Biblioteczka
Opinie
I żyli długo i szczęśliwie. Ci, co przeżyli. A ci, co nie przeżyli nie żyli.
Bardzo przyjemnie mi się czytało, lekko, ale musiałabym być swoją babcią, żeby losy Stefci wzruszyły mnie do łez. To nie jest powieść wybitna ani uniwersalna, ale jakimś cudem weszła do klasyki literatury i łatka przeromantyzowanej, kiczowatej szmiry bardzo ją krzywdzi. Bawi język i udziwnione...
Bardzo mi się podobało. Jest melancholijnie, erudycyjnie, poetycko, filozoficznie. Opowieść o Afryce minionej, ale też traktat o czasie, przemijaniu, okrucieństwie, niewolnictwie, ówczesnych podróżnikach, naukowcach, tambylcach, sztuce, fotografii. Mnogość świetnej jakości zdjęć, które autor książki odczytuje w taki sposób, że zawstydziłam się własnej ślepoty i...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Typowa groza Mastertona. Nawiedzone czymkolwiek cokolwiek, tutaj akurat psychopatami ze szpitala dla umysłowo zbłąkanych, dziecko medium i główny bohater z wyzerowanym instynktem samozachowawczym.
Horrory Mastertona są bzdurne, ale kiedy odkładam je po godzinie lub dwóch, mam tak doskonale pusty umysł, żadna myśl ani emocja się tam nie kołacze, nigdzie drogi ni kurhanu......
Aktywność użytkownika dorcze
I żyli długo i szczęśliwie. Ci, co przeżyli. A ci, co nie przeżyli nie żyli.
Bardzo przyjemnie mi się czytało, lekko, ale musiałabym być swoją babcią, żeby losy Stefci wzruszyły mnie do łez. To nie jest powieść wybitna ani uniwersalna, ale jakimś cudem weszła do klasyki literatury i łatka...
Bardzo mi się podobało. Jest melancholijnie, erudycyjnie, poetycko, filozoficznie. Opowieść o Afryce minionej, ale też traktat o czasie, przemijaniu, okrucieństwie, niewolnictwie, ówczesnych podróżnikach, naukowcach, tambylcach, sztuce, fotografii. Mnogość świetnej jakości zdjęć, które aut...
Rozwiń
Typowa groza Mastertona. Nawiedzone czymkolwiek cokolwiek, tutaj akurat psychopatami ze szpitala dla umysłowo zbłąkanych, dziecko medium i główny bohater z wyzerowanym instynktem samozachowawczym.
Horrory Mastertona są bzdurne, ale kiedy odkładam je po godzinie lub dwóch, mam tak doskonale...
Urocze. Jak dobrze, że normą jest jednak tradycyjne tłumaczenie i Ania pozostała na Zielonym Wzgórzu, a nie na pretensjonalnych i niezrozumiałych Zielonych Szczytach. Przeczytałam całą serię w nowym tłumaczeniu i jego dosłowność i suchość bardzo Ani nie służy.
A ten komiks podsunęłabym dzi...
Są osoby, które pisząc o książkach bardziej poruszających emocjonalnie, nadużywają liczby mnogiej odczuć: 'doświadczamy emocji', 'budzą nasze dusze', 'nasze widzenie świata', 'książka zabiera nas', 'uruchamia w nas', 'pozostawia nas'. Jest to tzw. syndrom: 'nazywam się Milijon, bo za milio...
RozwińNoooo nieee wieeeeem. Napięcie jak przy zbieraniu porzeczek, żadnej psychologicznej ani metafizycznej podbudowy dla tej historii. Ot taka komiksowa etiudka, dzień jak co dzień na amerykańskiej prowincji: nuda, siedzimy, nic się nie dzieje, zabijmy Mery. Po co? Bo jabłko i grzech, tak musi ...
RozwińWstrząsający. Chiny to kraj reżimowy, ale czy w wolnej Polsce, mógłby się już taki reportaż ukazać? O cynicznych lekarzach, politykach i przedsiębiorcach, którzy na pandemii zbili majątki, o szerzących propagandę dziennikarzach, ale też o ludziach heroicznych, którzy mimo lęku i dezorient...
Rozwiń
Czego uczy nas ta historia? 😉 Że sensem życia jest samo życie. Dobra książka, trochę momentami patetyczna, ale niektórym właśnie przez to się spodoba. Dodaję jeden punkt za zakończenie, które całą opowieść spina ładną klamrą.
Przyjemna, powolna powieść o miłości, poszukiwaniu sensu życia ...
statystyki
przeczytano
przeczytane
pomocne
wystawione
na czytaniu
na czytanie