rozwińzwiń

Miłość znaleziona w śmietniku

Okładka książki Miłość znaleziona w śmietniku Anna Głowacz
Okładka książki Miłość znaleziona w śmietniku
Anna Głowacz Wydawnictwo: Yriah literatura obyczajowa, romans
248 str. 4 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Yriah
Data wydania:
2022-12-01
Data 1. wyd. pol.:
2022-12-01
Liczba stron:
248
Czas czytania
4 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396320124
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
95
62

Na półkach:

Taka bajkowa historia miłosna, ale czyta się ją bardzo dobrze

Taka bajkowa historia miłosna, ale czyta się ją bardzo dobrze

Pokaż mimo to

avatar
770
659

Na półkach: , ,

"Miłość znaleziona w śmietniku" Anna Głowacz

Nie wiem jak wy, ale ja nie wierzę w to, że w relacjach międzyludzkich, w myśl znanego powiedzenia to przeciwieństwa się przyciągają. Uważam, że spośród wszystkich osób, które los stawia na naszej drodze, zdecydowanie bliżsi staną nam się ci, którzy mają podobne do nas podejście do życia. Usposobienie, czy też podobny bagaż doświadczeń, aniżeli ci, którzy są od nas zupełnie różni. Wierzę także w przeznaczenie i to, że na każdego z nas gdzieś czeka ta jedyna osoba, która zrozumie nas, jak nikt inny. Będzie dla nas wsparciem i pocieszeniem. A w jej oczach staniemy się kimś wyjątkowym, choć sami o sobie nigdy byśmy tak nie pomyśleli. Choć bardzo często droga, którą musimy przejść, by ją spotkać, jest niezwykle trudna, to jednak wierzę w to, że nic nie dzieje się bez powodu, a samo życie potrafi być niezwykle przewrotne. I tak jak w jednej chwili może zadać nam najbardziej bolesny cios, po którym nie mamy siły się podnieść, tak samo niespodziewanie dla nas samych potrafi nam te wszystkie ciężkie przeżycia wynagrodzić w dwójnasób. Mocy prawdziwości tego przekonania doświadczyli bohaterowie powieści Anny Głowacz „Miłość znaleziona w śmietniku”, o której chcę wam opowiedzieć kilka słów.

Przystępując do lektury książki, poznajemy Wiktorię. Młodą kobietę, której wierną towarzyszką jest samotność. A przecież miało być zupełnie inaczej. Miała być matką wychowującą swojego maleńkiego synka u boku kochającego mężczyzny. Dlaczego więc dziś jest sama? Co takiego się stało, że nagle wizja pięknej wymarzonej przyszłości legła w gruzach, a pozostał tylko ból i smutek? Tego oczywiście musicie dowiedzieć się sami. Dziś codzienność kobiety opiera się na pracy w korporacji i temu głównie się poświęca. Trudne przeżycia nie pozbawiły jej jednak dobrego serca, które często okazuje bezdomnym, dla których domem stał się pobliski park. Wśród ich społeczności zyskała miano anioła, bo czasem wystarczy mały gest dobroci wobec drugiego człowieka, aby wywołać radość.

Jednym z mieszkańców parku jest zamknięty w sobie mężczyzna. To ten typ człowieka, który stroni od ludzi. Zawsze pozostaje na uboczu, ale jest dobrym obserwatorem tego, co dzieje się wokół. W momencie, kiedy my czytelnicy stajemy się częścią życia tej dwójki, wszyscy wokół przygotowują się do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Żadne z nich nie wie jeszcze, że te święta zmienią naprawdę wiele. A wszystko za sprawą małego chłopca porzuconego w śmietniku, dla którego stali się aniołami tych świąt ratującymi mu życie. Ale czy na pewno tylko oni uratowali jego? A może wręcz przeciwnie, to zdarzenie będzie nowym początkiem dla nich wszystkich?

