rozwińzwiń

Wyspa kanibali. 1933 deportacja i śmierć na Syberii

Okładka książki Wyspa kanibali. 1933 deportacja i śmierć na Syberii Nicolas Werth
Okładka książki Wyspa kanibali. 1933 deportacja i śmierć na Syberii
Nicolas Werth Wydawnictwo: Znak Literanova reportaż
292 str. 4 godz. 52 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Île aux cannibales: 1933, une déportation-abandon en Sibérie
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2011-03-21
Data 1. wyd. pol.:
2011-03-21
Liczba stron:
292
Czas czytania
4 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324016242
Tłumacz:
Marta Szafrańska-Brandt
Tagi:
Stalin Rosja Syberia deportacja przemoc
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
211 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2657
160

Na półkach: , , ,

Od lat trzydziestych w Związku Radzieckim mogły być gorsze jedynie lata dwudzieste, czterdzieste lub jakiekolwiek inne. Niesłychana historia, o dziwo lepiej udokumentowana niż działania niejednego obozu pracy, gdzie nie ma nawet śladu po barakach czy mogiłach zmarłych więźniów. Ileż wysiłku kosztowało władze ZSRR wymyślenie systemu deportacji ( a nie, w tym już carat był niezły),opracowanie planów wywózek i potencjalnych korzyści płynących z przesiedleń ludzi na dziewicze tereny Syberii, skrupulatne wyliczenie kosztów całej operacji i…. totalne spieprzenie wszystkiego. Po tym strasznym epizodzie widać cały ruski bardak w pełni – produkcja ton sprzecznych ze sobą dokumentów, zatrzymania przypadkowych ludzi zamiast „elementów zdeklasowanych”, brak pieniędzy i w ogóle zaplecza logistycznego, wzajemne zwalanie na siebie odpowiedzialności przez dziesiątki idiotycznych i zupełnie zbędnych urzędów, no i wielka, potężna, wszechogarniająca i niezawiniona krzywda ludzka. Nie mnie oceniać akty kanibalizmu na przeklętej wyspie. Ale jeśli chodzi o władze tego największego na świecie więzienia, zwanego dla niepoznaki „państwem” , gdzie wszystkie cele są od lat przepełnione niewinnymi ludźmi – mam ochotę powtarzać za Zolą - J’accuse! Swoją drogą radzieccy dysydenci to całkiem "ludzkie” paniska – Niemcy swój niechciany element ludzki po prostu by zagazowali – tak jak to czynili w latach 30 i 40, a ci – proszę – dali szanse na nowe wspaniałe życie na zsyłce…

Od lat trzydziestych w Związku Radzieckim mogły być gorsze jedynie lata dwudzieste, czterdzieste lub jakiekolwiek inne. Niesłychana historia, o dziwo lepiej udokumentowana niż działania niejednego obozu pracy, gdzie nie ma nawet śladu po barakach czy mogiłach zmarłych więźniów. Ileż wysiłku kosztowało władze ZSRR wymyślenie systemu deportacji ( a nie, w tym już carat był...

więcej Pokaż mimo to

avatar
117
78

Na półkach:

Wstrząsający opis zbrodni komunistycznych na zwykłych ludziach,którzy mieli to nieszczęscię doznać inżynierii społecznej poprawiaczy(ulepszaczy) świata na własnej skórze.

Wstrząsający opis zbrodni komunistycznych na zwykłych ludziach,którzy mieli to nieszczęscię doznać inżynierii społecznej poprawiaczy(ulepszaczy) świata na własnej skórze.

Pokaż mimo to

avatar
147
114

Na półkach:

Na początku jest dużo suchych danych, ale potem jest coraz lepiej. Szczególnie zainteresowały mnie opisy konkretnych ludzi, którzy zostali zesłani do obozów specjalnych. Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie niesprawiedliwości, które ich dotknęły. Tamte czasy to dla mnie czysta abstrakcja. Pomimo, iż mogę powiedzieć, że doświadczyłem pewnego cierpienia w życiu, jak każdy z nas, to nie jestem w stanie wyobrazić sobie co bym czuł, gdybym znalazł się na miejscu tych ludzi. Proszę sobie tylko wyobrazić, że idziecie ulicą po zakupy albo zmęczeni z pracy i nagle zaczepia Was policjant. To niewinne spotkanie kończy właściwie Wasze normalne życie, ponieważ tak jak stoicie jesteście wysyłani do obozu, gdzie słowo "ludzkie" przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.

