-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
Pru Plum jest kobietą po sześćdziesiątce. Spełniła się zawodowo. Jest właścicielką słynnej piekarni Mayfair. Wciąż jednak nie osiągnęła pełni szczęścia. Chociaż ubiera się w niezwykle eleganckie ubrania, pachnie perfumami Chanel i wydaje fortunę na fryzury, wciąż jest starą kobietą, która nigdy nie zaznała miłości. Nie kroczyła dostojnym krokiem w białej sukni w kierunku ołtarza, przy którym czekał na nią mężczyzna jej życia. Nie spędziła nieprzespanych nocy nad łóżeczkiem słodkiego i rozkrzyczanego maleństwa. Przez całe życie nie zaznała tego rodzinnego szczęścia, czego inni jej zazdroszczą, a tylko ona sama wie, jakie to nieszczęście...
Pru wychowuje swoją siostrzenicę od kiedy, Alfie, jej brat narkoman zostawił jej dziewczynkę pod opieką. Niebawem mężczyzna zmarł i od tego czasu, Pru często opowiada mu co się dzieje, co u Bobby, rozważa wewnętrzne rozterki. Obecnie jej świat kręci się wokół dziewczyny, która wychodzi za mąż. Wśród tych zawirowań i radosnych przygotowań, na drodze Pru staje Christopher, przystojny senator. Kobieta nigdy nie przypuszczała, że może spotkać ją takie szczęście. Obawia się jednak, że potrwa ono zbyt krótko...
Pru wydaje się być idealną i niebywale szykowną kobietą, która posiada majątek. Jednak nie zawsze tak było. Starsza pani pamięta ciężkie i niezwykle trudne chwile, a koszmary dręczą ją po dziś dzień. Za wszelką cenę pragnie zatuszować przeszłość. Zrobi wszystko, by jej sekrety nie wyszły na jaw. Za każdym dniem jest coraz bardziej zdeterminowana, by utrzymać swoją pozycję, zwłaszcza że spotkała miłość swojego życia...
Szczypta miłości to niezwykle wzruszająca i chwytająca za serce historia. Powieść zawiera bardzo ważne przesłanie. Pokazuje niezwykłą siłę miłości. Amanda Prowse stworzyła słodko-gorzką historię, by pokazać, jak wielką siłę mają marzenia i że nigdy nie jest za późno, by zacząć żyć, by cieszyć się życiem, by znaleźć szczęście, by znaleźć miłość.
Autorka napisała niezwykle przyjemną i lekką powieść, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością. Książki Amandy Proswe mogłabym czytać i czytać i nigdy nie będę miała ich dosyć.
Pru Plum jest kobietą po sześćdziesiątce. Spełniła się zawodowo. Jest właścicielką słynnej piekarni Mayfair. Wciąż jednak nie osiągnęła pełni szczęścia. Chociaż ubiera się w niezwykle eleganckie ubrania, pachnie perfumami Chanel i wydaje fortunę na fryzury, wciąż jest starą kobietą, która nigdy nie zaznała miłości. Nie kroczyła dostojnym krokiem w białej sukni w kierunku...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Sześćdziesięcioletnia Poldi, mając skłonność do depresji i alkoholu, osamotniona, zostaje nakłoniona przez swych krewnych, do przeprowadzki na Sycylię. Ciotka Poldi nie pragnie już niczego od życia. Chce w spokoju raczyć się alkoholem, by w ten sposób umrzeć. Ale to nie takie proste, bo znalazła się w słonecznej Italii, na Sycylii, gdzie nawet w spokoju nie można umrzeć, bo ciągle coś musi wejść w paradę...
Ciotka Poldi nie mogła cieszyć się spokojem. W swoich planach nie uwzględniła rodziny zmarłego eksmęża. Sycylijczycy z krwi i kości zamierzają nauczyć starą Poldi zasad dolce vita. Na dodatek, pewnego dnia, znika bez śladu Valentino, który pomagał Poldi w domu i ogrodzie. Kobieta obawiając się, że dostał się w szpony mafii, postanawia go odnaleźć i ocalić. Na drodze prywatnych poszukiwań Poldi spotyka trakcyjnego commissario Montanę. Mężczyzna nie chce, by Poldi mieszała się do śledztwa. jednak starsza pani to gorący bawarski wulkan, którego nie da się zatrzymać...
Ciotka Poldi i Sycylijskie Lwy to świetna komedia kryminalna. Czyta się ją niezwykle lekko i szybko. Bohaterka jest niesamowicie oryginalna i zabawna, a intryga szczegółowo dopracowana. Akcja toczy się wartko. Wydarzenia występują po sobie z prędkością lawiny. Sama Poldi nakręca wszystko starając się pomóc. Robi przy tym niezły bałagan.
Ciotka Poldi to przesympatyczna starsza pani, której plany pokrzyżowała Sycylia. To też przezabawna kobieta o wielkim sercu, która pragnąc pomagać, robi więcej szkód niż pożytku. Muszę przyznać, że od początku bardzo ją polubiłam, a z czasem, darzyłam ją coraz większą sympatią.
Ciotka Poli i sycylijskie lwy to mnóstwo humoru i świetnej zabawy, a także wszechobecnej ironii. To także głębokie spojrzenie na Sycylię, na jej piękno, klimat, aurę, stereotypy i absurdy. To także lepsze poznanie Sycylijczyków, ich kultury, przyzwyczajeń, obyczajowości.
Jak dla mnie, największym plusem było właśnie nawiązanie do Włoch. Autorka świetnie wplatała włoskie słówka do tekstu co wprawiało mnie w euforię. Ja tak kocham ten język i właśnie jestem w trakcie jego uczenia się. Czytanie tej książki to była dla mnie prawdziwa gratka.
Sześćdziesięcioletnia Poldi, mając skłonność do depresji i alkoholu, osamotniona, zostaje nakłoniona przez swych krewnych, do przeprowadzki na Sycylię. Ciotka Poldi nie pragnie już niczego od życia. Chce w spokoju raczyć się alkoholem, by w ten sposób umrzeć. Ale to nie takie proste, bo znalazła się w słonecznej Italii, na Sycylii, gdzie nawet w spokoju nie można umrzeć, bo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Szukając pamiętnika, Audra, znalazła coś o wiele cenniejszego- powód dla którego wymazała sobie pamięć- własną córeczkę- Evę. Swoją i Luki. Teraz dziewczyna wie, że ma dla kogo żyć. Zdaje sobie sprawę, że jest małe prawdopodobieństwo, że wyjdzie z tej walki żywa, więc tym bardziej jest zdeterminowana, by ocalić ukochanego, by jej córka miała chociaż jednego rodzica. Nie jest to jednak łatwe, bo dziewczyna działa poza prawem, a świat jest pełen zdrajców.
Audra, by zakończyć tę przeklętą wojnę, musi odnaleźć swego największego wroga, Historyczkę. Na szczęście, dziewczyna odzyskuje swą utraconą pamięć. Wreszcie wie jak wyglądało jej dawne życie. Wszystkie wspomnienia zostają jej zwrócone i wie jak poznała Lukę, kiedy się w nim zakochała, ich ślub i wspólne chwile... a także żal po utracie córki i smutek na myśl o wymazaniu pamięci. Nie osłabia jej to jednak, a wręcz daje motywację do dalszej walki. Walki o spokojną przyszłość, o szczęśliwy związek i możliwość uczestniczenia w życiu Evy.
Teraz Audra jest o wiele silniejsza niż przedtem. Ma dla kogo walczyć. Ma dla kogo żyć. Okazuje się też, że ma większe zdolności niż przypuszczała. Niestety, używanie ich niesie za sobą konsekwencje- bolesne skutki uboczne. Na szczęście, dziewczyna ma przy sobie niesamowitych przyjaciół, którzy w nią wierzą i są w stanie zrobić dla niej wszystko. Najbardziej pomocni okazują się- mnich heretyk i hakerka o niebanalnym pseudonimie- Błazen. Z ich pomocą, Audra, stara się rozwikłać znalezione dokumenty i ustalić, kto jest Historykiem oraz jak pokonać Dziedziców. Pomocny okaże się także Luka, ale narazi się również na wielkie niebezpieczeństwo. Wszystko to w imię miłości. Nie tylko romantycznej, ale także rodzicielskiej.
