Jak żołnierz gramofon reperował
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Inna Europa, Inna Literatura
- Tytuł oryginału:
- Wie der Soldat das Grammofon repariert
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2008-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-01-01
- Liczba stron:
- 346
- Czas czytania
- 5 godz. 46 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375360318
- Tłumacz:
- Alicja Rosenau
- Tagi:
- Bośnia dzieciństwo wygnanie
"Jak żołnierz gramofon reperował" Sašy Stanišicia to tragikomiczna powieść o upadku Bośni i o niemieckim wygnaniu, o ojczyźnie i życiu w obcym kraju. Alexandar, obdarzony niezwykłym talentem narratorskim bohater książki Stanišicia, dorasta w małej wiosce w Bośni. Niestety, w jego świat wkracza wojna i Aleksandar wraz z rodzicami musi uciekać na Zachód. Na wygnaniu jego zamiłowanie do snucia niezwykłych historii okazuje się drogą do obłaskawienia nowej rzeczywistości...
"Poetycka, pełna humoru, napisana w imię ocalenia wspomnienia książka, która żadnego czytelnika nie pozostawi obojętnym".
Ilma Rakusa
"Przejmująca opowieść małego chłopca, świadka–uczestnika niepodległych wydarzeń. Rozpad Jugosławii. Festiwal nienawiści. Koniec Titowskiego snu o braterstwie, przyjaźni, wspólnocie. Tułaczy los setek tysięcy ludzi, uciekających przed wojną. Poszukiwanie nowego domu. Oczy dziecka widzą to bardzo dokładnie. A język, choć momentami naiwny, poraża szczerością".
Michał Nogaś, Polskie Radio PR 3
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 212
- 131
- 54
- 10
- 6
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
No, muszę przyznać, że jest tu bardziej niż dobrze. Dobra robota Sasza!
Dla mnie książka roku.
Tylko oczywiście to nie jest tragikomedia, to nie jest o adaptacji do życia w Niemczech, nie jest o Bośni. To jest o życiu i o dorastaniu oczywiście.
I jest też o dziadku. Czy będę potrafił kiedyś i miał okazję być takim dziadkiem?
Domyślać się można jedynie, że gdyby Sasza napisał ją po swojemu, serbsko-chorwacku ( choć podobno teraz nie ma takiego języka ),to byłoby jeszcze lepiej. Bo z niemieckim językiem i kulturą niemiecką nie ma to nic wspólnego. Poza naklejką biblioteczną: "Literatura niemiecka".
No, muszę przyznać, że jest tu bardziej niż dobrze. Dobra robota Sasza!
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDla mnie książka roku.
Tylko oczywiście to nie jest tragikomedia, to nie jest o adaptacji do życia w Niemczech, nie jest o Bośni. To jest o życiu i o dorastaniu oczywiście.
I jest też o dziadku. Czy będę potrafił kiedyś i miał okazję być takim dziadkiem?
Domyślać się można jedynie, że gdyby Sasza...
Bohater powieści często powtarza słowa: "Gdybym był czarodziejem zdolności...".
Tak więc i ja, gdybym była czarodziejką zdolności, napisałabym rzetelną recenzję. Ale niestety, obowiązki zawodowe znów mnie pokonały i czytałam tę książkę długo, z przerwami, z doskoku. Nie jestem w stanie teraz odtworzyć swoich wrażeń w formie, która byłaby do przyjęcia jako recenzja i na jaką ta książka zasługuje.
Mogę jedynie napisać, że to kolejny obraz wojny i jej konsekwencji - jako doświadczenia rozpadu, okrucieństwa, utraty, niedającej się ukoić niczym tęsknoty, stąpania po gruzach (dosłownie i w przenośni),dręczących poszukiwań i prób odzyskiwania. To zadawanie pytania - kim naprawdę jestem, teraz, po wojnie. I czy wojna aby na pewno się skończyła. Bo w najlepszych książkach o wojnie - a ta do nich należy - wojna jest pozbawiona twarzy tego czy tamtego narodu, kraju, plemienia. I jednocześnie w tych najlepszych książkach autorzy składają hołd bardzo konkretnym narodom, krajom czy plemionom.