Na początku jest dużo suchych danych, ale potem jest coraz lepiej. Szczególnie zainteresowały mnie opisy konkretnych ludzi, którzy zostali zesłani do obozów specjalnych. Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie niesprawiedliwości, które ich dotknęły. Tamte czasy to dla mnie czysta abstrakcja. Pomimo, iż mogę powiedzieć, że doświadczyłem pewnego cierpienia w życiu, jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
173
160

Na półkach: ,

Jak dla mnie książka jedynie przeciętna. Niestety. Ostrzyłem sobie apetyt od jakiegoś czasu na tę pozycję, bo jeden z moich ulubionych autorów napisał tak świetny rozdział o Nazino na podstawie tej właśnie książki. Rozdział ten był wyśmienity, książka już niekoniecznie. To lektura dobra dla badaczy tematu, których interesują suche liczby i statystyki. Jest tu tego mnóstwo. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tragedii, jaką komuchy wyrządziły ludziom zesłanym na tę konkretną wyspę, jestem antykomunistą. Sama forma jednak mnie bardzo wymęczyła.

Jak dla mnie książka jedynie przeciętna. Niestety. Ostrzyłem sobie apetyt od jakiegoś czasu na tę pozycję, bo jeden z moich ulubionych autorów napisał tak świetny rozdział o Nazino na podstawie tej właśnie książki. Rozdział ten był wyśmienity, książka już niekoniecznie. To lektura dobra dla badaczy tematu, których interesują suche liczby i statystyki. Jest tu tego mnóstwo....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1763
1762

Na półkach:

Trzynastoletnia Taissa, wiosną 1933 roku, wybrała się z rodziną na sezonowe obdzieranie kory z drzew. Miejsce wyprawy, niewielka wyspa Nazino na rzece Ob, było porośnięte topolami, które po okorowaniu spławiano rzeką. Mieszkający nad nią Ostiacy żyli z tej sezonowej pracy. Do wyspy w tym roku jednak nie dopłynęli.
Była zajęta.
Na niewielkiej powierzchni skrawka ziemi o długości 3 km i szerokości 500-600 metrów, tłoczyło się ponad 6 tysięcy ludzi. Bez dachu nad głową i podstawowych rzeczy do przeżycia. Na wpół gołych, obdartych, wychudzonych, chorych, a przede wszystkim umierających z głodu. "Wyspa przedstawiała widok STRASZLIWY, PRZERAŻAJĄCY" – jak pisał w sprawozdaniu dowódca transportu ludności „niepożądanej” przesiedlanej na Syberię – "wszędzie leżały trupy, ze sto ciał albo i więcej. Niektórzy słaniali się wołając: „Dajcie nam chleba!” Nadzór i władzę nad całością sprawowali gangsterzy i strażnicy – przy czym ci drudzy ”odróżniali się od pierwszych tylko tym, że nosili broń”", wprowadzając sadyzm, bezprawie, terror i doraźne egzekucje przypominające polowanie na zwierzęta. Zresztą przesiedleńcy przypominali stado szakali. Uwięzieni na wyspie, bez możliwości ucieczki, zaczęli zjadać siebie nawzajem. Trupom, jak donosiły późniejsze raporty badających je felczerów, brakowało serc, wątrób, płuc, mięśni. Kobietom zjadano nawet piersi.
Wśród tubylców mieszkających nad rzeką zaczęła krążyć nowa nazwa tego strasznego miejsca – Wyspa Kanibali. W dokumentach archiwalnych funkcjonowało jako Wyspa-Śmierć.
Po takiej dawce makabrycznych faktów opartych na raportach i sprawozdaniach nadzorujących akcję deportacyjną, jak i na wspomnieniach miejscowej ludności i samych zesłańców, pojawiło się w mojej głowie mnóstwo pytań. Nie o kondycję psychiczną samego człowieka, postawionego w ekstremalnej sytuacji prowadzącej do procesów decywilizacyjnych, zachowań atawistycznych i psychopatologicznych, bo na to pytanie dawno odpowiedzieli psycholodzy i socjolodzy, ale jak doszło do sytuacji, w której ci ludzie się znaleźli? Bez podstawowych środków do życia, a nawet przeżycia i bez opieki administracyjnej ze strony państwa? Identyczne pytania zadał sobie autor opisując ten tak makabryczny… epizod? Wypadek przy pracy? Łańcuch błędów i zaniedbań? Bezsilność systemu? Pomyłkę błędnych założeń w planach politycznych?
Odpowiedzi na te pytania nie były proste i jednoznaczne, jak pokazał autor, przyjmując rolę badacza archiwalnych źródeł historycznych, który krok po kroku prześledził podłoże polityczne, gospodarcze, społeczne i demograficzne, składające się na przyczynę zaistnienia „przypadku” Nazino. Jak się potem okazało, jednego z wielu, o którym wiadomo oficjalnie.
Jedno było pewne. Ten tragiczny, ekstremalny „przypadek” w historii rodzącego się Związku Radzieckiego obnażył utopijny charakter inżynieryjnej polityki społecznej w tworzeniu osiedli specjalnych, drugiego Gułagu dla „elementów zdeklasowanych i społecznie szkodliwych” na Syberii. Wysypiska śmieci dla kułaków, gospodarczych sabotażystów, kryminalistów, złodziei, spekulantów, żebraków, włóczęgów, kalek, chorych psychicznie, prostytutek, narkomanów, osób bez stałego miejsca zameldowania, ale i przypadkowych „towarzyszy socjalnie bliskich władzy radzieckiej”, niemających przy sobie, podczas zatrzymania, wymaganego wówczas paszportu. Określanej mianem Dzikiego Wschodu. Krainy „bandytyzmu” i bezprawia. Wypadki na Nazino, przyczyniły się również do zmiany polityki z osiedleńczej na… eksterminacyjną poprzez rozstrzelanie lub skazywanie do obozów pracy.
Jak historia pokazała, te 4 tysiące ludzi, które zginęło na wyspie Nazino, były w oczach przywódców bez znaczenia na drodze budowania socjalistycznej ojczyzny, ale mimo wszystko utrzymywane w tajemnicy. I tylko gdzieś, ktoś po cichu opowiadał o przerażających rzeczach dziejących się w głębi kraju. Tak jak Nina, uczennica z Moskwy, odnotowująca w swoim dzienniku – "Dziwne rzeczy dzieją się w Rosji. Głód, kanibalizm… Ci którzy przybywają z prowincji, opowiadają niestworzone historie…"
Rosja oficjalnie dowiedziała się o Nazino na początku lat 90. wraz z otwarciem archiwów regionalnych Nowosybirska i Tomska. Świat dowiaduje się o tym teraz, z tej niepozornej książki, której tytuł brzmi jak zapowiedź powieści-horroru. W odróżnieniu od fikcji, ten koszmar wydarzył się naprawdę.
http://naostrzuksiazki.pl/

Trzynastoletnia Taissa, wiosną 1933 roku, wybrała się z rodziną na sezonowe obdzieranie kory z drzew. Miejsce wyprawy, niewielka wyspa Nazino na rzece Ob, było porośnięte topolami, które po okorowaniu spławiano rzeką. Mieszkający nad nią Ostiacy żyli z tej sezonowej pracy. Do wyspy w tym roku jednak nie dopłynęli.
Była zajęta.
Na niewielkiej powierzchni skrawka ziemi o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
939
73

Na półkach:

Nieciekawa książka na interesujący temat. Trudno mi powiedzieć co konkretnie poszło nie tak. Jak dla mnie "sucha".

Nieciekawa książka na interesujący temat. Trudno mi powiedzieć co konkretnie poszło nie tak. Jak dla mnie "sucha".

Pokaż mimo to

avatar
971
360

Na półkach: , , ,

Najstraszniejsza sprawa w ciemnej historii ZSRR, czyli "deportacje elementów zdeklasowanych i szkodliwie społecznych" do odległych części sowieckiej Rosji.
Tragiczna realizacja utopijnego planu inżynierii społecznej, biurokratycznej i policyjnej, który zmierzał do oczyszczenia pewnych obszarach państwa, główne miast z "elementów zdeklasowanych i społecznie szkodliwych" poprzez zesłania ich w "rejony-śmietniska" na Syberii. Historia tak straszna, że aż trudna do uwierzenia...

