Kolor nieba Peter H. Reynolds 8,2
ocenił(a) na 937 tyg. temu Nikt nie wymaluje świata piękniej niż on sam… Rozmaże barwne smugi na horyzoncie, rzuci wyrafinowane cienie chmur, roziskrzy firmament milionami gwieździstych punktów, rozjaśni nocny grant srebrzystym okręgiem lub przesłoni błękit bielącymi się promieniami… Od czasu do czasu zamaże wszystko szarą grubą kołdrą chmur, by po chwili skąpać wszystko w wielobarwnym blasku tęczy…
Dlaczego znając te wszystkie oblicza nieba wciąż upieramy się, że jest niebieskie? Czy nie jest najpiękniejsze, gdy dzień chyli się ku zachodowi i przybiera ciepłe pomarańczowo-różowe barwy? Nawet artystyczna dusza Marisol potrzebowała tej lekcji, aby zrozumieć, jak ograniczające są utarte schematy…
„Kolor nieba” Petera H. Reynoldsa to niedługa opowieść o tworzeniu dzieła, poprzez które autor próbuje przekonać, że każdy ma duszę artysty, a jednocześnie pokazuje jak łatwo poddajemy się narzuconym wizjom, które ograniczają naszą kreatywność. Ta książka w cudowny, wręcz zachwycający sposób pokazuje, że nie musimy robić wszystkiego tak, jak oczekuje tego do nas świat, że możemy wyrażać siebie w sposób nam bliski, indywidualny i swobodny. To, co oczywiste może być piękne, ale to co wykraczające poza to, czego się spodziewamy może być zachwycające.
„Kolor nieba” to pochwała dla indywidualizmu, kreatywności i otwartości na to, co nieoczywiste. Piękna, prosta, poprzez co wyjątkowa i zachwycająca. Utrzymana w stonowanych barwach, w dużej mierze monochromatyczna, by w finale wybuchnąć feerią barw.
Mam przeczucie, że może pomóc odnaleźć pierwiastek artysty, nawet jeśli jest głęboko skryty w zakamarkach duszy… I nie jednej osobie pokaże, że niebo niekoniecznie musi być niebieskie, trawa zielona, a słońce żółte… Dajmy dzieciom być malarzami własnej rzeczywistości, bo kto wie, co z tego wyniknie…