Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Wojna to taka złośliwa suka. Zabrała wszystko co kochaliśmy i w zamian za to oddała złożoną flagę, mówiąc nam że honor poświęcenia był sprawiedliwą i równoprawną zapłatą. Ale nie był.

Och, moja December, z życiem możesz zrobić tylko to, co jesteś w stanie, to, co jest w twojej mocy. Ani mniej, ani więcej.

Nie urodziłaś się, żeby ograniczał Cię plan.

Żyj, kochanie. Śmiej się, płacz, krzycz I kochaj. Zrozum, że każda chwila Twojego życia warta jest wszystkich kropel potu i łez, które wylejesz.

- Nie jestem gotowa, aby ktokolwiek się na mnie decydował. Nie chcę ryzykować sercem.
- Pewnego dnia będziesz, a ja nie odejdę, bez względu na to, jak usilnie postarasz się mnie od siebie odepchnąć.

- Jak to możliwe, że kocham się tak bardzo, a mimo to nie możemy być razem? Dlaczego tak wspaniała miłość jak nasza tak bardzo rani nas oboje?
- Może choć taka wyjątkowa i silna, nie może trwać wiecznie. Może mamy płonąć tak jasno, aby oświetlić sobie ścieżki? Chociaż nie zdołamy znaleźć sposobu na podtrzymanie tego ognia.

Byliśmy wyspą żałoby pośród morza nieokiełznanej radości, której fale nas obmywały.

- Gus ma mój numer, bo jestem jego trenerem. A teraz ty go masz, bo jestem twoim kimkolwiek zechcesz.
- Kimkolwiek zechcę?
Pocałował mnie delikatnie, co sprawiło, że zaraz chciałam więcej.
- Kimkolwiek zapragniesz, bym dla ciebie był - szepnął przy moich ustach. Otworzył drzwi, wystawił moją torbę na chodnik. - Niełatwo pozbędziesz się tego napisu - dodał. Tak samo jak mnie.