-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant25
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać427
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2024-05-20
2024-05-02
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Jest rok 1943. Na dwóch przeciwległych krańcach Europy dwie młode kobiety nie widząc o swoim istnieniu, kochają tego samego mężczyznę. W Anglii poznajemy Vee Katchatourian, która mimo swojego pochodzenia zostaje pilotem RAF. Podczas awaryjnego lądowania poznaje Stefana Bergela, którego poznanie odmieni jej życie. W Poznaniu, w okupowanej Polsce żyje Eva Hartman, która działa na dwa fronty — nawiązuje kontakt z oficerami, w tajemnicy pomagając AK. Jej ukochany Stefan Bergel, zaginął, pojmany na początku wojny przez Sowietów. By go odnaleźć, postanawia zbliżyć się do oficera SS. Obie kobiety nie wiedzą, że Stefan zbiegł z niewoli, a jego celem jest obnażenie prawy o zbrodni katyńskiej. Nie ma pojęcia, że jego działania narażają obie kobiety na wielkie niebezpieczeństwo. Trzy życia odmieni w ułamku chwili jedna niewłaściwa decyzja. Kto ucierpi najbardziej?
Decydując się na książkę opartą na wojnie, wiem, że czeka mnie trudna, emocjonalna przeprawa. Zawsze wydaje mi się, że trochę się uodporniłam na wojenne dramaty, ale to złudne przypuszczenie. Każda kolejna historia, mimo iż na pierwszy rzut oka podobna, napisana jest przez innego autora, który przepuszcza daną historię przez swoją wrażliwość. Ten czynnik jest tajną bronią, decydujący o tym, czy dana opowieść mi się spodoba. Miłość w cieniu wojny mi się podobała.
Cieszę się, że autorka zdecydowała się poruszyć w swojej książce temat zbrodni katyńskiej. Mam wrażenie, że to zagadnienie nie jest zbyt często eksploatowane, dlatego dzieło pani Carolyn w tym aspekcie wydało mi się atrakcyjne. To, co mnie również pozytywnie zaskoczyło to to, że trójkąt miłosny nie wysuwał się na pierwszy plan, czego bardzo się obawiałam, i nie przykrył istoty sprawy, aczkolwiek byłabym bardziej usatysfakcjonowana, gdyby poświecono więcej czasu Stefanowi aniżeli jego wybrankom. Pod kątem charakterologicznym trzy główne postaci były napisane bardzo dobrze, potrafiłam bardzo szybko rozczytać ich intencje. Niestety nie kibicowałam relacji Evy i Stefana. Mam wrażenie, że w ich związku za dużo było sztuczności, udawanej miłości. Evie znacznie bliżej było do jednego z oficerów SS, który odgrywa w tej powieści małą rolę, ale bardzo znaczącą. Nie mogę zbyt wiele zdradzić, bo popsułabym zakończenie. Książkę zdecydowanie polecam.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Jest rok 1943. Na dwóch przeciwległych krańcach Europy dwie młode kobiety nie widząc o swoim istnieniu, kochają tego samego mężczyznę. W Anglii poznajemy Vee Katchatourian, która mimo swojego pochodzenia zostaje pilotem RAF. Podczas awaryjnego lądowania poznaje Stefana Bergela, którego poznanie odmieni jej życie. W Poznaniu, w...
2024-04-02
Premiera książki 10 kwietnia!
Vienna Pharaon jest wykwalifikowaną terapeutką rodzinną, która wykorzystując swoją wiedzę, pomaga odkryć co zrobić, gdy wczesne doświadczenia życiowe przynoszą szkodę. Jej książkę powinien przeczytać każdy, kto kiedykolwiek zadał sobie pytanie: „Dlaczego taki jestem i jak to zmienić?”.
,, Przeszłość jest uparta, przyjacielu. Im bardziej chcesz od niej uciec, tym większą
zawziętością cię ściga i domaga się twojej uwagi. Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego
na okrągło zmagasz się z tymi samymi problemami? Dlaczego ciągle wybierasz takich
samych partnerów? Czemu reagujesz w taki sam sposób, choć bardzo chcesz to
zmienić? Albo, dlaczego twój wewnętrzny krytyk powtarza ci wciąż te same nieprzyjemne
rzeczy? To twoja przeszłość, domagająca się uwagi. Te „bzdury z dzieciństwa” w pewien
sposób kierują twoim obecnym życiem i dobrze byłoby mieć tego świadomość’’.
Po książkę pani Vienny sięgnęłam, ponieważ bardzo zaciekawił mnie temat, który autorka zdecydowała się poruszyć. Ponad 10 lat temu, kiedy myślałam o studiowaniu psychologii, czułam, to zagadnienie jest mi najbliższe. Cieszę się, że po tylu latach mogłam sięgnąć po książkę, która rozwiała wątpliwości w tym zakresie, pomogła zrozumieć pewne zagadnienia i za pośrednictwem historii ludzi, z którymi zetknęła się autorka, pozwoliła mi dostrzec pewne wzorce zachowań u siebie, których do tej pory u siebie nie zauważałam. „Traumy z dzieciństwa” to pozycja, do której warto wracać, by zobaczyć, czy zmiany, które wprowadziliśmy w życie, coś nam dały. Traumy z dzieciństwa rzutują na nasze dorosłe życie i im wcześniej zaczniemy je rozumieć, oswajać je i się z nimi zmierzyć, tym lepiej. Ode mnie 8/10.
Dziękuję @filia na faktach za możliwość zrecenzowania książki.
Premiera książki 10 kwietnia!
Vienna Pharaon jest wykwalifikowaną terapeutką rodzinną, która wykorzystując swoją wiedzę, pomaga odkryć co zrobić, gdy wczesne doświadczenia życiowe przynoszą szkodę. Jej książkę powinien przeczytać każdy, kto kiedykolwiek zadał sobie pytanie: „Dlaczego taki jestem i jak to zmienić?”.
,, Przeszłość jest uparta, przyjacielu. Im bardziej chcesz...
2024-03-25
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Jeszcze kilka dni temu napisałabym, że Kruchy lód jest moim pierwszym zetknięciem się z twórczością pana Krzysztofa Bochusa. Aktualnie sytuacja uległa zmianie, ponieważ najpierw przeczytałam pierwszy tom z serii pod nazwą Marek Smuga pt. ,,Czarna krew'', dlatego, że jestem zdania, by serię zaczynać jednak od pierwszego tomu.
Jak nietrudno się domyślić bohaterem tego cyklu jest Marek Smuga, były policjant, który odszedł ze służby w dość nieciekawej sytuacji, która szerzej jest rozpisana w pierwszym tomie. Aktualnie pracując jako prywatny detektyw, zmaga się z własnymi demonami z przeszłości. Podczas swojej pierwszej sprawy, dotyczącej rodziny Kornów, poznał Agnieszkę, z którą obecnie jest w związku. Ich relacja miewa swoje wzloty i upadki, ale nie można tej dwójce odmówić tego, że obojgu na sobie zależy.
