Najnowsze artykuły
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać1
- ArtykułyCały ocean atrakcji. Festiwal Fantastyki Pyrkon właśnie opublikował pełny program imprezyLubimyCzytać1
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać4
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kelly Irvin
Źródło: https://www.proszynski.pl/Kelly_Irvin-mfc-18392-.html
4
7,6/10
Bestsellerowa autorka kilkunastu powieści dla kobiet, w tym serii "Amish of the Bee County". Jej pierwszą częścią jest książka "Syn pszczelarza", która znalazła się w finale The Carol Awards. W przygotowaniu kolejne części tej ciepłej rodzinnej sagi dziejącej się w gminie amiszów.
Kelly Irvin pracowała jako dziennikarka, specjalistka od PR i tłumaczka. Mieszka w Teksasie z mężem, dwojgiem dzieci i trójką wnucząt.http://www.kellyirvin.com/
Kelly Irvin pracowała jako dziennikarka, specjalistka od PR i tłumaczka. Mieszka w Teksasie z mężem, dwojgiem dzieci i trójką wnucząt.http://www.kellyirvin.com/
7,6/10średnia ocena książek autora
218 przeczytało książki autora
352 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Syn siodlarza Kelly Irvin
7,0
Kolejne moje spotkanie z nadzwyczaj ciekawa społecznością Amiszów zamieszkującą Bee Country. Tym razem bohaterką jest Rebeka. Dziewczyna pracuje w szkole jako nauczycielka. Praca daje jej satysfakcję i pozwala, choć częściowo zapomnieć o utracie siostry, która sprzeciwiła się wierze, wyznawanej jej przez rodzinę. Leila wraz z narzeczonym przystąpiła do Englischersów. Czas trochę złagodził przykre wspomnienia i życie wróciło na utarte tory.
Ale wydarzyło się coś co zaburzyło wiejską sielankę. Rebeka znajduje w szopie dwójkę dzieci. Jak się okazuje później to rodzeństwo z Salwadoru. Uciekinierzy szukają swojego ojca, ale osoby, które miały im pomóc okazały się być handlarzami ludzi.
Dzieciaki to nie jedyne obce osoby w zamkniętej społeczności. W miejscowości pojawia się także Tobias Byler, który również ucieka. Tym razem to ucieczka przed zakazanym uczuciem.
W tej części opowieści najciekawszym wątkiem jest oczywiście rodzeństwo. Ich pojawienie się zakłóca spokój, ale jednocześnie pokazuje charaktery ludzi. Wydarzenie to trochę rozruszało akcję i postać samej Rebeki, która tu jest jakaś nijaka. Może autorce chodziło o podkreślenie całej społeczności, takiego specyficznego poddania się woli bożej. Z jednej strony jest to atut w dzisiejszych zwariowanych czasach, ale z drugiej strony trąci nieomal bezmyślnością. Dzieje się tak zwłaszcza w zderzeniu ze wspólnotą, do której przeszli Leila I Jesse. Oni także są bardzo pobożni, ale w jakiś bardziej rozumny sposób.
Zmęczyło mnie trochę czytanie ciut przydługich rozważań Rebeki dotyczących życia i jej oczekiwań. Dziewczyna wciąż miota się między tym co mówi jej wiara a rozumem, mówiącym trochę inaczej. Brakuje jej po prostu ikry.
Czytając po raz kolejny o tych wyznawcach aż trudno uwierzyć, że w ogóle istnieją. Że są osoby tak mogące poddać się decydowaniu innych, chodzi mi tu o ogromną rolę, jaką wśród Amiszów odgrywa Mordechaj. I choć tego wymaga jego pozycja, to na swój sposób umie sprytnie manipulować swoimi współbraćmi.
Do zalet na pewno trzeba zaliczyć ogromny spokój panujący w Bee Country wynikający z braku dostępu do mass mediów. W obecnych czasach to często wydaje się być nieomal zbawieniem dla nas.
Syn pszczelarza Kelly Irvin
6,7
Polowałam na tę książkę ładnych parę lat, a gdy wreszcie wpadła w moje ręce to okazała się totalnym rozczarowaniem. Przede wszystkim jest nudna i męcząca. Niewiele dowiadujemy się z niej o życiu Amiszów, więc jeśli ktoś tego oczekuje, to może się tutaj mocno zawieść (na rynku czytelniczym są książki o wiele lepiej przedstawiające taką tematykę). W tym tomie autor zafundował nam marny romans, którego nie czytało się ani łatwo, ani przyjemnie. Zamęt wprowadzała ogromna ilość bohaterów – długo nie mogłam załapać kto jest kim i kto należy do jakiej familii. I jakby tego było mało, do szału doprowadzały bezustanne wtrącenia w treść słów z niemieckiego dialektu Amiszów. Te ciągle mudder, onkel, suh, aenti, bopli, nee, jah, schtinkich, … - coś okropnego. Czytałam i aby w pełni zrozumieć konkretne zdanie, musiałam co chwilę wracać do pierwszej strony, na której umieszczono tłumaczenia. I tak po kilka razy na jednej stronie. Niby po jakimś czasie zaczynamy wszystko pamiętać, ale po co takie coś? Zupełnie bez sensu. Jeśli zamiarem tego było wzmocnienie klimatu i dodatkowe zaakcentowanie, że Amisze posługują się własnym dialektem, to w moim odczuciu nie przyniosło to zamierzonego efektu.
No cóż, lubię czytać o tej wspólnocie, ich życiu i zwyczajach, ale „Syn pszczelarza” dostarczył ledwie ułamek wiadomości na ten temat. Nie tego się spodziewałam i nie tego od książki oczekiwałam. A ponieważ styl pisania i sama fabuła też nie przypadły mi do gustu, to po kolejne tomy już na pewno nie sięgnę.