Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Daniel Komorowski to autor, który fascynuje się średniowieczem, dlatego też nikogo nie powinno dziwić, że zadebiutował na rynku wydawniczym serią historyczną. A jak odnalazł się w zupełnie innym gatunku jakim jest kryminał?

Ach, cóż to była za wyborna lektura! Obrazowy sposób w jaki autor przedstawił nam bestialstwo w czystej postaci sprawiło, że musiałam co jakiś czas odkładać książkę, by zaczerpnąć oddechu. Zapewniam, że czytelnik po odłożeniu tej pozycji długo nie będzie potrafił wyrzucić jej z głowy.
Jest szokująco, emocjonalnie, a przy tym niezwykle intrygująco, że nie sposób odłożyć (nie dotyczy wrażliwców, takich jak ja, którzy przy brutalniejszych scenach potrzebują chwili wytchnienia) lektury na później!
Styl Daniela miałam okazję poznać przy serii o Wikingach, dlatego też wiedziałam, że pióro autora zdecydowanie mi podpasuje, aczkolwiek nie ukrywam, że byłam niezmiernie ciekawa jak autor odnajdzie się w nowym gatunku. Z drugiej jednak strony średniowiecze to czas, który uchodzi raczej za dosyć brutalny, dlatego też autor pewnie nie miał większych problemów z pisaniem pełnych bezwzględności scen. Natomiast, jeśli chodzi o przedstawienie portretu psychologicznego samego mordercy to uważam, że autor równie dobrze sobie z tym poradził.
Dużym plusem było wprowadzenie do historii łamigłówki - uwielbiam takie motywy w książkach, zawsze jestem ciekawa do czego doprowadzi rozwiązanie. Tutaj ani trochę się nie rozczarowałam!
Historię poznajemy z perspektywy Adama, a także mordercy, co uważam za dobre posunięcie. Dzięki temu mieliśmy okazję wejść w głąb umysłu psychopatycznego mordercy.
"Szklarz" to historia obrazująca brutalniejsze oblicze ludzkiej natury, której zdecydowanie powinniśmy się lękać.
Fani mrocznych historii będą ukontentowani tą lekturą, do której gorąco zachęcam!
Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych książek, które ukażą się spod pióra Daniela Komorowskiego.

Daniel Komorowski to autor, który fascynuje się średniowieczem, dlatego też nikogo nie powinno dziwić, że zadebiutował na rynku wydawniczym serią historyczną. A jak odnalazł się w zupełnie innym gatunku jakim jest kryminał?

Ach, cóż to była za wyborna lektura! Obrazowy sposób w jaki autor przedstawił nam bestialstwo w czystej postaci sprawiło, że musiałam co jakiś czas...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Duża dawka istot nadprzyrodzonych, szczypta słowiańskich wierzeń, a do tego kropla magii i w tle czyhające niebezpieczeństwo, któremu może zapobiec grupka przyjaciół, która nigdy nie wierzyła w rzeczy nadnaturalne. Czy taka mieszanka może być wykwintna tak bardzo, że trudno będzie odłożyć tę ucztę na później?
Zdecydowanie TAK!

Makary ze względu na pracę swojego taty (ZNOWU) musi się zadomowić w nowej miejscowości. Chłopak ma za złe swojemu ojcu, że nigdzie nie może się zadomowić. Co więcej, miasteczko, do którego się wprowadzili już na starcie nie zwiastuje niczego dobrego. Od dnia, w którym na budowie jego taty odkopano tajemniczy totem zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Najgorsza z nich to zniknięcie Bereniki, dziewczynki którą Makary wraz ze swoimi nowymi przyjaciółmi spróbuje odnaleźć. Czy im się to uda?

"Klątwa Czarnoboga" Adama Wyrzykowskiego to pierwsza część z cyklu Bliskie spotkania czarciego stopnia.
Muszę przyznać, że niesamowicie się cieszę, że miałam okazję sięgnąć po książkę z gatunku fantasy dla młodzieży, ale tutaj pozwolę sobie zaznaczyć, że ta książka jest NIE TYLKO dla młodych odbiorców. W historię Makarego i jego przyjaciół bez dwóch zdań wciągną się również i dorosłe osoby, które lubują się w klimatach słowiańskich wierzeń.
Autor nie szczędzi czytelnikom sporej dawki istot nadnaturalnych. Znajdziemy tutaj, m.in. skrzaty, duchy, duchołapa, demony i nie zabraknie nawet Baby Jagi!
Ta powieść to istny kalejdoskop nie tylko różnorodnych istot, ale również wrażeń, które sprawią, że trudno zapomnieć o tej książce nawet długo po odłożeniu.
Osobiście bardzo lubię prasłowiańskią magię w literaturze, jednak co przykre rzadko mam okazję po takie książki sięgać - a szkoda! Zdecydowanie powinno być takich książek na rynku wydawniczym o wiele więcej.
Adam Wyrzykowski w mistrzowskim stylu wchodzi na scenę literacką, z której mam nadzieję szybko nie zejdzie.
Pierwsza część z cyklu Bliskie spotkania czarciego stopnia to znakomicie zapowiadająca się seria fantasy, od której trudno będzie się oderwać.
Prosty, aczkolwiek nie infantylny styl autora pozwala przeczytać prawie 500 stron w bardzo krótkim czasie z czystą przyjemnością.
Przygody Makarego i jego przyjaciół czytałam z nieskrywaną ciekawością.
"Klątwa Czarnoboga" to pozycja, która porusza nie tylko wątek walki dobra ze złem, ale również obnaża prawdziwe problemy nastolatków - nie tylko tych z książki, ale także tych w prawdziwym życiu. Dzięki temu książka nabiera realnego wydźwięku i chociaż ja jestem od naszych bohaterów kilkanaście lat starsza to czułam te emocje wręcz namacalnie.
Z niecierpliwością czekam na kontynuację, a Was zachęcam do sięgnięcia po tę książkę - naprawdę WARTO!

Duża dawka istot nadprzyrodzonych, szczypta słowiańskich wierzeń, a do tego kropla magii i w tle czyhające niebezpieczeństwo, któremu może zapobiec grupka przyjaciół, która nigdy nie wierzyła w rzeczy nadnaturalne. Czy taka mieszanka może być wykwintna tak bardzo, że trudno będzie odłożyć tę ucztę na później?
Zdecydowanie TAK!

Makary ze względu na pracę swojego taty...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zmaganie się z diagnozą dość uciążliwej choroby dla kobiety nie jest łatwe, jednak mając wsparcie bliskich i otoczenia nie musi być ona końcem świata.

Ania, to dwudziestopięcioletnia kobieta, która spełnia się w swojej pracy jako opiekunka w domu dziecka. Ma pod swoimi skrzydłami trójkę rodzeństwa.
Marzeniem kobiety jest posiadanie własnego potomstwa, niestety przewrotność losu lubi wprowadzać ludzi w koleiny utrudniające życie, dlatego też i Ania będzie musiała zmierzyć się z trudną do przyjęcia rzeczywistością. Jak sobie z tym poradzi? Czy wsparcie bliskich okaże się pomocne?

