Co widziała Matka B. Opowieści z Barda

Okładka książki Co widziała Matka B. Opowieści z Barda Tomasz Karamon
Okładka książki Co widziała Matka B. Opowieści z Barda
Tomasz Karamon Wydawnictwo: Dowody Seria: Seria Reporterska reportaż
250 str. 4 godz. 10 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Seria Reporterska
Wydawnictwo:
Dowody
Data wydania:
2024-04-22
Data 1. wyd. pol.:
2024-04-22
Liczba stron:
250
Czas czytania
4 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366778535
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
169
122

Na półkach:

Więcej recenzji na blogu KRYTYCZNYM OKIEM
---
Ten reportaż to znakomity przykład tego, w jaki sposób miłość do danego miejsca oraz fascynację nim można wyrazić w formie przykuwającej uwagę książki. „Co widziała Matka B.” to przede wszystkim rzecz o perspektywie. Tę naczelną i najważniejszą ujawnia sam tytuł. To, co cenne u Tomasza Karamona, to umiejętność swobodnego przechodzenia między stylami i formami opowieści. Najbardziej spodobało mi się tu fabularyzowanie notatek historycznych. Ale są inne rodzaje narracji: klasycznie w przypadku tego gatunku literackiego wywiad, jak również monolog skierowany do oprawcy, a także ciekawe historie opowiadane w pierwszej osobie liczby pojedynczej. W tym wszystkim oczywiście najważniejsza jest Matka Boska Bardzka. Najstarsza drewniana rzeźba w Polsce, o której wiele można przeczytać w Wikipedii. A po tej lekturze warto sprawdzić, co z tym informacjami zrobił Karamon i w jaki sposób stworzył dziennik zdarzeń, pośród których kryją się sugestie dotyczące tego, w co, w jaki sposób i przede wszystkim dlaczego wierzą ludzie. To po części historia o naszych wiecznych tęsknotach do transcendencji i czasami rozpaczliwych próbach uporządkowania chaosu realnego życia poprzez wiarę w jakąś pozaziemską sprawczość. Przede wszystkim jednak świadectwo tego, jak wiele serca Tomasz Karamon ma do dolnośląskiego miasteczka Bardo i z jaką czułością potrafi opowiadać nawet najokrutniejsze historie związane z tym regionem.

Bardo określa się w Internecie mianem Miasta Cudów, ale jest to również opowieść o egzystencji jako cudzie. Autor punktuje cztery istotne kwestie: życie, umieranie, stan po śmierci i odrodzenie – i to na nich się koncentruje. Dlatego jego opowieści w bardzo uporządkowanej strukturze (wielbiciele linearności w literaturze faktu będą zachwyceni) są właśnie wykreowane w takich czterech wymiarach: opowiadają o intensywnych przejawach życia, o tym, co potem umarło, o pozostałościach po tym procesie, ale także o legendzie, czyli formie odradzania się danej historii. Bo sporo jest tu opowieści właśnie o charakterze legendy, w innych zaś funkcja mitotwórcza akcentowana jest pewnymi detalami. Dlatego też warto czytać ten reportaż z wyczuleniem na szczegóły. Nie jest to po prostu zbiór opowieści o miejscu, które fascynuje Tomasza Karamona.

Zanim wejdziemy w tekst, ujrzymy mapę. To ona jest w zasadzie prologiem tej książki. Warto postawić sobie potem pytanie, ile map tworzy tutaj autor, jakiego rodzaju one są i która wydaje się najciekawsza. Moją uwagę najmocniej przykuła mapa mentalna związana z tym, w jaki sposób ludzie przenoszą swoje niepokoje, troski, żale i okrutne doświadczenia w rejon zapominania o nich, a w jego centrum znajduje się tylko, a może aż drewniany posąg ze średniowiecza. Obserwujący w milczeniu wszystko, co dzieje się wokół. Mający faktyczną moc sprawczą albo przynajmniej przypisaną przez lata i usankcjonowaną dzięki zbiegom okoliczności oraz wierze religijnej. Jako ateista czytałem ten reportaż z jeszcze większym zainteresowaniem, bo ciekawe było dla mnie nie tyle to, co się wokół figury Matki Boskiej Bardzkiej rozgrywało, lecz to, czego ona sama nie nazywa jako niema obserwatorka: sposób, w jaki ludzka świadomość racjonalizowała sobie to, co nieracjonalne, a także porządkowała chaos, nadawała znaczenia wydarzeniom być może bez znaczenia. Posąg, który przetrwał tyle wieków, konserwowany i konsekrowany, jest punktem wyjścia opowieści o tym, jak bardzo jesteśmy ciekawi tego, czy poza otaczającą nas rzeczywistością istnieją we wszechświecie inne, magiczne siły.

