Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Kapitalna historia - będę polecać każdemu! Doskonała przygodówka, z niezwykłym klimatem (bardzo baśniowym), humorem, trudnymi sprawami i cudownym światem przedstawionym. Przygodówka jakich szukam w fantastyce.
Ale po kolei.
Chciałam napisać, że główną bohaterką jest księżniczka prawie-mniszka Marra, ale zaczęłam się zastanawiać. Czy to aby na pewno historia Marry? A może to historia o Matkach Chrzestnych? O pożegnuchach, które rozmawiają z umarłymi? Może to opowieść o rycerzu, który skazał siebie na śmierć? Może w końcu to zapis losów księżniczek z niewielkiego królestwa, które muszą poświęcić swoje ciało, by zapewnić pokój poddanym? Historia kobiet, których rola sprowadzona jest do bycia inkubatorem? Historia rodzinnej klątwy? Te wszystkie historie mieszają się w doskonałych proporcjach. Jest mrocznie, jest niebezpiecznie, czasem smutno i przytłaczająco, a czasem zabawnie i cynicznie. Nie mniej w tym całym mroku jest światełko - Marra, która postanawia podjąć się wykonania trzech niemożliwych zadań, aby uratować siostrę.
Marra jest jedną z najbardziej „ludzkich” bohaterek jakie znam. Jej wątpliwości i pytania są identyczne z tymi pojawiającymi się w mojej głowie. Fabuła rozciąga się na lata, bohaterowie są dojrzałymi ludźmi i to świetnie zagrało. Doskonały dowód na to, że nie zawsze wydarzenia muszą rozegrać się w tydzień, a najlepszy bohater to nastolatek szukający swojej drogi w życiu. Marra nie potrafi za wiele (jak przystało na księżniczkę), wątpi w siebie, ale ma cel do którego dąży i "rękę" do zjednywania sobie ludzi.
Świetnie się bawiłam przy lekturze. To doskonała książka na relaks i na przełamanie zastoju czytelniczego.
(Instagram @eaw.books)

Kapitalna historia - będę polecać każdemu! Doskonała przygodówka, z niezwykłym klimatem (bardzo baśniowym), humorem, trudnymi sprawami i cudownym światem przedstawionym. Przygodówka jakich szukam w fantastyce.
Ale po kolei.
Chciałam napisać, że główną bohaterką jest księżniczka prawie-mniszka Marra, ale zaczęłam się zastanawiać. Czy to aby na pewno historia Marry? A może to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Recenzja dostępna na stronie Sztukater.
„Myśli księżyca. Moon thoughts” napisała Róża Podkulska - miała wtedy piętnaście lat. To właśnie młody wiek Autorki mnie przyciągnął. Nie jestem fanką poezji, raczej jej unikam. Mojemu analitycznemu umysłowi czasem umyka delikatność myśli zawartych w tego typu tekstach. W liceum po prostu bardzo się nudziłam na omawianiu wierszy i to właśnie ta niechęć gdzieś jeszcze we mnie siedzi. ALE. Postanowiłam dać sobie i Autorce szanse. Chciałam zobaczyć, co ma do przekazania młoda osoba. W opisie od wydawcy (Warszawska Firma Wydawnicza) na tyle okładki czytamy, że jest to „zbiór poematów poruszających zagadnienia o spojrzeniu na świat okiem piętnastolatki”. O czym więc myśli nastolatka? Przede wszystkim jej myśli są smutne. I do tego prawdziwe, co sprawia, że są jeszcze smutniejsze.

Róża Podkulska porusza temat niezrozumienia młodych ludzi i ich emocji przez innych. Zwraca uwagę młodzieży na to, aby zastanowili się komu powierzają swoje sekrety. Zauważa, że bycie kobietą wiąże się z poczuciem zagrożenia po zmroku. Jednak najbardziej wyziera z niej poczucie złamanego serca, skrzywdzonej duszy i braku „tego jedynego”, tej mistycznej „drugiej połówki”. Autorka zawarła tutaj sporo myśli, z którymi wielu się zgodzi. Zdecydowanie trafiła w moją wrażliwość i dobrze ze mną rezonuje. Poczułam ten smutek i żal po stracie. Myślę, że to jest taka książka, która pomogłaby mi na etapie liceum, kiedy i moje serce zostało rozbite na kawałki. I rzeczywiście uważam, że taka twórczość może trafić do młodych umysłów, może wspomóc ich w trudnych momentach i metaforycznie „podać im rękę”.

Czy spodziewałam się takiej treści po tak młodej dziewczynie? Oczywiście, że nie. Nie wiem czy mogę w ten sposób ekstrapolować, ale jeśli nasza polska młodzież jest tak samoświadoma, tak uważna, spostrzegawcza i jednocześnie czuła i wrażliwa - to naprawdę nie musimy się o nich martwić. Wystarczy, że damy im przestrzeń na rozwój i będziemy ich aktywnie słuchać. Młodzi ludzie potrzebują naszego wsparcia, ale nie naszych porad i naszego nieśmiertelnego „inni mają gorzej”. Potrzebują przytulenia i poświęcenia im uwagi.

Róża Podkulska jest młoda, ma przed sobą cały świat. Z notatki, którą napisała rok po skończeniu książki, dowiadujemy się, że zostawiła za sobą bolesną przeszłość i ruszyła w kierunku szczęśliwej przyszłości. Trzymam za nią kciuki. Polecam Wam spojrzeć na jej działalność - nie tylko pisze wiersze, ale też tworzy choreografie i piosenki. Znajdziecie ją na Instagramie. Co do struktury. Książka podzielona jest cztery części. Każdy wiersz mamy w wersji polskiej i angielskiej. W środku piękne, minimalistyczne ilustracje, które stworzyła Iga Małysza i jeszcze cudowna okładka spod ręki Jakuba Ferenca. Wszystko jest bardzo spójne - okładka, grafiki, treść - wszystko ze sobą współgra.

