rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

„Dziewczyna z Konstancina” Witold Horwath to już moje drugie spotkanie z Hanką Lubochowską, która jest główną bohaterką serii „Lisica”.
Przyznam szczerze, że pierwsza część mnie zachwyciła, dlatego nie mogłam odmówić sobie przyjemności sięgnięcia po kolejny tom. Hania odnajduje się w policyjnych szeregach, ciągle jednak musi walczyć o swoje, udowadniać na każdym kroku, że kobieta też może sobie świetnie radzić. W policyjnym świecie, po brzegi wypełnionym męskimi osobnikami, pierwsza policjantka niestety nie ma lekko, a współpracownicy dodatkowo nic nie ułatwiają, a wręcz przeciwnie!
Tym razem mamy do czynienia z morderstwem znanego z niejasnych interesów prawnika. Wszystko mogłoby wskazywać na biznesowe morderstwo, jednak gdy przyjrzymy się sprawie bliżej, okazuje się, że nie wszystko wygląda tak, jak początkowo zakładaliśmy. Książka zabiera nas w podróż po niebezpiecznej Warszawie i jej okolicach. Po drodze natrafiamy na wiele niebezpieczeństw, sekretów i zagadek, których rozwiązania mogą nas zaskoczyć. Akcja książki nawet na chwilę nie zwalnia tempa, ciągle utrzymując napięcie na bardzo wysokim poziomie!
Uwielbiam książki, których akcja osadzona jest w okresie międzywojennym, a ten tytuł tylko mnie utwierdził w tym przekonaniu! Autor napisał świetną, trzymającą w napięciu serię, która mnie zachwyciła! Bardzo autorowi za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej zaskakującej serii o wyjątkowej i silnej policjantce Hannie! Ja bardzo serdecznie ze swojej strony polecam tę serię!

„Dziewczyna z Konstancina” Witold Horwath to już moje drugie spotkanie z Hanką Lubochowską, która jest główną bohaterką serii „Lisica”.
Przyznam szczerze, że pierwsza część mnie zachwyciła, dlatego nie mogłam odmówić sobie przyjemności sięgnięcia po kolejny tom. Hania odnajduje się w policyjnych szeregach, ciągle jednak musi walczyć o swoje, udowadniać na każdym kroku, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Draka na antypodach” Katarzyny Ryrych to wspaniała historia, która zachwyci młodych czytelników. Jest to opowieść o czwórce przyjaciół Kostek, Draka, Policjanna i Art. To właśnie z tymi bohaterami mamy możliwości przeżywania ich letnich przygód, które wciągną nas w ich wspaniały, wypełniony przemyśleniami świat dorastania.
Nadszedł długo wyczekiwany czas letniego odpoczynku, który dla czwórki przyjaciół okazał się nie tylko beztroską zabawą, ale przede wszystkim pierwszą poważną lekcją życia, która zwiastuje ogromne zmiany, które mają nastąpić w ich życiu. Niewielkie miasteczko, które jest za blisko wielkiego miasta, aby mogło pozwolić sobie na wielkie atrakcje, ale zbyt daleko, aby nie brakowało chęci na korzystanie z tych nieco oddalonych! Jednak książka pokazuje nam, że przygoda może na nas czekać zawsze i wszędzie!
Czwórka przyjaciół, która dużą wagę przywiązuje do swoich więzi i interakcji, które się budują w ich relacjach. Ludzkie związki, przyjaźnie, rodzinne więzi nie są dla młodych, szczególnie w okresie dorastania, tematem łatwym, a w tej książce mamy możliwość poznania wartości przyjaźni, która w życiu jest tak cenna. Niejednokrotnie bowiem w naszym życiu dochodzi do zmian, na które nie byliśmy przygotowani, ale dzieją się one niezależnie od tego, czy my się z tym zgadzamy, czy też nie. Wielkie znaczenie jednak w takich przypadkach mają nasze więzi z otoczeniem, a także to na kogo naprawdę możemy liczyć.
Książka została napisana idealnie przez autorkę dla młodych czytelników. Myślę, że zastosowana forma dużej ilości dialogów w znacznym stopniu zachęci ich do czytania i zainteresują samą historią, gdyż czyta się to zdecydowanie lżej i szybciej, a dla młodych czytelników ma to ogromne znaczenie!
Myślę, że jest to książka przeznaczona dla dzieciaków, które właśnie poczynają swoje pierwsze kroki w kierunku dorastania, a już z pewnością im najbardziej przypadnie do gustu, bo najwięcej z niej skorzystają! Ja, jako dorosły czytelnik muszę przyznać zachwyciłam się tym tytułem, niezwykle żałuję, że sama nie miałam okazji przeczytać czegoś tak wspaniałego w okresie swego dorastania!
Nie można pominąć wspaniałego wydania książki, które zachwyca oko! Ja bardzo serdecznie polecam!

„Draka na antypodach” Katarzyny Ryrych to wspaniała historia, która zachwyci młodych czytelników. Jest to opowieść o czwórce przyjaciół Kostek, Draka, Policjanna i Art. To właśnie z tymi bohaterami mamy możliwości przeżywania ich letnich przygód, które wciągną nas w ich wspaniały, wypełniony przemyśleniami świat dorastania.
Nadszedł długo wyczekiwany czas letniego...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki NIEWIDZIĄTKA. Przewodnik po emocjach i nie tylko Sophie Miller, Andy J. Pizza
Ocena 9,0
NIEWIDZIĄTKA. ... Sophie Miller, Andy...

Na półkach:

„Niewidziątka. Przewodnik po emocjach i nie tylko” autorstwa Sophie Millar oraz Andy J. Pizza to przepięknie wydana książeczka dla dzieci, która zachwyca w pierwszej kolejności swoimi wizualnymi aspektami. Moją uwagę od razu przyciągnęła, a ponieważ posiadam dwoje wspaniałych maluszków, to od razu wiedziałam, że chcę, abyśmy mieli możliwość ją poznać.
Uczucia są obecne w życiu każdego człowieka, niemniej jednak każdy przeżywa je nieco inaczej. Bardzo ważne jest, aby potrafić nazwać swoje uczucia, umieć sobie z nimi radzić i nie tłumić ich w sobie. Emocje, czy uczucia, to coś, czego nie zobaczymy gołym okiem, przeżywamy je wewnątrz siebie, możemy się dzielić nimi z innymi, ale również możemy je tłumić w sobie, co jednak może mieć negatywne skutki dla naszego organizmu. Uczucia i emocje to nieodzowny element życia każdego z nas, nie ma znaczenia, czy chcemy ich, czy nie, one bezwarunkowo same pojawiają się w naszym życiu, a my musimy nauczyć się je przede wszystkim rozpoznawać i sobie z nimi odpowiednio poradzić.
Wprowadzenie dziecka w świat, w którym dopiero wszystko odkrywa i poznaje, jest wielkim , przed którym stają rodzice. Wykorzystywanie edukacyjnych książeczek, które mogą nam w tym pomóc, jest niezwykle cennym przywilejem, który został nam dany! Ja korzystam z niego w pełni i jestem bardzo wdzięczna za tą możliwość, szczególnie gdy a na tak wspaniałe pozycje, jak ta. „Niewidziątka” to cudowny przewodnik po ludzkich emocjach oraz uczuciach, których nie jesteśmy w stanie zobaczyć. A jak wytłumaczyć dziecku coś, czego nie widać!
Zostajemy zabrani do ludzkiego świata, w którym nazwane zostało wszystko to, co nie jest widzialne dla człowieka gołym okiem. Jest niezwykle wiele emocji, które bardzo trudno jest ująć w słowach, niemniej jednak każdy z nas je odczuwa. Ale jak można wytłumaczyć ich istnienie, odczuwanie dziecku. Same często odczuwamy trudności z nazwaniem emocji, które są w nas, a co dopiero mówić o wytłumaczeniu ich maluszkowi.
Książka przede wszystkim zawiera cudowne ilustracje, które obrazują prezentowane emocje. Jest to niezwykle ciekawa forma zainteresowania dzieci, ale również pobudzenia ich wyobraźni, która będzie miała szerokie pole do popisu! Nie tylko emocje zostały nazwane, ale również zmysły, bo chociażby węch i zapachy, które również dzieci dopiero poznają. Smaki, których jest cała gama, a ich wprowadzanie do dziecięcego życia zaczyna się już na wczesnym etapie dzieciństwa.
Ta książeczka skradła zarówno moje, jak i serduszka moich dzieci! Zachwyciła nas i zaczarowała na długie godziny, które wspólnie z nią spędzamy. Jestem przekonana, że jeszcze przez bardzo długi czas będziemy po nią chętnie sięgać i się nią zachwycać.
Takie książeczki są niezwykle ważne i potrzebne. Zdecydowanie powinno być ich więcej. Mimo iż nie ma w nich wiele teksu, ten, który został ujęty, kierowany jest bezpośrednio do dzieci, co w znacznym stopniu ułatwia dotarcie do nich. Przekaz jest rzeczowy i konkretny, a wydanie kolorowe i piękne, co przyciąga uwagę najmłodszych czytelników. Dla mnie jest to książka idealna dla dzieci, wiele ich nauczy, a z pewnością nie zanudzi! Jeśli szukacie idealnego prezentu dla maluszka, to ten będzie dobrym wyborem.
Ja bardzo serdecznie polecam książeczkę dla dzieci, bo będą nią zachwycone! Moje dzieciaki ją po prostu pokochały!

