-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-22
2024-05-04
2022-10-21
2020-02-14
2022-09-23
2022-09-03
Moim zdaniem jest to jedna z lepszych książek pisarki. Przeczytałam już wiele jej autorstwa, ale ta najbardziej wpasowała się w mój gust. Ma ciekawą, choć niezbyt mocno rozbudowaną fabułę. Jest w niej spora garść ciekawostek o życiu na przełomie XIX i XX wieku. Trochę o tradycjach, trochę o obyczajach. Trochę o życiu na wsi i trochę o życiu w mieście. Sympatyczni bohaterowie, których życie w większości płynęło spokojnie i szczęśliwie, od samego początku dali się polubić. Bardzo miło było śledzić losy rodziny Ciszków. Staszka i Maciej – młode małżeństwo darzące się ogromną miłością i szacunkiem - w pewnym momencie zdobyli się na odważny i jednocześnie nieco szalony krok – porzucili znane od dzieciństwa życie na zubożałej, rodzinnej wsi i zamieszkali w wymarzonej i wyśnionej przez Macieja Warszawie. W zupełnie obcym miejscu i obcym środowisku. Z ogromną przyjemnością czytałam, jak to ich nowe życie wyglądało. Choć w tym miejscu nie obędzie się bez drobnej uwagi w kontekście mankamentów. Chodzi o to, że fabułę charakteryzuje wyraźna powierzchowność - autorka bardzo ogólnie opisała życie rodziny i raczej nie mogę powiedzieć, aby losy bohaterów stanowiły jakąś chronologiczną opowieść. Są to raczej pokrótce przedstawione urywki z ich życia, które miały miejsce na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Niby dają one spójny obraz życia Ciszków, ale jak dla mnie to autorka za bardzo poszła tutaj na skróty. Jednak mimo tego mankamentu książkę bardzo przyjemnie się czytało i z ogromną chęcią sięgnę po tom kolejny.
Moim zdaniem jest to jedna z lepszych książek pisarki. Przeczytałam już wiele jej autorstwa, ale ta najbardziej wpasowała się w mój gust. Ma ciekawą, choć niezbyt mocno rozbudowaną fabułę. Jest w niej spora garść ciekawostek o życiu na przełomie XIX i XX wieku. Trochę o tradycjach, trochę o obyczajach. Trochę o życiu na wsi i trochę o życiu w mieście. Sympatyczni...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-08-13
2022-03-12
III tom sagi rodziny Jaśmińskich nie wywołuje już takiego zachwytu, jak poprzednie. Na uwagę zasługują tutaj jedynie rozdziały mówiące o PRL-u. Tylko one potrafiły jeszcze wciągnąć i wzbudzić emocje. Natomiast przełom XX i XXI wieku to już porażka. Prawie nic się nie dzieje, a pod koniec zaczynają się jeszcze pojawiać ogromne przeskoki czasowe, wyraźnie zaburzające płynność fabuły. Losy części bohaterów zostały zbytnio rozbudowane, natomiast losy innych, mocno skrócone. Przez to powstała pod tym względem zauważalna i przeszkadzająca dysproporcja. Nie mniej jednak, mimo słabszych stron, tom ten również można zaliczyć do udanych. Zwłaszcza, że jako zakończenie sagi, bardzo ładnie i zgrabnie zamyka rozpoczęte wątki. Świetna saga, warta poznania.
III tom sagi rodziny Jaśmińskich nie wywołuje już takiego zachwytu, jak poprzednie. Na uwagę zasługują tutaj jedynie rozdziały mówiące o PRL-u. Tylko one potrafiły jeszcze wciągnąć i wzbudzić emocje. Natomiast przełom XX i XXI wieku to już porażka. Prawie nic się nie dzieje, a pod koniec zaczynają się jeszcze pojawiać ogromne przeskoki czasowe, wyraźnie zaburzające płynność...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-03-05
Książka pełna bólu i wojennego piekła, a ten ból i cierpienie odczuwalne są niemal na każdej stronie. Niektórym bohaterom los okazał się być łaskawy i pozwolił przetrwać wojnę prawie bezboleśnie. Z innymi zaś obszedł się niezwykle okrutnie, odbierając im wszystko, nawet nadzieję. A gdy wreszcie ten potworny czas wojny dobiegł końca, to Ci którymi udało się przeżyć, wszelkimi sposobami usiłują odbudować zrujnowane życie i odnaleźć się w nowej rzeczywistości pełnej absurdów i niepewności.
