-
Artykuły[QUIZ] Harry Potter. Sprawdź, czy nie jesteś mugolemKonrad Wrzesiński17
-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik5
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać60
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant4
Biblioteczka
2024-06-12
2024-06-11
2024-06-01
Szczerze powiedziawszy „Upadek” nie jest najprostszą w odbiorze książką. Wbrew swojej niewielkiej objętości podejmuje się niesamowicie wielu ciężkich, egzystencjalnych tematów. Jest pełna rozważań, a Camus ani na sekundę nie pozwala czytelnikowi „odpocząć”.
„Upadek” opowiada w zasadzie o trzech upadkach. Dosłownym (tym, którego narrator był świadkiem), moralnym (tym, którego narrator był przykładem) i społecznym (tym, który był głównym celem rozważań).
Wybitnie gorzka, celna i aktualna.
Szczerze powiedziawszy „Upadek” nie jest najprostszą w odbiorze książką. Wbrew swojej niewielkiej objętości podejmuje się niesamowicie wielu ciężkich, egzystencjalnych tematów. Jest pełna rozważań, a Camus ani na sekundę nie pozwala czytelnikowi „odpocząć”.
„Upadek” opowiada w zasadzie o trzech upadkach. Dosłownym (tym, którego narrator był świadkiem), moralnym (tym,...
2024-05-24
Pierwsze spotkanie z twórczością Małeckiego. Ocenianie zbiorów opowiadań ma w sobie coś wyjątkowo trudnego. Bardzo ciężko zdefiniować jedną notą wszystkie oddzielne treści. Z drugiej strony - spójność jest tutaj niewielka, bardzo chaotyczna.
Narrator w pierwszym rozdziale przestawia się, nakreślając swoją „rolę”. Następnie łapie czytelnika za kark, przykłada do oczu kalejdoskop i nakazuje oglądać ludzkie życia, zmieniając bardzo szybko i formę i treść. Wydaje się zadawać czytelnikowi pytanie „Czy to życie różni się od poprzedniego? Czy ten bohater umarł mniej lub bardziej od następnego? Czy zostawił inny ślad?”
Przede wszystkim - „Ślady” są utworem czytanym w rytmie motywu przemijania i z puentą motywu momento mori.
Pierwsze spotkanie z twórczością Małeckiego. Ocenianie zbiorów opowiadań ma w sobie coś wyjątkowo trudnego. Bardzo ciężko zdefiniować jedną notą wszystkie oddzielne treści. Z drugiej strony - spójność jest tutaj niewielka, bardzo chaotyczna.
Narrator w pierwszym rozdziale przestawia się, nakreślając swoją „rolę”. Następnie łapie czytelnika za kark, przykłada do oczu...
2024-05-18
Nie ma na świecie antywojennej powieści, która w aż tak brutalny sposób obrazuje barbarzyństwo wojen i ludzi, którzy za nie odpowiadają.
Niesamowicie mocna powieść. Nie sądziłem, że w niecałych 200 stronach da się zawrzeć tyle okrucieństwa i smutku, jednocześnie oddając w tak rzeczywisty sposób realia I wojny światowej.
Nie wiem, czy książka o takiej treści może być dziełem, bowiem treść nie urzeka pięknem, a raczej ohydą wydarzeń. Remarque, czapki z głów za ten manifest antywojenny!
Nie ma na świecie antywojennej powieści, która w aż tak brutalny sposób obrazuje barbarzyństwo wojen i ludzi, którzy za nie odpowiadają.
Niesamowicie mocna powieść. Nie sądziłem, że w niecałych 200 stronach da się zawrzeć tyle okrucieństwa i smutku, jednocześnie oddając w tak rzeczywisty sposób realia I wojny światowej.
Nie wiem, czy książka o takiej treści może być...