Pięć lat temu na Dworcu Wschodnim w Warszawie zniknęła dziewiętnastoletnia Karolina, siostra Agnieszki W 2023 roku dziewczyna odbiera zaskakującego maila ze zdjęciem Karoliny oraz jej wołaniem o ratunek. Marek Smuga na prośbę dziewczyny podejmuje się prowadzenia tej sprawy. W tym celu oboje udają się do Afryki, by tam znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Czy Karolina po tylu latach naprawdę jeszcze żyje? A może ktoś zrobił sobie głupi żart i wyjazd okaże się niepowodzeniem?
Obie powieści z tej serii podobały mi się na podobnym poziomie. W pierwszym tomie zostałam uwiedziona ciekawą zagadką kryminalną, która w połączeniu z przeskokami czasowymi zaskakiwała mnie na każdym kroku. W drugim tomie zostałam totalnie zaskoczona tym, że autor zdecydował się postawić w głównej mierze na sensację, której brakuje mi w polskich książkach. Nie jest łatwo przenieść miejsce opowiadania historii hen daleko, zaciekawić czytelnika tamtejszymi zwyczajami, kulturą, jednocześnie sprawić by akcja powieści z każdym rozdziałem nabierała tempa, a rozwiązania fabularne satysfakcjonowały czytelnika. Autorowi się to udało. Chciałabym zwrócić jeszcze jedną uwagę na głównego bohatera, Marka Smugę, który jest nieoczywisty w swojej oczywistości. Jestem fanką kryminałów, poznałam już tylu detektywów, były i obecnych policjantów, że bardzo trudno mnie zaskoczyć w zakresie charakterystyki postaci. Smuga to złożony bohater, którego nie chciałabym w żadnym wypadku szufladkować, ale trudno jest mi go nie porównywać do np. Jamesa Bonda (to porównanie dotyczy tylko tej konkretnej historii i zdecydowanie jest to komplement dla tej postaci). Ode mnie 9/10. Nie mogę się doczekać kolejnej powieści autora z tego cyklu. Poprzeczka jest postawiona wysoko, ale wierzę, że autor sprosta wyzwaniu.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Jeszcze kilka dni temu napisałabym, że Kruchy lód jest moim pierwszym zetknięciem się z twórczością pana Krzysztofa Bochusa. Aktualnie sytuacja uległa zmianie, ponieważ najpierw przeczytałam pierwszy tom z serii pod nazwą Marek Smuga pt. ,,Czarna krew'', dlatego, że jestem zdania, by serię zaczynać jednak od pierwszego...
2024-03-11
O Tedzie Bundym wiedziałam tylko tyle, że jest seryjnym mordercą. Nie czytałam wcześniej żadnej książki mu poświęconej, nie oglądałam żadnego filmu dokumentalnego ani fabularnego (mimo iż lubię Zaca Efrona), ponieważ staram się nie poświęcać czasu osobom, które na to nie zasługują. Zdecydowałam się przełamać dlatego, że w umysł Teda wszedł autor, którego książki bardzo lubię za ich mroczną odsłonę i intuicyjnie czułam, że Max Czornyj udźwignie tę postać, wykorzystując do tego narrację pierwszoosobową.
Powieść Czornyja nie mogła się zacząć inaczej jak od mocnego akcentu, który już na stracie przygotowuje czytelnika do tego, z czym będzie miał do czynienia. Z tej książki wyłania się przerażający obraz człowieka, który dzięki opanowanej do perfekcji manipulacji, podpartej osobowością i wyglądem stał się jednym z najbardziej zwyrodniałych seryjnych morderców w historii. Dziękuję autorowi, że zdecydował się zastosować w swojej książki narrację pierwszoosobową, ponieważ dzięki temu zabiegowi mogłam sobie uzmysłowić jaką bestią był Bundy i jak bardzo ta postać jest mi obojętna. Ten człowiek po tym, co zrobił, nie zasługuje na to, by żywić względem niego jakiekolwiek uczucia. Nie wiem, kto bardziej mnie przeraża — on czy osoby, którym się wydaje, że go kochały. Nie wiem, mój mózg nie ogarnia takich rzeczy. Ode mnie 7/10, ponieważ mam wrażenie, że momentami ta książka była nierówna i przypisy u dołu książki zawierające jedno zdanie były ciekawsze.
O Tedzie Bundym wiedziałam tylko tyle, że jest seryjnym mordercą. Nie czytałam wcześniej żadnej książki mu poświęconej, nie oglądałam żadnego filmu dokumentalnego ani fabularnego (mimo iż lubię Zaca Efrona), ponieważ staram się nie poświęcać czasu osobom, które na to nie zasługują. Zdecydowałam się przełamać dlatego, że w umysł Teda wszedł autor, którego książki bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-08
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Po raz pierwszy z twórczością Piotra C. spotkałam się w kwietniu 2023 r. za sprawą książki ,,Pokolenie Ikea''. Ta książka zrobiła na mnie tak pozytywne wrażenie, że umieściłam ją w moim TOP 10 ulubionych pozycji. Kiedy dotarła do mnie informacja, że autor wydał nową książkę, ucieszyłam się, bo bardzo zależy mi na nadrobieniu jego twórczości. A mam co nadrabiać.
Bohaterem powieści ,,Ostatnie tango'' jest Drwal. Mężczyzna z krwi i kości, były gangster, który po wyjściu z więzienia, zostaje taksówkarzem. Jego nowe zajęcie, poza drobną dealerką narkotyków wydaje mu się nudne i bezbarwne. Nie pomagają mu tabletki, które losuje ze słoika, ani przypadkowe spotkania z kobietami opierające się jedyne na seksie. Pewnego dnia Drwal postanawia się zabić. Kiedy wyznacza sobie dzień swojej śmierci i zaczyna się do niej przygotowywać, nagle wszystko zaczyna się komplikować za sprawą wygranej na loterii. Jak postąpi Drwal, który postanawia zabić się za 8 dni? Jakich wyborów po drodze dokona?
Tango jest jednym z moich ulubionych rodzajów tańca. Już samo umieszczenie tego słowa w tytule, wywołało we mnie dreszczyk podniecenia. Choć trudno sobie wyobrazić, życiorys Drwala ma w sobie coś z tanga, ponieważ jest to mężczyzna emocjonalny, wbrew pozorom wrażliwy, choć się sam przed sobą do tego nie przyznaje, zależy mu na relacji z kobietami, w których stawia na improwizację.
Po przeczytaniu tej książki wiem jedno, bardzo mocno identyfikuje się z mężczyznami, których stworzył Piotr C. Zarówno Czarny, jak i Drwal są mi bardzo bliscy. Ten pierwszy za sprawą podejścia do życia, ten drugi dlatego, że jest dla mnie postacią, która za sprawą swojego postępowania, niespodziewanie dotknęła czułej struny. Cieszę się, że historia tego bohatera ma wyraz słodko-gorzki. Nie mogę za dużo zdradzać, ale autor postarał się, by w jego dziele znalazło się miejsce na humor, ale też refleksję dotyczącą życia. Jest w tej refleksji sporo goryczy, ale gdy się spojrzy na nią pod innym kątem, można z niej wyczytać jeszcze inne rzeczy. Ja odnalazłam tam nadzieję.
Ode mnie 8/10.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Po raz pierwszy z twórczością Piotra C. spotkałam się w kwietniu 2023 r. za sprawą książki ,,Pokolenie Ikea''. Ta książka zrobiła na mnie tak pozytywne wrażenie, że umieściłam ją w moim TOP 10 ulubionych pozycji. Kiedy dotarła do mnie informacja, że autor wydał nową książkę, ucieszyłam się, bo bardzo zależy mi na nadrobieniu...
