Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , , , , ,

Uwielbiam!!!

Nawet nie wiem jak to się stało, że cała książkę skończyłam czytać tak szybko, a miała być przerwą od Entropii (która jest fenomenalna, ale ciężka).

Mam tu wszystko co kocham. Niezwykłych bohaterów, emocje, uczucia, politykę, historię, Mongołów i Chiny. Przepiękna reprezentacja LGBTQ, która dodała powieści smaku. Jest dużo elementów z prawdziwej historii i myślę, że dla mnie większym atutem byłaby lektura tej książki w oryginale. Czasem miałam wrażenie, że tłumacz nie do końca znał tematykę. (Ale to moje zboczenie przez wykształcenie).

Mimo wszystko "Tę, która stała się słońcem" przeczytałam z wielką radością i rozkoszą. Będę częściej sięgać po książki nawiązujące do historii Chin, Mongolii i Tybetu, bo zdecydowanie jest to moja bajka.

Polecam miłośnikom gatunku.

Uwielbiam!!!

Nawet nie wiem jak to się stało, że cała książkę skończyłam czytać tak szybko, a miała być przerwą od Entropii (która jest fenomenalna, ale ciężka).

Mam tu wszystko co kocham. Niezwykłych bohaterów, emocje, uczucia, politykę, historię, Mongołów i Chiny. Przepiękna reprezentacja LGBTQ, która dodała powieści smaku. Jest dużo elementów z prawdziwej historii i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , ,

Książka jest rewelacyjna dla dzieci, a także dla dorosłych. Przyznam, że sama miałam wielką frajdę podczas jej czytania.

Na "Franca i tajemnicę Jantaru" natknęłam się przypadkiem, ale historię pokochałam od razu. Jest ona mocno bajkowa, baśniowa, przy okazji przedstawia czytelnikom bogactwo kultury i wierzeń kaszubskich. Myślę jednak, że dla młodszych odbiorców może być miejscami za trudna jeśli chodzi o słownictwo (mojemu prawie ośmiolatkowi musiałam sporo tłumaczyć, a i moja prawie dziesięciolatka miała momentami problemy ze zrozumieniem), jednak można sobie poradzić.

Dzieciaki były zachwycone historią, magią krążącą dookoła i bardzo polubiły rodzinę Borków - Franca, Walerkę, Otylkę i małego Bruna. Kibicowały w ich przygodach i bardzo przeżywały, gdy działo się coś niebezpiecznego. Momentami było naprawdę strasznie, ale od czytania nie dało się oderwać.

Dla mnie ogromną wartością była możliwość poznania wierzeń kaszubskich i zagłębienie się w krainę tak bliską, a tak inną od naszej. W dodatku miło było porównywać z mitologią słowiańską, którą zaczynam się coraz bardziej interesować. Oraz dała mi sporo przemyśleń i pomysłów na przyszłość.

Czytaliśmy "Franca i tajemnicę Jantaru" w e-booku i już nie możemy się doczekać aż egzemplarz papierowy wpadnie nam w ręce i będziemy mogli podziwiać ilustracje, które w telefonie były po prostu bardzo małe. Koniecznie zabierzemy się za drugi tom!

Polecamy (całą trójką) bardzo mocno dzieciom i dorosłym, szczególnie osobom, które lubią takie klimaty baśni i magii otaczającej nas w codziennym życiu.

Książka jest rewelacyjna dla dzieci, a także dla dorosłych. Przyznam, że sama miałam wielką frajdę podczas jej czytania.

Na "Franca i tajemnicę Jantaru" natknęłam się przypadkiem, ale historię pokochałam od razu. Jest ona mocno bajkowa, baśniowa, przy okazji przedstawia czytelnikom bogactwo kultury i wierzeń kaszubskich. Myślę jednak, że dla młodszych odbiorców może być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Cóż to była za książka!!!

Przyznam, że "Krew wilka" to idealne zakończenie trylogii Dzieci Starych Bogów. Choć treść przemieliła mnie mocno. Nie jeden raz mdliło mnie od brutalności, krwawych scen, pełnych flaków i trupów. Mimo to każda strona była warta tej lekkiej tortury.

Tak, książki Agnieszki Mieli, w szczególności ta seria, to nie są lekkie pozycje. Są ciężkie, brutalne, bardzo mroczne, jednak mimo wszystko, gdzieś tli się iskierka nadziei na lepsze jutro. Że jednak bohaterom się coś uda, powiedzie się i będzie dobrze. Właśnie dlatego tak bardzo je kocham. A przyznam, że Agnieszka ma niesamowity styl, który wciąga jak lasy Lai Silnen. Wtapia w czytelnika cząstkę szaleństwa, otępienia. Ma się wrażenie, że można stracić zmysły.

