KenG

Profil użytkownika: KenG

Debiutuję w tym roku z Wydawnictwem Otwarte! Jaram się! Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 godziny temu
286
Przeczytanych
książek
363
Książek
w biblioteczce
252
Opinii
2 076
Polubień
opinii
Debiutuję w tym roku z Wydawnictwem Otwarte! Jaram się! Kobieta
Dodane| 3 cytaty
Jako nieletnia popełniała wiersze, czemu zawdzięcza wiedzę, że kamery i flesze ją peszą. Autorka walizki pamiętników, wieloletnia blogerka i copywriterka. Swego czasu buszowała po licznych portalach (w tym jako dziennikarka obywatelska i recenzentka filmowa), żeby finalnie osiąść na kameralnym blogu dla znajomych. Zawzięta orto-nazi, tłumacząca się przeszłością mola książkowego, ukończeniem filologii i chwilowym zaćmieniem, którego skutkiem było odbycie kursu pedagogicznego. Prywatnie: humanistka związana ze ścisłowcem, niemiłosierna kociara, opiekunka niezbyt mądrego królika, zezująca od niedawna w stronę owczarków kaukaskich. Jej wzrok przykuwa także piękny ogród, apetyczne danie i toyota celica.

Opinie


Na półkach:

Czasami bywa tak, że zaczynasz darzyć sympatią nie tyle historię, ile jej twórcę. I nawet się nie orientujesz, kiedy to się dzieje. Tak właśnie było ze mną i TJ Klune, a zaczęło się jeszcze przy poprzedniej książce, „Nad błękitnym morzem”. Jej urok i ciepło skradły mi serce, więc jak tylko nadarzyła się okazja, sięgnęłam po kolejny tytuł. Jak zwykle, zapoznałam się wcześniej z recenzjami, a im więcej było w nich kręcenia nosem (zwłaszcza na „promocję LGBT”), tym bardziej rosła moja ciekawość. Czy „Pod szepczącymi drzwiami” okazało się równie udaną lekturą? Nie do końca, ale o tym niżej.

Historię, którą poznajemy, można by wrzucić do szufladki z opisem „wariacje na temat „Opowieści wigilijnej””. Podobnie jak w słynnym oryginale, mamy tu bohatera, który dopiero w obliczu śmierci uświadamia sobie, jak płytkie, smutne i samotne było jego życie. I podobnie jak u Dickensa, zaczyna rozumieć, że szczęście to nie pieniądze, (bezwzględne) wygrane w sądzie czy (równie bezwzględne) szukanie oszczędności w swojej kancelarii. Że tak naprawdę liczy się zupełnie coś innego.

W dużym skrócie to cała fabuła. Byłoby jednak zbytnim uproszczeniem ograniczać się do zmiany myślenia i podejścia głównego bohatera. Jak można przeczytać na samym końcu, praca nad dziełem pomagała autorowi poradzić sobie ze stratą, pokonać rozpacz po odejściu bliskiej osoby. Zresztą nie trzeba znać treści posłowia, żeby to zobaczyć. Doskonale widać ten ból, a także niesłychaną czułość, z którą TJ Klune opisuje uczucie rodzące się między nowym gościem herbaciarni a przewoźnikiem. Na drodze ich miłości stoi wiele przeszkód, w tym najważniejsza – jeden z nich nie żyje.

W trakcie lektury nie uniknęłam porównywania „Pod szepczącymi drzwiami” z „Nad błękitnym niebem”, ale nie tylko dlatego, że są między nimi podobieństwa. I tu i tam rozkwita romans, i tu i tam bohater musi sporo przepracować w swojej głowie, a przede wszystkim odważyć się zaryzykować. W obu książkach mamy specyficzny styl, lawirujący między nutami poważnymi i zabawnymi, niekiedy wręcz infantylnymi. Może się to podobać lub nie, z pewnością jest charakterystyczne. To, co różni oba dzieła, to skala bólu. Tutaj jest go o wiele więcej, ale czy to dziwne, skoro mowa o śmierci i żałobie?

