Naśladowca Nadine Matheson 6,9
ocenił(a) na 511 tyg. temu "Naśladowca" Nadine Matheson to pierwszy tom z serii o Inspektor Anjelice Henley i jednocześnie debiut pisarki.
Kto z nas nie lubi debiutów i możliwości poznawania nowych autorów? Może to będzie kolejne odkrycie i dodanie autorki/autora na listę swoich ulubieńców... Czy tym razem właśnie tak było u mnie? Niestety nie 😔
Autorka zabiera nas w świat krwawych zbrodni popełnionych przez osobę, która szuka ukojenia w zadawaniu bólu ludziom, którzy zniszczyli mu życie. Ale czy mordowanie jest dobrym rozwiązaniem? I co jeśli pierwotny morderca jest zamknięty w więzieniu o zaostrzonyn rygorze, a morderstwa dalej mają miejsce? Czy Anjelice Henley uda się rozwikłać tę zagadkę?
Może zacznę od tego, że uwielbiam czytać książki, gdzie ich fabuła osadzona jest w miejscach, które znam. Zapewne niektórzy wiedzą, że na stałe mieszkam w Anglii w Hrabstwie Kent... I właśnie tu dochodzi do morderstw. Greenwich, Plumsted to miejscowości, w których bywam raz na jakiś czas 😊 Ale niestety, znane miejsca tym razem nie pomogły, aby książka wciągnęła mnie na tyle, żebym chciała dalej poznawać twórczość autorki.
Ogólnie fabuła była dosyć interesująca, ale samo jej opisanie było dla mnie nudne. Nie pamiętam kiedy ostatnio zdarzyło mi się przysypiać podczas czytania 🙈 Tutaj właśnie tak było... Śledztwo, które nie miało końca, dialogi między bohaterami, to wszystko mnie nużyło. Ani razu nie czułam podekscytowania, kiedy policja w końcu trafiała na jakiś trop zbliżający ich do rozwiązania sprawy. Nie poczułam żadnej więzi z bohaterami. Każdy z nich poprostu był, bo miał być. Było dużo wątków, które się pojawiały bez dalszego wyjaśnienia. Zabrakło mi również głębszego rozpracowania profilu mordercy, dzięki któremu moglibyśmy zrozumieć pewne jego zachowania. Zrozumieć jego motywy, ból i przemyślenia.
Podobał mi się tylko klimat, który stworzyła autorka. Mroczny, duszny i ociekający krwią zmaltretowanych ciał...
Mimo wszystko polecam książkę "Naśladowca", bo może akurat Tobie się spodoba 🥰