Inwazja na Norwegię 1940

Okładka książki Inwazja na Norwegię 1940 Michael Tamelander, Niklas Zetterling
Okładka książki Inwazja na Norwegię 1940
Michael TamelanderNiklas Zetterling Wydawnictwo: Bellona Seria: Wielkie bitwy - wielcy dowódcy powieść historyczna
312 str. 5 godz. 12 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Seria:
Wielkie bitwy - wielcy dowódcy
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
312
Czas czytania
5 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311110892
Tagi:
1940 Norwegia Weserübung kampania norweska
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4572
747

Na półkach:

Kampanię norweską 1940 r. przywykliśmy postrzegać przez pryzmat udziału w niej Polaków (Narwik, Brygada Strzelców Podhalańskich, „Orzeł”, „Grom”, „Chrobry”) albo walk na morzu pomiędzy Royal Navy a Kriegsmarine. Tutaj otrzymujemy pracę wydaną pierwotnie w Szwecji (w 2000 r.),zawierającą spojrzenie z punktu widzenia Autorów skandynawskich, koncentrujących uwagę na działaniach lądowych, w których przeciwnikami Niemców byli jednak w pierwszej kolejności sami Norwegowie. Spojrzenie to dla czytelnika polskiego nowatorskie i bardzo interesujące. Tym bardziej, że pisząc z perspektywy lat (oraz może z powodu braku traumy udziału Szwecji w II wojnie światowej?) M. Tamelander oraz N. Zetterling potrafią zdobyć się na relację bardzo obiektywną, dostrzegającą blaski i cienie obecne po obydwu stronach konfliktu. Przede wszystkim nie dokonują ocen moralno-wartościujących. Ukazują cyniczne, przedmiotowe traktowanie Norwegii i jej neutralności (oraz całej Skandynawii) zarówno przez Niemców, jak i aliantów. Jedna i druga strona były gotowe tę neutralność naruszyć w imię własnych interesów strategicznych, licząc przy tym na brak oporu Norwegów. Niemcy uczynili to ostatecznie na większą skalę, wyprzedzając aliantów dosłownie o godziny (chociaż i to jest dyskusyjne – zaminowanie przez Brytyjczyków wybranych akwenów wód terytorialnych Norwegii nastąpiło niecałą dobę przed rozpoczęciem inwazji niemieckiej). Po drugie, ukazują zarówno mocne jak i słabe strony walczących wojsk. Bohaterstwo i chęć obrony kraju przez większość Norwegów, połączone jednak z wieloletnimi zaniedbaniami, brakiem przygotowań, wielkim bałaganem organizacyjnym, nieudolnością i przypadkami jawnej zdrady. Wystąpienie aliantów w roli obrońców zaatakowanej Norwegii, ale jednocześnie cyniczna gra polityczna, brak zdecydowania, słabe wyposażenie i wyszkolenie, często brak woli walki wysłanych wojsk (dość w sumie nielicznych),a na koniec odwrót bez uprzedzenia sojusznika, na którego ziemi walczono. Dobrze wypadła tylko Royal Navy, głównie jednak dzięki znakomitej postawie niższych dowódców i zwykłych marynarzy. Admirałowie spisali się znacznie gorzej. Dobre wyszkolenie, wola walki, inicjatywa na polu bitwy, wykazywana przez dowódców niższego szczebla i żołnierzy po stronie niemieckiej. Przyniosło to ostatecznie Niemcom zwycięstwo, pomimo niemal szaleńczo ryzykownego planu, sprzecznego z „normalnymi” prawidłami prowadzenia działań wojennych. Wbrew ogólnemu przekonaniu (podtrzymywanemu w wielu publikacjach) dokumenty obydwu stron wskazują, że Niemcy wcale nie mieli przewagi liczebnej, wręcz przeciwnie. Dominowali wprawdzie w powietrzu (co potrafili wykorzystać),za to alianci posiadali zdecydowaną przewagę na morzu (czego jednak odpowiednio wykorzystać nie zdołali). Zdecydowały szybkość działania, inicjatywa, wola walki. Kilka akapitów Autorzy poświęcili polskiej Brygadzie Strzelców Podhalańskich, chociaż wbrew informacji wydawniczej, zamieszczonej na czwartej stronie okładki, nie uwypuklają w jakiś szczególny sposób działań tej jednostki. Uwypuklać nie ma zresztą za bardzo czego. Stwierdzili, że jej żołnierze walczyli ofiarnie i odważnie, ale bez większych sukcesów. Brygada była słabo przygotowana i nie odegrała żadnej istotnej roli w bitwie o Narwik. Dla polskiego czytelnika to szok (czyż nie?),w świetle beznamietnej relacji oraz przytoczonych dokumentów niełatwo jednak z taką tezą dyskutować.
Przy tych wszystkich zaletach i niezwykle nowatorskim (przynajmniej w Polsce) spojrzeniu, publikacja ma jednak wiele istotnych wad, które zmuszają do obniżenia oceny. Tyle, że najprawdopodobniej winić za to należy nie Autorów lecz wydawnictwo „Bellona”, Tłumacza, Redaktorów, Konsultantów. Tłumaczenie wypada słabo, bardzo dużo błędów stylistycznych czy wręcz gramatycznych. Wiele fraz jest po prostu niezrozumiałych, brakuje im logiki, popadają w wewnętrzne sprzeczności. Do tego nader liczne pomyłki w zakresie terminologii (np. nie wiadomo dlaczego w całej pracy niszczyciele nazywane są „ścigaczami” - dla mniej zorientowanych, to zupełnie rożne klasy okrętów w dobie II wojny światowej),mylone są nazwy jednostek (np. Legion Cudzoziemski zamiast Legii Cudzoziemskiej),nazwiska wymienianych osób, daty wydarzeń, nazwy geograficzne (np. Oslofiord zamiast Ofotfiordu – pierwszy prowadzi do stolicy Norwegii, drugi do Narwiku – w obydwu rozegrały się dramatyczne starcia morskie, tyle, że na przeciwległych krańcach kraju),czy wręcz strony świata. Wydaje się mało prawdopodobne, by pomyłki te były dziełem Autorów monografii. Śmiem przypuszczać, że odpowiada za nie Wydawnictwo. Skądinąd, to nie pierwszy przypadek słabej pracy jego Redaktorów czy Korektorów. Z drugiej strony, należy docenić inicjatywę wydania tak oryginalnej (może nawet „obrazoburczej”) monografii ukazującej kampanię norweską 1940 r.

Kampanię norweską 1940 r. przywykliśmy postrzegać przez pryzmat udziału w niej Polaków (Narwik, Brygada Strzelców Podhalańskich, „Orzeł”, „Grom”, „Chrobry”) albo walk na morzu pomiędzy Royal Navy a Kriegsmarine. Tutaj otrzymujemy pracę wydaną pierwotnie w Szwecji (w 2000 r.),zawierającą spojrzenie z punktu widzenia Autorów skandynawskich, koncentrujących uwagę na...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    14
  • Chcę przeczytać
    12
  • Posiadam
    10
  • Historyczne
    2
  • historia
    1
  • Zawieszone
    1
  • Na regale
    1
  • II wojna - Europa
    1
  • Książki
    1
  • Wielkie Bitwy – Wielcy Dowódcy – Bellona
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Inwazja na Norwegię 1940


Podobne książki

Przeczytaj także