czytający

Profil użytkownika: czytający

Warszawa Mężczyzna
Status Bibliotekarz
Aktywność 3 minuty temu
747
Przeczytanych
książek
748
Książek
w biblioteczce
701
Opinii
38 649
Polubień
opinii
Warszawa Mężczyzna
"Książka to przyjaciel, który nigdy nie zdradzi" - J.V. des Barreaux -------------------------------------------------------------------------------------------------------- Czytanie to najpiękniejsza rzecz przytrafiająca się człowiekowi, który chce pobudzić swoją wyobraźnię. Czytam, bo chcę realniej widzieć swoje marzenia, chcę patrzeć na nie, spisane literami na kartach książek. Odczuciami książkowych bohaterów moja fantazja wzbija się do podniebnych lotów. Czytam, bo czasami widzę siebie w lustrze, jakim jest książka.

Opinie


Na półkach: ,

Chociaż ta poezja powstała już w czasach nowożytnych, to można w niej odnaleźć wiele odniesień do minionych stuleci. Jej lekko kreślone wizje przypominają o tym, że do lirycznej rzeki często wchodzi się po raz drugi a przy okazji można przy tym złowić niejedną starożytną i wydającą się przebrzmiałą ideę. Takim właśnie uczuciem są przesycone wiersze Kostisa Palamasa. Widać w nich rozmach poszukującego odpowiedzi na zagadki historii człowieka i specyficzny powiew zatracenia, kiedy się śni o nigdy nienazwanych stronach wszechświata. Czy ten grecki poeta zbliżył się chociaż do prawdy? Tego nie wiem, ale powstałe dzięki niemu Słowo i wynikająca z niego Mądrość wydają się kształtować atmosferę towarzyszącej mu rzeczywistości przełomu XIX i XX wieku.

Poezja Palamasa jest pokłosiem działania czasu i wszystkiego, co doprowadziło do powstania opisywanych przez niego krain. Widać wiele jego pracy, zmierzającej do oddania pięknego blasku Morei. Właśnie w tych wierszach lśni Rumelia i przeziera błękit Jonii. Spienione Cyklady toczą spór z błyszczącym Parnasem o prymat nad pięknem stworzenia. Wdzięk zaklętych w słowie wspomnień widać w kojących bezkresach równiny a to i tak jest zaledwie ułamek możliwości naszej chętnie odwiedzającej bezdroża wyobraźni. Pomieszane dźwięki i zapachy są dewizą poezji Palamasa. Tak jak tryskają w niej ukryte źródła starożytnych idei, tak samo stanowią one przedmiot tęsknoty człowieka ginącego w wyziewach współczesnego świata. Czarowne głosy płyną z wersów wydających się nieśmiertelnymi, będących schronieniem wszystkich pustelników wolnego umysłu, ludzi dla których szeroko rozlana myśl stanowi skarb nad życie.

Jakież jest to widziane przez Palamasa w bezkresie i bezmiarze piękno? Z którego słońca pochodzą jego złociste wersy? To Nowy Świat duszy, zawsze wydający się obcym i pozostający nieruchomym w głębokim śnie, z którego nie chcielibyśmy się nigdy obudzić. Każdy z nas odkryje w nim inny obraz, dla każdego oczywistym znakiem stanie się odmienne, przywołane przez poetę liryczne i filozoficzne natchnienie. Nie na darmo się mówi, że Kostis Palamas był filozofującym poetą i zacierał granice pomiędzy liryką a nauką miłującą mądrość. Ten wielki zwolennik wieloznaczności lubował się w symbolice, próbował rozsadzić tradycyjne normy ale nigdy nie walczył z nieuleczalną nostalgią. Być może dlatego jego poezja jest tak zmysłowa i upojona tajemnicami świata oraz egzystencji. Pełna niepokoju i sprzeczności rozległość wyrażonego w tych wierszach życia duchowego, idealnie wpisuje się w chętnie odwiedzane przeze mnie obszary literatury.

