-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
Książka, jak autor sam informuje we wstępie, jest rozszerzoną i uzupełnioną o najnowszą literaturę wersją jego "Amidy 359", która ukazała się przed dobrymi kilkoma laty w serii "Historyczne Bitwy" wydawnictwa Bellona. Pozycja jest podzielona na sześć rozdziałów. Pierwsze dwa skupiają się na opisaniu rywalizujących ze sobą stron, czyli Imperium Rzymskiego od początku panowania Konstancjusza Chlorusa (293 r.) oraz Persji Sasanidów. Oba rozdziały zajmują praktycznie połowę książki, a zwłaszcza pierwszy z nich poświęcony Rzymowi przedstawiający liczne konflikty wewnętrzne czy los chrześcijan jest moim zdaniem zbyt długi, ale to w zasadzie moja jedyna negatywna uwaga. Kolejne fragmenty skupiają się już na wojskowości walczących stron oraz na wojnie 359-360 r, której najbardziej znanym epizodem było oblężenie Amidy. Do końcowych rozdziałów już się trudno przyczepić, a wspomniane zdobycie Amidy zostało napisane w interesujący i błyskotliwy sposób, zwłaszcza, że oparte mierze na przygodach i relacji Ammianusa Marcellinusa. No i jak zawsze z pewnym niepokojem sięgam po pozycje Infortu, to w tym wypadku autorowi należą się słowa uznania, że jego praca jest poprawnie napisana, bez literówek, cyfrówek czy innych gramatycznych lub ortograficznych fikołków.
Książka, jak autor sam informuje we wstępie, jest rozszerzoną i uzupełnioną o najnowszą literaturę wersją jego "Amidy 359", która ukazała się przed dobrymi kilkoma laty w serii "Historyczne Bitwy" wydawnictwa Bellona. Pozycja jest podzielona na sześć rozdziałów. Pierwsze dwa skupiają się na opisaniu rywalizujących ze sobą stron, czyli Imperium Rzymskiego od początku...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzyznam szczerze, że niewiele wiedziałem o panowaniu Septymiusza Sewera (żeby nie powiedzieć, że nic), lecz po lekturze pozycji Krzysztofa Królczyka czuję się niezwykle zadowolony. Książka skupia się na polityce zewnętrznej cesarza, której hasłem przewodnim było tytułowe "propagatio imperii", które możemy rozumieć jako poszerzanie granic państwa rzymskiego. Autor przedstawia w jaki sposób właśnie wyglądało ów powiększanie terytorium omawiając kampanie wojenne Septymiusza Sewera, tworzenie nowych prowincji, budowę umocnień czy stosunki dyplomatyczne z terytoriami znajdującym się poza granicami imperium rzymskiego. Geograficznie mowa o kilku regionach. Polityka wschodnia związana jest z dwiema wojnami partyjskimi jak i próbami zdobycia Hatry, a północna Afryka z budową nowej linii granicznej. Świetnie prezentuje się natomiast rozdział o posiadłościach położonych nad Morzem Czarnym i ich roli w rzymskim państwie, natomiast książkę wieńczy wyprawa Septymiusza Sewera do Brytanii. Trzeba również zwrócić na materiał źródłowy jaki wykorzystuje Krzysztof Królczyk, mowa bowiem o sporych ilościach materiałów epigraficznych i numizmatycznych, które są również prezentowane w książce. Przyznam, że po lekturze tej pozycji panowanie Septymiusza Sewera jawi się nie tylko jako niezwykle interesujące, ale również skuteczne, bowiem faktycznie realizował on tytułową ideę, a terytorium imperium rzymskiego osiągnęło wówczas swój największy rozmiar.
Przyznam szczerze, że niewiele wiedziałem o panowaniu Septymiusza Sewera (żeby nie powiedzieć, że nic), lecz po lekturze pozycji Krzysztofa Królczyka czuję się niezwykle zadowolony. Książka skupia się na polityce zewnętrznej cesarza, której hasłem przewodnim było tytułowe "propagatio imperii", które możemy rozumieć jako poszerzanie granic państwa rzymskiego. Autor...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa wstępie warto zauważyć, że książka dotyczy kawalerii rzymskiej w wiekach od I do III naszej ery. Ta pozycja to po prostu kopalnia rozmaitych ciekawostek na temat funkcjonowania konnicy w tamtym okresie. I mowa tu nie tylko o człowieku, ale sporo miejsca poświęcono również zwierzętom. Są więc fragmenty dotyczące uzbrojenia, ekwipunku, organizacji, sztandarów, rekrutacji, szkolenia, ale również stajni, oporządzenia koni i ich pielęgnacji. Wszystko jest podparte kilkudziesięcioma ilustracjami prezentującymi wybrane elementy wyposażenia czy plany budynków, które pozwalają się lepiej zorientować w omawianych kwestiach. Poza odwołaniami do źródeł pisanych, bardzo interesujące są zwłaszcza liczne odniesienia do odnalezionych źródeł archeologicznych. W wielu kwestiach oczywiście trudno wydać jakiś kategoryczny osąd, więc autorki chętnie nawiązują do funkcjonowania kawalerii w innych epokach - wojnach napoleońskich czy pierwszej wojnie światowej.