Dziadek Slavko, rzeka Drina, dziewczynka Asija, o której nie wiadomo już, czy na pewno istniała, pewna baśniowość tej opowieści, sportowy kostium nałożony na fabułę i pasujący jak ulał, prawdziwie literacki, na najwyższym poziomie język - to kolejne atuty. Jest ich więcej.
Do tej książki chciałabym kiedyś wrócić - a to o czymś świadczy, bo co do zasady takich powrotów nie robię.
Bohater powieści często powtarza słowa: "Gdybym był czarodziejem zdolności...".
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTak więc i ja, gdybym była czarodziejką zdolności, napisałabym rzetelną recenzję. Ale niestety, obowiązki zawodowe znów mnie pokonały i czytałam tę książkę długo, z przerwami, z doskoku. Nie jestem w stanie teraz odtworzyć swoich wrażeń w formie, która byłaby do przyjęcia jako recenzja i na jaką...
„Trzeba by wynaleźć hebel szczerości, który zestrugałby z opowieści kłamstwa a ze wspomnień złudzenia” – ta deklaracja Autora trafnie ilustruje sens jego wstrząsającej książki.
Czytając ją, omal nie spostrzegamy tego granicznego momentu, od którego w Jugosławii już trwa wojna. Bo i spadła ona niczym jesienny zmierzch - taki mistrzowski chwyt Stanišićia odpowiada rzeczywistości…
Niełatwa narracja, szarpana i rwana niczym ludzkie rany, jeszcze bardziej potęguje wymowę tej mocnej opowieści o dramatycznym losie Boszniaków. To kolejna bardzo dobra, mocno oryginalna, rzecz o dawnej Jugosławii, o jej rozpadzie i o traumie, która na zawsze naznaczyła tych, co przeżyli.
Pierwszą odsłonę walk narrator obserwuje jako dziecko w słynnym Wyszegradzie (tym od „Mostu na Drinie” Andricia). Jego perspektywa wywiera piorunujące wrażenie przez połączenie dziecięcej niewinności i potwornej rzeczywistości….
Najlepiej odwołać się tu do samego Autora:
Armia brodatych panów młodych przejechała obok, strzelali w niebo i świętowali fakt, że miasto zostało ich panną młodą. (…) Z tyłu przyczepy zwisały nogi ubrane w zieleń i brąz, kołysały się jak dekoracje.
Zatrzymaliśmy się w małym parku przed mostem, w którym stał pomnik Ivo Andricia, zanim go zburzono.
Wszyscy w napięciu śledzili nasze oddziały i pozycje naszych oddziałów, choć nikt dokładnie nie wiedział, kto to był te nasze oddziały.
Żołnierzom na szyjach kołyszą się pistolety, a drzwi puszczają pod ich kopniakami, jakby wcale nie miały zamków.
Asija płacze, bo pięści żołnierzy czuć żelazem a nigdy mydłem.
Jak żołnierze cię znajdą, zabiorą ci dokumenty i jeśli masz niedobre imię, wywiozą cię samochodem z zieloną plandeką.
Żołnierz wychodzi przez okno wystawowe, mówi: uważać na odłamki szkła i przypina pasami telewizor na siedzeniu obok kierowcy.
Wiem, jak wygląda skóra, kiedy jej człowieka przywiązano do wozu i godzinami ciągnięto przez miasto. Tam i z powrotem.
Wiele dziewczyn poprzewracałem, mówi żołnierz.
Trudno zapomnieć scenę boszniacko-serbskiego meczu piłkarskiego, rozegranego podczas chwilowego zawieszenia broni miedzy wrogimi oddziałami złożonymi z dawnych przyjaciół. Sportowa rywalizacja jest tu - chwilowo bezkrwawym – dalszym ciągiem wzajemnego zabijania.
Równie niedobry jest dla narratora, i nie tylko dla niego, czas emigracji rodziny w Niemczech.
I znów cytaty
Ojciec chce milczeć. Matka chce krzyczeć,
Matka powiedziała: wszystko jedno, co ugotuję, nie smakuje. Ojciec powiedział: wszystko jedno, co piję, nie pomaga.
Matka napisała siedemdziesiąt podań o pracę. W siedemdziesiątym pierwszym nie wspomniała, że jest Bośniaczką i dostała pracę kasjerki.