Nie mam zgrzytów i gdy patrzę na „Myśli księżyca. Moon thoughts”, widzę kompletne dzieło. I tutaj ukłon w stronę Autorki i redakcji. Cieszę się, że udało się Wam wspólnymi siłami uporządkować i wydać „Myśli…”. Polecam każdemu, kto lubi poezję i każdemu, kto chciałby zacząć przygodę z wierszami. Polecam tym, którzy chcą wesprzeć młode osoby, polskie debiuty, które nie zawsze mają odpowiednią przestrzeń i możliwości promocji. I w końcu polecam tym, którzy mają złamane serce i szukają „przytulenia” - którzy szukają odpowiedzi na pytania zdane księżycowi. Droga Autorko, wielu z nas czyta podziękowania. Czekam na to by jeszcze o Tobie usłyszeć.
(Instagram @eaw.books)

Recenzja dostępna na stronie Sztukater.
„Myśli księżyca. Moon thoughts” napisała Róża Podkulska - miała wtedy piętnaście lat. To właśnie młody wiek Autorki mnie przyciągnął. Nie jestem fanką poezji, raczej jej unikam. Mojemu analitycznemu umysłowi czasem umyka delikatność myśli zawartych w tego typu tekstach. W liceum po prostu bardzo się nudziłam na omawianiu wierszy i to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki znane już chyba wszystkim. Bestseller, które podbiły serca Czytelników. Czy moje również? Oczywiście! Ileż ja się napłakałam to wie tylko mój kot.
Przepiękne, wzruszające historie zwykłych ludzi, którzy przychodzą do niezwykłej kawiarnii, by na chwilę (a dokładniej na czas potrzeby do wystygnięcia filiżanki kawy) przenieść się w czasie. Zamysł jest prosty, nie ma tutaj nic skomplikowanego, prócz kilku zasad, których należy przestrzegać.
Jednak prawdziwą wartością tej książki nie jest pomysł, a realizacja. Przedstawione historie niosą ogromny ładunek emocji. Narracja jest spokojna, powolna, ale morały płynące z opowieści chwytają za serce. Prawdziwie azjatycka literatura.
I to też może być dla niektórych minusem - pochodzenie Autora sprawia, że posługuje się on bardzo specyficznym językiem, stylem i konstrukcją dialogów. Natomiast jeśli lubisz literaturę japońską to z pewnością docenisz delikatność i czułość płynącą z tych stron.
(Instagram @eaw.books)

Książki znane już chyba wszystkim. Bestseller, które podbiły serca Czytelników. Czy moje również? Oczywiście! Ileż ja się napłakałam to wie tylko mój kot.
Przepiękne, wzruszające historie zwykłych ludzi, którzy przychodzą do niezwykłej kawiarnii, by na chwilę (a dokładniej na czas potrzeby do wystygnięcia filiżanki kawy) przenieść się w czasie. Zamysł jest prosty, nie ma...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom z cyklu „Czarodziejka z ulicy…”, czy przeczytałam pierwszy tom? Oczywiście, że nie! Ale nie trzeba znać „jedynki”, żeby wczuć się w klimat drugiej części.
Historia Lady, która rozpoczyna trzeci rok w Collegium Magicae UJ. Młoda dziewczyna wspierana przez trójkę przyjaciół, angażuje się w poszukiwania zaginionej przyjaciółki z akademickiego pokoju. Przypadkiem trafiają na trop dużo poważniejszej sprawy związanej z użyciem nielegalnej magii.
Książkę czyta się szybko, ale mnie osobiście nie zachwyciła. Najbardziej przeszkadzały mi bardzo długie i częste myśli poboczne bohaterki podczas scen akcji. Rozumiem, że czasem trzeba coś dodatkowo wytłumaczyć, ale w moim odczuciu Autorka przeciągnęła mocno sprawy. Czasem zapominałam, że jestem w środku ważnej sceny, bo tok myślowy Lady tak bardzo odbiegał od rozgrywających się wydarzeń, że emocje zdążyły już opaść. Tutaj ode mnie minus.
Na plus na pewno stworzenie całkiem wiarygodnego systemu magicznego. Bohaterowie są różnorodni, każdy ma swój specyficzny rys. Sama zagadka kryminalna też trzyma poziom.
Choć czyta się lekko, łatwo i przyjemnie to czegoś brakuje. Mam poczucie, że ta historia jest mdła. Brakuje mi w niej wyrazistości, zdecydowania, napięcia.
Nie odradzam lektury, ale też nie uważam, że KONIECZNIE powinniście przeczytać.
(instagram @eaw.books)

Drugi tom z cyklu „Czarodziejka z ulicy…”, czy przeczytałam pierwszy tom? Oczywiście, że nie! Ale nie trzeba znać „jedynki”, żeby wczuć się w klimat drugiej części.
Historia Lady, która rozpoczyna trzeci rok w Collegium Magicae UJ. Młoda dziewczyna wspierana przez trójkę przyjaciół, angażuje się w poszukiwania zaginionej przyjaciółki z akademickiego pokoju. Przypadkiem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bookmedia piały z zachwytu nad „Fourth Wing”, teraz piszą peany na temat „Iron Flame”. Czy warto?
Pierwszą część czytało mi się lekko i przyjemnie, drugi tom mnie zmęczył. Podzielony jest na dwie części o bardzo nierównym tempie. Ale skończyłam, bo nie poddaję się tak łatwo (jak na jeźdźca przystało).
Nadal mamy wiele przewidywalnych rozwiązań, schematycznych działań, ale sama historia wciąga. Żałuję jedynie, że to bardziej romans niż fantastyka, bo świat przedstawiony ma potencjał. Nadal smoki to najmocniejszy punkt tej serii. Tairn i Andarna ❤️ W tej recenzji trochę bardziej skupię się na relacji Xadena i Violet, bo to ona gra pierwsze skrzypce.
Podoba mi się dynamika ich związku. Na początku martwiła mnie uparta postawa V. w stosunku do jego tajemnic, a przecież to oczywiste, że osoba o jego pozycji nie może się dzielić każdą informacją (to trochę tak jakby, np. Obama miał zdradzić tajemnice państwowe swojej żonie) - świat tak nie działa. Rozumiem, że chciała być uwzględniona w jego decyzjach, ale bez przesady. Bardzo podoba mi się, że X. nie ulega. Stawia na rozmowę. Yarros nie jest wybitna w pisaniu fantastyki, ale jest genialna w tworzeniu miłości i opisywaniu relacji - w końcu dostajemy parę, która mierząc się z ogromnymi problemami próbuje je rozwiązać rozmową. W końcu trafiłam na miłość, która pretenduje do miana niezniszczalnej. Jak wiele znacie takich par, które stawiane są przed brutalną prawdą i trudnym wyborem nie raz, nie dwa, nie tylko w momencie kulminacyjnym fabuły, ale raz za razem? Czy może być coś bardziej zbliżonego do prawdziwego życia? Yarros ma naturalny talent do pisania relacji, które nie są sztuczne, sztywne, wiecznie patetyczne i idealne. Violet i Xaden są autentyczni i pracują nad swoim związkiem, wypracowując kompromisy tam gdzie to możliwe, przy jednoczesnej akceptacji tych spraw, których zmienić nie mogą. Mam nadzieję, że Autorka tego nie zepsuje.
Czekam na III tom, ale jestem spokojna. Wierzę, że Yarros wykona „dobrą robotę” i da wszystkim naszym bohaterom zakończenia na jakie zasługują: interesujące, chwalebne, wzruszające. Przede wszystkim pełne wzajemnego wsparcia i akceptacji. Jak przystało na Żelazną Drużynę.
(Instagram @eaw.books)

