Marzyciele

Okładka książki Marzyciele Gilbert Adair
Okładka książki Marzyciele
Gilbert Adair Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Ekranizacje: Marzyciele (2004) literatura piękna
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The Holy Innocents
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7337-502-3
Tłumacz:
Maciej Świerkocki
Ekranizacje:
Marzyciele (2004)
Tagi:
młodość miłość kino
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki The Penguin Book of Oulipo: Queneau, Perec, Calvino and the Adventure of Form Gilbert Adair, Michèle Audin, Richard Beard, Valérie Beaudouin, Marcel Bénabou, Christian Bök, Jorge Luis Borges, Joe Brainard, Christine Brooke-Rose, Lee Ann Brown, Italo Calvino, François Caradec, Jacques Carelman, Lewis Carroll, Inger Cristensen, Robert Desnos, Frédéric Forte, Thieri Foulc, Paul Fournel, Aline Gagnaire, Anne Garréta, Michelle Grangaud, Paul Griffiths, Lyn Hejinian, George Herbert, Homer, Alfred Jarry, Tom Jenks, Jacques Jouet, François Le Lionnais, Hervé Le Tellier, Étienne Lécroart, Édouard Levé, Richard Long, Lukrecjusz, Jackson Mac Low, Matt Madden, Harry Mathews, Bernadette Mayer, Michèle Métail, Christopher Middleton, Ian Monk, Philippe Mouchès, Harryette Mullen, M. NourbeSe Philip, Alice Oswald, Jeremy Over, Oskar Pastior, Georges Perec, Raymond Queneau, François Rabelais, Dan Rhodes, Lily Robert-Foley, Jacques Roubaud, Raymond Roussel, Olivier Salon, Christopher Smart, Juliana Spahr, Jonathan Swift, Philip Terry, Stefan Themerson, René Van Valckenborch, Henry Vassall-Fox, Hugo Vernier, Yin Zhongkan
Ocena 0,0
The Penguin Bo... Gilbert Adair, Mich...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
250 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
588
514

Na półkach: , , , ,

„Marzyciele” to bardzo specyficzna książka zarówno pod względem języka, samych opisów, które rzeczywiście mogłyby być wyrwane z lat 60-tych, ale także w kontekście dość kontrowersyjnych bohaterów.

„Miłość, jak przeziębienie, jest nieuleczalna, ale oba te schorzenia uśmierciły bardzo niewielu ludzi.”

Na łamach powieści poznajemy rodzeństwo żyjące w kazirodczym związku i młodego Amerykanina, który zostaje wciągnięty w swoiste, pokręcone kółko wzajemnej adoracji pomiędzy pozostałą dwójką. Kino, przekomarzanki, kradzieże w sklepach. Generalnie młodzież pozostawiona sama sobie, która doprowadziła się na skraj brudu, nędzy i została wirem wciągnięta w wydarzenia historyczne Paryskich rozruchów społecznych. Czyta się trudno, ale chyba to przez wiejącą nudę, a brak tłumaczenia całych połaci tekstu z języka francuskiego, jeszcze bardziej zaburzał odbiór. Raczej nie polecam.

https://www.youtube.com/@angelic_on_point

„Marzyciele” to bardzo specyficzna książka zarówno pod względem języka, samych opisów, które rzeczywiście mogłyby być wyrwane z lat 60-tych, ale także w kontekście dość kontrowersyjnych bohaterów.

„Miłość, jak przeziębienie, jest nieuleczalna, ale oba te schorzenia uśmierciły bardzo niewielu ludzi.”

Na łamach powieści poznajemy rodzeństwo żyjące w kazirodczym związku i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
484
155

Na półkach:

Barwny język, liczne odniesienia do kina jak i sztuki, ciekawe tło historyczne, paskudni bohaterowie z którymi trudno mi się identyfikować w jakikolwiek sposób...
Nie widziałem filmu, ale wyczytałem na wielu forach jak ludzie wypowiadają się o nim niemal w samych superlatywach, tymczasem książka nie zachęciła mnie do seansu...
PS
Opis popisanego kałem ciała wyjątkowo obrzydliwy...

