Dziedzictwo Manitou
Prezentujemy pierwszą w Polsce antologię opowiadań grozy dedykowaną mistrzowi horroru Grahamowi Mastertonowi. Rodzimi kreatorzy demonów jutra – jak określił ich we wstępie mentor – prezentują utwory w znacznym stopniu nawiązujące do jego twórczości.
W Dziedzictwie Manitou odnajdziecie płaszczyzny, po których porusza się sam Masterton, spotkacie diabły i demony, będące najmroczniejszymi charakterami również w prozie mistrza gatunku. Staniecie oko w oko ze strachem, który może wydać się Wam znany, a jednak poczujecie mrożące krew w żyłach zaskoczenie.
Graham Masterton nie tylko opatrzył antologię wstępem, ale też zamieścił w niej swoje premierowe opowiadanie Obserwator, które uważa za jedno z najpotworniejszych, jakie kiedykolwiek napisał.
Dziedzictwo Manitu odświeży w Waszej wyobraźni wszystkie imiona GROZY.
WSTĘP – Robert Cichowlas
POLSKIE OPOWIEŚCI – Graham Masterton
TEUFELSCHWANX – Jacek Rostocki
GODZINA WOŁU – Paweł Waśkiewicz
DRAPIĄCY PSY – Krzysztof Maciejewski
ZA KURTYNĄ – Piotr Mirski
ZAKŁADNICY FIKCJI – Kazimierz Kyrcz Jr
CZARNY LĘK PADA – Jacek Piekiełko
TAK BLISKO, NIEWAŻNE JAK DALEKO – Rob Kayman
POŚPIECH JEST DOBRYM DORADCĄ – Michał Stonawski
LIDKA – Aleksandra Zielińska
ZAUŁEK – Piotr Pocztarek
MISKAMAKUS – Krzysztof T. Dąbrowski
OPUS MAGNUM - Dawid Kain
OFIARY – Robert Cichowlas & Łukasz Radecki
OBSERWATOR – Graham Masterton
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 253
- 233
- 60
- 5
- 4
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
ebook,średnio tak.Masterton ratuję zbiór
ebook,średnio tak.Masterton ratuję zbiór
Pokaż mimo toNiestety większość jest opowiadań jest słaba. Stąd słaba ocena.
Niestety większość jest opowiadań jest słaba. Stąd słaba ocena.
Pokaż mimo toCiężko oceniać zbiory opowiadań. Jedne podobały mi się bardziej, inne były bardzo średnie. Kilka bardzo chętnie przeczytałabym w większym formacie ("Godzina wołu", "Lidka" czy "Zakładnicy fikcji"). Masterton na końcu bardzo motywuje do czytania i nie zawodzi, bo "Obserwator" miażdży. Właściwie polecam dla tej jednej perełki.
Ciężko oceniać zbiory opowiadań. Jedne podobały mi się bardziej, inne były bardzo średnie. Kilka bardzo chętnie przeczytałabym w większym formacie ("Godzina wołu", "Lidka" czy "Zakładnicy fikcji"). Masterton na końcu bardzo motywuje do czytania i nie zawodzi, bo "Obserwator" miażdży. Właściwie polecam dla tej jednej perełki.
Pokaż mimo toWiększość opowiadań jest raczej słaba, choć są z 3 które jakoś uratowały ten zbiór przed totalną katastrofą. Jest oczywiście jedno opowiadanie, które jest parodią i chyba sam autor nie przywiązywał do niej dużej uwagi. Słabo, krótko, bez polotu.
Większość opowiadań jest raczej słaba, choć są z 3 które jakoś uratowały ten zbiór przed totalną katastrofą. Jest oczywiście jedno opowiadanie, które jest parodią i chyba sam autor nie przywiązywał do niej dużej uwagi. Słabo, krótko, bez polotu.
Pokaż mimo toGdyby nie opowiadanie Mastertona, które warte jest uwagi - zawiodłabym się tym zakupem.
Jest to książka poświęcona wybitnemu twórcy horrorów, lecz poziom opowiadań jest niski, zawiodłam się.
Gdyby nie opowiadanie Mastertona, które warte jest uwagi - zawiodłabym się tym zakupem.
Pokaż mimo toJest to książka poświęcona wybitnemu twórcy horrorów, lecz poziom opowiadań jest niski, zawiodłam się.
Prawie jak Graham Masterton…
… a jak wiemy z pewnej reklamy, „prawie” robi ogromną różnicę. Wydawnictwo Replika postanowiło wydać kolejną antologię, jednak inną niż te z cyfrą w tytule. Tym razem mamy do czynienia tylko z polskimi autorami, którzy porwali się na napisanie opowiadań inspirowanych powieściami słynnego pisarza, autora ponad stu książek, Grahama Mastertona, w zbiorze „Dziedzictwo Manitou”. Niestety, przypomina to porywanie się z motyką na słońce.