Na początku muszę pogratulować autorce tak świetnego debiutu. To jak realnie oddała emocje bohaterów powieści jest niesamowite. W szczególności, że w historii tej poruszony jest wątek Endometriozy. Choroby niezwykle trudnej, która sprawia, że marzenie o dziecku staje się jak coś nieosiągalnego.
Z tą przypadłością musi mierzyć się główna bohaterka, Ania. Jest to dla niej o tyle trudniejsze, że kobieta chciałaby posiadać własne potomstwo.
"Naznaczona" to książka pełna bólu, ale i determinacji, a także wsparcia, które w odpowiednim momencie może podnieść i zmotywować do walki z przeciwnościami losu. Przede wszystkim pomaga w przetrwaniu najgorszych chwil, co jest niezwykle ważne w walce z chorobą.
Autorka swoim lekkim piórem i potoczystym językiem sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością i czytelnik nawet nie wie kiedy dociera do ostatniej strony.
Na pewno ogromnym plusem tej historii jest połączenie wątku walki z pełną cierpienia chorobą z romantycznym wątkiem, który przyciągał niczym magnes i dodawał pozytywnego wydźwięku całej fabule.
Muszę przyznać, że ze wszystkich postaci nie przypadł mi do gustu pan Weterynarz, który wzbudzał we mnie irytację. Ale i takie postacie są potrzebne w książkach.
"Naznaczona" to książka pełna nadziei, którą warto przeczytać, do czego ogromnie zachęcam!

Zmaganie się z diagnozą dość uciążliwej choroby dla kobiety nie jest łatwe, jednak mając wsparcie bliskich i otoczenia nie musi być ona końcem świata.

Ania, to dwudziestopięcioletnia kobieta, która spełnia się w swojej pracy jako opiekunka w domu dziecka. Ma pod swoimi skrzydłami trójkę rodzeństwa.
Marzeniem kobiety jest posiadanie własnego potomstwa, niestety...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Poza zasięgiem" Dagmary Jakubczak to historia poruszająca wątek niewypowiedzianych uczuć, które tłamszone zmieniają losy.

Amaya Summers po siedmiu latach nieobecności postanawia wrócić wraz ze swoim synem w swoje rodzinne strony by spędzić ostatnie chwile z kobietą, która ją wychowała. Jest to dla niej o tyle trudniejsze, że jest świadoma tego, iż na miejscu będzie obecny Carter Logan - były przyjaciel, z którym pewnej nocy wylądowała w łóżku, po czym zerwali ze sobą kontakt. Jak Amaya poradzi sobie z tą sytuacją? Czy uczucie, które głęboko schowała postanowi wypłynąć na powierzchnię?

"Poza zasięgiem" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale z pewnością nie ostatnie. Lekkie pióro i prosty styl sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko i z ogromną przyjemnością.
Emocje zawarte w tej powieści spływają na czytelnika mocnym strumieniem niemal zwalając z nóg.
Autorka z niebywałą łatwością posługuje się słowem pisanym przyciągając całą uwagę i skupienie czytelnika.
Historia, którą mamy okazję poznać zagłębiając się w lekturze skłania do refleksji nad tym jak bardzo brak komunikacji może odwrócić losy i zniszczyć to co mogłoby być naprawdę piękne. Nie bez powodu się mówi, że rozmowa jest niezwykle ważna i należy o tym pamiętać - zresztą nie dotyczy to tylko związków.
Mamy tutaj demony przeszłości, małomiasteczkowy romans, złamane serca, tajemnice i gorące uczucie, które skrywane głęboko potrafiło mocno namieszać.
Bardzo podobała mi się kreacja bohaterów. Autorka nakreśliła i tak realistycznie, że spokojnie mogliby wyjść ze stronic powieści i rozgościć się w świecie rzeczywistym.
Nie ukrywam, że z czystą ciekawością sięgnę po wcześniejszej książki autorki, które -podobno są w innym klimacie, ale równie dobre co ta.
Nie wiem jak Wy, ale ja wchodzę w to w ciemno!
"Poza zasięgiem" to historia zdecydowanie warta sięgnięcia do czego też gorąco zachęcam!

"Poza zasięgiem" Dagmary Jakubczak to historia poruszająca wątek niewypowiedzianych uczuć, które tłamszone zmieniają losy.

Amaya Summers po siedmiu latach nieobecności postanawia wrócić wraz ze swoim synem w swoje rodzinne strony by spędzić ostatnie chwile z kobietą, która ją wychowała. Jest to dla niej o tyle trudniejsze, że jest świadoma tego, iż na miejscu będzie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Władca marionetek" to już czwarty tom z cyklu Tajemnica Askiru. Czy był tak dobry jak trzy poprzednie? Tak, aczkolwiek ta część ma kilka niedociągnięć. Jakich? O tym za chwilę.

Havald i Leandra wraz ze swoim niezawodnym zespołem próbują dostać się do metropolii Askiru, by uzyskać pomoc dla swojej ojczyzny w wojnie z Thalaku. Czy uda im się wyrwać z Gasalabady, podczas gdy władca Thalaku za pomocą magii i sprzymierzeńców chce zrobić wszystko by ich tam zatrzymać?

Zacznę może od tego, że ta pozycja trzyma równie mocno w napięciu jak poprzednie! Natomiast minusem tej części jest złe nazewnictwo, m.in. miecza Havalda, który nazywa się "Porywacz dusz", a nie "Rozpruwacz dusz". Niby niewiele, a jednak robi sporą różnicę. Osobiście nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie podczas czytania. Poza tym "drobnym" niuansem książkę czyta się bardzo dobrze i z ogromnym zaciekawieniem.
Muszę przyznać, że w tej części autor absolutnie nie szczędził Havalda, to ile razy uniknął śmierci można nazwać prawdziwym szczęściem. Zdecydowanie ten bohater urodził się pod "szczęśliwą gwiazdą".
Mamy sporą dawkę walk, szczyptę magii i nowych postaci, które dodatkowo ubarwiają już wielokolorową historię.
W pierwszej połowie książki mam wrażenie, że akcja się powoli rozpędzała, by w drugiej części pędzić niczym Shinkansen (najszybszy pociąg świata - dla tych co nie znają 😜).
Wiem, że wspominałam już o tym przy opinii poprzednich części, ale naprawdę dziwię się, że o tej serii dowiedziałam się niedawno. Ona jest naprawdę dobra!
Barwni, charakterni i różnogatunkowi bohaterowie, niebezpieczne przygody, wszechobecna magia i walka pomiędzy dobrem i złem. Czy może być lepsze połączenie? Zdecydowanie nie!
Jeśli jesteście fanami fantasy, to nie możecie przegapić tej serii. Napisać FENOMENALNA to jak nic nie napisać!
Oczywiście... POLECAM!