2024-03-07
Bohaterką powieści jest Nina, która zmaga się z własnymi demonami z przeszłości. Pewnego dnia postanawia rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Nie dotarła tam jednak, ponieważ autobus, którym podróżowała ze względu na awarię, zatrzymał się w małym mieście Dębowe Uroczysko. Nina postanawia zostać w tym miejscu i przekonać się, dlaczego los ją tutaj skierował. Niespodziewanie zostaje tam na dłużej, zaprzyjaźniając się z właścicielami miejscowego pensjonatu. Czy Nina w tym cichym i spokojnym miejscu upora się ze swoimi problemami i zacznie z wiarą patrzeć w przyszłość?
„Dębowe uroczysko” to moje pierwsze i na pewno nie ostatnie spotkanie z twórczością pani Joanny Tekieli. Choć nie jestem okładkową sroką, w głównej mierze zdecydowałam się przeczytać tę książkę ze względu na okładkę, od której nie mogę do tej pory oderwać wzroku. Kiedy już na dobre wkręciłam się w tę historię, mogę dodać, że po tę powieść warto sięgnąć również ze względu na styl autorki oraz ciekawą fabułę i bardzo dobrze napisaną główną bohaterkę. Nina jest silną kobietą, która nie miała w życiu łatwo. Zarówno rodzice, jak i dziadkowie nalegali, by poszła podobną drogą zawodową co oni, czyli związała swoją przyszłość z muzyką. Poniekąd robiąc im na przekór, zdecydowała się wstąpić do armii. Niestety tam doszło do pewnego zdarzenia, które psychicznie Ninę podłamało. Dlatego też zdecydowała się porzucić dotychczasowe życie i wyjechać gdzieś, gdzie odnajdzie spokój. Cieszę się, że autorka właśnie na tak wyrazistej postaci zdecydowała się oprzeć tę historię, udowadniając tym samym, że powieść obyczajowa nie musi kojarzyć się jedynie z występowaniem wątku miłosnego i być równie atrakcyjna dla czytelnika, śledząc poczynania silnej kobiety, złamanej przez życie. Mimo ciężaru emocjonalnego, jaki znajduje się w tej książce, autorce udało się wprowadzić odrobinę lekkości za sprawą klimatu, który otacza czytelnika i pozwala mu oddychać pełną piersią, pozwalając mu czerpać energię, którą daje natura. Ode mnie 8/10. Już nie mogę doczekać się kolejnej części.
PS. Nina, trzymam za ciebie kciuki.
Bohaterką powieści jest Nina, która zmaga się z własnymi demonami z przeszłości. Pewnego dnia postanawia rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Nie dotarła tam jednak, ponieważ autobus, którym podróżowała ze względu na awarię, zatrzymał się w małym mieście Dębowe Uroczysko. Nina postanawia zostać w tym miejscu i przekonać się, dlaczego los ją tutaj skierował....
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-26
Bohaterką powieści Confessio jest Paulina Wilczyńska samotna matka wychowująca niepełnosprawne dziecko, wykonująca zawód prokuratora. Jej kolejna sprawa, z jaką przyszło jej się zmierzyć, jest wstrząsająca. W jednym z mieszkań doszło do zabójstwa maleńkiego chłopca, który miał niespełna dwa latka. Cierpiał on na zespół Angelmana – chorobę, która wiąże się z ze znaczną niepełnosprawnością intelektualną oraz padaczką. Dzieci z tym zespołem charakteryzuje dziwny, nieadekwatny do sytuacji uśmiech, który nazywany był kiedyś „syndromem uśmiechniętej kukiełki”. Pierwszą podejrzaną jest Mariola Bogusławska lat 29 – matka chłopca, która nie mogąc poradzić sobie z chorobą chłopca, zdecydowała się go pozbyć. Czy aby na pewno? Czy uda się Paulinie Wilczyńskiej rozwiązać tę sprawę? Natalia Kruzer to pseudonim literacki aktywnej zawodowo pani prokurator. Nie wiem, komu bardziej dziękować – autorce, że zdecydowała się napisać tę książkę czy wydawnictwu, że ją wydało. Jest tyle kryminałów lub thrillerów, w których pierwsze skrzypce grają policjanci lub detektywi. W końcu mogłam przeczytać ciekawą powieść, widząc ją oczami prokuratora. O tylu rzeczach nie miałam pojęcia, sporo kwestii brałam za pewnik, nie mając świadomości, czym tak naprawdę zajmuje się prokurator i jaki jest zakres jego obowiązków. Pani Natalia wszystko to przystępnie tłumaczyła, a fabuła na tym nie ucierpiała. Wręcz przeciwnie, prokuratorskie „smaczki” zdecydowanie wyróżniają tę książkę. Jestem fanką mocnych i mrocznych kryminałów, takich, które pisze m.in. Chris Carter. Nie spodziewałam się, że jakaś powieść, tym bardziej polska, zadziała na mnie tak samo mocno, jak książki autora wyżej przeze mnie wymienionego. Confessio to nie tylko opowieść o zabójstwie maleńkiej istoty. To historia samotnej matki wychowującej autystyczne dziecko, to historia niepełnosprawnej dziewczyny, wykorzystywanej przez najbliższą jej osobę. Jest to trudna książka, bardzo smutna i trafiająca prosto w serce. Głupio to teraz zabrzmi, ale ja lubię tego typu lektury, bo one stawiają mnie do pionu i uzmysławiają mi, że jestem szczęściarą. Ode mnie 10/10. Już nie mogę doczekać się kolejnych powieści autorki.
Bohaterką powieści Confessio jest Paulina Wilczyńska samotna matka wychowująca niepełnosprawne dziecko, wykonująca zawód prokuratora. Jej kolejna sprawa, z jaką przyszło jej się zmierzyć, jest wstrząsająca. W jednym z mieszkań doszło do zabójstwa maleńkiego chłopca, który miał niespełna dwa latka. Cierpiał on na zespół Angelmana – chorobę, która wiąże się z ze znaczną...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-19
Pan Marek Stelar od dłuższego czasu był jednym z tych autorów, których książki lubiłam czytać. Jednak moja miłość urosła od czasu, kiedy natrafiłam na serię z Iwoną Banach, jedną z moich ulubionych kobiecych postaci w literaturze. Po „Ptasznika” sięgnęłam z przyjemnością, móc po raz kolejny zagłębić się w ciekawą historię, która okazała się nieprzewidywalna.
Heinrich Vogel jako młody chłopak w wyniku bójki trafił do więzienia na 5 lat. Tam poznał Miszę, który po 15 latach od wspólnej odsiadki przypomina mu o sobie. Dlaczego? Otóż w katastrofie śmigłowca ginie ojciec Heinricha, a asystentka jego ojca zostaje znaleziona martwa w wodzie obok jego łodzi. Oby dwa zdarzenia łączy jedno – Misza, który jest przekonany, że jego kolega spod celi posiada kasetę VHS, na której został nagrany filmik, który jest kluczem do rozwiązania sprawy sprzed lat. Vogel decyduje się współpracować z komisarz Iwoną Banach z CBŚP, której pomoc w tym przypadku jest bezcenna.
