-
Artykuły[QUIZ] Harry Potter. Sprawdź, czy nie jesteś mugolemKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać43
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant3
Biblioteczka
2024-06-08
2024-06-07
2024-06-06
2024-06-06
2024-05-31
2024-05-29
2024-05-27
2024-05-25
2024-05-02
"Kornélie" Beaty Balogovej wyrastają z potrzeby snucia opowieści, utrwalania wspomnień i świata, który pozbawiony słów straci swoją moc.
To książka mozaika, składająca się z obrazów, anegdot, małych historii. Historii często nieistotnych, zwyczajnych, uniwersalnych, ale też takich zapadających w pamięć, powtarzanych, odtwarzanych, w których smutek miesza się z radością, życie ze śmiercią, miłość z szaleństwem. Pamięć pokoleń będzie tu wskazywała na zakorzenienie w świecie. Narratorka tej opowieści chce ocalić od zapomnienia losy swoich przodkiń, kobiet naznaczonych historią, samotnością, swoistym fatum zaklętym w imieniu Kornelia. Imię to wyznacza losy, układa historie i sprawia, że snuta opowieść nabiera elementów niesamowitości. Bo utrwalane przez narratorkę losy babki i prababki, przefiltorwane przez wspomnienia z dzieciństwa, wzbogacone o przekazywane z pokolenia na pokolenie opowieści nabierają magicznego wymiaru. A portretowane kobiety stają się czymś w rodzaju wyroczni, bogiń, czarownic, przemieniając to co zwyczajne w to, co niesamowite.
Z tych opowieści o życiu i śmierci, samotności, potrzebie miłości składamy obraz kilku pokoleń kobiet, żyjących na węgiersko-słowackim pograniczu. Kobiet, które żyją bez mężczyzn, bo albo zabrała ich wojna albo śmierć. Kobiet skazanych na samotność, ale jednocześnie pielęgnujących Pamięć, obdarzonych mądrością płynącą z wielopokoleniowego doświadczenia kobiet, które były "przed".
"Kornélie" to książka o mocy słów, ocalającej potrzebie opowieści, utrwalaniu wspomnień, o sile kobiet i zakorzenieniu w świecie. To portrety różnych kobiet, które odczytują przyszłość z kart i snów, znają uzdrawiającą moc ziół i żyją w harmonii z Naturą. To książka o kobiecej mądrości, intuicji i sile. O niezgodzie na przemoc, pragnieniu zmiany i marzeniu o zmianie własnego losu.
To są piękne historie, piękne i jednocześnie bardzo ulotne, bo części z tych opowieści nie pamiętałam już kilka dni po lekturze. Ale pozostaje we mnie wspomnienie przyjemności lektury. "Kornélie" napisane są pięknym językiem i mają coś, co lubię w książkach, taką kojącą moc.
Tłum. Izabela Zając
@ksiazkoweklimaty
"Kornélie" Beaty Balogovej wyrastają z potrzeby snucia opowieści, utrwalania wspomnień i świata, który pozbawiony słów straci swoją moc.
To książka mozaika, składająca się z obrazów, anegdot, małych historii. Historii często nieistotnych, zwyczajnych, uniwersalnych, ale też takich zapadających w pamięć, powtarzanych, odtwarzanych, w których smutek miesza się z radością,...
2024-05-23
2024-05-22
2024-05-19
2020-12-11
Znacie "Wrony"? Co o nich sądzicie? Dla mnie to jedna z ważniejszych książek jakie przeczytałam...
Posprzątaj. Nie denerwuj mnie. Nie prowokuj. Dlaczego to robisz? Jesteś nieposłuszna. Nie możesz być, jak Twoja siostra? Te pytania wybrzmiewają niczym smutny refren. A podbija to jeszcze następujący fragment:
" ...dzieciakom wbija się do głów, ile to one mają praw i Bóg wie, czego jeszcze, ale żeby tak ktoś nauczył ich posłuszeństwa albo posprzątania po sobie, co to to nie! Z tym rodzice muszą radzić sobie sami".
Myślę, że to zdanie najlepiej oddaje klimat "Wron" Petry Dvořákovej wydanej przez Wydawnictwo Stara Szkoła. Już dawno żadna książka nie wzbudziła we mnie takich emocji. To poruszające studium życia rodzinnego, w którym wyobrażenia o idealnych relacjach, o idealnym zachowaniu dzieci przyćmiewają zdrowy rozsądek.