Twórczość Palamasa przemawia za tym, że innego światła potrzebuje serce a czym innym rozświetlamy umysł. Kiedy nasze życie naznaczone jest śladami po tysiącach noszonych przez nas masek, to w głębi serca wciąż pragniemy tego samego, nieśmiertelnego motywu o jakim również wspomina Palamas w odwiecznym konflikcie pomiędzy sercem i umysłem. Dlatego też jego poezję najlepiej odczują śniący na jawie, dla których głupstwa tego świata przegrywają ze słodkimi jak ulubione melodie wizjami. Pojawia się też tutaj pewna gorycz, która jednak wchłaniana kropla po kropli przez pogodność tej poezji, znika w tej przepastnej i ulotnej studni. Mam nadzieję, że podobnie do mnie odkryjecie tu mistycyzm jesiennego zmierzchu i zarazicie się poszukiwaniem celu, którym jest umiłowanie piękna pod każdą postacią.

Chociaż ta poezja powstała już w czasach nowożytnych, to można w niej odnaleźć wiele odniesień do minionych stuleci. Jej lekko kreślone wizje przypominają o tym, że do lirycznej rzeki często wchodzi się po raz drugi a przy okazji można przy tym złowić niejedną starożytną i wydającą się przebrzmiałą ideę. Takim właśnie uczuciem są przesycone wiersze Kostisa Palamasa. Widać w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W niekończącym się powtórzeniu dwóch słów kształtuje się moja pamięć o powieści Miklósa Bánffyego. Zawsze i nigdy, te dwa wyrazy przełamały czar, którym zostałem zwiedziony podczas przygotowywania mojej krótkiej listy książek do przeczytania. Ponieważ w tej opowieści o niespełnionych pragnieniach zawsze uparcie powraca jedna fraza, nieco przykra i smutna, zamieniająca dzieło węgierskiego pisarza w przeganiane ze złością wspomnienie. Dlatego też zapewne nigdy nie powrócę do jego przesiąkniętych skargą na życie historii. "Policzone" stanowi podsumowanie zaprzepaszczonych szans, którymi hojnie obdarowani bohaterowie powieści wzgardzili lub z niezależnych od siebie przyczyn nie mogli podjąć proponowanego im szczęścia. Jest to też rozprawa na temat poczucia obowiązku wobec wspólnoty przy jednoczesnym staraniu o własne powodzenie. Starannie dobierając słowa, Bánffy daleko zapuszcza wzrok do wnętrza złożonej ludzkiej psychiki. Robi to jednak zbyt mało zachęcająco albo za bardzo zajmuje się wychwytywaniem pojedynczych właściwości każdego dążenia lub namiętności.

W świecie, gdzie bardzo ważne jest dochowanie formy, konwenanse kształtują podstawy życia towarzyskiego i to one decydują o losach pojedynczych ludzi a nawet całej zbiorowości. Nie inaczej jest w "Policzonym" w którym strażnicy honoru są bardziej szanowani a matrymonialne przypadki będą tępione i wręcz niepodlegające dyskusji. Dialogów tu znajdziemy wiele a w każdym z nich należy baczyć na dominujący szczegół rozmowy, którego rola polega na aranżowaniu całej odsłanianej w danej konwersacji sceny. Dlatego też przystąpienie bohaterów powieści do szaleńczej gry w której stawką jest moralność a nawet skazanie na utratę przyzwoitości, tak bardzo zależy od umiejętnie wypowiadanych przez nich słów. Publiczna lub utrzymana w tajemnicy hańba to najważniejsze źródło zasilającej opinię towarzyską plotki.

Miklós Bánffy zajął się badaniem problemów świata przez pryzmat węgierskiej prowincji. Podkreślając znaczenie różnic majątkowych, wychwycił nawet najdrobniejsze towarzyskie dysproporcje. Dzięki niemu w jego powieści każdy gest czy spojrzenie ma znaczenie. Od tego zależą widoki na matrymonialne powodzenie i spełnienie marzeń o wyczekiwanej miłości. A chociaż jej samej Bánffy poświęcił tak wiele stron, to jednak jego bohaterowie nie mają w niej szczęścia. W zachowaniu każdego z nich rysuje się niezaspokojone pragnienie, jedynie przykryte wielkoświatowymi manierami poczucie niespełnienia lub nieodwzajemnienia uczuć. Ciężko opisać słowami opinii to, co węgierski pisarz przedstawił skomplikowanym ujęciem, związanych z emocjami pojęć.

