15 blizn
KETCHUM, MASTERTON, DARDA, CICHOWLAS, ROSTOCKI, WILSON, LEE, PALIŃSKI, CASTLE, KAIN, KYRCZ JR, CAMPBELL, ZIELIŃSKA, HILL, ŚMIGIEL pozostawią na Was...
15 blizn
Mistrzowie krajowej i zagranicznej sceny horroru w najlepszej formie!
Piętnaście opowiadań, które pochłaniają bez reszty.
Są jak żywy organizm, infekujący strachem i trwogą.
Ten jedyny w swoim rodzaju zbiór zawiera nigdy wcześniej niepublikowane w Polsce teksty największych sław literackiej grozy, wśród których znalazły się te nagradzane najbardziej prestiżowymi nagrodami i filmowane.
Zróżnicowane tematycznie, długo wyczekiwane, szargające nerwy, pozostawią na Was blizny!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Trwoga dawkowana
Strach jest jak narkotyk. Paraliżuje nas, ogranicza, dezorganizuje... mimo to lubimy się bać. Pragniemy stanu buzującej adrenaliny, tego napięcia, uczucia gęsiej skórki, przejmujących dreszczy, pracującej na najwyższych obrotach wyobraźni. Stąd wszystkie horrory, stąd niesamowite i przerażające opowieści - ludzie poszukują sytuacji, w których te skrajne uczucia nimi zawładną, wręcz prowokują konfrontację z nimi. To, czego się boją, paradoksalnie przyciąga ich jak magnes, hipnotyzuje. W "15 bliznach" przestraszyć nas spróbują czołowe postaci świata literatury grozy oraz pisarze stawiający w tej dziedzinie dopiero pierwsze kroki. Do dyspozycji mają formę tak nieprzejednaną i surową jak opowiadanie. Czy obudzą nasze demony?
Zielińska, Campbell, Darda, F. Paul Wilson, Joe Hill oraz Łukasz Śmigiel byli najbliżsi poruszenia struny przerażenia w mojej duszy. To oni wraz z ich całkowicie różnorodnymi historiami, zupełnie odmiennie położonymi akcentami i zgoła innym podejściem do tematu pozostawili w moim umyśle tytułowe blizny, zasiali w głębi umysłu ziarno niepewności, dostarczyli wyobraźni dodatkowe bodźce do snucia koszmarnych majaków. Konstatacja? W mojej pamięci utkwili zarówno autorzy polscy, jak i zagraniczni. Wniosek? Polska literatura grozy to proza ambitna, kunsztowna i trzymająca wysoki poziom.
Muszę wyróżnić jedyną przedstawicielkę płci pięknej w tym zbiorze, która w moich oczach zabłysła swym fenomenalnym "Ostatnim kuszeniem Ewy Betulev" – Aleksandrę Zielińską. Pomysł delikatnie nasuwa mi mgliste i raczej nie wychodzące poza sferę nastroju skojarzenia z "Mistrzem i Małgorzatą" Bułhakowa, niemniej jednak Kraków został w nim wystylizowany niemalże na przedsionek piekła, bohaterowie na żądne krzywdy innych kreatury, a kościoły zostały przemienione w sądy, w których jurysdykcję sprawuje sam szatan. Wszystko to wykute w materii dojrzałego i świadomego języka.
Zaraz za Zielińską plasuje się w moim rankingu Śmigielski i jego "Mściciel krwi". Tworzy on świat w stanie rozkładu, opisuje krwawe święto Moru, w czasie którego dochodzi do rytualnych morderstw, brutalnych zabójstw starców i kalek, pośród dekoracji stworzonych z pozszywanych szczątek ludzkich. Swym bohaterem natomiast czyni im podobnego Capelbota i jego równie odrzucającego towarzysza Przerazę, plądrującego nekropolię w poszukiwaniu "części wymiennych" dla przyjaciela. Przyjdzie im rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci trzech panien von Lipitz i stawić czoła siłom nadprzyrodzonym, a wszystko to przy akompaniamencie niewybrednego, rubasznego i mocno czarnego humoru oraz nastroju ponurej groteski.
Zaimponował mi, choć już nie kreacją świata przedstawionego, a umiejętnością stopniowania napięcia do granic wytrzymałości, Stefan Darda. Stawia on czytelnika w niekomfortowej sytuacji – zmusza do dokonywania wraz z bohaterem wyboru, gdy tak naprawdę wyboru nie ma. Zaskakuje bardzo nieprzewidywalnymi zwrotami akcji, jątrzy wzburzoną psychikę nieoczekiwaną pointą.