Matka marzy o córkach, którymi mogłaby się chwalić, które bez szemrania będą spełniać jej prośby i oczekiwania. Codzienność oparta jest na opresji, braku zrozumienia. Tu niczego nie rozwiązuje się rozmową. Jest za to krzyk i przemoc. Faworyzowanie grzeczniejszego i bardziej posłusznego dziecka.
Przez cały czas obserwujemy jakiś koszmarny spektakl. Matka nie potrafi pogodzić się, że jedna z córek jest mniej posłuszna, nie daje się stłamsić. Ale to nie jest żadna buntowniczka! To pogubione i nieszczęśliwe dziecko.
A jedyną rzeczą której potrzebuje Basia jest akceptacja. "Wrony" to antyopowieść o tym jak powinny wyglądać rodzinne relacje. To przykład tego, jak ślepi i bezwzględni potrafią być rodzice.
Znacie "Wrony"? Co o nich sądzicie? Dla mnie to jedna z ważniejszych książek jakie przeczytałam...
Posprzątaj. Nie denerwuj mnie. Nie prowokuj. Dlaczego to robisz? Jesteś nieposłuszna. Nie możesz być, jak Twoja siostra? Te pytania wybrzmiewają niczym smutny refren. A podbija to jeszcze następujący fragment:
" ...dzieciakom wbija się do głów, ile to one mają praw i Bóg wie,...
2024-05-13
2024-05-10
2024-05-05
2024-04-27
2024-04-24
2024-04-21
2024-04-18
Bardzo się cieszę, że "Grzybiarka" wreszcie ukazała się w przekładzie i liczę, że pozostałe książki Hanišovej również wzbogacą lekturowe doświadczenia polskich czytelników. Bo ta czeska pisarka z niezwykłym wyczuciem porusza w swoich książkach trudne tematy i ubiera je w ciekawe historie.
Bohaterka "Grzybiarki" znajduje się na życiowym zakręcie. Stroniąca od ludzi młoda kobieta, zaszywa się w domku letniskowym na Szumawie. Tam w dzieciństwie jeździła wraz z rodzicami i braćmi, tam nauczyła się rozpoznawać grzyby i tam doświadczyła chwil, które odcisnęły piętno na jej dalszych losach.
Poznajemy ją na życiowym zakręcie, po śmierci matki, która do ostatniej chwili nie wypowiada słów, które mają przynieść ulgę. Młoda bohaterka, oddalona od świata, po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego ucieka przed rodziną, rzeczywistością, w której nie potrafi funkcjonować.
Ucieka w świat przyrody, żyje w jej rytmie, utrzymując się ze zbierania grzybów, które stają się jej obsesją, które wyznaczają bieg narracji i są najważniejszym spoiwem łączącym teraźniejszość z przeszłością.
Z pozornie niewinnie zapowiadających się wspomnień wyłania się potężna i niepokojąca historia o na pozór sielskim dzieciństwie, rodzinnych weekendowych wyjazdach, grzybobraniu i relacjach między córką i ojcem. Wraz z lekturą rysa na tych obrazach robi się coraz wyraźniejsza. A to co najbardziej bolesne, ukrywa się przed ludzkim wzrokiem.
Czym są te ucieczki do lasu? Czy tylko sposobem na przetrwanie? Czy próbą przepracowywania traumy? Dlaczego nawet po latach nikt z jej bliskich nie potrafi stanąć po jej stronie.
Bohaterka Hanišovej oddaje się swojej pasji grzybiarskiej z chorobliwym zaangażowaniem. Dla niej też zbieractwo staje się zarazem ocalające i destrukcyjne.
Dostajemy poruszającą opowieść o przerażającej samotności, o zaślepionych rodzicach, o krzywdach, których nie można zapomnieć, traumie i potrzebie, by ktoś wreszcie po latach milczenia zabrał głos, dał potrzebne jej wsparcie.
Polecam. To przejmująca i pełna dramatyzmu historia, która podejmuje niezwykle ważne problemy.
Bardzo się cieszę, że "Grzybiarka" wreszcie ukazała się w przekładzie i liczę, że pozostałe książki Hanišovej również wzbogacą lekturowe doświadczenia polskich czytelników. Bo ta czeska pisarka z niezwykłym wyczuciem porusza w swoich książkach trudne tematy i ubiera je w ciekawe historie.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBohaterka "Grzybiarki" znajduje się na życiowym zakręcie. Stroniąca od ludzi młoda...