Chronologia „Co widziała Matka B.” pozwala spojrzeć na losy miasteczka i okolic od czasu, kiedy pewien rycerz złamał tam nogę, do okresu, w którym komunistyczne służby bezpieczeństwa brały pod lupę działania duchownych mające na celu koronację posągu, nadanie mu wyjątkowego znaczenia. Tymczasem wyjątkowo brzmi to, w jaki sposób Karamon łączy skomplikowane ludzkie historie z mniej skomplikowaną, lecz zawsze silną wiarą w to, że wokół panuje dobra aura zawsze wspierająca w każdym trudzie. I jest tu sporo opowieści miejscami anegdotycznych, kiedy mowa o tym, jak ważna okazała się w historii miasteczka rola pierników, piwa czy… epidemii cholery. Autor stara się stworzyć barwną kronikę dziejów, bo przecież sam posąg jest barwny i wyjątkowy. Otwiera się tu dyskusja na temat tego, w jaki sposób i kogo literacko może on inspirować. Nieprzypadkowo wspomniano o utworze Olgi Tokarczuk. Jednak najważniejsza jest tajemnicza charyzma figury, która przygląda się temu, jak bardzo zmienia się świat i jak zupełnie tacy sami są wciąż w tym świecie ludzie.

Ten żywioł kilkunastu opowieści to też literackie świadectwo tego, że przemijanie jest nieuchronne, ale pamięć pozwala zatrzymać to, co odchodzi. Dlatego „Co widziała Matka B.” to dowód istnienia pomimo odejścia. Ożywiania wszystkiego poza samą figurką. Początek tego reportażu to relacja, jak profesjonalnie konserwuje się posąg. Potem jest znacznie ciekawiej, albowiem czytamy o tym, w jaki sposób konserwują się ludzkie pamięć, mentalność, a przede wszystkim emocje. Bardzo ciekawy jest kontrast przemijania i czegoś stałego, bo zasadniczo wiek oraz kondycja Matki Boskiej Bardzkiej także są tutaj istotne.

Czego jest w nadmiarze? Być może szczegółów topograficznych, ale doskonale rozumiem, że to jest opowieść Tomasza Karamona o miejscu dla niego najważniejszym, w którym każdy element, każde miejsce mają swe znaczenie. Zwłaszcza gdy zmieniają nazwy lub kształty. Bo przecież okolice opisywane przez autora doświadczyły kilku form destrukcji i dramatycznego końca. Nie mam tu na myśli tylko czegoś tak spektakularnego jak pożary czy wspomniana wyżej epidemia. To jest piękna historia o wskrzeszaniu i sytuowaniu we właściwym miejscu: opowieści związanych z danym miasteczkiem, ale i miasteczka, którego tożsamość określają przede wszystkim barwne opowieści.