Kiedy przeczytałam Potomków, a właściwie, to już po kilku pierwszych rozdziałach, wiedziałam, że będzie to jedna z moich ulubionych książek. Audrę i Lukę pokochałam już od pierwszych stron. Brakowało mi jedynie wspomnień z przeszłości. Nie wiedziałam jak się poznali, jak zaczął rozwijać się ich związek. Wszystko to dostałam w tym tomie, kiedy to Audra odzyskała utraconą pamięć. Kiedy to czytałam, cieszyłam się jak małe dziecko, które wyjmuje prezenty spod choinki. Tym razem też dostałam więcej romantycznych momentów, chociaż i tym razem było ich za mało. Cała historia jest niezwykle intrygująca. Tak samo jak w poprzednim tomie, a może i jeszcze bardziej. Jedno jest pewne- pokochałam tę książkę i polecam ją po prostu każdemu.
Szukając pamiętnika, Audra, znalazła coś o wiele cenniejszego- powód dla którego wymazała sobie pamięć- własną córeczkę- Evę. Swoją i Luki. Teraz dziewczyna wie, że ma dla kogo żyć. Zdaje sobie sprawę, że jest małe prawdopodobieństwo, że wyjdzie z tej walki żywa, więc tym bardziej jest zdeterminowana, by ocalić ukochanego, by jej córka miała chociaż jednego rodzica. Nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nithja jest niezwykle ambitną studentką. Już od dziecka wie czym chce się zajmować. Pragnie zostać cenioną lekarką oraz chlubą swej rodziny. Jest niezwykle przywiązana do hinduskiej tradycji. Pogodziła się nawet z wizją aranżowanego małżeństwa z hindusem, które jest nieodłącznym elementem tradycji.
Wszystkie plany jednak stają się nieaktualne za sprawą pewnej imprezy i zawartej znajomości. Nithja zostaje uratowana przed gwałtem przez Jamesa, niezwykle przystojnego Amerykanina. Już od pierwszych chwil, dziewczyna traci dla niego głowę, a wkrótce także oddaje mu serce. Zakochana dziewczyna będzie musiała dokonać najtrudniejszego w życiu wyboru. Będzie musiała albo wypełnić wolę rodziny, poślubiając wybranego przez rodziców hindusa, bądź sprzeciwić się im i wybrać własną drogę życiową będąc z Jamesem, miłością swego życia...
Nie ma chyba takich słów, którymi potrafiłabym wyrazić swój zachwyt nad tą książką. Już od pierwszych stron skradła mi serce. Historia Nithiji wciągała mnie coraz bardziej z każdym kolejnym zdaniem. Niesamowicie polubiłam hinduską bohaterkę i, wręcz, zżyłam się z nią. Podobnie pokochałam Jamesa. Ujął mnie swoją bystrością, dobrocią i chęcią niesienia pomocy, a także czułością.
Fabuła jest niesamowicie interesująca. Jest to moje pierwsze spotkanie z hinduską kulturą, więc dzięki tej książce mogłam się coś na jej temat dowiedzieć. Nie ukrywam jednak, że najbardziej pochłonął mnie wątek romantyczny, który był wspaniale wykreowany. Autorka zamieściła także wiele ważnych wątków, które zmuszają do refleksji.
Żona mimo woli jest cudowną, zmuszającą do refleksji, pełną wartości powieścią. To historia pełna dylematów, dokonywania wyborów. To przepiękna historia o miłości z hinduską tradycją w tle...
Nithja jest niezwykle ambitną studentką. Już od dziecka wie czym chce się zajmować. Pragnie zostać cenioną lekarką oraz chlubą swej rodziny. Jest niezwykle przywiązana do hinduskiej tradycji. Pogodziła się nawet z wizją aranżowanego małżeństwa z hindusem, które jest nieodłącznym elementem tradycji.
Wszystkie plany jednak stają się nieaktualne za sprawą pewnej imprezy i...
Często zastanawiamy się gdzie nasza dusza trafi po śmierci. Może do nieba, a może do piekła, a może po prostu zniknie. W tym świecie życie to dopiero początek, przedsmak prawdziwego życia. Po pierwszym życiu można trafić do jednej z dwóch frakcji- Trojki bądź Miriady. Obie te krainy rządzą się swoimi prawami tak bardzo różnymi od siebie i od niepamiętnych czasów toczą ze sobą wojnę. Trojka jest krainą światła, gdzie każde życie ma największą wagę. Miriada zaś jest krainą ciemności, gdzie najważniejsza jest siła, a wygrani są uwielbiani. Każda osoba musi opowiedzieć się po którejś ze stron. W przeciwnym razie pozostanie Niezwerbowanym i trafi do Krainy Wielu końców, gdzie będzie cierpieć po nieskończoność.
Ten już od urodzenia wzbudzała wielkie zainteresowanie zarówno Miriady jak i Trojki ze względu na swe wielkie moce. Obie frakcje walczą o nią zaciekle, bowiem ona ma decydujący wpływ na wojnę, która toczy się od tak dawna. Tenley jednak pochopnie podejmować decyzji, która zaważy na jej dalszym wiecznym życiu. Wkrótce jednak okaże się, że zwlekanie z decyzją to nie był najlepszy pomysł. Na dodatek czekają ją konsekwencje i wiele pułapek.
Gena Showalter jest autorką takich powieści jak "Alicja w kranie zombie", "Alicja królowa zombie". O jej książkach słychać wiele dobrego. Sama jednak nie miałam jeszcze przyjemności spotkać się z jej twórczością. Nowa książka Geny Firstlife przykuła moją uwagę nietypowym tytułem i niebywale oryginalną okładką. Z tego też powodu wiele spodziewałam się po tej książce. Niestety do końca spełniła ona moje oczekiwania...
Najbardziej raziła mnie sama Tenley, która była bardzo niezdecydowana. Ciągle wahała się, po której stronie się opowiedzieć. Nie chciała przyłączyć się do Trojki i sama ne wiedziała dla czego. Jeszcze bardziej wzbraniała się przed wstąpieniem do Miriady również nie wiadomo z jakich powodów. Autorka również nie poradziła sobie z kreacją sfer, a wielka szkoda, bo akurat bardzo mnie zainteresowały i były dla mnie dużą nowością, jeżeli chodzi o książki fantastyczne. Pobieżne informacje i krótkie cytaty charakteryzujące Miriadę i Trojkę, a także krótkie wiadomości wymieniane pomiędzy Robotnikami,a ich zwierzchnikami to zdecydowanie za mało.
Jednak książka nie była zła. Przede wszystkim pomysł na fabułę był bardzo oryginalny. Akcja cały czas pędzi i można się w niej zatracić. Wszystko jest okraszone niesamowicie zabawnymi komentarzami i dialogami, w taki sposób, że w niektórych momentach nie mogłam się opanować i zaczynałam się śmiać.
Pomimo, że książka nie do końca spełniła moje oczekiwania, liczę na kontynuację. Jestem szalenie ciekawa dalszych losów Tenley. Mam nadzieję również, że dowiem się coś więcej o Trojce i Miriadzie, a także słaby wątek romantyczny nabierze kształtów.
Często zastanawiamy się gdzie nasza dusza trafi po śmierci. Może do nieba, a może do piekła, a może po prostu zniknie. W tym świecie życie to dopiero początek, przedsmak prawdziwego życia. Po pierwszym życiu można trafić do jednej z dwóch frakcji- Trojki bądź Miriady. Obie te krainy rządzą się swoimi prawami tak bardzo różnymi od siebie i od niepamiętnych czasów toczą ze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ellie jest prawniczką. Ma poukładane życie, dobrą pracę, idealnego chłopaka, własne mieszkanie. jednak ciągle czegoś brakuje jej w życiu. Idealny mężczyzna wcale nie jest taki idealny, a mieszkanie to tylko mieszkanie, a nie, ciepły dom, do którego chciałoby się wracać. Pomimo tego Ellie nie zamierza wprowadzać żadnych zmian, bo tak jest bezpieczniej. Zmiany wiązałyby się z niebezpieczeństwem, a przeszłość jest wystarczającym dowodem, że nie należy się na nie narażać. Tak więc nudne życie pani prawnik toczy się spokojnie do momentu, w którym wkracza on...