"Władca marionetek" to już czwarty tom z cyklu Tajemnica Askiru. Czy był tak dobry jak trzy poprzednie? Tak, aczkolwiek ta część ma kilka niedociągnięć. Jakich? O tym za chwilę.

Havald i Leandra wraz ze swoim niezawodnym zespołem próbują dostać się do metropolii Askiru, by uzyskać pomoc dla swojej ojczyzny w wojnie z Thalaku. Czy uda im się wyrwać z Gasalabady, podczas...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia, która przenika do duszy czytelnika i zostaje w niej na długo...

"Trzcinowisko" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i zdecydowanie zaliczam je do jak najbardziej udanych!
Kinga Wójcik w umiejętny sposób kreuje mroczną rzeczywistość z jaką musi zmierzyć się detektyw Aleksander Zamojski chcąc rozwikłać zawiłą sprawę dotyczącą zabójstwa sprzed dwudziestu czterech lat młodej dziewczyny. Nie jest to zadanie proste, wszak wiele wody upłynęło od tego tragicznego zdarzenia. Czy uda mu się dojść do prawdy?

Muszę przyznać, że osobiście preferuję książki z wartką akcją, gdzie ciągle coś się dzieje, w Trzcinowisku natomiast mamy akcję biegnącą raczej powoli, jednak autorka tak dobrze poprowadziła główny wątek, że nawet na moment nie straciłam zainteresowania czytaną historią. Czułam eskalujące napięcie, które podsycało wiele niewiadomych i nagłe zwroty akcji sprawiające, że wcześniejsze domysły mogłam wyrzucić "do kosza".
Mroczny klimat potęgowała również małomiasteczkowa społeczność, który lubię w kryminałach.
Historię poznajemy z perspektywy kilku bohaterów. Dobrym posunięciem było wprowadzenie retrospekcji. Dzięki nim czytelnik ma wgląd w to co działo się dwadzieścia cztery lata wcześniej.
Aleksander Zamojski to postać, która od samego początku wzbudza sympatię czytelnika. Zapewniam, że nie sposób go nie polubić. Mamy wgląd w jego relacje rodzinne, dzięki czemu jesteśmy świadomi dlaczego działa w dany sposób i rozumiemy jego tok myślenia.
"Trzcinowisko" to nie tylko wątek kryminalny, ale również wnikliwa analiza relacji rodzinnych.
Zdecydowanie nie można zaliczyć tej powieści do płaskich lektur. Jest to wielowymiarowa pozycja, która oparta na kilku znanych już z tego gatunku motywach jest zdecydowanie warta poznania!

Historia, która przenika do duszy czytelnika i zostaje w niej na długo...

"Trzcinowisko" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i zdecydowanie zaliczam je do jak najbardziej udanych!
Kinga Wójcik w umiejętny sposób kreuje mroczną rzeczywistość z jaką musi zmierzyć się detektyw Aleksander Zamojski chcąc rozwikłać zawiłą sprawę dotyczącą zabójstwa sprzed...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu debiutu autorki, który był znakomity, ABSOLUTNIE nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po kolejną powieść spod pióra tej pisarki. Nie ukrywam, że poprzeczkę Agata Kunderman ustawiła sobie baaardzo wysoko. Czy "Wody czerwone" są równie dobre?

Prokurator Feliks Niemiłko zesłany na prowincję wszczyna śledztwo wraz z młodą policjantką Anitą Starską w sprawie znalezionych w lesie beczek z trującą cieczą oraz ludzkim szkieletem. Czy uda im się odkryć kto stoi za makabrycznym znaleziskiem z lasu?

Szalenie byłam ciekawa tej książki! Autorka swoim debiutem wpisała się u mnie w najlepszej dziesiątce książek przeczytanych przeze mnie w zeszłym roku, dlatego też jak tylko zobaczyłam zapowiedź wiedziałam, że muszę ją poznać. Czy ta pozycja dorównuje poziomem swojej poprzedniczce?
Zdecydowanie!

Muszę przyznać, że trochę z początku się gubiłam w fabule, jednak im bardziej zagłębiałam się w lekturze, tym bardziej klarowniejszy się malował przede mną obraz kreowany przez Agatę Kunderman.
Mamy tajemnice z przeszłości, ambitnego prokuratora, który nie spocznie póki nie odkryje prawdy, a także zwroty akcji, które w sposób wyważony potęgują odczuwające napięcie.
Kiedy już bezproblemowo odkrywałam kolejne stronice powieści trudno było mi się oderwać od czytania.
Potoczysty język autorki sprawia, że książkę czyta się szybko i z czystą przyjemnością.
Historię poznajemy z kilku perspektyw i zdecydowanym plusem było wprowadzenie ram czasowych, dzięki czemu czytelnik może zagłębić się przeszłość małomiasteczkowej społeczności.
"Wody czerwone" to wielowarstwowy kryminał, poruszający kilka zupełnie innych wątków, które w późniejszym czasie zaczną się ze sobą przeplatać. Osobiście trudno było oderwać mi się od czytania i zapewniam, że jest to pozycja idealna dla fanów małomiasteczkowych klimatów, w której mrok sączy się z każdej strony powieści.
Gorąco polecam!

Po przeczytaniu debiutu autorki, który był znakomity, ABSOLUTNIE nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po kolejną powieść spod pióra tej pisarki. Nie ukrywam, że poprzeczkę Agata Kunderman ustawiła sobie baaardzo wysoko. Czy "Wody czerwone" są równie dobre?

Prokurator Feliks Niemiłko zesłany na prowincję wszczyna śledztwo wraz z młodą policjantką Anitą Starską w sprawie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Komedia i kryminał w jednym? Poproszę! A co gdyby dodać do tego jeszcze szczyptę magii?

Tekla chociaż nie przepada za swoją teściową trafia z nią pod jeden dach. Co więcej, tuż przed rozwodem, który niespecjalnie był dla teściowej Tekli korzystny - wdowieje.
Kiedy Tekla wpada na pomysł wykonania rytuału, dziwnym zbiegiem okoliczności mąż jednej z uczestniczek umiera. Czy kobieta ma magiczne zdolności, dzięki którym może za pomocą sił nadprzyrodzonych unicestwiać niewygodnych mężów? A może to teściowaTekli macza w tym swoje palce?