Bookmedia piały z zachwytu nad „Fourth Wing”, teraz piszą peany na temat „Iron Flame”. Czy warto?
Pierwszą część czytało mi się lekko i przyjemnie, drugi tom mnie zmęczył. Podzielony jest na dwie części o bardzo nierównym tempie. Ale skończyłam, bo nie poddaję się tak łatwo (jak na jeźdźca przystało).
Nadal mamy wiele przewidywalnych rozwiązań, schematycznych działań, ale...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Staram się czytać sporo literatury azjatyckiej. Myślałam, że już dość dobrze poznałam ten styl. „Sny umarłych” pokazały mi jak bardzo się myliłam! Pochylam głowę z pokorą przed Borą Chung, bo udało się mnie zaskoczyć, poruszyć i zniesmaczyć.
To nie będzie lekka lektura. Jest brutalnie, poruszono tutaj bardzo trudny temat przemocy wobec kobiet (fizycznej i psychicznej). Do tego sprawa kryminalna, w której główny bohater stara się rozwikłać zagadkę śmierci „kolegi” ze szkolnych lat. I nad tym wszystkim góruje wątek paranormalny, który nadaje całej historii rytm.
Przede wszystkim to skomplikowana książka. Skomplikowane są wydarzenia i charaktery postaci. Autorka nie wyjaśnia dokładnie systemu magicznego, zostawia nas z ogromem niedopowiedzeń, ze szczątkami informacji, fragmentarycznymi wspomnieniami. Poznajemy zarys historii naszych bohaterów, ale nie możemy powiedzieć, że ich znamy. Czasami czułam się zagubiona, nie wiedziałam co jest jawą, a co snem. Czasem nie wiedziałam już czyj punkt widzenia czytam. Było mi trudno, ale też byłam zafascynowana i chciałam wiedzieć więcej. Wszystkiego niestety się nie dowiedziałam, a po ostatnim zdaniu nadal miałam masę pytań - ale ostatecznie to sprawiło, że ciągle myślę o „Snach (…)”.
Takiej historii jeszcze nie czytałam. Nie jest to horror, a przynamniej ja tak tego nie odbieram. To fantastyka, która stara się poruszyć trudne tematy nierówności społecznych, ale momentami ten przekaz ginie wśród paranormalnych wydarzeń.
W posłowiu dowiadujemy się, że Autorka inspirowała się prawdziwą historią i to chyba właśnie ten fakt ostatecznie mną wstrząsnął. Poziom niesprawiedliwości i bezkarności po prostu mnie głęboko zasmucił.
(Instagram @eaw.books)

Staram się czytać sporo literatury azjatyckiej. Myślałam, że już dość dobrze poznałam ten styl. „Sny umarłych” pokazały mi jak bardzo się myliłam! Pochylam głowę z pokorą przed Borą Chung, bo udało się mnie zaskoczyć, poruszyć i zniesmaczyć.
To nie będzie lekka lektura. Jest brutalnie, poruszono tutaj bardzo trudny temat przemocy wobec kobiet (fizycznej i psychicznej). Do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy przygody Emerytów z Cooper Chase kiedyś mi się znudzą? Być może. Ale jeszcze nie teraz. Bardzo lubię klimat cosy crime, który tworzy Richard Osman. Sprawiają mi sporo frajdy i realnie pomagają mi się odprężyć.
Lubię podążać za „naszymi” emerytami, podoba mi się fakt, że poznaję ich dalsze losy. Formuła jest podobna do poprzednich tomów, więc jeśli czytaliście wcześniejsze książki, to i ta przypadnie Wam do gustu.
W „Kuli, która chybiła” poznajemy kolejne osoby z przeszłości Elizabeth i jednocześnie rozwiązujemy sprawę morderstwa dziennikarki sprzed lat.
Tak jak w poprzednich odsłonach, tak i tutaj sprawa kryminalna jest przykrywką do poruszenia tematów związanych z problemami starości - samotnością, utratą zdolności poznawczych i radzeniu sobie z konsekwencjami czynów z młodzieńczych lat.
Mnie osobiście bardzo te książki relaksują. Zawsze pozostawiają mnie z ciepłym uczuciem w sercu, z ukojonymi nerwami. Kwintesencja gatunku „cosy crime”. Spróbujecie, może i Wam się spodoba?
(Instagram @eaw.books)