Tak jak wspomniałam wyżej, Iwona Banach to bohaterka, którą miałam okazję poznać dzięki dwóm książką: „Wybrana” i „Przegrana”. Natomiast Henryk Ptasznik vel Heinrich Vogel, nie był mi do tej pory znany. Dzięki notce od autora wiem, że pojawił się w „Milczeniu”, trzecim tomie serii przygód aspiranta Przeworskiego, którą muszę nadrobić.
Autor już w pierwszych zdaniach tak prowadzi historię, by czytelnik stał się jej niewolnikiem. Jak już się wsiąknie w tę powieść, naprawdę trudno się od niej oderwać. Zwłaszcza kiedy w odpowiednich momentach pisarz podkręca atmosferę, zmieniając tempo akcji, lub nakierowując czytelnika na inny wątek, który może mieć duże znaczenie dla fabuły, albo być jednie zasłoną dymną, która odwraca czytelnika od czegoś ważniejszego. Uwielbiam zabawę w kotka i myszkę, czując narastającą ekscytację, która prowadzi mnie do rozwiązania sprawy.
Cieszę się, że autor dał Iwonie „drugie życie”. Bardzo mocno jej kibicowałam, kibicuję, i mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję kibicować. Razem z Ptasznikiem tworzyli bardzo fajny duet. Obaj zostali złamani przez życie, nie do końca z własnej woli i oboje zasługują na drugą szansę od losu. Ode mnie 9/10.
Pan Marek Stelar od dłuższego czasu był jednym z tych autorów, których książki lubiłam czytać. Jednak moja miłość urosła od czasu, kiedy natrafiłam na serię z Iwoną Banach, jedną z moich ulubionych kobiecych postaci w literaturze. Po „Ptasznika” sięgnęłam z przyjemnością, móc po raz kolejny zagłębić się w ciekawą historię, która okazała się nieprzewidywalna.
Heinrich Vogel...
2024-02-15
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Zwiastun mroku autorstwa J.L. Drake jest zapowiedzią nowego cyklu zatytułowanego Mroczna seria. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i ze względu na zakończenie raczej nie ostatnie, ale chyba nieprędko, nawet jeżeli druga część pojawi się, sięgnę po kontynuację. Dlaczego? O tym napiszę tuż po przybliżeniu fabuły.
Główną bohaterką powieści jest Emily McPhee, która po stracie ojca, który zginął w wypadku samochodowym, nie potrafi się pogodzić z jego stratą. Na dodatek jej relacje z matką nie są najlepsze. Oparcie znajduje w przyjaciołach, a w jednym z nich jest zakochana. Seth Connors jest oficerem policji, któremu zależy przede wszystkim na przyjaźni z Emily. Wszystko zmienia się, kiedy pewnego dnia na stacji benzynowej Emily zostaje zaatakowana przez nieznanego sprawcę. Właśnie wtedy Seth uzmysławia sobie, że Emily jest dla niego kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Decydując się ją ochronić, zbliża się do niej, skracając dystans. Czy uda mu się ochronić swoją ukochaną przed psychopatą, który nie cofnie się przed niczym, by Emily należała właśnie do niego?
Po książkę sięgnęłam z dwóch powodów. Pierwszym z nich było połączenie tytuły z okładką. Nie jestem książkową sroką, ale akurat to zestawienie mnie do siebie przekonało. Drugim, decydującym czynnikiem okazał się opis. Wydawało mi się wówczas, że trafię na mocny erotyk z wyrazistymi postaciami i ciekawym wątkiem może i pobocznym, ale zahaczającym o sprawę kryminalną. Erotyku to tu za dużo to nie ma. Sceny seksu dla mnie są źle napisane. Kiedy czytam erotyk, chcę czuć podniecenie ogarniające całe moje ciało. W tym przypadku nie zostałam rozpalona do czerwoności, czego żałuję. Wątek kryminalny na czele z psychopatą był w tej powieści całkiem dobrze prowadzony, ale jako fanka kryminałów i thrillerów, czasami wyczuwałam fałsz, który wziął się z tego, że zbyt schematycznie autorka podeszła do tematu. Jeżeli chodzi o wyraziste postaci, jedyny bohater, który miał szansę stać się wyrazisty, niestety taki się nie stał. Mam tu na myśli psychopatę, którego autorka potraktowała po macoszemu, i dość schematycznie, nie dając mu za dużo przestrzeni. Problem tej książki chyba polega na tym, że autorka sama nie wiedziała, na czym chce tak naprawdę postawić akcent. Sam romans nie wydawał się jej atrakcyjny, więc wymyśliła sobie policjanta. A jak policjant to jakaś prawa kryminalna, by ożywić fabułę. Jestem jak najbardziej za takim miksem, ale warto dopracować szczegóły, które rzutują na całość powieści. Bardzo ciężko czytało mi się tę książkę ze względu na styl autorki. Budowa niektórych zdań była dla mnie trudna do przebrnięcia. Bardzo łatwo jest zrzucić w tym momencie winę na tłumacza. Gdyby się okazało, że jeśli tłumaczka swoją pracą ,,uratowała'' tę historię? No właśnie... Ode mnie 4/10, bo mimo iż z mojej opinii wybrzmiewają same negatywy, to dostrzegam potencjał, i niejako daję kredyt zaufania kontynuacji.
PS. Pisanie opinii o książce, która nie przypadła mi do gustu, nie sprawia mi żadnej satysfakcji.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Zwiastun mroku autorstwa J.L. Drake jest zapowiedzią nowego cyklu zatytułowanego Mroczna seria. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i ze względu na zakończenie raczej nie ostatnie, ale chyba nieprędko, nawet jeżeli druga część pojawi się, sięgnę po kontynuację. Dlaczego? O tym napiszę tuż po przybliżeniu...
2024-02-01
Jest czwartek. W Zakopanem daje o sobie znać halny. W ten dzień do pensjonatu Pod Smrekami przyjeżdżają pierwsi goście. Są nimi Grażyna i Janusz skłócone małżeństwo, wychowujące 13-letnie bliźniaki. Januszowi bardzo zależało na wspólnym wyjeździe, Grażynie nie do końca. Jej niezadowolenie objawia się sabotażem całego wyjazdu. Kolejnym gościem jest Kordian Zalewski, pewny siebie, działający bez skrupułów, mający fioła na punkcie higieny biznesem dorabiający się na ludzkiej naiwności. Ich zameldowaniem zajmuje się Arek pracownik pensjonatu cierpiący na depresję, która podczas halnego jeszcze bardziej daje o sobie znać. Losy tych trzech postaci połączą się z innymi bohaterami: Lucjanem Puławskim pseudonim Lolek, bezdomnym, lokalnym wiatrowskaz, który wyczuwa nadejście halnego, zanim przewidzą to meteorolodzy, Julią ratownikiem medycznym, która oddana jest swojej pracy, kosztem związku, Jerzym policjantem, który nie potrafi poradzić się z dręczącym go traumatycznym przeżyciem oraz Jadzią, która każdego dnia boi się o siebie i swoje dzieci, chroniąc je przed agresywnym mężem katem. Halny z każdym dniem przybiera na sile, a w ludziach wzrasta napięcie, agresja i wściekłość. Losy tych bohaterów splatają się nie bez powodu. Czyj mroczny sekret ujrzy światło dzienne? Co się stanie kiedy prawda wyjdzie na jaw?