"Na psa urok, ości śledzia" Olgi Rudnickiej to już trzecia część z cyklu Zezowate szczęście Tekli.
Muszę przyznać, że czytając tę część nie byłam zaznajomiona z poprzednimi tomami, jednak nie sprawiało mi to większych trudności w odnalezieniu się w części trzeciej.
Olga Rudnicka ma znakomite poczucie humoru, które jak już wcześniej wspominałam idealnie wpasowuje się w moje.
Niejednokrotnie podczas czytania tej historii zdarzyło mi się parsknąć śmiechem. A nie ukrywam, że jeśli chodzi o komedie kryminalne to naprawdę trudno było mi znaleźć autora, który podpasowałby mi swoim humorem. Raczej w większości przypadków czułam zażenowanie lub miałam wrażenie, że ten humor jest jakby wciskany na siłę. W piórze Olgi Rudnickiej ani razu taka sytuacja nie miała miejsca.
Dowcip, fabuła i magiczne sztuczki pięknie się ze sobą łączą tworząc spójną całość, przez którą się dosłownie płynie.
Uwielbiam w książkach wątki nadprzyrodzone, dlatego też jak tylko zobaczyłam, że ta książka zawiera takie elementy wiedziałam, że muszę jej spróbować, czego ABSOLUTNIE nie żałuję!
Potoczysty język sprawia, że czytelnik bezproblemowo przenosi się do świata wykreowanego przez autorkę, a znakomicie zbudowane napięcie potęguje chęć zostania w tej rzeczywistości jak najdłużej.
Tekla to wielowarstwowa postać, której nie sposób nie polubić - zapewniam!
"Na psa urok, ości śledzia" to powieść która zmusza do refleksji nad tym czy ludzie faktycznie mają moc sprawczą. Czy rytuały ze świeczkami mogą zadziałać, jeśli ktoś mocno w nie wierzy?
Pełna humoru, misternie skonstruowanych intryg i barwnych bohaterów powieść Olgi Rudnickiej naprawdę nie sposób nie polecać!
Jest to historia idealna dla czytelników chcących oderwać się choć na chwilę od szarej rzeczywistości.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia - rozrywka gwarantowana!

Komedia i kryminał w jednym? Poproszę! A co gdyby dodać do tego jeszcze szczyptę magii?

Tekla chociaż nie przepada za swoją teściową trafia z nią pod jeden dach. Co więcej, tuż przed rozwodem, który niespecjalnie był dla teściowej Tekli korzystny - wdowieje.
Kiedy Tekla wpada na pomysł wykonania rytuału, dziwnym zbiegiem okoliczności mąż jednej z uczestniczek umiera. Czy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Heterochromia serca" to niezwykle wciągająca lektura, w której nie zabraknie gorących uczuć, mafijnych akcentów czy zwrotów akcji! Krótko mówiąc - DZIEJE SIĘ!

Poznajmy tutaj Gabrielę, która od dziecka żyła wygodnie, niczego jej nie brakowało i z optymizmem patrzyła na świat. Niestety, los jest przewrotny i nie oszczędził kłód pod nogi nawet jej. W dorosłym życiu zmaga się z kłopotami finansowymi, więc kiedy spada jej z nieba oferta pracy, wręcz nie do odrzucenia z pewnym wahaniem przyjmuje ją by móc wreszcie stanąć pewniej na nogach. Okazuje się jednak, że nowa praca będzie furtką do odkrycia tajemnic z przeszłości.

Ach, cóż to była za wyborna lektura!
Muszę przyznać, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale jakże udane!
Niesamowicie się cieszę, że miałam okazję zostać patronką tej wyjątkowej historii.
Niejedna czytelniczka na słowa romans z wątkiem mafijnym pewnie się skrzywi, ale wierzcie mi, że tutaj nie ma miejsca na sztampowość.
Agata wprowadza powiew świeżości, który orzeźwi wiele czytelników i sprawi, że z ochotą będą przewracać kolejne strony powieści by czym prędzej odkryć prawdę związaną z przeszłością Gabrieli i Dawida.
Barwne i charakterne postacie nadają historii niezwykły blask, w który chce się nieustannie wpatrywać i rozbierać na czynniki pierwsze by móc poznać ich jeszcze lepiej.
Muszę przyznać, że bardzo polubiłam postać Dawida. Pewny siebie, ale nie arogancki przyciąga nie tylko swoją charyzmą, ale i opiekuńczością.
Myślę, że chociaż ma swoje za uszami to nie sposób go nie polubić.
Heterochromia serca to powieść niebanalna, pełna nieodkrytych tajemnic i zwrotów akcji, od której naprawdę nie sposób się oderwać!
Jeśli szukacie historii, którą przeżywa się całym sobą to tutaj ją znajdziecie!
Gorąco polecam!

"Heterochromia serca" to niezwykle wciągająca lektura, w której nie zabraknie gorących uczuć, mafijnych akcentów czy zwrotów akcji! Krótko mówiąc - DZIEJE SIĘ!

Poznajmy tutaj Gabrielę, która od dziecka żyła wygodnie, niczego jej nie brakowało i z optymizmem patrzyła na świat. Niestety, los jest przewrotny i nie oszczędził kłód pod nogi nawet jej. W dorosłym życiu zmaga...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Smaran. Kolory Indii" Magdaleny Stępień to pełna przygód i różnobarwnych postaci historia, która przybliży czytelnikowi świat mieszkańców Indii.

Poznajemy tutaj młodą Europejkę, Dominikę, która wyrusza po egzotyczną przygodę do Indii, gdzie ma odbyć praktyki. Jej oczami mamy okazję poznać różnice kulturowe i społeczne jakie panują w tym orientalnym kraju. Czy Dominika poradzi sobie z tak odmiennym stylem życia jakie prowadzą Hindusi?

Ależ to była znakomita uczta! Co ciekawe, nie tylko dla czytelniczej duszy, ale również tej która uwielbia podróżować i poznawać nowe zwyczaje.
Autorka pisze w bardzo przystępny sposób, dzięki czemu książkę czyta się z niezwykłą przyjemnością. Dodatkowym plusem są zamieszczone fotografie, które dosłownie przenoszą nas do egzotycznych Indii!
Muszę przyznać, że nie czytałam opisu książki przed zaznajomieniem się z treścią, więc kompletnie nie wiedziałam czego się po niej spodziewać. Myślałam, że będzie to książka w formie opisu Indii, a dostałam coś znacznie lepszego! Uwielbiam poznawać kraje, a jednocześnie móc zanurzyć się w życiu bohaterów danej powieści.
W tej nie zabraknie gorących romansów, które urozmaicają tę niezwykłą przygodę i nadają lekturze pikanterii.
W pozycji tej dostajemy również ogromną porcję ciekawostek, które mogą jednych zszokować, innych rozbawić, a jeszcze innych zbulwersować. Trzeba przyznać, że różnice kulturowe pomiędzy Indiami, a Europą są ogromne i czuć to niemal namacalnie.
Autora w umiejętny sposób przekazuje wiedzę na temat tego kraju czytelnikom, dzięki czemu z dużą ciekawością przewracamy kolejne stronice tej lektury.
Uważam, że jest to pozycja, którą powinno się mieć na uwadze. Nie ukrywam, że z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych książek, które ukażą się spod pióra Magdaleny Stępień.
Z całego serca polecam!

