Klątwa rock and rolla. Gwiazdy, które odeszły za wcześnie Michele Primi 7,2
ocenił(a) na 610 lata temu Muszę przyznać, że spodobała mi się okładka. W przypadku “Klątwy rock and rolla” okładka i teksty świetnie się dopełniają. Widzimy tu wycinki z gazet informujące o śmierci różnych gwiazd – jest np. Freddy Mercury czy Michael Jackson, by przywołać tych najbardziej znanych. Książka – by ująć to w jednym zdaniu – traktuje o gwiazdach, które wskutek czy to autodestrukcyjnego trybu życia czy nieszczęśliwego wypadku, umarły młodo bądź w sile wieku, mając w perspektywie wiele jeszcze możliwości i mnogość cudownych piosenek. Niemniej, jest częstą cechą tych ludzi to, że marzą o życiu szybkim i krótkim, tożsamym z opisanym przez Jima Morrisona: "Widzę siebie jako wielką, płonącą kometę, spadającą gwiazdę. Wszyscy się zatrzymują, wskazują na nią i z trudem łapiąc powietrze, wołają: “Och, spójrzcie!” I wtedy – świiist i już mnie nie ma… I nigdy więcej czegoś takiego nie zobaczą… I nie będą w stanie mnie zapomnieć – nigdy."
Przyczyny śmierci były więc różne, lecz czytając o tych wspaniałych artystach, przede wszystkim odczuwałam niesamowity żal, że wypalili się tak szybko i zostawili świat z otwartym na zawsze pytaniem: jaka byłaby ich muzyka, gdyby skończyli 60, 70, 80 lat?
Książka “Klątwa rock and rolla” to krótkie wprowadzenie do tragicznej historii rocka, zachęcające do bliższego przyjrzenia się wielu utalentowanym postaciom. Poszczególne notki są raczej krótkie, bardzo powierzchownie opisują historię muzyka (w jakich warunkach się wychował, kogo z muzycznego światka poznał, co i z kim grał) i skupiają się na ich śmierci. Primi docieka przyczyn, które czasami nie są znane, a nawet, gdy wiemy kto (lub co) zabił(o) daną gwiazdę, zawsze na usta ciśnie się: dlaczego? Poza sylwetkami muzyków mamy tu sporo pięknych zdjęć.
Na pewno jest to książka dla fanów rocka, szczególnie dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tą muzyką i chcą poznać wiele ważnych postaci tego nurtu. Napisano dużo książek o ich życiu, a Michele Primi napisał o ich śmierci.