Zima w Małej Przytulnej

Okładka książki Zima w Małej Przytulnej Magdalena Witkiewicz
Okładka książki Zima w Małej Przytulnej
Magdalena Witkiewicz Wydawnictwo: Wydawnictwo FLOW Cykl: Mała Przytulna (tom 3) literatura obyczajowa, romans
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Mała Przytulna (tom 3)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo FLOW
Data wydania:
2023-11-08
Data 1. wyd. pol.:
2023-11-08
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383640204
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
555 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
710
19

Na półkach: ,

Sięgnęłam po tę książkę, gdyż kusiła mnie wizją czegoś cieplutkiego, miłego i bezpiecznego, a akurat nabrałam ochoty na taką literaturę. Do tego jest okres okołoświąteczny, więc uznałam ją za pozycję idealną. Cóż, zasadniczo moje oczekiwania zostały spełnione.

Na początek nadmienię, że nie jest to stand-alone, lecz trzecia część cyklu, a ja nie zdawałam sobie z tego sprawy, gdy zaczynałam lekturę. Nie czuję, aby jakoś szczególnie mi to przeszkadzało, aczkolwiek wydaje mi się, że może nieco inaczej odbierałabym postać Laury, gdybym znała wcześniejsze tytuły z tej serii.

Jeśli chodzi o samą „Zimę w Małej Przytulnej”, jest to dzieło, które mogę polecić osobom, szukającym spokojnej powieści, gdzie nie dzieją się naprawdę złe rzeczy, wszystko kończy się szczęśliwie i generalnie jest słodko. Pojawiają się przeszkody, ale w ostatecznym rozrachunku udaje się je pokonać. Taka książeczka ku pokrzepieniu serc. Jest w niej trochę głupotek, ale można przymknąć na nie oko. Często się przy niej uśmiechałam. Jeśli ktoś nie przepada za literaturą tego typu – radzę poszukać czegoś innego.
Wiele wątków i motywów jest dość progresywnych. W powieści występują osoba czarnoskóra i osoba nieheteronormatywna, od kazań księdza mieszkańcy Małej Przytulnej wolą wizyty u psychoterapeuty, starsze panie korzystają z nowoczesnych technologii, mają nawet TikToka i Instagrama, co więcej „prowadzą się niestosownie” i dobrze im z tym. Ogólnie miejscowość jest bardzo idylliczna – to taki niesamowity konglomerat tradycji i nowoczesności, gdzie to co stare i piękne się pielęgnuje, ale tego, co nowe i przydatne się nie odrzuca. Z jednej strony właśnie owa utopijność powoduje, że w tym świecie dość miło się przebywa, z drugiej jednej – sprawia, że jest on mało wiarygodny. Cieszę się, iż autorka pokazuje, że każdy człowiek ma takie same potrzeby, a za naszymi różnymi zachowaniami stoją głębsze motywacje, toteż powierzchownie kogoś oceniając można się bardzo omylić. Jednakże nie tyle nie wierzę w możliwość przemiany różnych osób, co uważam, iż metamorfozy przedstawione w tym dziele przebiegają niekiedy zbyt szybko. O ile np. rozumiem drogę Balbiny, o tyle wątek Haliny jest, moim zdaniem, szyty zbyt grubymi nićmi.*