Cóż więcej można tutaj powiedzieć? Tematyka wojenna nigdy nie jest łatwa, lekka i przyjemna. Jednak umiejętnie przedstawiona potrafi wciągnąć nie gorzej niż lżejsza lektura. I ten II tom sagi rodziny Jaśmińskich taki właśnie jest. Niejednokrotnie wbija w fotel brutalnością i nawałem tragicznych zdarzeń. Perfekcyjne oddaje też emocje bohaterów, więc na każdym kroku można poczuć ich ból, strach, rozpacz. A takie właśnie ujęcie tematu, przedstawione przystępnym, ale zarazem bogatym językiem, uczyniło lekturę nie tylko ciężką, ale również bardzo wciągającą. Rewelacja!
Książka pełna bólu i wojennego piekła, a ten ból i cierpienie odczuwalne są niemal na każdej stronie. Niektórym bohaterom los okazał się być łaskawy i pozwolił przetrwać wojnę prawie bezboleśnie. Z innymi zaś obszedł się niezwykle okrutnie, odbierając im wszystko, nawet nadzieję. A gdy wreszcie ten potworny czas wojny dobiegł końca, to Ci którymi udało się przeżyć,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-02-12
Niesamowicie wciągająca lektura, bardzo ciekawie obrazująca codzienność mieszkańców Gdańska w latach międzywojennych. Autorka duży nacisk położyła na pokazanie panujących w mieście nastrojów i obyczajów. Zwróciła naszą uwagę na pogłębiające się różnice kulturowe i narodowościowe oraz narastającą niechęć graniczącą niekiedy z nienawiścią ludności pochodzenia niemieckiego do ich polskich oraz żydowskich sąsiadów. A na tle tej ponurej i przygnębiającej rzeczywistości ukazane zostały burzliwe losy sióstr Jaśmińskich. Najstarsza Katarzyna to typowa emancypantka. Nie chce wychodzić za mężczyznę, który według jej ojca jest najlepszym kandydatem na męża. Ona pragnie pracować, być kobietą samodzielną, gotową do podejmowania własnych życiowych decyzji. W końcu dopina swego, ale zapłaci za to bardzo wysoką cenę. Nieco młodsza Stasia to całkowite przeciwieństwo Katarzyny. Uległa, pokorna, mocno wierząca, że córki mają być posłuszne swym ojcom, a po zamążpójściu – mężom. Żyje według tych przekonań, lecz szybko przekonuje się, że nie jest to wcale droga do szczęśliwego życia. Natomiast najmłodsza z sióstr, Julia, to takie trochę połączenie Katarzyny i Stanisławy. Niby pragnie sama decydować, ale zdanie ojca też jest dla niej ważne. Jak potoczą się losy tych młodych kobiet? Czy decyzje, które podejmą ostatecznie okażą się być słusznymi? Autorka bardzo interesująco pokazała zmiany, jakie zachodziły w społeczeństwie w kontekście usamodzielniania się kobiet i zdobywania przez nie praw obywatelskich. Pokazała, jak trudno było im walczyć, i z jakim oporem mężczyźni godzili się na te zmiany. Lektura jest nieco ponura, dominuje w niej uczucie przytłoczenia szarością życia i perspektywą nieciekawie zapowiadającej się przyszłości. Ale jednocześnie jest tak mocno wciągająca, że nie wiadomo kiedy dochodzimy do ostatniej strony marząc przy tym, aby jak najszybciej móc zagłębić się w treść tomu kolejnego.