Kto czytał wcześniejsze antologie Repliki, doskonale wie, kogo może się spodziewać. Czym się popisali młodzi autorzy? Opowiadanie „Teufelschawnx” Jacka Rostockiego jest tak słabe, że niew zasługuje nawet na miano parodii. Prawdopodobnie Rostocki chciał narobić sobie wstydu, oddając do publikacji coś na tak niskim poziomie. Następnie mamy przyjemność z „Godziną Wołu” Pawła Waśkiewicza. Jest to jedno z najdłuższych opowiadań, jakie tutaj znajdziemy i jedno z najlepszych, choć czytając o przygodach Romana w japońskiej, mrocznej wiosce możemy się czuć nieco znużeni. Krzysztof Maciejewski zaserwował nam Drapiącego Psy. Króciutkie, ze schematem jakby żywcem wziętym z horrorów Mastertona. Niestety, jest zbyt krótkie, by móc się w nim rozsmakować, a tym bardziej, by zbudować cokolwiek poza atmosferą szybkości. „Za kurtyną” Piotra Mirskiego już nieco mniej przypomina prozę sławnego autora. Ta opowieść o tancerce erotycznej, która trafia na bardzo dziwnego klienta jest jednym z lepszych na tle antologii, w przeciwieństwie do „Zakładników fikcji” autorstwa Kazimierza Krycza Jr. Dramat dwojga młodych ludzi może byłby ciekawszy, gdyby Krycz Jr bardziej je rozbudował, ale tak jak w przypadku innych opowiadań, akcja toczy się za szybko, poza tym brak w nim elementów zaskoczenia. Jacek Piekiełko stworzył opowiadanie o wiele obiecującym tytule „Czarny lęk pada”, jednak na obietnicach się skończyło. Rob Kayman zaprezentował „Tak blisko, nieważne jak daleko”, przyzwoite opowiadanie o mężczyźnie niemogącym zaznać długotrwałego szczęścia. „Pośpiech jest dobrym doradcą” to niezapadające w pamięć opowiadanie o tajemniczej kobiecie i zakochanym w niej mężczyźnie stworzone przez Michała Stanowskiego. Aleksandra Zielińska pisząc „Lidkę” była chyba bardziej zainspirowana Meyer niż Mastertonem, tworząc najsłabsze opowiadanie z całego swojego pisarskiego dorobku, natomiast Piotr Pocztarek bardzo dobrze oddał ducha Mastertona w „Zaułku”. Szkoda tylko, że takie króciutkie. „Maksimakus” to tym razem udana parodia „Manitou” napisana przez Krzsztofa T. Dąbrowskiego. Dawid Kain i jego „Opus Magnum” zdecydowanie się nie popisali, w przeciwieństwie do duetu Roberta Cichowlasa i Łukasza Radeckego. „Ofiary” są ciekawym, dość długim opowiadaniem, w którym rzeczywiście widać echa Mastertona. A na koniec… Sam mistrz z opowiadaniem „Obserwator”, wcześniej niepublikowanym w Polsce. Można odnieść wrażenie, że specjalnie dobrano tak przewidywalne opowiadanie, by Polacy wypadli przynajmniej w miarę dobrze.
Co łączy te opowiadania? Są bardzo krótkie, co niestety w tym wypadku znacznie wpływa na ich jakość. Wiele pomysłów, gdyby poświęcić im więcej stron, byłby naprawdę dobre. Antologia rozczarowuje, a wstępy Roberta Cichowlasa i Grahama Mastertona (!) wydają się bardzo na wyrost. Jeżeli szukacie strachu, inspiracji lub macie niedosyt twórczości angielskiego pisarza, odpuśćcie sobie. To książka dobra tylko pod jednym względem: szybko się kończy. Parafrazując Dodę, król może być tylko jeden.
Prawie jak Graham Masterton…
więcej Pokaż mimo to… a jak wiemy z pewnej reklamy, „prawie” robi ogromną różnicę. Wydawnictwo Replika postanowiło wydać kolejną antologię, jednak inną niż te z cyfrą w tytule. Tym razem mamy do czynienia tylko z polskimi autorami, którzy porwali się na napisanie opowiadań inspirowanych powieściami słynnego pisarza, autora ponad stu książek, Grahama Mastertona, w...
Graham Masterton jest jednym z najbardziej znanych twórców horrorów i thrillerów, autorem wielu opowiadań, powieści historycznych, wierszy, a także poradników seksualnych, dlatego nie sądzę, żeby trzeba było go w jakiś szczególny sposób przedstawiać, tym bardziej że już w latach siedemdziesiątych został uznany za mistrza horroru.