Powieść ta stoi przede wszystkim jej postaciami oraz ich relacjami. To jest jej największą zaletą i wadą jednocześnie. Wątki Balbiny, doktora Maryńskiego i Sebastiana bardzo mi się podobały. Było w nich coś prawdziwego – może dlatego, że nie były przesłodzone ani karykaturalne. Postać Jana jest natomiast ledwie zarysowana i zostawia poczucie niedosytu. Być może w poprzednich tomach było go więcej. Jeaninne mnie irytuje. Powinna być barwna i ciekawa, ale głównie drze ryja albo plecie kocopoły o szóstym zmyśle, który jakoby posiada. W ogóle, mimo wszystko mam wrażenie, że Francuzi są tu dość grubą krechą pociągnięci. Zwłaszcza Pierre, który zachowuje się jak stereotypowy cudzoziemiec z polskich filmów i seriali. Wreszcie dzieci… W Małej Przytulnej jest, jak rozumiem, dwoje młodych nastolatków, i to od niedawna, bo wcześniej była tylko Gabrysia. Chyba, że jest ich więcej… Do kwestii urbanistyczno-demograficznej przejdę później. Tak czy siak, oboje są wyjątkowo uzdolnieni i postrzegają świat w kategoriach, w jakich większość ich rówieśników ich nie postrzega, prowadzą dysputy filozoficzne, doskonale wyrażają swoje uczucia i używają rozbudowanych, przemyślanych sformułowań. Akurat tak się złożyło. Może i jest to możliwe, nie wiem. Wiem, że jak po raz czwarty lub piąty usłyszałam, że „Gabrysia jest mądrzejsza niż niejeden dorosły”, warknęłam. Już dwa razy to było dla mnie za dużo. No, i oczywiście wpada na genialne rozwiązania, których grupa dojrzałych, doświadczonych ludzi nie może się dopatrzyć. Troszkę autorka przeszarżowała, moim zdaniem.

Kwestia urbanistyczno-demograficzna jest dla mnie nader intrygująca. Mam kiepską wyobraźnię przestrzenną i może na karb tejże należy to złożyć, ale za nic nie jestem w stanie odgadnąć, jak duża i jak skonstruowana jest Mała Przytulna. Czy to wieś? Małe miasteczko? Jakie konkretnie? Lekarz przyjmuje w sąsiednim mieście, ale mają jakąś restaurację, która się utrzymuje? Mają też punkt pocztowy, ale nie ma paczkomatów. W bibliotece wypożyczane są lektury szkolne, ale nie bardzo wiem, kto je wypożycza, poza Gabrysią. Czasem mam wrażenie, jakby tę miejscowości zamieszkiwało tylko tych kilkanaście osób, które pojawiają się w powieści, miejscami jednak są sugestie, że jest tam jeszcze ktoś więcej. Tylko kto? Nie wiem, nie obejmuję tego wszystkiego umysłem. Może na Pomorzu miejscowości wyglądają inaczej niż w centrum Polski. (Jeśli ktoś chce mi powiedzieć o tym, jak to skupiamy się na postaciach głównych, co nie wyklucza istnienia pobocznych, odsyłam do Pratchetta czy Martina – można stworzyć wrażenie rozbudowanego drugiego czy trzeciego planu, nie wdając się w szczegóły; w Małej Przytulnej tego brakuje).

Niektóre wątki są, jak już wcześniej nadmieniłam, przesłodzone. Albo zwyczajnie dziwne. Na czele stoi dla mnie Laura. Cały motyw ciąży jest – nomen omen – nieco poroniony. Dorosła kobieta, która ma już jedno dziecko, nie domyśla się, że może doszło do poczęcia? Zwłaszcza, że oboje z mężem pragnęli mieć wspólne potomstwo – ergo – raczej się nie zabezpieczali? Musiała to Laurze powiedzieć Francuzka, wiedziona proroczymi snami? Serio? No i ta pewność, że wszystko będzie dobrze, że absolutnie nie ma się czym martwić – przecież każda ciąża kończy się rozwiązaniem, i to rozwiązaniem pomyślnym zarówno dla matki, jak i dla dziecka, czyż nie? Ponadto wszystko we mnie się burzy, gdy ktoś na tym etapie sobie wizualizuje, jak będzie wyglądało jego rodzicielstwo, bo ani cała historia nie musi się skończyć pomyślnie (tutaj pewnie się skończy, bo to fikcyjna opowieść pełna optymizmu, niemniej…),ani potencjalne dziecko nie musi spełniać wyobrażeń rodziców. Ponadto – od razu wiadomo, jaka będzie płeć, nawet bez USG czy innych badań. Przewidzenie kombinacji chromosomów jest w tym świecie łatwiejsze, niż uświadomienie sobie, że się w ogóle zaszło w ciąże.

