Podczas zmagań na wysokościach dotrzesz do osobliwego miejsca: Nido de Cóndores – gniazda kondorów, majestatycznych ptaków, które szybując w...
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel22
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel3
Łukasz Kocewiak
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Hanifa niechętnie rozmawia o swojej przeszłości. Jako najmłodsza z wielodzietnej rodziny nigdy nie obchodziła urodzin i nawet nie wie, ile d...
Hanifa niechętnie rozmawia o swojej przeszłości. Jako najmłodsza z wielodzietnej rodziny nigdy nie obchodziła urodzin i nawet nie wie, ile dokładnie ma lat. Kiedy wspomina swoje dzieciństwo, które zostało jej bezpowrotnie odebrane przez aranżowane małżeństwo, po jej policzkach płyną łzy. W wieku czternastu lat została zmuszona do wyjścia za mąż za o wiele starszego mężczyznę, którego nie kochała, i w konsekwencji zobligowana do wyjazdu z nim daleko od rodziny, do Pakistanu. Jako nastoletnia dziewczyna nie miała podstawowego wykształcenia, była niepiśmienna. Inne kobiety w rodzinie jej męża chodziły do szkoły, a ona resztę życia miała spędzić w ciemnym kącie kuchni. – Byłam jak niewolnica do gotowania i sprzątania – wspomina ze smutkiem i złością. Cierpliwie znosiła upokorzenia w małżeństwie, lecz po dwóch latach coś w niej pękło. – To moje życie i sama mogę zdecydować, co z nim zrobić. Nie chciałam być z tym mężczyzną.
osób to lubiTeraz mogę iść dalej. Czuję, że nic nie powstrzyma mnie przed wejściem na grań. W takich momentach przekracza się granicę strachu i logiczne...
Teraz mogę iść dalej. Czuję, że nic nie powstrzyma mnie przed wejściem na grań. W takich momentach przekracza się granicę strachu i logicznego myślenia. Towarzyszy temu poczucie nieskrępowanej wolności i kruchości życia. To nie tylko adrenalina, która pomimo zmęczenia pozwala wycisnąć z mięśni jak najwięcej. To także pełne wyzwolenie. Przede mną rozpościera się wypełniony śniegiem żleb i prowadzi prosto do celu. Ukryte pod warstwą białego puchu płyty nie mogą mnie powstrzymać. Wbijam raki, podpieram się czekanem i już jestem metr wyżej. Krok za krokiem. To już naprawdę blisko. Słońce ogrzewa mi czubek nosa, nogi same niosą. Ostatni trawers w zbitym śniegu i wychodzę na przełęcz między wierzchołkami pośrednim i zachodnim. Do głównego wierzchołka pozostaje jeszcze długi odcinek granią. Spoglądam na zegarek. Do zachodu słońca coraz bliżej. Nie mogę uwierzyć, że czas tak szybko zleciał. Mimo iż ograniczona ilość tlenu przytępia zmysły, muszę zdecydować, co robić. Jeżeli teraz zawrócę, dotrę w bezpieczny teren przez barierę skalną jeszcze za dnia, jeżeli pójdę dalej, na pewno będę wracał w nocy.
osób to lubi