Turcja. Na wschód od Zachodu Marcelina Szumer-Brysz 7,2
ocenił(a) na 74 tyg. temu Autorka o książce napisała, że to jej „najbardziej profesjonalne wyznanie miłosne”. Tę fascynację Turcją czuć na stronach tej książki.
To reportaż o kulturze, obyczajach, historii i religii, a także o atrakcjach turystycznych, codzienności i bolączkach Turków.
Z tej książki dowiesz się także dlaczego makijaż jest taki ważny na porodówce i czemu przejście przez klatkę schodowa to czasem bieg z przeszkodami. Jest tam też sporo o magii, amuletach i „złym spojrzeniu”.
Sporo ciekawostek na temat herbaty, mody, kuchni, biesiadowania i celebracji, na temat seriali, haremów i wilków.
Autorka zwraca uwagę na fakt, że Turcję ciężko zamknąć w wąskich pojęciach, że to różnorodny, kolorowy kraj, mozaika, która wymyka się pojęciom.
Cieszę się, że Marcelina Szumer-Brysz zabrała mnie na wycieczkę po tureckich szlakach. Książa wzbogacona jest wieloma fotografiami, więc czego siebie nie wyobraziłam to mi pokazała.
„Turcja leży na styku czterech płyt tektonicznych: anatolijskiej, euroazjatyckiej, arabskiej i afrykańskiej. Usiana jest uskokami tektonicznymi. Właściwie cały jej obszar jest aktywny sejsmicznie i niemal co dzień gdzieś się trzęsie. Choć wszyscy o tym wiedzą, mało kto jest przygotowany. Mimo to Turcy nie sprawiają wrażenia żyjących na tykającej bombie zegarowej. Gdy trzeba – działają, ale nie zadręczają się czekaniem na wstrząsy. A te przejawiają się z różną siłą. Czasem można zorientować się tylko dlatego, że lampka czy szklanka same zaczynają przemieszczać się po biurku; czasem można je przegapić, bo akurat jedzie się metrem albo płynie promem, gdzie i tak trzęsie, a czasem nie odczuwa się ich w ogóle. Ale bez złudzeń: nie zawsze jest tak lekko. Tylko w ciągu pięciu minionych stuleci miało tu miejsce ponad dwadzieścia trzęsień ziemi niezwykle niebezpiecznych, niszczycielskich, o sile co najmniej siedem stopni w skali Richtera, i tysiące pomniejszych”. Tamże, s.16.