Jeśli chodzi o mnogość niezwykłych zbiegów okoliczności, magicznych spotkań po latach i łączenia się w pary, to pani Witkiewicz przypomina mi pod tym względem panią Musierowicz. Nie będę się już zagłębiać w szczegóły, ale trochę tego było. Może gdybym była młodsza, cieszyłyby mnie takie rozwiązania, ale jako dorosła przewracam oczami, gdy po raz kolejny rozwiązanie akcji jest zabiegiem w rodzaju deus ex machina.

Pomimo wyżej wymienionych zastrzeżeń przyznaję, że przyswajanie „Zimy w Małej Przytulnej” w okresie przedświątecznym sprawiło mi przyjemność. Podobają mi się także przemyślenia autorki wplecione w narrację – mam wrażenie, iż pani Witkiewicz czytała trochę popularnonaukowej literatury psychologicznej, a takie rzeczy zawsze mnie cieszą.

*Recenzję zaczęłam pisać tuż po lekturze i teraz ją tylko dokończyłam; w międzyczasie przeczytałam dwa poprzednie tomy i wiem, że wszystkie panie bibliotekarki dostały więcej miejsca w tamtych książkach. Jeśli chodzi o Laurę, to mimo nadrobienia zaległości w jej życiorysie nie zmieniłam zdania - nie jest ona moją ulubioną postacią.

Sięgnęłam po tę książkę, gdyż kusiła mnie wizją czegoś cieplutkiego, miłego i bezpiecznego, a akurat nabrałam ochoty na taką literaturę. Do tego jest okres okołoświąteczny, więc uznałam ją za pozycję idealną. Cóż, zasadniczo moje oczekiwania zostały spełnione.

Na początek nadmienię, że nie jest to stand-alone, lecz trzecia część cyklu, a ja nie zdawałam sobie z tego...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
455
313

Na półkach:

Magdalena Witkiewicz po raz trzeci zabiera czytelnika w podróż do Małej Przytulnej. Tym razem nie skupiając się na konkretnej osobie i miejscu oraz na budowaniu opowieści o niej z miasteczkiem w tyle. Ta część zamyka pewne wątki rozpoczęte w poprzednich dwóch częściach.
Wprowadza nowych bohaterów, rozgrzesza starych i łączy w pary osoby wydawać by się mogło - niemożliwe do połączenia.
Jedyne czego nie powiedziałabym o tej książce to tego, że to książka świąteczna. Klimatu świąt niewiele, sam opis wigilii jakiś płaski i bez smaku oraz zapachu. Jedynie kartki Gabrysi ratują nieco sytuację.
Plus za ciekawostki świąteczne ze świata.

Magdalena Witkiewicz po raz trzeci zabiera czytelnika w podróż do Małej Przytulnej. Tym razem nie skupiając się na konkretnej osobie i miejscu oraz na budowaniu opowieści o niej z miasteczkiem w tyle. Ta część zamyka pewne wątki rozpoczęte w poprzednich dwóch częściach.
Wprowadza nowych bohaterów, rozgrzesza starych i łączy w pary osoby wydawać by się mogło - niemożliwe do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
103
16

Na półkach:

Kolejna rewelacyjna część o Małej Przytulnej. Lekka, czyta się jednym tchem i z uśmiechem na twarzy ☺️

Kolejna rewelacyjna część o Małej Przytulnej. Lekka, czyta się jednym tchem i z uśmiechem na twarzy ☺️

Pokaż mimo to

avatar
316
172

Na półkach:

Była perfumeria, zielarnia, nastał czas i na zimę w Małej Przytulnej. Miałam kiedyś podobną bibliotekę do tej z książki M. Witkiewicz. Ta powieść otuliła niczym ciepła kołderka, rozśmieszyła niczym dobra komedia. Sama bym chciała mieszkać w takim miejscu. Ucieszyła mnie wiadomość, iż autorka rozważa napisanie czwartej części. Fajnie by było, gdyby Gabrysia była dorosłym członkiem społeczności. Myślę, że ta część miała najwięcej ilustracji ze wszystkich książek pani Magdaleny. Według mnie wyszło rewelacyjnie.