Autor zastanawia się na wstępie, co miałaby do powiedzenia Matka Boska Bardzka, skoro cała narracja koncentruje się tylko na tym, co mogła zobaczyć, bo to jest po prostu możliwe do opisania. Mam wrażenie, że to nieśmiała próba zabrania głosu za nią przy jednoczesnych staraniach, aby nie przytłoczyć tego reportażu intensywnością miłości samego Karamona do miejsca, o którym opowiada. Bo choć to świadectwo niezwykle silnego kontaktu z tą okolicą, sam autor usuwa się tu jednak w cień. Nie jest to egocentryczna historia o miejscu, które w mniemaniu twórcy powinno wszystkich zainteresować ze względu na osobę opowiadającą. To bardziej filozoficzna i historyczna próba ujęcia tego, jak bardzo złożona była rzeczywistość doświadczana w pewnym miejscu na Dolnym Śląsku, który przynależał do różnych ludzi i państw, ale zawsze był miejscem, gdzie jedno było pewne: wiara w sprawczość niezwykłego posągu.

Więcej recenzji na blogu KRYTYCZNYM OKIEM
---
Ten reportaż to znakomity przykład tego, w jaki sposób miłość do danego miejsca oraz fascynację nim można wyrazić w formie przykuwającej uwagę książki. „Co widziała Matka B.” to przede wszystkim rzecz o perspektywie. Tę naczelną i najważniejszą ujawnia sam tytuł. To, co cenne u Tomasza Karamona, to umiejętność swobodnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
31
13

Na półkach: ,

Jeden z lepszych reportaży historycznych które miałem ostatnio okazję przeczytać. Opisy zwykłych ludzi pokazujący historię Miasta Cudów są naprawdę świetne. Świetny debiut literacki z niecierpliwością czekam na kolejną książkę

Jeden z lepszych reportaży historycznych które miałem ostatnio okazję przeczytać. Opisy zwykłych ludzi pokazujący historię Miasta Cudów są naprawdę świetne. Świetny debiut literacki z niecierpliwością czekam na kolejną książkę

Pokaż mimo to

avatar
116
21

Na półkach:

Czytając książkę odniosłam wrażenie że ktoś się bardzo wzorował na Mein Gott, niemieckie nazwy miejscowości miały chyba wprowadzić coś z egzotyki. Pomijam że książka ma 250 stron minus podziękowania i strony początkowe więc dostajemy coś o pojemności nowelki.

Czytając książkę odniosłam wrażenie że ktoś się bardzo wzorował na Mein Gott, niemieckie nazwy miejscowości miały chyba wprowadzić coś z egzotyki. Pomijam że książka ma 250 stron minus podziękowania i strony początkowe więc dostajemy coś o pojemności nowelki.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Jako pasjonat historii, Z nieskrywaną radością przeczytałem tę pozycję. Traktuje ona o miejscach i historiach znanych mi doskonale. Polecam gorąco nie tylko lokalnym pasjonatom historii. Autorze, właśnie zyskałeś sobie nieśmiertelność

Jako pasjonat historii, Z nieskrywaną radością przeczytałem tę pozycję. Traktuje ona o miejscach i historiach znanych mi doskonale. Polecam gorąco nie tylko lokalnym pasjonatom historii. Autorze, właśnie zyskałeś sobie nieśmiertelność

Pokaż mimo to

avatar
4
1

Na półkach:

Bardzo dobrze napisane. Kilka stylów w jednej książce. Przeplatające się historie, zwarta narracja przenika się z dosadnymi opisami wypełnionymi szczegółami. Książka nie męczy ale zmusza do refleksji.
I to wszystko z perspektywy drewnianej figurki, która dla tak wielu ludzi jest emanacją nie wiadomo czego.
Uważam, za bardzo dobry debiut!

Bardzo dobrze napisane. Kilka stylów w jednej książce. Przeplatające się historie, zwarta narracja przenika się z dosadnymi opisami wypełnionymi szczegółami. Książka nie męczy ale zmusza do refleksji.
I to wszystko z perspektywy drewnianej figurki, która dla tak wielu ludzi jest emanacją nie wiadomo czego.
Uważam, za bardzo dobry debiut!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    50
  • Przeczytane
    9
  • Posiadam
    4
  • Teraz czytam
    2
  • Chcę w prezencie
    1
  • Zakupy
    1
  • Literatura polska
    1
  • Literatura faktu
    1
  • Kindle
    1
  • 2024
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Co widziała Matka B. Opowieści z Barda


Podobne książki

Przeczytaj także