rozwińzwiń

Dzielnica

Okładka książki Dzielnica Robert J. Szmidt
Okładka książki Dzielnica
Robert J. Szmidt Wydawnictwo: Skarpa Warszawska Cykl: Szczury Wrocławia (tom 4) horror
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
horror
Cykl:
Szczury Wrocławia (tom 4)
Wydawnictwo:
Skarpa Warszawska
Data wydania:
2024-03-27
Data 1. wyd. pol.:
2024-03-27
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383293684
Średnia ocen

8,8 8,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,8 / 10
82 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2543
755

Na półkach:

W czwartym tomie serii ,,Szczury Wrocławia. Dzielnica", jesteśmy w roku 1963, w realiach głębokiego PRL-u, ale nie tylko. Już nic nie jest takie jak wcześniej, a świat opanowały zombie, a my mamy możliwość wejść do tego apokaliptycznego świata.

Samozwańczy generał Biedrzycki udaje się wraz z grupą ocalałych na Wielką Wyspę. Miejsce otoczone wodami Odry, nie jest jednak tak bezpieczne jakby mogło się wydawać. Okazuje się, że zbliżające się kolumny rosyjskich wojsk pod wodzą generała Mariachina, pragną przejąć miasto. Ma w nim ochotę rządzić samodzielnie, a ocalonych jest w stanie zgładzić byle to osiągnąć.
Jednak gdzieś tam czają się wrogie siły, które mogą zagrozić obrońcom, ale i najeźdźcom.

Autorowi udało się w zgrabny sposób połączyć wątki polityczne z elementami horroru. Ta mieszanka trzyma czytelnika w napięciu i bardzo dobrze napędza akcję. Niezwykła autentyczność opisów tamtych czasów, dodaje powieści realizmu.
Warto zaznaczyć, że warstwa psychologiczna została dobrze nakreślona. Dzięki temu mamy szansę wejść w umysły bohaterów, lepiej ich zrozumieć, poznać, a może nawet polubić.

Budowane od pierwszych stron napięcie, jak również mnogość akcji nie dają czasu na oddech. Wszystko pędzi z czasami wręcz oszałamiającą prędkością, ale zostawia czytelnika z pytaniem o nas ludzi, co w nas drzemie i co się w takich momentach ujawnia.

Nie brak tu brutalności, krwi, ale to zdaje się działać jeszcze bardziej realistycznie. Czytelnik czuje się w tą narrację jeszcze mocniej zaangażowany, daje się w nią emocjonalnie uwikłać. Momentami zdaje się tego być aż za dużo, ale nie sposób odłożyć książki na bok, ciekawość finału bardzo kusi.

Trudno nie wspomnieć o kolejnym antybohaterze, który napawa czytelnika przerażeniem i złością. Autor wykreował go w doskonały sposób, co zapewne miało swój skutek w moich tak intensywnie niechętnych emocjach do niego.

Jest to czwarty tom serii, ale nie ostatni. Cóż z zainteresowaniem czekam na więcej.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

W czwartym tomie serii ,,Szczury Wrocławia. Dzielnica", jesteśmy w roku 1963, w realiach głębokiego PRL-u, ale nie tylko. Już nic nie jest takie jak wcześniej, a świat opanowały zombie, a my mamy możliwość wejść do tego apokaliptycznego świata.

Samozwańczy generał Biedrzycki udaje się wraz z grupą ocalałych na Wielką Wyspę. Miejsce otoczone wodami Odry, nie jest jednak tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
246
244

Na półkach:

Przyszedł czas na kolejną- czwartą już część historii osadzonej w PRL-u -Roberta J. Szmidta- „Szczury Wrocławia. Dzielnica”. Nic się nie zmieniło- nadal jest krwisto i flakowato.