Była perfumeria, zielarnia, nastał czas i na zimę w Małej Przytulnej. Miałam kiedyś podobną bibliotekę do tej z książki M. Witkiewicz. Ta powieść otuliła niczym ciepła kołderka, rozśmieszyła niczym dobra komedia. Sama bym chciała mieszkać w takim miejscu. Ucieszyła mnie wiadomość, iż autorka rozważa napisanie czwartej części. Fajnie by było, gdyby Gabrysia była dorosłym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
235
21

Na półkach: ,

Ta część po wspaniałej pierwszej i trochę gorszej drugiej jakoś mi nie podeszła. Trudno powiedzieć dlaczego, jest taka jakas rozwleczona, nie porwała mnie jak poprzednie . Zazwyczaj jak otworzę książkę to tego samego lub następnego dnia kończę, tak z tą się męczyłam prawie dwa tygodnie. Chyba Mała Przytulna się trochę wypaliła, zabrakło pomysłu.

Ta część po wspaniałej pierwszej i trochę gorszej drugiej jakoś mi nie podeszła. Trudno powiedzieć dlaczego, jest taka jakas rozwleczona, nie porwała mnie jak poprzednie . Zazwyczaj jak otworzę książkę to tego samego lub następnego dnia kończę, tak z tą się męczyłam prawie dwa tygodnie. Chyba Mała Przytulna się trochę wypaliła, zabrakło pomysłu.

Pokaż mimo to

avatar
304
304

Na półkach:

Gdzie jest ta Mała Przytulna??? Zamieszkać w takim miejscu, mieć takich znajomych i przyjaciół, to lepiej niż kumulacja w LOTTO !!! Przyjaźń, miłość, życzliwość otula wszystkich mieszkańców, jest tak naturalna, jak powietrze, którym musimy oddychać, żeby żyć. Zrobił się z tego taki rajski, bajkowy klimacik. Ale czyta się fajnie, lektura zapewnia niezły relaksik. Plus dla postaci Gabrysi, mała "wymiata"!

Gdzie jest ta Mała Przytulna??? Zamieszkać w takim miejscu, mieć takich znajomych i przyjaciół, to lepiej niż kumulacja w LOTTO !!! Przyjaźń, miłość, życzliwość otula wszystkich mieszkańców, jest tak naturalna, jak powietrze, którym musimy oddychać, żeby żyć. Zrobił się z tego taki rajski, bajkowy klimacik. Ale czyta się fajnie, lektura zapewnia niezły relaksik. Plus dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
419
270

Na półkach:

Kolejna książka Magdaleny Witkiewicz, w której spotykamy się z bohaterami Małej Przytulnej. Powracamy w zimowej otoczce do Gabrysi, uroczych staruszków, ale i poznajemy nowych bohaterów, którzy zdaje się mają powrócić w kolejnym tomie. Tym razem autorka skupia się na stworzeniu dla bohaterów idealnej, rodzinnej atmosfery świąt i myślę, że w kulminacyjnym punkcie jej się to udaje. 

.