Niesamowicie wciągająca lektura, bardzo ciekawie obrazująca codzienność mieszkańców Gdańska w latach międzywojennych. Autorka duży nacisk położyła na pokazanie panujących w mieście nastrojów i obyczajów. Zwróciła naszą uwagę na pogłębiające się różnice kulturowe i narodowościowe oraz narastającą niechęć graniczącą niekiedy z nienawiścią ludności pochodzenia niemieckiego do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-21
Bardzo ładnie i ciekawie napisana książka, z pełnym zachowaniem powieściarskiego stylu poprzednich tomów sagi. Przedstawia ona dalsze losy bohaterów, które potoczyły się tutaj w bardzo różnych kierunkach. Dla Matyldy rozpoczął się czas kolejnej, przedłużającej się w nieskończoność tułaczki oraz szukania swego miejsca na ziemi, nie tylko w otoczeniu rodziny, ale też wśród obcych i nie zawsze przyjaznych ludzi. Dla Ewy Neumann powojenne lata to bezustanne poszukiwania zaginionych w zawierusze wojennej synów. Natomiast dla Hedwigi nowa rzeczywistość jest zupełnie niezrozumiała i niemożliwa do zaakceptowania. Kobieta cały czas mocno wierzy, że już niedługo będzie mogła wrócić do swych rodzinnych stron, dlatego też nawet nie próbuje zadomowić się w nowym miejscu. A to nie wpływa dobrze ani na jej życie, ani na życie dorastających dzieci. W książce śledzimy również losy Aliny i Kazika Tokarskich, Wandy i Jana Feldbergów, Stefana Kubiaka oraz Janki i Gustava Gogolów.
Fabuła tego tomu (podobnie zresztą, jak poprzednich) jest niezwykle barwna i plastyczna. Charakteryzuje się wielowątkowością, przy czym niektóre wątki zostały mocno zaakcentowane, inne zaś jedynie delikatnie zarysowane. Dzięki temu, obecność wielu bohaterów, i co za tym idzie, przeżywanie przez nich wielu najróżniejszych sytuacji, w żaden sposób nas nie przytłacza. Wszystko jest tutaj idealnie dopasowane, wywarzone, tak więc ostatecznie powstała bardzo ciekawa i realistyczna historia. I to właśnie ten mocno odczuwany realizm jest tutaj największą zaletą. Przez pryzmat życia bohaterów możemy dowiedzieć się, i przy okazji też poczuć, jak wyglądały realia powojennego życia niemieckich repatriantów oraz realia powojennego życia Polaków na Ziemiach Odzyskanych. Czytamy tutaj o wszelkich bolączkach dnia codziennego. Dostrzegamy, z jakim trudem bohaterowie dostosowywali się do nowej rzeczywistości, i jak trudno było im wyrzucić z pamięci bolesne wspomnienia. Obserwujemy, jak ludziom żyło się w komunistycznej Polsce, a jak w sowieckiej oraz amerykańskiej strefie Niemiec. I co istotne, autorce doskonale udało się przy tym odtworzyć emocje, które tym wszystkim przeżyciom towarzyszyły. A to z kolei sprawia, że książka jest bardzo klimatyczna, emocjonalna i wciągająca.
Moim zdaniem, „Dolina nadziei” w pełni zasługuje na najwyższą ocenę.