Ciągle siedzimy w 1963 roku. Świat został zawładnięty przez zombi. Reszta ludzkości, która przetrwała musi walczyć o każdy dzień. Z jednej strony bronią się przed nieumarlakami, a z drugiej przed wojskami rosyjskimi. Nie mają łatwo. Generał Mariachin pragnie przejąć miasto. W cieniu zagrożenia czai się jeszcze większe zagrożenie. Kto przetrwa tę walkę?
Historia mocno mnie wciągnęła. Wydaje się, że póki co jest to najlepsza część serii, która intryguje i zachęca do czytania. Nadal mamy krwawe, brutalne opisy. Bohaterów sporo- początkowo trochę z ich postępowaniem się nie zgadzałam, ba byłam zdumiona ich zachowaniem. Jednak podchodząc z psychologicznego punktu wiedzenia- w czasie stresu, gdzie błogosławieństwem jest każdy przeżyty dzień- ludzie sensownie nie myślą, mają problemy z logicznym postępowaniem. W tej części mam wrażenie, że autor mocniejszy nacisk nałożył na umysł bohaterów, ich przemyślenia, naturę. Dlatego „Szczury Wrocławia. Dzielnica” stały się mi bliższe. Lubię „roznegliżowanie psychologiczne” bohaterów.
Wszystko to doprawione jest niezwykłym poczuciem humoru. Autor przyzwyczaił nas do groteskowości i ciętych ripost. Zabieg ten sprawia, ze lektura jest lżejsza w odbiorze i daje chwilę na odpoczynek od brutalności występującej w książce.
Jak zwykle autor stanął na wysokości zadania i stworzył kolejną część, która wciągnęła przez swoją akcję i stopniowe budowanie napięcia.
Sięgając po lekturę należy mieć czysty umysł, gotowy na mocne skupienie, aby dobrze zrozumieć zachowania bohaterów, które w pierwszym wrażeniu mogą zadziwiać.
Sądzę, że przypadnie do gustu miłośnikom krwawych historii i niebezpiecznych zombi. Czytajcie i dzielcie się wrażeniami.

Przyszedł czas na kolejną- czwartą już część historii osadzonej w PRL-u -Roberta J. Szmidta- „Szczury Wrocławia. Dzielnica”. Nic się nie zmieniło- nadal jest krwisto i flakowato.

Ciągle siedzimy w 1963 roku. Świat został zawładnięty przez zombi. Reszta ludzkości, która przetrwała musi walczyć o każdy dzień. Z jednej strony bronią się przed nieumarlakami, a z drugiej przed...

więcej Pokaż mimo to

avatar
110
109

Na półkach: ,

Czwarta i chyba ostatnia część szczurów, przynajmniej tak sądzę po zakończeniu. Wydaje mi się, że jedynie chyba można by jeszcze pokazać jak wygląda reszta świata lub samej Polski poza Wrocławiem po pladze nieumarłych. W każdym razie chociaż nadal fajnie się czytało, to mam wrażenie, że ze wszystkich czterech części ta najmniej mi przypadła do gustu. Jest dobra, ale jednak poprzednie bardziej mnie przekonały.
Przede wszystkim warto zauważyć, że opis może być nieco mylny. Jeśli ktoś czytał kraty, to wie, że kończą się one na nagłym pojawieniu ruskich. Ten wątek jest faktycznie kontynuowany, ale dopiero w połowie książki. Początek książki, to obserwacja jak radzą sobie ocalali w obecnym świecie. Sam pomysł nie jest zły, ale czasem mam wrażenie, że decyzje bohaterów pozostawiają sporo do życzenia. Co prawda autor wyjaśnia nam, że błędy mogą wynikać z faktu, że większość obecnej gwardii do dawni cywile po bardzo krótkim szkoleniu rzuceni do walki niemal bez doświadczenia, ale to nie zmienia czasem durnych zachowań dowódców. Jako choćby wpuszczenie na wysoką drabinę gościa, który wyglądał na osłabionego. Nawet jeśli ten twierdził, że sobie poradzi, to raczej mądry dowódca nie powinien tak ryzykować zwłaszcza w takim świecie i wpuszczać tam niepewnego człowieka. To istny przepis na katastrofę. Niestety równie głupich decyzji nie brakowało. Nie mówiąc, że miałem wrażenie, że kobiety z góry były skazane na śmierć. Z każdej jatki z nimi chyba tylko raz kojarzę, że jedna ocalała. W pewnym momencie stawało się przewidywalne, że zaraz coś się zwali, a jeśli kobieta jest w oddziale, to najpewniej ona nie wróci.
W połowie książki sytuacja się zmienia, pojawiają się ruscy, ale niewiele ich w sumie widzimy. Są jakiejś transmisje radiowe niby z Moskwy i spory obóz, ale tyle właściwie o nich wiemy. Bardziej postrzegamy ich z perspektywy obrońców z wyspy. Ciekawy był jednak dla mnie wątek księdza psychopaty. Kolejna postać, która była tu potrzebna, ale jednocześnie nienawidziło się jej i czekało, aż dostanie to na co zasłuży.
Podobało mi się rozwiązanie obu spraw, zarówno księdza jak i ruskich. Ta druga kojarzyła mi się z TWD kiedy wykorzystywano hordę. Co do problemu samych zombie i jego rozwiązania, to chyba wybrano najlepsze możliwe wyjście. Ogólnie jeśli czytało się poprzednie części warto przeczytać również tę, to nadal fajna książka pełna zombie i klimatu PRL, ale mam wrażenie, że czegoś w niej zabrakło żeby dać ją na równi z poprzedniczkami.