2024-05-11
Powieść-monolog. To fascynujące w jak wyjątkowy sposób przedstawiona została tak szeroka treść jaką jest życie. „Traktat o łuskaniu fasoli” jest bowiem podróżą, bez fajerwerków czy spektakularnych scen. Nie ma w zasadzie akcji - jest po prostu treść, historia. Jest życie, ale jakby już przeżyte. Narrator opowiada, zahacza o anegdoty, dzieli się przemyśleniami i prowadzi przez głębię wielu tematów. Wyjątkowa powieść, wyjątkowego autora. Jest to książka na liście „przeczytać ponownie za x czasu”, bowiem z takich dzieł zawsze wyciąga się coś innego, coś więcej z biegiem lat.
Powieść-monolog. To fascynujące w jak wyjątkowy sposób przedstawiona została tak szeroka treść jaką jest życie. „Traktat o łuskaniu fasoli” jest bowiem podróżą, bez fajerwerków czy spektakularnych scen. Nie ma w zasadzie akcji - jest po prostu treść, historia. Jest życie, ale jakby już przeżyte. Narrator opowiada, zahacza o anegdoty, dzieli się przemyśleniami i prowadzi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-08
Autobiograficzna część powieści jest jej najlepszą stroną. Dużo dziwnych, chaotycznych wątków (niektóre kompletnie zbyteczne) przeplatanych z tymi naprawdę ciekawymi. Metafora drzewa figowego najbardziej zapada w pamięć.
Autobiograficzna część powieści jest jej najlepszą stroną. Dużo dziwnych, chaotycznych wątków (niektóre kompletnie zbyteczne) przeplatanych z tymi naprawdę ciekawymi. Metafora drzewa figowego najbardziej zapada w pamięć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-02
Obraz głupoty ludzkości, kpina z religii, polityki, władzy, relacji i wszystkiego. Vonnegut jak zawsze - poniżej pewnego poziomu nie schodzi, a poziom ma bardzo dobry.
Obraz głupoty ludzkości, kpina z religii, polityki, władzy, relacji i wszystkiego. Vonnegut jak zawsze - poniżej pewnego poziomu nie schodzi, a poziom ma bardzo dobry.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-10
Myślę, że „Obcy” zestawiony przy „1984” i „Procesie” mógłby zrobić wrażenie swoją pierwszoosobową narracją. Czytelnika nie prowadzi wszechwiedzący narrator, a bohater, który tak samo daje się owładnąć absurdem i nonsensem realiów. Warto, nawet dla porównania powieściami wspomnianymi wyżej. Piękny kalejdoskop.
Myślę, że „Obcy” zestawiony przy „1984” i „Procesie” mógłby zrobić wrażenie swoją pierwszoosobową narracją. Czytelnika nie prowadzi wszechwiedzący narrator, a bohater, który tak samo daje się owładnąć absurdem i nonsensem realiów. Warto, nawet dla porównania powieściami wspomnianymi wyżej. Piękny kalejdoskop.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-04
Cóż, nie porwało. Podejrzewam, że miałem zbyt duże oczekiwania. Niemal 300 stron, a fabuła zmieściłaby się śmiało w 150. Masa zbędnych opisów (powtarzalnych) raf, roślin, plaży, słońca etc. Bohaterowie mocno jednowymiarowi, jakby nastawieni na jedną cechę, nic więcej.
Warto znać, aczkolwiek uważam, że obecnie istnieje już cała masa lepszych powieści z motywem upadku cywilizacji czy też naturalnego zła ukrytego w człowieku.
Należy jednak pamiętać, ze w momencie premiery książka była znacznie bardziej innowacyjna. Teraz poza swoim „kultem” niczym się nie wyróżni. Ot, zestarzała się. Zdarza się.
Cóż, nie porwało. Podejrzewam, że miałem zbyt duże oczekiwania. Niemal 300 stron, a fabuła zmieściłaby się śmiało w 150. Masa zbędnych opisów (powtarzalnych) raf, roślin, plaży, słońca etc. Bohaterowie mocno jednowymiarowi, jakby nastawieni na jedną cechę, nic więcej.
Warto znać, aczkolwiek uważam, że obecnie istnieje już cała masa lepszych powieści z motywem upadku...
