Przeprowadzki

Okładka książki Przeprowadzki Jola Czemiel
Okładka książki Przeprowadzki
Jola Czemiel Wydawnictwo: SEQOJA literatura piękna
152 str. 2 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
SEQOJA
Data wydania:
2022-10-19
Data 1. wyd. pol.:
2022-10-19
Liczba stron:
152
Czas czytania
2 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396239952
Tagi:
zaginięcie walizki detektyw Orfeusz kawiarnia
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
19 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
9
5

Na półkach:

Po książkę sięgnąłem z ciekawości. Powieść została wydana przez małe wydawnictwo, jest krótka, przeczytałem ją niemal jednego dnia.
Na początku mamy życie dwojga zwykłych ludzi, żyjących w małżeństwie. Ona chce rozmowy, on nie ma ochoty rozmawiać, co – jak się okazuje – nie jest wynikiem jego niechęci do samego podmiotu rozmowy, ale to kwestia ogólnego zebrania sił. Gdy w końcu on decyduje się na rozmowę, jej już nie ma, znika. Na chwilę? Może dłużej?
Dalej to nieco surrealistyczna powieść, gdzie przeplatają się dwa wątki widziane oczami jej i jego. Ale narracja nie ogranicza się do punktu widzenia dwóch osób. Narrator jest wszechwiedzący, który wnika w umysły pozostałych bohaterów. Czy to dobrze? W zasadzie to nie przeszkadzało, choć pewnie książka przez to straciła nieco „dwóch punktów widzenia” na rzecz ogólnego obrazu. W tym surrealistycznym widzeniu ona „trafia do” Hadesu, a on próbuje ją odnaleźć.
Powieść składa się z dwóch wątków, które łączą się, ale mam wrażenie, że połączenie ich nastąpiło na siłę. Bo wyraźnie czuję, jak wątek, który przydarza się jemu, jest przyklejony, choć – co podkreślam – na koniec łączy się w jedno.
Tekst jest napisany dobrze, choć wyłapałem ze dwie literówki i jedno zgubienie podmiotu. Ale nie ma książki bez błędów, więc tę uważam za naprawdę napisaną dobrze.
Ogólnie rzecz ujmując, tekst czytał się dobrze, bez zgrzytów, nawet czułem zaciekawienie, co będzie dalej.
Plusem jest dwustronność spojrzenia na problem, choć nie rozumiem, jak się ma jego realistyczne poszukiwanie jej, do jej surrealistycznego „świata”. A może w tym jest siła tej książkę, że mężczyzna działa, a kobieta buja w obłokach…? Patrząc w ten sposób, to wydaje się nawet ciekawe, jednak na ten pomysł wpadłem dopiero teraz, po przeczytaniu, a nie w trakcie, co jest minusem.
Na koniec mamy zaskoczenie, które wrzyna się w emocje ułożone w trakcie czytania, i ta zmiana emocjonalności jest dla mnie najsilniejszym punktem powieści. I zarazem czymś, co zmienia rozumienie. Za to wielki plus.
Ogólnie powieść oceniam na pięć w skali do dziesięciu.

Po książkę sięgnąłem z ciekawości. Powieść została wydana przez małe wydawnictwo, jest krótka, przeczytałem ją niemal jednego dnia.
Na początku mamy życie dwojga zwykłych ludzi, żyjących w małżeństwie. Ona chce rozmowy, on nie ma ochoty rozmawiać, co – jak się okazuje – nie jest wynikiem jego niechęci do samego podmiotu rozmowy, ale to kwestia ogólnego zebrania sił. Gdy w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
517
517

Na półkach:

„Przeprowadzki” Joli Czemiel to kolejna ze wszech miar interesująca minipowieść od wydawnictwa Seqoja. Lena i Patryk są małżeństwem, któremu szczęścia i zgodności charakterów zazdroszczą wszyscy znajomi i chętnie grzeją się w cieple ich uczucia. Para idealna. Okazuje się jednak, że istnieje prawda zewnętrzna i ta, prawda prawdziwsza, nieudawana, wewnętrzna, którą nie zawsze w porę dostrzegają nawet sami zainteresowani.