Bardzo spodobało mi się poprowadzenie wątków, jak się wszystko zakończyło i ułożyło. Za niektórymi bohaterami płakałam, nawet bardzo. Mój ulubieniec - Cathbad - to taka postać, przy której lekki uśmieszek nie schodzi z twarzy. Uwielbiam Aine, to konkretna i porządna bohaterka, nie pozwala sobie w kaszę dmuchać, ale nie wszystko jej wyjdzie, ma wiele pytań i wątpliwości. Czy jednak postanowi poświęcić siebie? Nie zdradzę.

Jeżeli ktoś czeka na wyjaśnienie wątków, sytuacji między Wilgą i Błękitkiem to myślę, że się nie zawiedzie. Co zadzieje się z Ralfem, Robertem, Dwanem, Jyrem i innymi z kompanii Bertrama? Czy Jarlemu uda się spełnić swoje zadanie? Och, tu naprawdę będzie ciekawie i wiele się zadzieje. Nie ma nawet chwili nudy.

Zwracam uwagę, że nie jest to książka dla każdego. Jeśli duża ilość krwi i brutalności przeszkadza, to lepiej odpuścić. Jednak ci, co lubią takie klimaty będą zachwyceni. Bo mimo wszystko cały czas ma się nadzieję. :)

Ogromnie polecam miłośnikom gatunku.

Cóż to była za książka!!!

Przyznam, że "Krew wilka" to idealne zakończenie trylogii Dzieci Starych Bogów. Choć treść przemieliła mnie mocno. Nie jeden raz mdliło mnie od brutalności, krwawych scen, pełnych flaków i trupów. Mimo to każda strona była warta tej lekkiej tortury.

Tak, książki Agnieszki Mieli, w szczególności ta seria, to nie są lekkie pozycje. Są ciężkie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przeczytałam "To" w sumie po raz trzeci, ale po prawie 20 latach przerwy.

Jako nastolatka byłam zachwycona książką, wywołała wtedy wiele emocji. Czy to się zmieniło w obecnym postrzeganiu? Nie. Nadal jestem zachwycona.

Uwielbiam te powolne narastanie klimatu, gdy wchodzimy w każdego bohatera oddzielnie, gdy ich poznajemy najpierw jako dorosłych, potem dzieci. Skakanie między czasami zupełnie mi nie przeszkadzało. Dla innych mogło być nudne, ale dla mnie to to napięcie, ten dreszcz niepokoju podobał mi się najbardziej.

Ponownie końcówka trochę mnie rozczarowała, nawet więcej niż trochę. Jednak za całokształt, za styl, za emocje oceniam książkę na 8/10. Tym bardziej, że po latach nadal umie skraść mi serce, przeczołgać po zakamarkach szaleństwa.

"To" Kinga nie jest książką dla każdego, nie wszyscy się w tym odnajdą. Tym bardziej, że jest specyficznie, brutalnie, krwawo, ale też niepokojąco. Wkrótce zabieram się za kolejne ponowne lektury moich ulubionych książek autora.

Przeczytałam "To" w sumie po raz trzeci, ale po prawie 20 latach przerwy.

Jako nastolatka byłam zachwycona książką, wywołała wtedy wiele emocji. Czy to się zmieniło w obecnym postrzeganiu? Nie. Nadal jestem zachwycona.

Uwielbiam te powolne narastanie klimatu, gdy wchodzimy w każdego bohatera oddzielnie, gdy ich poznajemy najpierw jako dorosłych, potem dzieci. Skakanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Bardzo podobała mi się książka i ta historia.

Bardzo podobała mi się książka i ta historia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że ta książka tak mi się spodoba.

Jest pisana nietypowo w formie dziennika i do tego typu i stylu narracji musiałam się trochę przyzwyczaić. Jednak jak już się wciągnęłam, to nie mogłam oderwać. Historia mnie porwała, a postać głównego bohatera ogromnie polubiłam. Nie mogłam się też oprzeć wrażeniu, że przecież ciągle czytam o dziecku (ale sama mam dzieci, to może inaczej na to patrzę).

Mamy tu walkę z demonami, zakon Boga Żywiciela, miłość do rodziny, tęsknotę za domem, ale też szukanie swojego miejsca. Poza tym jest pełna niesamowitych przygód wyprawa i akcja, która z biegiem stron pędzi coraz szybciej.
Pokochałam Collina i ogromnie jestem ciekawa co dalej się wydarzy. Czy chcę drugi tom? No pewnie. Jak na debiut styl autora jest bardzo dobry. Trochę musi popracować nad powtórzeniami, ale to do wypracowania. Czasem niektóre rzeczy były niepotrzebne.

