Zasada numer pięć Jessa Wilder 7,2
[współpraca reklamowa] Historia opowiada o Sidney która ma pięć swoich zasad. 1.Żadnego całowania, 2. Żadnych randek, tylko przygody na jedną noc, 3. Żadnej wymiany numerów, 4. Żadnych hokeistów i 5. Żadnego zakochiwania się. Wymyśliła je przez wzgląd na jej ojca i ogólną przeszłość jej rodziców. Nie chce skończyć ze złamanym sercem tak jak jej mama. Pojawia się nam tu również Jax, który postanawia złamać wszystkie zasady Sidney. Zaczynając od tego, że jest hokeistą. Ta pozycja jest bardzo przyjemnie lekka i zabawna. Idealna dla fanów Układ od Elle Kennedy i Icebreaker od Hannah Grace. To jak szybko się ją czyta zadziwiła nawet mnie. Po opiniach niektórych osób trochę się jej obawiałam, ale niepotrzebnie, bo oprócz. Paru rzeczy, które mi nie pasowały (mówię o nich w dalszej części recenzji) to jest to naprawdę fajna książka. Oczywiście popłakałam się na niej kilka razy. Nie mogło być inaczej. Ta historia uświadomiła mi, że najboleśniejszym rozstaniem jest to z miłości. Odjęłam pół gwiazdki za: 1. Według mnie Sidney trochę zbyt szufladkowo potraktowała Jaxa. Rozumiem to, że ma uprzedzenia przez ojca, ale nie każdy hokeista jest jak on i Jax wielokrotnie jej to pokazał. Mogła chociaż spróbować, skoro i tak już tak głęboko weszła w tę relację. 2. Czemu Jax nie był ciekawy czemu Sid jest AŻ tak uprzedzona do hokeistów? Czemu nie dociekał kim jest jej ojciec? Zagranie pod koniec z tą niewiedzą świetnie wyszło, ale ciekawi mnie ten brak ciekawości haha. 3. W googlach jedyny sposób na gorączkę to ibuprofen i przeczekanie? Nie trzeba internetu, żeby wiedzieć jeszcze o np. zimnych okładach, ale to już takie czepianie się byle czepiać trochę. 4. Mam wrażenie, że te „zasady” Sidney gdzieś zanikły w trakcie książki. Brakowało mi tego jak ona się czuje po łamaniu każdej kolejnej zasady. Kolejnej rzeczy nie dam w podpunkcie, bo to pytanie kieruję do osób, które to czytały. Na stronie 25, Sidney mówi, że „po ośmiu latach od wypadki powinno być jej łatwiej”, a dosłownie trzy zdania później, że „zostawiła ją pięć lat temu” i albo ja jestem ślepa albo nie zostało to wytłumaczone. Domówiłam sobie, że przez te trzy lata była w śpiączce, ale nie kojarzę żadnego fragmentu, w którym byłoby to wyjaśnione.