Jedna z najlepszych fantasy jaka czytałam(a czytałam naprawdę sporo!)
Uwielbiam stworzony tu świat, determinację bohaterki.
Romans w tle, mi osobiście to nie przeszkadzało, było jedynie "dodatkiem", nie główną fabułą.
Miejscami żałowałam, że jest trochę zbyt szczęśliwie. Nikt nie cierpi, nie umiera. (może to tylko ja tak mam)
Cudowne opisy, nawiązania do azjatyckiej mitologii.
Czytało się bardzo szybko, wciągnęła mnie już od początku.
Moje dłuuugie zwolnienie lekarskie daje mi w końcu możliwość nadrabiania książek z kupki wstydu 😉
Ponad rok temu przeczytałam "Córkę bogini księżyca" i od tamtej pory nosiłam się z zamiarem sięgnięcia po drugi tom tej bajkowej powieści czyli "Serce wojownika słońca".
Xingyin wraca do domu i pomaga matce na księżycu. Czasem odwiedza ją Liwei, który walczy o ich związek. Bardzo chce mieć ją przy sobie ale dziewczyna zdaje sobie sprawę, że nigdy nie będzie szczęśliwa w Cesarskim Pałacu. Na księżycu pojawia się również Wenzhim mój ulubiony antagonista. Niestety życie Xingyin szybko się komplikuje w Niebiańskim Królestwie szykuje się rewolta a na księżycu pojawia się tajemnicza magia, która przyciąga wrogów. Xingyin jest zmuszona uciekać z rodziną z domu aby przezwyciężyć zło musi nawiązywać niespodziewane sojusze i wykazać się ogromną odwagą.
Książka, podobnie jak pierwsza część, napisana jest pięknym, poetyckim językiem. Poznajemy wiele zaskakujących krain i stworzeń. Nie sposób odmówić autorce olbrzymiej wyobraźni w ich kreowaniu.
Równie cudownie opisana jest odwaga i zdolność do poświęceń bohaterów, miłość do rodziny, ból po stracie. Osoby podatne na emocje znajdą tu prawdziwy rollercoster uczuć.
Jeśli chodzi o wątek romansu to jest on tak bardzo inny niż w popularnych teraz romantsy. Mimo, że niezdecydowanie Xingyin strasznie mnie denerwowało to muszę przyznać, że autorka z wielkim smakiem i wyczuciem opisuje trójkąt miłosny.
Jeśli chodzi o moje uczucia to nic się nie zmieniło - team Wenzhi.