Jestem zaskoczona, zafascynowana książką pani Marii. Gniew halnego to coś więcej niż thriller czy kryminał. To mrożąca krew w żyłach opowieść, która w swej prawdziwości zawiera w sobie element metafizyczności trudnej do opisania. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłam. Książka trzyma w napięciu do samego końca. Z każdym kolejnym rozdziałem, z każdą odkrytą informacją dotyczącą bohatera atmosfera się zagęszcza, akcja nabiera tempa. To powoduje, że trudno się oderwać od czytania. Cieszę się, że trafiłam na powieść, której akcja rozgrywa się w Zakopanem, ponieważ jest to jedna z moich ulubionych miejscowości. Niedawno miałam możliwość bycia tam już po raz drugi, dzięki czemu miałam wrażenie, że obserwuje to wszystko z boku, będąc uczestnikiem wydarzeń. Podczas oddawania się lekturze za oknem wiał silny wiatr. Przypadek? Nie sądzę. Ode mnie 8/10.
Jest czwartek. W Zakopanem daje o sobie znać halny. W ten dzień do pensjonatu Pod Smrekami przyjeżdżają pierwsi goście. Są nimi Grażyna i Janusz skłócone małżeństwo, wychowujące 13-letnie bliźniaki. Januszowi bardzo zależało na wspólnym wyjeździe, Grażynie nie do końca. Jej niezadowolenie objawia się sabotażem całego wyjazdu. Kolejnym gościem jest Kordian Zalewski, pewny...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-29
Na słowo poradnik, przez wiele lat reagowałam drażliwe. Wydawało mi się, że to ja wiem lepiej i żadna poradnikowa książka nie pokaże mi jak żyć. Na szczęście jakiś czas temu moje przekonania się zmieniły i zrozumiałam, że nie muszę korzystać z każdej poradnikowej rady. Wystarczy od czasu do czasu czerpać z doświadczenia innych i przyswajać, chociażby odrobinę wiedzy w jakimś temacie.
Po książkę pana Jarda Cooney Horvatha, który jest ekspertem w dziedzinie neuronauki edukacyjnej specjalizującym się w przekładaniu zasad neuronauki na ulepszenie praktyk nauczania i uczenia się w klasie, pt. „Jak przekonać (prawie) każdego” sięgnęłam z ciekawości i chęci nauczenia się m.in. tego jak skutecznie zapamiętywać informacje, przekazywać je tak, by ktoś chciał mnie wysłuchać.
Według autora wszyscy jesteśmy nauczycielami. Każdy, kto zapoznawał swojego kolegę czy koleżankę z pracy z nowym oprogramowanie. Każdy, kto kiedykolwiek uczył nowicjusza kopać piłkę nożną. Każdy, kto choć raz stał przed publicznością, reklamując swój pomysł. Problem jednak polega na tym, że choć codziennie przekazujemy wiedzę innym, tylko niektórzy z nas są wyszkoleni w tym zakresie, by pomóc słuchaczom w lepszym rozumieniu, zapamiętaniu i wykorzystaniu informacji. W skrócie – nigdy nas nie nauczono jak nauczać. Autor w swojej publikacji postanowił przedstawić 12 koncepcji dotyczących tego, jak ludzie myślą, uczą się i zapamiętują. Opiera się na wynikach różnych badań na temat mózgu, przeprowadzonych eksperymentach. Jego celem jest pomoc wprowadzeniu tych koncepcji w życie, by każdy z nas mógł uczyć i przekazywać nabyte informacje bez względu na sytuację i otoczenie.
Jeżeli chodzi o moją opinię, książka napisana jest w sposób przystępny, ciekawy i zrozumiały. Każde zagadnienie jest podparty ćwiczeniami, bardzo często obrazkowymi ;), pod koniec rozdziału znajduje się jego skrótowe podsumowanie i przydatne wskazówki, które ułatwią przyswojenie wiedzy. Mnie jako czytelnika, który jest dość oporny na przyswajanie wiedzy, cieszy przede wszystkim to, że po pierwsze nie stałam się głupsza, czytając tę książkę, czując, że autorowi zależy na tym, by uzmysłowić mi kilka rzeczy, nie wymądrzając się. A po drugie dotarło do mnie, że nie jestem taka zła w przekazywaniu wiedzy innym. Muszę popracować nad wieloma rzeczami, ale wiem, że nie muszę zaczynać od zera, wystarczy, że zastosuje się to pewnych wskazówek. Ode mnie 8/10.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Na słowo poradnik, przez wiele lat reagowałam drażliwe. Wydawało mi się, że to ja wiem lepiej i żadna poradnikowa książka nie pokaże mi jak żyć. Na szczęście jakiś czas temu moje przekonania się zmieniły i zrozumiałam, że nie muszę korzystać z każdej poradnikowej rady. Wystarczy od czasu do czasu czerpać z doświadczenia innych i przyswajać, chociażby odrobinę wiedzy w...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-02
Po książkę ,,Bohaterowie ostatniej akcji'' pana Nicka De Semlyen'a sięgnęłam ze względu na to, że oprócz czytania książek lubię oglądać filmy. Oprócz kryminałów czy thrillerów darzę ogromnym sentymentem kino akcji, zwłaszcza te przypadające na lata 80. i 90.
Książka pana Nicka to oparta na wywiadach gwiazd kina akcji, ich współpracowników i przyjaciół skarbnica wiadomości, ciekawostek z okresu historii Hollywood, kiedy to triumfy święcili bohaterowie, których można śmiało określić mianem herosów.
Początek książki opiera się na dwóch sylwetkach bohaterów, który walczyli ze sobą o miano najlepszego. Chociaż początkowo byli wrogami, z czasem ich relacja zamieniła się w przyjaźń. Mam tutaj na myśli Sylvestra Stallone’a i Arnolda Schwarzeneggera. Z czasem do grupy twardzieli dołączyli inni: wysoko kopiący, mistrz karate Chuck Norris, dynamit Jackie Chan, maszynka do zabijania Jean-Claude Van Damme, łypiący złowrogo Steven Seagal z włosami spiętymi w kucyk, którego prawdziwej historii nikt nie potrafił prześledzić, gniewny twardziel Dolph Lundgren oraz cichy, obdarzony ironicznym uśmieszkiem Burce Willis.
Podczas czytania książki dało się odczuć, że autor czuje klimat tamtych lat, jest fanem kina akcji, chciał się swoją pasją podzielić i to mu się udało. Opowieść napisana jest w sposób błyskotliwy, dowcipny i zabawny. Akcja jest prowadzona w dobrym tempie, wiedza, jaka jest zawarta w książce, została skrupulatnie przedstawiona, każdy detal jest przemyślany. Pan Nick miał frajdę z pisania tej powieści i da się to odczuć.
Jeżeli jesteś fanem kina akcji, wychowałeś się na takich filmach jak Szklana pułapka, Terminator czy Predator, chcesz dowiedzieć się czegoś ciekawego na temat Willisa, Stallone’a czy Schwarzeneggera, uważam, że jest to książka dla ciebie. A jeżeli ten typ kina nie jest twoim ulubionym, ale wyżej wymienione nazwiska nie są ci obce, to może właśnie teraz jest właściwy moment, by przybliżyć sobie sylwetki niektórych aktorów i przekonać się, czy po latach twój gust się nie zmienił.