F. Paul Wilson to również zwolennik ostrej niczym hak pointy, również ceni sobie akcenty psychologiczne, które u niego graniczą już z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Wilson jednak postawił na wyrazistsze i bardziej spektakularne sylwetki bohaterów, stworzył mroczniejszy nastrój wielkiej posiadłości pełnej tajemnic.
Campbell jako jedyny nie ujął mnie literacko niczym szczególnym, a najautentyczniej przestraszył. Dotknął moich największych lęków, wprowadził mnie w sferę duchów, dał czuć ich oddech za plecami, a to mnie przeraża i paraliżuje. Mimo, że jego opowiadanie było typowe, wręcz kliszowe i szablonowe, to czytając je naprawdę się bałam. On pozostawił w mojej wyobraźni swój ślad.
Nie mogę nie docenić również Joe Hilla - jego "Twitterowanie z Cyrku Umarłych" było fenomenalnym przykładem na wielką moc przemilczeń, na paraliżujące działanie tego, co dopiero kołacze się w naszej wyobraźni. Również forma - rejestr rozmowy przez komunikator Twitter - wyróżnia tekst tego autora spośród pozostałych. Wielka jest jego sztuka gry na emocjach, na codziennych animozjach; wielka, a wręcz terapeutyczna. I żałuję, że najpierw przeczytałam notkę biograficzną, w której zdradzono, iż prawdziwe nazwisko autora to King. Z tych Kingów. To jednak zobowiązywało, ale spokojnie, Hill się wybronił.
Talentu prozatorskiego nie mogę odmówić również Mastertonowi. Opowiadanie Mastertona miało w sobie wszystko, co dobre opowiadanie grozy mieć powinno: ciekawy koncept, fenomenalne opisy słownych "efektów specjalnych" (fajerwerki elektryczności sprzężone z wybuchającymi zwłokami towarzyszące pojawieniu się mitycznego Iblisa),wartką akcję z kilkoma trupami po drodze i momenty, kiedy czytelnik zastyga zdjęty trwogą. Jednak w moim odczuciu trąciło ono nieco zbyt mocno klasyką gatunku, opierało się na zbyt już zużytym motywie demonicznym; autor przyjął w nim za proste rozwiązanie, jakim było osadzenie w roli głównej uniwersalnego i wdzięcznego bohatera, taksówkarza.
Opowiadanie Palińskiego chętnie bym poddała amputacjom i dosztukowaniom. Sic! Ujęłabym przydługi początek opisujący spacer autostopowicza w deszczu, natomiast pociągnęłabym fabułę dalej, uraczyła czytelnika jeszcze kilkoma wybrykami głównego bohatera, mocniej ponaciągała żądne skrajnych emocji czytelnicze nerwy. Tymczasem zanim tak naprawdę coś zaczęło się dziać, opowiadanie się skończyło, pozostawiając po sobie zawieszone w literackiej próżni, acz przewidywalne, niedopowiedziane zakończenie. Podobnie u Cichowlasa - były tu naprawdę dobre momenty, które wybroniły ogólne przekombinowanie, przysłoniły miszmasz wątków zgrabnie łącząc całość motywem inwazji kosmitów i puentując niezaprzeczalnym przesłaniem o złej kondycji ludzkości.
Największy zawód? Chyba Ketchum. Wiadomo, upadek boli dotkliwiej, gdy spada się z dużej wysokości, a w świetle wielu pochlebnych recenzji ostatniej książki tego autora („Jedyne dziecko”) oczekiwałam naprawdę dużo. Co dostałam? Satyrę, przeżute zrzędliwości, antybohatera, któremu koniec końców, niczym ślepej kurze, trafia się ziarnko. Opowiadanie było do przeczytania, projekcje myśli bohatera były nawet zabawne, ale przecież ja się chciałam bać...
Również zapadające w pamięć, ale pochodzące chyba z nieco innej bajki, jest dziełko Edwarda Lee - ta sama szuflada: wstawki kipiące erotyzmem, odrobina krzywego zwierciadła, szczypta fantastyki na fundamencie toksycznych i radioaktywnych odpadów, pozawieszane enigmatyczne sensy, których rozszyfrować niepodobna... Epatowanie odrazą? – owszem. Na strach miejsca tu niestety nie starczyło.