Wykreowany świat jest ciekawy i wciągający. Autor przedstawia nam go stopniowo, oczami głównego bohatera. Czytało się bardzo przyjemnie. Nie mogłam się oderwać. Bardzo polecam i liczę na drugi tom.

Szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że ta książka tak mi się spodoba.

Jest pisana nietypowo w formie dziennika i do tego typu i stylu narracji musiałam się trochę przyzwyczaić. Jednak jak już się wciągnęłam, to nie mogłam oderwać. Historia mnie porwała, a postać głównego bohatera ogromnie polubiłam. Nie mogłam się też oprzeć wrażeniu, że przecież ciągle czytam o dziecku...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Obiata. Antologia słowiańska Silke Brandt, Aleksandra Dobies, Krzysztof Dzieniszewski, Grzegorz Gajek, Michał Jankowski, Adam Kaczmarczyk, Agnieszka Kuchmister, Małgorzata Lewandowska, Monika Maciewicz, Graham Masterton, Karolina Mogielska, Tadeusz Oszubski, Olaf Pajączkowski, Jacek Pelczar, Kalina Sucharska, Katarzyna Wierzbicka, Zeter Zelke
Ocena 7,1
Obiata. Antolo... Silke Brandt, Aleks...

Na półkach: , , , , , , ,

Antologię "Obiata" mogłam przeczytać dzięki akcji BookTour zorganizowanej przez jedną z autorek: Katarzynę Wierzbicką.

Ogólnie muszę przyznać, że opowiadania mi się podobały. Nie wszystkie, kilka mi nie podeszło zupełnie, wobec kilku mam mieszane uczucia. Cała antologia nawiązuje do mitów słowiańskich, a przeważa tematyka rusałek, południc itp. Jako nastolatka zaczytywałam się w tego typu legendach i kochałam Ballady i romanse Mickiewicza. W szczególności te o jeziorze Gopło i Goplanie.

Najbardziej podobały mi się opowiadania:
1. Dziad wędrowny - Moniki Maciewicz
2. Pod powierzchnią - Krzysztofa Dzieniszewskiego
3. Pan Nikt - Grahama Mastertona i Karoliny Mogielskiej
4. Wurdałak - Grzegorza Gajka
5. Rezerwat - Katarzyny Wierzbickiej

To historie, które najbardziej mnie poruszyły i do mnie trafiły. U Moniki Maciewicz chciałabym więcej i rozwinięcia historii. Grzegorza Gajka napisane jest fenomenalnym jezykiem, w dodatku jako list. Lubię nietypową narrację. Pan Nikt za całokształt uwielbiam. Za to u Kasi Wierzbickiej oprócz ciekawej historii trafiamy na element łączący z trylogią Między Światami.

Opowiadania, które mi się podobały:
1. Tęsknica - Michał Jankowski (fajne, bardzo mroczne)
2. Czarnobóg, pan lodowego miasta - Silke Brandt (specyficzne)
3. 1990 - Małgorzata Lewandowska (to podobało mi się bardziej!)
4. Za łzami Goplany - Tadeusza Oszubskiego (jak legenda)
5. Jak wywołać wilki z lasu - Kalina Sucharska (trochę za krótkie, ale z potencjałem na coś więcej)
6. Spotkali się zimą - Olaf Pajączkowski (mroczne, fajne)

Te opowiadania, które mi nie podeszły:
1. Żmijowaci - Adam Kaczmarczyk (zaczęło się dobrze, ale końcówka rozczarowująca)
2. Nieszczęścia chodzą trójkami - Jacek Pelczar (za mało konkretnej historii i fabuły)
3. Tak pachnie noc - Agnieszka Kuchmister (przewidywalne, ale nie najgorsze)
4. Nic nowego pod słońcem - Zeter Zelke (początek fajne, potem zbyt przekombinowane)
5. Nim nadejdzie świt - Aleksandra Dobies (ujdzie, ale bez rewelacji).

Podsumowując całościową ocenę daję 6,5 (ale tutaj 6). Podobało mi się, ale brakowało więcej zachwytów i wielkiej miłości. Raczej nie wrócę. Za to ulubione opowiadania będę pamiętać i wspominać.

Antologię "Obiata" mogłam przeczytać dzięki akcji BookTour zorganizowanej przez jedną z autorek: Katarzynę Wierzbicką.