Czy przygody Emerytów z Cooper Chase kiedyś mi się znudzą? Być może. Ale jeszcze nie teraz. Bardzo lubię klimat cosy crime, który tworzy Richard Osman. Sprawiają mi sporo frajdy i realnie pomagają mi się odprężyć.
Lubię podążać za „naszymi” emerytami, podoba mi się fakt, że poznaję ich dalsze losy. Formuła jest podobna do poprzednich tomów, więc jeśli czytaliście...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie miałam szczególnych oczekiwań, przyciągnął mnie tytuł. I jestem mile zaskoczona. „Król Kruków” to porządna młodzieżowa fantastyka. W tej recenzji chciałabym podsumować moje odczucia dotyczące całego cyklu Maggie Stiefvater.
Historia opiera się na poszukiwaniach legendarnego Króla Kruków i związanych z nim lini mocy. Trójka przyjaciół z elitarnego liceum: Gansey, Adam i Ronan od kilkunastu miesięcy prowadzą swoje śledztwo. Okazjonalnie towarzyszy im Noah, skryty, niewyraźny kolega. Kolejne wydarzenia splatają ich losy z losem Blue - córką miejscowej wróżki, która choć sama nie jest medium to działa niczym wzmaciacz dla wszelkiego rodzaju magii. Razem tworzą różnorodną, ale bardzo ciekawą ekipę, która stara się odnaleźć Glendowera, jednocześnie stawiając czoła codziennym wyzwaniom i próbując zmienić przeznaczenie. Każdy z tomów dodaje nam postacie drugoplanowe i jednocześnie odkrywa kolejne elementy układanki.
Naprawdę dobrze się bawiłam. Zazwyczaj jest we mnie obawa, że przy takiej ilości głównych bohaterów, Autorka nie znajdzie przestrzeni na zbudowanie ich charakterów. Natomiast tutaj całość jest fenomenalnie przemyślana. Nasi główni bohaterowie rozwijają się, kształtują i szukają odpowiedzi. Co ciekawe same postacie z drugiego planu też są dobrze poprowadzone - każda z nich ma swój osobisty rys, znamy ich motywacje, ich działania są logicznym ciągiem przyczyn i skutków.
Nawet wiedząc, co się ostatecznie wydarzy czytałam z zapartym tchem. Dopiero po lekturze odkryłam, jak bardzo mi tego brakowało - porządnej przygodówki, gdzie właśnie przygoda i przyjaźń są na pierwszym planie. Magii i odkrywania, prostych gestów i podniosłych słów. Cykl idealny.
P.S. Wiem, że @wydawnictwo_uroboros wydało te serię z nowymi okładkami, ale to starsze wydanie bardziej mi przemawia do serduszka.
(Instagram @eaw.books)

Nie miałam szczególnych oczekiwań, przyciągnął mnie tytuł. I jestem mile zaskoczona. „Król Kruków” to porządna młodzieżowa fantastyka. W tej recenzji chciałabym podsumować moje odczucia dotyczące całego cyklu Maggie Stiefvater.
Historia opiera się na poszukiwaniach legendarnego Króla Kruków i związanych z nim lini mocy. Trójka przyjaciół z elitarnego liceum: Gansey, Adam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie miałam szczególnych oczekiwań, przyciągnął mnie tytuł. I jestem mile zaskoczona. „Król Kruków” to porządna młodzieżowa fantastyka. W tej recenzji chciałabym podsumować moje odczucia dotyczące całego cyklu Maggie Stiefvater.
Historia opiera się na poszukiwaniach legendarnego Króla Kruków i związanych z nim lini mocy. Trójka przyjaciół z elitarnego liceum: Gansey, Adam i Ronan od kilkunastu miesięcy prowadzą swoje śledztwo. Okazjonalnie towarzyszy im Noah, skryty, niewyraźny kolega. Kolejne wydarzenia splatają ich losy z losem Blue - córką miejscowej wróżki, która choć sama nie jest medium to działa niczym wzmaciacz dla wszelkiego rodzaju magii. Razem tworzą różnorodną, ale bardzo ciekawą ekipę, która stara się odnaleźć Glendowera, jednocześnie stawiając czoła codziennym wyzwaniom i próbując zmienić przeznaczenie. Każdy z tomów dodaje nam postacie drugoplanowe i jednocześnie odkrywa kolejne elementy układanki.
Naprawdę dobrze się bawiłam. Zazwyczaj jest we mnie obawa, że przy takiej ilości głównych bohaterów, Autorka nie znajdzie przestrzeni na zbudowanie ich charakterów. Natomiast tutaj całość jest fenomenalnie przemyślana. Nasi główni bohaterowie rozwijają się, kształtują i szukają odpowiedzi. Co ciekawe same postacie z drugiego planu też są dobrze poprowadzone - każda z nich ma swój osobisty rys, znamy ich motywacje, ich działania są logicznym ciągiem przyczyn i skutków.
Nawet wiedząc, co się ostatecznie wydarzy czytałam z zapartym tchem. Dopiero po lekturze odkryłam, jak bardzo mi tego brakowało - porządnej przygodówki, gdzie właśnie przygoda i przyjaźń są na pierwszym planie. Magii i odkrywania, prostych gestów i podniosłych słów. Cykl idealny.
P.S. Wiem, że @wydawnictwo_uroboros wydało te serię z nowymi okładkami, ale to starsze wydanie bardziej mi przemawia do serduszka.
(Instagram @eaw.books)