Pozostałe opowiadania nie pozostawiły na mnie najmniejszej blizny, ba, nawet draśnięcia. Przemknęły i zapadły w niepamięć z różnych powodów. Przekombinowanie, przesadzona enigmatyczność, chęć niesienia niejasnych przesłań... Kain wprawdzie kusi mnie surrealistyczną alegorią wizji apokaliptycznego ludzkiego losu, jednak przesłanie to, przy całej obudowie, jest zbyt proste. Kazimierz Krycz Jr. sięgnął po najbanalniejszy z motywów - motyw nieszczęśliwej miłości, a w to wplótł jeszcze bardziej wysłużonego bohatera: psychopatę maniaka. Z takiego nagromadzenia banału nie mogło być porządnej grozy. Ocenę opowiadania Rostockiego pozostawię w zawieszeniu, gdyż jest ono kontynuacją, czy może raczej retrospekcją, dla prozy zamieszczonej w „11 cięciach”. Motyw aniołów zła wydaje się chwytliwy, jednak całość jest pozbawiona wyrazu. Walka dobra ze złem, czy może większego zła z mniejszym też mnie nie porwała. Jako osobna całość, opowiadanie raczej mnie nie poruszyło, ale może w zestawieniu z drugim członem miałoby pozytywniejszy wydźwięk. Mort Castle również poszumiał w rozwinięciu swego popisu, całość natomiast zbyt krótkim, rzeczowym, lecz niezbyt spektakularnym zakończeniem. Zakończeniem, w świetle którego całość jest przegadana i wydaje się być watą słowną upychaną, byle czymś ją wypełnić.
Umrzeć ze strachu się nie dało. Zbiorek jest nierówny literacko. Jednak chyba z założenia miał być parabolą skrajnych emocji i różnorakich wartości literackich, treści w stylu „dla każdego, coś dobrego”. Sam dobór nazwisk niejako predestynuje antologię do stania się polem popisu zarówno dla „wyjadaczy” gatunku, jak i dla jego debiutantów. Zaskakuje mnie jednak fakt, iż niejednokrotnie uczniowie przyćmili swym talentem mistrzów. Czyżby szło nowe?
Marzena Molenda
Oceny
Książka na półkach
- 705
- 341
- 147
- 20
- 13
- 12
- 11
- 5
- 5
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Po ten zbiór opowiadań sięgnęłam główne ze względu na nazwisko Ketchum, w końcu jak dla mnie jest on jednym z ikon literatury grozy i akurat opowiadanie jego autorstwa podobało mi się najbardziej. Inne opowiadania też były całkiem niezłe jednak bez jakiegoś polotu, jedne było dobre inne trochę gorsze ale to właśnie ,,Opowieść z owczej łąki" uratowało tą antologię. Taki zbiór do przeczytania albo na raz albo po jednym opowiadaniu raz na jakiś czas, ale większość z nich najpewniej zniknie gdzieś w eterze wielu innych przeczytanych przeze mnie opowiadań.
Po ten zbiór opowiadań sięgnęłam główne ze względu na nazwisko Ketchum, w końcu jak dla mnie jest on jednym z ikon literatury grozy i akurat opowiadanie jego autorstwa podobało mi się najbardziej. Inne opowiadania też były całkiem niezłe jednak bez jakiegoś polotu, jedne było dobre inne trochę gorsze ale to właśnie ,,Opowieść z owczej łąki" uratowało tą antologię. Taki...
więcej Pokaż mimo toEbbok.Czasem mocna ,czasem nie.Jak to bywa z antologia
Ebbok.Czasem mocna ,czasem nie.Jak to bywa z antologia
Pokaż mimo toBardzo zawiodłam się na tym zbiorze . Nie ukrywam , że przemeczylam się, żeby go skończyć. Niestety nie mogłam się do końca wkręcić. Nie licząc kilku dobrych historii, reszta była bardzo słaba. Do przeczytania na raz .
Bardzo zawiodłam się na tym zbiorze . Nie ukrywam , że przemeczylam się, żeby go skończyć. Niestety nie mogłam się do końca wkręcić. Nie licząc kilku dobrych historii, reszta była bardzo słaba. Do przeczytania na raz .
Pokaż mimo to1. POKÓJ Z WIDOKIEM NA KONIEC - 6/10 - zaskakująca końcówka.
2. TUŻ ZA TOBĄ - 6/10 - Mało horroru. Zmusza do refleksji.
3. CZYM JEST JASNOOKIE DZIECKO - 8/10 - Pomysłowe, wciągające, dobrze się czytało. Nie tyle brutalne samo opowiadanie, co brutalne myśli bohatera.
4. OPOWIEŚĆ Z OŚLEJ ŁĄCZKI - 8/10 - Ketchum jak zawsze wysoki poziom.
5. ZASIEDLENIE - 5/10 - fabuła zakręcona, czytało się szybko.
6. KORZEŃ WSZELKIEGO ZŁA - 5/10 - krótkie z prostym przesłaniem. Wszyscy jesteśmy równi, musimy sobie pomagać.
7. SPÓJRZ NA TO Z DRUGIEJ STRONY - 6/10 - czytałem już to opowiadanie Dardy bodajże w jego zbiorze opowiadań. Dobre jak i za pierwszym razem.