Nie bez powodu we wstępie mojej recenzji napisałam, że bohaterowie książki doświadczyli prawdziwości mojego przekonania, że to właśnie ludzie w jakiś sposób do siebie podobni się przyciągają. Zapewne teraz zastanawiacie się, jakiego podobieństwa można dopatrywać się pomiędzy bezdomnym a samotną, pracującą kobietą. Otóż w tym miejscu warto zatrzymać się na moment i pokusić o refleksję i przemyślenia na temat bezdomności, na którą naszą uwagę zwraca autorka w swojej książce. Musimy bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że ludzie bezdomni to nie tylko ci, którzy sami zasłużyli sobie na swój los. Alkoholicy, czy innego rodzaju nałogowcy, ale także tacy, których dotknęła tragedia, z której świadomością nie byli oni w stanie dalej prowadzić normalnego życia. Taką osobą jest właśnie Robert, który skazał się na samotność i karę bezdomności w poczuciu winy za śmierć siostry bliźniaczki. Porzucił swoje dostatnie życie i prestiżową karierę, by w pojedynkę zmagać się z tą tragedią.

Już nie raz życie pokazało, że tragedia łączy ludzi, a Wiktoria, Robert i ten mały uratowany przez nich chłopiec doskonale wiedzą, czym jest poczucie straty, która ich połączyła. Święta to wyjątkowy czas, a ta trójka może stać się dla siebie wzajemnie aniołami, które ciągną się w górę, zrzucając ciężar pustki, żalu, tęsknoty i winy. Przekonajcie się sami, czy dadzą sobie drugą szansę i na sile miłości zbudują dla siebie nowe życie.

„Miłość znaleziona w śmietniku” to bardzo poruszająca książka, której wartość czytelnik doceni w pełni, jeśli nie będzie jej tylko czytał, ale przede wszystkim odbierał sercem i przeżywał w głębi duszy.
To historia opisująca bolesną stratę, ale również piękną nagrodę, którą dla każdego z nas może stać się drugi człowiek ze wszystkim tym, co wnosi w nasze życie. To opowieść o miłości, wybaczaniu sobie i innym. Z pewnością wielu z nas odnajdzie w tej książce cząstkę siebie, bo przecież każdy wie, jak bardzo boli strata. Pamiętajcie jednak, że nie warto zamykać się na świat i ludzi, bowiem swoją obecnością możemy nieść wiele dobra innym, a tym samym pomóc sobie. Wszechświat nam sprzyja szczególnie w czasie mocy świątecznych cudów.

Nie jest to jednak książka, po którą należy sięgać tylko w okresie świąt. Choć święta są tłem dla rozgrywających się na jej kartach wydarzeń, to bez wątpienia decyzja o jej przeczytaniu będzie idealną za każdym razem, kiedy poczujecie się przygnieceni przez życie, które doświadcza was zbyt mocno. Kiedy zostaniecie pozbawieni odczuwania jego radości i zabraknie wam sił, by walczyć o siebie. Wszystko, o czym w niej przeczytacie, przywróci wam nadzieję na lepsze jutro i wiarę w to, że wszystko jeszcze może się ułożyć, Nawet jeśli my sami w danym momencie nie dostrzegamy dla siebie takiej szansy.

Ja całym sercem zachęcam was do poznania tej historii. Macie moje słowo, że zostaniecie otuleni jej ciepłem i niezwykłym klimatem, a bardzo autentyczni bohaterowie i ich perypetie staną się wam niezwykle bliscy. Będziecie mocno trzymać kciuki za ich szczęście, na które bezsprzecznie zasługują. Ja czułam się bardzo przejęta wszystkim, co ich spotkało i tak mocno zaangażowana w bieg fabuły, że miałam wrażenie bycia niemalże jej częścią. To wszystko sprawiło, że niepostrzeżenie dotarłam do końca książki, czego bardzo żałowałam. Szkoda, że wszystko, co dobre tak szybko się kończy, ale ja na pewno sięgnę po ten tytuł jeszcze nie raz.