Pewnego dnia Lenka ma dość niedomówień, tajemnic, jakiegoś biernego zawieszenia w związku, w którym zbyt wiele kwestii odkładanych jest na później, a „zagłaskiwanie kota na śmierć” przestało działać. Wyjmuje zza szafy dwie rodzinne, pamiątkowe walizki i bez pożegnania, bez jakiegokolwiek wcześniejszego ostrzeżenia, po prostu wyjeżdża. Zdaje się na żywioł, jedzie przed siebie, chcąc zatrzeć za sobą ślady i zacząć wszystko od nowa. Właśnie między innymi tej radosnej spontaniczności brakowało jej w życiu z Patrykiem. Do tej pory powieść zdaje się być niezłą co prawda, ale zwykłą obyczajówką, do jakich już przywykliśmy. Teraz dopiero zacznie się prawdziwe zawirowanie, zaskoczenie i pomieszanie gatunków literackich. Dla nas zaś ból głowy i niezła próba ogarnięcia całości.

Autorka, Jola Czemiela, nie kryje, że opowieść jest współczesną wersją mitu o Orfeuszu i Eurydyce. Daje nam też wyraźne doń odniesienia, zarówno jeśli chodzi o losy bohaterów, przeróżne nazwy własne i ogólne przesłanie. Patryk nie ustaje w poszukiwaniach żony. Gdy policja nie daje mu wiary, zatrudnia prywatnego detektywa o cudnym pseudonimie – Cogito. I fakt, detektyw Cogito myśli analitycznie i dynamicznie działa, co przekłada się oczywiście na wyniki.

Czemuż ta miłość nie mogła trwać, czemu nie przetrzymała kryzysu? I tutaj współczesny wątek wybrzmiewa bardzo mocno i daje nam do myślenia. Czyżby małżonkowie znali się już tak dobrze, osiągnęli taki stan symbiozy, że rozmowa stała się zbędna? Ich życie przebiega w ciszy albo wśród utartych, codziennie powtarzanych frazesów i gestów. Zawsze miłych, zawsze słodkich, no, może oprócz jednego razu, który wymknął się Patrykowi spod kontroli… A mogliby tyle jeszcze sobie opowiedzieć, na tyle sposobów się poznać. Bo nie wiedzą o sobie nic więcej, ponad to, co w pełnej świadomości i po starannym ocenzurowaniu sobie przekazali.

Przed czym więc ucieka Lena/Eurydyka? Może nawet nie zdaje sobie sprawy, że przed nieuchronnym obnażeniem się właśnie, przed pokazaniem wszystkich swoich ran i blizn z dzieciństwa, o których z całych sił pragnie zapomnieć, przykryć je świeżą skórą. Podobnie Patryk nie wspomina o tym, co go najbardziej boli, czego nie może sobie darować. Jakie więc szanse ma związek dwojga ludzi, których rozmowa nie była, bo i nie mogła być szczera? Można więc zrozumieć i ucieczkę Leny, i pogoń Patryka za żoną, jego miłość i poczucie winy.

Ponieważ sama Lena boi się otworzyć pewne sekretne, pozakluczane szuflady, musimy zajrzeć do nich w inny, przemyślny sposób. I tak zaczyna się najciekawsza i najbardziej inspirująca część książki, przez którą po prostu płyniemy, skacząc niekiedy zgrabnie z jednego podrzuconego nam kamyka na drugi, czasami zaś myląc trop i machając bezładnie rękoma, zwiedzeni przez autorkę. To surrealizm pomieszany z horrorem, thrillerem i powieścią sensacyjną. Przemykają tu dilerzy, zachowujący się nader podejrzanie kelnerzy, dziewczyny wyrwane ze szponów sekty, porwani ludzie, dzieci poddane przemocy i kobiety wykorzystywane seksualnie. Tajemniczy Hades, miejsce uwięzienia Leny i innych, drzwi, lustra przez które przechodzi się dalej i dalej… korytarze niczym labirynty i pokoje bez okien. Co z tego jest prawdą, a co iluzją wygenerowaną przez zmęczony lub też zainfekowany umysł, czy podświadomość, pragnącą wyrzucić z siebie niechciane treści?