„Niewidziątka. Przewodnik po emocjach i nie tylko” autorstwa Sophie Millar oraz Andy J. Pizza to przepięknie wydana książeczka dla dzieci, która zachwyca w pierwszej kolejności swoimi wizualnymi aspektami. Moją uwagę od razu przyciągnęła, a ponieważ posiadam dwoje wspaniałych maluszków, to od razu wiedziałam, że chcę, abyśmy mieli możliwość ją poznać.
Uczucia są obecne w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Miłość nie wystarczy” Alutka to pięknie wydany tomik poezji, który wzbudza pozytywne emocje, gdy tylko na niego spojrzymy. Delikatny, uczuciowy i sympatyczny, to moje pierwsze skojarzenia z tomikiem poezji, który trafił w moje ręce.
Przyznam szczerze, że osobiście nigdy nie byłam wielkim miłośnikiem poezji. Szczególnie niechętnie patrzyłam w kierunku poezji w szkole, gdy czytając wiersze, tak naprawdę niewiele z nich rozumiałam. Niemniej jednak, patrząc teraz, z perspektywy czasu myślę, że najzwyczajniej w świecie do wszystkiego w życiu należy dojrzeć i dorosnąć. U mnie ten moment chyba już nadszedł. Dojrzałam do tego, by sięgać po poezję, zachwycać się nią i cieszyć. Dostrzegać w niej piękno i ukryte przesłanie, które autor chce nam przekazać.
Poezja jest zdecydowanie wyjątkowym dziełem literatury, które przepełnione jest emocjami. Jest to chyba ulubiona forma autorów na dzielenie się z innymi swoimi emocjami, przeżyciami. Bardzo często poprzez wiersze autorzy wyrażają swoje emocje, zarówno te pozytywne, jak i negatywne, o których nie mają odwagi mówić wprost. Bardzo często jest tak, że łatwiej jest nam nasze przeżycia przelać na papier w formie poezji, aniżeli otwarcie mówić, szczególnie oczywiście w przypadku emocji negatywnych, smutnych przeżyć, czy strat! Myślę, że poezja nie jest dla każdego, a już z pewnością nie w każdym wieku, czy etapie życia możemy, czy też powinniśmy po nią sięgać.
W tym zbiorze znajdziemy niezliczone emocje, głównie te negatywne, smutki, wzruszenia, ale również i przemyślenia. Jest ona niezwykle refleksyjna i skłania odbiorcę do przemyśleń w kwestii sensu istnienia, otaczającego nas świata, ale również ciągłego szukaniu sensu w życiu i kolejnego wyznaczania celów, tak aby ciągle dążyć do ich realizacji. Dla niektórych brak w życiu uczucia powoduje utratę sensu istnienia, dlatego odnalezienie prawdziwych uczuć staje się ich życiowym priorytetem, a każde niepowodzenie powoduje ogromny smutek i utratę sensu życia.
Ta pozycja jest dla osób, które czują za dużo, za dużo myślą i analizują, a życie na świecie traktują, jako przystanek, słodko – gorzki przystanek, a wszystkie emocje i uczucia z niezwykłą intensywnością kumulują w swoim umyśle.
Jest to wspaniały tomik poezji, który mnie zachwycił. Niezwykle przypadł mi do gustu. Przyznam, że myślę, że to już mój czas, aby sięgać po tak wyjątkowe pozycje. Oczywiście nie jest to kryminał z akcją w zawrotnym tempie, ale wspaniały odstresowywacz, który pozwoli nam na chwile wyciszenia, spokoju i przeanalizowania naszych życiowych postępowań. Będzie to nasz moment do refleksji nad naszym życiem. Myślę, że taki moment, szczególnie w dzisiejszych, zabieganych czasach, w których wszyscy ciągle gdzieś pędzimy, każdemu jest potrzebny.
Dodatkowo należy podkreślić, jak pięknie został on wydany! Myślę, że ta pozycja idealnie może się sprawdzić w formie prezentu, szczególnie dla osób wrażliwych, dojrzałych i tych, które zbyt wiele emocji duszą w sobie, nie chcąc się nimi podzielić z innymi. Może to być dla nich pierwszy krok do rozmowy. Ja już wiem, że ten tytuł będzie moją propozycją prezentową na zbliżający się dzień mamy. Moja mama z pewnością doceni takie cudo. Zresztą, to właśnie ona zaszczepiła e mnie miłość i pasję do książek, którą teraz pielęgnujemy razem.
„Miłość nie wystarczy” to wspaniała pozycja, którą bardzo serdecznie polecam!

„Miłość nie wystarczy” Alutka to pięknie wydany tomik poezji, który wzbudza pozytywne emocje, gdy tylko na niego spojrzymy. Delikatny, uczuciowy i sympatyczny, to moje pierwsze skojarzenia z tomikiem poezji, który trafił w moje ręce.
Przyznam szczerze, że osobiście nigdy nie byłam wielkim miłośnikiem poezji. Szczególnie niechętnie patrzyłam w kierunku poezji w szkole, gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Formuła Ellie” Agnieszka Rautman Szczepańska, to wspaniała literatura dziecięca, która nie tylko może pomóc zachęcić najmłodszych do sięgania po książki, ale również porusza niezwykle ważny w dzisiejszych czasach temat samoakceptacji. Jest to kolejny już tom książek z serii „Czytam, bo lubię”, który kradnie serca młodych czytelników, ale zachwyca również i dorosłych!
Ella to młoda dziewczynka, którą wychowuje ojciec. W życiu dziewczynki zabrakło mamy, jednak gdy przychodzi odpowiedni wiek, pojawia się tajemnicza postać Nano, wraz z którym Ella wyrusza w magiczną podróż odkrywania samej siebie! Wokół Elli od zawsze działy się dziwne rzeczy, których nikt nie potrafił wyjaśnić, niemniej jednak w dzisiejszych czasach, nikt nie powie głośno o czarach, bo od razu może zostać wyśmiany! Nano zabiera dziewczynkę, zgodnie z obietnicą daną jej matce, do Biblioteki Elfów, gdyż uważa, że jest ona już na tę życiową wyprawę gotowa! To właśnie podczas tej podróży Ella odkrywa swoją przeszłość, pochodzenie i przodków, a wszystko, czego się dowiaduje, jest dla niej nie lada zaskoczeniem! Ma możliwość spotkania, chociażby swojej babci, ale również i poznania Elfów, których istnienia do tej pory nie dopuszczała do myśli. Ale nie jest to zwykła podróż, gdyż tą zaplanowała dla dziewczynki mama, po której odziedziczyła coś tajemniczego – nie chcę tutaj zdradzić zbyt wiele, Niemniej jednak jest to podróż, która odmieni życie dziewczynki!
Autorka wspaniale przedstawiła historię dziewczynki, której nie sposób nie polubić podczas czytania. Mnie niezwykle cała historia przypadła do gustu i myślę, że może być idealną lekturą dla młodych czytelniczek, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z czytaniem. Uważam to książeczka, która może okazać się tą, która przekonała młode damy do częstszego sięgania po książki do czytania!
Niestety szkalowanie i prześladowanie w dzisiejszych, okrutnych czasach zdarza się nagminnie, co często skutkuje nerwowymi załamaniami, depresją, a są i przypadki, że kończy się odebraniem sobie życia. Autorka poruszyła w książce temat zaakceptowania siebie takim, jakim się jest naprawdę. Niezależnie od akceptacji społeczeństwa, niezależnie od utartych stereotypów i mody, ale po prostu zaakceptować siebie tu i teraz, dziś, dokładnie takim, jakim się jest! Jest to niezwykle ważne i myślę, że powinniśmy to dzisiejszej młodzieży podkreślać na każdym możliwym kroku.
Książka nie jest długa, dlatego czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie! Dodatkowym, wielkim atutem są duże litery, które idealnie sprawdzą się dla młodych czytelniczek! Bardzo polecam!