Kiedy Nico, zawodnik MMA pojawia się w biurze, cały świat przestaje istnieć. Przestaje nawet istnieć jej chłopak William. Liczy się tylko Nico. Oczarowana tym mężczyzną, tą chwilą, postanawia zmienić swoje życie. Kończy swój spokojny związek z Williamem i zaczyna nowy u boku Nica. Jednak nie wszystko jest takie proste jakby się wydawało. Nico bowiem niesie ze sobą ciężkie brzemię z przeszłości, które wciąż decyduje o jego teraźniejszości. Czy piękna pani prawnik poradzi sobie z jego demonami?
Życie z Willem było poukładane i bardzo harmonijne. Z Nico jest burzliwe. Świat Ellie nie jest taki jaki się wydaje. Dziewczyna również skrywa mroczne tajemnice, które z każdym dniem powracają do jej myśli. Zarówno Nico jak i Ellie poranieni są przez przeszłość. Czy potrafią zaakceptować to co się stało? Czy dzięki tej znajomości poradzą sobie z demonami przeszłości i ruszą na przód? Czy ich związek będzie na tyle silny, by to przetrwać?
Ta książka to po prostu cudo! Już od pierwszych stron jest tak ciekawa, że ciężko się od niej oderwać. Styl autorki jest niesamowity. Pisze barwnie i lekko. Do tekstu wprowadziła wiele zabawnych dialogów i przemyśleń. Fabuła jest bardzo ciekawa, akcja toczy się płynnie i wartko. Wątki dotyczące przeszłości nadają powieści pikanterii. Autorka poruszyła trudne tematy i problemy. Ponadto tajemnice poprzeplatane z romansem i walką tworzą wspaniałą całość. Książka już od pierwszych stron trafiła do mnie i już nie mogę się doczekać kolejnej części.
Ellie jest prawniczką. Ma poukładane życie, dobrą pracę, idealnego chłopaka, własne mieszkanie. jednak ciągle czegoś brakuje jej w życiu. Idealny mężczyzna wcale nie jest taki idealny, a mieszkanie to tylko mieszkanie, a nie, ciepły dom, do którego chciałoby się wracać. Pomimo tego Ellie nie zamierza wprowadzać żadnych zmian, bo tak jest bezpieczniej. Zmiany wiązałyby się z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Margaret urodziła się jako najmłodsze dziecko w arystokratycznej rodzinie. Nie miała tak olśniewającej urody jak jej matka. Właściwie to była zaledwie ładna. We wczesnym dzieciństwie cechowała ją nieśmiałość i prostota. Miała za to bardzo bogate wnętrze i marzyła o sławie. Świat był dla niej księgą, a ona zapisywała w nim swoje myśli i fantazje...
Mała Margaret spędzała czas na łonie natury. Zbierała śliwki, chowała się za krzewami, przesiadywała nad strumykiem oglądając kolorowe motyle... Mroźną zimą, siedząc przy ciepłym kominku tworzyła swoje pierwsze dzieła. Nienawidziła krępujących ją konwenansów. Jako kobieta nie miała wielkich wyborów życiowych. Ze skrywanym żalem obserwowała szybujące ptaki marząc o wolności lub z zazdrością podziwiała brata, który mógł decydować o swoim życiu.
Kiedy Margaret zaczęła dojrzewać, wybuchła wojna. Dziewczyna pod wpływem strachu, czy impulsu, postanowiła opuścić rodzinny dom i dołączyć do dworu królowej. Rodzina, pomimo obaw, szybko wyraziła na to zgodę. Margaret szybko zaczęła żałować swej decyzji, ale nie było już odwrotu. Wraz z królową i dworem musiała wyjeżdżać w różne miejsca w obawie przed wojną i niebezpieczeństwem. Wśród innych dwórek czuła się nieszczęśliwa i znudzona. Była inna niż pozostałe dziewczęta. Nie zajmowała się plotkami, nie kokietowała mężczyzn. Była bardzo skromna, trzymała się na uboczu. Dlatego też jakże wielkim zaskoczeniem było zarówno dla całego dworu jak i samej Margaret, kiedy zjawił się tam William Cavendish, przystojny markiz, i zainteresował się właśnie tą niewyróżniającą się, niezbyt zamożną szlachcianką, kiedy mógł mieć inne, bogate, piękne i wysoko urodzone panny. Szybko zaczęto o tym plotkować. Równie szybko doszło do zaręczyn zakochanych, a potem do ślubu. Małżeństwo to przechodziło zmiennie wzloty i upadki. Ciężko jest też jednoznacznie stwierdzić, czy było ono udane, czy nie. Niemniej jednak jest pewne, że małżonkowie do końca byli dla siebie wsparciem i łączyło ich szczere uczucie...
Powieść została napisana w lekko zadziornym stylu. Opowiada o losach księżnej Cavendish od urodzenia aż do śmierci. Autorka skupiła się jednak przede wszystkim na jej najbardziej kontrowersyjnym etapie życia, czyli na czasach jej twórczości. Margaret została przedstawiona jako ekstrawagancka feministka XVII w. i największa skandalistka, ale także jako skromna kobieta, która urodziła się w czasach, które wyprzedzała pod względem intelektualnym...
Książka napisana jest bardzo przejrzyście. Czyta się ją bardzo szybko nie tylko ze względu na małą ilość stron, ale także dzięki przyjemnemu stylowi i językowi. Autorka przenosi nas do czasów Margaret i wraz z nią przeżywamy wszystkie wzloty i upadki. Poznajemy także życie XVII w., poglądu wybitnych myślicieli, metody leczenia, obyczaje... Najważniejsze jest jednak to, że wbrew temu co napisali pamiętnikarze tamtego okresu, poznajemy nie tylko "szaloną Maggie", ale także cudowną, piekielnie inteligentną kobietę, która pomimo wielu przeciwności, zrealizowała swoje marzenia...
Margaret urodziła się jako najmłodsze dziecko w arystokratycznej rodzinie. Nie miała tak olśniewającej urody jak jej matka. Właściwie to była zaledwie ładna. We wczesnym dzieciństwie cechowała ją nieśmiałość i prostota. Miała za to bardzo bogate wnętrze i marzyła o sławie. Świat był dla niej księgą, a ona zapisywała w nim swoje myśli i fantazje...
Mała Margaret spędzała...
Losy Sainta i Rachel poznaliśmy już w poprzednim tomie. Połączyła ich gorąca miłość, jednak nie wszystko potoczyło się tak, jak oboje tego chcieli. On poczuł się oszukany przez jedyną kobietę, której zaufał. Ona czuje się okropnie z tym jak go zraniła. Ich drogi się rozeszły. Ale mają szansę się po raz kolejny połączyć bowiem Malcom po czterech tygodniach rozłąki proponuje spotkanie. Rachel wiąże z tym wielkie nadzieje. Jednak Saint wcale nie chce się spotkać po to, by porozmawiać o tym co zaszło, ale ma dla niej zupełnie inną propozycję...
Rachel nie tak wyobrażała sobie to spotkanie. Saint stał się bardzo zimny. Na dodatek nie zamierzał rozmawiać o nich, ale... zaproponował jej pracę. Rachel jednak nie poddaje się i planuje walczyć o swoje uczucie, o mężczyznę, którego kocha.
W tej części wszystko toczy się bardzo spokojnie i harmonijnie. Bohaterowie są bardzo ostrożni, nie chcą się zranić nawzajem, pragną odbudować swój związek. Ponadto Saint boi się ponownie zaufać, bo Rachel już raz go zawiodła, a dla niego zaufanie jest czymś najważniejszym. Rachel z kolei boi się odrzucenia. Przez to wszystko, cała akcja początkowo wolno się rozkręca, a czytelnik z niecierpliwością czeka jak ułożą się losy tej pary. Nie można jednak powiedzieć, że początek książki jest nudny. Wręcz przeciwnie. Obfituje w piękne, magiczne sceny, które aż kipią od romantyzmu. Nie są za to skupione na seksie, co jest wielkim plusem. Przez zbyt wiele takich scen książka straciłaby na wartości i stałaby się zbyt schematyczna. Trzeba przyznać, że ostatnio jest zbyt wiele książek, w których nic się nie dzieje poza łóżkiem. Tutaj jednak autorka pokazała różne aspekty związku i za to należą jej się ogromne brawa.
Pierwsza część zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. A zakończyła się w takim momencie, że aż można uznać to za zbrodnię. Na dodatek na kontynuację musiałam czekać bardzo długo, zbyt długo... Ale w końcu doczekałam się. Trochę się jednak obawiała czy po tak fenomenalnym początku, Manwhore +1 nie okaże się totalna klapą. Ku mojej ogromnej radości, książka sprostała moim oczekiwaniom. Ba! Nawet je przerosła, bowiem drugi tom jest o niebo lepszy od poprzedniego. Zawiera w sobie jeszcze piękniejsze sceny, wspaniałe dialogi i te reakcje Rachel- po prostu cudowne! Nic tylko czekać na kolejny tom!