Czwarta i chyba ostatnia część szczurów, przynajmniej tak sądzę po zakończeniu. Wydaje mi się, że jedynie chyba można by jeszcze pokazać jak wygląda reszta świata lub samej Polski poza Wrocławiem po pladze nieumarłych. W każdym razie chociaż nadal fajnie się czytało, to mam wrażenie, że ze wszystkich czterech części ta najmniej mi przypadła do gustu. Jest dobra, ale jednak...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
96
21

Na półkach:

Czekałem na kolejną część i będę czekał na dwie następne. Choć ten tom był dość obszerny, nie zawiódł. Z każdą czytaną stroną, zastanawiałem się jak to się zakończy. Nadal uważam, że byłby to dobry materiał na serial.

Czekałem na kolejną część i będę czekał na dwie następne. Choć ten tom był dość obszerny, nie zawiódł. Z każdą czytaną stroną, zastanawiałem się jak to się zakończy. Nadal uważam, że byłby to dobry materiał na serial.

Pokaż mimo to

avatar
143
64

Na półkach:

Co to była za książka! Pomimo swojej grubości, historia tak wciąga, że czyta się ją niezwykle szybko, ani razu się nie zatrzymujemy :D Jesteśmy w roku 1963 we Wrocławiu. PRL. No i zombie. Tak dla przypomnienia ;) W tej części skupiamy się na generale Biedrzyckim, który wraz z garstką ocalałych osób znajduje schronienie na Wielkiej Wyspie. Choć chronieni przez Odrę, nie są jednak do końca bezpieczni. Tymczasem do Wrocławia wkraczają wojska rosyjskie, które choć z początku pomocne, teraz pragną obrócić epidemię na własną korzyść. Generał Mariachin pragnie przejąć miasto i nie zraża go to, że do celu będzie musiał iść po trupach.

A co, jeśli poza tym wszystkim gdzieś w cieniu czai się... jeszcze większy wróg?

Ponownie otrzymujemy znakomicie oddane realia Wrocławia i świetnie nakreślone postacie. Zgłębiamy się w ludzką psychikę, poznajemy motywy bohaterów, zdajemy sobie sprawę, że niebezpieczeństwo ze strony zombie to jedno, ale to, co drzemie w ludzkim umyśle, może być równie, a może nawet bardziej mroczne. Nie brakuje ciętego humoru i obrazowych opisów - czytając, mamy wrażenie, że oglądamy naprawdę dobry film. Na ogromny plus również klarowność fabuły, nie gubiłam się tak jak niekiedy w poprzednich tomach.