Bardzo ładnie i ciekawie napisana książka, z pełnym zachowaniem powieściarskiego stylu poprzednich tomów sagi. Przedstawia ona dalsze losy bohaterów, które potoczyły się tutaj w bardzo różnych kierunkach. Dla Matyldy rozpoczął się czas kolejnej, przedłużającej się w nieskończoność tułaczki oraz szukania swego miejsca na ziemi, nie tylko w otoczeniu rodziny, ale też wśród...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12-04
W posłowiu tego tomu autorka zwraca nam uwagę na fakt, że tworzona przez nią saga jest jedynie częściowo oparta na autentycznych wydarzeniach, i nie wszystko co znalazło się na jej kartach miało miejsce w rzeczywistości. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystko jest w niej tak realistycznie przedstawione, że nie sposób odróżnić fikcji od zdarzeń rzeczywistych. Pani Wioletta bardzo ładnie i umiejętnie prowadzi narrację, opowiadając o powojennych, burzliwych i nieprzewidywalnych losach rodu Ostojańskich. Wszystkie podejmowane przez nią wątki płynnie przechodzą jeden w drugi, pięknie się ze sobą splatając i wzajemnie dopełniając. Dzięki temu treść jest spójna i mimo nielekkiej tematyki, bardzo przyjemna do czytania. W „Annie..” doskonale został też odtworzony klimat miejsca i czasu. A to pozwala nam bez najmniejszych przeszkód budować w wyobraźni obrazy miejsc, w których bohaterowie się znaleźli (albo z własnej woli, albo z przymusu). Przedstawiona historia jest pełna bólu, strachu i tęsknoty, które tym razem spadły nie tylko na dorosłych, ale również na najmłodsze pokolenie. Wątek ukrywających się po lasach tzw. „wilczych dzieci”, czyli grupki bezdomnych, osieroconych, niemieckich dzieci, choć niezbyt rozbudowany, wiele przekazuje czytelnikowi, dostarczając jednocześnie ogromu emocji.
Moim zdaniem, książka jest rewelacyjna. Nie ma w niej niczego, o czym mogłabym wspomnieć w kontekście mankamentów. Bardzo, bardzo mi się ta saga podoba i z niecierpliwością czekam na tom kolejny.
W posłowiu tego tomu autorka zwraca nam uwagę na fakt, że tworzona przez nią saga jest jedynie częściowo oparta na autentycznych wydarzeniach, i nie wszystko co znalazło się na jej kartach miało miejsce w rzeczywistości. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystko jest w niej tak realistycznie przedstawione, że nie sposób odróżnić fikcji od zdarzeń rzeczywistych. Pani Wioletta...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-10-23
Słabo. Dużo słabiej, niż w poprzednim tomie. Nudno, nijako, prawie bez emocji. Tło historyczne niedopracowane. Pierwszoplanowe wątki to głównie miłości, romanse i rozterki moralne. Wszyscy w tym tomie albo dawniej zdradzili, albo cały czas zdradzają. Niby powinno być ciekawie, ale nie było. Autorka pisze w kółko o tym samym, powtarza się, nie buduje żadnego klimatu. Niektóre wątki potraktowane zostały po macoszemu, np. ten, w którym Mańce udaje się opuścić dom samotnej matki – liczyłam, że będzie on bardziej rozbudowany i wzbudzi trochę więcej emocji.
No cóż, daleko tej części do poprzedniej, która przez cały czas wzbudzała zainteresowanie. Tutaj największą, a może nawet jedyną, zaletą jest duża ilość dialogów dzięki, którym szybko się czyta. Pierwszy tom polecam, ten już niekoniecznie.
Słabo. Dużo słabiej, niż w poprzednim tomie. Nudno, nijako, prawie bez emocji. Tło historyczne niedopracowane. Pierwszoplanowe wątki to głównie miłości, romanse i rozterki moralne. Wszyscy w tym tomie albo dawniej zdradzili, albo cały czas zdradzają. Niby powinno być ciekawie, ale nie było. Autorka pisze w kółko o tym samym, powtarza się, nie buduje żadnego klimatu....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-10-19
2021-01-30
„Oleńka – Panienka z Białego Dworu” to prosto i lekko napisana powieść, w której akcja dzieje się w czasach zaborów. Przedstawiona w niej historia pokazuje, że nic nie trwa wiecznie i w jednym momencie wszystko może się obrócić w pył. I że dopiero w biedzie dostrzega się całe dobro i szczęście, które się miało, a którego się wtedy nie doceniało.