PS. To nie jest książka tylko dla mężczyzn. Kobiety też mogą się podczas czytania dobrze bawić. Ja jestem tego najlepszym przykładem. Ode mnie 8/10.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Po książkę ,,Bohaterowie ostatniej akcji'' pana Nicka De Semlyen'a sięgnęłam ze względu na to, że oprócz czytania książek lubię oglądać filmy. Oprócz kryminałów czy thrillerów darzę ogromnym sentymentem kino akcji, zwłaszcza te przypadające na lata 80. i 90.
Książka pana Nicka to oparta na wywiadach gwiazd kina akcji, ich współpracowników i przyjaciół skarbnica wiadomości,...
2023-11-14
Na co dzień gustuję w kryminałach. Jest jednak taki moment, kiedy chcę od nich odpocząć i wtedy sięgam po coś lżejszego. Do tej pory wybór padał na literaturę obyczajową bądź młodzieżową tzw. young adult. Niestety oba gatunki obecnie nie spełniają moich oczekiwań, więc tym razem postanowiłam sięgnąć po książkę z gatunku, którego dawno nie trzymałam w rękach, a mowa tu o literaturze dla dzieci. Mój wybór padł na ,,Niezwykłe przygody małej poszukiwaczki skarbów'' z dwóch powodów. Po pierwsze, bardzo spodobała mi się okładka. Po drugie, ja też kiedyś jako mała dziewczynka lubiłam zatracić się w poszukiwaniu skarbów, rozwiązywać wszelkiego rodzaju zagadki i chciałam sprawdzić, czy znajdę po latach pokrewną duszę w tym zakresie.
Główną bohaterką powieści jest Marzenka, której pasją jest poszukiwanie skarbów. Ale nie takich, o których można przeczytać w starych opowieściach. Ją interesują takie skarby, które są blisko, ale wyróżniają się ciekawą historią i kryją w sobie mnóstwo emocji. Martynka bierze udział w trzech przygodach: Tajemniczej skrytce, Miejsce jest ci dobrze znane oraz Kipu i niedzicki skarb. Która z tych okaże się tą najbardziej ekscytującą?
Już na stracie, kiedy otworzyłam książkę, zakochałam się w ilustracjach, które bardzo mnie rozczuliły i ułatwiły mi wejście w tę opowiastkę oraz przypomniały, czym powinnam się kierować i o czym pamiętać.
Książki dla dzieci mają w sobie dużo naiwności, ufności, delikatności i dobra. Kiedy czytałam o przygodach Marzenki, czułam smutek i żal, ponieważ na przestrzeni lat utraciłam te cechy, które budowały mnie przez lata. Chciałabym znowu być małą dziewczynką, która pakuje swoje ulubione zabawki do plecaka i wyrusza w podróż marzeń w poszukiwaniu skarbu, który znajduje się w maleńkim pokoiku.
Jeżeli chodzi o ogólny odbiór książki, jest on jak najbardziej pozytywny. Bardzo podobało mi się przystępne prowadzenie fabuły, pomysł na główną bohaterkę, od której biła pozytywna energia, która przekładała się na czytelnika i sposób wydania, który cieszy oko, nie tylko najmłodszych. Ode mnie 8/10.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Na co dzień gustuję w kryminałach. Jest jednak taki moment, kiedy chcę od nich odpocząć i wtedy sięgam po coś lżejszego. Do tej pory wybór padał na literaturę obyczajową bądź młodzieżową tzw. young adult. Niestety oba gatunki obecnie nie spełniają moich oczekiwań, więc tym razem postanowiłam sięgnąć po książkę z gatunku, którego dawno nie trzymałam w rękach, a mowa tu o...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-31
Po książkę pana Mariana Derdo sięgnęłam przede wszystkim ze względu na tytuł, który nie ukrywam, bardzo mnie zaintrygował. Zwłaszcza w momencie, kiedy zaznajomiłam się z opisem, który na pierwszy rzut oka może nie tyle nie pasuje do tytułu, ile powoduje, że czytelnik ma chęć dowiedzieć się, co on tak naprawdę oznacza i jak mocno jest związany z treścią.
Marek to przyjaciel Roberta, który popełnił samobójstwo. Pewnego dnia podczas przypadkowej kontroli policjantów, nie wiedzieć czemu nagle postanawia przed nimi uciec, wskakując do wody, już z niej nie wypływając. Robert postanawia sprawdzić, co tak naprawdę stało się z jego przyjacielem, nie wierząc w jego samobójstwo. Niestety nagrania z kamer z miejsca zdarzenia jasno wskazują, że Marek pojawiał się w tym miejscu od jakiegoś czasu i jego stan wskazywał na to, że nie jest do końca sobą. Kiedy do mężczyzny dociera to, co skutecznie od siebie odsuwał, zaczyna mieć wyrzuty sumienia. Postanawia dowiedzieć się wszystkiego o ostatnich dniach życia swojego przyjaciele, nieustannie zadając sobie pytanie: Dlaczego niczego nie zauważyłem? Czy Robert dowie się prawdy, która przyniesie mu ukojenie?
Choć z mojego opisu może wynikać, że książka przeze mnie przeczytana jest kryminałem, tak nie jest. Zdecydowanie bardziej temu opowiadaniu, które liczy 190 stron bliżej do powieści obyczajowej. Temat samobójstwa poruszany w tej książce, nigdy nie jest łatwy. Myślę jednak, że autor ma w sobie tyle empatii, czułości i wyrozumienia, które przełożył na tę historię, dzięki czemu historia Roberta i Marka jest emocjonalnie stonowana. A nie jest to wcale takie łatwe, ponieważ problem śmierci niesie w sobie ogromny bagaż emocjonalności.
Oceniłam tę książkę, dając jej sześć gwiazdek, ponieważ nie jestem fanką zakończenia. Całkiem inaczej wyobrażałam sobie koniec tej historii. Zakończenie jest takie, jakiego zawsze oczekuję w kryminałach, czyli zaskakujące i nieprzewidywalne. A chyba bardziej liczyłam na nostalgiczny koniec, który zostawi mnie z wieloma pytaniami, na które sama sobie odpowiem.
PS. Skarpetka w antyramie jest przeurocza.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Po książkę pana Mariana Derdo sięgnęłam przede wszystkim ze względu na tytuł, który nie ukrywam, bardzo mnie zaintrygował. Zwłaszcza w momencie, kiedy zaznajomiłam się z opisem, który na pierwszy rzut oka może nie tyle nie pasuje do tytułu, ile powoduje, że czytelnik ma chęć dowiedzieć się, co on tak naprawdę oznacza i jak mocno jest związany z treścią.
Marek to przyjaciel...
2023-10-30
Po raz pierwszy z twórczością pani Niny spotkałam się w 2022 roku przy okazji tytułu Dziewczyna lotnika, który bardzo dobrze wspomina. Cieszę się, że mam tę przyjemność obcować z najnowszą książką autorki, która przyciągnęła mnie do siebie opisem.
Na hasło dwudziestolecie wojenne reaguję bardzo emocjonalnie, bo jest to jeden z moich ulubionych okresów w historii. Kiedy okazało się, że najnowsza książka pani Niny została osadzona w tym klimacie, nie zastanawiając się, sięgnęłam po nią.
