Zapach świeżych trocin Agata Czykierda-Grabowska 7,3
ocenił(a) na 91 tydz. temu Czas na kolejny kwietniowy kryminał albo bardziej thriller, bo z pozoru historia zaczyna się niewinnie, a z czasem przeradza się w opowieść o śmierci, która mogła się nigdy nie wydarzyć. Zapraszam Was na recenzję "Zapachu świeżych trocin" Agaty Czykierdy-Grabowskiej.
"Tamta chwila w lesie rozszarpała mnie na dwie części, które aż do tej pory nie mogły się ze sobą połączyć, a śmierć Oliwii sprawiła, że kompletnie postradałam zmysły."
Iza jest pisarką powieści grozy. Niedawno straciła pracę na uczelni, kończą się jej pieniądze i musi znaleźć nowe mieszkanie. Jednak na nic jej nie stać. Z pomocą przychodzi jej kolega z liceum, który proponuje by zamieszkała w nowym apartamencie, którego jeszcze nie oddał do użytku.
Gdy kobieta wprowadza się na puste, oddalone od miasta osiedle ma nadzieję na poukładanie swojego życia. Jednak już pierwszej nocy dzieją się rzeczy, które sprawiają, że Iza jest roztrzęsiona. Z każdym kolejnym dniem wraca do niej przeszłość, którą dawno wyparła ze świadomości. Jaki będzie finał tej historii ?
"Zrobiłam krok w przód i nareszcie poszybowałam."
"Zapach świeżych trocin" to dla mnie piękna, psychologiczna książka. Pokazuje jak trudno żyć z wiedzą o śmierci, która notabene wydarza się przypadkowo, jak zatajenie takich informacji niszczy człowieka od środka. Oczywiście nie pochwalam takich decyzji, bo to jest dla mnie współudział, jednak muszę przyznać, że w przypadku bohaterki została ona dość mocno ukarana za tajenie tego co zdarzyło się pewnej letniej nocy. Podoba mi się wykreowana przez autorkę fabuła, jest mroczna i trzyma bardzo długo w napięciu, aż do chwili gdy cała sytuacja - kto, co i dlaczego - zaczyna nam się idealnie klarować. Autorka pokazuje nam wszystko powoli, w tempie, które ona narzuca. Na początku nie domyślałam się o co może chodzić w tej historii, dopiero z czasem zaczęłam mieć takie myślenie, że być może to Iza nie kreuje nowej rzeczywistości do swojej kolejnej książki lecz jej podświadomość chce przypomnieć jej o dawno minionych wydarzeniach. Okazało się to trafne i dalsze strony wręcz pochłaniałam, by dowiedzieć się co zrobi Iza. Finał był dość brutalny, ale widać było, że kobieta nie potrafi sobie dać rady z tym co się stało i nie znalazła innego wyjścia z sytuacji. Przyznam się, że ja też nie potrafiłabym żyć z takim poczuciem winy.
To moje pierwsze spotkanie z autorką, ale już wiem, że nie ostatnie.