Ojcze mój

Okładka książki Ojcze mój Grzegorz Górny
Okładka książki Ojcze mój
Grzegorz Górny Wydawnictwo: Fundacja Duży Format, Instytut Literatury utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
65 str. 1 godz. 5 min.
Kategoria:
utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
Wydawnictwo:
Fundacja Duży Format, Instytut Literatury
Data wydania:
2024-03-03
Data 1. wyd. pol.:
2024-03-03
Liczba stron:
65
Czas czytania
1 godz. 5 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367602990
Tagi:
dramat
Średnia ocen

8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
920
917

Na półkach:

Nie jest łatwo dorastać w niepełnej rodzinie. Wiadomo, że socjalizacja pierwotna ma ogromny wpływ na dalsze koleje żywota. Łukasz- główny bohater tego kameralnego dramatu sporą część swojego jestestwa próbuje zapełnić wyrwę po ojcu, pozbierać kawałki własnej tożsamości w całość i pozbyć się wstydu, co petryfikuje nie dając zapomnieć o tym, że wzrastał do życia bez fundamentu, jakim jest posiadanie blisko serca obojga rodziców. Uważa, że fortuna daje mu możliwość rozmowy z tym, kogo utracił. Tylko jak poskładać się z odłamków, gdy Alhaimer zdetronizował na swojego "pana" ojca głównego bohatera? Uderza mnie wymiar socjologiczny i uniwersalność słów kierowanych do czytelnika obrazujących deficyt miłości, demony siedzące w umyśle zaburzające percypowanie rzeczywistości a także kryzys egzystencji, męskości i ojcostwa, które mają wiele form. Nie bez znaczenia w narracji jest pewien rodzaj vendetty za doznane krzywdy i odniesienia do Pisma mające poszerzyć widok na skowyt postaci przypominający obrazy Beksińskiego. Nie zgadzam się konkluzją autora wetkaną pomiędzy wierszami, że cierpienie uszlachetnia. Nie przeszkadza to jednak w zachwytach nad erudycją Grzegorza Górnego. Bliski mi w tym względzie jest ksiądz Tischner i jego widok na ból; między innymi rozłąki (…) Niemniej nie cierpienie jest tutaj ważne. Nie ono dźwiga. Wręcz przeciwnie, cierpienie zawsze niszczy. Tym, co dźwiga, podnosi i wznosi ku górze, jest miłość”.Gęsto tu od emocji i niepamięci, które pęcznieją do krzyku -wbijały się we mnie jak drzazgi po cichu, cichutku. Wspaniała jest subiektywizacja wrażeń, zintensywikowanie wrażeń poprzez umiejętne budowanie napięcia, taplanie się w metaforycznym sosie oraz wielowymiarowa konstrukcja. Litania wzajemnych oskarżeń niemalże namacalna. Nie stanowi problemu przejrzeć się w oczach Łukasza płonących z wściekłości i rozczarowania. Jestem zdumiona, że na niespełna 70 stronach z pietyzmem oddano kanonadę emocji między postaciami i pęknięcia w psychice, które mogą podsuwać obrazy, które większość z nas spychało przez długi czas w odmęty podświadomości...W końcu musi dojść do erupcji a prawda ma to do siebie, że przychodzi sama. Dramat trafił do mojej pierwotnej wrażliwości. Jest duża szansa, że nigdy go nie zapomnę.

Nie jest łatwo dorastać w niepełnej rodzinie. Wiadomo, że socjalizacja pierwotna ma ogromny wpływ na dalsze koleje żywota. Łukasz- główny bohater tego kameralnego dramatu sporą część swojego jestestwa próbuje zapełnić wyrwę po ojcu, pozbierać kawałki własnej tożsamości w całość i pozbyć się wstydu, co petryfikuje nie dając zapomnieć o tym, że wzrastał do życia bez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
547
154

Na półkach:

Matka gra z synem w piłkę nożną. Widać, że kobieta stara się jak tylko może – chyba robi to po raz pierwszy, bo nie wie, że na bramkę się „strzela”, a nie „kopie”. Nie przeszkadza jej to jednak być, tu i teraz, być może nie być sobą, a być kimś innym, byle dziecko nie czuło, że czegoś mu brakuje. Albo kogoś. Nie wiadomo bowiem, czy ojca można zastąpić wyłącznie odgrywaniem jego roli…
***
Łukasz, czyli główny bohater dramatu Grzegorza Górnego, zajęty jest poszukiwaniem: zarówno ojca, jak i samego siebie. Gdy w końcu go spotyka, zastaje przykutego do łóżka mężczyznę, którego dodatkowo wymazuje choroba alzheimera. Pan Norbert – bo tak zwie się ojciec Łukasza – doświadcza jeszcze ostatnich przebłysków: swojego ojca, siebie jako ojca i swojego syna, lecz nie Łukasza...

„Ojcze mój” traktuje o kryzysie dwojakim: ojcostwa i męskości. Brak figury ojca-autorytetu okazuje się być wystarczający, by zerwać przekazywany z pokolenia na pokolenie system wartości.

Pozostaje pytanie: czy traumy Łukasza można w jakikolwiek sposób generalizować? A może to jedynie dramat jednostki, która doświadcza tragedii indywidualnie i unikatowo?

Myślę, że część problemów, o których pisze Górny da się rozciągnąć na innych ludzi [w domyśle: innych mężczyzn], jednak postrzegam „Ojcze mój” przede wszystkim jako tragedie konkretnych osób: Łukasza, jego matki i Pana Norberta. To niesłychanie kameralna i intymna historia, w której, pomimo socjologicznego zacięcia, główny nacisk został położony na psychikę postaci [na co wskazywać może choćby sam tytuł; w końcu „ojcze mój”, a nie „ojcze nasz”].

Warto przeczytać i przemyśleć. Polecam. 👍

Egzemplarz książki do recenzji otrzymałem od Wydawcy w ramach współpracy barterowej.

Dłuższa recenzja na mojej stronie - link: https://karols.pl/ojcze-moj-grzegorz-gorny-recenzja/

Matka gra z synem w piłkę nożną. Widać, że kobieta stara się jak tylko może – chyba robi to po raz pierwszy, bo nie wie, że na bramkę się „strzela”, a nie „kopie”. Nie przeszkadza jej to jednak być, tu i teraz, być może nie być sobą, a być kimś innym, byle dziecko nie czuło, że czegoś mu brakuje. Albo kogoś. Nie wiadomo bowiem, czy ojca można zastąpić wyłącznie odgrywaniem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6044
1386

Na półkach: ,

„Ojcze mój” to dramat, w którym mamy właściwie tylko czwórkę bohaterów. Każda scena to pewien wycinek ich rzeczywistości. I tak, widzimy m.in. chłopca, z którym mama gra w piłkę. To budzi sensację kogoś wokół, bo przecież stereotyp podpowiada, że jednak ojciec trenuje syna. Ale ojca nie ma.


Ten brak wzorca nakłada się na problemy tożsamościowe Łukasza, z których wyrasta też trauma (uzależnienia, terapie) oraz jakiegoś rodzaju kryzys męskości. Dlatego jako dorosły już człowiek postanawia poszukać ojca, by zrozumieć to, z czym zmagał się przez lata. Odnajduje człowieka chorego na Alzheimera („choruję na niepamięć” – definiuje pan Norbert). To swego rodzaju ironia tragiczna, bo w tym stanie mężczyzna nie pamięta już kim sam jest. Choroba sprawia, że i jemu zostaje konsekwentnie odbierana tożsamość.

Ta historia – spotkania ojca i syna, jak to w utworach dramatycznych, dzieje się w dialogu. Grzegorz Górny kreśli ciekawe rozmowy. Tu kryje się mnóstwo emocji. Bohaterowie ścierają się słownie, dokuczają sobie, może nawet na swój sposób się mszczą. Łukasz nieustannie „oskarża” – np. „o ten konkretny dzień, kiedy koledzy pytali, czy mam mamę z chujem, czy ojca z cyckami”, „o ten nieukojony ból”, o brak męskości. W tym kontekście bardzo ciekawa jest wypowiedź matki, która sprawy widzi po swojemu.