Na wstępie warto zauważyć, że książka dotyczy kawalerii rzymskiej w wiekach od I do III naszej ery. Ta pozycja to po prostu kopalnia rozmaitych ciekawostek na temat funkcjonowania konnicy w tamtym okresie. I mowa tu nie tylko o człowieku, ale sporo miejsca poświęcono również zwierzętom. Są więc fragmenty dotyczące uzbrojenia, ekwipunku, organizacji, sztandarów, rekrutacji,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Rok 98, pierwszy rok panowania cesarza Trajana. Adrian Goldsworthy w swojej powieści zabiera nas na kraniec rzymskiego imperium, konkretniej do Brytanii i rzymskich obozów strzegących granicy cesarstwa takich jak tytułowa Vindolanda. Dalej znajdują się już tylko dzikie plemiona, które starają się wykorzystać chwilową słabość Rzymian. W takiej właśnie sytuacji poznajemy centuriona Flawiusza Feroksa, którego zadaniem jest utrzymywanie kruchego pokoju. Zmiana panującego, przybycie nowego legata, intryga, zdrada, ale także druidzi, którzy ruszają na wojnę przeciwko Rzymowi. A nasz centurion musi poskładać wszystko do kupy i dowiedzieć się komu może zaufać w tej rozgrywce.
Przede wszystkim dla mnie ogromne znaczenie przy lekturze tej powieści miała postać jej autora, czyli Adriana Goldsworthy'ego. Czytałem kilka jego prac i zawsze były to pasjonujące lektury, a jednocześnie autor jest specjalistą od armii rzymskiej. No i w "Vindolandzie" to widać. Jeśli Goldsworthy opisuje wygląda rzymskiej wieży strażniczej, to ja mu po prostu wierzę. Autor świetnie oddaje klimat pogranicza, odległych posterunków, ale też pokazuje nam jak wyglądała sfera towarzyska w takich miejscach poprzez chociażby opis uczty, w której bierze Flawiusz Feroks czy podczas bardziej intymnych scen. Największą zaletą jest jednak oczywiście warstwa militarna. Goldsworthy w niezwykle plastyczny sposób opisuje potyczki, zasadzki, ale także większe starcia. Po prostu odnosi się wrażenie, że autor wie o czym pisze, kiedy czytamy o pociskach wystrzeliwanych przez skorpiony, ciosach zadawanych mieczem czy rzuconych oszczepach. Fabuła bywa momentami trochę naiwna, ale to zrozumiałe, że musiały się pojawić pewne aspekty damsko-męskie, żeby dodać trochę pikanterii i erotyki do fabuły. No i na koniec świetna sprawa z notami historycznymi. Goldsworthy pokazał swoje inspiracje i co skłoniło go do napisania powieści, przedstawił co dziś wiemy o Vindolandzie, jakie źródła tam odnaleziono, które postacie są autentyczne.
Rok 98, pierwszy rok panowania cesarza Trajana. Adrian Goldsworthy w swojej powieści zabiera nas na kraniec rzymskiego imperium, konkretniej do Brytanii i rzymskich obozów strzegących granicy cesarstwa takich jak tytułowa Vindolanda. Dalej znajdują się już tylko dzikie plemiona, które starają się wykorzystać chwilową słabość Rzymian. W takiej właśnie sytuacji poznajemy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCóż, ciężko napisać biografię postaci o której jedynym źródłem jest praca jego największego rywala. Jean Markale przyjął więc ciekawą, choć jednak trochę dziwną koncepcję opisania dzieciństwa i młodości na podstawie analogii w stosunku do Wysp Brytyjskich. Finalnie czytelnik otrzymuje obraz społeczeństwa celtyckiego - dowiemy się jakich pieśni słuchano na Wyspach Brytyjskich (wszak na kontynencie wystarczy tylko podmienić imiona), w jaki sposób składano ofiary, jak wyglądało wychowanie dzieci. Sam autor zauważa, że w odniesieniu do Wercyngetoryksa nie są to pewniki, lecz tylko hipotezy. Druga część książki poświęcona już jest walce z Cezarem i myślę, że dla wielu czytelników te fragmenty będą dużo ciekawsze niż wcześniejsze rozważania. Autor snuje też interesujące rozważania na temat lokalizacji Alezji i chociaż wygląda na to, że nie miał racji, to warto się z nimi zapoznać.