Nie miałam szczególnych oczekiwań, przyciągnął mnie tytuł. I jestem mile zaskoczona. „Król Kruków” to porządna młodzieżowa fantastyka. W tej recenzji chciałabym podsumować moje odczucia dotyczące całego cyklu Maggie Stiefvater.
Historia opiera się na poszukiwaniach legendarnego Króla Kruków i związanych z nim lini mocy. Trójka przyjaciół z elitarnego liceum: Gansey, Adam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem kiedy i dlaczego (choć się domyślam), ale pochłonęła mnie azjatycka literatura. Jest coś w tych opowieściach - w ich prostej konstrukcji, ale wielopoziomowym przekazie, co sprawia, że po prostu podążam za nimi. I czuję, że te książki mnie na jakimś poziomie zmieniają. Tym razem padło na „Fotografa utraconych wspomnień”. Pomysł jest w zasadzie prosty, bo oto mamy studio fotograficzne - ostatni przystanek ludzi/dusz przed przejściem na „drugą stronę”. Każdy zmarły otrzymuje tyle zdjęć, ile dni przeżył i ma też okazję jedno z nich odtworzyć. Sami przyznacie, że nie jest to zbyt skomplikowane. Ale! Ważne jest jacy ludzie się pojawiają. Jak ich historie się toczą, przeplatają. Książka zawiera szczegółowe opisy z zakresu fotografii, Autorka poświęciła sporo miejsca na omówienie procesu wywoływania zdjęcia czy wyboru modelu aparatu. Myślę, że fani fotografii będą zainteresowani. Z drugiej strony ja fotografią się nie interesuję, ale te fragmenty nie były dla mnie nużące. Odrobinę wybijały mnie z rytmu, nie mniej uważam, że są potrzebne.
Jak zwykle w japońskiej literaturze, wszystko tutaj opiera się na emocjach. Na wspomnieniach, żalach, obawach, strachu, traumach. Mamy różnorodne postacie, które reprezentują zupełnie skrajne postawy. Jest trochę o historii Japonii, ale z punktu widzenia „szarego” obywatela. Zadziwia mnie jak wiele emocji można przekazać w tak prostej formie. Ostatnie opowiadanie - cóż, nie wstydzę się przyznać, że pozostawiło mnie z łzą na policzku. I choć nie jest to najlepsza książka z tego gatunku, to nie żałuję poświęconego jej czasu.
(Instagram @eaw.books)

Nie wiem kiedy i dlaczego (choć się domyślam), ale pochłonęła mnie azjatycka literatura. Jest coś w tych opowieściach - w ich prostej konstrukcji, ale wielopoziomowym przekazie, co sprawia, że po prostu podążam za nimi. I czuję, że te książki mnie na jakimś poziomie zmieniają. Tym razem padło na „Fotografa utraconych wspomnień”. Pomysł jest w zasadzie prosty, bo oto mamy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zyta Rudzka i „Ten się śmieje kto ma zęby”, czyli Nagroda Literacka NIKE 2023. Nie kieruję się w życiu zasadą: jak wygrało to trzeba przeczytać. Zwróciłam na nią uwagę przez wywiad u @karolpaciorek (Imponderabilia) z @Remigiuszmróz. Lubię sprawdzać co polecają inne osoby zanurzone w literaturze.
Książka to przede wszystkim historia Wery i jej starań, aby godnie pochować męża, dżokeja. Narrację prowadzi sama Wera, poznajemy fragmenty jej życiorysu, poznajemy jej inne miłości i obserwujemy jak wyprzedaje majątek na bazarze z Waciakiem u nogi.
Zacznijmy od plusów. Świetnie poruszone wątki śmierci, straty, problemów z kapitalizmem, samotności, choroby i ogólnego przemijania. Wera jest niezależna, robi i mówi co chce, nie bacząc na innych. Jest twarda, bezkompromisowa i zdecydowana, by pochować dżokeja, tak jak na to zasłużył. By zdobyć buty dla nieboszczyka nie cofnie się przed niczym.
Bardzo ciekawy jest język. Zyta Rydzka zdecydowała się na stylizowanie języka, jakim wypowiada się Wera. Pierwsze strony przywiodły mi na myśl kobiety, które „za dzieciaka” widziałam na Rynku Wildeckim i Łazarskim. Te same wulgaryzmy, te same krótkie, cięte wypowiedzi. Proste, bezwzględne, bez żadnych ozdobników. Podobało mi się, że Wera wspominając swojego Dżokeja używała porównań prosto ze stajni - Dżokej nie chodził, on brykał; Dżokej nie umarł, on wyciągnął kopyta.
Dla wielu to będzie minus. Właśnie ten język podzieli nas wszystkich. Jedni zobaczą w nim nietuzinkową stylizację prostej fryzjerki, której życie nie oszczędzało. Inni zobaczą wulgarną, bezczelną babę i uznają, że jest tego za dużo, by komfortowo przeczytać całość. Wielu uzna Werę za niesmaczną, obrzydliwą i zbyt chamską. Ale wiecie co? Wery to zupełnie nie będzie obchodzić.
Przeczytałam całość, ale na raty. Nie jest to najłatwiejsza w odbiorze książka, ale myślę, że każdy z nas odnajdzie w niej jakieś znajome nuty - może i w Waszym mieście był zakład „Wera. Zakład fryzjerski męski”? Bo ostatecznie Wera stara się poradzić sobie z żałobą, z byciem Wdową, na swój własny, pokręcony sposób. I czy można ją za to winić?
Nie każdemu przypadnie do gustu.
(Instagram @eaw.books)

Zyta Rudzka i „Ten się śmieje kto ma zęby”, czyli Nagroda Literacka NIKE 2023. Nie kieruję się w życiu zasadą: jak wygrało to trzeba przeczytać. Zwróciłam na nią uwagę przez wywiad u @karolpaciorek (Imponderabilia) z @Remigiuszmróz. Lubię sprawdzać co polecają inne osoby zanurzone w literaturze.
Książka to przede wszystkim historia Wery i jej starań, aby godnie pochować...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ile jesteśmy w stanie zrobić dla ocalenia naszych bliskich? Wszystko. I Dianna oddała wszystko - swoje człowieczeństwo, swoją wolność - za życie siostry. W efekcie od tysiąca lat jako zabójczyni, istna maszyna do zabijania, spełnia każde polecenie Kadena. Wszystko by odnaleźć legendarną Księgę Azraela. Splot wypadków sprawia, że przez swoje działania Dianna sprowadza Pogromcę Światów - Liama. Wydaje się, że wymienia jednego tyrana na innego - ale czy na pewno?
Bardzo dobry wstęp do serii. Mamy interesujący system magiczny, sporo różnych istot i wymiarów (wszystko jest dokładnie opisane), do tego polityczne zagrywki, magiczne artefakty. Świat przedstawiony to ogromny plus tej książki i mam nadzieję na jego rozwinięcie w kolejnych tomach. Natomiast to może nudzić na początku - bo informacji jest sporo.
Fabuła poprowadzona jest z dwóch punktów widzenia: Dianny i Liama. To pozwala nam dokładnie poznać bohaterów, zwłaszcza motywacje Liama. Dianna na początku była dla mnie zbyt chamska, zbyt wulgarna, zbyt powtarzalna i w tym wszystkim zupełnie niezabawna. Dopiero z czasem zyskała w moich oczach i jej wypowiedzi zamiast żenujących przeszły w zaczepne żarty czy złośliwe przytyki, które rzeczywiście coś wnosiły do relacji. Jej motywy znamy od początku i jest im wierna do końca. Liam natomiast należy do mojego ulubionego typu bohaterów - gburowaty mruk na początku, z czasem zyskujący trochę luzu i humoru. Do tego świadomy swojej siły, ale też popełnionych wcześniej błędów. Mamy tutaj motyw enemies to lovers, ale ich relacja jest naprawdę dobrze napisana. Rozwija się powoli, jest konsekwencją działań i rozmów, nie pojawia się znikąd.
Fabuła pełna jest akcji, mamy dosłownie kilka spokojniejszych momentów, ale raczej są to przerywniki dla uspokojenia Czytelnika. Niektóre zwroty przewidziałam, niektóre były dla mnie miłym zaskoczeniem. Dobrze się bawiłam i nawet błędy mnie aż tak nie wybijały z rytmu.
Polecam i czekam na kolejne tomy.
(Instagram @eaw.books)