Tu każda historia rozdziela się na wiele pomniejszych, staje się wyrażoną w odmiennych kształtach opowieścią o emocjonalnej porażce tej czy innej postaci. Między innymi to multum wątków zdecydowało o moim niezbyt dobrym odbiorze tej książki. Wyciągnięte z szuflady sekrety a wraz z nimi uczucie powracającej nostalgii, zdominowały uśpione w pierwszym tomie "Trylogii siedmiogrodzkiej" wspomnienia. To bardzo mi dokuczało, przynosiło rozczarowanie i przedłużało lekturę ponad sześćset stronnicowego tomiszcza. Jednak aby przewrotnie podsumować ten mój nieciekawy wybór, warto wspomnieć o przedstawionym w "Policzonym" podejściu do egzystencji, z którego Bánffy niejako spowiada głównych bohaterów. Jest nim "drobnostka" w życiu, pewna głęboko osadzona zadra, umiejscowiona pomiędzy poczuciem honoru ludzi epoki fin de siècle a ich marzeniami. Warto się jej bliżej przypatrzeć aby być może poszukać poczucia wybawienia od klęski, jaką niesie ze sobą nietrafiony czytelniczy wybór.

W niekończącym się powtórzeniu dwóch słów kształtuje się moja pamięć o powieści Miklósa Bánffyego. Zawsze i nigdy, te dwa wyrazy przełamały czar, którym zostałem zwiedziony podczas przygotowywania mojej krótkiej listy książek do przeczytania. Ponieważ w tej opowieści o niespełnionych pragnieniach zawsze uparcie powraca jedna fraza, nieco przykra i smutna, zamieniająca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historie bohaterów "Kroniki rodu Pasquier" zawierają w sobie wytłumaczenie świata w którym przyszło im żyć. Nawet największe ich starania nie zmienią faktu, że każde zdobyte przez nich doświadczenie jak w soczewce skupia nadzieje i problemy przynależnej im klasy społecznej, narodowości czy też po prostu faktu bycia Europejczykiem w przededniu I wojny światowej. Każdy z nich na swój własny sposób pragnie być szczęśliwy. Wielu popełnia błędy, potyka się, ale przede wszystkim pozwala sobie na ciągłe poszukiwanie. I pośród tych wszystkich ludzkich utrapień Georges Duhamel zbudował opowieść, w której przyszło mu przyjąć rolę bystrego obserwatora charakterów a jego czwarty tom sagi rodzinnej stał się laboratorium nowego XX wieku. Dostrzegłem w nim pragnienie poczucia jakiegoś porządku świata i związaną z tym zapowiedź powstania nieskończenie wolnego umysłu. Na miarę rewolucyjnych czasów o których największym filozofom się nigdy nie śniło.

Dwa tory po których biegnie ta historia często się ze sobą przecinają a momentami nawet nic nie stoi na przeszkodzie aby w jednym rytmie i przy wtórze głosów zachęty, wszystkie sprawy podążały w tym samym kierunku. Dlatego też romantycy i entuzjaści mają tu swoją sporą reprezentację. Praktycy i teoretycy toczą ciągły spór a ci, których umysły śmiało bujają w chmurach, pozostają poza skalą jakichkolwiek ocen. Można by zasugerować, że Duhamel zdecydował się przeorać szmat cudzego życia aby na podstawie szkiców rodzinnych scen ukazać szlachetność słowa pisanego. Nie można mu też odmówić psychologicznej przenikliwości, pozostającej zawsze w zasięgu promieniowania innych wielkich twórców francuskiej prozy.

Ciężko jest dźwigać nazwisko Pasquier i jednocześnie być sługą oraz adwokatem wiedzy. W tym jednym wątku francuski pisarz umieścił rozprawę o polemicznym dziennikarstwie i wplótł w to elementy zmieszanej z przyjaźnią podłości. A wydawało mi się, że przedstawiane w poprzednich tomach uroki pracy naukowej nie zostaną nigdy rozwiane. Stało się jednak inaczej. Piękno nauki i wcielenie rozsądku zostały zszargane, wygrały poparte siłą nacisku prasy partykularne interesy. Jednak ta historia o wielkiej niesprawiedliwości nie chybiła celu. Z laboratoryjnej ciszy wydobyła na światło dzienne fakt istnienia koterii i uchyliła rąbka tajemnicy dla której pożywką stały się nieostrożność i niezręczność. Tym razem Duhamel dużo pisze o polityce, tej małej i wielkiej.