Barwny język, liczne odniesienia do kina jak i sztuki, ciekawe tło historyczne, paskudni bohaterowie z którymi trudno mi się identyfikować w jakikolwiek sposób...
Nie widziałem filmu, ale wyczytałem na wielu forach jak ludzie wypowiadają się o nim niemal w samych superlatywach, tymczasem książka nie zachęciła mnie do seansu...
PS
Opis popisanego kałem ciała wyjątkowo...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
285
233

Na półkach:

Historia trojga „niewinnych czarodziei” – rodzeństwa młodych Francuzów i amerykańskiego studenta szkoły filmowej – jest opowiedziana w sposób finezyjny, ale mało angażujący emocjonalnie.

Gilbert Adair formuje swą narrację z długich, czasem niemal Proustowskich zdań, nasyconych poetyckimi metaforami i odniesieniami do rozmaitych tekstów kultury. Ma to być w założeniu proza subtelna i erudycyjna. Miejscami jednak autor ociera się o pretensjonalność czy wręcz literackie efekciarstwo. Mami nas estetycznymi błyskotkami, nie oferując ani przekonującej fabuły, ani wyrazistych bohaterów.

Rzecz dzieje się głównie w Paryżu, w zapuszczonym domu poety-outsidera, który na pewien czas wybywa z żoną poza miasto. W stolicy zostają jego dorastające dzieci: Danielle i Guillaume. Wcześniej, jako bywalcy paryskiej Kinoteki, zaprzyjaźniają się z dzielącym ich pasję Amerykaninem Matthew. Kiedy z powodów politycznych kino zostaje zamknięte, odnajdują wspólny azyl w tajemniczym zaciszu powierzonego ich opiece mieszkania (a ściślej w przeznaczonym dla siebie skrzydle, zwanym quartier des enfants). Tam izolują się od świata, początkowo oddając się swym filmowym fascynacjom (sztuczki aktorskie, zabawy w skojarzenia),by stopniowo wciągnąć nieśmiałego Matthew w ryzykowną erotyczną grę, której czarowi wszyscy bez reszty ulegną.

Uwikłani w miłosny trójkąt przyjaciele spędzający większość czasu w wielkiej wannie, ignorujący tabu, z marzycielską beztroską dokonujący kolejnych aktów transgresji… Wreszcie wyrwani z tego snu na jawie przez kamień zbijający szybę w oknie… kamień ulicznej rewolucji. Jest bowiem maj 1968 roku i fala lewicowych protestów przetacza się przez Europę…

W swej końcowej fazie powieść z psychologicznej przekształca się w społecznie zaangażowaną i niebezpiecznie dryfuje w stronę tendencyjnego patosu. Intymny mikrokosmos trojga owładniętych perwersją nastolatków przenosi się w wymiar politycznego makrokosmosu, na którego sztandarach widnieją Marks, Che Guevarra czy Ho Szi Min. Sztandary wznoszą zaś takie persony jak Daniel Cohn-Bendit.

Ten zabieg zupełnie nie przekonuje, niekorzystnie wpływa na odbiór całej książki. Pozostajemy z wrażeniem scenograficznego efekciarstwa, choć przyznajmy – częściowo zamierzonego – jako że Adair kreował swój tekst na utwór filmowy (co zresztą znalazło wyraz w adaptacji wyreżyserowanej przez Bertolucciego w 2003 r.).

Opowieść ma pewien urok, nie można jej także odmówić walorów językowych. Jednak długimi fragmentami nuży. Brak w niej czegoś poruszającego, jakiegoś wewnętrznego ognia, który powinien przecież emanować z zachowania bohaterów. Trudno wczuć się w ich przeżycia i konflikty, trudno wreszcie sympatyzować z neomarksistowską rewolucją, pomyślaną jako puenta utworu.