Losy Sainta i Rachel poznaliśmy już w poprzednim tomie. Połączyła ich gorąca miłość, jednak nie wszystko potoczyło się tak, jak oboje tego chcieli. On poczuł się oszukany przez jedyną kobietę, której zaufał. Ona czuje się okropnie z tym jak go zraniła. Ich drogi się rozeszły. Ale mają szansę się po raz kolejny połączyć bowiem Malcom po czterech tygodniach rozłąki proponuje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Gdy Julia wracała pewnego popołudnia do domu, nie przypuszczała, że zastanie taki widok. Jej córka jadąca z ojcem miała wypadek. Kobieta do końca życia nie zapomni widoku jej ciała. Cały czas obwinia się za to, że nie potrafiła jej uratować. To wydarzenie kładzie się cieniem na dalsze życie Juli. Kobieta nie widzi już przed sobą możliwości na szczęśliwą przyszłość. W jej życiu króluje tylko smutek i żal do samej siebie. Wszystko wskazuje na to, że już nigdy nie zazna szczęścia.
Minęło już pięć lad od śmierci córki i męża. Julia nadal nie może pogodzić się ze stratą Jenny i wciąż się obwinia. Kobieta przebywa w posiadłości swego wujka w Malibu, gdzie pragnie odnaleźć spokój. Poznaje tam imigranta Roberto, który tak jak ona, stracił pięć lat temu ukochaną córkę Rosę, podczas przeprawy przez granicę. Julia wierzy, że dziewczynka mimo wszystko przeżyła i za wszelką cenę pragnie ją odnaleźć, dedykując to swej zmarłej Jenny. Wspólna sprawa i poszukiwania wytwarzają między nimi nić porozumienia i swego rodzaju zażyłość. Do czego doprowadzi ta znajomość? Może do przebaczenia...
Ważnym elementem książki jest motyw uchodźstwa. Pomaga się wczuć w sytuację społeczną Stanów Zjednoczonych, ale przede wszystkim uchodźców. Trzeba też zadać sobie pytanie dlaczego decydują się na taki krok. Odpowiedzi na to pytanie ukażą się wraz z opowieścią Roberto. Właśnie w tej książce poznamy ten problem z innej strony. Od strony ludzi, którzy nie mają innego wyjścia, jak łamać prawo w poszukiwaniu lepszego życia.
Fabuła toczy się w tytułowym cytrynowym sadzie w Malibu. W powietrzu unosi się cudowny zapach cytryn, a ponadto nad głowami widnieją niczym małe słoneczka, żółte owoce. Jednak cytryna ma kwaśny smak. Tak samo jak i życie. Historia toczy się jednak nie tylko w przepięknej scenerii gór Santa Monica, ale również w domu Juli, gdzie przebywała razem Jenny oraz na bezkresnej pustyni, którą przemierzał Roberto wraz z Rosą. Wraz z opowieściami Juli i Roberta poznajemy ich przeszłość. Treść książki jest przepełniona emocjami. Skłania do refleksji i porusza serce. Historia jest bardzo realna przez co trafia do czytelnika. Czasami nawet wyciska łzy.
Gdy Julia wracała pewnego popołudnia do domu, nie przypuszczała, że zastanie taki widok. Jej córka jadąca z ojcem miała wypadek. Kobieta do końca życia nie zapomni widoku jej ciała. Cały czas obwinia się za to, że nie potrafiła jej uratować. To wydarzenie kładzie się cieniem na dalsze życie Juli. Kobieta nie widzi już przed sobą możliwości na szczęśliwą przyszłość. W jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dawid walczył od dzieciństwa. Jeździł po świecie, imprezował, wydawał pieniądze, ale to walka stała się sensem jego życia. Kształtowała go. Dawid, zwany Tagiem, stał się impulsywnym i prowokacyjnym młodzieńcem. Nie stronił od alkoholu. Kiedy zaginęła jego starsza siostra, w poczuciu winy targnął się na własne życie. Kilkakrotnie. Dopiero spotkanie z Mojżeszem umożliwiło mu uporządkowanie własnego wnętrza, choć okoliczności narodzin tej przedziwnej przyjaźni były niecodzienne. Jednak to wszystko wiemy z poprzedniej opowieści, opowieści o Mojżeszu. Ta opowieść jest o Tagu.
Życie Dawida diametralnie się zmieniło, gdy w kroczyła w nie Amelia, którą nazywał Małą Milie. Dziewczyna tańczyła na rurze w jego klubie. Jednak nie tylko jej ciało go oczarowało, ale przede wszystkim osobowość. Amelia była niewidoma, jednak miała w sobie tyle siły, jak nikt inny. Była dla Dawida wielkim oparciem, z którego nie potrafił skorzystać. On wolał ucieczkę. Bez wyjaśnienia. Bez pożegnania. Nie wiedział jednak jak wielką miłością darzy go ta dziewczyna i przyjaciele...
Prawo Mojżesza, jak wspominałam w poprzedniej recenzji, była dla mnie bardzo przygnębiająca. Byłam ciekawa, a z kolei trochę się obawiałam, jaka będzie Pieśń Dawida. Z pewnością nie byłam nią rozczarowana. Jak dla mnie była o wiele bardziej pozytywna niż jej poprzedniczka. Była o wiele bardziej zagadkowa i tajemnicza. I chyba właśnie w tym tkwi jej urok...
Narracja dzieli się na dwie części. Pierwsza to nagrania z kaset, które zostawił po sobie Tag. Opowiadania zaczynają się, od poznania Millie. Dawid opowiada o swoich przeżyciach i uczuciach. Im bardziej się zagłębiamy tym bardziej poznajemy ich historię i uczucia jakimi chłopak obdarzył dziewczynę. Druga część narracji to przemyślenia Mojżesza i Millie oraz te obecne Taga. Taka narracja sprawia, że powieść jest bardzo szczegółowa. Pozostali bohaterowie dopowiadają historię, aby nic czytelnikowi nie umknęło, a na dodatek wzbogacają ją swoimi uczuciami.
W odróżnieniu od Prawa Mojżesza, w Pieśni Dawida, ogromną rolę odgrywa przyjaźń. Oczywiście, uczucia są tutaj najważniejsze, ale tylko odrobinę. Autorka poruszyła tutaj wiele ważnych kwestii. Przede wszystkim walkę. Każdy bohater w tej książce toczył jakąś walkę, nawet jeżeli dowiedzieliśmy się o tym dopiero na końcu książki. Piękny jest również motyw niewidomej dziewczyny, który widzi świat inaczej, oraz to, że to ona walczy najsilniej ze wszystkich. Właśnie ta niewidoma dziewczyna, która powinna być zagubiona.
Amy Haron po raz kolejny mnie oczarowała. Mam nadzieję, ze to nie jest moje ostatnie spotkanie z jej twórczością, bo chcę, by po raz kolejny jej książki rozwaliły mnie tak, żebym nie mogła się pozbierać.
Dawid walczył od dzieciństwa. Jeździł po świecie, imprezował, wydawał pieniądze, ale to walka stała się sensem jego życia. Kształtowała go. Dawid, zwany Tagiem, stał się impulsywnym i prowokacyjnym młodzieńcem. Nie stronił od alkoholu. Kiedy zaginęła jego starsza siostra, w poczuciu winy targnął się na własne życie. Kilkakrotnie. Dopiero spotkanie z Mojżeszem umożliwiło mu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kiedyś powiedziała "Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach, które nosi, w jej figurze lub sposobie w jaki układa włosy. Piękno kobiety musi być widoczne w oczach, ponieważ są one drzwiami do jej serca – miejsca gdzie mieszka miłość." Drobna, o długich włosach, z lekko zadartym nosem i szeroko rozstawionymi oczami w ogólnie wpisywała się w ówczesny kanon piękna. Stała się jednak inspiracją dla wielu kobiet i inspiruje po dziś dzień. Taka właśnie była Audrey Hepburn- aktorka i modelka.