"Smaran. Kolory Indii" Magdaleny Stępień to pełna przygód i różnobarwnych postaci historia, która przybliży czytelnikowi świat mieszkańców Indii.

Poznajemy tutaj młodą Europejkę, Dominikę, która wyrusza po egzotyczną przygodę do Indii, gdzie ma odbyć praktyki. Jej oczami mamy okazję poznać różnice kulturowe i społeczne jakie panują w tym orientalnym kraju. Czy Dominika...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka niewątpliwie intrygująca. Książka, pisana przez kilkanaście lat! Książka, która może wywoływać ambiwalentne uczucia i książka, która posiada mieszankę wątku romantycznego z filozoficznym i nierealnym światem. Taka zdecydowanie jest pozycja "Sen snem snów"!

W historii tej poznajemy bohaterkę, która ma problem ze snem. Nie wie co jest jawą, a co tylko jej wyobraźnią. Kiedy w każdym śnie ratuje ją z opresji tajemniczy nieznajomy postanawia nazwać go Aniołem.
Kim jest tajemniczy mężczyzna? Czy on istnieje naprawdę?

Muszę przyznać, że z początku trudno było mi się wbić w narrację, ponieważ rzadko... chociaż nie! Myślę, że śmiało mogę się pokusić o stwierdzenie, że NIGDY nie miałam okazji zderzyć się z książką, w której główna postać zwraca się bezpośrednio do czytelnika.
Jest to bardzo ciekawy zabieg, w którym autorka skupia całą uwagę czytelnika na przedstawianej historii, a jednocześnie sprawia, że czytelnik dostał jedną z głównych ról i jest współuczestnikiem fabuły.
Powiedzieć, że ta pozycja różni się od dotychczas czytanych przeze mnie książek, to jak nic nie powiedzieć.
Trzeba oddać autorce, że stworzyła lekturę wyjątkową. I albo się ją polubi, albo nie.
Ja zdecydowanie jestem w tej grupie pierwszej!

"Sen snem snów" to misternie skonstruowane fantasy, które już od samego prologu sprawia, że czytelnik czuje się mocno zaintrygowany i z nieskrywaną ciekawością będzie odkrywał kolejne karty powieści.
W historii tej razem z główną bohaterką (imię poznajemy dopiero na końcu) lawirujemy pomiędzy jawą, a snem starając się rozszyfrować, co jest czym.
Nie ukrywam, że lubię takie motywy w książkach, dlatego też to jest, według mnie, jeden z głównych atutów tej lektury.
Autorka wrzuca czytelnika w ekstremalny wir tajemnic osnutych gęstniejącą aura napięcia, które eskaluje wraz z kolejnymi stronami historii.
Z pewnością nie jest to jedna z banalnych historii, które jedyne co po sobie zostawiają w naszej głowie to pustkę, którą zapełniamy kolejnymi lekturami. Ta książka to nieszablonowy pomysł, który uważam, że został spełniony w stu procentach.
Warto dodać ciekawostkę, że książka ta była pisana przez kilkanaście lat, podczas których autorka skrupulatnie zapisywała swoje sny.
"Sen snem snów" to pozycja wyjątkowa, którą z czystym sumieniem polecam!

Książka niewątpliwie intrygująca. Książka, pisana przez kilkanaście lat! Książka, która może wywoływać ambiwalentne uczucia i książka, która posiada mieszankę wątku romantycznego z filozoficznym i nierealnym światem. Taka zdecydowanie jest pozycja "Sen snem snów"!

W historii tej poznajemy bohaterkę, która ma problem ze snem. Nie wie co jest jawą, a co tylko jej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetnie napisana. Wartościowa. Pełna ciekawych informacji. Obnażająca prawdziwe oblicze przemocy psychicznej, którą można z łatwością rozpoznać. Pomagająca radzić sobie z trudnymi emocjami. Kierująca do odpowiednich organów, by móc sobie pomóc.

"Gaslighting" autorstwa Patrycji Jaskuła to poradnik, po który nie można, a wręcz NALEŻY sięgnąć!

W pozycji tej poznajemy czym jest gaslighting, jak się objawia i - co ważniejsze(!) jak skutecznie się przed takimi relacjami bronić.

Autorka znakomicie nakreśla cechy, na które trzeba zwracać uwagę będąc w otoczeniu gaslightera, a także radzi jak skutecznie wyplątać się spod władzy takiej toksycznej osoby.
Warto zaznaczyć, że niekoniecznie musi tutaj chodzić o związek partnerski, lecz również możemy spotkać się z tym w miejscu pracy, w kręgu przyjaciół/znajomych, a nawet w postaci rodziców, dlatego uważam, że naprawdę warto zaznajomić się z tym poradnikiem - nawet, jeśli unikamy takich gatunków, to jednak czasami należy zrobić wyjątek od reguły.

W pierwszej części lektury autorka przedstawia czytelnikowi czym właściwie jest tytułowe słowo i rozkłada je w przystępny sposób na czynniki pierwsze pomagając zrozumieć clou problemu, jakim jest podstępna manipulacja. Następnie przekazuje wiedzę, którą możemy sukcesywnie wprowadzać w życie by móc cieszyć się każdym dniem bez widma toksycznych, mocno przemocowych osób w naszym otoczeniu.
Muszę przyznać, że książka w niektórych momentach może przerazić, jednak bezsprzecznie otwiera ona oczy czytelnika, który po przeczytaniu na pewno inaczej spojrzy na niektóre aspekty w swoim życiu.
Czy polecam? ABSOLUTNIE TAK!
Uważam, że jest to jedna z tych książek, którą warto mieć na uwadze przy wyborze zakupów w księgarniach.

Świetnie napisana. Wartościowa. Pełna ciekawych informacji. Obnażająca prawdziwe oblicze przemocy psychicznej, którą można z łatwością rozpoznać. Pomagająca radzić sobie z trudnymi emocjami. Kierująca do odpowiednich organów, by móc sobie pomóc.

"Gaslighting" autorstwa Patrycji Jaskuła to poradnik, po który nie można, a wręcz NALEŻY sięgnąć!

W pozycji tej poznajemy czym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Gdzie święty traci głowę" Renaty Kosin to druga część z serii obyczajowej "Jomiołki", której akcja dzieje się w wiejskich klimatach. Osobiście uwielbiam małomiasteczkowe powieści, w których każdy ma swoje pilnie strzeżone sekrety, a jednocześnie każdy każdego zna lepiej niż własną kieszeń - nawet, jeśli większość to zwykłe plotki. Ważne, że jest o czym gadać! 😜
Kiedy do Jemiołek przybywają goście życie na wsi wywraca się do góry nogami jeszcze bardziej. Każdy z przybyłych ma swój cel i będzie starał się do niego dążyć.