[Materiał reklamowy] Autorka Anna Głowacz.

http://kocieczytanie.blogspot.com/2023/01/miosc-znaleziona-w-smietniku-anna-gowacz.html#disqus_thread

"Miłość znaleziona w śmietniku" Anna Głowacz

Nie wiem jak wy, ale ja nie wierzę w to, że w relacjach międzyludzkich, w myśl znanego powiedzenia to przeciwieństwa się przyciągają. Uważam, że spośród wszystkich osób, które los stawia na naszej drodze, zdecydowanie bliżsi staną nam się ci, którzy mają podobne do nas podejście do życia. Usposobienie, czy też podobny bagaż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
835
548

Na półkach: , , , ,

Bo miłość można znaleźć wszędzie i to w najmniej oczekiwanym momencie! 

Bardzo lubię książki obyczajowe w świątecznym klimacie — chociaż zazwyczaj są lekko przesłodzone, dają nadzieję i pozwalają oderwać się od rzeczywistości. Myślałam, że podobnie będzie w tym przypadku, ale Autorka owszem opisała piękną, romantyczną historię miłości, która jednak połączyła ludzi po trudnych przejściach zranionych wcześniej przez życie.

Jeszcze niedawno nikt nie powiedziałby, że Wiktoria będzie w takiej sytuacji. Szczęśliwa u boku ukochanego Dawida oczekiwała na przyjście ich pierwszego dziecka — Jakuba. Niestety nie wszystko potoczyło się tak, jak powinno, parze niedane było zostać rodzicami, a ich związek nie przetrwał tej próby. Teraz po dwóch latach Wiktoria dalej jest sama i chociaż nauczyła się już żyć względnie normalnie to ból i swego rodzaju pustka towarzyszą jej codziennie.

Robert był dobrym prawnikiem, prowadził swoją kancelarię i wiódł spokojne życie. Mężczyzna był bardzo mocno związany ze swoją siostrą bliźniaczką Moniką — kiedy ta ginie w wypadku samochodowym Robert nie może pogodzić się z jej śmiercią. Obwinia się za to, co się stało i każe samego siebie życiem bezdomnego — uważa, że tylko na to zasłużył.

Ta dwójka spotka się w niecodziennym miejscu i bardzo specyficznych okolicznościach. Słyszą bowiem płacz maleńkiego dziecka wydobywający się ze śmietnika... Czy malucha uda się uratować? Jak potoczą się dalsze losy Wiktorii i Jakuba? Tego dowiecie się tylko po przeczytaniu książki, której fabuła przynosi wiele zaskoczeń.

Anna Głowacz napisała piękną i klimatyczną opowieść, którą przekazała Czytelnikom wiele ważnych rzeczy. Przede wszystkim same historie z przeszłości bohaterów nie są łatwe, dotykają istotnych kwestii i pokazują ważne rzeczy. Autorka pisze nie tylko o miłości, ale również o wybaczeniu, dawaniu drugich szans i przeznaczeniu. Kreacja bohaterów jest bardzo dobra, polubiłam ich i trudno mi się było rozstać z Wiktorią i Robertem, ale nie tylko z nimi.

Książkę czytało mi się naprawdę świetnie, była to idealna lektura na przedświąteczny okres, w którym się z nią zapoznawałam. Dostarczyła rozrywki, wielu emocji, ale również zmusiła do refleksji nad wieloma kwestiami. Zdecydowanie polecam, nie tylko w świątecznym okresie, ale w nim szczególnie.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Autorki — bardzo dziękuję.

Bo miłość można znaleźć wszędzie i to w najmniej oczekiwanym momencie! 

Bardzo lubię książki obyczajowe w świątecznym klimacie — chociaż zazwyczaj są lekko przesłodzone, dają nadzieję i pozwalają oderwać się od rzeczywistości. Myślałam, że podobnie będzie w tym przypadku, ale Autorka owszem opisała piękną, romantyczną historię miłości, która jednak połączyła ludzi po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Bardzo przewidywala fabuła, zero zaskoczenia dla czytelnika. Akcja nie trzyma w napięciu. Sztuczne dialogi oraz opisy uczuć. Zbyt oczywiste sygnalizowanie cnoty. Słabe romansidło z dobrymi intencjami w tle.