Książka zaczęła się stereotypowo, a skończyła zaskakująco i nieprzewidywalnie. Oleńka - dobrze urodzona panienka, wykształcona, obyta, z pokaźnym posagiem, weszła właśnie w wiek, w którym powinna już wyjść za mąż. A więc, jej ojciec wybiera odpowiednio majętnego kandydata, aranżuje spotkania z nim i uzgadnia warunki przyszłego ślubu. A gdy już wszystko zostaje ustalone, informuje córkę, kto niebawem będzie miał zaszczyt zostać jej mężem. Problem w tym, że dziewczyna wcale nie chce wychodzić za bogatego księcia. Ona kocha młodego, ubogiego, ale dobrego i bezinteresownego nauczyciela. Rodzice oczywiście nie chcą słyszeć o jej wyborze. Przecież córka winna jest posłuszeństwo ojcu, więc będzie tak, jak zostało postanowione. Panienka jednak ani myśli być pod tym względem posłuszna. Pragnąc związać się z ukochanym, wpada na pewien pomysł. Pomysł, który ziszczony, z jednej strony ratuje jej życie, a z drugiej sprawia, że sama będzie musiała radzić sobie z wielką tragedią oraz przerastającymi ją trudami codziennego życia, jakie spadły na nią nagle i niespodziewanie.
Początkowo w ogóle nie mogłam się w tę lekturę wciągnąć. Prawie do połowy fabuła była nudna, oklepana i boleśnie przewidywalna. Dopiero później zaczęła się rozwijać w kierunku, który bardzo mocno mnie zaskoczył. Opowiadana historia zaczęła trzymać w napięciu i z każdą kolejną stroną wzbudzać coraz większe zainteresowanie. Ciekawiło mnie, jak wychuchana, od małego chroniona przed światem hrabianka, poradzi sobie sama, żyjąc w iście spartańskich warunkach, wśród osób, którym nie można zaufać. Czy da radę udźwignąć ciężar utrzymania się w świecie, który jest dla niej obcy i wrogi? I czy znajdzie kogoś, kto jej pomoże w najcięższych chwilach? Tak, bardzo ciekawie potoczyły się losy Oleńki, której w pewnym momencie przyszło żyć wśród ludzi należących do najniższych warstw społecznych. Wzbudziły one we mnie tak duże zainteresowanie, że z pewnością sięgnę po kolejny tom, przedstawiający dalsze dzieje tej boleśnie doświadczonej przez los dziewczyny.
„Oleńka – Panienka z Białego Dworu” to prosto i lekko napisana powieść, w której akcja dzieje się w czasach zaborów. Przedstawiona w niej historia pokazuje, że nic nie trwa wiecznie i w jednym momencie wszystko może się obrócić w pył. I że dopiero w biedzie dostrzega się całe dobro i szczęście, które się miało, a którego się wtedy nie doceniało.
Książka zaczęła się...
2021-02-27
Oleńka vel Franka po ślubie z kowalem wyjeżdża do jego rodzinnej wsi. Zaczyna tam wieść życie zgoła inne niż to, do którego przywykła w dzieciństwie. Bez służących i pokojówek. Bez codziennych przyjemności godnych młodej hrabianki. Teraz panienka stała się chłopką, która wszystkimi siłami usiłuje pogodzić opiekę nad dziećmi z całodniową pracą na gospodarce. Od podszewki poznaje codzienność wiejskiego życia i razem z nową rodziną dzielnie walczy z przeciwnościami losu. I choć dziewczynie bardzo ciężko przywyknąć do trudów takiej egzystencji, to jednak każdy kolejny dzień utwierdza ją w przekonaniu, że dla dobra dzieci warto poświęcić własne szczęście.
Trzeba przyznać, że dalsze i burzliwe losy Oleńki potoczyły się w zupełnie niespodziewanym kierunku. Choć w poprzednim tomie były przesłanki, że przyszłość dziewczyny nie będzie usłana różami, to nie przypuszczałam, że aż tyle kłód znajdzie się na jej życiowej drodze. Najpierw ślub z rozsądku, który nie dał jej ani grama szczęścia. Potem wojna i różne okropieństwa z nią związane. Bohaterka musiała wykazać się ogromną siłą i wolą przetrwania, aby przejść przez to piekło i zdołać uporać się z niejednym bolesnym doświadczeniem. Wszystkie jej przeżycia zostały opisane niesamowicie realistycznie, barwnie i przekonująco. Autorka stworzyła wyrazisty klimat, w udany sposób odtworzyła też mentalność ludzi należących do różnych warstw społecznych. A to wszystko, w połączeniu z dużą ilością różnorakich wątków oraz świetnym sposobem ich przedstawienia sprawiło, że przy tej książce nie można się nudzić. Chce się ją czytać bez końca. A im dalej zagłębiamy się w treść, tym bardziej jesteśmy ciekawi dalszego ciągu. Rewelacja! Dawno już nie czytałam tak cudnej i niesamowicie wciągającej lektury. Polecam!