Ile jesteśmy w stanie zrobić dla ocalenia naszych bliskich? Wszystko. I Dianna oddała wszystko - swoje człowieczeństwo, swoją wolność - za życie siostry. W efekcie od tysiąca lat jako zabójczyni, istna maszyna do zabijania, spełnia każde polecenie Kadena. Wszystko by odnaleźć legendarną Księgę Azraela. Splot wypadków sprawia, że przez swoje działania Dianna sprowadza...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wracamy do naszych angielskich Emerytów z Cooper Chase - a dokładniej wracamy do przeszłości Elizabeth. Poznajemy jej pierwszego męża, ale też dowiadujemy się dla kogo Komisarz odstawił słodkie i dlaczego nie warto zadzierać z przyjaciółmi Ibrahima.
Kolejna odsłona przygód Joyce, Elizabeth, Ibrahima i Rona, oczywiście z trupem w tle. Ponownie Autor pod płaszczykiem cosy crime przemyca nam pytania do własnej refleksji: o radzeniu sobie z traumą, radzeniu sobie z powolną i świadomą utratą tych, których kochamy, z „umieraniem dwa razy” (ten motyw bardzo mnie wzruszył). Od dłuższego czasu staram się znajdować w literaturze motywy dotyczące starszych ludzi, ich miejsca w społeczeństwie i poszukiwaniu szczęścia w codzienności. Bardzo polubiłam się z Czwartkowym Klubem Zbrodni i z radością do wróciłam do bohaterów. Dobrze wiedzieć, że nadal tam są, nadal się wspierają i mają wokół siebie ludzi, za którymi warto „iść w ogień”.
Dla fanów cosy crime, na zastój czytelniczy, dla fanów angielskiego humoru.
(Instagram @eaw.books)

Wracamy do naszych angielskich Emerytów z Cooper Chase - a dokładniej wracamy do przeszłości Elizabeth. Poznajemy jej pierwszego męża, ale też dowiadujemy się dla kogo Komisarz odstawił słodkie i dlaczego nie warto zadzierać z przyjaciółmi Ibrahima.
Kolejna odsłona przygód Joyce, Elizabeth, Ibrahima i Rona, oczywiście z trupem w tle. Ponownie Autor pod płaszczykiem cosy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Historie kobiet usłyszane i spisane przez Martynę Wojciechowską. Jej subiektywna galeria cudownych osobowości z różnych krańców świata, przedstawione z reporterskim zacięciem, bez zbędnych opinii i komentarzy. Dziesięć Kobiet, dziesięć historii: Marbelli, Larysy, Jennifer, Moreny, Zeny, Darlan, Massarrati, Elli, Fainy i Corrine. Niezwykle poruszająca lektura, która pokazuje, że mimo różnych długości geograficznych wiele z nas łączy w zasadzie to samo - każda z nas szuka miłości, chce dobrej przyszłości dla swoich dzieci, chce być bezpieczna i szczęśliwa. Każda z nas szuka swojego sensu i próbuje dać coś od siebie lokalnej społeczności. Oczywiście jest to subiektywna selekcja historii, każda z nich została wybrana ze szczególnych dla siebie powodów. Jedne wzruszyły mnie bardziej, inne obudziły we mnie gniew i niezgodę. Chciałabym czytać te opowieści bez końca, chciałabym więcej. Z drugiej strony - czy na pewno bym to wtedy udźwignęła? Ważne: nie jestem widzką programu „Kobieta na krańcu świata”, więc dla mnie były to nowe historie.
Polecam, na pewno rozszerzy horyzonty.
(Instagram @eaw.books)

Historie kobiet usłyszane i spisane przez Martynę Wojciechowską. Jej subiektywna galeria cudownych osobowości z różnych krańców świata, przedstawione z reporterskim zacięciem, bez zbędnych opinii i komentarzy. Dziesięć Kobiet, dziesięć historii: Marbelli, Larysy, Jennifer, Moreny, Zeny, Darlan, Massarrati, Elli, Fainy i Corrine. Niezwykle poruszająca lektura, która...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kapitalne! Połączenie fantastyki i kryminału - to może się okazać moim ulubionym miksem gatunkowym. Sprawa czysto kryminalna - seryjny morderca, ale w świecie, w którym wyznawcy Księżyca kryją się w mroku nocy, a dzień należy do wyznawców Słońca.
Fabuła opiera się głównie na postaci Catrin - młodej asystentce architekta budującego sanktuarium wyznawców Słońca. Przeszłość Catrin to przede wszystkim wychowanie w klasztorze i wspomnienie o porzuceniu przez rodzinę. Obecnie Cat stworzyła nową rodzinę, o którą dba, ale jak się okaże - która ma przed nią sporo tajemnic. A wszystko zacznie się ujawniać w blasku Księżyca. Do tego dodajmy jeszcze serię brutalnych morderstw i zagadkowego Simona, który z niezwykłą łatwością wczuwa się w umysł mordercy, a jego przeszłość jest owiana tajemnicą.
Liczę na to, że kolejny tom będzie bardziej eksplorował ten świat i jego magię, bo tego trochę mi zabrakło. Chciałabym wiedzieć o tym więcej. I chciałabym wiedzieć więcej o Simonie, może kilka rozdziałów z jego perspektywy? Cat i Simon to naprawdę dobrze stworzone postacie, ich historie poznajemy fragmentarycznie, ale to dodaje im uroku. Co ciekawe postacie drugoplanowe też są nieźle sportretowane - nie są jedynie tłem potrzebnym do rozwoju akcji, ale znamy także ich motywacje, historie i pragnienia.
Bardzo cieszył mnie czas spędzony przy lekturze. Czekam na kolejny tom.
(Instagram @eaw.books)