Jednak ta książka nie opowiada o Audrey ale o Lisabeth, dziewczynie, która pragnąc zapomnieć o swojej szarej rzeczywistości, nałogowo ogląda filmy, w których zagrała jej ukochana aktorka Audrey. Dziewczyna marzy o karierze i wielkim świecie pełnym fotografów i sławnych osób. Pragnie być jak Audrey- piękna, sławna, bogata...
Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka pracująca w Metropolitan Museum of Art w Nowym Yorku. Lisbeth przymierza znajdującą się tam suknię Givenchy’ego, którą miała na sobie Audrey Hepburn w filmie "Śniadanie u Tifnanny'ego". Przez pokrętny los, dziewczyna trafia na przyjęcie celebrytów odbywające się w tym samym budynku. Błędnie wzięta za osobę sławną, trafia do grona sław.
Lisbeth szybko zdobywa sławę. Jej bloga czyta wiele osób. Zdobywa nawet fankę. Szybko zaprzyjaźnia się kilkoma celebrytami. Wszyscy podziwiają jej kreację. A jeden z najprzystojniejszych mężczyzn jest nią zainteresowany. Dziewczyna czuje się w tym towarzystwie jak ryba w wodzie. Chętnie chodzi na imprezy, pozuje... Zdobywa nawet nową przyjaciółkę. Jednak bardzo szybko się przekona, że świat gwiazd nie jest taki piękny jak mogłoby się wydawać...
Przyznam Wam się, że również jestem wielką fanką Audrey Hepburn. "Śniadanie u Tiffany'ego" i "Rzymskie wakacje" znam niemalże na pamięć. Nie wiem, czy chciałabym tego co Lisbeth, być kimś sławnym, bo z reguły jestem bardzo nieśmiała, ale bardzo dobrze ją rozumiem. Dziewczyna, której przyszłość z góry zaplanowała matka, z którą niezbyt się dogaduje. Podziwiam ją za jej odwagę, za to, że zaryzykowała. Niezwykłe jest też to, że pomimo nowych znajomości, zmianie otoczenia, w sercu pozostała sobą, prostą Lizbeth. Ten wielki, błyszczący świat nie zepsuł jej. To było w niej bardzo niezwykłe. To oraz jej tajemniczość, która przyciągała wszystkich. To właśnie sprawiło, że pokochało ją tak wielu.
Książka napisana jest prostym językiem. Czyta się ją w zatrważająco szybkim tempie. Szczegółowe opisy sprawiają, że niemalże można poczuć zapach kosztownych perfum, usłyszeć szelest kolorowych sukien i wypić drogiego szampana. Świetnym pomysłem było nawiązanie do Audrey Hepburn, która inspiruje tak wiele kobiet.
Przyznam, że sięgnęłam po tę książkę głównie ze względu właśnie na postać z okładki. Już wtedy wiedziałam, że to niestety nie jest historia o niej, ale i tak miałam na nią ochotę. I dobrze, że to zrobiłam, bo powieść bardzo mnie urzekła. I... dała nadzieję, na to, że marzenia się spełniają. Nawet te szalone.
Kiedyś powiedziała "Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach, które nosi, w jej figurze lub sposobie w jaki układa włosy. Piękno kobiety musi być widoczne w oczach, ponieważ są one drzwiami do jej serca – miejsca gdzie mieszka miłość." Drobna, o długich włosach, z lekko zadartym nosem i szeroko rozstawionymi oczami w ogólnie wpisywała się w ówczesny kanon piękna. Stała...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Piękna, olśniewająca urodą, przytłaczająca i przyćmiewająca wszystkie kobiety na cesarskim dworze jak i na innych dworach europejskich. Przez jednych kochana, przez innych znienawidzona. Szkalowana w prasie, obmawiana po kątach, budząca kontrowersję w sowich czasach oraz w obecnych. Wciąż pamiętana. Przeze mnie uwielbiana...
Elżbieta, cesarzowa Austrii i królowa Węgier, już od piętnastu lat panuje wraz ze swym mężem Franciszkiem Józefem. Nie łączy ich silne uczucie, jak na początku panowania. Można nawet stwierdzi, że nie łączy ich żadne uczucie. Ich małżeństwo już od dawna jest fikcją. Sisi ucieka więc jak najczęściej z Wiednia, od swojego nudnego męża, od przytłaczającej teściowej, obojętnych dzieci, od sztywnego dworskiego ceremoniału, od licznych plotek... Teraz Elżbieta nie jest nawiną dziewczyną, która nie wie co się dzieje, co ją otacza, jak wygląda świat, w którym żyje, jacy są ludzie... Teraz wie kim jest i czego chce. Wie również na co może sobie pozwolić, a co jest niemożliwe. Zdaje sobie sprawę, że jest cesarzową Austrii, wielkiego imperium, i królową Węgier, ukochanego kraju. Jest świadoma obowiązków jakie na niej spoczywają i w związku z tym podejmuje często decyzje, które niszczą jej szczęście oraz ją samą...
O cesarzowej Elżbiecie można znaleźć wiele informacji. Jest tematem sporów historyków. Jedni uważają ją za wpatrzoną w siebie, samolubną cesarzową, która nie interesowała się cesarstwem, nie walczyła o dzieci, kochała tylko konie i podróże, była rozrzutna... Ja od kilku lat bardzo interesuję się jej osobą. Jestem jej zwolenniczką i nie zauważam raczej jej wad. Myślę, że wszystkie te zarzuty można uzasadnić i wytłumaczyć ją. Może zacznę od początku..
Sisi była wychowana na bawarskim książęcym dworze, gdzie nie było sztywnej etykiety, okropnej teściowej, plotkujących i patrzących na ręce dworzan. Dzieciństwo i młodość spędziła w pełnej swobodzie i wśród otoczenia, które ją kochało. Była bardzo delikatna i miała słabą psychikę. Zofia, Gizela i Rudolf już od początku nie mieli z nią żadnej więzi. Zostali wychowani tak, że Elżbieta od początku była dla nich obca i nie miała szans na stanie się ich matką. A przecież sprawdziła się jako matka. Wychowała Marię Walerię na świetną kobietę a na dodatek postarała się, aby dziewczyna była szczęśliwa i nie stała się pionkiem na Habsburskim dworze. Austriacy zarzucali jej, że kocha tylko Węgry, ale trzeba przyznać, że gdyby nie ona, to Węgry nie przyłączyłyby się do Austrii, a bez nich Austria nie byłby tak potężna... Mogłabym się tak rozwodzić nad tym i rozwodzić, ale muszę dziś skupić na książce...
Alison Pataki zajęła stanowisko pośrodku dwóch stanowisk oceniających Elżbietę. Pokazała bohaterkę zarówno od tej złej strony, jako samolubną władczynię wiele podróżującą i niedbającą o męża oraz o imperium, oraz od tej dobrej, jako kochającą matkę, czuwającą synową przy umierającej teściowej, pocieszenie dla Franciszka... Autorka stanęła na wysokości zadania. Myślę, że zadowoliła obydwie te strony, jeżeli nie w całości, to z pewnością po części.
Ogromną zaletą książki jest opisanie tych lat, które większość filmów po prostu pomija. Zazwyczaj poznajemy w nich piękną romantyczną historię o wielkiej miłości młodziutkiej bawarki i wspaniałego cesarza, a potem koniec. Tutaj poznajemy jej ciężkie lata, smutne lata... Tragiczny koniec... Może się wydawać, że książka przez to będzie smutna i przytłaczająca, ale tak nie jest. Autorka w te smutne historie wplotła cudowne opisy. Dzięki nim poznajemy cesarski dwór, wiemy jak wszyscy się tam czuli... Plotki, które, mamy wrażenie, że niemalże je słyszymy wśród szeleszczących sukien i wachlarzów. Widzimy jak Sisi galopuje po Bawarskich łąkach, a jej włosy rozwiewa wiatr... i słyszymy szum drzew... jeziora Stanberg... Zwiedzamy cudowne zamki... Neuschwanstein... Goldo... Schobrunn... Hofburg...
Najbardziej jednak oczarował mnie koniec książki. Nie spodziewałam się takiego. To był chyba najbardziej szczęśliwy fragment książki. Muszę przyznać, że wzruszyłam się nim do łez. Mylę, że nawet dla samego tego fragmentu będę często sięgała po tę książkę...
Piękna, olśniewająca urodą, przytłaczająca i przyćmiewająca wszystkie kobiety na cesarskim dworze jak i na innych dworach europejskich. Przez jednych kochana, przez innych znienawidzona. Szkalowana w prasie, obmawiana po kątach, budząca kontrowersję w sowich czasach oraz w obecnych. Wciąż pamiętana. Przeze mnie uwielbiana...