Ogólnie muszę przyznać, że opowiadania mi się podobały. Nie wszystkie, kilka mi nie podeszło zupełnie, wobec kilku mam mieszane uczucia. Cała antologia nawiązuje do mitów słowiańskich, a przeważa tematyka rusałek, południc itp. Jako nastolatka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

PORZUCONE w POŁOWIE. Książka mnie nie zachwyciła. Jest w porządku, ale bez rewelacji. Nie mogłam sie też wciągnąć ani polubić bohaterów. Może kiedyś wrócę. Zbyt infantylna główna bohaterka.

PORZUCONE w POŁOWIE. Książka mnie nie zachwyciła. Jest w porządku, ale bez rewelacji. Nie mogłam sie też wciągnąć ani polubić bohaterów. Może kiedyś wrócę. Zbyt infantylna główna bohaterka.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

"Dziwny zachód" od pierwszych stron znalazł się na mojej TOP liście roku 2024. Gdybym zdążyła przeczytać książkę jeszcze w 2023 byłby w pierwszej piątce.

Książką ma niesamowity, wspaniały, wręcz fenomenalny klimat westernu i czasów chwilę po wojnie secesyjnej. Tak, to wychodzi z każdej literki. Czytelnik mimowolnie cały czas odczuwa w sobie dziwny niepokój, grozę, w dodatku historia wciąga jak bagno. Można odnieść także wrażenie nawiązań do mistrza grozy Lovercrafta (dużo jego dzieł nie czytałam, ale jest to wyczuwalne podczas lektury).

Uwielbiam elementy grozy, a Jarosław Dobrowolski umiejętnie nimi operuje. Zresztą styl ma genialny i daje czytelnikom mnóstwo ciekawostek i fajnych "smaczków". Ponadto bohaterowie są bardzo charakterystyczni i nie da się ich nie lubić. Clive nie jest postacią pozytywną, ale w jakiś sposób przyciąga do siebie. Ja natomiast bardzo polubiłam naszego koniokrada Morrisa, bo chłopak w głębi serca jest dobrym człowiekiem i Doca Martina, który swoim charakterem ogromnie mnie ujął. Postacie kobiece są również ciekawe i przyciągające uwagę. Nie mogę się do nich przyczepić. Polubiłam także te postacie, które mają być przedstawiane jako te negatywne. Powiedziałabym, że są raczej charakterne, niektórzy są okrutni, ale naprawdę świetnie napisani, bo wzbudzają w czytelniku mnóstwo emocji.

Podobał mi się także system magiczny, który jest ciekawie wyjaśniony. Bazuje na wierzeniach Indian i to również zostało dobrze opisane. Tak samo jak Potencjał, który drzemie w każdym z nas. Potem się zastanawiasz, czy sam tego w sobie nie masz... (ja przynajmniej miałam w sobie tego typu pytania i przemyślenia).

Podsumowując: Jestem zachwycona, oczarowana, pochłonięta "Dziwnym zachodem". Mam ogromną nadzieję na kontynuację, bo to jest tak dobre, że nie chce się żegnać z tym światem. Z pewnością nie jest to lektura dla każdego, ale dla miłośników dobrej fantastyki z elementami grozy, polecam ogromnie. Już wiem, ze przeczytam wszystko autorstwa Jarka, bo pisze rewelacyjnie. Ma piękny, bogaty styl, który nie jest nazbyt wyrafinowany. Książkę czytało się z wielką przyjemnością.

"Dziwny zachód" od pierwszych stron znalazł się na mojej TOP liście roku 2024. Gdybym zdążyła przeczytać książkę jeszcze w 2023 byłby w pierwszej piątce.

Książką ma niesamowity, wspaniały, wręcz fenomenalny klimat westernu i czasów chwilę po wojnie secesyjnej. Tak, to wychodzi z każdej literki. Czytelnik mimowolnie cały czas odczuwa w sobie dziwny niepokój, grozę, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Dla mnie to była istna rewelacja!

Jeden z lepszych debiutów jakie czytałam. Czy były mankamenty? Z pewnością, ale ja ich nie zauważyłam, bo historia tak mnie porwała i ujęła, że skupiłam się wyłącznie na czytaniu i przeżywaniu wydarzeń. Uwielbiam wykreowany świat (światy) i bohaterów. Opisów może mogłoby być więcej, ale mnie podobało się to, że muszę się trochę domyślać wyglądu bohaterów. A akcja tak pędzi, tyle się dzieje, że nie sposób się oderwać. Ucierpiały przy tym moje paznokcie, bo od emocji je trochę zagryzałam :O

Czekam niecierpliwie na drugim tom i bardzo jestem ciekawa, co się tam wydarzy.