Sny to miejsce, gdzie może zadziać się wszystko, co tylko uwolni nasz niepilnowany, odpoczywający umysł, a czego sami nigdy nie spuścilibyśmy ze smyczy. Tak też dzieje się i tutaj. Sen naturalny, śpiączka farmakologiczna, odurzenie narkotyczne – cokolwiek to jest, daje nam mnóstwo nowych wskazówek i tropów. Jednak to plątanina obrazów, często symbolicznych, związanych z mitologią, nadnaturalnych, nie do wytłumaczenia zgodnego z naszą wiedzą i logiką. Dlatego też łatwo tu zabłądzić, o co stara się też Jola Czemiel, która niczego nam nie ułatwia.

Czym jest więc ów Hades, dokąd prowadzą ukryte drzwi, cóż tam robi Persefona owinięta w miękki szal. Pytań dużo, o odpowiedzi zaś niełatwo. Jednak wciąga nas ten oniryczny, szalony świat, w którym niewiele rzeczy jest oczywistych, część z nich rozmywa się, przemienia w coś zupełnie innego. Czuć wokół zagrożenie, które stale narasta, czuć też przenikanie się światów, a niekiedy nawet ich synergię. W końcu piekło istnieje też tu, na ziemi i czasem jesteśmy na nie skazani, jak grecka Persefona, ale, jak i ona, od czasu do czasu możemy je opuścić, odetchnąć świeżym powietrzem i miłością. Pakujemy więc symboliczne walizy i rozpoczynamy przeprowadzkę. Nie dla nas jednak niespokojne życie w drodze. Czy do podobnych wniosków dojdą też Lena i Patryk, czy uda im się wspólnie wepchnąć walizki głęboko za szafę?

Wszyscy znamy zakończenie historii o Orfeuszu i Eurydyce. To jednak tylko inspiracja. Autorka może zrobić co tylko zechce, nie musi ściśle trzymać się mitu. Nie wiadomo, co postanowi, nie wiadomo, czy da parze jeszcze jedną szansę. Za to nam na pewno poddała wiele tematów do rozmyślań. Sprawdźmy więc, co kryją nasze walizki i zróbmy z nimi porządek.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„Przeprowadzki” Joli Czemiel to kolejna ze wszech miar interesująca minipowieść od wydawnictwa Seqoja. Lena i Patryk są małżeństwem, któremu szczęścia i zgodności charakterów zazdroszczą wszyscy znajomi i chętnie grzeją się w cieple ich uczucia. Para idealna. Okazuje się jednak, że istnieje prawda zewnętrzna i ta, prawda prawdziwsza, nieudawana, wewnętrzna, którą nie zawsze...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1007
803

Na półkach: ,

Po lekturze najnowszej powieści Joli Czemiel nasuwa się jedno pytanie. Czymże jest ta książka? Powieścią kryminalną? Obyczajową? Może wariacją na temat mitu o Orfeuszu i Eurydyce? Jest tym wszystkim i czymś ponadto. Przeprowadzki to portret pewnego związku, dla którego sztuka rozmowy zanika, ustępując miejsca niewypowiedzianemu. Ta współczesna baśń o ucieczce przed konfrontacją nie tylko pochłonie bez reszty czy otuli subtelnością słowa, ale uczuli na to, co w partnerstwie winno być najistotniejsze.

