Władcy chaosu - krwawe powstanie satanistycznego metalowego podziemia Michael Moynihan 7,3
ocenił(a) na 84 lata temu No! Proszę Państwa, książka bardzo mi bliska, bo opisująca, jak rodził się ten okrutny black metal, to całe zło:-) A ja właśnie w tych czasach, o których mowa, żywo zainteresowałem się tym gatunkiem.
Dlatego też chłonąłem kolejne strony, nie zdając sobie do końca sprawy z tego, że uczestniczyłem w tym wszystkim wtedy, gdy to było nowe, nad tym się nigdy nie zastanawiałem. A przecież właśnie wtedy miałem te – powiedzmy – 15 lat i brałem się za Venomy, Bathory i inne zła świata:-)
Jednak nigdy nie pociągało mnie w tym wszystkim to, czego doświadczyło wielu fanów lub też samych muzyków, jakoś nie odczuwałem chęci spalenia kościoła czy zabicia kogokolwiek, dlatego uważam, że próba wmówienia komukolwiek, że takie rzeczy dzieją się przez muzykę, jest nieporozumieniem. Mnie pociąga muzyka, ale jeśli ktoś chce zabijać, to po prostu taki jest, bez względu na to, jakiej muzyki słucha – tak uważam! Od blisko 25 lat słucham tej muzyki i jakoś nigdy nie otarłem się o więzienie:-) No ale dość o mnie.
Książka przytacza wiele ciekawych faktów o metalowej scenie, pokazuje relacje między członkami zespołów itp. Dla mnie rewelacja. Muszę się jednak przyczepić do tego, na co zwrócił uwagę Heisenberg (Dariuszu, jak zawsze pozdrawiam!) w swojej opinii.
Powiedzcie mi, jakim cudem zespół Kat przeszedł tutaj bez echa??? No, to uważam za skandal, jeśli ktoś zadał sobie trochę trudu, by prześwietlić scenę metalową tamtych czasów w kilku krajach, to albo był pijany, gdy sprawdzał Polskę, albo wykazał się wyjątkową ignorancją!
Kto, jak kto, ale Roman Kostrzewski i reszta szalonej ekipy Kata tamtych czasów zawładnęła chyba każdym metalowcem w latach dziewięćdziesiątych! Kto nie śpiewał „Diabelskich domów” czy niezapomnianego „Czasu zemsty”…? Za to autorzy mają ode mnie spory minus!
Oj, dałbym im za to po łbach! Kat powinien dostać tutaj co najmniej osobny rozdział!
No ale ok, przemawia przeze mnie patriotyzm chyba;-) Nie będę się wyzłośliwiał, bo i tak uważam, że tę książkę trzeba znać!