Dla mnie to była istna rewelacja!

Jeden z lepszych debiutów jakie czytałam. Czy były mankamenty? Z pewnością, ale ja ich nie zauważyłam, bo historia tak mnie porwała i ujęła, że skupiłam się wyłącznie na czytaniu i przeżywaniu wydarzeń. Uwielbiam wykreowany świat (światy) i bohaterów. Opisów może mogłoby być więcej, ale mnie podobało się to, że muszę się trochę domyślać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka jest rewelacyjna. Nietypowa, z podejściem do magii dotychczas mi nieznanym. Historia opowiadana jest z kilku perspektyw i naprawdę zaskakuje. W dodatku tak wciąga, że oderwać się nie można.

Nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobra!

Książka jest rewelacyjna. Nietypowa, z podejściem do magii dotychczas mi nieznanym. Historia opowiadana jest z kilku perspektyw i naprawdę zaskakuje. W dodatku tak wciąga, że oderwać się nie można.

Nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobra!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , ,

Czy drugi tom może być lepszy od pierwszego? Może! Kres Zaślepionych to istna uczta dla miłośników dark fantasy i post-apokaliptycznego świata. Ach, co to była za przyjemność z czytania. Oprócz tego, że wiele się dzieje, akcja pędzi, poznajemy nowych bohaterów, to w dodatku autor serwuje czytelnikowi bardzo ciekawe spostrzeżenia na temat chorób cywilizacyjnych. Do tego pokazuje nam do czego może dążyć i nasz świat.

Kocham, uwielbiam!!!

Czy drugi tom może być lepszy od pierwszego? Może! Kres Zaślepionych to istna uczta dla miłośników dark fantasy i post-apokaliptycznego świata. Ach, co to była za przyjemność z czytania. Oprócz tego, że wiele się dzieje, akcja pędzi, poznajemy nowych bohaterów, to w dodatku autor serwuje czytelnikowi bardzo ciekawe spostrzeżenia na temat chorób cywilizacyjnych. Do tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , ,

"Z magią jej do twarzy" to idealne zwieńczenie serii Między Światami i zarazem najlepsza część trylogii. Zdecydowanie jest to mój ulubiony tom i uważam, że to najlepsza książka Kasi Wierzbickiej.

W tej części Agata szykuje się do ślubu, ale czy przez to jest bardziej odpowiedzialna, nie pakuje się w kłopoty, podejmuje właściwe i mądre decyzje? NIE! Agata dalej jest roztrzepana, zapominalska, włazi tam gdzie nie powinna i nadal wkurza i irytuje tak samo mocno. Jednak właśnie o to chodzi, ona taka jest i przy tym jest prawdziwa i naprawdę ją bardzo lubię. Jest mi jej szkoda, ale widzę też, że ma bardzo dobre serce. Choć ewidentnie dziewczyna potrzebuje terapii, a momentami czytelnik ma ochotę nią potrząsnąć i wrzasnąć: "Ogarnij się, kobieto!". Agata dobrze wie, że sobie nie radzi.

Dawid - mój zdecydowany ulubieniec - ale też mam czasem ochotę zrobić mu krzywdę. Angela - mama Agaty - nie należy do moich ulubieńców i pomimo kilku spraw nie mam wobec niej pozytywnych myśli. Marta zaś jest bardzo ciekawą postacią i chciałabym poznać więcej jej historii (gdy staje się np. nastolatką).

Autorka niezmiennie raczy czytelników swoim ciętym, czarnym humorem, a także zaskakuje. Takich zwrotów akcji to się nie spodziewałam. Naprawdę! I choć czytałam książkę jako beta-czytelniczka, to przy ponownej lekturze (w sumie 3 raz za mną) nie raz czułam się zbita z tropu i byłam zaskoczona. Niby pewnych rzeczy sie spodziewałam, ale były one zadziwiające.

Końcówka jest genialna. To jest to, czego potrzebowałam, choć nawet o tym nie wiedziałam. Kasia wiele czytelnikowi wyjaśnia, ale daje też furtkę na dalszą historię (za co ogromnie ją kocham!).

Podsumowując, ten trzeci tom, "Z magią jej do twarzy" jest najlepszą książką tego (2023) roku! Kocham, uwielbiam całym sercem i ogromnie polecam!!!

"Z magią jej do twarzy" to idealne zwieńczenie serii Między Światami i zarazem najlepsza część trylogii. Zdecydowanie jest to mój ulubiony tom i uważam, że to najlepsza książka Kasi Wierzbickiej.