Cóż, ciężko napisać biografię postaci o której jedynym źródłem jest praca jego największego rywala. Jean Markale przyjął więc ciekawą, choć jednak trochę dziwną koncepcję opisania dzieciństwa i młodości na podstawie analogii w stosunku do Wysp Brytyjskich. Finalnie czytelnik otrzymuje obraz społeczeństwa celtyckiego - dowiemy się jakich pieśni słuchano na Wyspach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDałem Mary Beard drugą szansę i się nie zawiodłem. Jej "SPQR" uważam za słabą książkę, ale nawet tam zauważyłem, że badaczka dobrze się czuję w tematach związanych z życiem codziennym, miałem więc nadzieję, że "Pompeje" będą lepszą pozycją od wspomnianego już "SPQR". No i moim zdaniem tak właśnie jest. Autorka, wbrew obiegowej jak twierdzi opinii, widzi w Pompejach nie miasto zastygłe w czasie, lecz pogrążone w chaosie. Dotyczy to nie tylko wstrząsów bezpośrednio przed erupcją, ale chociażby trzęsienia ziemi, które kilkanaście lat wcześniej nawiedziło miejscowość. Stąd widok Pompejów lekko podniszczonych, będących w remoncie, pełnym rusztowań i ekip budowlanych. Ta książka to po prostu spacer po mieście. Wędrujemy po budynkach, zaglądamy do różnych pomieszczeń, oglądamy malowidła na ścianach, poznajemy ich mieszkańców (przy okazji autorka raczy nas swoistymi uwagami, które mogą przydać się podczas faktycznej wizycie w mieście, myślę, że na swój sposób można traktować tę książkę jak przewodnik). Sporo miejsca. Świetne jest to, że na tyle ile to możliwe, nie ma tutaj anonimowych ludzi. Odczytujemy ze ścian imiona barmanek, poznajemy sprzedawcę garum, widzimy piekarza i jego piec do pieczenia chleba. Sporo jest też ogólnych informacji, niestety często niepotwierdzonych lub opartych na wiadomościach dotyczących Rzymu, na temat antycznych rozrywek, gier w jakie grali mieszkańcy, o tym jak spędzali wolny czas, jak wyglądały uczty w Pompejach, ale przyjemnie też właśnie w takich momentach oddać się własnej wyobraźni. Lekturę ułatwia i uprzyjemnia kilkadziesiąt ilustracji pokazujących przedmioty znalezione w Pompejach czy malowidła znajdujące się na pompejańskich ścianach.
Dałem Mary Beard drugą szansę i się nie zawiodłem. Jej "SPQR" uważam za słabą książkę, ale nawet tam zauważyłem, że badaczka dobrze się czuję w tematach związanych z życiem codziennym, miałem więc nadzieję, że "Pompeje" będą lepszą pozycją od wspomnianego już "SPQR". No i moim zdaniem tak właśnie jest. Autorka, wbrew obiegowej jak twierdzi opinii, widzi w Pompejach nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-17
Adrian Goldsworthy to uznany badacz Starożytnego Rzymu, wcześniej miałem styczność z dwiema innymi jego pozycjami, więc spodziewałem się wyjątkowej książki i nie zawiodłem się. Cezar od dawna inspirował dramaturgów jak William Szekspir, filmowców, pisarzy czy twórców komiksów, żeby wspomnieć chociażby o Asteriksie i Obeliksie. Chcąc, czy nie chcąc Juliusz Cezar przebił się do popkultury i istnieje w naszym życiu codziennym, a niektóre z wyrażeń z nim związanych weszły do naszego języka i tkwią po dziś dzień. Książka Goldsworthy'ego jest niezwykle szczegółowa. Autor nie skupia się na samej tylko postaci Cezara, ale opisuje również życie polityczne Starożytnego Rzymu, które było niezwykle skomplikowane. Najbardziej widać to chyba w pierwszej części książki, która opisuje drogę Cezara do konsulatu. Ponieważ, o jego dzieciństwie czy młodości nie ma zbyt wielu informacji, Goldsworthy koncentruje się na innych wydarzeniach jak wojna domowa między Sullą i Mariuszem i późniejszej dyktaturze tego pierwszego. W związku z tym Cezar często znajduje się na drugim planie opisywanych wydarzeń, ale jednocześnie jest to świetny wstęp do zrozumienia kariery Cezara. Kolejna część skupia się już na latach 58-50, kiedy główny bohater został prokonsulem i rozpoczął podbój Galii. Goldsworthy świetnie odnajduje się w tematach militarnych i ta część akurat najbardziej mi się podobała. Tekst często uzupełniają mapy dotyczące bitew stoczonych przez bohatera biografii. Ostatnia część opisuje już wojnę domową z Pompejuszem oraz dyktaturę, jak również koniec Cezara. Autor sympatyzuje z omawianą przez siebie postacią, ale nie boi się również podejmować trudnych tematów jak rzekomy homoseksualizm czy liczne podboje miłosne, które były w tamtym okresie pretekstem do licznych plotek. Książka zawiera kilkanaście ilustracji, indeks, kalendarium i wykaz terminów.