Rozciągające się nad małymi ludźmi widmo wielkich spraw być może wcale by nie musiało odcisnąć na ich życiu tak wyrazistego piętna gdyby przez Europę w tym samym czasie nie przebiegał oddech niepokoju. Może klan Pasquier wszystko przy tym stracił ale istnieje też możliwość, że wiele zyskał. Przejście przez doświadczenia życia, które rozczarowują, musiały zmienić zapatrywania na pewne kwestie związane ze sprawiedliwością i pod innym kątem naświetlić istniejące problemy. Kończący się wstrząsem świata czwarty tom powieści pomaga dzięki tym bardzo wyraźnym zmianom stanąć wyraźnie po jednej lub drugiej stronie barykady. Na wprost życia i jego zgiełku. Bardzo blisko niektórym ideom, które nabierają kolorów dopiero w chwilach większego zagrożenia. Podejrzewam, że w ostatniej, piątej części "Kroniki rodu Pasquier" czeka mnie kumulacja tego, co nazwałbym wypatrywaniem nadziei przez pryzmat wydarzeń z przeszłości.

Historie bohaterów "Kroniki rodu Pasquier" zawierają w sobie wytłumaczenie świata w którym przyszło im żyć. Nawet największe ich starania nie zmienią faktu, że każde zdobyte przez nich doświadczenie jak w soczewce skupia nadzieje i problemy przynależnej im klasy społecznej, narodowości czy też po prostu faktu bycia Europejczykiem w przededniu I wojny światowej. Każdy z nich...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika czytający

z ostatnich 3 m-cy
czytający
2024-05-08 21:03:29
czytający ocenił książkę Poezje na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-05-08 21:03:29
czytający ocenił książkę Poezje na
8 / 10
i dodał opinię:

Chociaż ta poezja powstała już w czasach nowożytnych, to można w niej odnaleźć wiele odniesień do minionych stuleci. Jej lekko kreślone wizje przypominają o tym, że do lirycznej rzeki często wchodzi się po raz drugi a przy okazji można przy tym złowić niejedną starożytną i wydającą się prz...

Rozwiń Rozwiń
czytający
2024-05-02 12:46:20
czytający ocenił książkę Policzone na
5 / 10
i dodał opinię:
2024-05-02 12:46:20
czytający ocenił książkę Policzone na
5 / 10
i dodał opinię:

W niekończącym się powtórzeniu dwóch słów kształtuje się moja pamięć o powieści Miklósa Bánffyego. Zawsze i nigdy, te dwa wyrazy przełamały czar, którym zostałem zwiedziony podczas przygotowywania mojej krótkiej listy książek do przeczytania. Ponieważ w tej opowieści o niespełnionych pragn...

Rozwiń Rozwiń
Policzone Miklós Bánffy
Średnia ocena:
7.9 / 10
15 ocen
czytający
2024-04-15 20:17:45
2024-04-15 20:17:45
czytający ocenił książkę Kronika Rodu Pasquier. Tom 4. Cecylia wśród nas; Walka z cieniami na
10 / 10
i dodał opinię:

Historie bohaterów "Kroniki rodu Pasquier" zawierają w sobie wytłumaczenie świata w którym przyszło im żyć. Nawet największe ich starania nie zmienią faktu, że każde zdobyte przez nich doświadczenie jak w soczewce skupia nadzieje i problemy przynależnej im klasy społecznej, narod...

Rozwiń Rozwiń
czytający
2024-03-31 19:20:46
2024-03-31 19:20:46
czytający ocenił książkę Triest i inne wiersze. Wybór wierszy/Trieste e altre poesie. Poesie scelte na
10 / 10
i dodał opinię:

Spośród podziwianych przeze mnie form poetyckich najbardziej cieszą mnie te ulotne, które porównywane przez Umberta Sabę do bielejącej na szczytach fal morskiej piany, przyprawiają o lekkość na sercu. Tak jak w jego wierszach przemijające kształty obłoków wprawiają wszystko w lekki ruch, t...

Rozwiń Rozwiń
czytający
2024-03-29 20:25:05
czytający ocenił książkę Opętanie na
9 / 10
i dodał opinię:
2024-03-29 20:25:05
czytający ocenił książkę Opętanie na
9 / 10
i dodał opinię:

Natrafiłem na dzieło będące nie tyle pięknym ale pozostawiającym w pamięci ślad swojego osobistego uroku, przykładem zapomnianej literatury. Być może to zasługa stylu Raymonda Radigueta w którym pisarz kładzie nacisk na epizody, podczas których wychodzi na światło dzienne poezja drobnych r...