Ale kiedyś naprawdę już nie chciałem więcej oglądać wojny ani słuchać o krzywdzie ani o ucieczce.
Przez całą narrację przeplata się wątek poszukiwań przez narratora boszniackiej dziewczyny, która jawi mi się jako miraż dawnej, bezpowrotnie już przepadłej idei Jugosławii…
I na koniec niezwykle trafna diagnoza tego splątanego bałkańskiego węzła, od którego nie mogę, nie potrafię i nie chcę się oderwać w swych lekturowych wyborach: „My wszyscy mamy tylko ideały, ale żadnych alternatyw dla tych ideałów”.
„Trzeba by wynaleźć hebel szczerości, który zestrugałby z opowieści kłamstwa a ze wspomnień złudzenia” – ta deklaracja Autora trafnie ilustruje sens jego wstrząsającej książki.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytając ją, omal nie spostrzegamy tego granicznego momentu, od którego w Jugosławii już trwa wojna. Bo i spadła ona niczym jesienny zmierzch - taki mistrzowski chwyt Stanišićia odpowiada...
Saša Stanišić w swojej książce „Jak żołnierz gramofon reperował” przedstawia po części swoje własne losy, uzupełnione opowieściami ludzi z najbliższego otoczenia. Wyszegrad przedstawiony w książce, z płynącymi przez niego rzekami, z miejscami, jest miastem jego dzieciństwa. Zarówno Saša, jak i bohater jego książki, Aleksandar, mają tyle samo lat, ich losy toczą się jednakowo, w tym samym czasie wraz z rodziną uciekają do Niemiec, a po latach obaj wracają do ojczyzny. Trudno powiedzieć jakie treści zostały przez autora wymyślone, a jakie miały miejsce naprawdę, lecz jest to sprawa marginalna. „Jak żołnierz gramofon reperował” jest bowiem nietypową, ale bardzo interesującą powieścią, graniczącą trochę z filozoficznym traktatem, opartym na dziecięcej wizji świata. Chociaż rozpoczyna się wojna, w powieści przybiera ona nieco inny kształt. To nie ostrzały artyleryjskie czy rozrzucane granaty, nie serie z karabinów czy braki w dostawie wody i prądu grają tutaj główną rolę. Wojna z tej powieści ma więcej zapachów niż smród krwi i żelaza. Pachnie dobrze doprawionym mięsem mielonym i groszkiem, który smakuje jak fasola. Chociaż natrafić można tutaj na rzeki pełne ciał, zdecydowanie częściej porywcza Drina karmiona jest robakami i świerszczami, nabijanymi na haczyk wędki, a żołnierze, gdy mają akurat chwilę przerwy, próbują zachować normalność, tańcząc do muzyki naprawionego właśnie gramofonu lub czytając książkę.
Wojna w tej powieści, w swojej najgorszej formie, pokazana jest przez pryzmat odpoczynku podczas zawieszenia broni – jednego z wielu, tak samo krótkiego i niestabilnego jak wszystkie poprzednie. Zmęczeni walką żołnierze obu walczących stron zaczynają grać w piłkę na środku polany otoczonej polami minowymi, gdy nagły ostrzał informuje wszystkich, że zawieszenie broni właśnie się skończyło. Ci, którzy mieli broń najbliżej siebie, ustawiają w rzędzie przeciwników. Sport się skończył, odpoczynek też, a rywale z boiska na powrót stali się śmiertelnymi wrogami. O życiu jednych albo drugich decydować będzie kilkunastominutowa dogrywka, pod czujnym okiem wściekłego, uzbrojonego generała, który przejmuje rolę sędziego. Życie ludzkie zaczyna ważyć tyle, ile waży lecąca do bramki piłka.
Książka Sašy Stanišicia to istna paleta emocji. Napięcie, gdy autor opowiada o wojnie, miesza się z humorem, gdy opisuje kolejne przygody z życia znajomych, jak np. tę o Milenku Pavloviciu zwanym Morsem, który z nagłej podróży po Jugosławii przywiózł sobie nową partnerkę, nazwaną później Biedronką. Wzruszające opowieści pełne rodzinnego ciepła stają na szali naprzeciw długich lat spędzonych w samotności w Niemczech. No i sam dysonans wojennej rzeczywistości widzianej oczami dziecka. A gdy wydarzeń jest zbyt wiele, można usiąść z młodym Aleksandarem Krsmanoviciem i jego potokiem myśli, by w spokoju łowić ryby nad przepiękną rzeką.