Adrian Goldsworthy to uznany badacz Starożytnego Rzymu, wcześniej miałem styczność z dwiema innymi jego pozycjami, więc spodziewałem się wyjątkowej książki i nie zawiodłem się. Cezar od dawna inspirował dramaturgów jak William Szekspir, filmowców, pisarzy czy twórców komiksów, żeby wspomnieć chociażby o Asteriksie i Obeliksie. Chcąc, czy nie chcąc Juliusz Cezar przebił się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-08-10
Cesarz Trajan uchodził w Rzymie za wzór najbardziej cnotliwego cesarza - najlepszego princepsa. Książka ta przynosi odpowiedź, dlaczego Trajan był gloryfikowany jeszcze przez wieki po śmierci. Odnośnie lektury, ważny jest podtytuł biografii zatytułowany "Życie i czasy". Autor w swojej pracy tworzy szerokie tło nie tylko podczas panowania najlepszego princepsa, ale porównuje je także z rządami innych władców jak Nerwa, Wespazjan czy Domicjan. Bennett podejmuje wiele różnorakich tematów, poczynając od typowo biograficznych dotyczących pochodzenia rodu, karier ojca Trajana oraz głównego bohatera książki do zagadnień dotyczących reform, prawodawstwa, finansów, literatury tworzonej podczas panowania Trajana. Nie brak także rozdziałów dotyczących ideologii cesarskiej, administracji wewnętrznej oraz funkcjonowania państwa, porównano również rządy w prowincjach na podstawie Dacji oraz Arabii. Prawdziwą gratką dla czytelnika mogą być również rozdziały dotyczące architektury. Autor opisuje inwestycje Trajana dotyczące budynków użyteczności publicznej, portów, akweduktów, łaźni, ale także tych mających potwierdzać sławę i prestiż Trajana. Nie pominięto również wątków militarnych, autor przedstawia wojny z Dakami oraz Partami. Książka zwiera również kilkanaście plansz i fotografii oraz indeks rzeczowy oraz osobowy.
Cesarz Trajan uchodził w Rzymie za wzór najbardziej cnotliwego cesarza - najlepszego princepsa. Książka ta przynosi odpowiedź, dlaczego Trajan był gloryfikowany jeszcze przez wieki po śmierci. Odnośnie lektury, ważny jest podtytuł biografii zatytułowany "Życie i czasy". Autor w swojej pracy tworzy szerokie tło nie tylko podczas panowania najlepszego princepsa, ale porównuje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-05-19
Biografia Marka Aureliusza to jedna z najdziwniejszych, najnudniejszych i najtrudniejszych książek jakie czytałem w życiu. Nie da się odmówić Grimalowi ogromnej wiedzy o świecie starożytnym, ale sposób jej przekazania czytelnikowi jest niestety dosyć ponury. Autor skupia się głównie na analizie "Rozmyślań" oraz korespondencji z Frontonem osadzając je mocno w filozoficznej narracji i z tego względu sporo jest nawiązań do rzymskich, ale też greckich myślicieli. Żeby czytelnik zrozumiał dokładnie, co autor miał na myśli potrzebna jest spora wiedza z zakresu filozofii. Nie pomaga również tematyczny układ biografii, bo autor przez to skacze w chronologii, co wprowadza jeszcze więcej zamieszania. Podsumowując, Grimal stworzył filozoficzną biografię cesarza, dlatego odradzam ją niedzielnemu czytelnikowi, który tak jak ja rzadko sięga po lekturę dotyczącą starożytności.
Biografia Marka Aureliusza to jedna z najdziwniejszych, najnudniejszych i najtrudniejszych książek jakie czytałem w życiu. Nie da się odmówić Grimalowi ogromnej wiedzy o świecie starożytnym, ale sposób jej przekazania czytelnikowi jest niestety dosyć ponury. Autor skupia się głównie na analizie "Rozmyślań" oraz korespondencji z Frontonem osadzając je mocno w filozoficznej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-10
Bardzo ciekawy zeszyt z serii "Warrior" opowiadający o legionistach rzymskich od czasów wojen galijskich(58 p.n.e) do "roku czterech cesarzy", czyli 69 roku naszej ery. Szkocki historyk Ross Cowan w przystępny sposób opisał wiele tematów związanych z rzymską wojskowością. Od struktury i liczebności legionu poprzez zagadnienia związane z poborem do armii, szkoleniem czy żołdem. Bardzo spodobały mi się fragmenty omawiające motywacje i morale żołnierzy, czyli kwestie związane bardziej z żołnierską psychologią. Na uwagę zasługują również opisy wyglądu i uzbrojenia oraz barwne plansze, na których można podziwiać żołnierzy w pełnej krasie. Ostatnimi sprawami poruszanymi w zeszycie jest życie codzienne podczas kampanii, a także ustawienie i zachowanie podczas bitew. Książkę wieńczy bardzo przydatny słownik oraz indeks.