Autorka znakomicie oddaje wiejski klimat, który czytelnik wręcz może poczuć na własnej skórze. Realizmu powieści dodają również barwni bohaterowie, którzy swoją osobowością nadają historii różnobarwnych kolorów, dzięki którym na twarzy czytelnika niejednokrotnie pojawi się uśmiech, nostalgia, zniesmaczenie, złość czy po prostu pokręci głową z politowaniem. Jedno jest pewne - Jemiołki dostarczą odpowiednią dawkę emocji!
Muszę przyznać, że dzieje się tutaj naprawdę sporo, co osobiście uwielbiam!
Akcja tutaj nabiera tempa jak skoczek na mamuciej skoczni!
Nie ma miejsca na chwilę wytchnienia czy pomyśle o tym by w przerwie iść zrobić sobie kawę! Absolutnie nie, bo gdy już się zasiądzie do tej pozycji to naprawdę trudno się oderwać nim dotrze się do finału historii.
"Gdzie święty traci głowę" porusza wiele wątków. Nie zabraknie miłosnych uniesień, przyjacielskich porad, demonów przeszłości pukających do drzwi czy walki o swoje marzenia.
Uważam, że jest to przyjemna powieść, napisana w lekkim stylu, która będzie idealna na wieczór, podczas którego ma się ochotę oderwać od szarej codzienności.

"Gdzie święty traci głowę" Renaty Kosin to druga część z serii obyczajowej "Jomiołki", której akcja dzieje się w wiejskich klimatach. Osobiście uwielbiam małomiasteczkowe powieści, w których każdy ma swoje pilnie strzeżone sekrety, a jednocześnie każdy każdego zna lepiej niż własną kieszeń - nawet, jeśli większość to zwykłe plotki. Ważne, że jest o czym gadać! 😜
Kiedy do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Asystentka złoczyńcy" to mieszanka magii, nietuzinkowego humoru, barwnych bohaterów, romansu i walki pomiędzy dobrem, a złem, czyli to co w fantastyce przyciąga najbardziej!

Muszę przyznać, że nie od samego początku polubiłam się z tą historią. Szczerze mówiąc, to po prologu stwierdziłam, że to jednak nie będzie moja bajka, aczkolwiek nie lubię skreślać książek już na starcie. Co mi nie podpasowało? Humor, który w ogóle mnie nie bawił. Skłaniałabym się ku temu, że bardziej czułam zażenowanie. Co więcej, już na starcie było wiadomo, że główni bohaterowie wpadli sobie w oko, co nie ukrywam też mnie trochę zniechęciło do czytania dalej. Cieszę się natomiast, że jednak nie odłożyłam książki i weszłam bardziej w ten magiczny, pełen kolorów świat.
Dzieje się tutaj naprawdę sporo, dzięki czemu z ogromną ciekawością przewracałam strony tej powieści.
Autorka wykreowała silną bohaterkę i chociaż nie zapałałam do niej ogromną sympatią, to jednak podziwiałam za cierpliwość, i to jak zmieniała się na oczach czytelnika w waleczną i silną kobietę. Co do postaci Złego, to nie ukrywam, że polubiłam go w tej powieści najbardziej. Jego humory i ciekawy towarzysz w postaci żaby dodawały powieści różnobarwnych emocji! Dodatkowym atutem były dialogi, które umiejętnie kontrastowały z fabułą.
"Asystentka złoczyńcy" to znakomita propozycja dla kogoś kto szuka niezobowiązującej historii, w której świecie będzie się mogła zagubić, by oderwać się od codzienności.
Osobiście polecam, jednak z przymrużeniem oka na prolog. 😜 Humor z prologu się rozmywa i czytelnik płynie z prądem.
Z niecierpliwością czekam na kolejny tom!

"Asystentka złoczyńcy" to mieszanka magii, nietuzinkowego humoru, barwnych bohaterów, romansu i walki pomiędzy dobrem, a złem, czyli to co w fantastyce przyciąga najbardziej!

Muszę przyznać, że nie od samego początku polubiłam się z tą historią. Szczerze mówiąc, to po prologu stwierdziłam, że to jednak nie będzie moja bajka, aczkolwiek nie lubię skreślać książek już na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Oko pustyni" to trzecia część z cyklu Tajemnica Askiru, która zaczyna się z mocnym wydźwiękiem, by później podbijać zainteresowanie czytelnika tym co znajdzie na kolejnych stronicach powieści!

W tej części Havald, Leandra i Zokora razem ze swoją drużyną muszą zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. Podczas poszukiwań sojuszników Leandra wpada w ręce handlarzy niewolników, tym samym sprawiając, że wszyscy muszą na dłużej zostać w stolicy Besarajnu. Co więcej, w tym czasie trwa tam walka o władzę, w związku z tym wpadają w wir politycznych intryg.

Muszę przyznać, że byłam bardzo ciekawa tego, czy poziom dwóch pierwszych części będzie utrzymany i nie ukrywam, że obawiałam się spadku formy (rzadko kiedy wszystkie części w serii są na podobnym poziomie). Na szczęście autor nie spoczął na laurach i nie zszedł z obranego przez siebie poziomu.
Ta seria to znakomita rozrywka!
Połączenie przygód, zawiłych intryg, magii, znakomicie wykreowanych bohaterów, których z każdym tomem lubi się coraz bardziej, a do tego malownicze krajobrazy, magiczne artefakty czy intrygujące wartości i zwyczaje sprawiają, że naprawdę trudno jest się oderwać od czytanej historii. Autor tak obrazowo pisze, że mogłam bez problemu przenieść się do wykreowanego świata i wędrować razem z drużyną Havalda, Leandry i Zokory!
Polityka, znakomity humor i zwroty akcji to mieszanka, której na pewno w tej części nie zabraknie!
Dzieje się w tej części naprawdę sporo, więc nie ma tu czasu na oddech.
Z niecierpliwością będę wyczekiwać czwartej części Tajemnicy Askiru!
Mam wrażenie, że każda kolejna część jest lepsza od poprzedniej! Takie serie mogę czytać bezustannie!

"Oko pustyni" to trzecia część z cyklu Tajemnica Askiru, która zaczyna się z mocnym wydźwiękiem, by później podbijać zainteresowanie czytelnika tym co znajdzie na kolejnych stronicach powieści!

W tej części Havald, Leandra i Zokora razem ze swoją drużyną muszą zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. Podczas poszukiwań sojuszników Leandra wpada w ręce handlarzy niewolników, tym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Są takie debiuty, które czuć z daleka i są też takie, które od początku do samego końca historii nie ukazują początkującego pióra autora/-ki. Do której z tych kategorii mogłabym zaliczyć książkę Mai Opiłki "Czarny żałobnik"?

Poznajemy tutaj Adama Krugera i Alicję Ostrowską, którzy stając ramię w ramię podążają śladem okrutnego mordercy stosującego średniowieczne metody tortur na swoich ofiarach. Co więcej, zwłoki porzuca na placu zabaw pozostawiając przy nich czarnego motyla. Czy śledczy zdążą złapać trop zabójcy nim ten pozostawi za sobą krwawe morze ciał?