8. MATKA - 8/10 - długo myślałem nad oceną, gdyż pomimo iż tekst czytałem dwa razy nie do końca wszystko zrozumiałem. Pokręcone, ale zostaje w pamięci.
9. AMATOR - 6/10 - pozornie duże problemy bohaterów są niczym w porównaniu z tym co czeka ich na końcu ;)
10. TERAPEUTA - 7/10 - kolejny tekst na rozkmine. "Rozwiązuje problemy" - ten cytat pozostał mi w głowie :)
11. OSTATNIE KUSZENIE EWY BETULEW - 8/10 - nie wszystko jest tym czym wydaje się w rzeczywistości.
12. MENAGE A TROIS - 8/10 - Ciekawy przykład nawiedzenia, przeniknięcia w czyjeś ciało.
13. KONIEC MIASTA - 5/10 - kontynuacja "Wybór Lucy" z 11 cięć. Średnie, kontynuacja na siłę. Bohaterowie wogóle nie przypominali siebie z części poprzedniej.
14. TWITTEROWANIE W CYRKU UMARŁYCH - 6/10 - napisane w formie dodawanych twittów. Coś innego, pomysł na raz.
15. MŚCICIEL KRWI - 6/10 - tak jakby Sherlock Holmes tylko bardziej krwawo :)
Licząc 11 cięć i 13 ran, najbardziej wyrównana część. Nie było słabych opowiadań, raczej wszystkie w okolicach 7. Dużo opowiadań zawikłanych, zmuszających nas do dokładnej analizy. Polecam!!!
1. POKÓJ Z WIDOKIEM NA KONIEC - 6/10 - zaskakująca końcówka.
więcej Pokaż mimo to2. TUŻ ZA TOBĄ - 6/10 - Mało horroru. Zmusza do refleksji.
3. CZYM JEST JASNOOKIE DZIECKO - 8/10 - Pomysłowe, wciągające, dobrze się czytało. Nie tyle brutalne samo opowiadanie, co brutalne myśli bohatera.
4. OPOWIEŚĆ Z OŚLEJ ŁĄCZKI - 8/10 - Ketchum jak zawsze wysoki poziom.
5. ZASIEDLENIE - 5/10 - fabuła...
Jeżeli ktoś z Was regularnie zagląda na mojego bloga, to na pewno zwrócił uwagę na fakt, że bardzo lubię sięgać po książki Jacka Ketchuma, Joego Hilla i Edwarda Lee. I to właśnie z powodu tych trzech autorów sięgnąłem po antologię „15 blizn”. Czy było warto? Niestety nie do końca.
Książka składa się z piętnastu opowiadań autorstwa siedmiu polskich i ośmiu zagranicznych pisarzy, których twórczość możemy zaliczyć do szeroko pojętej literatury grozy. Jak wspomniałem na początku, powodem dla którego sięgnąłem po tę lekturę było to, że wśród nich znalazły się trzy nazwiska, które niezwykle cenię. Z tej trójki najlepiej wypadł Jack Ketchum z nowelą „Opowieść z owczej łąki”, w której to bardzo humorystyczny sposób przedstawił historię niespełnionego pisarza, któremu zaczyna się wszystko walić. Edward Lee w swojej przepełnionej seksem minipowieści „Matka”, jak zwykle pojechał ostro po bandzie, jednak nie na tyle, żeby rzucić mnie na kolana. Natomiast Joe Hill w utworze „Twitterowaniu z Cyrku Umarłych” zaserwował czytelnikowi bardzo nietypową konstrukcję opowiadania, ponieważ jest ono napisane w formie twitterowskich wpisów. Przyznam, że nie do końca mnie ona przekonała i gdyby było ono napisane w „normalnej” wersji, to oceniłbym ją wyżej, bo sama zawarta w niej historia, była naprawdę dobra.
Więcej na moim blogu: http://oczytany.eu/15-blizn-ketchum-jack-hill-joe-edward-lee-i-inni/
Jeżeli ktoś z Was regularnie zagląda na mojego bloga, to na pewno zwrócił uwagę na fakt, że bardzo lubię sięgać po książki Jacka Ketchuma, Joego Hilla i Edwarda Lee. I to właśnie z powodu tych trzech autorów sięgnąłem po antologię „15 blizn”. Czy było warto? Niestety nie do końca.
więcej Pokaż mimo toKsiążka składa się z piętnastu opowiadań autorstwa siedmiu polskich i ośmiu zagranicznych...