Moja sympatia do twórczości Mastertona jest wielka, a nawet bardzo wielka, podejrzewam, że zanim poznałam „Baśnie braci Grimm”, byłam już po lekturze „Manitou”, „Dżinna” i „Wyklętego”. Jako że rodzice nie pozwalali swojemu dziecięciu nurzać się w demonicznych mrokach, książki czytałam schowana głęboko pod kołderką, zaś dostawcą kolejnych tytułów był mój starszy brat, chwała starszemu rodzeństwu! Dlatego kiedy na rynku pojawiło się „Dziedzictwo Manitou”, antologia będąca hołdem dla Mastertona, który już od ponad trzydziestu lat jest guru dla wielu początkujących, jaki i doświadczonych pisarzy, postanowiłam sprawdzić jak też nasi rodzimi twórcy poradzą sobie z mastertonowskim klimatem i stylistyką. Krótko w temacie – PODOŁALI.
Antologia zawiera czternaście, różnej długości opowiadań, w tym nieopublikowane wcześniej w Polsce opowiadanie Mastertona „Obserwator”. Podobno jest to utwór zaliczany do jednego z jego najmocniejszych tekstów, podobno. Niewątpliwie jest to interesujący utwór, szalenie klimatyczny i niepokojący, ale jednocześnie, dla fana twórczości Mastertona, bardzo przewidywalny. Mimo to jest nie lada gratką dla czytelników zainteresowanych dorobkiem mistrza horroru, stanowi ono radosny bonusik, chociaż jak na drugi dzień po lekturze, dźgnęłam się długopisem w oko, nie było mi już tak radośnie, a wspomnienie związane z Fioną i jej Mamusią (bohaterki opowiadania „Obserwator”) przyprawiło mnie o bolesny skurcz żołądka.
Opowiadania pióra wielu polskich pisarzy, doskonale wpasowały się w charakterystyczny styl prozy Brytyjczyka. Teksty są zaskakujące, niesamowicie klimatyczne, nawiązują do legend i podań, w których istoty nadprzyrodzone stanowią sedno. Na kartach tego wyjątkowego zbioru, poznacie najbardziej demoniczne i krwiożercze istoty, które jak to zwykle bywa, namieszają w życiu poczciwego człowieka, doprowadzając go do obłędu, transformacji, przekroczenia granicy człowieczeństwa, a najczęściej - śmierci. Bogiem a prawdą, jest co poczytać i jest się czego przestraszyć, ponieważ historie utaplane są w krwi, koszmarnych wyczynach, seksie, bólu i rozpaczy.
Rzadko zdarza się, żeby antologia tak bardzo przypadła mi do gustu, najczęściej tego typu publikacje zawierają w sobie miszmasz różnej maści tekstów, nierównych pod względem tematycznym i jakościowym. W przypadku „Dziedzictwa Manitou” nie doznacie rozczarowania wywołanego chaosem czy drażniącą chropowatością, co prawda w zbiorze znajduje się opowiadanie Krzysztofa T. Dąbrowskiego „Miskamakus”, które na pierwszy rzut oka może wydać się totalną pomyłką, jednak jest tak doskonałą satyrą na mastertonowskie demony, powstałą z połączenia horroru i fantasy, że jej miejsce w antologii absolutnie nie jest przypadkowe.
Publikacja wydawnictwa Replika zachwyciła mnie, każde z zamieszczonych w antologii opowiadań uwiodło mnie, i wprowadziło do świata grozy, dlatego nie będę wymieniać poszczególnych tytułów, ponieważ wszyscy autorzy tekstów opublikowanych w „Dziedzictwie Manitou” wykazali się niesamowitą kreatywnością, poczuciem tematu i talentem do tworzenia niepokojącego klimatu. Dlatego zachęcam do poznania tego zbioru opowiadań, w których oprócz ciekawych tekstów, znajdziecie również interesujący wstęp przygotowany przez Roberta Cichowlasa, a także... Grahama Mastertona. Niech bodźcem do sięgnięcia po lekturę będą słowa mistrza: „Oto, dla waszej rozrywki i przyjemnego strachu, kreatorzy demonów jutra”. Zapraszam!
Graham Masterton jest jednym z najbardziej znanych twórców horrorów i thrillerów, autorem wielu opowiadań, powieści historycznych, wierszy, a także poradników seksualnych, dlatego nie sądzę, żeby trzeba było go w jakiś szczególny sposób przedstawiać, tym bardziej że już w latach siedemdziesiątych został uznany za mistrza horroru.
więcej Pokaż mimo toMoja sympatia do twórczości Mastertona...