Tym, co jeszcze dodatkowo wyróżnia tę powieść, są rozdziały. Już tylko ich nazwy nawiązują do ich treści, a bywają naprawdę zaskakujące i intrygujące, jak np. „W co bawiliśmy się w piwnicy, jak smakuje groszek, dlaczego cisza szczerzy zęby, kto się dobrze nazywa, co może wytrzymać most, dlaczego Asija płacze, jak Asija promienieje”, „Halo. Kto mówi? Aleksandar! Coś takiego, skąd dzwonisz? Nieźle! Fatalnie, a u ciebie?” czy „Z trzydziestu przypadkowo wybranych numerów w Sarajewie mniej więcej co piętnasty ma automatyczną sekretarkę”. Wszystko to czyni tej książki powieść niepowtarzalną, istny „bałkański kocioł”.
Po bardziej szczegółową recenzję zapraszam do siebie - https://kulturalnynihilista.pl/jak-zolnierz-gramofon-reperowal-sasa-stanisic-bosnia-i-hercegowina-cz-6/
Saša Stanišić w swojej książce „Jak żołnierz gramofon reperował” przedstawia po części swoje własne losy, uzupełnione opowieściami ludzi z najbliższego otoczenia. Wyszegrad przedstawiony w książce, z płynącymi przez niego rzekami, z miejscami, jest miastem jego dzieciństwa. Zarówno Saša, jak i bohater jego książki, Aleksandar, mają tyle samo lat, ich losy toczą się...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka ciekawa językowo i stylistycznie. Nieoczywista, zaskakująca, dopieszczona i dopracowana do najdrobniejszego szczegółu, zwłaszcza w warstwie językowej. Widać indywidualizm autora, osobisty, metaforyczny i nieco dziecięco bajkowy i surrealistyczny styl, który jest jednocześnie konkretny i zbliżony do nerwowo snującej się opowieści. Zwykle ten styl się broni, ale niekiedy jednak powoduje - pewnie w sposób zamierzony - zagubienie w opowieści. Wspomnienia wojenne takie pewnie są. Jeśli ktoś lubi tak styl, spodoba mu się. Ja miałem chwile zawieszenia, ale mimo wszystko uważam, że warto przeczytać.
Książka ciekawa językowo i stylistycznie. Nieoczywista, zaskakująca, dopieszczona i dopracowana do najdrobniejszego szczegółu, zwłaszcza w warstwie językowej. Widać indywidualizm autora, osobisty, metaforyczny i nieco dziecięco bajkowy i surrealistyczny styl, który jest jednocześnie konkretny i zbliżony do nerwowo snującej się opowieści. Zwykle ten styl się broni, ale...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDowiedziałam się z niej więcej o konflikcie na Bałkanach niż w ciągu całej edukacji
Dowiedziałam się z niej więcej o konflikcie na Bałkanach niż w ciągu całej edukacji
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSaša Stanišić, Feridun Zaimoglu, Nino Haratischwili – imigranci i uchodźcy, którzy ożywili literaturę niemiecką. Co prawdą piszą o swych dawnych krajach, ale za to niezwykle ciekawie i w oryginale robią to po niemiecku, o czym zapominamy czytając polskie przekłady.
Saša Stanišić większą część akcji swojej ksiązki umieścił w swoim rodzinnym Višegradzie, opisanym przez noblistę Ivo Andrića w „Moście na Drinie”.
Powieść ma charakter wspomnieniowy. Rozpoczyna się w 1991 r. w wieloetnicznym, jeszcze jugosłowiańskim mieście, w dniu śmierci dziadka głównego bohatera. Autor urodził się w rodzinie dziś nazywanej mieszaną – matka Boszniaczka, ojciec i dziadek Serbowie, chociaż niewierzący i jako jedni z ostatnich hołdujący marksizmowi oraz ideom bratstva i jedinstva. Bo dalej widzimy napięcia etniczne czy etniczno-religijne, wojnę, wejście wojsk serbskich i ucieczkę bohatera i jego rodziny do Niemiec, do wujka.