Bo od związku pomiędzy kobietą a mężczyzną wszystko się tu zaczyna. Gdy Lenka poznaje Patryka od razu traci dla niego głowę. On wydaje się być partnerem idealnym: jest szarmancki, dowcipny i przystojny. Otacza ją swoją opieką. Wszystko wydaje się być w tym związku doskonałe i niezachwiane. Sielanka ta jednakże kończy się z chwilą, gdy pewnego dnia Lenka przepada bez śladu. Patryk wprawia w ruch detektywistyczną machinę, by odkryć, że nic do końca w ich związku nie było tak oczywiste, jakby mogło się wydawać na początku…

Jola Czemiel zdaje się przyzwyczajać swoich czytelników do faktu, iż ramy jej powieści są szerokie i pojemne. Warstwa fabularna fabularna splata ze sobą kilka planów narracyjnych, z których każdy oscyluje na odrębnym poziomie rzeczywistości. To, co naturalne i materialne zazębia się z tym, co oniryczne, mitologiczne i surrealistyczne. To sprytnie rozplanowana sieć powiązań, która daje oryginalną, a w zestawieniu z emocjami towarzyszącymi chociażby wcześniejszej propozycji wydawniczej Białostoczanki – Tawerny w małym porcie, typową i charakterystyczną już dla jej twórczości podróż nieoczywistymi meandrami wyobraźni.

Baśniowy i somnambuliczny sznyt Przeprowadzek, dopełniająca go subtelność słowa są uderzające i urzekające, ale o prawdziwej wartości powieści stanowi jej przekaz. Pod otoczką literackiej baśni kryje bowiem iście przyziemną opowieść o sztuce rozmowy w partnerstwie, która zdaje się zanikać. Problem ów jest tutaj kluczowy i staje się motorem napędowym historii. Konsekwentne unikanie słownej konfrontacji, ucieczka przed rozmową o pojawiających się w związku problemach, to swoiste budowanie muru pomiędzy partnerami. W przypadku Lenki i Patryka mur ów staje się na tyle solidny, że w mniemaniu Lenki niemożliwy do zburzenia.

Przeprowadzki to powieść o związku pełnym zniewolenia oraz egoistycznego samouwielbienia jednego z partnerów. Próby zagłaskania i zawłaszczania przestrzeni i części ego towarzysza życia na dłuższą metę zawsze okażą się dlań krzywdzące i psychicznie wyczerpujące, wyniszczające. Tytułowe przeprowadzki stają się zatem synonimem ucieczek od słownej odpowiedzialności, przegadania i przepracowania nawarstwiających się problemów. To, co niewypowiedziane kumuluje się, tworząc prawdziwie wielki węzeł gordyjski, którego przecięcie okazuje o wiele trudniejsze, aniżeli odcięcie się od zaistniałej sytuacji, spakowanie szczątków życia i przeprowadzenie się w inne miejsce. Czemiel podkreśla jednak, iż ucieczka nie jest posunięciem uzdrawiającym a utrapienia i niewyjaśnione sprawy ciągnąć się będą jeszcze długo, dając swe ujście chociażby w mrocznych i niepokojących snach.

www.bookiecik.pl

Po lekturze najnowszej powieści Joli Czemiel nasuwa się jedno pytanie. Czymże jest ta książka? Powieścią kryminalną? Obyczajową? Może wariacją na temat mitu o Orfeuszu i Eurydyce? Jest tym wszystkim i czymś ponadto. Przeprowadzki to portret pewnego związku, dla którego sztuka rozmowy zanika, ustępując miejsca niewypowiedzianemu. Ta współczesna baśń o ucieczce przed...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
96
96

Na półkach:

Jola Czemiel "Przeprowadzki"
Małżeństwo Lenki i Patryka należało do udanych jednak w pewnym momencie zaczęli się od siebie oddalać. Kobieta postawiła odejść i ukryć się przed mężem, który wracał późno z pracy i nie miał dla niej czasu. On pracował dla niej i na ich przyszłość. Czego zabrakło między nimi - rozmowy. Zwykłej rozmowy. Żadne nie powiedziało drugiemu co je trapi. Oboje woleli zamknąć się w sobie. Lenka w wyniku kolejnej ucieczki przed mężem trafia do dość surrealistycznego miejsca, przypominającego Hades, gdzie zostaje uwięziona i ma pracować. Ma teraz czas na przemyślenia na temat swojego związku i zachowania. Patryk przez cały czas jej szuka i też rozmyśla nad tym co robił nie tak. Wpada na trop handlarzy żywym towarem i środków odurzających, jest przekonany, że to oni ją przetrzymują, jednak policja mu nie wierzy. Wynajmuje prywatnego detektywa, który ma mu pomóc. W wyniku swojego śledztwa Patryk nareszcie odnajduje Lenkę, ale czy będą znów razem? Ta książka to według mnie genialna opowieść o braku komunikacji między ludźmi. Stopniowym zamykaniu się i odcinaniu od drugiej strony, bo przecież to drugie powinno się domyśleć. Powinno być takie, a takie. A ja? Co ja robię w tym kierunku, aby poprawić sytuację? Niby chce rozmawiać, ale czy argumenty drugiej strony mają znaczenie? A gdy już zorientują się co jest ważne to czy uda się wszystko naprawić? Gorąco polecam książkę, która pobudza do myślenia nad tym co się w życiu liczy.

Jola Czemiel "Przeprowadzki"
Małżeństwo Lenki i Patryka należało do udanych jednak w pewnym momencie zaczęli się od siebie oddalać. Kobieta postawiła odejść i ukryć się przed mężem, który wracał późno z pracy i nie miał dla niej czasu. On pracował dla niej i na ich przyszłość. Czego zabrakło między nimi - rozmowy. Zwykłej rozmowy. Żadne nie powiedziało drugiemu co je trapi....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
105
12

Na półkach:

fajna

fajna

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
7
7

Na półkach:

Powieść Joli Czemiel „Przeprowadzki” pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami. Oczywiście, są odpowiedzi proste, które rzucają się w oczy przy pierwszym kontakcie - akcja toczy się w Hadesie.
Ale, jak znam Jolę, to ona nie zadowala się prostymi odpowiedziami. Podoba mi się podwójne podejście do Hadesu, miejsca, do którego każdy śmiertelnik schodzi po śmierci. ( Podziemne królestwo zmarłych, a także podziemna organizacja przestępcza.
Głównymi bohaterami są Patryk i Lenka. Ona odchodzi, przeprowadza się do innego życia, a nawet do innego wymiaru. On jej szuka.
Patryk jest muzykiem, gra na skrzypcach. Potrafi także naprawiać stare i zepsute instrumenty.
Czy będzie potrafił naprawić swoją duszę?
Patryk ma sporo do ukrycia. Lenka również. Dobrali się jak w korcu maku.
Ale najbardziej intrygujące postacie to Persefona i pan Cogito. Tutaj autorka bawi się z czytelnikiem w skojarzenia. Persefona została porwana, nie poślubiła boga podziemi z własnej woli.
Czy dlatego jest obojętna wobec losu zesłańców podziemnej krainy?

Powieść Joli Czemiel „Przeprowadzki” pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami. Oczywiście, są odpowiedzi proste, które rzucają się w oczy przy pierwszym kontakcie - akcja toczy się w Hadesie.
Ale, jak znam Jolę, to ona nie zadowala się prostymi odpowiedziami. Podoba mi się podwójne podejście do Hadesu, miejsca, do którego każdy śmiertelnik schodzi po śmierci. ( Podziemne...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
745
635

Na półkach: , , ,

Gdy odebrałam od wydawnictwa Seqoja wiadomość z zapytaniem o recenzję najnowszej książki pani Czemiel, nie zastanawiałam się zbyt długo i choć nie znałam wtedy opisu, weszłam w ten projekt na ciemno.
Nie wiedziałam, co zdradzi mi ta historia, jednak pewna byłam tylko tego, że moje uczucia i emocje znów zostaną wystawione na olbrzymią próbę...