Kapitalne! Połączenie fantastyki i kryminału - to może się okazać moim ulubionym miksem gatunkowym. Sprawa czysto kryminalna - seryjny morderca, ale w świecie, w którym wyznawcy Księżyca kryją się w mroku nocy, a dzień należy do wyznawców Słońca.
Fabuła opiera się głównie na postaci Catrin - młodej asystentce architekta budującego sanktuarium wyznawców Słońca. Przeszłość...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Autobiografia Britney Spears. A raczej opublikowane skrawki niczym z pamiętnika.
Przede wszystkim bardzo smutna historia dziewczynki, którą chciała dać najbliższym wszystko - a oni to wszystko wzięli i zapragnęli jeszcze więcej.
Jako matka nie jestem w stanie wyobrazić sobie limitowanego kontaktu z dzieckiem przez 13 lat. Jako matka nie potrafię zrozumieć, jak można skrzywdzić własne dziecko. Jako siostra nie rozumiem, jak można patrzeć na smutek, ból rodzeństwa i nie zareagować. Jako kobieta z ciężkim sercem czytam o przedmiotowym traktowaniu i seksualizacji na każdym kroku. Jako człowiek z przykrością patrzę na niesprawiedliwe traktowanie dziewczynki (a potem kobiety) tylko ze względu na płeć. Wiele strun poruszyła we mnie ta książka.
Oczywiście, to zawsze jest spojrzenie „tej jednej strony” i można odnieść wrażenie, że B.S. próbuje się nieco wybielić. Głównie przez to, że jak na autobiografię to mało mamy tutaj konkretów. Nie mniej daje do myślenia. To raczej pozycja dla fanów B.S., możemy dowiedzieć się jakie numery są jej ulubionymi, co pociąga ją w śpiewie i tańcu. Widzimy Britney, która chce się rozwijać, chce się zmieniać i chciałaby, żeby inni jej na to pozwolili.
(Instagram @eaw.books)

Autobiografia Britney Spears. A raczej opublikowane skrawki niczym z pamiętnika.
Przede wszystkim bardzo smutna historia dziewczynki, którą chciała dać najbliższym wszystko - a oni to wszystko wzięli i zapragnęli jeszcze więcej.
Jako matka nie jestem w stanie wyobrazić sobie limitowanego kontaktu z dzieckiem przez 13 lat. Jako matka nie potrafię zrozumieć, jak można...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełne, szczegółowe kompendium wiedzy na temat MBSR - Programu Redukcji Stresu w Oparciu o Uważność. Autor przekazuje nam nie tylko praktyczne wskazówki dotyczące ćwiczeń medytacyjnych czy jogowych, ale także przekazuje nam całe tło filozoficzne, medyczne i socjologiczne.
Jeśli mielibyście przeczytać jedną książkę w tematyce mindfulness to niech to będzie dzieło Kabat-Zinna. Będziecie czytać je długo, zapewne podzielicie to na części. Ale jest to dzieło kompletne. Oczywiście, można napisać w tym temacie esej na 200 stron, można napisać na 100, a można na 712.
Zdarzają się powtórzenia - są kwestie, o których czytamy kilkukrotnie. Natomiast nie skreślałabym przez to całości. Autor podaje sporo tematów do samodzielnego przemyślenia, co też wydłuża czas spędzony na lekturze.
To na pewno świetna pozycja dla osób, które chciałby się zainteresować tematem samorozwoju, medytacji czy transformacji swojego życia. Osoby, które już trochę w tych tamtych „siedzą” mogą mieć poczucie, że wszystko już kiedyś słyszeli i nic nowego się nie dowiedzieli.
Mojego życia nie zmieniła, ale pozwoliła złapać trochę dystansu do różnych wydarzeń. Pewnie powinnam jeszcze poćwiczyć :)
(Instagram @eaw.books)

Pełne, szczegółowe kompendium wiedzy na temat MBSR - Programu Redukcji Stresu w Oparciu o Uważność. Autor przekazuje nam nie tylko praktyczne wskazówki dotyczące ćwiczeń medytacyjnych czy jogowych, ale także przekazuje nam całe tło filozoficzne, medyczne i socjologiczne.
Jeśli mielibyście przeczytać jedną książkę w tematyce mindfulness to niech to będzie dzieło...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy po raz kolejny przeczytałam trzeci tom serii bez znajomości poprzednich? Owszem! I tym razem niestety zaspoilerowałam sobie całą serię „Córki Króla Piratów”. Trzeci tom - „Zemsta królowej piratów” co prawda opowiada historię Sorindy, ale w tle dowiadujemy się o dalszych losach Alosy, więc polecam Wam zacząć od pierwszego tomu. Tak jak kolejność nakazuje, bo zrobiłam sobie ogromną krzywdę! Bardzo podoba mi się styl prowadzenia narracji przez Autorkę - bardzo dobre wyważenie pomiędzy akcją, a momentami „wyciszającymi”.
Historia Sorindy, która wraz z wyselekcjonowaną załogą zostaje oddelegowana do zadania specjalnego - odszukania zaginionego statku i jego załogi. Sorinda wyrusza w rejs przez nieznane, pełne niebezpieczeństw wody i ostatecznie budzi Króla Głębin. Czy uda się jej go pokonać? Czy może jednak będzie wolała z nim zostać i stać się potężną Królową?
Świetna literatura młodzieżowa - warta akcja, dobrze scharakteryzowani bohaterowie, dbałość o szczegóły, a do tego historia z morałem i delikatny, nienarzucający się wątek romantyczny (enemies to friends to lovers). A to wszystko w świecie piratów, syren i morskich przygód - czego chcieć więcej?
Zdecydowanie polecam! A sama wracam do dylogii :)
(Instagram @eaw.books)