Bardzo ciekawy zeszyt z serii "Warrior" opowiadający o legionistach rzymskich od czasów wojen galijskich(58 p.n.e) do "roku czterech cesarzy", czyli 69 roku naszej ery. Szkocki historyk Ross Cowan w przystępny sposób opisał wiele tematów związanych z rzymską wojskowością. Od struktury i liczebności legionu poprzez zagadnienia związane z poborem do armii, szkoleniem czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-02-13
Książka Johna Lazenby'ego koncentruje się na opisie II wojny punickiej, toczonej między Rzymem a Kartaginą w latach 218-201 przed naszą erą. Jako czytelnik, który jakoś szczególnie nigdy nie był zainteresowany epoką starożytną, to muszę przyznać, że książka wywarła na mnie naprawdę spore wrażenie. Autor w przejrzysty sposób przedstawia przyczyny, przebieg i skutki wojny, tak, że nawet dla laika wydaje się być w pełni zrozumiały i interesujący. Ułatwieniem jest również znajdujący się na końcu książki glosariusz terminów łacińskich.
Co do samej treści, to Lazenby buduje swoją narrację głownie w oparciu o dzieła Polibiusza i Liwiusza, ale też nie przyjmuje ich bezkrytycznie. Na ile to jest możliwe, autor konfrontuje ze sobą źródła, porównuje je i komentuje. Jedyne czego mi brakowało, to może szerszego odniesienia się do sztuki wojennej tamtych czasów. Opisy bitew są raczej krótkie, ale też nie jestem w stanie się wypowiedzieć, czy dało się z nich wyciągnąć coś więcej.
Ogólnie mapy są dosyć dobre, ale czasami nie można odnaleźć na nich miejscowości z tekstu, co trochę utrudnia orientację w terenie. Przyczepię się też trochę do rycin, bo jednak jakościowo mnie nie przekonują.
Podsumowując, treściowo książka jest naprawdę fantastyczna i dzięki takim pozycjom człowiek może polubić starożytność.
Książka Johna Lazenby'ego koncentruje się na opisie II wojny punickiej, toczonej między Rzymem a Kartaginą w latach 218-201 przed naszą erą. Jako czytelnik, który jakoś szczególnie nigdy nie był zainteresowany epoką starożytną, to muszę przyznać, że książka wywarła na mnie naprawdę spore wrażenie. Autor w przejrzysty sposób przedstawia przyczyny, przebieg i skutki wojny,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-01-10
O armii rzymskiej napisano już oczywiście bardzo dużo, w związku z czym wokół tej problematyki narosło sporo mitów i nieścisłości. Adrian Keith Goldsworthy podjął więc temat, stosując odmienne i nowatorskie (pierwsze wydanie książki miało miejsce w 1996 roku) metody badawcze. Autor obala więc pewne twierdzenia, skupia się bardziej na czynniku osobowym niż na samej strategii czy taktyce, co pozwala odkryć bardziej "ludzki" charakter armii rzymskiej. Ubogość źródeł nie pozwala na dokładne zbadanie tego tematu, autor jednak skupił się bardziej na praktyce i na tym jak dane sytuacje wyglądały w rzeczywistości według naocznych świadków niż na podręcznikowej teorii. Poza organizacją armii rzymskiej Goldsworthy skupia się również na przeciwnikach Rzymian, czyli Galach, Germanach i Partach czy charakterze kampanii wojennych prowadzonych rzymską armię. Gros miejsca poświęcono jednak bitwie. I tutaj autor przedstawia starcie z różnych perspektyw, zarówno dowódcy, oddziału jak i pojedynczego legionisty. W tym miejscu poruszono różne tematy, z pozycji dowódcy możemy dowiedzieć się sporo o sztabie, wywiadzie, czy o tym w jaki teatralny sposób wodzowie zachęcali swoje wojska do walki. Z kolei spojrzenie legionisty jest bardziej przyziemne, dowiadujemy się o jego motywacjach, nagrodach i karach czy granicach odwagi pojedynczych żołnierzy.