Lenka i Piotr to zakochane w sobie małżeństwo. Jest idealnie, dobrani są niemal pod każdym możliwym względem. Jednak w ich życiu przychodzi taki moment, że na tym idealnym obrazie pojawia się rysa, najpierw jedna, potem druga... Szczęście i spokój między nimi burzy tylko jedna kwestia i staje się ona zapalnikiem do podjęcia decyzji, która zmieni całe życie i postrzeganie świata przez tę parę.
Lenka postanawia się wyprowadzić z domu by dać mężowi czas, nie wie jeszcze, w jak olbrzymie kłopoty wpadnie, decydując się na ten jeden krok...
Patryk, szalejąc z rozpaczy i niewiedzy o miejscu pobytu żony, zatrudnia detektywa, który dowiaduje się zaskakujących rzeczy i odkrywa pewne tajemnicze miejsce...z którego jeszcze nikomu nie udało się wyjść...

Trudno mi o tej książce pisać, bo wszystko, co chciałabym o niej powiedzieć, wydaje mi się zbyt błahe i proste, by uwypuklić wszystkie emocje, które czułam w trakcie tej niesamowitej przygody. Jest to jedna z tych książek, które niesamowicie trudno jest zamknąć w sztywnych ramach i jednoznacznie ocenić. Nawet w kilka dni po skończeniu lektury nadal nie wiem, jak ubrać w słowa te emocje i refleksje, które czuję. Jedno wie na pewno, jestem zachwycona tą pozycją, a cała historia, która jest nawiązaniem do znanego mitu o Orfeuszu i Euredyce skradła moje serce już na zawsze.

"Przeprowadzki" to książka opowiadająca o przewrotności losu, o szczerości wobec drugiej osoby i sile rozmowy, miłości i zaufaniu.
Nie braknie wątków kryminalnych i sensacyjnych. Adrenaliny zdecydowanie tu nie brakuje, a autorka naprawdę świetnie buduje napięcie i potrafi utrzymać je na stałym poziomie. Pojawia się przemoc zarówno ta psychiczna, jak i fizyczna, nie brakuje ludzkich dramatów i uzależnień. Momentami ta historia naprawdę potrafi zaboleć, ale może dać także nadzieję i pokazać, że warto, jest walczyć do końca.

Książkę czyta się ją fenomenalnie. Bardzo przypadł mi do gustu pomysł na narrację- z takim się chyba jeszcze nie spotkałam. Całą sytuację obserwujemy z punktu widzenia Leny, możemy poznać jej myśli uczucia "znaleźć" się w jej skórze, choć na moment, bo tuż za nią krok w krok podąża narrator, który pokazuje tę samą sytuację z innego punktu. Jest to zabieg bardzo ciekawy i powodujący, że odbieramy tę samą historię na kilka różnych sposobów. Łatwiej jest zrozumieć niektóre motywy i decyzje.
Akcja dzieje się dość szybko, szczególnie gdy do akcji wkracza detektyw.
Zaskakuje w niespodziewanych momentach i naprawdę potrafi wtedy także rozbawić. Mocno porusza, szczególnie zakończenie rozerwało me serce, dlatego też wcześniej wspomniałam o przewrotności losu. Przyznaję, ryczałam jak ten przysłowiowy bóbr.
Bohaterowie są doskonale wykreowani i poprowadzeni. Wzbudzają całą masę emocji i czasami sprzecznych uczuć. Długo nie potrafiłam zrozumieć głównego bohatera, a gdy już to się udało i wyjawił on swoje motywy, dla niektórych było już za późno...

Naprawdę zostaję pod olbrzymim wrażeniem tej książki i z wielką niecierpliwością, ale i jeszcze większą ciekawością czekam na kolejne książki, które wyjdą spod pióra pani Czemiel.

Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Gatunkowy miks, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Jest świetna, a czas spędzony na lekturze na pewno nie okaże się czasem straconym.