Maja Opiłka stworzyła intrygę kryminalną na miarę wprawionego pisarza! Zapewniam, że ta lektura to nie lada gratka dla fanów mrocznych i krwawych historii. Jak już się wejdzie w wykreowany świat Mai to przed poznaniem zakończenia naprawdę trudno się z niego wyrwać.
Znakomicie wykreowani bohaterowie sprawiają, że książka nabiera realnego wydźwięku i z łatwością czytelnik zagłębia się w tę powieść kryminalną.
Autorka stworzyła duszny klimat, który z każdą stroną zagęszcza się coraz bardziej. Uważam, że pomysł na tę fabułę to strzał w dziesiątkę. Niebanalny, trzymający w napięciu, a przy tym odrobina obyczaju to mieszanka, która nie ma szans na niewypał.
Książka porusza kwestię zazdrości, zemsty, niewierności, które w połączeniu tworzą zawiłą krzyżówkę, której rozwiązania czytelnik szuka z ogromną zawziętością, by tylko móc odkryć kartę prawdy i sprawdzić co się za nią kryje.
Jestem pełna podziwu dla tak dobrego warsztatu debiutującej autorki. Muszę przyznać, że tym bardziej mam ochotę zobaczyć jak rozwinie się nienaganny styl Mai Opiłki. A patrząc na tak znakomity debiut, mam ochotę na znacznie więcej.
Przyznaję, że prolog wyzwolił we mnie wspomnienia z czytanej wcześniej przeze mnie książki "Dom obok" Klaudii Muniak, jednak "Czarny żałobnik" absolutnie nie ma nic wspólnego z tą historią.
Kilka lat temu czytałam powieść"Cisza Białego miasta", w której się zakochałam i byłam pewna, że żadna historia kryminalną jej nie przebije. Cóż... myliłam się. Ta historia jest równie dobra, jak nie lepsza! Pomysł z motylim podpisem i jego znaczenie - fenomenalne zagranie autorki, które potęguje uczucie gęstniejącej atmosfery. Demony przeszłości, które doganiają głównych bohaterów, sprawiają, że czytelnik nie może oderwać się od czytania.
Uważam, że "Czarny żałobnik" to książka, która powinna znaleźć się nie tylko w biblioteczkach każdego fana gatunku, ale również na listach bestsellerów!
Jeśli jeszcze nie macie jej w planach to zachęcam do zmiany swojego TBR.
Naprawdę warto!

Są takie debiuty, które czuć z daleka i są też takie, które od początku do samego końca historii nie ukazują początkującego pióra autora/-ki. Do której z tych kategorii mogłabym zaliczyć książkę Mai Opiłki "Czarny żałobnik"?

Poznajemy tutaj Adama Krugera i Alicję Ostrowską, którzy stając ramię w ramię podążają śladem okrutnego mordercy stosującego średniowieczne metody...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Marcel Moss to jeden z polskich autorów, po których mogę śmiało sięgać w ciemno. Tak przynajmniej było do tej pory. Czy po poznaniu historii z "Porwani" nadal uważam tak samo?

"Porwani" to czwarta część z cyklu "Echo" i nie ukrywam, iż myślałam, że będzie to zwieńczający tę serię tom. Oczywiście, autor lubi zaskakiwać, więc i tutaj udało mu się mnie zaskoczyć, ponieważ z pewnością pojawi się kontynuacja.
W tej części detektywi Igi i Sandra będą musieli zmierzyć się ze sprawą Tymona, zaginionego brata Igiego, który nagle wraca do domu. Jego stan jednak pozostawia wiele do życzenia. Niestety, detektywowi nie jest dane cieszyć się obecnością brata, gdyż Tymon znowu ucieka. Co ciekawe tego samego dnia wraca Michalina Antkowiak, która również zaginęła tego samego dnia co Tymon. Czy te dwa zaginięcia mają że sobą punkt wspólny? Gdzie ponownie zniknął brat Igiego? Czy uda mu się go odnaleźć?

Marcel Moss jest znany ze swojego mocnego pióra. Absolutnie nie szczędzi swoim czytelnikom szczegółów zbrodni, które są tak obrazowo opisane, że czasami trzeba zrobić sobie chwilę na oddech. Niemniej, styl autora przy tych drastycznych elementach jest wyjątkowo lekki i przyjemny, dzięki czemu nie ma problemu z wciągnięciem się w przedstawianą historię.
Pierwsze trzy części tej serii pochłonęłam dosłownie na raz i z niecierpliwością wyczekiwałam czwartego tomu, który według mnie jest naprawdę dobry.
Od samego początku wkręciłam się w tę lekturę. Byłam ciekawa losów Tymona i tego co się z nim działo przez te wszystkie lata.
Autor serwuje nam nieustające napięcie, szokujące zwroty akcji i barwnych bohaterów, których naprawdę nie sposób nie polubić.
Nie ukrywam, że byłam ciekawa tego jak Igi poprowadzi sprawę, która dotyczy go prywatnie. Czy będzie umiał odłożyć emocje na bok by zachować chłodne myślenie?
Muszę przyznać, że zanim zaczęłam czytać usłyszałam, że ta część jest nieco słabsza od poprzednich, dlatego podeszłam do niej z rezerwą. Uważam, że niepotrzebnie. Według mnie ta część trzyma poziom tak samo jak pierwsza, druga i trzecia część cyklu. Autor ani nie zwyżył poprzeczki, ani jej nie obniżył. Znakomity warsztat pisarski autor widać i nie ukrywam, że z niecierpliwością będę wyczekiwać kontynuacji!
"Porwani" to trzymający w napięciu thriller, od którego naprawdę trudno się oderwać.

Marcel Moss to jeden z polskich autorów, po których mogę śmiało sięgać w ciemno. Tak przynajmniej było do tej pory. Czy po poznaniu historii z "Porwani" nadal uważam tak samo?

"Porwani" to czwarta część z cyklu "Echo" i nie ukrywam, iż myślałam, że będzie to zwieńczający tę serię tom. Oczywiście, autor lubi zaskakiwać, więc i tutaj udało mu się mnie zaskoczyć, ponieważ z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaskoczenie roku 2024?
Zdecydowanie!
Trzymająca w nieustającym napięciu historia?
Bez dwóch zdań!
Niebanalne postacie, których losy śledzisz bez mrugnięcia okiem, by niczego nie przegapić?
Obecne!