Oleńka vel Franka po ślubie z kowalem wyjeżdża do jego rodzinnej wsi. Zaczyna tam wieść życie zgoła inne niż to, do którego przywykła w dzieciństwie. Bez służących i pokojówek. Bez codziennych przyjemności godnych młodej hrabianki. Teraz panienka stała się chłopką, która wszystkimi siłami usiłuje pogodzić opiekę nad dziećmi z całodniową pracą na gospodarce. Od podszewki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-24
Najsłabsza książka z całej trylogii. Czasami fabuła jest ciekawa i wciągająca, zaś innym razem mdła i nudnawa. Niby sporo się w niej dzieje, bohaterowie muszą się zmagać z różnymi problemami, ale wszystko zostało trochę za mocno rozwleczone. Najbardziej nie podobało mi się wplatanie w nią niepotrzebnych treści, które uczyniły książkę nieco przegadaną. Nerwy mnie brały, gdy natrafiałam np. na opisy wymyślanych przez Gabrynię bajek dla dzieci albo dokładne opisy sytuacji, które inspirowały ją do tworzenia tych opowiastek. Jak dla mnie było to nudnym i niepotrzebnym przerywnikiem, uniemożliwiającym akcji toczyć się płynnie i dynamicznie. W takich chwilach nabierałam też przekonania (być może niesłusznego), że autorka nie miała żadnego konkretnego pomysłu na tę powieść. Jakby pisała ją bez żadnego planu, ot tak, aby tylko napisać. Dlatego też, nie ocenię tego tomu tak wysoko, jak poprzednie. Jest on co najwyżej przeciętny. Poprawnie i starannie napisany, ale nie ma w nim niczego, co by przykleiło go do ręki. Szkoda, że tak wyszło, bo czasy głębokiego PRL – u to wdzięczny temat w powieściach. Wiele można z niego wyciągnąć. Dużo emocji przy nim stworzyć. Nadać silnego, konkretnego klimatu. Tutaj autorce średnio się to udało.
Najsłabsza książka z całej trylogii. Czasami fabuła jest ciekawa i wciągająca, zaś innym razem mdła i nudnawa. Niby sporo się w niej dzieje, bohaterowie muszą się zmagać z różnymi problemami, ale wszystko zostało trochę za mocno rozwleczone. Najbardziej nie podobało mi się wplatanie w nią niepotrzebnych treści, które uczyniły książkę nieco przegadaną. Nerwy mnie brały, gdy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-17
Świetna kontynuacja sagi, w której poznajemy dalsze losy rodziny Bąków. Dowiadujemy się, jak ułożyło się życie Apoloni u boku drugiego męża oraz jak ułożyło się życie jej dorastających córek. Czytamy o wzlotach i upadkach towarzyszących dążeniom do realizacji marzeń i celów, a także o radościach i smutkach dnia codziennego. Dowiadujemy się, jak rodzina przetrwała II wojnę światową i w jaki sposób jej członkowie radzili sobie z całym wojennym złem, którego doświadczyli. Akcja w tym tomie początkowo toczy się bardzo leniwie, ale na szczęście szybko nabiera dynamiki, zatem dobrze i lekko się go czyta. W moim odczuciu, ta część sagi ani trochę nie odbiega poziomem od poprzedniej. Dlatego też, tak jak pierwszy tom polecałam, tak i ten gorąco polecam.