Wybrane cytaty

1) – Nigdy się nie zabiję – odpowiedział bez ogródek Matthew. – Wierzę (…) że jeśli człowiek odbiera sobie życie, idzie do piekła (…) – Człowiek odbiera sobie życie, bo rodzi się w piekle (Danielle).
2) Gdyby słowo amour nie rymowało się z toujours, być może nigdy nie odczuwalibyśmy potrzeby utożsamiania miłości z wiecznością (Danielle).
3) Zgnilizna, mój drogi Matthew, jest interesująca, tylko dopóki nie zerwiesz jej skorupy i nie przyjrzysz się uważnie temu, co tkwi pod spodem (Danielle).
4) Jego skrzydła były bezużyteczne niby skrzydła mewy uwięzionej w plamie rozlanej ropy (narrator o Matthew).
5) Śmierć czasami nokautuje człowieka, czasem zaś wygrywa z nim na punkty. Tak czy inaczej, pośmiertnie wznosi przeciwnikowi pomnik (narrator).

Historia trojga „niewinnych czarodziei” – rodzeństwa młodych Francuzów i amerykańskiego studenta szkoły filmowej – jest opowiedziana w sposób finezyjny, ale mało angażujący emocjonalnie.

Gilbert Adair formuje swą narrację z długich, czasem niemal Proustowskich zdań, nasyconych poetyckimi metaforami i odniesieniami do rozmaitych tekstów kultury. Ma to być w założeniu proza...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
174
173

Na półkach:

Nie wiem z czego może to wynikać, ale jestem zdania, że najlepiej o Francji piszą – przewrotnie twierdząc – nie-Francuzi. Ta książka jest zaś kolejnym tego dobitnym przykładem, którym będzie mi się dane posługiwać w celu poparcia tejże tezy, gdy tylko nadarzy się do tego stosowna okazja. W każdym razie widać niesamowity kontrast, jak o tym kraju tworzą jego rodowici mieszkańcy a obcokrajowcy nadający mu coś dla mnie oczywistego: mianowicie ostentacyjny szyk łączący się z przylegającą do ludzi brudną i ciągnącą się niczym smoła seksualnością oraz wylewnością, wręcz egzaltacją namiętności. Nie jest to w żadnym razie naturalistyczne (no może trochę),choć na swój sposób odpychające. Idzie to jednak w parze z pozoru sprzecznym magnetyzmem, co może wydawać się absurdalne, ale wydaje mi się jak najbardziej zasadne, by nie próbować tego kwestionować. Razem stanowi to pewnego rodzaju mieszankę kojarzącą mi się właśnie z Paryżem – miastem zakochanych – gdzie trójka bohaterów powieści zamyka się w swojej bańce, odseparowując się w pewnym momencie w pełni od zewnętrznego świata. Myślę, że sami Francuzi nie czują tego klimatu. Z podobnym odcieniem szarości zderzyłem się jedynie w twórczości Jeana Geneta, w której dochodzi do wręcz swoistej nobilitacji ludzi nikczemnego czynu – choć kto wie, może mało wiem i gdzieś tam w nieokreślonej bliżej przyszłości natknę się na tożsame temu tekstowi utwory.

Osobiście widzę w tym tekście próbę przedstawienia problemu, jakim może być popadnięcie z jednej obsesji w drugą, nawiązując do dość częstego zjawiska, jakim jest problem przechodzenia w jeden nałóg w drugi: drogi donikąd. Autor postarał się nakreślić go dla nas w zupełnie innej formie. W tym przypadku kinomania przekuwa się w obsesję seksualną, zamykając tytułowym marzycielom oczy na sprawy ważne, jak chociażby istotny fakt także dla nich: zamknięcie kinoteki francuskiej oraz czającej się z tegoż względu w ukryciu rewolucji, czyli czegoś również mocno tożsamego z Francją. Ta senna bańka, w jakiej się szczelnie ukryli przez niemożność uczestnictwa w seansach filmowych, wręcza miejsce na stworzenie alternatywnego teatru – miejsca, gdzie opady absurdu – obecny opiat, popchnie ich do miłosnego trójkąta. Za tym zaś idą tlące się gdzieś w tle kwestie, takie jak poczucie odrzucenia czy wynikająca po troszku z pierwszego zazdrość. Samo ustosunkowanie do buntu społecznego wydaje się równie istotnym fundamentem powieści. Dzieli ludzi nie tyle ze względu na podejście do niej: reformatorów pragnących operować na istniejącym gruncie i tych, którzy wolą go zniszczyć budując na jego miejscu nowy ład a ile po prostu ludzi czynu i właśnie marzycieli – bujających w obłokach Matthewa, Guillaume i Danielle. Ostatnia scena ma nam zobrazować niemoc tegoż gatunku człowieka, który gdy już zacznie działać, to na wszystko będzie już za późno. Przez wzgląd na uwypuklenie zasadniczej kwestii – fascynacji kinem – zastanawiam się teraz czy książka nie ma czasem samokrytycznego charakteru. To już druga powieść tego pisarza, po której reflektuję, że kino dla Gilberta Adaira, podobnie jak dla wspominanej wyżej trójcy, stanowi żywą pasję. Chociaż może to już zbyt daleko idące wnioski. Nie mam jakiegoś lepszego tropu, także pozostaje mi uciąć dalsze rozważania.