Bardzo przewidywala fabuła, zero zaskoczenia dla czytelnika. Akcja nie trzyma w napięciu. Sztuczne dialogi oraz opisy uczuć. Zbyt oczywiste sygnalizowanie cnoty. Słabe romansidło z dobrymi intencjami w tle.

Pokaż mimo to

avatar
1044
909

Na półkach: , , , ,

„Nigdy nie wiadomo, kiedy szczęście zapuka do naszych drzwi.”

Życie ma mnóstwo sposobów, by połączyć ze sobą ścieżki ludzi, którzy mają się spotkać. Jednych łączą wspólne doświadczenia, innych praca, szkoła, czy też spotkanie towarzyskie lub przypadek, ale gdy mają się odnaleźć dwa przeznaczone sobie serca, odnajdą się prędzej lub później. Bohaterów książki „Miłość znaleziona na śmietniku” miłość odnalazła w niecodziennych okolicznościach, bo tak jak wskazuje tytuł, na śmietniku.

Wiktoria jeszcze nie tak dawno była najszczęśliwszą osobą na świecie, mając obok siebie ukochanego Dawida. Oboje cieszą się sobą i chwilą, gdy na świat przyjdzie ich synek, Jakub. Niestety, niedane im było zostać rodzicami, a do tego okazało się, że już nigdy ona nie będzie mogła ponownie poczuć pod swym sercem rodzące się życie. Teraz, po dwóch latach od tamtego zdarzenia, Wiktoria jest sama, gdyż związek z Dawidem nie przetrwał próby czasu. Ból straty i pustka w duszy towarzyszy jej nieustannie. Czas poświęca pracy w firmie korporacyjnej K&Y na stanowisku księgowej, spotkaniom z rodziną i pomocy bezdomnym, którzy przebywają w pobliskim parku. Szczególną troską otacza dwójkę rodzeństwa, którzy wprawdzie mają dom, ale nie stać ich nawet na bułkę.

Wiktoria nie wie, że ma wśród bezdomnych swego opiekuna, jakim jest Robert, który jeszcze kilka miesięcy temu prowadził własną kancelarię prawniczą. Po śmierci swojej siostry bliźniaczki nie potrafił pogodzić się z jej stratą. Teraz swoim wyglądem nie przypomina dawnego siebie i z własnego wyboru wiedzie życie dzieląc los osób z parku.

Pewnego dnia Wiktoria, wracając z pracy, słyszy przeraźliwy krzyk, a na drugi dzień dociera do niej cichy płacz dziecka dobiegający z pobliskiego śmietnika. Ten głos dobiega też do Roberta, który pomaga wyjąć niemowlaka z kontenera. Od początku noworodek ujął ich serca, a Wiktoria dostrzega nadzieję, by wypełnić pustkę w swoim samotnym życiu.

Miałam już możliwość poznać twórczość pani Anny Głowacz, dzięki jej trylogii „Gwiezdne dzieci”, która poza formą beletrystyczną dostarczyła wiele duchowej wiedzy. Powieść „Miłość znaleziona na śmietniku” także zawiera w sobie wiele mądrych i ponadczasowych przekazów, ale są one ukazane poprzez sytuacje, splot zdarzeń, podejmowane decyzje, przemyślenia i czyny bohaterów. Obserwując ich działania, ale też postaci drugoplanowych chciałoby się, by jak najwięcej ludzi miało takie podejście, jak oni. Ujęła mnie nie tylko postawa Wiktorii i Roberta, ich rodziców, ale też personelu szpitala i osób, które są jedynie dodatkiem do tej opowieści. Dzięki temu opowiedziana historia ujmuje za serce otaczając ciepłem i poczuciem szczęścia, dlatego na długo pozostanie w mej pamięci i sercu.