Bez zbędnego rozpisywania się - ,, 15 BLIZN'' to rewelacyjna antologia :P POLECAM.
Bez zbędnego rozpisywania się - ,, 15 BLIZN'' to rewelacyjna antologia :P POLECAM.
Pokaż mimo toZbiory o ranach i cięciach nie zrobiły na mnie do tej pory zbyt dużego wrażenia. "15 blizn" jest lepsze. Podobał się Masterton, Ketchum, Lee, Darda, ale największą przyjemność sprawiła mi obecność opowiadania Wilsona, którego "Twierdza" zapoczątkowała moje uwielbienie dla gatunku grozy.
Na pewno nie bez znaczenia jest fakt, że tom czytałam w trakcie urlopowego wyjazdu, kiedy to, wiadomo, wszystko się z założenia jakoś bardziej podoba.
Zbiory o ranach i cięciach nie zrobiły na mnie do tej pory zbyt dużego wrażenia. "15 blizn" jest lepsze. Podobał się Masterton, Ketchum, Lee, Darda, ale największą przyjemność sprawiła mi obecność opowiadania Wilsona, którego "Twierdza" zapoczątkowała moje uwielbienie dla gatunku grozy.
więcej Pokaż mimo toNa pewno nie bez znaczenia jest fakt, że tom czytałam w trakcie urlopowego wyjazdu,...
Bardzo dobra antologia! 15 wciągających opowiadań polskich i zagranicznych autorów.
Jako że po większości spodziewałam się, w jakim tonie będzie dane opowiadanie ( ulubiony Edward Lee nie zawiódł mnie, choć akurat opowiadanie "Matka" miałam okazję przeczytać w limitowanej edycji "Sukkuba", miło było do niego powrócić i sobie odświeżyć... sex, niebezpieczna substancja, sex xD; Jack Ketchum - jego "Opowieść z owczej łąki" wciągnęła mnie bez reszty :o nie brak tu humoru, akcji, seksu i trupa xD; nie zawiódł również Graham Masterton - Masti, tak... Świetne opowiadanie "Korzeń wszelkiego zła", czyli demony, opętania i egzorcyzmy :D ; F. Paul Wilson ze swoim "Menage A Trois", kobiecie zmagającej się z deformacją nóg...),tak zaskoczyła mnie i urzekła opowieść "Ostatnie kuszenie Ewy Betulew" - Aleksandry Zielińskiej. Pierwsze skojarzenie - "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakova. Przeniosłam się w mroczny świat na granicy jawy i snu. Niesamowity klimat i wspaniały język! Noc, kościoły przekształcone w sądy, wyczuwalna szatańska moc, kłamstwo i prawda... Według mnie najlepsze opowiadanie w tej antologii.
Najmniej przypadł mi do gustu "Pokój z widokiem na koniec" Dawida Kaina i "Koniec Miasta" Rostockiego. Nie pytajcie, dlaczego... Każdy ma inne gusta ;)
Podsumowując całość nie przestraszyłam się bardzo, ale książka zostawiła na moim ciele parę delikatnych blizn, na które przyzwoliłam. Jedne opowiadania czytało się lepiej, inne gorzej, ale i tak zbiór wart jest polecenia. Warto sięgnąć po tę pozycję.
Bardzo dobra antologia! 15 wciągających opowiadań polskich i zagranicznych autorów.
więcej Pokaż mimo toJako że po większości spodziewałam się, w jakim tonie będzie dane opowiadanie ( ulubiony Edward Lee nie zawiódł mnie, choć akurat opowiadanie "Matka" miałam okazję przeczytać w limitowanej edycji "Sukkuba", miło było do niego powrócić i sobie odświeżyć... sex, niebezpieczna substancja, sex...
Kiedy chciałam wystawić ocenę zobaczyłam, że już tą książkę oceniałam. Okazało się, że czytałam ją ze 2 lata wcześniej, co ciekawe, nie pamiętałam żadnego z opowiadań... Czyta się szybko, ale nie ma w antologii ani jednej historii, która utkwiłaby w pamięci.
Kiedy chciałam wystawić ocenę zobaczyłam, że już tą książkę oceniałam. Okazało się, że czytałam ją ze 2 lata wcześniej, co ciekawe, nie pamiętałam żadnego z opowiadań... Czyta się szybko, ale nie ma w antologii ani jednej historii, która utkwiłaby w pamięci.
Pokaż mimo tohttp://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/10/w-skrocie-1.html
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/10/w-skrocie-1.html
Pokaż mimo to