Trochę lepsza od poprzedniczki. Wątek Caima ciekawy, mroczny, brutalny i całość, która dzieje się na północy jest interesująca i czytało się to dobrze w przeciwieństwie do wszystkiego, co dotyczyło południa i cesarzowej, choć odbiór ten jest zdecydowanie powodowany tą ostatnią, jej zachowanie jest idiotyczne i infantylne, decyzje podejmowane przez bohaterkę są nielogiczne, co w całości prowadzi tylko do irytacji.
W dalszym ciągu jest kilka momentów, gdzie fabułą się nie klei, a nawet w pewnym momencie, autor postanowił tłumaczyć pewne następstwo wydarzeń z poprzedniego tomu czymś, co się podobno wydarzyło i byłoby to dość istotne dla historii z poprzedniego tomu, ale postanowił tego w poprzedniej książce nie opisywać, a dodał po prostu informacje, że takie zdarzenie miało miejsce. Wygląda to strasznie amatorsko i sztucznie.
Niestety w książce razi zbyt wiele rzeczy, by pozostawiła ona po sobie pozytywne wrażenie. Co najgorsze, duża ich część to błędy logiczne leżące u podstaw samej fabuły, jak i te widziane w działaniach bohaterów. Płytkość ich charakterów i naiwność ich zachowań nie dodaje wiarygodności działaniom, które podejmują. Drewniane dialogi i postaci o motywach działania, które są ciosane tak mocnymi kliszami, sprawiają, że całościowo ta książka jest po prostu słaba. Po kontynuacje nie sięgnę.