Sara Margo jest piękną, odnoszącą sukcesy aktorką, która żyje pod jednym dachem z mężem Feliksem, tyranem, który znęca się nad nią fizycznie i psychicznie, skutecznie odseparowując ją od rodziny i przyjaciół. Jej jedynym wsparciem, po śmierci rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym, jest brat Dorian, który od samego początku nie ufał Feliksowi, lecz nie zdołał odwieść swojej siostry od zamiaru zamążpójścia. W pewnym momencie kobieta zaczyna podejrzewać, że jej mąż mógł mieć coś wspólnego z morderstwem rodziców i postanawia zrobić wszystko by wsadzić go do więzienia. Śledząc poczynania męża, dowiaduje się, że ma on powiązania z Alojzym Liebhaberem, stręczycielem i szantażystą. Nienawiść do tego mężczyzny połączy ją z dwiema kobietami – Justyną Oleander i Heleną Wiśniewską. Czy Skandalistki to dobre określenie dla kobiet, które czuję się na tyle silne i zdeterminowane, by walczyć z uprzedzeniami i mężczyznami w świecie przez nich zdominowanym?
Jestem zachwycona tą powieścią. Dostałam wszystko, czego od niej oczekiwałam, a nawet więcej. Wartka akcja, dzięki której nie sposób oderwać się od książki, dobra charakterystyka postaci, ich różnorodność, zwłaszcza jeżeli chodzi o kobiece sylwetki, co wcale nie było łatwe przy tak silnych kobietach oraz język i styl pisania. To wszystko spowodowało, że czytało mi się tę książkę z taką przyjemnością (mimo trudnego tematu), jakiej szukam w książkach.
Gdyby ktoś pytał, do której z postaci mi najbliżej, wskazałabym Doriana. Ceniłam w nim chęć dążenia do prawdy, pomoc siostrze i dobro, jakie płynęło z jego wnętrza. Ode mnie 9/10.
PS. Dziękuję za wzmiankę o Bodo. Od razu cieplej zrobiło mi się na sercu, kiedy natrafiłam na niego w tej historii.
Po raz pierwszy z twórczością pani Niny spotkałam się w 2022 roku przy okazji tytułu Dziewczyna lotnika, który bardzo dobrze wspomina. Cieszę się, że mam tę przyjemność obcować z najnowszą książką autorki, która przyciągnęła mnie do siebie opisem.
Na hasło dwudziestolecie wojenne reaguję bardzo emocjonalnie, bo jest to jeden z moich ulubionych okresów w historii. Kiedy...
2023-10-23
Z twórczością pani Barbary jestem związana od samego początku. Za każdym razem, kiedy dociera do mnie informacja o kolejnej powieści, moje czytelnicze serce ogromnie się cieszy.
Akcja powieści zaczyna się w 1904 roku w Warszawie. Główną bohaterką jest Klara Tyszkowska, młoda aktywistka i feministka, która sprzeciwia się uciskowi carskiego reżimu. Na co dzień studiuje na tajnym Uniwersytecie i pracuje dla gazety Bluszcz oraz przyjaźni się z Jędrzejem Witebskim, synem warszawskiego fabrykanta. Życie dziewczyny komplikuje się, kiedy przypadkowo na swojej drodze spotyka rosyjskiego kapitana Aleksandra Kirsanova. Podczas tragicznych wydarzeń na placu Grzybowskim, Jędrzej zostaje aresztowany. Klara zrobi wszystko, by uratować mężczyznę przed śmiercią. W tym celu udaje się do kapitana, który w perfidny sposób korzysta z nadarzającej się okazji i wykorzystuje dziewczynę. Jak wysoką cenę jest w stanie zapłacić Klara za niezależność i miłość, do której wcześniej nie chciała się przyznać?
Przeczytanie książki zajęło mi 3 godziny, co mnie samą zaskoczyło, bo nie pamiętam, bym w ostatnich miesiącach tak bardzo była pochłonięta lekturą, której nie sposób odłożyć na bok. Wpływ na to miał zapewne język, jakim posługuje się autorka, co podkreślam za każdym razem i historia głównej bohaterki, której los bardzo mnie poruszył. Początkowo nie byłam do niej pozytywnie nastawiona, ponieważ nie do końca było mi po drodze z jej przemyśleniami i zachowaniem. Ale z czasem zyskała w moich oczach i zbliżyłyśmy się do siebie tak bardzo, że tęsknie za nią.
Cieszę się, że takich kobiet jak Klara, które kiedyś i teraz, walczą o prawa kobiet i sprzeciwiają się aktualnej sytuacji politycznej, jest dużo. Bez was nie byłoby tak ważnych i potrzebnych zmian. Powieść oceniam 9/10.
Z twórczością pani Barbary jestem związana od samego początku. Za każdym razem, kiedy dociera do mnie informacja o kolejnej powieści, moje czytelnicze serce ogromnie się cieszy.
Akcja powieści zaczyna się w 1904 roku w Warszawie. Główną bohaterką jest Klara Tyszkowska, młoda aktywistka i feministka, która sprzeciwia się uciskowi carskiego reżimu. Na co dzień studiuje na...
2023-10-17
Choć książkę trzymałam w rękach na kilka dni przed wyborami, początkowo miałam w planach przeczytanie jej po głosowaniu. Nie dlatego, że w jakimś stopniu wpłynęłaby na zmianę mojej decyzji. Po prostu chciałam przeczytać ją na spokojnie, bez niepotrzebnego emocjonalnego naładowania.
Jednym z najczęściej oglądanych przeze mnie kanałów informacyjnych jest TVN24. Stąd też imię i nazwisko autora książki nie było mi obce. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej przyciągnęło mnie do przeczytania tej pozycji, mimo iż na co dzień nie interesuję się polityką w takim stopniu, w jakim chciałabym to robić.
Radomir Witt w swojej publikacji postanowił podzielić się z czytelnikami tym, co chcieliby wiedzieć o Sejmie, a nie mieli kogo zapytać. Oprócz swoich przemyśleń do rozmowy zaprosił również kilka osób, wśród których znaleźli się: Katarzyna Kolęda — Zalewska z Faktów TVN oraz Faktów po Faktach w TVN24, Justyna Dobrosz — Oracz z Gazety Wyborczej, która do 2015 roku pracowała w TVP, Karolina Lewicka z TOK FM, również pracująca do 2015 roku w TVP, Patryk Michalski z Wirtualnej Polski oraz Roch Kowalski z radia RMF FM.
To z czym miałam okazję się zaznajomić przez dwa weekendowe wieczory, przypadło mi do gustu. Niektóre z opisanych wydarzeń były mi mniej lub bardziej znane, o innych nie miałam pojęcia i byłam nimi zaskoczona, choć jeszcze niedawno uparcie twierdziłam, że w świecie polityki praktycznie nic nie może mnie zaskoczyć.
Książkę bardzo szybko i płynnie się czyta, nie tylko ze względu na to, że połowę publikacji stanowią wywiady. Autor bardzo dobrze zróżnicował balans między opowieściami o kulisach Sejmu a pracą dziennikarek i dziennikarzy politycznych.