Zaryzykuję stwierdzenie, że ze wszystkich czterech była to najlepsza część. "Dzielnica" pozamiatała i to trzeba przyznać autorowi. Majstersztyk. Choć spokojnie moglibyście przeczytać tylko ten tom i wszystko spokojnie zrozumieć, ja z czystym sumieniem polecam całość. Z pewnością będzie to dla Was kawał nieocenionej i przy tym dość krwawej rozrywki ;)

Czekam na więcej!!

(Współpraca reklamowa z wydawnictwem Skarpa Warszawska)

Co to była za książka! Pomimo swojej grubości, historia tak wciąga, że czyta się ją niezwykle szybko, ani razu się nie zatrzymujemy :D Jesteśmy w roku 1963 we Wrocławiu. PRL. No i zombie. Tak dla przypomnienia ;) W tej części skupiamy się na generale Biedrzyckim, który wraz z garstką ocalałych osób znajduje schronienie na Wielkiej Wyspie. Choć chronieni przez Odrę, nie są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
969
455

Na półkach:

W „Dzielnicy” autor trochę odchodzi od głownego tematu serii, jakim jest apokalipsa zombie, nawiedzająca Wrocław. W tym tomie bohaterowie, chociaż nadal borykają się z problemem krwiożerczych nieumarłych i nieraz giną za ich sprawą, skupiają się już bardziej na walce między sobą.
W tej części postaci znów jest bardzo dużo, a choć powtarzają się sylwetki wojskowych, które występowały także w poprzednich tomach, trudno przywiązać się do któregokolwiek z nich, gdyż ich grupa na tle reszty nie wyróżnia się jako wiodąca w historii.
Autor łączy tu wątki humorystyczne, jak chociażby wyprawa po zestaw do destylacji wódki, z elementami wprost z powieści wojennych, dotyczących strategii podchodzenia przeciwnika i zastawiania na niego pułapek. Mi najbardziej podobał się wątek szaleńca religijnego, który pod pozorem pomocy bliźnim zamieniał ich w kolejne zombie, służąc, jak był przekonany, jako pomocnik Boga podczas Sądu Ostatecznego. Niestety wątek ten przewinął się jedynie w toku fabuły, a jego rozwiązanie mnie nie zadowoliło.
Głównym bowiem tematem, jak mam wrażenie, miała tu być konfrontacja z pozostałą na ziemiach polskich armią radziecką, z którą wrocławscy wojskowi będą musieli poradzić sobie jako dodatkowym zagrożeniem. Zombiaki stają się już wtedy jedynie elementem pobocznym, który żywi będą wykorzystywać przeciwko sobie. Nie ma tu już tak wiele opisów wpadania w łapska nieumarłych, nie ma tak dużo opisów rozrywanych flaków – Szmidt traktuje tabuny umarlaków bardziej pod kątem logistycznym, opowiadając, w jaki sposób postaci je omijają, łapią, składują, przeprowadzają w inne miejsca.
Nie ma w tym tomie już za bardzo grozy wynikającej z samego obcowania z krwiożerczymi zmartwychwstańcami, czemu się nie dziwię, bo autor wyeksplorował ten temat już w poprzednich częściach i musiał w końcu odejść od schematu opisywania jednej nocy, podczas której wszyscy giną masakrowani na różne sposoby, i dać historii jakiś ciąg dalszy. Mi jednak o wiele bardziej podobała się fabuła „Krat”, jako że tam Szmidt nakreślił klarowniej strony konfliktu, przybliżył charakterystyki członków więziennego gangu, którzy terroryzowali innych ocalonych – mogłam poczuć się zaangażowana w historię w sposób bardziej indywidualny, polubić postaci lub się do nich zniechęcić.
Tutaj, jako że znów bohaterowie są masą, w której jednostki mają jedynie imię i naziwsko oraz drobny opis, trudno mi było wciągnąć się mocniej w historię. Dodatkowo nie przepadam za tematami wojskowymi, takimi jak uzbrojenie i taktyka, a w „Dzielnicy” jest tego stosunkowo sporo, co tylko mnie dodatkowo nużyło podczas lektury.
Kończąc serię, cieszę się, że się z nią zapoznałam, aczkolwiek żałuję, że całość nie została stworzona bardziej na takiej kanwie jak „Kraty”.

