Jak dla mnie świetna książka. Szybko się czyta. Napisana prostym językiem, a nie jakimś typowo podręcznikowym, co jest na duży plus.

Jak dla mnie świetna książka. Szybko się czyta. Napisana prostym językiem, a nie jakimś typowo podręcznikowym, co jest na duży plus.

Słabe, nieśmieszne żarty. Plus za podkreślanie aby nie odstawiać leków bez konsultacji z lekarzem

Słabe, nieśmieszne żarty. Plus za podkreślanie aby nie odstawiać leków bez konsultacji z lekarzem

Lubię czytać poważne książki, przy których mogę się roześmiać. Taka właśnie jest ta pozycja i ... nie, nie, nie jest to biblia hipochondryka. Opisywane przypadłości mogą przytrafić się każdemu z nas. Jedne są błahe, inne - lepiej nie ryzykować i wezwać pogotowie lub biec (sic!) do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (SOR). Z tym bieganiem, to oczywiście żart, mój czarny humor...
Ale wracając do meritum, czy w dobie "doktora Google" warto sięgać po taką książkę? Przecież każdy objaw wpisany w wyszukiwarkę, natychmiast wyświetli nam setki potencjalnych przypadłości. Jednak zanim je zweryfikujemy, minie nieco czasu...
Tutaj wystarczy spojrzeć w spis treści i poszukać, czy autorzy coś "o nas napisali".
Plus: wiedza medyczna, zweryfikowana przez konsultantów poszczególnych dziedzin.
Minus: trzeba ją przeczytać, co dla wielu współczesnych jest dużym wyzwaniem - obrazków tutaj brak (wybaczcie ironię).
Rozsądne: autorzy nie biorą odpowiedzialności za swoje słowo pisane i zawsze radzą skontaktować się ze swoim lekarzem (normalnie, jak w reklamie).
Do słownika warto wprowadzić nowe określenia: duldać/wyduldać, sikać, jak koń wyścigowy. Dla mnie słownictwo na tyle zapomniane, a jednak tak zabawne, że miałam zakwasy w policzkach. To dobry objaw i rekomendacja dla książki.

Lubię czytać poważne książki, przy których mogę się roześmiać. Taka właśnie jest ta pozycja i ... nie, nie, nie jest to biblia hipochondryka. Opisywane przypadłości mogą przytrafić się każdemu z nas. Jedne są błahe, inne - lepiej nie ryzykować i wezwać pogotowie lub biec (sic!) do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (SOR). Z tym bieganiem, to oczywiście żart, mój czarny...

Dosyć ciekawa książka o różnych schorzeniach medycznych. Znajdziemy w niej sporo ciekawostek medycznych i podstawowe jednostki chorobowe, które mogą być w pewnym stopniu diagnozowane przez nas samych. Autor stwierdza, że książka jest jakby wskazówką w określaniu potencjalnych chorób i zmian w naszym organizmie. Poza tym że jest dosyć ciekawa, napisana z drobnym dowcipem to mimo wszystko lepiej jest diagnozę zostawić lekarzowi.

Dosyć ciekawa książka o różnych schorzeniach medycznych. Znajdziemy w niej sporo ciekawostek medycznych i podstawowe jednostki chorobowe, które mogą być w pewnym stopniu diagnozowane przez nas samych. Autor stwierdza, że książka jest jakby wskazówką w określaniu potencjalnych chorób i zmian w naszym organizmie. Poza tym że jest dosyć ciekawa, napisana z drobnym dowcipem to...

świetna!!

świetna!!

Mam ogromny problem z tą książką. Jest bardzo dobrze uporządkowana - zachowany podział "od góry do dołu człowieka" znacznie ułatwia nawigację i znalezienie pożądanych informacji. Tylko... jakby tych informacji gdzieś brakowało. Mam z jednej strony świadomość tego, że to nie książka ma diagnozować choroby. Ta pozycja ma chyba bardziej na celu uspokajać. Jednak z drugiej strony... jest w niej tyle powtórzeń, że momentami miałam wrażenie jakby te ponad 400 stron powstało trochę na siłę i trochę nie wiem dlaczego. Niby czyta się przyjemnie, niby język jest lekki, przystępny, momentami mocno żartobliwy, ale... przeczytałam i nie za wiele w głowie mi zostało. Przeczytane i już. Tyle. Jeśli mogłabym komuś polecić to na pewno nie tym, którzy mają obsesję na punkcie wyszukiwania sobie nowotworów w Google, a takich ludzi nie brakuje. Przed takimi tą książkę trzeba chronić ;)

Mam ogromny problem z tą książką. Jest bardzo dobrze uporządkowana - zachowany podział "od góry do dołu człowieka" znacznie ułatwia nawigację i znalezienie pożądanych informacji. Tylko... jakby tych informacji gdzieś brakowało. Mam z jednej strony świadomość tego, że to nie książka ma diagnozować choroby. Ta pozycja ma chyba bardziej na celu uspokajać. Jednak z drugiej...