Rozwiń Rozwiń
Opętanie Raymond Radiguet
Seria: Koliber
Średnia ocena:
6.8 / 10
36 ocen
czytający
2024-03-23 19:47:59
czytający ocenił książkę Choroba Kolbego na
5 / 10
i dodał opinię:
2024-03-23 19:47:59
czytający ocenił książkę Choroba Kolbego na
5 / 10
i dodał opinię:

To był sprint, podczas którego mogłem dotknąć wszystkich kierunków w literaturze i przypomnieć sobie o istnieniu literackich twórców całego świata. Jednak w tym wyzwolonym od konwenansów ekscentrycznym mętliku brakowało mi specyficznego systemu, mikroklimatu w którym poetycki kamuflaż doda...

Rozwiń Rozwiń
Choroba Kolbego Karol Samsel
Średnia ocena:
5.5 / 10
2 ocen
czytający
2024-03-18 20:45:11
czytający ocenił książkę Zstąp, Mojżeszu na
6 / 10
i dodał opinię:
2024-03-18 20:45:11
czytający ocenił książkę Zstąp, Mojżeszu na
6 / 10
i dodał opinię:

Wydaje się, że spoiwem opisywanych przez Williama Faulknera wydarzeń jest jakaś nieuchronność. To nieodparte wrażenie zostaje po dłuższej lekturze jego książki zdecydowanie poparte faktami. Ponieważ uwiązani dożywociem do swojego losu, bohaterowie "Zstąp, Mojżeszu" nie mają wybor...

Rozwiń Rozwiń
Zstąp, Mojżeszu William Faulkner
Średnia ocena:
6.8 / 10
40 ocen
czytający
2024-03-10 18:35:42
czytający ocenił książkę To samo morze na
6 / 10
i dodał opinię:
2024-03-10 18:35:42
czytający ocenił książkę To samo morze na
6 / 10
i dodał opinię:

Kiedy w swoich zmaganiach z teraźniejszością staramy się nie uronić ani jednej kropli drogocennego czasu, to zazwyczaj wtedy zużywamy go zbyt wiele. Podobna przypadłość dotknęła bohaterów "Tego samego morza", gdy na wzajemnie przecinających się liniach życia napotkali odmienne sp...

Rozwiń Rozwiń
To samo morze Amos Oz
Średnia ocena:
7.6 / 10
28 ocen
czytający
2024-03-02 18:55:00
czytający ocenił książkę „Podobno jestem niemodny…”. Jasność. Wiersze na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-03-02 18:55:00
czytający ocenił książkę „Podobno jestem niemodny…”. Jasność. Wiersze na
8 / 10
i dodał opinię:

Zapewne w polskiej poezji jest wiele takich miejsc, uniesionych ponad czasem i przestrzenią sytuacji i zjawisk, do których samodzielne dotarcie byłoby dla mnie problemem. Potrzeba mi wtedy drogowskazów, czytelnych map dzięki którym filozofia ludzkich spraw staje się nieco bliższa. Ponieważ...

Rozwiń Rozwiń

ulubieni autorzy [196]

Georges Duhamel
Ocena książek:
7,3 / 10
12 książek
1 cykl
Pisze książki z:
3 fanów
Saint-Pol-Roux
Ocena książek:
7,6 / 10
5 książek
0 cykli
Pisze książki z:
2 fanów
Wisława Szymborska
Ocena książek:
7,6 / 10
83 książki
3 cykle
Pisze książki z:
1335 fanów

Dodane przez użytkownika

Knut Hamsun Głód Zobacz więcej
Jean-Paul Sartre Drogi Wolności: Wiek męski Zobacz więcej
Yasunari Kawabata Głos góry Zobacz więcej
Jarosław Iwaszkiewicz Matka Joanna od Aniołów Zobacz więcej
John Maxwell Coetzee Wiek żelaza Zobacz więcej
Pär Lagerkvist Zło Zobacz więcej
Maria Dąbrowska Noce i dnie t. III-IV Zobacz więcej
José Saramago Kain Zobacz więcej
Pär Lagerkvist Zło Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
747
książek
Średnio w roku
przeczytane
53
książki
Opinie były
pomocne
38 649
razy
W sumie
wystawione
746
ocen ze średnią 8,4

Spędzone
na czytaniu
3 965
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
49
minut
W sumie
dodane
43
W sumie
dodane
7 161
książek [+ Dodaj]