Świetna kontynuacja sagi, w której poznajemy dalsze losy rodziny Bąków. Dowiadujemy się, jak ułożyło się życie Apoloni u boku drugiego męża oraz jak ułożyło się życie jej dorastających córek. Czytamy o wzlotach i upadkach towarzyszących dążeniom do realizacji marzeń i celów, a także o radościach i smutkach dnia codziennego. Dowiadujemy się, jak rodzina przetrwała II wojnę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-07-02
Bardzo męcząca i mocno przegadana lektura. Zainteresował mnie w niej jedynie sam pomysł na fabułę, którą jest romans rozgrywający się w czasie pierwszej wojny światowej. Wielowątkowość, nieprzewidywalność oraz spójność poszczególnych wątków to mocne i niezaprzeczalne zalety powieści, jednak nie zdołały one wygrać z jej mankamentami. Sposób opisania losów bohaterów jest bardzo rozwlekły, a ogrom nudnych i nic nie wnoszących opisów uczynił z tego dzieła doskonały usypiacz. Natomiast sami bohaterowie, ukazani jako osoby cyniczne, chamskie i widzące tylko czubek własnego nosa, irytowali i absolutnie nie pozwalali się polubić. Te dwie rzeczy do tego stopnia zdominowały całość, że nie pozwoliły zaletom wypłynąć na wierzch. Dlatego też, nie mogę wystawić dobrej oceny. Już dawno żadna książka tak mnie nie zmęczyła. Uparłam się, aby ją dokończyć, ale teraz widzę, że nie miało to sensu. Do ostatnich stron było rozpaczliwie nudno. Nie polecam.
Bardzo męcząca i mocno przegadana lektura. Zainteresował mnie w niej jedynie sam pomysł na fabułę, którą jest romans rozgrywający się w czasie pierwszej wojny światowej. Wielowątkowość, nieprzewidywalność oraz spójność poszczególnych wątków to mocne i niezaprzeczalne zalety powieści, jednak nie zdołały one wygrać z jej mankamentami. Sposób opisania losów bohaterów jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10
Cudna książka. Napisana dwutorowo. Raz akcja ma miejsce współcześnie, raz na przestrzeni całego XX wieku. W czasach współczesnych Konstanty Bogosz opowiada autorce książki o losach swojej rodziny. A opowieść ta, pięknie i ciekawie przedstawiona, stanowi dominujący wątek powieści. W trakcie tych retrospekcji poznajemy rodziców Konstantego – Teodorę i Teodora Bogoszów, którzy całe życie prowadzili tytułową Gospodę pod bocianem. Tam mieszkali, pracowali, wychowywali gromadkę dzieci. Tam stworzyli swój dom, w którym spędzili najlepsze i najgorsze chwile swego życia.
Tłem całej historii są zmieniające się ustroje polityczne. Najpierw mamy szczęśliwe lata przedwojenne, kiedy rodzina, będąc jeszcze w komplecie, żyła sobie spokojnie i szczęśliwie. Potem nadeszła wojna, a wraz z nią tragiczne zdarzenia, burzące spokój i stabilizację. A jeszcze potem przyszedł komunizm, który przyniósł Bogoszom równie wiele złego, co czasy okupacji.
Historia tej rodziny jest pełna smutku, zawiłości, niewyjaśnionych zagadek. Ale mimo tego, dobrze się ją czyta. Wciąga niesamowicie. A czytanie jej umilają cudne opisy przepięknych wiejskich, podlaskich krajobrazów.
Tylko jednej rzeczy mi w tej książce zabrakło. Zdjęć. Gdyby zostały tutaj umieszczone zdjęcia oglądane przez Konstantego i autorkę podczas ich spotkań, byłyby one pięknym uzupełnieniem opisanej historii. Szkoda, że zostało to pominięte.