Sama śmierć nie straszy. Została spersonifikowana i ma konkretną twarz, a umieranie przebiega zwyczajnie. Ot, ktoś przestał żyć i teraz musi zjawić się w herbaciarni, pogodzić z nową sytuacją, a kiedy będzie gotowy – przejść przez szepczące drzwi. Twórca oswoił ten proces, a to, co czeka za drzwiami, ukazał (tak naprawdę nie ukazując) jako coś pięknego, co cieszy każdego człowieka przekraczającego próg. W pełni go rozumiem. Zwłaszcza w żałobie chce się wierzyć, że nie rozstajemy się z ukochanymi na zawsze. Że to tylko chwila na ziemi i znowu się spotkamy. Jeśli o mnie chodzi, na pytanie o to, co się dzieje po śmierci, powtórzyłabym za Keanu Reevesem: „Ci, którzy tutaj zostają, tęsknią”.

Podsumowując, uważam „Pod szepczącymi drzwiami” za książkę piękną i wartą przeczytania, choć nie idealną. Czasem wpada w infantylne tony, które nie do końca do mnie przemawiają. Więcej w niej rozmów niż akcji, więc niecierpliwi mogą się... zniecierpliwić. Niech nawet po nią nie sięga ktoś, kto uważa, że prawdziwa miłość może połączyć tylko heteronormatywnych, a gdy serce bije do tej samej płci, ma bić po cichu i w domu. Zarzuty typu „promowanie elgiebetów” litościwie pominę, bo szkoda strzępić ryja. Sami oceńcie, czy chcecie przeczytać. Ja polecam i na pewno wypożyczę inne książki tego autora.

Czasami bywa tak, że zaczynasz darzyć sympatią nie tyle historię, ile jej twórcę. I nawet się nie orientujesz, kiedy to się dzieje. Tak właśnie było ze mną i TJ Klune, a zaczęło się jeszcze przy poprzedniej książce, „Nad błękitnym morzem”. Jej urok i ciepło skradły mi serce, więc jak tylko nadarzyła się okazja, sięgnęłam po kolejny tytuł. Jak zwykle, zapoznałam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podczas czytania literatury japońskiej zawsze towarzyszy mi to samo przedziwne uczucie. Tylko przy niej, przy żadnej innej. To smutek, melancholia, wrażenie, że czytam o czymś, co było tak dawno, że przeminęło już wszystko, nawet emocje. To poczucie wyobcowania i totalnego niezrozumienia bohaterów, bardzo niekomfortowe i uciskające. Na ostatniej stronie łapię się na myśli, że (znowu) nie polubiłam żadnej z poznanych osób. Z żadną nie chciałabym porozmawiać dłużej niż kilka minut, a na pewno nie umówiłabym się na kawę. Nie wiem, czy to kwestia różnic kulturowych, czy chodzi o coś jeszcze.

Z tym zbiorem było identycznie. W opisie możemy wyczytać, że „Grobowa cisza, żałobny zgiełk” to powieść szkatułkowa. Historia B zaczyna się w historii A, a kończy, zahaczając o historię C. Nazwałabym to powieścią łańcuszkową i to nieźle poplątaną, bo niektóre ogniwa stykają się z jeszcze wcześniejszymi. Razem tworzą przedziwną rzeczywistość, w której znajdziemy trupa nie w szafie, a w lodówce, urodzinowy tort dla zmarłego, chomika, który zdechł, i tygrysa, który umarł. Szukałam u autorki pozytywnych uczuć, szczęśliwej miłości, przyjaźni, poprawnych więzi rodzinnych, a znalazłam jedynie oschłość, egoizm, wyrachowanie i problemy psychiczne. Nieestetyczną, zdziwaczałą starość i egoistyczną młodość. Nienapisane książki i nieudane pomysły na życie.

Styl Yoko Ogawa jest oszczędny. Nie natkniemy się w nim na kwieciste porównania, nie ma tu zbędnych słów. Zdania stoją w schludnych rządkach niczym japońskie uczennice na szkolnym apelu. Mają wyprasowane mundurki i ulizane grzywki, a na twarzach grzeczne/sztuczne uśmiechy jak porcelanowe lalki. Zero życia, namiętności, energii do czegokolwiek.

Powtarzając za twórczynią, jej dzieło to „historia jedenastoletniej żałoby”. Doceniam je i szanuję, ale czytanie nie sprawiło mi przyjemności. Wywołało niesmak, dyskomfort, poirytowanie, przygnębienie i poczucie, jakbym wylądowała na innej planecie. Nie rozumiem bohaterów, czuję się obco w ich świecie i nie chcę do niego wracać. Polecić jak najbardziej mogę, ale nie sądzę, żeby zrobiło się Wam ciepło na serduszku.