O armii rzymskiej napisano już oczywiście bardzo dużo, w związku z czym wokół tej problematyki narosło sporo mitów i nieścisłości. Adrian Keith Goldsworthy podjął więc temat, stosując odmienne i nowatorskie (pierwsze wydanie książki miało miejsce w 1996 roku) metody badawcze. Autor obala więc pewne twierdzenia, skupia się bardziej na czynniku osobowym niż na samej strategii...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-10-14
Pierwsza wojna punicka była najdłuższą wojną historii starożytnej i jedną z największych morskich wojen, jakie kiedykolwiek stoczono. John Lazenby przybliża czytelnikowi dzieje tego konfliktu, który pozostaje w cieniu bardziej znanego, późniejszego konfliktu z Hannibalem w roli głównej. Największym kłopotem jest ograniczona ilość źródeł, jednak Lazenby poradził sobie z tym problemem i na podstawie antycznych przekazów (Polibiusz, Zonaras czy Diodor) i źródeł archeologicznych zbudował obraz tego fascynującego konfliktu. Przede wszystkim książka przypomina trochę "śledztwo", gdzie trzeba weryfikować poszczególne przekazy i wyciągać z nich to co jest najbliższe prawdy. Autor nie boi się jednak obszernie analizować i krytykować źródeł, dzięki czemu czytelnik może dowiedzieć się dlaczego Rzym zwyciężył w tej wojnie. Trzeba również zauważyć, że sporo miejsca Lazenby poświęcił antycznej sztuce wojennej, zarówno tej lądowej jak i morskiej i choć w wielu miejscach historycy są zmuszeni do zgadywania, to trzeba docenić trud autora jaki włożył on w rozjaśnienie niektórych szczegółów dotyczących tamtego okresu. Książka zawiera 9 map i planów, chronologię wydarzeń wraz z nazwiskami konsulów, którzy w danym roku sprawowali naczelną komendę oraz indeks.
Pierwsza wojna punicka była najdłuższą wojną historii starożytnej i jedną z największych morskich wojen, jakie kiedykolwiek stoczono. John Lazenby przybliża czytelnikowi dzieje tego konfliktu, który pozostaje w cieniu bardziej znanego, późniejszego konfliktu z Hannibalem w roli głównej. Największym kłopotem jest ograniczona ilość źródeł, jednak Lazenby poradził sobie z tym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-03
Wyżej wymieniona książka to rozprawa doktorska, która powstała na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Praca porusza dwie ważne kwestie, rzymski ekspansjonizm oraz wojnę partyjską cesarza Trajana, po której nic już nie było takie same, ponieważ cesarz Hadrian, następca Trajana, przyjął bardziej pacyfistyczny kurs niż poprzednicy. Autor rozpoczyna swoją narrację od przedstawienia charakteru ekspansjonizmu rzymskiego przed tytułową wojną. Nie będę zgrywał bohatera, Imperium Rzymskie, nigdy nie było moim konikiem, ale mogę stwierdzić, że wywód autora jest dosyć jasny i czytelny nawet dla mnie. Kolejne dwa rozdziały koncentrują się już na genezie oraz przebiegu samej wojny partyjskiej. Konflikt sam w sobie niezwykle interesujący, mający miejsce w ciekawym miejscu świata, jednocześnie będący apogeum potęgi militarnej Rzymian, którzy dotarli do Zatoki Perskiej. Ostatni rozdział omawia już zagadnienia dziejące się po objęciu tronu przez Trajana, zawarcie pokoju oraz w ekspansji Rzymu. Książkę czyta się przyjemnie, lekturę ułatwia 9 map, które przedstawiają między innymi rzymską inwazję na Armenię w 114 roku, inwazję na Mezopotamię czy kampanie z lat 115-116. Ponadto, książka zawiera indeks postaci oraz nazw geograficznych.
Wyżej wymieniona książka to rozprawa doktorska, która powstała na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Praca porusza dwie ważne kwestie, rzymski ekspansjonizm oraz wojnę partyjską cesarza Trajana, po której nic już nie było takie same, ponieważ cesarz Hadrian, następca Trajana, przyjął bardziej pacyfistyczny kurs niż poprzednicy. Autor rozpoczyna swoją...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-08
Książka Tomasza Sińczaka w przystępny sposób przedstawia zmagania Cesarstwa Rzymskiego z Persją Sasanidów. Rok 226 to data rozpoczęcia panowania dynastii, rok 363 kończył zmagania między Szapurem II a cesarzem Jowianem. Autor opisuje szereg wojen, które miały miejsce za panowania takich rzymskich władców jak chociażby Aleksander Sewer, Walerian, Karus, Dioklecjan czy Julian Apostata. Co ciekawe, autor nie odnosi się tylko do źródeł pisanych, ale chętnie korzysta ze źródeł numizmatycznych czy epigraficznych. Sama pozycja nie jest zbytnio rozbudowana, książka wraz z dodatkami liczy około 150 stron. Powoduje to, że praca ma pewne braki. Osobiście żałuję, że autor nie pokusił się o przedstawienie wojskowości obu stron, co mimo wszystko powinno być normą w tego typu pracach. Niestety, książka jest napisana dosyć kiepską polszczyzną. Niektóre zdania są dosyć dziwne, w tekście przytrafia się sporo literówek, a nawet błędy ortograficzne, których jest naprawdę sporo jak na tak krótki tekst, tym bardziej, iż mam w rękach poprawione drugie wydanie publikacji. W dodatkach można znaleźć spis władców irańskich i rzymskich panujących w omawianym okresie, sześć map, pięć ilustracji ukazujących stele z Palmiry oraz indeks nazw geograficznych.