Na koniec powiem jeszcze, że rzadko się zdarza, aby dwutorowa konstrukcja powieści mi się podobała. W takich dziełach fragmenty mówiące o teraźniejszości zazwyczaj nudzą mnie i irytują. A tutaj nic takiego nie miało miejsca. Wszystko, od początku do końca, zostało ciekawie opowiedziane. I całe szczęście, że to się autorce udało osiągnąć ponieważ, aby poznać pełną historię rodziny Bogoszów należy przeczytać całość. Także, nie omijajcie niczego i nie dajcie się zwieść początkowemu, nieodpartemu wrażeniu, że te nieliczne fragmenty mówiące o czasach obecnych niczego nie wnoszą do całości historii. Zapewniam, że wnoszą bardzo dużo, gdyż to właśnie pewna sytuacja mająca miejsce już w XXI wieku pozwala wyjaśnić, co stało się z małą Krysią, którą w czasie wojny Niemcy wywieźli nie wiadomo dokąd. I ten wątek stanowi piękne i niezwykle wzruszające zakończenie powieści.
Polecam!
Cudna książka. Napisana dwutorowo. Raz akcja ma miejsce współcześnie, raz na przestrzeni całego XX wieku. W czasach współczesnych Konstanty Bogosz opowiada autorce książki o losach swojej rodziny. A opowieść ta, pięknie i ciekawie przedstawiona, stanowi dominujący wątek powieści. W trakcie tych retrospekcji poznajemy rodziców Konstantego – Teodorę i Teodora Bogoszów, którzy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Bardzo dobra powieść, której motywem przewodnim jest oczekiwanie. Najpierw Adela czekała pół wieku na męża, który w 1945 roku nie wrócił z wojny. A teraz jej wnuczka chce robić coś podobnego i czekać w nieskończoność na powrót ukochanego, który postanowił na obczyźnie zarobić na ich wspólną przyszłość. Historia tych dwóch kobiet pokazuje, że czasami życie zadaje nam pytania, na które niezwykle trudno odpowiedzieć - czy warto czekać na coś, co najprawdopodobniej nigdy nie nastąpi? Czy może jednak porzucić nikłą nadzieję na doczekanie się i w zamian skupić się na możliwościach, które aktualnie się przed nami otwierają? Adela prawie całe życie uparcie czekała. A jak postąpi jej wnuczka? Pójdzie za głosem serca (jak jej babka) czy rozsądku?
Fabuła książki została osadzona w czasie II wojny światowej oraz na przełomie XX i XXI wieku. Zdecydowanie większą część zajmuje wątek wojennej codzienności Adeli, jej męża Franciszka oraz ich przyjaciół. Natomiast pozostała część lektury to historia wchodzącej w dorosłość Justyny – wnuczki Adeli. Oba wątki są ciekawe i wciągające. Jednak mnie nieco bardziej urzekły rozdziały opowiadające o młodości Adeli. Przede wszystkim spodobało mi się pokazanie wojny jedynie od strony ludności cywilnej, niezaangażowanej w żadne formy walki. Zatem czytamy tutaj o zwykłym, codziennym życiu wypełnionym strachem, samotnością, tęsknotą i oczekiwaniem na powrót bliskich z wojaczki. Albo chociaż na jakiekolwiek wieści, co z nimi. Autorka skupiła się tutaj na przedstawieniu lat wojennych przez pryzmat emocji bohaterów, ich myśli i ciągłych rozterek. Dlatego też, nie liczcie na historię przepełnioną brutalnością, wojennymi zbrodniami, walkami. Takie aspekty jak łapanki, wywózki, obozy, prześladowania, itp. zostały tutaj całkowicie pominięte. I to właśnie dzięki temu, mimo smutku bijącego z tej historii, bardzo dobrze się ją czyta. Lekko, szybko, z dużym zaciekawieniem.
„Jeszcze się kiedyś spotkamy” to jedno z lepszych dzieł Pani Witkiewicz. Polecam!
Bardzo dobra powieść, której motywem przewodnim jest oczekiwanie. Najpierw Adela czekała pół wieku na męża, który w 1945 roku nie wrócił z wojny. A teraz jej wnuczka chce robić coś podobnego i czekać w nieskończoność na powrót ukochanego, który postanowił na obczyźnie zarobić na ich wspólną przyszłość. Historia tych dwóch kobiet pokazuje, że czasami życie zadaje nam...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to