W tej części Agata szykuje się do ślubu, ale czy przez to jest bardziej odpowiedzialna, nie pakuje się w kłopoty, podejmuje właściwe i mądre decyzje? NIE! Agata dalej jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Tybetańska Księga Umarłych dla mnie jako nastolatki, była ciekawym odkryciem.

Za to czytanie książki na studiach (mongolistyka i tybetologia na UW), z fragmentami czytanymi po tybetańsku wywarła znacznie większe wrażenie. Nie każdy ma możliwość poznawania Tybetańskiej Księgi Umarłych od środka, ale warto przed jej przeczytaniem choć trochę poznać kulturę i historię Tybetu.

Tybetańska Księga Umarłych dla mnie jako nastolatki, była ciekawym odkryciem.

Za to czytanie książki na studiach (mongolistyka i tybetologia na UW), z fragmentami czytanymi po tybetańsku wywarła znacznie większe wrażenie. Nie każdy ma możliwość poznawania Tybetańskiej Księgi Umarłych od środka, ale warto przed jej przeczytaniem choć trochę poznać kulturę i historię Tybetu.

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Często się mówi, że drugi tom bywa gorszy od pierwszego. Tutaj jest zupełnie odwrotnie, choć i pierwszy tom był wspaniałą i wciągającą lekturą.

Tutaj w "Jestem Tessaro" dzieje się jeszcze więcej, akcja jest wartka, ale tak wciągająca i poruszająca, że kompletnie nie zauważa się mijającego czasu. Książkę czytam już po raz kolejny (jestem patronką) i ponownie przeżywam ją tak samo mocno.

Czy Eurein z Kasaarem uda się uratować Avero? Pojawiają się także dodatkowe postacie jak Keyra - jedenastoletnia dziewczynka, która jest szalenie ciekawą bohaterką i nie da się jej nie lubić. Bliżej poznajemy Kasaara, a to dla jego fanek ogromna frajda, mamy więcej Sandoka, aruneh jest również ciekawym bohaterem i wzbudzą sporo emocji.
Mnogość postaci nie przeszkadza, bo w razie wątpliwości autorka przygotowała spis na końcu książki. Oprócz tego jest słowniczek.

Historia naprawdę wciąga jak piaski Pustkowi i nie chce wypuścić ze swoich macek. Jak to dobrze się czyta! A moją ulubioną, bezprzecznie, postacią jest Eurein. Jej znacząca zmiana w pierwszym tomie i to co się dzieje w drugim tylko pokazują, że można być kobietą, wojowniczką i mieć też słabości. Eurein jest silna, ale przez to, że to w sobie ćwiczy i wypracowuje. Jest odważna, ale nie do robienia głupot. Najlepsza postać kobieca jaką spotkałam w książkach.

Co tu dużo mówić/pisać. Po prostu z całego serca polecam!!!

Często się mówi, że drugi tom bywa gorszy od pierwszego. Tutaj jest zupełnie odwrotnie, choć i pierwszy tom był wspaniałą i wciągającą lekturą.

Tutaj w "Jestem Tessaro" dzieje się jeszcze więcej, akcja jest wartka, ale tak wciągająca i poruszająca, że kompletnie nie zauważa się mijającego czasu. Książkę czytam już po raz kolejny (jestem patronką) i ponownie przeżywam ją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , ,

Opowiadanie jest rewelacyjne, dodaje smaku i pikanterii do świata Avaroth. W dodatku poznajemy pewnego skrytobójcę bliżej i trochę od innej strony, co dla miłośniczek tej postaci może być dużym atutem.

Dla mnie było świetną odskocznią i przyjemną lekturą. Uwielbiam siedzieć w świecie autorki, jest dla mnie bardzo namacalny. I choć tutaj jest zupełnie inna historia, to wciąga niesamowicie. Karolina Żuk-Wieczorkiewicz potrafi opowiadać, a bohaterkę opowiadania naprawdę da się polubić i aż chciałoby się poznać jej historię lepiej. Ta jedna decyzja, którą dziewczyna podejmuje zmienia mocno jej życie. Przyznam, że w trakcie czytania niejedna łza popłynęła.

Elementy erotyczne napisane są z dużą dozą subtelności, bez wulgaryzmów i naprawdę dobrze się je czytało. Jedyny mankament tego opowiadania, to jest za krótkie. Ja chcę więcej!

Opowiadanie jest rewelacyjne, dodaje smaku i pikanterii do świata Avaroth. W dodatku poznajemy pewnego skrytobójcę bliżej i trochę od innej strony, co dla miłośniczek tej postaci może być dużym atutem.