Jak zwykle w całej historii dominuje Gabrysia, nadzwyczaj rezolutne dziecko, które można powiedzieć utrzymuje miasteczko we względnym stanie równowagi. Zachęca wszystkich do interakcji, unormalnia rzeczywistość. Powiem jednak szczerze, że już trochę jestem zmęczona tą konwencją, bo już trochę wszystko jest powtarzalne. Niestety troszkę się znudziłam chyba bohaterami. Podobały mi się jednak nowe postacie, które się pojawiły i ich historie, zwłaszcza Kazika. Nie trafiło jednak tym razem do mnie takie skakanie po liniach czasowych. Trochę było to chaotyczne, mimo że dało się w tym połapać. W taki sposób poznaliśmy historię właśnie poznanego Kazika, odkryliśmy trochę przeszłości Balbiny oraz delikatnie mogliśmy zajrzeć za zasłonę przeszłości, którą utkała mama, również nowo poznanego, chłopca Antka.

.

Podsumowując bohaterowie w charakterystyczny sobie sposób szykują się do świąt, stopniowo odkrywając swoje mniejsze i większe tajemnice. Mimo wszystko polecam zainteresować się tą serią, bo jest lekka i niezobowiązująca.

Kolejna książka Magdaleny Witkiewicz, w której spotykamy się z bohaterami Małej Przytulnej. Powracamy w zimowej otoczce do Gabrysi, uroczych staruszków, ale i poznajemy nowych bohaterów, którzy zdaje się mają powrócić w kolejnym tomie. Tym razem autorka skupia się na stworzeniu dla bohaterów idealnej, rodzinnej atmosfery świąt i myślę, że w kulminacyjnym punkcie jej się to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
760
653

Na półkach:

Ponownie autorka zabiera nas do Małej Przytulnej, tym razem otulonej zimową aurą.
Znowu mamy szansę spotkać znanych już nam bohaterów, ale i poznać nowych, którzy nie będą mieli wyjścia jak wsiąknąć w przytulny klimat małego miasteczka.
Autorka dostarcza dobrą dawkę humoru, ale co ważniejsze pokazuje jak ważna jest przyjaźń, miłość, po prostu wzajemne dobre relacje. Historie wprowadzają w dobry nastrój, pozwalając przychylniej spojrzeć na otaczające nas osoby, bo w każdym można dostrzec dobro, czasem tylko trzeba dać sobie więcej czasu.
Polecam każdemu kto potrzebuje relaksu, ale i naładowania się pozytywną energią, tak nam potrzebną na co dzień.

Ponownie autorka zabiera nas do Małej Przytulnej, tym razem otulonej zimową aurą.
Znowu mamy szansę spotkać znanych już nam bohaterów, ale i poznać nowych, którzy nie będą mieli wyjścia jak wsiąknąć w przytulny klimat małego miasteczka.
Autorka dostarcza dobrą dawkę humoru, ale co ważniejsze pokazuje jak ważna jest przyjaźń, miłość, po prostu wzajemne dobre relacje....

więcej Pokaż mimo to

avatar
381
138

Na półkach: , , ,

Piękna zimowa odsłona mojej ulubionej serii. Otula, bawi i daje do myślenia. Polecam całą serię i czekam na kolejne części❤️

Piękna zimowa odsłona mojej ulubionej serii. Otula, bawi i daje do myślenia. Polecam całą serię i czekam na kolejne części❤️

Pokaż mimo to

avatar
1565
647

Na półkach: , ,

Przytulne domknięcie wątków, piękne pożegnanie z Małą Przytulną.

Przytulne domknięcie wątków, piękne pożegnanie z Małą Przytulną.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    646
  • Chcę przeczytać
    167
  • 2023
    88
  • Posiadam
    55
  • 2024
    35
  • Audiobook
    26
  • Legimi
    19
  • Przeczytane 2023
    17
  • Audiobooki
    16
  • E-book
    12

Cytaty

Więcej
Magdalena Witkiewicz Zima w Małej Przytulnej Zobacz więcej
Magdalena Witkiewicz Zima w Małej Przytulnej Zobacz więcej
Magdalena Witkiewicz Zima w Małej Przytulnej Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także