Książka Tomasza Sińczaka w przystępny sposób przedstawia zmagania Cesarstwa Rzymskiego z Persją Sasanidów. Rok 226 to data rozpoczęcia panowania dynastii, rok 363 kończył zmagania między Szapurem II a cesarzem Jowianem. Autor opisuje szereg wojen, które miały miejsce za panowania takich rzymskich władców jak chociażby Aleksander Sewer, Walerian, Karus, Dioklecjan czy Julian...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-05-22
Zawsze dobrze sięgnąć po książki, które przedstawiają znane nam wydarzenia w inny, niecodzienny sposób. Taką pozycją jest "Los Rzymu" Kyle'a Harpera, gdzie autor spogląda na upadek cesarstwa rzymskiego poprzez pryzmat klimatu i chorób, które dosięgały państwo. Według badacza były to istotne czynniki, które miały wpływ na imperium. Oczywiście, jak to bywa w przypadku takich odważnych tez, niektóre koncepcje wydają się kontrowersyjne, ale jednocześnie świadczą o świeżym podejściu i zachęcają do myślenia oraz do szerszej dyskusji. Być może jeszcze pięć lat temu, pozycja nie robiła aż takiego wrażenia, ale w chwili kiedy przeżyliśmy pandemię koronawirusa, można inaczej i z większym zaufaniem spojrzeć na problemy zauważane przez badacza. Zwraca on uwagę między innymi na trzy duże pandemie jakie nawiedziły imperium rzymskie: zarazę Antoninów w 165 r., zarazę Cypriana w III wieku i plagę dżumy w 541 r. Autor analizuje chociażby ogniska epidemii, trasę pałeczek dżumy, badania masowych grobów czy miejsca, gdzie znaleziono kości szczurów. Jednocześnie autor prezentuje swoje wywody w sposób prosty i klarowny, więc pomimo, że tematy wydają się pozornie ciężkie, są łatwe do przyswojenia i zrozumienia przez czytelnika. Pewną wadą natomiast może być fakt, że jest dosyć nowatorskie spojrzenia na historię, wypada mieć pewną wiedzę o wydarzeniach i zjawiskach zachodzących w późnym okresie cesarstwa zachodniorzymskiego i początkowym wschodniorzymskiego, bo po prostu autor je pomija w swoich rozważaniach. W każdym razie jest to znakomita lektura, gdzie badacz korzystając z interdyscyplinarnego dorobku ukazuje kryzys Rzymu.
Zawsze dobrze sięgnąć po książki, które przedstawiają znane nam wydarzenia w inny, niecodzienny sposób. Taką pozycją jest "Los Rzymu" Kyle'a Harpera, gdzie autor spogląda na upadek cesarstwa rzymskiego poprzez pryzmat klimatu i chorób, które dosięgały państwo. Według badacza były to istotne czynniki, które miały wpływ na imperium. Oczywiście, jak to bywa w przypadku takich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo ciekawa książka o moim zdaniem mało znanym konflikcie rozgrywanym na Półwyspie Iberyjskim, a związanym z namiestnikiem Hiszpanii Sertoriuszem. Pozycję można podzielić na dwie części, pierwsza z nich to szkic biograficzny głównego bohatera pracy od którego nazwę wzięła tytułowa wojna. Poznajemy początki polityczne i militarne Sertoriusza, jego udział w wojnie domowej i wspinanie się po drabinie kariery. Druga część to już opis rozgrywanych na terenie Półwyspu Iberyjskiego wydarzeń. Opis zdarzeń jest solidny, autor konfrontuje różne źródła, konfrontuje też ustalenia różnych badaczy ze sobą. Ogółem pozycja godna polecenia.