W „Dzielnicy” autor trochę odchodzi od głownego tematu serii, jakim jest apokalipsa zombie, nawiedzająca Wrocław. W tym tomie bohaterowie, chociaż nadal borykają się z problemem krwiożerczych nieumarłych i nieraz giną za ich sprawą, skupiają się już bardziej na walce między sobą.
W tej części postaci znów jest bardzo dużo, a choć powtarzają się sylwetki wojskowych, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
170
120

Na półkach:

Chyba najgorsza książka Pana Szmidta, jaką miałem w rękach.
Przedstawieni bohaterowie są tak bezdennie głupi, ze zombiaki są od nich mądrzejsze. Poza tym jakoś brak historii, jest akcja, coś się ciągle dzieje (w zasadzie niemal tylko to, ze jakieś zombiaki załatwiają kolejną osobę, albo równie często osoba załatwia się sama).
W wielu miejscach brak logiki, albo wręcz sprzeczności, a na dodatek te "synonimy".
W kilku akapitach z rzędu możemy trafić na takie określenia na zombiaczki, jak: nieumarły, ożywieniec, chodzący trup, zmartwychwstaniec, zgniłek, przemieniony i pewnie jeszcze kilku innych nie pamiętam.
Jestem zawiedziony i to bardzo, zastanowię się kilkakrotnie, zanim znów kupię coś z twórczości Pana Roberta.

Chyba najgorsza książka Pana Szmidta, jaką miałem w rękach.
Przedstawieni bohaterowie są tak bezdennie głupi, ze zombiaki są od nich mądrzejsze. Poza tym jakoś brak historii, jest akcja, coś się ciągle dzieje (w zasadzie niemal tylko to, ze jakieś zombiaki załatwiają kolejną osobę, albo równie często osoba załatwia się sama).
W wielu miejscach brak logiki, albo wręcz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
17

Na półkach:

W tej części czytelnik znajdzie wartką akcję, napięcie i głębsze refleksje na temat ludzkiej natury, np. lojalności. Postacie są wyraziste, z pogłębioną warstwą psychologiczną i indywidualnymi motywacjami. Szczególną uwagę przyciąga postać generała Biedrzyckiego, który staje się symbolem desperackiej walki o przetrwanie w świecie na skraju wyginięcia ludzkości.
Czytając „Dzielnicę” przeżywamy krwawe przygody bohaterów, w napięciu poznajemy kolejne losy ocalonych z wyspy rozkładu.
Mimo dużej objętości prezentowana historia porywa niczym wartki nurt rzeki i przyciąga uwagę czytelników. Autor trzyma styl. Podoba mi się jego poczucie humoru, którego w „Dzielnicy” również nie brakuje.
Uważam, że jest to najlepsza część z dotychczas przeze mnie przeczytanych „Szczurów Wrocławia”.

W tej części czytelnik znajdzie wartką akcję, napięcie i głębsze refleksje na temat ludzkiej natury, np. lojalności. Postacie są wyraziste, z pogłębioną warstwą psychologiczną i indywidualnymi motywacjami. Szczególną uwagę przyciąga postać generała Biedrzyckiego, który staje się symbolem desperackiej walki o przetrwanie w świecie na skraju wyginięcia ludzkości.
Czytając...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Rewelacja. Czekałem na kolejny tom i się nie zawiodłem. Czekam za ostatnim 💪🏻👊🏻

Rewelacja. Czekałem na kolejny tom i się nie zawiodłem. Czekam za ostatnim 💪🏻👊🏻

Pokaż mimo to

avatar
710
556

Na półkach:

Cóż świetna kontynuacja chociaż chciałoby się więcej ;)

Cóż świetna kontynuacja chociaż chciałoby się więcej ;)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    91
  • Chcę przeczytać
    90
  • Posiadam
    24
  • Teraz czytam
    21
  • Horror
    6
  • 2024
    5
  • Zombie
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Papierowe
    2
  • Ulubione
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dzielnica


Podobne książki

Przeczytaj także