Elżbieta, cesarzowa Austrii i królowa Węgier,...
Ostatnio pojawiło się wiele książek opisujących tą samą fabułę z różnych perspektyw. Tym razem przyszła kolej na serię Uwikłani, którą zobaczymy oczami samego oskiego Hudsona. Niestety nie miałam okazji poznać poprzednich tomów, ale na szczęście ten tom mnie nie ominął i już wiem o co w tym tyle szumu.
Hudson to przystojny bogaty szef wielkiej korporacji. Kobiety lepią się do niego jak do miodu. Co noc ma inną. Wielu już złamał serce. Niestety żadna z nich nie wie jaki jest na prawdę. Żadna z nich nie wie, że ten z pozoru cudowny mężczyzna, nie jest zdolny do głębszych uczuć. Żadna z nich nie wie, że Hudson Pierce nigdy nikogo nie kochał. Nie wiedzą także, że prowadzi on swoje badania, które niszczą szczęśliwe związki i zakochanych w sobie ludzi... Z czasem dołącza do niego znajoma z dzieciństwa, na której również wcześniej przeprowadził eksperyment. Po pewnym czasie, jednak Hudson wycofuje się z tego. Celia jest zawiedziona z tego powodu, ale nie rezygnuje i dalej prowadzi swoją grę...
Na jednym z projektów biznesowych Hudson poznaje nieziemską Alaynę Withers. Kobieta robi na nim tak wielkie wrażenie, że na niczym nie może się skupić. Zainteresowanie jego wykorzystuje Celia również obecna na tym projekcie. Aby chronić Alaynę, Hudson, po raz kolejny zgadza się wziąć udział w kolejnym eksperymencie. Tylko czy tym razem wszystko ma te same zasady? Kto tak na prawdę jest głównym obiektem?
Przyznam, że na początku miałam obawy przed przeczytaniem tej książki. Nie znałam w ogóle historii Hudsona i Alayny z poprzednich tomów. Wiedziałam, że można ją przeczytać nie znając ich, ale nie miałam pewności czy odnajdę się w tym. Moje obawy były oczywiście bezpodstawne, bo autorka cudownie opowiedziała tą historię z punktu widzenia Hudsona. Jestem bardzo zachwycona tą serią i teraz żałuję, że nie miałam okazji przeczytać poprzednich części serii Uwikłani. Laurelin cudownie przedstawiła bohaterów z ich wadami i zaletami. A to ich rodzące się uczucie... Coś wspaniałego...
Polecam tę książkę nie tylko osobom, które już przeczytały całą trylogię i mają niedosyt, ale także tym, a nawet w szczególności tym, którzy, tak jak ja, nie czytali jej i mają ochotę poznać przepiękną i wzruszającą historię dwojga ludzi, którym było pisane być razem...
Ostatnio pojawiło się wiele książek opisujących tą samą fabułę z różnych perspektyw. Tym razem przyszła kolej na serię Uwikłani, którą zobaczymy oczami samego oskiego Hudsona. Niestety nie miałam okazji poznać poprzednich tomów, ale na szczęście ten tom mnie nie ominął i już wiem o co w tym tyle szumu.
Hudson to przystojny bogaty szef wielkiej korporacji. Kobiety lepią...
Sydney od zawsze była w cieniu swojego starszego brata. Nigdy jej to nie przeszkadzało. Była skromna i nie potrzebowała zamieszania wokół swojej osoby. Chodziła do najlepszej szkoły, miała dobre oceny, kilka przyjaciół. Była zadowolona ze swego życia. Nigdy nie oczekiwała od niego więcej. Aż do pewnego momentu. Peyton, brat dziewczyny, wracając po pijaku samochodem, potrącił chłopaka na rowerze, powodując jego kalectwo na całe życie. Peyton trafia do więzienia. Rodzice są załamani. Cały świat kręci się wokół niego. W tym czasie Sydney zostaje zepchnięta w odległy kont, a jednocześnie objęta nowymi restrykcyjnymi zasadami wprowadzonymi do domu...
Od tamtego nieszczęsnego wydarzenia Sydney jest piętnowana w szkole. Bardzo ciężko jest jej z tym żyć. Decyduje się wtedy na zmianę szkoły. W nowym miejscu poznaje kilkoro wspaniałych ludzi. Jej przyjaciółką zostaje Layla, która nie ma szczęścia w miłości. Poznaje też jej siostrę, która, kiedyś wspaniała łyżwiarka, obecnie boryka się z uzależnieniem. Poznaje także ich mamę, która pomimo, że tak bardzo chora, zawsze znajdzie dla każdego dobre słowo i obdaruje uśmiechem. I wreszcie Mac... Brat Layli, który od pierwszego spotkania wzbudza w Sydeny coś wielkiego...
W bardzo krótkim czasie Mac i Layla stają wielką podporą dla Sydney. Nigdy wcześniej jeszcze nikt nie był jej tak bliski jak ta dwójka. Dziewczyna może na nich liczyć w każdej sytuacji. Z czasem Mac z roli przyjaciela wciela się w tę ważniejszą. Wszystko niestety komplikuje sytuacja w domu dziewczyny...
Tym razem zacznę od minusów książki. Autorka miejscami kładzie zbyt mały nacisk na uczucia, przez co książka staje się bezbarwna i mało interesująca. Na szczęście nie zdarza się to często, ale jednak jest widoczne. Sarah Dessen mogła również bardziej podkolorować niektóre sceny, które czasami były bardzo pospolite... Ale koniec tych wad, czas na zalety...
Autorka w swojej książce poruszyła wiele ważnych kwestii dotyczących różnych płaszczyzn życie. Głównie skupiła się na problemach nastolatków ale nie zaniedbała także problemów dorosłych, chociaż te były raczej tylko tłem. Głównym bohaterem jest Sydney i to jej problemy zostały rzucone na tapetę. Została ona pokazana jako bardzo skrzywdzona nastolatka, która nie ma oparcia w rodzinie, która nie może liczyć na najbliższych. Jest wielu takich ludzi wokół nas. Sarah pokazała jak wielkie znaczenie może mieć przyjaźń w takiej sytuacji. Bardzo ważnym problemem ukazanym w książce są uzależnienia. Może nie było o tym zbyt wiele i czułam lekki niedosyt, ale dobrze, że autorka o tym pomyślała. Nie będę rozwodziła się tu nad problemami każdego z bohaterów, ale chcę przekazać co jest w tym najważniejsze- to jak bohaterowie sobie radzą z nimi. Każdy na swój sposób. Jedni kogoś ranią, inni wręcz, pomimo ciężkich przeżyć, potrafią być wsparciem. Tak jak już wspomniałam, szkoda, że autorka nie skupiła się bardziej na uczuciach, bo to właśnie one grają tu szczególną rolę.
Książka Coś Świętego autorstwa Sarah Dessen jest na prawdę godną uwagi lekturą. Czas spędzony nad nią z pewnością nie był zmarnowany. Dzięki niej poznałam nie tylko cudownych bohaterów, którzy ze swoimi wadami i problemami wydawali się bardzo żywi, ale również zaglądnęłam w głąb siebie...
Sydney od zawsze była w cieniu swojego starszego brata. Nigdy jej to nie przeszkadzało. Była skromna i nie potrzebowała zamieszania wokół swojej osoby. Chodziła do najlepszej szkoły, miała dobre oceny, kilka przyjaciół. Była zadowolona ze swego życia. Nigdy nie oczekiwała od niego więcej. Aż do pewnego momentu. Peyton, brat dziewczyny, wracając po pijaku samochodem,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Rachel pracuje w podupadającej redakcji. Dostaje bojowe zadanie, które ma uratować jej ukochane czasopismo. Musi przeprowadzić wywiad z największym kąskiem Chicago, Saintem. Ale to nie ma być zwykły wywiad. Kobieta musi dowiedzieć się rzeczy, o których nikt wcześniej nie wiedział, a droga do odkrycia tych tajemnic nie ma żadnych znaków stop...
