Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książki wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji pana Filipa Kosiora. I za to gwiazdka więcej. Dobrze napisana, trzyma w napięciu i zapada w pamięć, bez zbędnych wątków i niepotrzebnych dłużyzn fabularnych. Są pewne drobne mankamenty np. naiwność bohaterów czy samo zakończenie książki, ale ogólnie wrażenia bardzo pozytywne.

Książki wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji pana Filipa Kosiora. I za to gwiazdka więcej. Dobrze napisana, trzyma w napięciu i zapada w pamięć, bez zbędnych wątków i niepotrzebnych dłużyzn fabularnych. Są pewne drobne mankamenty np. naiwność bohaterów czy samo zakończenie książki, ale ogólnie wrażenia bardzo pozytywne.

W końcu produkcja Audioteki która poziomem literackim dorównuje produkcji. Świetny Dracz w tytułowej roli, zresztą cała obsada dobrana bardzo starannie. Narutowicz to postać dziś niemalże zapomniana i dobrze się stało, że powstał ten audio serial.

W końcu produkcja Audioteki która poziomem literackim dorównuje produkcji. Świetny Dracz w tytułowej roli, zresztą cała obsada dobrana bardzo starannie. Narutowicz to postać dziś niemalże zapomniana i dobrze się stało, że powstał ten audio serial.

Ostatnia książka pana Sapkowskiego spoza serii o Wiedźminie, którą przeczytałem od początku roku. Pamiętam, że w chwili ukazania"Żmija" zbierała fatalne recenzje. Czy były zasłużone? Myślę, że w dużej mierze tak. Można pochwalić książkę za stronę merytoryczną, za warsztat pisarski, za wykreowane postacie. To co zawodzi to sama fabuła, a zwłaszcza dość niefortunne "gospodarowanie" wątkami. Mogła powstać krwista powieść rozgrywająca się na 3 planach czasowych, a tak dostaliśmy coś w rodzaju dłuższego opowiadania do przeczytania w 3,5 godziny. I jeszcze ten wątek fantastyczny... Moim zdaniem całkowicie zbędny (no ale jakoś trzeba było połączyć czasy współczesne z historią)

Ostatnia książka pana Sapkowskiego spoza serii o Wiedźminie, którą przeczytałem od początku roku. Pamiętam, że w chwili ukazania"Żmija" zbierała fatalne recenzje. Czy były zasłużone? Myślę, że w dużej mierze tak. Można pochwalić książkę za stronę merytoryczną, za warsztat pisarski, za wykreowane postacie. To co zawodzi to sama fabuła, a zwłaszcza dość niefortunne...