„Formuła Ellie” Agnieszka Rautman Szczepańska, to wspaniała literatura dziecięca, która nie tylko może pomóc zachęcić najmłodszych do sięgania po książki, ale również porusza niezwykle ważny w dzisiejszych czasach temat samoakceptacji. Jest to kolejny już tom książek z serii „Czytam, bo lubię”, który kradnie serca młodych czytelników, ale zachwyca również i dorosłych!
Ella...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Debit” C. J. Tudor to książka, która zaskakuje, intryguje, ale przede wszystkim przeraża! Nie trzeba koniecznie niestworzonych potworów i fikcyjnych, przerażających postaci, aby wzbudzić w czytelniku strach! Ja podczas czytania tego tytułu zdecydowanie czułam strach i obawy o spokojny byt i życie! Ale książki w ogóle nie chciałam odkładać! Wciągnęła mnie, zaintrygowała i nie miałam chęci nawet na moment jej odkładać!
Hannah wraz z innymi studentami akademii wyruszyła w podróż, jednak ich autokar uległ wypadkowi, wielu zginęło, a ci, którzy przeżyli, teraz muszą połączyć siły, aby przetrwać.
Meg, zupełnie nieświadomie w jaki sposób, znalazła się nad górami w wagonie kolejki linowej. Ani ona sama, ani nikt z jej współtowarzyszy nie jest świadomy tego, w jaki sposób się tam znaleźli, ale pewne jest to, że mieli wspólny cel podróży, tylko czy teraz uda się go zrealizować…
Carter natomiast znajduje się w schronisku narciarskim, w którym występują coraz znaczniejsze utrudnienia z elektrycznością. Szalejąca zamieć śnieżna, to żywioł, który nie ogląda się na nikogo.
Trzy zupełnie niezwiązane ze sobą historie, jednak w każdej z nich występuje niebezpieczeństwo o własne życie i wola walki o nie. Co więcej, może połączyć bohaterów…
„Debit” to książka, która początkowo nabiera rozpędu z akcją, ale gdy już odpowiednio się rozpędzi, to nic nie jest w stanie jej zatrzymać! Poznajemy wielu barwnych i świetny wykreowanych bohaterów, którzy z pewnością wzbudzą w nas wiele emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych! Bo co jak co, ale podczas czytania mocji nie zabraknie! Momenty kryzysowe, kiedy jesteśmy postawieni pod ścianą i tak naprawdę wtedy właśnie okazuje się, do czego tak naprawdę jesteśmy zdolni, ale również na kogo naprawdę możemy liczyć!
Świetnie napisana książka, która niejednokrotnie zaskakuje czytelnika, a samo zakończenie powoduje zbieranie szczęki z podłogi! Dla mnie petarda! Bardzo serdecznie polecam!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu!

„Debit” C. J. Tudor to książka, która zaskakuje, intryguje, ale przede wszystkim przeraża! Nie trzeba koniecznie niestworzonych potworów i fikcyjnych, przerażających postaci, aby wzbudzić w czytelniku strach! Ja podczas czytania tego tytułu zdecydowanie czułam strach i obawy o spokojny byt i życie! Ale książki w ogóle nie chciałam odkładać! Wciągnęła mnie, zaintrygowała i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Mrówka gotówka” Grzegorz Tutas to już kolejna wspaniała książka dla dzieci, którą miałam przyjemność czytać, a porusza niezwykle ważny temat, w który należy odpowiednio wprowadzić najmłodszych obywateli, którym są pieniądze.
Tym razem mamy możliwość odwiedzenia Królestwa Mrówek, w którym nastała zmiana rządów. Tym razem na czele całego królestwa stanie PracoWitek, którego sama miałam już okazję wcześniej poznać i polubić! Jak to zawsze bywa, zarówno w życiu, jak i w bajkach, przed nowym królem stoją nie lada wyzwania, a sprostać każdemu z nich nie jest rzeczą łatwą. Pierwszym, niezwykle poważnym wyzwaniem, z którym przychodzi się zmierzyć nowemu władcy Królestwa Mrówek, jest stworzenie systemu finansowego swego królestwa. Ale stworzenie takiego systemu nie może być bezmyślne i pochopne, a wymaga wielu nakładów przemyśleń, analiz, rozmów i odpowiedniego planu działania. System finansowy musi być skonstruowany mądrze, dlatego wszystko trzeba bardzo dokładnie przeanalizować i przemyśleć, przewidując wszystkie możliwości. Dlatego też Król, gdy staje przed takim wyzwaniem, nie podejmuje decyzji samodzielnie, a wybiera się po pomoc i cenne porady do pozostałych, mądrych mrówek z królestwa. Burzliwe analizy, rozmowy, pomysły i wspólne cele prowadzą do powstania finansowego systemu, który miał być idealny, tylko czy aby na pewno jesteśmy w stanie stworzyć coś idealnego, co sprawdzi się w każdej okoliczności, nie będzie miało dziur i nie znajdą się na to, nasze przysłowiowe „kruczki prawne”!?
Pieniądze od zawsze były, są i będą obecne w naszym życiu, jednak wielu nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ciężko czasem trzeba pracować, aby je mieć. Ich wartość jest również zróżnicowana w zależności od kraju, sytuacji, czy czasu, w jakim je posiadamy. Ostatnimi laty w życiu mieliśmy okazję drastycznie się o tym przekonać. Pieniądze nie zawsze są warte tyle samo, bo epidemia covid, a następnie wybuch wojny na Ukrainie, w niezwykle dosadny sposób zweryfikował nasze oszczędności. Inflacja, która gnała bez opamiętania, za każdym razem zmniejszając nasze zasoby finansowe i zarobki – w stosunku do nowych, szokujących cen, pojawiających się w sklepach. To właśnie czynniki ekonomiczne mają ogromny wpływ na wartość pieniądza, którą należy tłumaczyć dziecku, już od najmłodszych lat. A ten tytuł może nam to w znacznym stopniu ułatwić.
Nie jest to temat łatwy, niemniej jednak forma, w jakiej został ujęty przez autora, pozwala go zrozumieć nawet laikowi. Dlatego „Mrówka gotówka” jest niezwykle ważnym tematem, który cały czas jest obecny w naszym życiu. Dodatkowo czytanie książki umilają nam wspaniałe ilustracje, które cieszą oko czytelnika i zachwycają zarazem. Piękne wydana książka, obok której nie można przejść obojętnie.
Jest to idealny tytuł dla najmłodszych czytelników, którym przed snem jeszcze bajki czytają rodzice, jak również dla tych nieco starszych, a może szczególnie dla nich! To właśnie oni są w wieku, kiedy ta wiedza zaczyna być im potrzebna, a tutaj mają wszystko przedstawiony w niezwykle przejrzysty i bardzo przyjemny sposób!
Pieniądze w życiu każdego prędzej czy później zaczną się pojawiać, dlatego dobrze jest przygotować swoje dziecko, na to, czego mogą się w życiu spodziewać, jakie niespodzianki mogą na nich czyhać oraz jak powinniśmy sobie w życiu z pieniędzmi radzić!
Ja ze swojej strony ten tytuł bardzo serdecznie polecam! Nam bardzo przypadł do gustu!