Powieściowy Aleksander powraca do Višegradu po latach. W mieście nie ma już większości dawnej ludności, nie spotyka nikogo ze znajomych muzułmanów. Nie zna losów boszniackiej dziewczyny, którą chciano uratować, gdy miasto zajęli Serbowie. Za to w Sarajewie spotyka swego dawnego lokalnego piłkarskiego idola, obecnie beznogiego. I jego przyjaciela, który w czasie wojny stał po drugiej stronie, o czym obaj wiedzieli. Niesamowite jest wspomnienie meczu pomiędzy walczącymi w trakcie rozejmu. Na tą chwilę znowu byli kumplami, potem – bez mrugnięcia okiem strzelali do siebie.
To tylko trailery kilku wątków spośród wielu opisanych w książce. Pokazującej, jak złą rzeczą jest wojna, podziały narodowościowe i religijne. Jak sztandary i nacjonalistyczne ideologie wydobywają z ludzi to, co najgorsze. Gdzie dwaj przyjaciele strzelają do siebie, mimo tego, że nadal uważają się za kumpli.
Ale podobnie jak i niemal w każdym filmie z terenów dawnej Jugosławii smutne i tragiczne fragmenty przeplatają się z sytuacjami humorystycznymi. Z tym, że te kończą się z chwilą wybuchu wojny. Tak, jak wszystko, co dobre. Bardzo dobra książka, o której długo nie zapomina się po jej przeczytaniu.
Saša Stanišić, Feridun Zaimoglu, Nino Haratischwili – imigranci i uchodźcy, którzy ożywili literaturę niemiecką. Co prawdą piszą o swych dawnych krajach, ale za to niezwykle ciekawie i w oryginale robią to po niemiecku, o czym zapominamy czytając polskie przekłady.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSaša Stanišić większą część akcji swojej ksiązki umieścił w swoim rodzinnym Višegradzie, opisanym przez...
Książkę uważam za dobrą, jednak muszę przyznać, że zdarzało się kilka dłużyzn, które nieco rozbijały moją uwagę. Najbardziej podobało mi się opisywanie tego wycinku świata dawnej Jugosławii i ludzi przez małego chłopca i jego przekonanie, że gdyby był czarodziejem zdolności, to wiele rzeczy dałoby się naprawić w tym rozpadającym się świecie. Cała recenzja tu: https://jedenakapit.blogspot.com/2018/10/jak-zolnierz-gramofon-reperowal-stanisic.html
Książkę uważam za dobrą, jednak muszę przyznać, że zdarzało się kilka dłużyzn, które nieco rozbijały moją uwagę. Najbardziej podobało mi się opisywanie tego wycinku świata dawnej Jugosławii i ludzi przez małego chłopca i jego przekonanie, że gdyby był czarodziejem zdolności, to wiele rzeczy dałoby się naprawić w tym rozpadającym się świecie. Cała recenzja tu:...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKolejna z książek o Bałkanach na moim koncie. Ciekawe spojrzenie na historię Bałkanów, wojny, emigracji z punktu widzenia nastolatka. Czasem autor "odpływał" i ciężko go było zrozumieć. NIemniej jednak warto przeczytać, jeżeli jest się zainteresowanym tematyką.
Kolejna z książek o Bałkanach na moim koncie. Ciekawe spojrzenie na historię Bałkanów, wojny, emigracji z punktu widzenia nastolatka. Czasem autor "odpływał" i ciężko go było zrozumieć. NIemniej jednak warto przeczytać, jeżeli jest się zainteresowanym tematyką.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo było piękne. Lubię takie właśnie opowieści, dopieszczone zdania, echa, refreny, no, zabawę słowem. A gdy pod płaszczykiem prozy bezczelnie kryje się poezja, to już w ogóle miodzio. Polecam!
To było piękne. Lubię takie właśnie opowieści, dopieszczone zdania, echa, refreny, no, zabawę słowem. A gdy pod płaszczykiem prozy bezczelnie kryje się poezja, to już w ogóle miodzio. Polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to