Gdy odebrałam od wydawnictwa Seqoja wiadomość z zapytaniem o recenzję najnowszej książki pani Czemiel, nie zastanawiałam się zbyt długo i choć nie znałam wtedy opisu, weszłam w ten projekt na ciemno.
Nie wiedziałam, co zdradzi mi ta historia, jednak pewna byłam tylko tego, że moje uczucia i emocje znów zostaną wystawione na olbrzymią próbę...

Lenka i Piotr to zakochane w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
694
579

Na półkach:

Aż do piekła
Lektura "Tawerny w małym porcie" pozwoliła mi mieć nadzieję na to, że Jola Czemiel jest pisarką, która nie boi się dać ponieść wyobraźni. Jej poprzednia powieść była prawdziwym powiewem świeżości, a niezwykle odważne wybory fabularne oraz konstrukcyjne rozbudziły wysokie oczekiwania względem kolejnych dzieł, które wyjdą spod pióra autorki. W przypadku "Przeprowadzek" Jola Czemiel znów nie idzie na żadne ustępstwa, pisząc własną wersję mitu o Orfeuszu i Eurydyce. Nie będę ukrywać, że jest to kolejna powieść, która wymaga od czytelników odwagi i zaufania. Bez nich nie sposób podjąć się tej lektury, ponieważ nie jest to proza, którą często spotyka się na rodzimym rynku.

Mówiąc szczerze, początek powieści nieco mnie zaniepokoił, bo przedstawienie narodzin relacji głównych bohaterów niosło za sobą ryzyko utrzymania całej historii w romansowym klimacie, co – nie ukrywam – mogłoby nie trafić w mój gust. Moje obawy jednak dość szybko się rozwiały, a sama fabuła z pogranicza bardzo nietypowego kryminału wciągnęła mnie bez reszty. "Przeprowadzki" trudno przypisać jednemu gatunkowi literackiemu. Podobnie trudno jest jednoznacznie zinterpretować ich fabułę. Wiele zależy od czytelnika i tego, co chce w nich zobaczyć. Dla jednych będzie to historia kryminalna z twistem fabularnym, dla innych nietypowa, metaforyczna historia o związku, który zostaje zniszczony przez brak szczerej rozmowy.

Miałam ogromne obawy, że po znakomitej "Tawernie w małym porcie", kolejna powieść Joli Czemiel, może nie dosięgnąć wysoko ustawionej poprzeczki. "Przeprowadzki" dały radę, choć to historia zupełnie inna od "Tawerny w małym porcie" – potrafi zwodzić czytelnika, zaskakiwać i zmuszać do własnych interpretacji. Teraz już z czystym sumieniem i spokojem ducha mogę śmiało powiedzieć, że z niecierpliwością czekam na kolejną powieść tej autorki.

Aż do piekła
Lektura "Tawerny w małym porcie" pozwoliła mi mieć nadzieję na to, że Jola Czemiel jest pisarką, która nie boi się dać ponieść wyobraźni. Jej poprzednia powieść była prawdziwym powiewem świeżości, a niezwykle odważne wybory fabularne oraz konstrukcyjne rozbudziły wysokie oczekiwania względem kolejnych dzieł, które wyjdą spod pióra autorki. W przypadku...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
18
17

Na półkach:

Świetna

Świetna

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
6
6

Na półkach:

Kobietom, które mają wątpliwości. Życie nie jest bajką, podejrzewam, że wszyscy mamy swoje własne przeprowadzki.

Kobietom, które mają wątpliwości. Życie nie jest bajką, podejrzewam, że wszyscy mamy swoje własne przeprowadzki.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    29
  • Przeczytane
    21
  • 2022
    2
  • Polscy autorzy
    1
  • Do kupienia ver. papier.
    1
  • X2022
    1
  • 52 / 2022
    1
  • 0-200
    1
  • Papierowy
    1
  • Literatura piękna
    1

Cytaty

Więcej
Jola Czemiel Przeprowadzki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także