„Mrówka gotówka” Grzegorz Tutas to już kolejna wspaniała książka dla dzieci, którą miałam przyjemność czytać, a porusza niezwykle ważny temat, w który należy odpowiednio wprowadzić najmłodszych obywateli, którym są pieniądze.
Tym razem mamy możliwość odwiedzenia Królestwa Mrówek, w którym nastała zmiana rządów. Tym razem na czele całego królestwa stanie PracoWitek, którego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Geriatryczne biuro śledcze. Zajazd pod Szalonym Mnichem” to druga część stworzonej przez Iwonę Banach serii zatytułowanej Geriatryczne Biuro Śledcze, przy której zdecydowanie nie możemy narzekać na nudę! Oczywiście mając do czynienia z geriatrycznym biurem śledczym, musimy być przygotowani na zagadkę, dosłownie, nie do rozwiązania, ale również na potężną dawkę dobrego humoru! Bo właśnie to wszystko znajdziemy w tej książce!
Autorka ponownie zabiera nas w podróż z przedstawicielami Geriatrycznego Biura Śledczego, czyli Adą, która jest całym operatorem biura, oraz emerytowanymi policjantami Edziem, Hubertem i Purchawą. Jest to grupa starszych, aczkolwiek prężnie i skutecznie działających ludzi, którzy za wszelką cenę szukają rozwiązania każdej sprawy, nawet tej, z której nie widać wyjścia! Tej grupie towarzyszy dwójka młodzieńców Mela i Mateusz, którzy wprowadzają do historii powiew świeżości, nieco szaleństwa i wariacji. Z taką ekipą z pewnością nie będziemy mogli narzekać na nudę, a przeżyjemy kolejne wspaniałe przygody, poszukując winnych morderstwa, czy nawet morderstw!
Grupa prężnie działających detektywów tym razem dostaje zlecenie od Olgi, która jest przyjaciółką Ady. Córka kobiety została zamordowana w Zajeździe po Szalonym Mnichem, a co najgorsze wszelkie ślady zbrodni zniknęły, a na dodatek morderca tak naprawdę nie mógł wydostać się z pomieszczenia, w którym znaleziono ciało, bowiem drzwi zostały zabarykadowane książkami! Zwyczajnie nie miał możliwości ucieczki, a jednak go nie ma! Poszukiwanie mordercy w przypadku nieposiadania żadnych śladów ani poszlak okazuje się niezwykle skomplikowane, niemniej jednak Geriatryczne Biuro Śledcze nie poddaje się bez walki! Oczy wszystkich, wraz z podejrzeniami o popełnienie zbrodni, zostają skierowane ku Szalonemu Mnichowi! Tylko czy oczywiste rozwiązania zawsze się sprawdzają? Chyba byłoby to zbyt banalne, aby mogło okazać się prawdziwe! Dodatkowo tajemniczy budynek zajazdu, który skrywa wiele tajemnic i dające do myślenia usługi, które są w nim świadczone! Relaks na katafalku zastanowi bowiem wszystkich! Nie można również pominąć postaci tajemniczej Zgrozy, która ciągle pojawia się w pobliżu! A gdy wszyscy myślą, że zmierzają już ku rozwiązaniu zagadki, w najmniej spodziewanym momencie, pojawia się drugi trup, który jeszcze bardziej komplikuje, i tak już bardzo skomplikowaną, sytuację!
Nie trzeba chyba podkreślać, że podczas czytania tej komedii kryminalnej, możemy się bawić naprawdę wyśmienicie, a niekontrolowane wybuchy śmiechu są dosłownie nieuniknione! Autorka potrafi tak poprowadzić akcję, że czytelnik nie będzie się nudził, a co najważniejsze Iwona Banach potrafi czytelnika nie tylko zaciekawić i rozbawić, ale również zaskoczyć! A mnie w tej części zaskoczyła i to niejednokrotnie!
Nie ma konieczności znajomości poprzedniej części, aby móc skusić się na ten tytuł, niemniej jednak myślę, że może to pomóc w pewnych sytuacjach i odniesieniach, odnaleźć się czytelnikowi, znajdują się bowiem nawiązania do wcześniejszych losów bohaterów.
Styl pisarski autorki, niezmiennie zachwyca, wciąga i bawi! Dla mnie to jeden z ulubionych gatunków, podczas którego czytania mogę oderwać się od problemów życia codziennego, zapomnieć o kłopotach i najzwyczajniej w świecie, świetnie się bawić, rozwiązując kryminalne zagadki wraz z bohaterami powieści! Autorka w pisaniu powieści tego gatunku, dla mnie jest mistrzynią! Nie dość, że bawi, to wykreowani bohaterowie dają się lubić, a przygotowane przez nią zagadki kryminalne wciągają. Dlatego, czego chcieć więcej! Nic, tylko czytać! Ja serdecznie polecam! Nie tylko ten tytuł, ale całą serię!

„Geriatryczne biuro śledcze. Zajazd pod Szalonym Mnichem” to druga część stworzonej przez Iwonę Banach serii zatytułowanej Geriatryczne Biuro Śledcze, przy której zdecydowanie nie możemy narzekać na nudę! Oczywiście mając do czynienia z geriatrycznym biurem śledczym, musimy być przygotowani na zagadkę, dosłownie, nie do rozwiązania, ale również na potężną dawkę dobrego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Plan doskonały” Izabelli Frączyk, to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale powieść od razu mnie zachwyciła! Styl autorki jest lekki, ale historia sama w sobie bardzo wciąga i wzbudza wiele emocji! Doskonały plan na życie, być może i istnieje, jednak zawsze musimy mieć na uwadze to, że życie samo potrafi zweryfikować nasze plany!
Ania to młoda dziewczyna, która czuje niesprawiedliwość od życia, za status, który otrzymała. Od zawsze zazdrościła kuzynce, która miała wszystko, czego zapragnęła, dlatego też Ania postanowiła ułożyć doskonały plan na swoje życie, aby osiągnąć upragnione cele! Dziewczyna wyjeżdża do Krakowa na studia, gdzie z każdym dniem realizuje swoje założenia i dąży do upragnionego celu. Bezwzględna, nie patrzy na nikogo, dla niej liczy się tylko ona sama i nigdy nie zważa na uczucia innych. Osobiście podczas czytania książki miałam momenty, w których podziwiałam Anię za jej upór i wytrwałość, ale zdarzały się również momenty, gdy miałam ochotę nią potrząsnąć i wykrzyczeć w twarz: Dziewczyno, co Ty wyprawiasz! Ania swoimi decyzjami, bezwzględnością i zachowaniem niejednokrotnie mnie zaskoczyła. Myślę, że nikt nie jest ze stali, a jak kiedyś słyszałam „Ci, którzy najwięcej uśmiechają się wśród tłumu, najczęściej płaczą w samotności”, te słowa od razu skojarzyłam z główną bohaterką. Nie można pominąć zakończenia, które wbiło mnie w fotel, ale tutaj nie zdradzę nic więcej, żeby nikomu nie psuć przyjemności z czytania!
Autorka stworzyła wyjątkową postać, która wzbudza w czytelnikach wiele emocji. Ja, podczas czytania, miałam mieszane odczucia w stosunku do niej, ale sumarycznie muszę przyznać, że polubiłam tę dziewczynę, choć bywało, że mnie drażniła! Zdecydowanie jest to barwna postać, którą warto poznać!
Książkę czyta się wyśmienicie, wciąga od pierwszej, do ostatniej strony. Jest lekko, ale są również i mocne sceny, aczkolwiek nie ma tutaj nigdzie przesady. Myślę, że autorka wszystko doskonale przemyślała i dopracowała. Ja tą historią jestem zachwycona i z wielką przyjemnością nadrobię pozostałe książki autorki, a ten tytuł wszystkim bardzo serdecznie polecam!

„Plan doskonały” Izabelli Frączyk, to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale powieść od razu mnie zachwyciła! Styl autorki jest lekki, ale historia sama w sobie bardzo wciąga i wzbudza wiele emocji! Doskonały plan na życie, być może i istnieje, jednak zawsze musimy mieć na uwadze to, że życie samo potrafi zweryfikować nasze plany!
Ania to młoda dziewczyna, która...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Glass Hills” Anna Szczypczyńska to wspaniała, ciepła i niezwykle przyjemna powieść, która pozwoli nam na miłe spędzenie czasu.
Mila to młoda dziewczyna, która lubi ciszę spokój, ceni bliskich i wartości rodzinne. Wiedzie spokojne życie, nie posiada smartfonu, co jest znaczną nowością w dzisiejszych czasach. Jest ona niezwykle sentymentalna i uczuciowa, dlatego jej spotkanie z Aleksem nie zaowocowało wzajemną sympatią. On kieruje projektem, który ma zostać zakończony powstaniem Glass Hills Resort w Szklarskiej Porębie, gdzie dziewczyna sprzeciwia się budowie kolejnych wieżowców! Połączenie tych dwóch, kompletnie odległych biegunów poskutkowało ciekawą mieszkanką, która bywa również i wybuchowa.
Przyznam szczerze, że czytając, ten tytuł bawiłam się wyśmienicie! Ta książka jest przepełniona ciepłem, humorem i pasją. Mnie niezwykle do gustu przypadli bohaterowie, których od razu polubiłam! Ich utarczki i przepychanki, zmiany, które w nich następowały, to wszystko składa się na świetnie napisaną historię. Dodatkowo styl pisarski autorki jest niezwykle przyjemny i lekki. Ja w wiosennym okresie uwielbiam sięgać po tak wspaniałe i ciepłe historie!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu.

„Glass Hills” Anna Szczypczyńska to wspaniała, ciepła i niezwykle przyjemna powieść, która pozwoli nam na miłe spędzenie czasu.
Mila to młoda dziewczyna, która lubi ciszę spokój, ceni bliskich i wartości rodzinne. Wiedzie spokojne życie, nie posiada smartfonu, co jest znaczną nowością w dzisiejszych czasach. Jest ona niezwykle sentymentalna i uczuciowa, dlatego jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Marco” Anna Soprych – Kornaus otwiera sagę Kastilo, która jest z gatunku romansu mafijnego. Gatunek ten stał się niezwykle popularny na rynku, dlatego też jest poddany znacznej krytyce, a autorzy stoją przed nie lada wyzwaniem przebicia się w tym gatunku!
Książka zabiera nas w niebezpieczny świat, gdzie nie ma zasad, nikt nie przestrzega żadnych kodeksów, a bezwzględność ludzi potrafi wywołać ciarki u czytelnika! Poznajemy Marco, który jest przymierzany na następcę nowojorskiej mafii, dlatego też jak na takie stanowisko przystało, mężczyzna pozbawiony jest skrupułów, działa z zimną krwią, a gdy ktoś „nadepnie mu na odcisk”, to nic nie jest go w stanie powstrzymać. W przypadku straty przyjaciela mężczyzna postanawia go pomścić i właśnie napędzany tą żądzą dąży do odnalezienia osób za to odpowiedzialnych.
Dla mnie autorka świetnie poradziła sobie w gatunku, książka wciąga od pierwszej strony, zaskakuje i utrzymuje napięcie na wysokim poziomie. Bohaterowie, szczególnie Marco, są wyraziści i zapadają w pamięć czytelnika, dając się przy tym jednak obdarzyć sympatią! Porachunki mafii połączone z miłością, rodzinne konflikty, zazdrość i intryga, to wszystko ujęte w jednym miejscu poskutkowało historią, której nie mamy chęci odkładać, nim nie poznamy zakończenia… Ale autorka w tym przypadku zaserwowała nam takie, że od razu powinna dołączyć dalsze losy!
Świetna książką, którą bardzo serdecznie polecam! Za możliwość jej przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu!