Tej historii nie mogłam czytać całkowicie spokojnie, gdyż naładowana została mnóstwem emocji, które zalewają serce wieloma doznaniami, ciepłem, współczuciem i nadzieją. Razem z bohaterami przeżywałam ich rozterki, a łatwość wniknięcia w ich duszę ułatwiały mi słowa, jakimi posługuje się pani Anna Głowacz, która w niesłychanie wrażliwy, sugestywny i poruszający sposób potrafiła oddać wszystko to, czego doświadczała Wiktoria i Robert. Opisy ich uczuć, samopoczucia, wzajemnej fascynacji, namiętności są pełne ciepła, napawają nadzieją, dając wiarę w dobro tkwiące w ludziach. Autorka sprawiła, że identyfikowałam się z każdym stanem, jaki był ich udziałem i z czułością śledziłam cudownie rozwijającą się relację naznaczoną wzajemnym zrozumieniem i opiekuńczością.

To była niesamowita opowieść z typowo świątecznym klimatem, która dostarczyła mi niezapomnianych przeżyć, emocjonalnej palety barw, od smutku poprzez melancholię, wzruszenie, radość i tkliwość. Fala uczuć, jaka towarzyszyła mi w trakcie lektury jest bardzo bogata i trudno tu mi opisać to, co czułam poznając losy bohaterów. Poruszane zagadnienia wzbudzają współczucie dla cierpienia zarówno Wiktorii, jak i Roberta. Oboje zostali poranieni przez los, ale razem byli w stanie dokonać niezwykłych rzeczy i pokonać przeciwności pojawiające się na ich ścieżce.

Książka jest przepełniona miłością, dobrocią, cudnym klimatem, który rozlewa się na kolejne strony, mimo że nie brakuje w niej poważnych problemów, które dodają całości nieco dramatyzmu, ale ich otoczka sprawia, że czujemy magię świąt. Autorka porusza w niej zagadnienia psychologiczne, społeczne i duchowe, pokazując tkwiące w ludziach dobro. Podkreśla, że nie powinniśmy nikogo oceniać zbyt pochopnie, a często wystarczy jeden drobny gest motywowany odruchem serca, by w życie drugiego człowieka wniknęła nadzieja i obudziła go z marazmu, w którym tkwi od lat. Robert był taką właśnie osobą, obwiniającą się niesłusznie o śmierć swojej siostry i nie widział dla siebie przyszłości. Moc wybaczenia, współczucia, empatii dodała mu otuchy i spowodowała, że zapragnął znowu żyć.

To jedna z tych historii, w której może wydarzyć się wszystko. Jej siłą są niewątpliwie ludzie, których los połączył ze sobą. Pokazuje łańcuch dobrych ludzi, dzięki któremu dobro i miłość triumfuje. Polecam tę historię nie tylko w czasie świąt, ale też poza nimi, gdyż jej przesłanie jest ponadczasowe, mówiące o tym, że to co wysyłamy, do nas wraca. Prawa Wszechświata są niezmienne i zawsze dostajemy więcej niż otrzymujemy, a każda strata zostaje wypełniona nowymi zdarzeniami. Bo świat jest jak matematyka. Bilans zawsze musi wyjść na zero. Przepiękna opowieść doskonale wpisująca się w świąteczno-noworoczny czas, ale też w każdą inną chwilę, gdy potrzebujemy przeżyć coś niezwykłego.

Książkę przeczytałam, dzięki autorce, za co bardzo dziękuję.

„Nigdy nie wiadomo, kiedy szczęście zapuka do naszych drzwi.”

Życie ma mnóstwo sposobów, by połączyć ze sobą ścieżki ludzi, którzy mają się spotkać. Jednych łączą wspólne doświadczenia, innych praca, szkoła, czy też spotkanie towarzyskie lub przypadek, ale gdy mają się odnaleźć dwa przeznaczone sobie serca, odnajdą się prędzej lub później. Bohaterów książki „Miłość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1626
1624

Na półkach:

"Czas nie leczy ran... one nadal tam są. Ale już tak nie krwawią. I choć nadal boli, trzeba nauczyć się z nimi żyć."