2020-03-03
2024-03-03
Książka, którą im dłużej się czyta, tym więcej pytań serwuje. Powieść dostarcza poczucie zbrodni, jednak nie odkrywa się ona dzięki dochodzeniu i śledztwu, a za pomocą słów. Cudzych słów.
Ich celem nie jest tajemnica jak zginął Benedykt, a jak ŻYŁ Benedykt?
Momentami nie wiadomo, który obraz jest najbardziej realną odpowiedzią. W zasadzie jest to opowieść o tych siedmiu osobach, dla których był on Słońcem, centrum. Wrażenie to potęguje swojego rodzaju mit, kult i traktowanie niemal jak bożka (w niektórych narracjach), nawiązania do Ostatniej Wieczerzy, posiadanie ucznia, a nawet imiona bohaterów (uczeń-Jan, kobieta - Weronika, Magda, ojciec - Józef).
Niektóre rozdziały są lepsze, drugie gorsze. Moje serce skradł Józef, Jakub i Weronika. Wit Szostak idealnie przedstawia różnice miedzy narracją pierwszoosobową, jako przeciwieństwo narratora wszechwiedzącego. To czytelnik ma prawo wybrać, która narracja przemawia do niego najbardziej i którą uzna za najprawdziwsza - o ile którakolwiek jest najprawdziwsza?
Książka, którą im dłużej się czyta, tym więcej pytań serwuje. Powieść dostarcza poczucie zbrodni, jednak nie odkrywa się ona dzięki dochodzeniu i śledztwu, a za pomocą słów. Cudzych słów.
Ich celem nie jest tajemnica jak zginął Benedykt, a jak ŻYŁ Benedykt?
Momentami nie wiadomo, który obraz jest najbardziej realną odpowiedzią. W zasadzie jest to opowieść o tych siedmiu...
2022-12-03
2024-02-14
Smutek tutaj zawarty momentami całkowicie błahy, niczym w smutnych cytatach w social mediach przed dekadą, a momentami tak głęboki, że pochłania duszę, ciało i otwiera wszystkie niebezpieczne szuflady.
Książka o śmierci, życiu, wszystkim pomiędzy.
Smutek tutaj zawarty momentami całkowicie błahy, niczym w smutnych cytatach w social mediach przed dekadą, a momentami tak głęboki, że pochłania duszę, ciało i otwiera wszystkie niebezpieczne szuflady.
Książka o śmierci, życiu, wszystkim pomiędzy.
2023-12-29
Książka, o której było swego czasu bardzo głośno. Określana mianem obrzydliwej, dystopijnej powieści, wielkiego debiutu.
Oczekiwania miałem zatem dosyć spore. Niestety za duże. Nie chcę mówić, że jest to pozycja zła. Nie nazwałbym tego w ten sposób. Wizja zniszczonego, niemoralnego świata ciekawa, jednak czuć niewykorzystany potencjał. Dużo wątków zaczętych, z predyspozycją na „coś więcej” . Przeważnie kończyły się urwaniem tematu i tyle. (W środku powieści pojawia się tak abstrakcyjny, ohydny, nie mający żadnego celu wątek, że aż mi się chciało odłożyć książkę i jej nie skończyć).
Moim zdaniem - pomysł intrygujący, wykonanie wyjątkowo średnie. Bo właśnie tego tutaj brakuje najbardziej. Lepszego wykonania.
Zważywszy, że jest to debiut autorki, więc ciężko znaleźć inny przykład jej twórczości, aczkolwiek śmiem wysnuć tezę - autorka ma po prostu przeciętny kunszt. Jednak interesujących pomysłów nie można odmówić.
Ocena byłaby niższa, gdyby nie zakończenie pewnego wątku. Obrzydliwie smutne.
Książka, o której było swego czasu bardzo głośno. Określana mianem obrzydliwej, dystopijnej powieści, wielkiego debiutu.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOczekiwania miałem zatem dosyć spore. Niestety za duże. Nie chcę mówić, że jest to pozycja zła. Nie nazwałbym tego w ten sposób. Wizja zniszczonego, niemoralnego świata ciekawa, jednak czuć niewykorzystany potencjał. Dużo wątków zaczętych, z...