„Marco” Anna Soprych – Kornaus otwiera sagę Kastilo, która jest z gatunku romansu mafijnego. Gatunek ten stał się niezwykle popularny na rynku, dlatego też jest poddany znacznej krytyce, a autorzy stoją przed nie lada wyzwaniem przebicia się w tym gatunku!
Książka zabiera nas w niebezpieczny świat, gdzie nie ma zasad, nikt nie przestrzega żadnych kodeksów, a bezwzględność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Trenerka” Agnieszki Kareckiej to niezwykle emocjonalna, ważna książka, która porusza tematy naszego życia, podejmowanych decyzji, ale także tego, jakie te decyzje mogą mieć skutki, zarówno teraz, jak i w przyszłości.
Książka przedstawia nam wyboistą drogę Nadi, która jest nastolatką, a całą swoją pasję poświęcała akrobatyce sportowej, mając plany pójścia w ślady matki, która jest uznaną trenerką. Niestety dla dziewczyny życie miało inne plany. Pewne zdarzenia z jej życia zmuszają ją do przewartościowania swojej pasji i zmiany marzeń. Tak właśnie życie zaprowadziło ją do prowadzenia wakacyjnej sekcji w podupadającym klubie. To zadanie okazuje się większym wyzwaniem, aniżeli spodziewała się Nadia. Tam też poznaje doświadczonego przez życie Pawła, który również mierzy się z demonami swojej przeszłości. Tych dwoje wiele w życiu przeszło, a to, co wydarzyło się kiedyś, ciągle odbija się echem w ich życiu.
„Trenerka” to piękna, poruszająca i niezwykle emocjonalna historia. Autorka przeplata w niej przeszłość z teraźniejszością, dając tym samym obraz całej historii, emocji i pozwala zrozumieć czytelnikowi decyzje bohaterów. Bohaterowi w powieści zostali doskonale wykreowani, każde z nich jest wyraziste, pełne emocji i pasji. Czytając, poznamy zarówno tych, którzy wywołają w nas pozytywne emocje, jak również tych, którzy będą wywoływać negatywne emocje.
Jest to wyjątkowa, piękna powieść. Wywołała we mnie łzy smutku, wzruszenia, ale niejednokrotnie pojawiał się również uśmiech, zadowolenie i nadzieja. To niezwykła historia, którą bardzo serdecznie polecam i która na długo zostanie w moim sercu!
Za możliwość przeczytania tej wspaniałej historii bardzo dziękuję wydawnictwu.

„Trenerka” Agnieszki Kareckiej to niezwykle emocjonalna, ważna książka, która porusza tematy naszego życia, podejmowanych decyzji, ale także tego, jakie te decyzje mogą mieć skutki, zarówno teraz, jak i w przyszłości.
Książka przedstawia nam wyboistą drogę Nadi, która jest nastolatką, a całą swoją pasję poświęcała akrobatyce sportowej, mając plany pójścia w ślady matki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Wielka wyprawa Felicji” to niewielkich rozmiarów książeczka autorstwa Tomasza Krupy, jednak myślę, że jest ona bardzo potrzebna. Autor poruszył w niej temat Kwadrantu przepływu pieniędzy, który myślę, większości dorosłym jest znany, choć może nie do końca pod właśnie tą nazwą. Pieniądze, bowiem są tematem powszechnym, obecnym w każdym domu. Niezależnie od tego, czy tego chcemy, czy też nie. Zarabianie pieniędzy jest niezbędne w każdej rodzinie, gdyż to właśnie dzięki nim jesteśmy w stanie się utrzymać, zrobić zakupy, zjeść, czy się ubrać. Są każdemu potrzebne do egzystencji, w mniejszej, czy większej ilości mieć je musimy, abyśmy mogli przetrwać na tym świecie. Dlatego też pieniądze i ich zarabianie, to temat niezwykle ważny, w który należy wprowadzić także nasze maluchy! Niezwykle ważne jest, aby znały one również wartość pieniądza już od najmłodszych lat, gdyż mając świadomość, że nie wszystko jest za darmo, a na każdą kolejną zakupioną zabawkę rodzice muszą poświęcić swój czas i włożyć ciężką pracę, może pomóc im uszanować w przyszłym życiu zarobione pieniądze i rzeczy za nie kupione.
Kwadrant Przepływu Pieniędzy, którego temat został poruszony w książce, wyjaśnia dzieciakom różne spojrzenie na zarabianie i zarządzanie pieniędzmi, obrazując cztery kwadranty, do których zaliczamy pracownika, samozatrudnionego, przedsiębiorcę i inwestora. Każdy z nas, tak naprawdę znajduje się w jednym z nich. Oczywiście kwadranty są ściśle od siebie uzależnione, mogą wzajemnie się łączyć, czy współpracować, ale każde z nich ma swoje główne zadania, wyzwania i daje inne możliwości, a my musimy sobie z nimi radzić, w zależności od tego, w którym z nich się znajdziemy!
Książka zabiera nas w magiczną wyprawę, wraz z główną bohaterką, którą jest Felicja i wyrusza ona w świat, bo chce uratować swojego brata. Oczywiście taka wyprawa wiąże się z niezliczonymi przygodami, które przeżywa Felicja, ale również nowymi postaciami, które spotyka na swojej drodze. Felicja zaprzyjaźnia się ze zwierzakami, które są przedstawicielami różnych Kwadrantów Przepływ Pieniędzy. Właśnie w ten sposób autor postanowił przybliżyć czytelnikowi każdego, z czterech finansowych światów. Mamy możliwość zobaczenia jego zalet, ale również i wad. W ten sposób dzieciaki poznają świat pieniędzy ich zarabiania, ale również niezwykle cennej sztuki zarządzania swoimi środkami finansowymi.
Ta książka to idealne wprowadzenie, dla dzieciaków do świata finansowych starań człowieka, który jest niestety dla każdego z nas nieunikniony. Bez pieniędzy nie jesteśmy w stanie funkcjonować w świecie, dlatego fajnie poczytać dziecku przygody Felicji, która zdecydowanie ułatwi rodzicom wyjaśnianie finansowych możliwości, jakie stoją w przyszłości przed dzieckiem.
Myślę, że ta książka sprawdzi się do wspólnego czytania z dzieckiem, choć pewnie jak u mnie, mogą pojawiać się niezliczone pytania dodatkowe, na które przyjdzie rodzicowi z cierpliwością odpowiadać! Ale idealnie sprawdzi się także, a może i szczególnie, dla dzieci starszych, które mogą już same przebrnąć przez świat zarabiania pieniędzy i możliwości z tym związanych. Dodatkowym plusem książeczki jest jej piękne wydanie, a także wspaniałe ilustracje, które w znacznym stopniu, umilają czytanie, a w przypadku młodszych dzieciaków, przyciągają również ich uwagę.
Bardzo ważna, bardzo potrzebna i bardzo przyjemna książka, która nie skradnie czytelnikom dużo czasu, a pozwoli wiele się nauczyć i odkryć finanse w życiu, które niestety były, są i będą obecne.
Ja bardzo serdecznie polecam książeczkę!