Autor, francuski historyk przy pomocy zeznań, raportów, danych statystycznych przedstawia wprowadzenie do tego "Wielkiego Terroru", jego realizację oraz skutki deportacji. Najbardziej skupił się na kwietniu i maju 1933 roku i ludziach zesłanych na wyspę Nazino (na rzece Ob),nazwaną później wyspa Kanibali.

Mnie jako historyka 😉 temat ani nie przeraził, ani nie zaskoczył. Choć dobrze się stało, że ta książka została wydana w Polsce, bo jakoś niewiele na ten temat napisano. Niestety, autor sam popadł w "kulturę cyfr" - za bardzo skupił się na suchych danych, a mniej na zeznaniach świadków. Stąd przez niektóre fragmenty trudno przebrnąć, nie mówiąc już o zapamiętaniu informacji. Szkoda, bo chciałam więcej poczytać, o tych niewyobrażalnych praktykach na wyspie jak kanibalizm czy polowania na ludzi. Chociaż wynika to z mojego uwielbienia książek o tematyce true crime 😉. Dodatkowo brakuje mapy, która świetnie zobrazowałaby skalę i obszary deportacji.

Podsumowując, książka ujdzie jeśli interesuje Was historia i lubicie statystykę, a nie ujdzie jeśli jesteście zbyt wrażliwi i liczyliście na formę bardziej literacką.

Ocena 6/10
Instagram @moze_booka

Najstraszniejsza sprawa w ciemnej historii ZSRR, czyli "deportacje elementów zdeklasowanych i szkodliwie społecznych" do odległych części sowieckiej Rosji.
Tragiczna realizacja utopijnego planu inżynierii społecznej, biurokratycznej i policyjnej, który zmierzał do oczyszczenia pewnych obszarach państwa, główne miast z "elementów zdeklasowanych i społecznie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
101
49

Na półkach:

Nie będę wystawiać oceny ponieważ powiem szczerze, że książkę momentami tylko przeleciałam wzrokiem. Temat ciekawy, ale myślę że głównie dla osób które pasjonują się historią deportacji. Bo dla mnie tu były głownie tylko liczby, liczby, liczby i daty. A Sam opis "Wyspy Kanibali" zajmował może kilka stron.

Nie będę wystawiać oceny ponieważ powiem szczerze, że książkę momentami tylko przeleciałam wzrokiem. Temat ciekawy, ale myślę że głównie dla osób które pasjonują się historią deportacji. Bo dla mnie tu były głownie tylko liczby, liczby, liczby i daty. A Sam opis "Wyspy Kanibali" zajmował może kilka stron.

Pokaż mimo to

avatar
121
120

Na półkach:

Sowiecki "Dziki Wschód" - to określenie w zasadzie wystarczy za recenzję.

Do czego prowadzi obsesyjna myśl? Czym się kończy biurokracja i zero kontroli...? - Nie dla wrażliwców...

Sowiecki "Dziki Wschód" - to określenie w zasadzie wystarczy za recenzję.

Do czego prowadzi obsesyjna myśl? Czym się kończy biurokracja i zero kontroli...? - Nie dla wrażliwców...

Pokaż mimo to

avatar
422
394

Na półkach:

Kolejny raz czytam pozycję, która dobrym tytułem łowi moją uwagę, a treścią potrafi zanudzić na śmierć. Sama historia, jest wciągająca, ale garścią faktów, autor książki nie pochwyci mojej uwagi. Moim zdaniem autor nie wykorzystał tematu i stworzył bardzo przeciętną pozycję.

http://wojownikpokoju.pl/pl/blog/

Kolejny raz czytam pozycję, która dobrym tytułem łowi moją uwagę, a treścią potrafi zanudzić na śmierć. Sama historia, jest wciągająca, ale garścią faktów, autor książki nie pochwyci mojej uwagi. Moim zdaniem autor nie wykorzystał tematu i stworzył bardzo przeciętną pozycję.

http://wojownikpokoju.pl/pl/blog/

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    434
  • Przeczytane
    268
  • Posiadam
    84
  • Teraz czytam
    10
  • Historia
    9
  • 2014
    5
  • 2012
    4
  • Z wojną w tle
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2011
    4

Cytaty

Więcej
Nicolas Werth Wyspa kanibali. 1933 deportacja i śmierć na Syberii Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także