Komu mruczy kot Katarzyna Georgiou 6,8
ocenił(a) na 77 lata temu Katarzyna Georgiou jest wrocławską poetką, autorką książek ilustrowanych sztuką dziecięcą oraz humorystycznych wierszy w języku angielskim. Ukończyła Seneca College w Toronto, jest metodykiem wczesnowychowawczym oraz anglistką. Animatorka kultury z zamiłowania, działaczka na rzecz rozwoju środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym, wieloletnia wolontariuszka oraz inicjatorka „Strefy Bałaganu” (warsztatów literacko-plastycznych).
W „Komu mruczy kot” autorka zaprasza nas do świata, w którym koci duch jest przewodnikiem po życiu. Ten tomik to rzecz inna od tych, z którymi miałam do tej pory do czynienia i do których jestem przyzwyczajona, bowiem jest to pięknie wydany kolaż złożony z poezji, prozy poetyckiej, fotografii, ale przede wszystkim wypełniony uczuciami i pasją twórczą. Mój wzrok przyciągnął okładką z czarnym, jakby mówiącym, kotem siedzącym w oknie. Wygląda jakby w swoim języku zapraszał mnie do miejsca, które jest
„Światem dziwów i cudacznych wizji
i naturalnej magii codziennego życia,
gdzie pieśń i wiersz, i słowo
rzeczywistości tworzą nowe”.
Nie zastanawiając się więc długo rozgościłam się w tym niesamowitym, magicznym świecie, otuliwszy się wpierw kocem ciepłych myśli i pijąc dobrą herbatę. Pani Katarzyna oprowadziła mnie jakby po wystawie najpiękniejszych wspomnień i marzeń, tkając przy tym przemyślenia o domu, miłości, wędrowaniu, życiu. Tomik podzielony jest na trzy części: Świtanie, Południenie i Zmierzchanie – pierwsza płynnie, przechodzi w drugą, a druga w trzecią. Są to synonimy kolejnych etapów życia autorki, wypełnionych różnymi wydarzeniami, emocjami, doświadczeniami i marzeniami, bowiem to marzenia stanowią główny temat tego tomiku, a konkretnie marzenia o domu. Autorka przedstawiła mi niezwykle wzruszającą historię zabytkowej, kanadyjskiej kołyski, przypomniała o magii Nocy Kupały, opisała cały rytuał ubierania bożonarodzeniowego drzewka i w pięknych słowach wyjaśniła dlaczego dzieci są tak wspaniałymi istotami. Obserwowała pajęczą sieć porównując jej doskonałą formę do kręgów ludzkiego życia. Podziwiała polski Bałtyk, który jest jedyny w swoim rodzaju, ze swoimi mewami dominującymi nad nadmorskim pejzażem. Zadumała się nad śladami na piasku i ich efemerycznością, wyprowadzając paralelę między nimi a marzeniami człowieka. Zapatrzyła się w nietypowo poskręcany korzeń znaleziony podczas spaceru. Swoje refleksje pani Katarzyna ubrała w mądre, łagodne i ciepłe słowa, którymi stworzyła bardzo sugestywne, wręcz plastyczne obrazy trafiające prosto w uczucia odbiorcy. Te przemyślenia i obrazy, które są bardzo osobiste, mają taką specyficzną właściwość, że stają się bliskie czytelnikowi, łatwo się w nie wczuć i rodzą mosty myślowe z własnymi wspomnieniami, marzeniami, uczuciami i myślami. Gdzieś w tym wszystkim można się odnaleźć pomimo zupełnie innych doświadczeń życiowych niż te, które ma autorka. Cały tomik „Komu mruczy kot” oczywiście zawiera również pewne odniesienia i konteksty. Zatem mamy tu cytaty z Boba Dylana, Monteskiusza, Williama Butlera Yeatsa, Wolfganga von Goethego, Josepha Conrada, Dana George'a, wspomina się o Hieronimie Boschu, nawiązuje mocno do filozofii Indian północnoamerykańskich, ale również i do naszych słowiańskich wierzeń i rytuałów. Wszystkie te odwołania i cytaty mają tu rację bytu, są mądrze wplecione w rozważania autorki i dopełniają je.
Muszę także wspomnieć o fotografiach zawartych w tym tomiku. Otóż stanowią one integralną, nierozerwalną część treści, które chce przekazać nam pani Katarzyna. Nie są to profesjonalne fotografie, ale właśnie dzięki temu mają w sobie duży ładunek emocjonalny i autentyczność, są barwne, wyraziste i przede wszystkim pobudzają wyobraźnię czytelnika.
Przyznam szczerze, że zanurzenie się w opowieściach i rozważaniach autorki, było przyjemne. Dzięki temu na jakiś czas przeniosłam się w sferę marzeń, zadumałam nad codziennymi sprawami, ulotnością życia, uśmiechnęłam się do swoich myśli (i moich dwóch kotów, śpiących spokojnie i śniących o polowaniach w Krainie Wiecznych Łowów) i ponownie odkryłam w sobie zachwyt nad matką naturą. Wszystko to za sprawą tej niepozornej, choć ładnie wydanej książeczki.
Katarzyna Georgiou w „Komu mruczy kot” ze wspaniałą wrażliwością pokazuje połączenie poezji, prozy i fotografii, przy pomocy której przędzie refleksyjną, ciepłą, mądrą i na pewno subtelną tkaninę opowieści o marzeniach, życiu i naturze, z którą warto się zapoznać. W dobie rozbuchanego konsumpcjonizmu i ciągłej pogoni, ten tomik jawi się jako spokojna, ciepła przystań, do której Was drodzy czytelnicy w imieniu autorki serdecznie zapraszam.
Bardzo chciałabym podziękować Stowarzyszeniu Sztukater za udostępnienie mi egzemplarza recenzenckiego.
Recenzja znajduje się również na blogu straszliwabuchling.blox.pl.