Bardzo ciekawa książka o moim zdaniem mało znanym konflikcie rozgrywanym na Półwyspie Iberyjskim, a związanym z namiestnikiem Hiszpanii Sertoriuszem. Pozycję można podzielić na dwie części, pierwsza z nich to szkic biograficzny głównego bohatera pracy od którego nazwę wzięła tytułowa wojna. Poznajemy początki polityczne i militarne Sertoriusza, jego udział w wojnie domowej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAdrian Goldsworthy napisał w przedmowie, że łatwiej prowadzi się zajęcia ze studentami pokazując jedną z ilustracji Connolly'ego. Po lekturze nie dziwię się, że ten historyk wygłosił taką opinię, bo "Grecja i Rzym na wojnie" to pod wieloma względami znakomite dzieło. Przede wszystkim rzadko zdarza się, żeby ilustracje tak fantastycznie uzupełniały tekst. Autor przedstawia sztukę wojenną Greków i Rzymian od 800 p.n.e. do 500 n.e. - przeważnie jest to opis najważniejszych wydarzeń wojennych, krótka charakterystyka danej armii oraz ukazanie jej uzbrojenia. Do tego omówiono jeszcze wojny morskie oraz sztukę oblężniczą i fortyfikacje. Poziom szczegółowości jest różny, w zależności od omawianego okresu, bo Connolly dokonał niezwykłej wręcz rekonstrukcji starć podczas wojny grecko-perskiej oraz pochodu Hannibala do Italii. Lektura tych fragmentów to istna rozkosz, bo autor odwiedził opisywane miejsca, przedstawił materiał fotograficzny, zasugerował prawdopodobne trasy przemarszów wojsk oraz przeniósł to wszystko na mapy. Krótko mówiąc - kapitalna robota. Przyjemnie się też czyta o antycznym uzbrojeniu, kiedy obok tekstu mamy bogaty materiał ilustracyjny oparty w dużej mierze na wykopaliskach archeologicznych. Ponadto, autor na rysunkach rekonstruuje taktykę walczących wojsk, ich ustawienie w marszu czy podczas obozowania oraz przedstawia antycznych wojowników. Podobało mi się również, że autor w tekście nawiązuje do własnych prób i doświadczeń związanych z odtworzeniem dawnego uzbrojenia. Nie dziwię się, że mimo upływu lat, ta pozycja uchodzi wśród czytelników za ikoniczną. Jeśli chce się komuś zaszczepić miłość do antyku, to w prezencie powinno mu się podarować pracę Connolly'ego.
Adrian Goldsworthy napisał w przedmowie, że łatwiej prowadzi się zajęcia ze studentami pokazując jedną z ilustracji Connolly'ego. Po lekturze nie dziwię się, że ten historyk wygłosił taką opinię, bo "Grecja i Rzym na wojnie" to pod wieloma względami znakomite dzieło. Przede wszystkim rzadko zdarza się, żeby ilustracje tak fantastycznie uzupełniały tekst. Autor przedstawia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Peter Heather, może trochę wbrew tytułowi, nie koncentruje się tylko na upadku zachodniej części imperium rzymskiego, lecz kreśli szeroką panoramę dotyczącą IV i V wieku, w którą swoją rolę odgrywają także barbarzyńcy - Goci, Hunowie, Alanowie i inne ludy. Nic dziwnego, bo autor polemizuje między innymi z tezami Edwarda Gibbona i przesuwa wahadło w stronę czynników zewnętrznych i głównych przyczyn upadku cesarstwa doszukuje się wśród obcych grup, które zadomowiły się na jego terytorium i zbrojnie powiększały swój stan posiadania. Tezy autora są bardzo interesujące i jednocześnie przedstawione w ciekawy sposób. Heather korzysta nie tylko ze źródeł pisanych, ale także ze źródeł archeologicznych. Wskazuje, że wbrew obiegowym opiniom imperium wcale nie znajdowało się w aż takim katastrofalnym stanie. Autor wskazuje na takie pozytywne aspekty jak chociażby boom rolniczy w Afryce Północnej czy okolicach Antiochii. Warto też wspomnieć, że Heather omawia geograficznie różne części imperium jak wyżej wymieniona Afryka, ale też Galia, Hiszpania czy ziemie położone na wschodzie. Podobał mi się także literacki styl historyka. We wstępie używa on prawniczych analogii i zachęca czytelnika, aby wczuł się w rolę detektywa, jednocześnie nie mydli oczu, jeśli jakiś trop źródłowy się urywa. Heather nie boi się także wyrażać własnego zdania. Przykładowo kiedy źródło zawyża liczebność jakiejś armii, historyk potrafi przedstawić własne "wyliczenia" i solidnie je uargumentować.
Peter Heather, może trochę wbrew tytułowi, nie koncentruje się tylko na upadku zachodniej części imperium rzymskiego, lecz kreśli szeroką panoramę dotyczącą IV i V wieku, w którą swoją rolę odgrywają także barbarzyńcy - Goci, Hunowie, Alanowie i inne ludy. Nic dziwnego, bo autor polemizuje między innymi z tezami Edwarda Gibbona i przesuwa wahadło w stronę czynników...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to