-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-04-01
2024-04-07
Tym razem coś zawiodło. Mnie osobiście.
Nie umiem powiedzieć co dokładnie. Może ta rozszczepiona narracja. Może zbyt perfidna intryga śmierci. Zabojstwo, którego wytlumaczenie staje sie tak banalnie paradoksalne, że az do bolu nieprawdziwe. Może też zbyt nahalna idea wypełnienia przysłowiowej zbrodni I kary... Może wszystko na raz i wiele więcej.
Dla mnie ciekawiej wyglądały losy bohaterów sprzed lat. Lepsza narracja i bardziej wciągająca fabuła. Teraźnieszość mocno pokręcona. I odrealniona. I nie pomagają tutaj wyjaśnienia dlaczego. Bo chyba sama autorka nie wie do końca jak ta historia się miała potoczyć.
Tym razem coś zawiodło. Mnie osobiście.
Nie umiem powiedzieć co dokładnie. Może ta rozszczepiona narracja. Może zbyt perfidna intryga śmierci. Zabojstwo, którego wytlumaczenie staje sie tak banalnie paradoksalne, że az do bolu nieprawdziwe. Może też zbyt nahalna idea wypełnienia przysłowiowej zbrodni I kary... Może wszystko na raz i wiele więcej.
Dla mnie ciekawiej...
2023-03-16
Dobry kryminał. W dobrym stylu. Szybko się czyta i akcja wcale nie nuży. Choć trzeba przyznać, że w tym przypadku wynik śledztwa był dość przewidywalny. Niemniej klimat jest. I póki co jeszcze nie zawiodłem się na kryminałach z Fjalbecki. Ten również polecam. Fajna czytelnicza rozrywka.
Dobry kryminał. W dobrym stylu. Szybko się czyta i akcja wcale nie nuży. Choć trzeba przyznać, że w tym przypadku wynik śledztwa był dość przewidywalny. Niemniej klimat jest. I póki co jeszcze nie zawiodłem się na kryminałach z Fjalbecki. Ten również polecam. Fajna czytelnicza rozrywka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Na wstępie zaznaczę, że moja ocena tylko na 5 gwiazdek, wynika bardziej z yutubowego przekłamania niż, z samej, czystej przekory (i oczywiście własnego odbioru). Po prostu książka ta była swego czasu mocno reklamowana i zachwalana. I poniekąd dlatego sięgnąłem po nią.
Być może tym recenzentom naprawdę się podobała. Być może zachwalają wszystko co im wydawnictwo podeśle do ręki. No mnie to (!) nie przekonuje. Nie jest to ani książka kryminalna, ani historyczna. Ani nawet tak popularna w Skandynawii proza zahaczająca o społeczny nurt. Jest to taki dziwny zlepek mający aspirację czegoś więcej, ale w zderzeniu z moją perspektywą wychodzi na byle co.
Początek jest dość obiecujący, ale kolejne części dokonują załamania fabuły i zachwiania chronologii. Nie jest to jakaś niespodzianka w literaturze, ale w tym miejscu, poszczególne części wprowadzają niepotrzebny chaos. Wydaje mi się, że lepiej dla lektury byłoby zastosować narrację równoległą. Co chwila przemieszczać się z jednego punktu widzenia w drugi. Bo to miało by jakiś większy szyk i logikę.
Poza tym powieść reklamowana jest jako mroczny thriller. Ale wczytując się w kolejne strony, odniosłem wrażenie, że poza niby siejącą grozę sceną odkrycia zwłok i próby określenia jaki to musiał być okropny sprawca, wszystko pozostałe jest jakby odwróceniem logiki schematu stopniowania napięcia. I co najgorsze próbą rozgrzeszenia sprawcy. Zwyczajnie, z wielkiego oczekiwania i zagmatwanej zagadki niewiele pozostaje.
Warstwa historyczna, choć miejscami - nie powiem, całkiem interesująca - nie ma tak naprawdę dużego znaczenia. Jest raczej tłem dla scen (ot, taki serial kostiumowy), niż integralną częścią intrygi. Równie dobrze opowiedziana sytuacja mogła mieć miejsce współcześnie. Powielane schematy wyobcowania, buntu jednostki, deprawacji (przez nadmierne wpływy i władzę), czy zazdrości. Do tego wątek homoseksualny i z lekka anarchistyczny (sprzeciwianie się władzy i rządom w postaci złych, nieudolnych wykonawców). No po prostu to wszystko już było i niejeden raz będzie.
Do tego jakoś te postacie... Ani mnie nie pociągnęły za sobą, ani nie sprawiły fascynacji. Raczej bezpłciowe. Bez większej dozy "bohaterskiej ikry".
Książkę przeczytałem szybko, ale równie szybko o niej zapomnę. Generalnie mój głos skłania się ku opcji: "nie polecam"., w opozycji do pochwalnych recenzji. Umówmy się, że to pozycja dla znudzonych czytelników i fanatyków skandynawskiej literatury.
Na wstępie zaznaczę, że moja ocena tylko na 5 gwiazdek, wynika bardziej z yutubowego przekłamania niż, z samej, czystej przekory (i oczywiście własnego odbioru). Po prostu książka ta była swego czasu mocno reklamowana i zachwalana. I poniekąd dlatego sięgnąłem po nią.
Być może tym recenzentom naprawdę się podobała. Być może zachwalają wszystko co im wydawnictwo podeśle do...
Książka moim zdaniem nie jest zła, ale z pewnością nie zasługuje na takie zachwyty, jakie ludzie w komentarzach i recenzjach oceniają.
Na plus mroczna historia sprzed lat. Atmosfera zimy, odcięcia od świata i grozy (a także trochę paranoi). Wizualnie czuło się to wszystko jakby oglądało się film (zapewne czarno-biały). I ten PRL.
Na minus zdecydowanie idiotyczna makabreska. Zarówno ta z przeszłości (wyliczanka śmierci), jak i ta w odniesieniu do współczesnej płaszczyzny. No ja nie kupuje tej strony śledztwa z takim zakończeniem. Do tego bardzo boli kardynalny błąd autora, co do faktów. Posługuje się bowiem kontekstem historycznym (zima stulecia) i umiejscawia akcje kilka dni wcześniej. Być może nie zwrócił bym uwagi na ten czeski błąd w odniesieniu do wioski w górach. Na końcu świata. Jednak kiedy wmawia się nam, że na wydarzenia z tamtych dni (opowiadanej fabuły) swój wpływ miały wydarzenia w skali kraju, no to już widać, że autor dal ciała. I przyznam, że to nie jest coś, nad czym można bezkarnie przejść obok. Bo po prostu nie podoba mi się takie niedbalstwo.
Książka moim zdaniem nie jest zła, ale z pewnością nie zasługuje na takie zachwyty, jakie ludzie w komentarzach i recenzjach oceniają.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa plus mroczna historia sprzed lat. Atmosfera zimy, odcięcia od świata i grozy (a także trochę paranoi). Wizualnie czuło się to wszystko jakby oglądało się film (zapewne czarno-biały). I ten PRL.
Na minus zdecydowanie idiotyczna...