Stosownym byłoby dodać na koniec, za co właściwie polubiłem całość. Tak więc chyba przede wszystkim styl mi podszedł. Autor naprawdę potrafi stosować niedopowiedzenia, żonglując nimi w taki sposób, żeby szły za nimi pewne emocje wypełniające ten pozorny 'brak' treści, co pozostawia po sobie efekt szczególnie żywej kreacji wydarzeń. Ich absurdalność nie raz mnie zaskoczyła, choć nie nazwałbym jej przytłaczającą, jak to ma, chociażby miejsce w prozie Gombrowicza, mogącej chwilami sobą lekko zmęczyć; znużyć. Pomimo tej różnicy łączy je jedno: daleko idąca wizja, której poznawanie z każdą przeczytaną stroną daje niezwykłą satysfakcję. Rzadko odnoszę wrażenie, że coś zostało przemyślane od a do z, jak w tym przypadku. I za to muszę ją docenić.

Nie wiem z czego może to wynikać, ale jestem zdania, że najlepiej o Francji piszą – przewrotnie twierdząc – nie-Francuzi. Ta książka jest zaś kolejnym tego dobitnym przykładem, którym będzie mi się dane posługiwać w celu poparcia tejże tezy, gdy tylko nadarzy się do tego stosowna okazja. W każdym razie widać niesamowity kontrast, jak o tym kraju tworzą jego rodowici...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1931
277

Na półkach: ,

Gdybym miał użyć tylko dwóch słów, by opisać "Marzycieli", wybrałbym "bunt" i "namiętność".

Buntują się główni bohaterowie, w swoim intymnym, trzyosobowym świecie, rozpędzając swoje namiętności do perwersyjnego destrukcyjnego wyścigu, którego cel chyba nawet dla nich samych stanowi zagadkę.
Buntuje się społeczeństwo, któremu władza wmaszerowuje ciężkim butem w umiłowanie wolności.

Brzydka opowieść, rozkosznie bolesna, jak ukruszony ząb, którego nie sposób przestać drażnić językiem.

Gdybym miał użyć tylko dwóch słów, by opisać "Marzycieli", wybrałbym "bunt" i "namiętność".

Buntują się główni bohaterowie, w swoim intymnym, trzyosobowym świecie, rozpędzając swoje namiętności do perwersyjnego destrukcyjnego wyścigu, którego cel chyba nawet dla nich samych stanowi zagadkę.
Buntuje się społeczeństwo, któremu władza wmaszerowuje ciężkim butem w umiłowanie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
715
51