Nie ma tu jednak porozumienia, jakiego się spodziewamy. Czy finał zbliży ich na tyle, że pojawi się czułość? Czy ona jest w nas i czeka na uwolnienie, czy jednak jej trzeba uczyć się od małego? I skoro żaden z nich wcześniej jej w sobie nie miał, to czy teraz może się wykrystalizować?

Ta książka pokazuje, jak ważne są relacje między ludźmi, szczególni najbliższymi. Bohaterowie Górnego są pozbawieni tego pierwiastka, a my obserwujemy jak sobie radzą z tą kwestią. Każdy z nich usiłuje jakoś okiełznąć swoje tu i teraz. Jednak nie przyglądają się życiu głęboko, szukając w nich siebie i swojego miejsca. Raczej karmią się tymi brakami oraz szukają winnych, przerzucają się odpowiedzialnością. Są nastawieni raczej na walkę i udowadnianie kto bardziej zawiódł niż na zrozumienie i/lub przepracowanie swoich traum.

„Dramatem istoty ludzkiej jest pustka, którą trzeba wypełnić” – zwierza się Łukasz. Ale czy na pewno trzeba? Może właśnie wyzwoleniem będzie zaakceptować pewne luki. Bohater odnalazł ojca, ale czy to sprawiło, że poczuł spełnienie, szczęście, odzyskał harmonię? Lepiej tworzyć więzi, które ranią czy żyć bez nich?

Znajdziemy tu wiele ciekawych refleksji, m.in. dość oryginalna kwestia wstydu, jaki bywa przekazywany z pokolenia na pokolenie i zazwyczaj są nimi obciążane dziewczynki. Jest wtedy elementem „wychowania”. U Górnego ten wstyd jest też dość widoczny, już od pierwszej sceny. I co najbardziej interesując – najpierw Łukasz wstydzi się braku ojca, a potem – jego obecności. Znamienne też wydaje się mówienie do Norberta „pan” niemal przez cały czas.

Warto jeszcze wspomnieć tu właśnie o tych pokoleniowych schematach. Tworzymy relacje bez głębi, od wieków ugruntowując stereotypy i pewne (często bardzo krzywdzące i szkodliwe) wzorce zachowań. Górny, może w nieco przerysowany (a może właśnie wcale nie) sposób pokazuje je w przywoływanych z pamięci bohaterów sytuacjach, ale i w monologach, np. pana Norberta w scenie 9:

[fragm. na blogu]

„Ojcze mój” to książka skrywające w sobie ludzkie dramaty i traumy. Górny prowokuje do zajęcia stanowiska, do refleksji i wiwisekcji własnych relacji z bliskimi. Ale najbardziej chyba zależy mu na wysłuchaniu bohaterów, których historia może stać się swoistą przestrogą. A włączanie między rozmowę mężczyzn pewnych wyimków „ze świata” każe pomyśleć także i o tym, co tak naprawdę kształtuje naszą osobowość. Szczególnie w sytuacjach takich jak z książki – gdy nie robi tego rodzic?

Grzegorz Górny potrafi zaskoczyć czytelnika. Ale o tym przekonacie się sami, w ostatniej scenie, gdzie wszystko, co sobie dotąd pomyśleliście, rozwieje się niczym stos liści przy silnych podmuchach wiatru…



Autor za projekt tej książki zdobył pierwsze miejsce (w kategorii dramat) w V Ogólnopolskim Konkursie na Książkę Literacką -– Nowy Dokument Tekstowy/

„Ojcze mój” to dramat, w którym mamy właściwie tylko czwórkę bohaterów. Każda scena to pewien wycinek ich rzeczywistości. I tak, widzimy m.in. chłopca, z którym mama gra w piłkę. To budzi sensację kogoś wokół, bo przecież stereotyp podpowiada, że jednak ojciec trenuje syna. Ale ojca nie ma.


Ten brak wzorca nakłada się na problemy tożsamościowe Łukasza, z których wyrasta...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    3
  • Przeczytane
    2
  • 2024
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ojcze mój


Podobne książki

Przeczytaj także