Radomir Witt na co dzień wykonuje kawał dobrej, dziennikarskiej roboty. Jego zaangażowanie, obiektywizm, profesjonalizm i bezstronność powodują, że jego pracę i wysiłek w nią wkładany ogląda się z dużym zainteresowaniem. Ze swojej strony mogę z czytelniczym serduchem polecić tę lekturę. Ode mnie 8/10.
PS. Nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby tego typu książek powstawało więcej. Chętnie poszerzę swoją wiedzę na temat polityki w takim wydaniu.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu @nakanapie.pl
Choć książkę trzymałam w rękach na kilka dni przed wyborami, początkowo miałam w planach przeczytanie jej po głosowaniu. Nie dlatego, że w jakimś stopniu wpłynęłaby na zmianę mojej decyzji. Po prostu chciałam przeczytać ją na spokojnie, bez niepotrzebnego emocjonalnego naładowania.
Jednym z najczęściej oglądanych przeze mnie kanałów informacyjnych jest TVN24. Stąd też imię...
2023-10-02
Po książkę pani Oliwii Marczak pt. ,,Sędzia'' zdecydowałam się sięgnąć z dwóch powodów. Po pierwsze, choć nie jestem książkową sroką, przyciągnęła mój wzrok okładka. Po drugie byłam bardzo mocno zaintrygowana tym, co znalazłam w opisie. Co mam na myśli? Chodzi mi o cytaty z Kubusia Puchatka, które miały zostać wplecione w fabułę. Byłam bardzo ciekawa tego zabiegu i jego końcowego efektu.
Detektyw Alex Farris zostaje wezwana na miejsce brutalnej zbrodni, do której doszło w rezydencji państwa Curtisów. Ofiarą morderstwa jest jeden z przyjaciół domu przebywających w domu z okazji rocznicy ślubu gospodarzy. Po przyjeździe pani detektyw, wszyscy gromadzą się w salonie. Zanim dochodzi do przesłuchania, wszyscy tracą przytomność. Po jej odzyskaniu okazuje się, że część gości oraz służba zniknęli, a tym, którzy pozostali na miejscu, podrzucono karteczki z tajemniczymi numerami oraz cytatami z Kubusia Puchatka. Gdyby tego było mało, okazuje się, że z posiadłości nie tak łatwo jest się wydostać - sieć telefoniczna nie działa, a bramy wyjazdowej nie da się otworzyć. Na dodatek dochodzi do kolejnej zbrodni...
Moje pierwsze odczucia po przeczytaniu tej książki były takie, że klimat tego kryminału jest budowany na powieściach Agathy Christie - trup i kilku podejrzanych, przebywających ze sobą w jednym miejscu. Czy to dobrze, czy źle? Jeżeli chodzi o mnie, ostatnio kilka książek z takim motywem wpadło mi w ręce i byłam przekonana, że kolejna tego typu książka spowoduje, że będę miała już taki przesyt tego motywu i niechcący skrzywdzę przypadkowy tytuł.
Mimo iż moja ocena, która wynosi 7, na to nie wskazuje, to ja się dobrze bawiłam podczas czytania. Przeznaczyłam na przeczytanie tej książki jedno popołudnie, to już chyba coś znaczy. Chciałam jak najszybciej odkryć znaczenie cytatów, które idealnie wpasowały się w fabułę. Jestem zaskoczona tym, jak jeden bajkowy cytat wpleciony w kryminał nagle może zmienić swoje znaczenie, które przyprawić może mnie o gęsią skórkę.
Podsumowując - ,,Sędzia'' to poprawnie napisany kryminał z udanymi elementami zaskoczenia i ciekawym pomysłem. Jako że jestem wielką fanką kryminałów, oczekuję czegoś więcej niż poprawności, dlatego oceniam tę książę tak, a nie inaczej. Mimo wszystko polecam.
PS. Po tej książce Kubuś Puchatek nabierze całkiem innego znaczenia.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu @nakanapie.pl
Po książkę pani Oliwii Marczak pt. ,,Sędzia'' zdecydowałam się sięgnąć z dwóch powodów. Po pierwsze, choć nie jestem książkową sroką, przyciągnęła mój wzrok okładka. Po drugie byłam bardzo mocno zaintrygowana tym, co znalazłam w opisie. Co mam na myśli? Chodzi mi o cytaty z Kubusia Puchatka, które miały zostać wplecione w fabułę. Byłam bardzo ciekawa tego zabiegu i jego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Akcja powieści toczy się w Wiedniu w latach 80 XX wieku. Bohaterkami są trzy Polki, które zdecydowały się na emigrację. Ewa nie radząc się z domową rutyną, nie spełniając się w roli matki i żony w wyjeździe widzi szansę na wyrwane się z domu. Alicja marzy o dobrze płatnej pracy, najlepiej legalnej w roli opiekunki osób starszych. Grażyną do wyjazdu przekonała obietnica zatrudnienia w hotelu i w dalszej perspektywie możliwość awansu. Niestety ich oczekiwania o karierze i szybkim zarobku rozminęły się z rzeczywistością. Kobiety zmuszone są zawalczyć o siebie i o swoją przyszłość. Ewa, Alicja i Grażyna nie znają się, ale wkrótce ich drogi się przetną w najmniej niespodziewanym dla nich momencie. Jakie konsekwencje będzie miało ich spotkanie? Czy po tym jak ich wiara w lepsze jutro została zachwiana odnajdą w sobie siłę i uwierzą, że warto mieć nadzieję?
Swoją opinię zacznę od tego, że bardzo podoba mi się klimat jaki za sprawą okładki udało się stworzyć i tym samym naprowadzić czytelnika na to z jakim nastrojem będzie miał do czynienia w powieści. Trochę ubolewam nad tym, że na zdjęciu nie znalazły się trzy kobiety, skoro na trzech życiorysach opiera się fabuła, ale widocznie taki a nie inny był zamysł twórcy. Za to pod względem kolorystycznym jestem usatysfakcjonowana.
Cieszę się, że trzy postaci kobiecie były pod względem charakterologicznym różne. Każda podjęła decyzję o wyjeździe kierując się innymi pobudkami. Każda z nich inaczej reagowała na zaistniałą sytuację jaka ją spotkała ją z daleka od domu na emigracji. Niestety z żadną z nich nie poczułam więzi. Chyba dlatego, że nie do końca zgadzałam się z nich postępowaniem i podjętymi decyzjami. Gdybym jednak miała wybierać, najbliżej było mi do Alicji.
Pod względem stylistycznym i językowym książka jest napisana dobrze. Pod kątem fabularny również, tylko mam jedno ale. Nie udało mi się nasiąknąć Wiedniem i klimatem lat 80 XX wieku. Nie twierdzę, że to wina autorki, po prostu może ja nie weszłam w tę powieść tak, jak powinnam. Możliwe, że za bardzo skupiłam na się na życiorysach kobiet, by odkryć co nimi kieruje. Ode mnie 6/10.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
więcej Pokaż mimo toAkcja powieści toczy się w Wiedniu w latach 80 XX wieku. Bohaterkami są trzy Polki, które zdecydowały się na emigrację. Ewa nie radząc się z domową rutyną, nie spełniając się w roli matki i żony w wyjeździe widzi szansę na wyrwane się z domu. Alicja marzy o dobrze płatnej pracy, najlepiej legalnej w roli opiekunki osób...