„Wielka wyprawa Felicji” to niewielkich rozmiarów książeczka autorstwa Tomasza Krupy, jednak myślę, że jest ona bardzo potrzebna. Autor poruszył w niej temat Kwadrantu przepływu pieniędzy, który myślę, większości dorosłym jest znany, choć może nie do końca pod właśnie tą nazwą. Pieniądze, bowiem są tematem powszechnym, obecnym w każdym domu. Niezależnie od tego, czy tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Cztery królestwa. Początek” Katarzyny Pająk – Zjawińska to pozycja, która zaintrygowała mnie swoim opisem. Sięgając po ten tytuł, można spodziewać się dosłownie wszystkiego. Ja zawsze uwielbiałam sięgać po książki dla dzieci, tej miłości nauczyła mnie moja mama, która każdego dnia, z wielką przyjemnością czytała mi i mojej siostrze przed snem. Książek dziecięcych nigdy tak naprawdę nie zaprzestałam czytać, a gdy na świecie pojawiły się moje ukochane dzieciaki, wiedziałam, że w nich również chcę zaszczepić miłość do codziennego czytania. Tak właśnie wspólnie, każdego dnia czytamy przed snem. Jest to wyjątkowy, nasz czas, który umacnia nasze relacje i sprawia nam dużo przyjemności. Dlatego teraz powróciłam do czytania dziecięcej literatury ze zdwojoną siłą i bardzo mi się to podoba!
Autorka zabiera nas na w krainę, gdzie na czterech wzgórzach rosną wszelakie gatunki drzewek owocowych. A te cztery światy wzgórz, w pewien sposób połączyła jedna niezwykle wyjątkowa Grusza, bowiem na wzgórzach owocowe drzewka i ich nazwy symbolizowały urodziny jednego członka ludu. Każdy nowo narodzony otrzymywał imię, jak owocowe drzewo, z jednym jednak wyjątkiem dziewczynki, która nosiła imię Śmigówka. Jej prababcia zawsze tłumaczyła, że musi poczekać, aż urodzi się dziewczynka, która będzie godna tego, aby przyjąć imię Grusza! Wtedy wreszcie będzie można posadzić owocowe drzewko, które będzie ją symbolizowało! Tak właśnie powstała Grusza, która zapoczątkowała życie czterech królestw, nadając im sens istnienia.
To właśnie dzięki niej mamy możliwość poznania tych wspaniałych przygód i niezwykłych emocji, których w książce zdecydowanie nie brakuje! Co w tej książce jest piękne, to uczuć i emocji nie brakuje, ale autorka nie skupiła się wyłącznie na tych dobrych emocjach i uczuciach. One oczywiście występują, niemniej jednak przeplatane są z negatywnymi, jak chociażby złość, zazdrość, czy zdrada!
Autorka w książce kilkukrotnie nawiązuje do wydarzeń z poprzedniej książki, której niestety my na razie nie mieliśmy okazji czytać, co nieco utrudniało nam odnalezienie się chwilowe w sytuacji, aczkolwiek nie jest niemożliwe czytanie tej części bez znajomości tej poprzedniej.
Książka podzielona została na króciutkie rozdziały, które czyta się błyskawiczne, a całość ubarwiona została wspaniałymi ilustracjami, które cieszą oko czytelnika i choć nie ukrywam, że jest ich nieco mało, bo sama chętnie podziwiałabym je znacznie częściej, to i tak mnie, zachwyciły. Bardzo dużym plusem książki jest również zawarte w niej, na końcu, drzewo genealogiczne, które zdecydowanie ułatwia czytelnikowi, a już szczególnie dzieciom, odnalezienie się i zrozumienie, genealogii wszystkich poznanych w książce bohaterów.
Myślę, że, mimo iż bardzo krótka, to jednak niezwykle wartościowa i potrzebna książeczka, która spodoba się dzieciom, ale także i dorosłym. Najmłodsze dzieciaki z pewnością będą zadawały wiele pytań, tak przynajmniej działo się w naszym przypadku. Podczas czytania książeczki co chwilę padały kolejne pytania i prośby o wyjaśnienie. Niemniej jednak myślę, że warto uzbroić się w cierpliwość i do skutku wszystko dziecko wyjaśniać, bo przecież kiedy jak nie teraz i od kogo, jak nie od rodziców, mają one pozyskiwać wiedzę! Po cichu oczywiście liczę, że być może autorka pokusi się o możliwość napisania kolejnych części, które z pewnością byśmy, z wielką przyjemnością, również przeczytali! Wszystko na to wskazuje, bo nie można zostawić czytelników, szczególnie tych młodych z takim niedosytem!

„Cztery królestwa. Początek” Katarzyny Pająk – Zjawińska to pozycja, która zaintrygowała mnie swoim opisem. Sięgając po ten tytuł, można spodziewać się dosłownie wszystkiego. Ja zawsze uwielbiałam sięgać po książki dla dzieci, tej miłości nauczyła mnie moja mama, która każdego dnia, z wielką przyjemnością czytała mi i mojej siostrze przed snem. Książek dziecięcych nigdy tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Alemama, czyli historie z życia wzięte” to książka Agaty Wolnej, której rodzinę uwielbiam i od lat podziwiam! Oboje rodziców są mi doskonale znani i bardzo przeze mnie lubiani, a ich rodzina jest dla mnie idealnym przykładem rodziny, którą sama chcę posiadać. Podziwiam ich za wspaniałe zorganizowanie, miłość, która jest widoczna gołym okiem i radość, którą czerpią z życia. Dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki, ale bardzo chciałam ją przeczytać! Temat jest mi niezwykle bliski, gdyż sama na pokładzie mama dwójkę wspaniałych, ale często dających popalić dzieciaków. Alemamam jest oczywiście i w moim domu na porządku dziennym, używane częściej, niż mama!
„Alemama, czyli historie z życia wzięte” przedstawia nam codzienność trójki rodzeństwa Sofa, Stefek i Lulu oraz ich rodziców. Jak to zazwyczaj w takiej rodzinie bywa, bardzo dużo się dzieje, nawet wtedy, gdy teoretycznie panuje tam pozorny spokój, nie można się nudzić, a na awanturę nie trzeba długo czekać! Tytułowa Alemama to mama tej wspaniałej trójeczki dzieciaków, która częściej niż zwrot mama zdecydowanie słyszy: Ale mama. Autorka zabiera nas do dnia z życia rodziny z trójką dzieci, podczas którego dzieciaki potrafią egzekwować swoje marzenia i pragnienia, a rodzice muszą sobie z tym radzić. Nie brakuje oczywiście dobrego humoru, który każdego dnia towarzyszy rodzinie, wielu sytuacji, które faktycznie się zdarzają, gaf – zarówno tych dziecięcych, jak i rodzicielskich. Każdego dnia wielokrotnie wytrzymałość rodziców poddawana jest niezwykłej próbie, przygotowywanej w spontanicznych sytuacjach przez własne dzieciaki!
Książka została podzielona na niezbyt długie rozdziały, a w każdym z nich mamy przedstawioną inną sytuację z dnia codziennego poznanej rodziny. Każda sytuacja nam coś pokazuje, a na koniec możemy znaleźć niezwykle ważny wywód, który może okazać się bardzo pomocny w codziennym rodzicielstwie każdego z nas. „Alemama, czyli historie z życia wzięte” przede wszystkim pokazuje nam, jak wielkie znaczeniem w wychowywaniu dzieci ma podejście rodziców do tematu. Niezwykle ważne jest, a nawet najważniejsze, co autorka również podkreśla, poświęcanie dzieciom czasu! W dzisiejszych czasach bardzo często zdarza się, że dbamy o to, aby dzieci miały wszystko, zapominając tym samym, że poza wszystkimi materialnymi rzeczami, dzieci przede wszystkim potrzebują miłości i uwagi rodziców. Najwięcej możemy dać dzieciom, poświęcając im swój czas, okazując miłość poprzez wspólne zabawy, spacery, czy zwyczajne spędzenie czasu razem na nic nierobieniu!
Dzieci mają jedno dzieciństwo, tylko raz przeżywają każdy wiek i cały czas odkrywają nowe rzeczy i umiejętności. Bardzo ważne jest, aby rodzice nie przegapili tego wszystkiego, nie zostawili ich samym sobie, będąc zajętymi realizowaniem własnych marzeń i ambicji, gdyż może okazać się, że przegapiliśmy najważniejsze lata życia naszego dziecka, zaniedbując tym samym jego wychowanie. To, co dziecko wynosi z domu, jego wychowanie, wpojone wartości i nawyki, ma niezwykle ogromny wpływ na rozwój i ukształtowanie dziecka. Właśnie dzieciństwo dziecka decyduje o tym, na kogo ono wyrośnie, dlatego tak ważne jest, aby rodzice nie zaniedbywali swoich pociech w tym, najważniejszym okresie ich życia, bo dzieciaki na nas liczą!
Ta książka to lektura obowiązkowa dla każdego rodzica. Ja wyniosłam z niej wiele, a posumowania zawarte po każdym z rozdziałów są niezwykle potrzebne i wartościowe. Dodatkowo podczas czytania możemy naprawdę dobrze się bawić! Humoru w książce nie brakuje, a całość idealnie nadaje się zarówno dla najmłodszych, jak i starszych dzieci, a i rodzice mogą z niej wiele wynieść. Jest to po prostu lektura dla każdego, dlatego nie zastanawiajcie się, tylko czytajcie! Ja bardzo serdecznie polecam!