Wiktoria jest księgową w firmie K&Y. Przeżyła koszmar, po którym każdego dnia stara się wyjść na prosto. Niestety nie jest to łatwe ciągle pamiętając o tym, co się stało.
Robert jest adwokatem. On także doświadczył traumatycznych wydarzeń, po których ciągle mimo upływu czasu czuję się winny.
Tych dwoje, doświadczonych przez los przypadkowych ludzi poznaje się w wyjątkowych okolicznościach. Tuż przed świętami czyjś płacz wabi ich do śmietnika - znaleźli jednodniowego chłopczyka.
Czy ten noworodek odmieni ich życie? Czy uratowanie mu życie da szansę im, by silniej stanąć na nogi? Jak potoczą się losy tej trójki obcych sobie ludzi? Co się wydarzy? Jak zakończy się ta historia?


Anna Głowacz dała się już poznać jako autorka, bowiem wydała już kilka książek. Za mną tylko jedna "Klucz Angeliusa", który wspominam bardzo pozytywnie.
Najnowsza powieść osadzona jest w klimacie zimowym i przedświątecznym. W atmosferze pełnej nadziei i wiary. W czasie pełnym magii i cudów. Tylko czy to wszystko wpłynie na bohaterów i utuli?
Autorka sprytnie połączyła ze sobą historie obojga bohaterów. Zaplotła je z ich codziennością niczym misternie utkany warkocz. Dopracowany i dopieszczony z efektem wow. Bo taka właśnie jest ta lektura.
To, co spotkało Wiktorię i Roberta było totalną niesprawiedliwością losu. Współczułam im ogromnie. Szczególnie, że autorka systematycznie powracała do tych traumatycznych wydarzeń i tego, jak ciężko jest się po nich podnieść. Jak ciężko jest zostawić przeszłość za sobą, kiedy rana nadal krwawi i nie daje o sobie zapomnieć. Czułam ten żal i smutek. Rozpacz, która nie chce wypuścić ich ze swoich szponów.
W powieści dzieje się dużo. Ale wszystko zostało ze sobą spójnie połączone. Wątki się przenikały i uzupełniały. A świetnie wykreowani bohaterowie trzymali wszystko w swoich rękach. Swą dobrocią i empatią dodawali otuchy. Swoimi uczynkami koili i pokazywali, że każdy zasługuje na drugą szansę od losu, od życia. Dobro wraca, a nic nie dzieje się bez powodu.
Cudownie pokrzepiająca pozycja w sam raz na świąteczny czas - choć nie tylko. Wzruszająca, smutna ale także pokazująca, że miłość może zdziałać cuda. Samotność może pomóc ale krótkotrwale.
Spędziłam z bohaterami cudowne chwile. Takiej książki potrzebowałam. Takiej, która wskaże kierunek. Taka, która zmusza do refleksji. Taka, która powinna się znaleźć w każdej biblioteczce.

Polecam





Współpraca: Wydawnictwo YRIAH

"Czas nie leczy ran... one nadal tam są. Ale już tak nie krwawią. I choć nadal boli, trzeba nauczyć się z nimi żyć."

Wiktoria jest księgową w firmie K&Y. Przeżyła koszmar, po którym każdego dnia stara się wyjść na prosto. Niestety nie jest to łatwe ciągle pamiętając o tym, co się stało.
Robert jest adwokatem. On także doświadczył traumatycznych wydarzeń, po których...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    19
  • Przeczytane
    12
  • Posiadam
    2
  • Literatura obyczajowa romans
    1
  • Ulubione
    1
  • Współpraca recenzencka
    1
  • Książka papierowa
    1
  • PRZECZYTANE 2023
    1
  • 2022
    1
  • 200-400
    1

Cytaty

Więcej
Anna Głowacz Miłość znaleziona w śmietniku Zobacz więcej
Anna Głowacz Miłość znaleziona w śmietniku Zobacz więcej
Anna Głowacz Miłość znaleziona w śmietniku Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także