Dla mnie było świetną odskocznią i przyjemną lekturą. Uwielbiam siedzieć w świecie autorki, jest dla mnie bardzo namacalny. I choć tutaj jest zupełnie inna historia, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To była znowu bardzo szybka lektura i zdecydowanie bardziej emocjonalna. Mam świadomość, że nie jest to książka wybitna i skierowana bardziej do młodych dorosłych (bo na pewno nie dla nastolatków), jednak naprawdę podobała mi się. To było coś na tyle lekkiego i przyjemnego, że chętnie czytałam. Właśnie to, czego w tej chwili potrzebowałam.

Opis zdradza na tyle dużo, że sama nie będę nawiązywać do fabuły. Wydarzenia dzieją się bezpośrednio po pierwszym tomie, więc nie da się czytać Zdradzieckiej Królowej bez Królestwa mostu. Jest tu znacznie więcej emocji i pokazywania relacji miedzy bohaterami. Och, teraz to się nieźle napłakałam i to wielokrotnie. Pod tym względem nie mam się do czego przyczepić, chociaż jest też więcej samego romansu. Mimo to jest to dobrze wyważony i dobrze się czyta, nie odczuwałam zażenowania.

Niestety w tym tomie bardziej odczuwałam brak map i mocniejszej kreacji świata. Chętnie zweryfikowałabym pewne informacje czy sformułowania z oryginałem, ponieważ w polskiej wersji były takie zwroty językowe, które mi kompletnie nie pasowały. Zastanawiałam się też jak ten świat wygląda i czy w którymś kraju są rynny...
(Zwrot "z deszczu pod rynnę" był dla mnie użyty nie do końca na miejscu. Ale może to ja się czepiam...? To taka dygresja.)

Chodzi mi raczej o konsekwencję w tworzeniu światów i właśnie odczuwalne były mankamenty w konstrukcji. Również bardziej zwracałam uwagę na szczegóły. Nie jest tu idealnie, widać, że autorka skupia się na fabule i relacjach i rzeczywiście sporo się dzieje. Chociaż czułam klimat Czerwonej Pustyni i sama miałam problem z oddechem, ale nie przytłacza to czytelnika. Autorka ma dość wyważony styl i opisów nie ma tu nadmiernie dużo. Mogłoby ich być więcej, szczególnie dla mnie, bo lubię widzieć, czuć, słyszeć ten tworzony świat, ale nie da się mieć wszystkiego.

Ogólnie rzecz biorąc to bardzo mi się podobało, dobrze się czytało, lektura wciągała. Końcówka zaś wycisnęła ze mnie sporo łez i w sumie cieszę się z takiego obrotu spraw. Może i było zbyt ckliwie, ale potrzebowałam tego. Za kolejne tomy wezmę się później, teraz robię przerwę.

To była znowu bardzo szybka lektura i zdecydowanie bardziej emocjonalna. Mam świadomość, że nie jest to książka wybitna i skierowana bardziej do młodych dorosłych (bo na pewno nie dla nastolatków), jednak naprawdę podobała mi się. To było coś na tyle lekkiego i przyjemnego, że chętnie czytałam. Właśnie to, czego w tej chwili potrzebowałam.

Opis zdradza na tyle dużo, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

To jedna z lepszych młodzieżówek jakie ostatnio czytałam.

Napisana rewelacyjnie, czuć przygodę i ten zew podróży, a post-apokaliptyczny świat naprawdę wciąga, wręcz wsysa. Ach, jak dobrze mi się to czytało i ogromnie polubiłam głównych bohaterów. Scarlett to nietypowa główna bohaterka, silna, wojownicza, uparta, ale też denerwująca (tak pozytywnie). Za to Albert rozczulający, ale jego mimo wszystko miałam ochotę przytulić. Uwielbiam relację między nimi, jak się odnajdują, jak to się buduje. Tak bardzo przyjacielsko i rodzinnie.

Post-apokaliptyczne Wyspy Brytyjskie choć nie wydają się przyjazne, mają dużo zmutowanych zwierząt i dzikich bestii, do tego żerują w nich Skażeni, to nie da się tam nie przebywać. Klimat niesamowicie wciąga i jest interesująco, wręcz barwnie opisany. Jest dużo akcji, naprawdę wiele się dzieje, ale jest to wszystko idealnie wyważone. Do tego postacie poboczne są równie ciekawie napisane jak główni bohaterowie.

To była dla mnie ogromna przyjemność i myślę, że czytając w oryginale bawiłabym się jeszcze lepiej. Takie młodzieżówki mogę czytać!

To jedna z lepszych młodzieżówek jakie ostatnio czytałam.