Na pierwszy wywiad poszła ubrana w ogrodniczki, uciapana farbą. Później pokazała się mu jako elegancka seksbomba. Z każdym spotkaniem wzbudzała jego zainteresowanie i fascynację swoją osobą. Rachel też nie pozostawała obojętna na męskość, którą emanował. Z każdą chwilą wspólnie spędzoną zaczynało coraz bardziej iskrzyć. Dziewczyna wmawiała sobie, że to tylko praca, a trzepotanie motyli w brzuchu nie ma nic wspólnego z bliskością tego mężczyzny...
Saint z kolei nie jest mężczyzną, któremu można kazać w nieskończoność na siebie czekać. Należy on do tego typu mężczyzn, którzy biorą co chcą. A on właśnie pragnie Rachel...
Manwhore to kolejna z tych powieści, które się wprost pochłania. Mogłoby się wydawać, że to drugi Grey, bo biznesmen, dziennikarka... Nic bardziej mylnego, bo na tym właśnie podobieństwa się kończą. Sceny zbliżeń opisane są w bardzo subtelny sposób, który działa na wyobraźnię, ale nie razi. Autorka również pięknie przedstawiła rodzące się uczucia, które chyba są najcudowniejszym procesem w ludzkim życiu...
Podsumowując stwierdzam, że Manwhore to cudowna książka opowiadająca historię dwojga ludzi z różnych światów, których połączyła miłość... Pełna czułości, namiętności i pożądania...
Rachel pracuje w podupadającej redakcji. Dostaje bojowe zadanie, które ma uratować jej ukochane czasopismo. Musi przeprowadzić wywiad z największym kąskiem Chicago, Saintem. Ale to nie ma być zwykły wywiad. Kobieta musi dowiedzieć się rzeczy, o których nikt wcześniej nie wiedział, a droga do odkrycia tych tajemnic nie ma żadnych znaków stop...
Na pierwszy wywiad poszła...
Hawkin Play to bardzo przystojny muzyk, za którym szaleją rzesze fanek. Wzbudza w nich pożądanie i nieokiełznane żądze. Wygląda na pewnego siebie mężczyznę. Nikt by nawet nie przypuszczał jak bardzo życie poharatało jego duszę, jak wiele bólu w sobie nosi. Czy Quinlan, jego asystentka, okiełzna tego pełnego pasji mężczyznę? Czy uleczy jego zbolałą duszę?
Hawkin po raz kolejny bierze na siebie wybryki swojego brata. Przez to musi poprowadzić kilka wykładów na uczelni o narkotykach. Już na pierwszych zajęciach poznaje Quin. Już od tej pierwszej chwili czują nieziemskie przyciąganie i iskrzenie, chociaż jeszcze się nawet nie dotknęli. Dziewczyna pragnie zapomnieć o tym. Jednak gwiazdor ma trochę inne plany... Zakłada się z kolegą z zespołu, że zaciągnie ją do łóżka..
Gorąca, pełna namiętności gra pełna ostrych potyczek, poranione dusze, wiecznie ciągnące się problemy, które nie mają końca i miłość... Zawsze taka sama, bo ta jedyna i niepowtarzalna, pełna pasji i namiętności...
Jest to dopiero druga książka K. Bromberg, którą miałam okazję przeczytać i już wiem, że stanie się moja ulubionym autorką tego roku, a jej książki będą stały na mojej półce zawsze pod ręką, abym w każdej chwili mogła po nie sięgnąć.
Sweet Ache czytało mi się bardzo przyjemnie. Problemy bohaterów były co prawda poważne, ale nie tak przytłaczające jak w Slow Burn. Dzięki temu mogłam dobrze wczuć się w sytuację i do tego świetnie się bawić. Trzeba również przyznać, że autorka ma bardzo lekkie pióro i cudowny styl. Nic tak nie przyciąga, jak powieść pełna emocji, która, nie nudzi, a cały czas zaskakuje.
Na k0niec wspomnę jeszcze, że rozpoczęłam tę serię jakby od środka, bo przeczytałam 5, a teraz 6 część. Muszę jednak stwierdzić, że wcale nie czuję jakby wszystko zostało wyrwane z kontekstu, nie czuję jakby coś mnie ominęło. Autorka tak skupiła się na historii, że Hawkina i Qiunlan, że nic poza nimi nie jest tak na prawdę ważne. Jest to ogromną zaletą, bo skoro to opowieść o nich to po co nam Colton i Rylee, których historię można poznać w poprzednich tomach...
Tak więc, podsumowując, stwierdzam, iż jest to wspaniała, niezwykła, świetna, cudowna... książka. I polecam ją oczywiście każdemu, absolutnie każdemu. Jestem przekonana Drogi Czytelniku, że Ty też będziesz nią tak zachwycony jak ja!
Hawkin Play to bardzo przystojny muzyk, za którym szaleją rzesze fanek. Wzbudza w nich pożądanie i nieokiełznane żądze. Wygląda na pewnego siebie mężczyznę. Nikt by nawet nie przypuszczał jak bardzo życie poharatało jego duszę, jak wiele bólu w sobie nosi. Czy Quinlan, jego asystentka, okiełzna tego pełnego pasji mężczyznę? Czy uleczy jego zbolałą duszę?
Hawkin po raz...
Gwen jest menedżerką w klubie. Pewnej nocy wzięła zmianę koleżanki. Poznała wówczas tajemniczego JC., który obudził w niej cudowne pragnienia. Czy kobieta zdoła się im oprzeć? Czy może jednak ten mężczyzna zawładnie jej zmysłami?
Gwen to cudowna kobieta twardo stąpająca po ziemi. W przeszłości została bardzo skrzywdzona przez los, dlatego tez teraz wydaje się być sztywna i nieszczęśliwa. CJ to z kolei przystojny, bogaty mężczyzna który skrywa w sobie wiele tajemnic, a w jego oczach czai się smutek. Od kiedy poznaje Gwen, dręczy go pragnienie, aby pomóc kobiecie się wyluzować...
Jak to w tego typu książkach, bohaterka początkowo walczy ze swoją słabością do mężczyzny i stara się go unikać. Koniec końców i tak połączy ich gorący romans pełen namiętnych chwil. Jednak nie wszystko jest takie jak wszędzie. Przede wszystkim sama Gwen różni się od typowych bohaterek tego gatunku. Jak już wspomniałam, twardo stąpa po ziemi oraz jest bardzo zdecydowana. Nie zachowuje się jak rozkapryszona nastolatka, która myśli wyłącznie o sobie. Chyba jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką osobowością w romansie, a sporo ich już przeczytałam. Bardzo mi się to podobało, nie tylko ze względu na to, że było tylko jakąś nowością, ale także dlatego, że Gwen nie była ślepo oddana CJ, ale potrafiła też myśleć. Wiedziała co jest dobre dla niej, a co nie jest. Wiedziała, kiedy powiedzieć "nie". Takie postacie rzadko zdarzają się w tego typu książkach. Za rzadko...
Rozwój uczyć, który towarzyszy namiętnym zbliżeniom nie jest czymś niezwykłym w literaturze erotycznej, jednak autorka mistrzowsko wkomponowała go w całość. Uwolnij mnie to cudowna książka pełna pożądania, czułości, zmysłowości, bólu i miłości. Takiej powieści nie sposób nie przeczytać.
Gwen jest menedżerką w klubie. Pewnej nocy wzięła zmianę koleżanki. Poznała wówczas tajemniczego JC., który obudził w niej cudowne pragnienia. Czy kobieta zdoła się im oprzeć? Czy może jednak ten mężczyzna zawładnie jej zmysłami?
Gwen to cudowna kobieta twardo stąpająca po ziemi. W przeszłości została bardzo skrzywdzona przez los, dlatego tez teraz wydaje się być sztywna...
Jest już pół roku po śmierci Lexi, ale jej siostra, Haddie nie może sobie z tym poradzić. Nie chce się wiązać również z żadnym mężczyzną. Boi się, że zostawi bliskich na świcie, kiedy ona przegra walkę z rakiem. Żyje z dnia na dzień. Unika trwałych związków. Spotkanie z przystojnym i bardzo męskim Beckettem Danielsem miało być tylko jednonocną przygodą, chwilą zapomnienia bez żadnych zobowiązań.
Miało być... ale wspomnienia, które zalewają głowę dziewczyny, nie pozwalają zapomnieć dziewczynie o tej jednej cudownej nocy. Natomiast Beck, to nie mężczyzna, który usunie się w cień i pozwoli o sobie zapomnieć. Postanawia walczyć. Płomyk, który rozniecił w sercu Haddie powoli się rozpala, a a żar namiętności staje się coraz trudniejszy do opanowania. Mężczyzna postanawia to wykorzystać w swojej walce. Rozkręca się niepowtarzalna karuzela emocji, instynktów i pragnień, wciągająca, uzależniająca, przyprawiająca o zawrót głowy i bezsenność.