Podczas czytania literatury japońskiej zawsze towarzyszy mi to samo przedziwne uczucie. Tylko przy niej, przy żadnej innej. To smutek, melancholia, wrażenie, że czytam o czymś, co było tak dawno, że przeminęło już wszystko, nawet emocje. To poczucie wyobcowania i totalnego niezrozumienia bohaterów, bardzo niekomfortowe i uciskające. Na ostatniej stronie łapię się na myśli,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kupiłam tę książkę już dawno i zakładam, że wtedy jeszcze sądziłam, że lubię Chmielewską. Teraz po nią sięgnęłam i przypomniałam sobie, że jednak nie, nie lubię, nie bawi mnie, wprawia jedynie w zażenowanie. Oraz drażni.

Zacznijmy od tego, że byłam przekonana, że to komedia kryminalna. Pełno w niej zdań, które chyba mają być zabawne, prócz tego cała historia jest prowadzona w taki sposób, jakby jej zadaniem było rozśmieszanie czytelników. Tymczasem to kryminał. Podczas czytania zastanawiałam się, czy odłożyć, czy dać szansę jeszcze paru stronom. Im lepiej poznawałam główne bohaterki, tym bardziej byłam zniechęcona.

O co chodzi w tej książce? Dwie kobiety, autorka kryminałów i dziennikarka, wybierają się na pewną wyspę, do pewnego zamku. Autorka ma urlop, a dziennikarka zamierza napisać za ekscentrycznego właściciela zamczyska jego autobiografię. Ma być – nomen omen – ghost writerką. Jest dziwnie, tajemniczo i trochę strasznie. Ktoś chyba czai się w szuwarach, a ktoś jest przetrzymywany w lochach. Chyba, do takich wniosków dochodzą obie panie. Postanawiają to sprawdzić, choć jednocześnie się boją. Bo, wiecie, jest dziwnie, tajemniczo i trochę strasznie. Obie są głupiutkie, lekkomyślne, no, takie urocze z nich gapcie i trzpiotki. I tak prowadzą sobie swoje amatorskie śledztwo, z którego przez pół książki niewiele wynika.

Ech, nie mam pojęcia, czemu bohaterki tego typu książek zawsze muszą być kretynkami. Chętnie zapytałabym o to miłośniczki, jak już ustalę, czy jestem ciekawa zakończenia, czy jednak lepiej nie marnować więcej czasu. Na razie odkładam na pralkę, żeby mieć pod ręką w razie dłuższej wizyty tam, gdzie królowa chadza piechotą.

EDIT:
Dokończyłam i podtrzymuję swoją opinię. Durne to jak fiks.

Kupiłam tę książkę już dawno i zakładam, że wtedy jeszcze sądziłam, że lubię Chmielewską. Teraz po nią sięgnęłam i przypomniałam sobie, że jednak nie, nie lubię, nie bawi mnie, wprawia jedynie w zażenowanie. Oraz drażni.

Zacznijmy od tego, że byłam przekonana, że to komedia kryminalna. Pełno w niej zdań, które chyba mają być zabawne, prócz tego cała historia jest...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika KenG

z ostatnich 3 m-cy
KenG
2024-05-01 23:00:29
KenG dodała książkę Joyland na półkę Teraz czytam
2024-05-01 23:00:29
KenG dodała książkę Joyland na półkę Teraz czytam
Joyland Stephen King
Średnia ocena:
6.9 / 10
11524 ocen
KenG
2024-05-01 22:55:45
KenG dodała książkę Plaże cudów na półkę Chcę przeczytać
2024-05-01 22:55:45
KenG dodała książkę Plaże cudów na półkę Chcę przeczytać
Plaże cudów Arnaldur Indriðason
Cykl: Erlendur Sveinsson (tom 11)
Średnia ocena:
6.6 / 10
65 ocen
KenG
2024-04-29 14:54:32
KenG oceniła książkę Błękitny zamek na
7 / 10
2024-04-29 14:54:32
KenG oceniła książkę Błękitny zamek na
7 / 10
KenG
2024-04-29 14:52:47
KenG oceniła książkę Kot w Tokio na
6 / 10
2024-04-29 14:52:47
KenG oceniła książkę Kot w Tokio na
6 / 10
Kot w Tokio Nick Bradley
Średnia ocena:
7.3 / 10
311 ocen
KenG
2024-04-21 11:45:02
KenG i do_azot_i_nazot są teraz znajomymi
2024-04-21 11:45:02
KenG i do_azot_i_nazot są teraz znajomymi
KenG
2024-04-20 20:20:37
KenG i joann_g_b są teraz znajomymi
2024-04-20 20:20:37
KenG i joann_g_b są teraz znajomymi
KenG
2024-04-17 14:36:57
KenG oceniła książkę Pod szepczącymi drzwiami na
7 / 10
i dodała opinię:
2024-04-17 14:36:57
KenG oceniła książkę Pod szepczącymi drzwiami na
7 / 10
i dodała opinię:

Czasami bywa tak, że zaczynasz darzyć sympatią nie tyle historię, ile jej twórcę. I nawet się nie orientujesz, kiedy to się dzieje. Tak właśnie było ze mną i TJ Klune, a zaczęło się jeszcze przy poprzedniej książce, „Nad błękitnym morzem”. Jej urok i ciepło skradły mi serce, więc jak tylko...

Rozwiń Rozwiń
Pod szepczącymi drzwiami TJ Klune
Średnia ocena:
7.6 / 10
362 ocen
KenG
2024-04-01 13:26:13
KenG oceniła książkę Grobowa cisza, żałobny zgiełk na
7 / 10
i dodała opinię:
2024-04-01 13:26:13
KenG oceniła książkę Grobowa cisza, żałobny zgiełk na
7 / 10
i dodała opinię:

Podczas czytania literatury japońskiej zawsze towarzyszy mi to samo przedziwne uczucie. Tylko przy niej, przy żadnej innej. To smutek, melancholia, wrażenie, że czytam o czymś, co było tak dawno, że przeminęło już wszystko, nawet emocje. To poczucie wyobcowania i totalnego niezrozumienia b...

Rozwiń Rozwiń
Grobowa cisza, żałobny zgiełk Yōko Ogawa
Średnia ocena:
7.5 / 10
2375 ocen
KenG
2024-03-26 20:16:40
KenG dodała książkę Yumi i Malarz Koszmarów na półkę Chcę przeczytać
2024-03-26 20:16:40
KenG dodała książkę Yumi i Malarz Koszmarów na półkę Chcę przeczytać
Yumi i Malarz Koszmarów Brandon Sanderson
Seria: Cosmere
Średnia ocena:
8.2 / 10
463 ocen
KenG
2024-03-24 22:19:52
KenG dodała książkę Pogoń za duchami na półkę i dodała opinię:
2024-03-24 22:19:52
KenG dodała książkę Pogoń za duchami na półkę Przeczytane i dodała opinię:

Kupiłam tę książkę już dawno i zakładam, że wtedy jeszcze sądziłam, że lubię Chmielewską. Teraz po nią sięgnęłam i przypomniałam sobie, że jednak nie, nie lubię, nie bawi mnie, wprawia jedynie w zażenowanie. Oraz drażni.

Zacznijmy od tego, że byłam przekonana, że to komedia kryminalna. Pe...

Rozwiń Rozwiń
Pogoń za duchami Tatjana Polakowa
Cykl: Żenia i Anfisa (tom 4)
Średnia ocena:
6.4 / 10
184 ocen

ulubieni autorzy [12]

Aleksandra Marinina
Ocena książek:
6,5 / 10
71 książek
5 cykli
293 fanów
Arnaldur Indriðason
Ocena książek:
6,6 / 10
19 książek
3 cykle
Pisze książki z:
194 fanów
Erica Bauermeister
Ocena książek:
6,1 / 10
3 książki
1 cykl
6 fanów
Daniel Wołyniec Man size Zobacz więcej
Anna Kohli Trzy kolory Bogini Zobacz więcej
Anna Kohli Trzy kolory Bogini Zobacz więcej
Daniel Wołyniec Man size Zobacz więcej
Anna Kohli Trzy kolory Bogini Zobacz więcej
Anna Kohli Trzy kolory Bogini Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
286
książek
Średnio w roku
przeczytane
20
książek
Opinie były
pomocne
2 076
razy
W sumie
wystawione
258
ocen ze średnią 7,2

Spędzone
na czytaniu
1 687
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
21
minut
W sumie
dodane
3
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]