Czy po raz kolejny przeczytałam trzeci tom serii bez znajomości poprzednich? Owszem! I tym razem niestety zaspoilerowałam sobie całą serię „Córki Króla Piratów”. Trzeci tom - „Zemsta królowej piratów” co prawda opowiada historię Sorindy, ale w tle dowiadujemy się o dalszych losach Alosy, więc polecam Wam zacząć od pierwszego tomu. Tak jak kolejność nakazuje, bo zrobiłam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowita powieść z gatunku cosy crime - seniorzy rozwiązujący zagadki kryminalne. Czworo niezwykle skutecznych emerytów rozwiązuje zagadki kryminalne spędzając czas na osiedlu Cooper Chase. Pomiędzy herbatami, drinkami, winem i ciastem wykorzystują swoją wiedzę i doświadczenie, by pomóc policji w rozwikłaniu zagadki morderstwa.
Świetnie stworzone postacie - emerytowany psychiatra, pielęgniarka, agentka służb specjalnych i legenda związków zawodowych. I choć wiele jest elementów zabawnych to gdzieś pod powierzchnią tego humoru pojawiają się trudne kwestie - samotności, nieuchronnego starzenia się i miejsca osób starszych w społeczeństwie.
To nie jest typowy kryminał - tutaj nie ma brutalności czy akcji pędzącej „na łeb na szyję”. To przede wszystkim opowieść o dojrzałej przyjaźni, z wątkiem kryminalnym w tle i kilkoma zwrotami akcji. Jest przyjemnie, ciepło i interesująco. Natomiast siłą tej książki nie jest fabuła i nie jest nią morderstwo - to bohaterowie stanowią o jej wartości. Dlatego jeśli szukasz kryminału to tutaj się zawiedziesz, bo zmierzysz się z codziennością angielskich staruszków.
Osobiście bawi mnie ten angielski humor i relaksuje niespieszność fabuły. Także… Emeryci z Cooper Chase - wrócę do Was!
(Instagram @eaw.books)

Niesamowita powieść z gatunku cosy crime - seniorzy rozwiązujący zagadki kryminalne. Czworo niezwykle skutecznych emerytów rozwiązuje zagadki kryminalne spędzając czas na osiedlu Cooper Chase. Pomiędzy herbatami, drinkami, winem i ciastem wykorzystują swoją wiedzę i doświadczenie, by pomóc policji w rozwikłaniu zagadki morderstwa.
Świetnie stworzone postacie - emerytowany...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Musze przyznać, że TikTok mnie zainspirował do przeczytania „Dworu Cierni i Róż” - ilość filmików związanych z fae mnie po prostu przytłoczyła i chciałam zobaczyć, co tak naprawdę zachwyciło czytelników.
Przeczytałam. I nadal nie wiem. Zacznijmy od plusów - interesujący świat przedstawiony, intrygi dworskie, nieśmiertelne istoty, które wszystko załatwiają przemocą - przyznaję, to nic odkrywczego, ale broni się. Pewna bajkowość, baśniowość tej krainy, nawiązania do historii Pięknej i Bestii, to wszystko zdecydowanie na plus. Natomiast z minusów - główna bohaterka, która jest (no cóż, trzeba to przyznać) nudna i niekonsekwentna, ciekawostka: nie znamy nawet jej nazwiska. W fabule jest wiele luk, jeszcze więcej sprzeczności. Wątek romantyczny jest - w sumie tyle z niego. Bo brakuje mu głębi, brakuje mu magii, wszystko opiera się na niedopowiedzeniach, na jakieś wiszącej nad nami tajemnicy itp. Tamlin jest piękny, dobry, opiekuńczy i z pewnością były conajmniej dwie sytuacje, gdzie należało dać mu czerwoną kartkę. Główny „zły” tego tomu mnie zupełnie nie obchodził. Amarantha była okrutna i piękna, i totalnie nie miała w sobie trójwymiarowości. I ciągłe powtórzenia - ileż można czytać o „marnej człeczynie”?
Moim największym problemem jest fakt, że totalnie mnie nie obchodzi co dalej. Wiadomo już teraz, że Rhys, który się pojawił, będzie „tym trzecim” w trójkącie miłosnym i zapewne to on pozostanie ostatecznie z Feyre (bo Tamlin pokochał naszą dobrą, biedną, delikatną Feyre, a Rhys będzie kochał tą twardą kobietę, którą teraz się stała). Widząc ile miejsca Autorka poświęciła nam na idealizowanie Tamlina, nie chcę być świadkiem festiwalu „obrzydzania” go nam - bo przecież mamy teraz kibicować Rhysowi. NUDY! Wszystko jest do przewidzenia! I do tego napisane jest tak, że nikomu nie kibicowałam, nikogo nie wspierałam. A zagadka i finałowa scena? Spuszczę na to zasłonę milczenia.
Życie jest zbyt krótkie by czytać książki, które nie angażują. I choć nie lubię nieskończonych serii to ACOTAR zostawiam - (Instagram @eaw.books)

Musze przyznać, że TikTok mnie zainspirował do przeczytania „Dworu Cierni i Róż” - ilość filmików związanych z fae mnie po prostu przytłoczyła i chciałam zobaczyć, co tak naprawdę zachwyciło czytelników.
Przeczytałam. I nadal nie wiem. Zacznijmy od plusów - interesujący świat przedstawiony, intrygi dworskie, nieśmiertelne istoty, które wszystko załatwiają przemocą -...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to