Napisana rewelacyjnie, czuć przygodę i ten zew podróży, a post-apokaliptyczny świat naprawdę wciąga, wręcz wsysa. Ach, jak dobrze mi się to czytało i ogromnie polubiłam głównych bohaterów. Scarlett to nietypowa główna bohaterka, silna, wojownicza, uparta, ale też denerwująca (tak pozytywnie). Za to Albert...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Książkę przeczytałam w dwa dni, tak mnie wciągnęła. Przyznam też, że naprawdę mi się podobała i mnie zaskoczyła powieść. Spodziewałam się więcej głupiego romansu, więcej erotyki i głupot, a było naprawdę fajnie.

To nie jest młodzieżówka, bardziej New Adult, bo sporo tam jednak brutalności. Scena erotyczna jest jedna i do tego zgrabnie napisana, bez wulgarności i przeciągania. Do tego romans też nie wysuwa się na pierwszy plan, bo najważniejsze są intrygi polityczne i walka o własny kraj i swój lud. Polubiłam i Larę i Arena, a także niektóre postacie poboczne. Miło się czyta gdy kobiety są wojowniczkami, szpiegami, ale są też prawdziwe i kobiece. Jedynie chyba nie polubiłam Babci, ale może było jej w książce za mało.

Co jeszcze bardzo mi się tutaj spodobało to klimat Ithicany. Ten deszcz, sztorm, fale uderzające w most, rekiny, węże i dużo żeglowania i morskiej wody. Uwielbiam takie klimaty :D

Mamy tutaj typowe low fantasy, gdzie jest wymyślony świat, ale specjalnej magii nie ma, ani jakichś wyjątkowych istot też. Chociaż pod pewnymi względami bym polemizowała (szczególnie jeśli chodzi o rekiny, jak i budowę, konstrukcję mostu).

Jestem naprawdę miło zaskoczona i rzutem na taśmę zabieram się za drugi tom. Chcę choć jedną historię mieć w większości przeczytaną. :D

Książkę przeczytałam w dwa dni, tak mnie wciągnęła. Przyznam też, że naprawdę mi się podobała i mnie zaskoczyła powieść. Spodziewałam się więcej głupiego romansu, więcej erotyki i głupot, a było naprawdę fajnie.

To nie jest młodzieżówka, bardziej New Adult, bo sporo tam jednak brutalności. Scena erotyczna jest jedna i do tego zgrabnie napisana, bez wulgarności i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , ,

"Brama" to drugi tom trylogii Cesarza Umysłów. Wydarzenia dzieją się bezpośrednio po pierwszym tomie, więc nie ma możliwości by czytać książki oddzielnie czy niezależnie.

Nie będę opowiadać ani skracać fabuły, ponieważ już sam opis daje nam wystarczający sygnał na to, co może się wydarzyć. Przyznam zaś, że styl jak dla mnie nadal jest toporny, lekko ciężki i momentami sztuczny (szczególnie w przypadku dialogów). Daje się to odczuć bardzo gdy wypowiada się Kragus - Barbarzyńca, bądź generalnie w większości dialogów. Do tego liczne powtórzenia i zwroty potrafią męczyć.

Mimo to uważam, że książka mocno się broni i jej największy atut to fabuła, historia i sama akcja. Wiele się dzieje w tej części i większość postaci jest naprawdę ciekawych. Choć powtarzanie sformułowań (największy władca, najwyższy mag itp.) bywa wręcz absurdalne i aż kręci się oczami na ich widok, to "Bramę" czyta się szybko i w większości przyjemnie. Chaos z pierwszej części tu nie jest tak wyczuwalny, autor zadbał o to, by niektóre wątki wyjaśnić, zamknąć lub lepiej poprowadzić.

Powieść wciąga, naprawdę dobrze się to czyta. Chociaż wielokrotnie styl mi zgrzytał, czułam toporność i fakt, że redakcja tu nie do końca się popisała, to nie mogłam przestać czytać. Byłam zaintrygowana i ogólnie rzecz biorąc to bardzo lubię tę serię. Wkrótce zabieram się za trzeci tom!

Polecam szczególnie tym, którzy lubią dużo akcji, bitew, magii, smoków i epickość.

"Brama" to drugi tom trylogii Cesarza Umysłów. Wydarzenia dzieją się bezpośrednio po pierwszym tomie, więc nie ma możliwości by czytać książki oddzielnie czy niezależnie.

Nie będę opowiadać ani skracać fabuły, ponieważ już sam opis daje nam wystarczający sygnał na to, co może się wydarzyć. Przyznam zaś, że styl jak dla mnie nadal jest toporny, lekko ciężki i momentami...

więcej Pokaż mimo to