Ta książka to niewątpliwie jedna z lepszych jakie miałam okazję czytać w tym roku. Osobiście bardzo lubię wątki porwań, a gdy ofiarą są dzieci, historia wtedy dostarcza jeszcze większych emocji. Nie są to wtedy łatwe emocje, jednak zdecydowanie bardziej poruszające czytelnicze serducho.
Autorka znakomicie operuje słowem pisanym wzbudzając w czytelniku prawdziwy rollercoaster emocjonalny.
Znakomicie obrazuje matczyną determinację do odkrycia prawdy i odnalezienia porwanego syna. Realistycznie przedstawiona fabuła, umiejętnie zagęszczana atmosfera, a także plot twisty sprawiają, że trudno oderwać się od czytania przed poznaniem zakończenia.
Przypadłość, z którą zmaga się główna bohaterka dodaje całej historii niepokoju i otwiera umysły czytelnika na różne rozwiązania zagadki porwania.
Czytelnik sam zadaje sobie pytanie - komu może tutaj zaufać?
"Tyle groźnych miejsc" to misternie skonstruowany thriller psychologiczny, który trzyma w napięciu niemal od samego początku. Stacy Willingham umiejętnie prowadzi czytelnika przez labirynt pełen niewiadomych, z którego, wydawać by się mogło, nie ma wyjścia. Poczucie osaczenia nie opuszcza aż do ostatnich stron.
Ta lektura jest obowiązkowa dla fanów mrocznych tajemnic i wzbudzających wątpliwości bohaterów.
Polecam!

Zaskoczenie roku 2024?
Zdecydowanie!
Trzymająca w nieustającym napięciu historia?
Bez dwóch zdań!
Niebanalne postacie, których losy śledzisz bez mrugnięcia okiem, by niczego nie przegapić?
Obecne!

Ta książka to niewątpliwie jedna z lepszych jakie miałam okazję czytać w tym roku. Osobiście bardzo lubię wątki porwań, a gdy ofiarą są dzieci, historia wtedy dostarcza...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że nie ma osoby, która nie znałaby bajki o Czerwonym Kapturku. A jak wypadłaby ta historia tylko przedstawiona trochę w innym świetle i zdecydowanie TYLKO dla dorosłych?

"Czerwony Kapturek i Wilcze Serce " to znakomity retelling, który rozpali zmysły do czerwoności, ale również poruszy najgłębiej skrywane struny naszej kruchej duszy.

Poznajemy tutaj Delilah, która już od najmłodszych lat zmaga się z ogromnym cierpieniem ze strony swojego ojca, który pragnie oddać ją w ręce gangu Żmij w zamian za miejsce w owej ferajnie. Dziewczynka ucieka do lasu by uciec od swojego oprawcy, gdzie poznaje tajemniczego chłopca, którego nazywa Wilczym Sercem . Tylko w jego otoczeniu dziewczynka czuje się bezpiecznie, dlatego bez chwili wahania godzi się z nim spotykać co kilka dni.Jak potoczą się losy tej dwójki, jeśli na jaw wyjdą skrywane przez nich sekrety?

Absolutnie nie spodziewałam się, że ta historia tak bardzo mnie pochłonie! Autorka wspaniale wykorzystała bajkę o Czerwonym Kapturku by ukazać ją w dosłownie innym odcieniu, który nie za wiele ma wspólnego z dobrem, ponieważ tutaj spotykamy się z przemocą seksualną, fizyczną, gwałtem i wieloma innymi wątkami, które nie są przyjemne i kłują czytelnika niczym przysłowiowe kolce róży.
Delilah została wykreowana na niewinną dziewczynkę, którą życie zmieniło w głodną zemsty kobietę nie bojącą się niczego, byleby tylko pomścić swoją niewinność i wyrządzone krzywdy.
Co do Wilczego Serca to polubiłam go, chociaż w drugiej połowie trochę zaczęła mnie uwierać jego chęć zemsty, przez co był zaślepiony i nie widział tego co powinien, ale to tylko moje odczucia.
Autorka pisze przyjemnym językiem, dzięki czemu z łatwością oddajemy się historii i odczuwamy wszystkie emocje na własnej skórze.
Nie jest to łatwa historia. Dużo w niej bólu, wylanych łez, zagubienia i niesamowitego cierpienia, ale również daje nadzieję na lepsze jutro.
"Czerwony Kapturek i Wilcze serce" to warta sięgnięcia historia, która powinna znaleźć się na półce każdego fana mocnych i gorących historii.
Polecam!

Myślę, że nie ma osoby, która nie znałaby bajki o Czerwonym Kapturku. A jak wypadłaby ta historia tylko przedstawiona trochę w innym świetle i zdecydowanie TYLKO dla dorosłych?

"Czerwony Kapturek i Wilcze Serce " to znakomity retelling, który rozpali zmysły do czerwoności, ale również poruszy najgłębiej skrywane struny naszej kruchej duszy.

Poznajemy tutaj Delilah,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy e-sport, jako motyw przewodni w literaturze ma rację bytu?
Jeszcze jak!

Autorka znakomicie poradziła sobie z tematem e-gamingu, przez co nasuwa się pytanie czy sama siedzi w tym świecie, czy to dobry research. W każdym razie z mojej strony chylę czoła! Ja nomenklaturę typową dla graczy e-sportu znam tylko dzięki mojemu mężowi.
Muszę przyznać, że pierwszy raz spotkałam się z tym wątkiem w książce i uważam, że takich fabularnych książek jest na rynku stanowczo za mało - tym bardziej, że nie ma co ukrywać, iż nowe pokolenie coraz głębiej wchodzi w tę tematykę.
Jak wiadomo kobiety od zawsze muszą mierzyć się z prześmiewczymi docinkami czy głupimi uwagami w szczególności ze strony mężczyzn kiedy chcą wejść do klatki pełnej stereotypowych poglądów.
Z tym też musiała mierzyć się główna bohaterka powieści, Wiktoria, która chcąc spełniać swoje marzenia w świecie e-sportowców ukrywała się za maską białego królika, by oszczędzić sobie nerwów, a w pełni skupić się na dążeniu do postawionego przez siebie celu.
Uważam, że Katarzyna Wycisk nakreśliła swoich bohaterów w sposób realistyczny, dzięki czemu bez problemu mogłam wejść w ich skórę i razem z nimi przeżywać wszystkie emocje.
Nie ukrywam, że bardzo polubiłam przekomarzania Wiki i Kiliana. Chemia, która pomiędzy nimi gościła była wręcz namacalna i z niecierpliwością wyczekiwałam momentu, w którym prawdziwa tożsamość Wiktorii ujrzy światło dzienne. Byłam niezwykle ciekawa reakcji Kiliana.
"Gamerka" to wciągająca historia, od której nie sposób się oderwać - nawet, jeśli nie zna się tego świata, to autorka przedstawia go w przystępny sposób.
Osobiście zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę - absolutnie tego nie pożałujecie!

Czy e-sport, jako motyw przewodni w literaturze ma rację bytu?
Jeszcze jak!

Autorka znakomicie poradziła sobie z tematem e-gamingu, przez co nasuwa się pytanie czy sama siedzi w tym świecie, czy to dobry research. W każdym razie z mojej strony chylę czoła! Ja nomenklaturę typową dla graczy e-sportu znam tylko dzięki mojemu mężowi.
Muszę przyznać, że pierwszy raz...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to