Mogłoby się wydawać, że Slow Burn to typowe romansidło. I może faktycznie nim jest. Ale jest w nim coś głębszego niż tylko namiętne pocałunki i gorący seks. Slow Burn to przepiękna opowieść o niezwykłej miłości zrodzonej w bardzo trudnym czasie, a mianowicie, a trakcie rozwijającego się nowotworu. Oczywiście trzeba przyznać, że sceny erotyczne były bardzo dobrym dodatkiem do pięknych i wzruszających momentów.
Ale nie jest to banalna love story. Powieść porusza bardzo ważne tematy, dylematy ludzkie. Ukazuje życie takie jakim jest- trudne, pełne bólu, niesprawiedliwe... Jednak to właśnie takie życie zasługuje na prawdzią i niepowtarzalną miłość, choćby miała się ona zaraz skończyć...
Jest już pół roku po śmierci Lexi, ale jej siostra, Haddie nie może sobie z tym poradzić. Nie chce się wiązać również z żadnym mężczyzną. Boi się, że zostawi bliskich na świcie, kiedy ona przegra walkę z rakiem. Żyje z dnia na dzień. Unika trwałych związków. Spotkanie z przystojnym i bardzo męskim Beckettem Danielsem miało być tylko jednonocną przygodą, chwilą zapomnienia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Trzy różne historie, ale łączy je jedno- miłość... Miłość do Wenecji...
Helena, znana modelka, dostaje w spadku po swym zmarłym mężu fabrykę szkła. Przyjeżdża na jedną z weneckich wysp, aby dopełnić formalności. Na miejscu okazuje się, że kuzyn zmarłego pragnie przejąć jej fabrykę. Kobieta postanawia mu się sprzeciwić. Zaczyna się ostra walka nie tylko o fabrykę i dominację ale przede wszystkim o uczucia? Kto z tak zaciętej walki wyjdzie zwycięsko? A może obydwoje wygrają...
Ruth ma dziury w pamięci. Postanawia odnaleźć swoją dawną miłość, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Tak podczas okropnej ulewy trafia do domu Pietra, przyjaciela jej byłego chłopaka. Tamten jednak nie zamierza się pojawić. Pietro natomiast postanawia pomóc tej dziewczynie. Decyzja ta może odmienić jego życie. Tylko czy ten ponury pustelnik gotowy jest na zmiany?
Lorenzo jest znanym reżyserem filmowym. Od dawna pragnie zekranizować książkę, do której prawa ma Sarah. Mężczyzna wielokrotnie kontaktował się z nią w tej sprawie, jednak kobieta zawsze mu odmawiała. Niespodziewanie jednak spotykają się, a ta przelotna znajomość przedłuża się. Czy będzie mogła przerodzić się w coś więcej?
Trzy różne opowieści, których niemym bohaterem jest Wenecja.
Każda z historii przedstawia różnych ludzi, różne problemy... Helena, chociaż, piękna zmysłowa, na dodatek modelka, boi zaufać się mężczyznom, straciła nadzieję na miłość. Z kolei Salvatore uważa wszystkie kobiety za wyrachowane, nie chce uwierzyć w ich szlachetność. Ruth natomiast, to kobieta wariatka, bardzo silna, chociaż czasami trochę naiwna. Pieto to samotnik borykający się ogromnymi wyrzutami sumienia. Sarah jest kobietą bardzo niepewną siebie, zakompleksioną. Lorenzo z kolei to bardzo pewny siebie facet, trochę znużony życiem, jednak dążący do wyznaczonych sobie celów.
Jednak ta książka to nie tylko ludzie z problemami i życiowym bagażem. Przecież to Wenecja. To tutaj każde z nich odnajduje swoje miejsce, swoje szczęście, swój raj na ziemi. Tu nie ma tylko zwykłej codzienności i szarych dni. To miejsce to wąskie uliczki, wspaniałe restauracje, wyśmienite potrawy, wykwintne wina... Poznajemy Wenecję dosłownie z każdej strony. Opisy są tak cudowne, że mamy wrażenie, że wszystko to widzimy, że możemy tego dotknąć... Raz spacerujemy pięknymi uliczkami, zaraz płyniemy gondolą, a za chwile paradujemy w pięknych strojach i maskach podczas karnawału...
Włochy inspirują mnie od dawna. Wenecja od zawsze mnie zachwycała. Jednak dopiero teraz zakochałam się w niej i jestem pewna, że kiedyś sama wybiorę się na spacer po Wenecji...
Trzy różne historie, ale łączy je jedno- miłość... Miłość do Wenecji...
Helena, znana modelka, dostaje w spadku po swym zmarłym mężu fabrykę szkła. Przyjeżdża na jedną z weneckich wysp, aby dopełnić formalności. Na miejscu okazuje się, że kuzyn zmarłego pragnie przejąć jej fabrykę. Kobieta postanawia mu się sprzeciwić. Zaczyna się ostra walka nie tylko o fabrykę i...
Mabel z niecierpliwością wyczekiwała swoich szesnastych urodzin. Wiedziała, że tego dnia stanie się coś ważnego, coś co nieodwracalnie zmieni jej życie. Jej przyjaciele w dniu swoich szesnastych urodzin dowiedzieli się czegoś co wciąż było dla niej tajemnicą. W końcu miała i ona dołączyć do ich grona i dowiedzieć się czegoś o czym jeszcze tylko ona nie wiedziała. Kiedy nadchodzi upragniony dzień, ze zwykłej nastolatki zmienia się w kogoś zupełnie innego. Dowiaduje się, że jest wampirem, a na dodatek spadają na nią ciężkie obowiązki, tajemnice i ciężka praca. Sekrety, których nie może nikomu wyjawić, są bardzo uciążliwe i zmieniają ją samą.
Mabel przenosi się do nowej szkoły, w której uczy się jak stać się wampirem. Jeszcze przed dotarciem czyta list od rodziców, z którego dowiaduje się, że musi trzymać się z daleka od chłopaka o imieniu Kain, który jest synem mężczyzny, który odebrał jej rodzinie władzę. Mabel jednak zanim jeszcze dowiedziała się kim jest Kain, zakochała się w nim. Z kolei chłopak również bardzo zainteresował się nią, a jego zauroczenie tym bardziej spotęgował fakt, że Mabel konsekwentnie starała się go unikać i ignorować, czego nie robiła jak dotąd jeszcze żadna z poznanych dziewczyn. Mabel nie wie co robić. Czy powinna posłuchać głosu serca, czy rodziny i obowiązku?
Dawno już nie czytałam książek o wampirach. Kilka lat temu zakochałam się w zmierzchu, czasami oglądałam jakieś filmy, ale chyba już od dwóch lat nie miałam w ręku książki, która całkowicie skupiałaby się na wampirach. I teraz żałuję. Wiecie jaka Mabel jest cudowna? Pochłonęła mnie już od pierwszych kartek i nie potrafiłam się od niej uwolnić. Czytałam nieprzerwanie do samego końca chcąc dowiedzieć się co będzie dalej. Zaskoczyło mnie jednak zakończenie, a nawet trochę rozczarowało, bo jest bardzo niejasne. Jestem szalenie ciekawa co będzie dalej. Mam nadzieję, że powstaną kolejne części, chociaż jak na razi jeszcze nic mi na ten temat nie wiadomo. Najciekawsza w tym wszystkim jest tajemnica, którą skrywa Mabel wraz z rodzicami oraz wątek romantyczny. Nie chcę za bardzo się w tym temacie zbyt rozpisywać, żeby nie zdradzić zbyt wiele i nie psuć Wam przyjemności czytania. Musicie jednak wiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem, a książka trafi na półkę, na której znajdują się moje ulubione powieści.
Mabel z niecierpliwością wyczekiwała swoich szesnastych urodzin. Wiedziała, że tego dnia stanie się coś ważnego, coś co nieodwracalnie zmieni jej życie. Jej przyjaciele w dniu swoich szesnastych urodzin dowiedzieli się czegoś co wciąż było dla niej tajemnicą. W końcu miała i ona dołączyć do ich grona i dowiedzieć się czegoś o czym jeszcze tylko ona nie wiedziała. Kiedy...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to