Takiego mnie nie znacie Frank Zappa 7,5
ocenił(a) na 55 lata temu Frank Zappa. Niekwestionowany gigant sceny rockowej (tak wiem, to zbyt wąska dla Niego szufladka),nie tylko wirtuoz swojego instrumentu, ale przede wszystkim wizjoner, twórca, myśliciel, filozof, satyryk i prześmiewca, autor wielu kultowych cytatów ...i dużo więcej. Nie dziwcie się, że do lektury podchodziłem z naprawdę wysokimi oczekiwaniami.
Książka zaczyna się genialnie. Najwcześniejsze wspomnienia Franka to kapitalny obraz Ameryki lat 50-tych i 60-tych, wspominany przez bystrego i spostrzegawczego obserwatora i pisany ręką faceta umiejącego posługiwać się piórem.
Niestety, dalsza część książki nie trzyma tego poziomu. Frank wciąga Czytelnika w wir swoich przemyśleń, rozważań, co samo w sobie nie jest oczywiście wadą, ale z każdą kolejną stroną te przemyślenia coraz mniej mnie pasjonowały. A to dlatego że obraz piekielnie inteligentnego faceta celnie używającego ostrza swojej satyry przeciwko zastanej rzeczywistości coraz bardziej zastępowany jest obrazem sfrustrowanego gościa, dla którego każda szklanka jest do połowy pusta. Podkreślę, to nie jest tak, że nie trafiają do mnie poglądy FZ, ba, ja się w bardzo dużej części z nimi zgadzam. Ba, parę razy przeszła mi przez głowę myśl, jak Frank czułby się w Ameryce Donalda Trumpa. To co mi się nie podoba, to te permanentne narzekanie, ciągłe niezadowolenie, wieczna krytyka i to często taka krytyka dla krytyki, nie krytyka konstruktywna. Tym bardziej że w dużej mierze elementy te zastąpiły to, co mnie najbardziej ciekawiło, czyli treści bliżej związane z muzyką.
To nie jest zła książka, ale oczekiwałem czegoś innego. W kategorii (auto-) biografia muzyczna niedoścignionym wzorcem zostaje dla mnie książka Milesa Davisa, dziełu Franka Zappy nie udało się, niestety, zbliżyć do tego poziomu. W kategorii obraz Ameryki przez pryzmat zappizmu, książka, niestety, zostaje daleko w tyle za muzyką FZ.