Takie publikacje niestety rzadko bywają dobre. “Chyba umieram” też nie jest genialne. Jednak zasługuje na kilka plusów.

Pierwszy- budowa. Książka podzielona jest na kilka rozdziałów, każdy dotyczy innej części ciała. Zaczynamy od głowy i szyi, i lecimy w dół. Wydaje się przez to bardziej uporządkowana. Na tyle, na ile znam się na kwestiach biologicznych i chemicznych, też jest poprowadzona całkiem dobrze merytorycznie. Autorzy nie pozbyli się też dużego elementu humoru - i całkiem ładnie się to komponuje. (W wielu podobnych książkach autorzy skupiają się albo na merytoryce - zapominając o emocjach, lub wręcz odwrotnie - zbyt dużo humoru, a za mało treści). W “Chyba umieram” humor i merytoryka są odpowiednio wyważone. No i najważniejsze - cel został osiągnięty, bo książka prostym i przystępnym językiem informuje odbiorcę, a nie go straszy.

Oczywiście, na 422 stronach nie sposób jest wyjaśnić objawów wszystkich możliwych chorób. Medycyna wszak ciągle się rozwija. Dlatego fajnie, że autorzy skupili się na najbardziej podstawowych i najczęściej występujących chorobach i objawach.

Takie publikacje niestety rzadko bywają dobre. “Chyba umieram” też nie jest genialne. Jednak zasługuje na kilka plusów.

Pierwszy- budowa. Książka podzielona jest na kilka rozdziałów, każdy dotyczy innej części ciała. Zaczynamy od głowy i szyi, i lecimy w dół. Wydaje się przez to bardziej uporządkowana. Na tyle, na ile znam się na kwestiach biologicznych i chemicznych, też...

Książka, która powinna znaleźć się na półce w każdym domu.
Podzielona jest na kilka części, na każdy obszar ciała są przypisane symptomy różnorakich chorób. Czyta się ją bardzo przyjemnie i szybko. Zawarte w niej informacje są bardzo przydatne, szczególnie wtedy gdy odczuwamy niepokojące objawy i nie do końca wiemy co mamy robić. Oczywiście żadna książka nie zastąpi nam wizyty u lekarza(!) ale warto ją mieć na swojej półce.

Książka, która powinna znaleźć się na półce w każdym domu.
Podzielona jest na kilka części, na każdy obszar ciała są przypisane symptomy różnorakich chorób. Czyta się ją bardzo przyjemnie i szybko. Zawarte w niej informacje są bardzo przydatne, szczególnie wtedy gdy odczuwamy niepokojące objawy i nie do końca wiemy co mamy robić. Oczywiście żadna książka nie zastąpi nam...

Książka dla hipochondryka. Żart ale na upartego każdy mógłby znaleźć w niej co mu dolega. Mimo to autor stara się wyjaśni różne objawy, które nie raz nam towarzyszą i nie należy panikować. A kiedy może być to niebezpieczne i należy wezwać pogotowie.

Książka dla hipochondryka. Żart ale na upartego każdy mógłby znaleźć w niej co mu dolega. Mimo to autor stara się wyjaśni różne objawy, które nie raz nam towarzyszą i nie należy panikować. A kiedy może być to niebezpieczne i należy wezwać pogotowie.

Mnie, nieuleczalnej hipochondryczce, wyjaśniła parę spraw, uspokoiła nieco, a nawet w wielu momentach wywołała uśmiech na zestresowanym licu, gdyż napisana jest z dozą humoru, dystansu, nie tracąc przy tym na rzetelności i wiarygodności.

Mnie, nieuleczalnej hipochondryczce, wyjaśniła parę spraw, uspokoiła nieco, a nawet w wielu momentach wywołała uśmiech na zestresowanym licu, gdyż napisana jest z dozą humoru, dystansu, nie tracąc przy tym na rzetelności i wiarygodności.