„Alemama, czyli historie z życia wzięte” to książka Agaty Wolnej, której rodzinę uwielbiam i od lat podziwiam! Oboje rodziców są mi doskonale znani i bardzo przeze mnie lubiani, a ich rodzina jest dla mnie idealnym przykładem rodziny, którą sama chcę posiadać. Podziwiam ich za wspaniałe zorganizowanie, miłość, która jest widoczna gołym okiem i radość, którą czerpią z życia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Zęby, ciosy i siekacze” Marta Pokorska – Jurek, to niezwykła, fascynująca i wciągająca książka, z ogromną dawką wiedzy. Myślę, że sięgając po nią, w znacznym stopniu swoją wiedzę mogą poszerzyć nie tylko dzieciaki, ale również ich rodzice! Ja od razu szczerze przyznam, że na mnie książka zrobiła ogromne wrażenie. Przede wszystkim na uwagę zasługuje jej piękne wydanie wraz z cudownymi ilustracjami, które umilają jej lekturę. Wydawnictwo Babarya zdecydowanie stanęło na wysokości zadania, ubarwiając jej wydanie. Sama autorka natomiast musiała włożyć ogrom pracy, aby całość była tak wspaniale dopracowana i zawierała tyle istotnych faktów, o których z pewnością większość z nas nie miała nigdy pojęcia.
Marta Pokorska – Jurek zabiera nas do świata zwierząt i ich uzębienia. W książce znajdziemy wspaniałe opisy, ale również i ilustracje, które pomogą nam zrozumieć i przybliżyć sobie wizualnie pewne sprawy. Gatunki zwierząt, jakie znajdziemy w książce, są znacznie zróżnicowane, autorka pokusiła o ogromną dawkę wiedzy dotyczącą zarówno tych popularnych, jak i udomowionych gatunków zwierząt, które znamy wszyscy, ale znajdziemy tam również informacje na temat tych gatunków, które nie każdemu są znane, a wielu myślę, że będzie o nich słyszało po raz pierwszy! Dodatkowo możemy poszerzyć swoją wiedzę o różnice w uzębieniu roślinożerców i mięsożerców. Dla wielu pewnie będzie to nowość, ale uzębienie u zwierząt ma zdecydowanie szersze zastosowanie, aniżeli u ludzi. Jest ono wykorzystywane nie tylko do jedzenia, ale także do polowań, walk, obrony, ale także i do wzajemnych zalotów w przypadkach niektórych gatunków. Zaskoczyć może również kształt, umiejscowienie, czy sposoby dbania o uzębienie wśród zwierząt. Dowiadujemy się także, że nieodpowiednie dbanie przez zwierzęta o swoje zęby może być także i dla nich problematyczne. Niektóre gatunki nawet może prowadzić do śmierci, gdy nie zostaną odpowiednio starte w danym momencie. Ta książka to istna skarbnica wiedzy o gatunkach zwierząt, ich formie odżywania, dbaniu o zęby i możliwościach ich wykorzystywania w życiu.
Książka poprzez swoją formę, w której do przyswojenia całej wiedzy, w niej zawartej, zostały zastosowane zabawne dialogi przy ilustracjach, może również bawić. Myślę, że jest to fajna forma przekazu informacji, która pozwala, szczególnie tym najmłodszym czytelnikom, na zrozumienie i zapamiętanie pewnych kwestii.
Myślę, że lektura tej książki nadaje się dla osób w każdym wieku. Idealnie sprawdzi się dla maluchów, którym mama czyta do snu – szczególnie tym, którzy zaczynają swoją przygodę z pastą i szczoteczką, a ta często bywa niełatwa, okraszona wieloma problemami i sporami, ale również dla tych starszych, które już same mogą poznawać anatomię zwierząt i ich uzębienia. Może być ona również pomocna dla tych, którym ze szczoteczką nie jest po drodze, a usilne starania rodziców mające prowadzić do regularnego mycia zębów, niestety są w nieskuteczne. Nie oszukujmy się, ale bardzo ciężko wypracować u maluchów nawyk codziennego mycia zębów, tak aby robiły to z chęcią i przyjemnością, a nie pod przymusem! U mnie w tej kwestii książka sprawdziła się idealnie. Zobaczymy, na jak długo zadziała, ale obecnie efekt jest wspaniały i zadowalający! Myślę, że ogromna dawka wiedzy znajduje się w „Zęby, ciosy i siekacze” także dla osób dorosłych, dlatego naprawdę warto po ten tytuł sięgnąć, niezależnie od wieku! Ja bardzo serdecznie polecam!

„Zęby, ciosy i siekacze” Marta Pokorska – Jurek, to niezwykła, fascynująca i wciągająca książka, z ogromną dawką wiedzy. Myślę, że sięgając po nią, w znacznym stopniu swoją wiedzę mogą poszerzyć nie tylko dzieciaki, ale również ich rodzice! Ja od razu szczerze przyznam, że na mnie książka zrobiła ogromne wrażenie. Przede wszystkim na uwagę zasługuje jej piękne wydanie wraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Kelner w Paryżu. Co ukrywa stolica smaku” Edward Chisholm to niezwykle poruszający reporaż, który odkrywa przed nami kulisy życia na emigracji. Jakże łatwo ludzie oceniają: ale im się powodzi, Ci to mają pieniądze…. Nikt nigdy nie zastanowi się ile to kosztuje pracy, gdy ludzie z dala od domu i bliskich, w pocie czoła, każdą swoją wolną chwilę poświęcają na ciężką pracę, a i to nie zawsze gwarantuje możliwość godnego zarobku…
Chrisholm wyruszył z Anglii do Francji za ukochaną, w nadziei spełnienia się, jako pisarza i rozwinięcia skrzydeł. Niestety życie radyklanie weryfikuje jego plany. Mężczyzna zostaje zatrudniony jako pikolak, czyli pomocnik kelnera. To właśnie tam odkrywa prawdziwe realia życia na emigracji. Dowiaduje się jak w rzeczywistości wygląda życie od kuchni w takowej restauracji, którą wszyscy postrzegają jako mlekiem i miodem płynącą! Przekonuje się o uprzedzeniach rasowych, klasowych, czy wykorzystywaniu pracowników bez granic.
Jest to niezwykle poruszający reportaż, który otwiera czytelnikowi oczy, a przy tym bardzo przyjemny do czytania. Autor zaintrygował, zaciekawił i myślę, że również zaskoczył czytelników. Dla mnie to niezwykle wartościowa książka, którą powinien przeczytać każdy, który marzy o dużych i łatwych pieniądzach zarabianych za granicą!
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję wydawnictwu.