Na półkach: ,

Bardzo nierówna, czy raczej bardzo zróżnicowana, bo choć książka ma 180 stron to ma się wrażenie jakby czytać najmniej trzy czy cztery .. I nie mam na myśli stylu, ten jest dobry. Raczej gatunek. Jakby autor wykorzystał ten sam pomysł w kilku różnych, a potem pomieszał akapity i zaniósł do wydawcy. Albo jakby zapamiętał kilka snów, a potem mu się pomieszało, który był horrorem, a który to fantazją erotyczną. Choć właściwie dlaczego by nie? Zachwycajmy się w jednej chwili śpiewem słowika, naśladujmy gwiazdy kina, by zaraz smarować się gównem; padajmy na podłogę pokryci wszelkimi wydzielinami, by następnie unosząc proporzec prowadzić lud na barykadę...
Teraz, gdy to czytam ponownie widzę, że to element fekalny budzi moją niechęć. Nie jest go dużo. Niech nikt się nie boi. Bez niego mogła by być lepsza. Dosłowność zabija wyobraźnie. I choć autor uprzedza, że to jego fantazje, brzydko postępuje nie pozostawiając nam miejsca na własne.
I jeszcze do czego można mieć zastrzeżenia to przeładowanie nawiązaniami do innych tekstów kultury, które tak dosłowne stają się męczące; autor nie próbuje nawet polegać na obyciu czytelnika, wszystko mu podaje pod nos. Chwilami tak infantylne, że brałem go za Amerykanina. Czy to zaplanowany podstęp? Może ma oddawać bezrefleksyjną konsumpcję? Ale jaką? Młodzieżowej rebelii '68 czy jeszcze bardziej spowszechniałą czasu powstania książki lat '80?
W Polskim wydaniu duże zastrzeżenie budzi brak tłumaczeń piosenek i haseł, bo o ile francuskie słowa Międzynarodówki można zostawić i każdy się domyśli co zacz, to inne piosenki są znacznie mniej znane i zrozumiałe. Nie mówiąc już o abstrakcyjnych hasłach '68. Pozostawienie ich do samodzielnego tłumaczenia i interpretacji polskojęzycznemu czytelnikowi pozostawia wiele do życzenia.
No i okładka to koszmar.
A tak z innej beczki, to Bartolucci był geniuszem.

Bardzo nierówna, czy raczej bardzo zróżnicowana, bo choć książka ma 180 stron to ma się wrażenie jakby czytać najmniej trzy czy cztery .. I nie mam na myśli stylu, ten jest dobry. Raczej gatunek. Jakby autor wykorzystał ten sam pomysł w kilku różnych, a potem pomieszał akapity i zaniósł do wydawcy. Albo jakby zapamiętał kilka snów, a potem mu się pomieszało, który był...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1352
437

Na półkach:

Najpierw obejrzałam film, bo nie wiedziałam o istnieniu książki.

Ale dziś to nadrobiłam.

Krótko pisząc, gdyby reżyser chciał zrobić film, dokładnie taki jaka jest książka, musiałby być prawie niemy. Nudna, walczyłam by nie zasnąć. Stracony czas, rzadko to mówię ale w tym przypadku lepiej obejrzeć film.

No i w żaden sposób nie mogłam jej dopasować do jakiekolwiek z moich półek. Nigdzie nie pasuje, choć blisko jej do "dno"

Najpierw obejrzałam film, bo nie wiedziałam o istnieniu książki.

Ale dziś to nadrobiłam.

Krótko pisząc, gdyby reżyser chciał zrobić film, dokładnie taki jaka jest książka, musiałby być prawie niemy. Nudna, walczyłam by nie zasnąć. Stracony czas, rzadko to mówię ale w tym przypadku lepiej obejrzeć film.

No i w żaden sposób nie mogłam jej dopasować do jakiekolwiek z moich...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
25
12

Na półkach:

do przeczytania w wieku gimnazjalnym.

do przeczytania w wieku gimnazjalnym.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
462
82

Na półkach: , , ,

"Gdyby słowo amour nie rymowało się z toujours, być może nigdy nie odczuwalibyśmy potrzeby utożsamiania miłości z wiecznością."

"Gdyby słowo amour nie rymowało się z toujours, być może nigdy nie odczuwalibyśmy potrzeby utożsamiania miłości z wiecznością."

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
7
7

Na półkach:

Gdyby nie film, nie chciałoby mi się przebrnąć tej książki. Pretensjonalna. Film dużo lepszy od książki na podstawie której powstał - rzadki przypadek.

Gdyby nie film, nie chciałoby mi się przebrnąć tej książki. Pretensjonalna. Film dużo lepszy od książki na podstawie której powstał - rzadki przypadek.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    696
  • Przeczytane
    359
  • Posiadam
    50
  • Ulubione
    21
  • Chcę w prezencie
    18
  • LGBT
    11
  • Do kupienia
    4
  • Biblioteka
    3
  • 2014
    3
  • 2018
    3

Cytaty

Więcej
Gilbert Adair Marzyciele Zobacz więcej
Gilbert Adair Marzyciele Zobacz więcej
Gilbert Adair Marzyciele Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także