„Kelner w Paryżu. Co ukrywa stolica smaku” Edward Chisholm to niezwykle poruszający reporaż, który odkrywa przed nami kulisy życia na emigracji. Jakże łatwo ludzie oceniają: ale im się powodzi, Ci to mają pieniądze…. Nikt nigdy nie zastanowi się ile to kosztuje pracy, gdy ludzie z dala od domu i bliskich, w pocie czoła, każdą swoją wolną chwilę poświęcają na ciężką pracę, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„O Meli, radiu z pieca i rudym jamniku, który robi, co chce” to wspaniała książka Moniki Ślizowskiej, która zabrała mnie w cudowny czas nostalgii, wspomnień i pięknych czasów, w których dane było mi przeżywać swoje dzieciństwo. Teraz dzieciństwo wygląda znacznie inaczej, oczywiście rozwój technologiczny jest nam niezbędny, niemniej jednak myślę, że aż nadto z niego korzystamy, zapominając przy tym o sprawach codziennego życia, o zwyczajnym byciu ze sobą, wspólnym spędzaniu czasu i cieszeniu się swoją obecnością. Dzieciaki w dzisiejszych czasach mają zdecydowanie więcej możliwości, więcej rzeczy, w tym całe pokoje wypełnione zabawkami. Niemniej jednak, czy aby na pewno robimy im tym samym przysługę. Czy szukanie patyka i organizowanie przy jego pomocy zabawy na całe popołudnie nie uczyło nas kreatywności, której teraz dzieciom często brakuje… I często wypowiadane słowa „nudzi mi się”, gdy pokój pęka w szwach od nadmiaru znajdujących się w nim zabawek. Dlatego ja zawsze z wielką nostalgią i uśmiechem na ustach wracam do czasów mojego dzieciństwa, które było najpiękniejszym czasem w życiu! Teraz dzieciakom trudno uwierzyć w słuchane opowieści rodziców, jak możliwe, że bajki nie były dostępne na każde zawołanie, a te dostępne były czarno – białe! Jak to nie było w domu samochodu, czy tym bardziej wody i łazienki! To czasy, dla nas niby nieodległe tak bardzo, a dla dzisiaj dorastających dzieci, jakby przepaść czasowa.
Mela to dziewczynka, która niestety w pewien sposób ma ograniczone dzieciństwo, gdyż ciągle dokuczające jej schorzenia i alergie uprzykrzające jej życie pozbawiając tym samym możliwości zabawy z rówieśnikami. Dziewczynka wszystkie szaleństwa dzieci na dworze ogląda głównie przez firankę, co z pewnością nie jest tak przyjemne, jak wspólne zabawy z dziećmi na podwórku. Choroby uniemożliwiają często Meli wyjścia na zewnątrz, ale również pozbawiają ją możliwości chodzenia do szkoły, bo wiadomo, że jak się choruje, to zostaje się w domu. To właśnie powoduje, że dziewczynka nie do końca odnalazła się w towarzystwie i jest ona nieco wyobcowana. Mela uwielbia fantazjować i z wielką przyjemnością sięga po książki, co innym zdarza się coraz rzadziej. Niemniej jednak Mela znajduje swoją bratnią duszę, którą jest Ola. Dziewczynki zaprzyjaźniają się, obie uwielbiają bujać w obłokach, co pomaga im znaleźć wspólny język. W ich wspólnym fantazjowaniu nie brakuje wyobraźni! W tym samym czasie tuż za ścianą toczą się rozmowy kurzu i wilgoci, do których dołącza radio, które wiele przeżyło i pamięta jeszcze, gdy nie można było w czasach wojny słuchać radia, a ono samo zostało sprytnie schowane w kominie! Podczas tych rozmów poznajemy bliżej historię rodziny, dawne, zdecydowanie trudne czasy, które pamiętają.
Ta książka to idealne wprowadzenie dzieci w naszą przeszłość, pokazanie im, że nie zawsze wszystko było takie proste, jak wydaje nam się być dzisiaj. Myślę, że nie powinniśmy o tym zapominać, ale przybliżać naszym dzieciom tę historię, aby zdawały sobie sprawę, że aby było lepiej, należy o to dbać i to doceniać. Jest to wspaniała książka, która potrafi zainteresować młodych czytelników, podczas wspólnego wieczornego czytania, ale również idealnie sprawdzi się dla starszych dzieci, które z wielką radością same już mogą sięgnąć po tę lekturę. Wiele można się z niej dowiedzieć, przeżyć spokojną i nostalgiczną przygodę, ale również poznać wspaniałych bohaterów.
Ja przyznaję, z tym tytułem spędziłam bardzo miło czas, a dzieciaki, mimo młodego wieku, chętnie słuchały tych opowieści. Zdecydowanie polecam książkę!

„O Meli, radiu z pieca i rudym jamniku, który robi, co chce” to wspaniała książka Moniki Ślizowskiej, która zabrała mnie w cudowny czas nostalgii, wspomnień i pięknych czasów, w których dane było mi przeżywać swoje dzieciństwo. Teraz dzieciństwo wygląda znacznie inaczej, oczywiście rozwój technologiczny jest nam niezbędny, niemniej jednak myślę, że aż nadto z niego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Oddech – oddychaj świadomie, żyj pełniej” Grzegorza Pawłowskiego, to poradnik, który podpowiada, jak w łatwy sposób można uzdrowić siebie samego, wyzbyć się leków i żyć spokojniej. A to wszystko za sprawą pracy nad swoim oddechem, który często może pomóc nam się wyciszyć, zrelaksować, uspokoić, a jedyne co musimy robić, to go kontrolować i świadomie oddychać.
Jest to niezwykły poradnik, który przybliża nam możliwości, jakie daje nam nasz oddech. Autor przedstawia techniki oddychania, o których z pewnością wielu z nas nawet nie słyszało. Tak niewiele trzeba, żeby mogło nam się żyć lepiej, lżej i przyjemniej, a wymaga to jedynie od nas niewielkich nakładów pracy włożonej w ćwiczenia. Niemniej jednak wielu nie chce nawet spróbować, bo Ci, którzy spróbują i zobaczą efekty, z pewnością będą nimi zachwyceni!
Poradnik czyta się bardzo szybko i z łatwością można go wprowadzić w życie, co osobiście bardzo polecam!
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu!

„Oddech – oddychaj świadomie, żyj pełniej” Grzegorza Pawłowskiego, to poradnik, który podpowiada, jak w łatwy sposób można uzdrowić siebie samego, wyzbyć się leków i żyć spokojniej. A to wszystko za sprawą pracy nad swoim oddechem, który często może pomóc nam się wyciszyć, zrelaksować, uspokoić, a jedyne co musimy robić, to go kontrolować i świadomie oddychać.
Jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Poradnik prawdziwej damy. Co zrobić z pierwszą żoną narzeczonego?” Dianne Freeman to już czwarty tom serii Hrabia Harleigh i tajemnice, ale ja muszę szczerze przyznać, że było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Brak znajomości poprzednich tomów serii z pewnością byłaby przydatna podczas czytania, niemniej jednak nie jest obowiązkowa. Ja potrafiłam się odnaleźć w akcji książki bez większych problemów. Przyznaję, że bardzo spodobała mi się ta seria i z pewnością będę chciała nadrobić pozostałe tomy, gdyż podczas czytania jest wiele okazji do śmiechu!
Osobiście bardzo chętnie wybieram książki, które przenoszą nas w dawne czasy. Tym razem miałam okazję do podróży do wiktoriańskiej Anglii, gdzie mamy możliwość towarzyszenia bohaterom w spokojnych angielskich herbatkach, które uwielbiają celebrować. Podczas czytania książki mamy możliwość poznania bliżej życia elit, które często odbiegały swymi standardami od normalnego życia.
Główną bohaterką powieści jest Frances, której nie jest dane spokojnie życie u boku swego narzeczonego – George Hazelton bowiem pewnego dnia na ich posesji staje była żona mężczyzny, która dodatkowo twierdzi, że spokrewniona jest z rosyjskimi carami, a jej życiu zagraża niebezpieczeństwo! Tym samym wszystko zaczyna się komplikować, a już szczególnie w momencie, gdy w posiadłości dochodzi do morderstwa, o które, dodatkowo zostają oskarżeni Frances i George! Cała ta sytuacja wielkimi krokami prowadzi wszystkich ku katastrofie i ogromnemu skandalowi, o którym, z pewnością cała społeczność bardzo długo nie zapomni! A do tego nie można dopuścić.
Przyznam szczerze, że główna bohaterka hrabina Harleigh, czyli Frances Wynn, to kobieta wyjątkowa, nietuzinkowa, pewna siebie, umiejąca o siebie zawalczy, zdecydowana w swoim działaniu i doskonale znająca swoją wartość, ale przede wszystkim działająca w razie potrzeby! Kobieta, która nie boi się konsekwencji, ale działa, nie obawia się podejmowania decyzji, nawet tych odważnych. Zdecydowanie nie wpisała się ona w standardy wiktoriańskiej damy, której oczekiwaliby od niej inni, ale właśnie to w niej mnie tak urzekło! Jej indywidualizm, który rzuca się w oczy!
Książka, przy której czytaniu nie da się nudzić. Dzieje się naprawdę bardzo dużo, a dodatkowo autorka wspaniale potrafi odzwierciedlić klimat dawnych lat. Ja czytając, miałam wrażenie, jakbym przeniosła się w czasie i przeżywała wszystkie przygody wraz z bohaterami, a przy tym świetnie się bawiłam. Przypadła mi do gustu osobowość głównej bohaterki, która skradła moje serce! Pozostali bohaterowie również byli wyraziści, każdy z nich dał się w powieści zauważyć, a całość składa się na świetnie napisaną historię. No i nie mogę nie wspomnieć o zakończeniu, ale nie powiem o nim nic więcej, bo emocje nie pozwalają nie zdradzić szczegółów, które mogłyby zepsuć przyjemność z czytania tej powieści innym.
Ja przyznam szczerze, że powieścią jestem zachwycona! Uwielbiam takie historie, dodatkowo styl autorki jest niezwykle lekki i zabawny, przez książkę się płynie i dosłownie nie wiem kiedy, a już przewracałam ostatnie strony. Oczywiście wszystkim polecam czytać serię z zachowaniem odpowiedniej kolejności tomów, a ja zdecydowanie już zabieram się za nadrabianie jej poprzednich części!
Bardzo serdecznie polecam ten tytuł, a myślę, że szczególnie do gustu przypadnie on żeńskiemu gronu czytelników, ze szczególnym zaznaczeniem czytelników lubiących twarde babki w literaturze i przeniesienie się w dawne, ale jakże pięknie opisane czasy! Bardzo polecam!

„Poradnik prawdziwej damy. Co zrobić z pierwszą żoną narzeczonego?” Dianne Freeman to już czwarty tom serii Hrabia Harleigh i tajemnice, ale ja muszę szczerze przyznać, że było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Brak znajomości poprzednich tomów serii z pewnością byłaby przydatna podczas czytania, niemniej jednak nie jest obowiązkowa. Ja potrafiłam się...

więcej Pokaż mimo to