Jest krew…
- Kategoria:
- horror
- Cykl:
- Holly Gibney (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- If It Bleeds
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2020-04-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-04-28
- Data 1. wydania:
- 2020-04-21
- Liczba stron:
- 512
- Czas czytania
- 8 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381692939
- Tłumacz:
- Tomasz Wilusz
- Tagi:
- stephen king horror opowiadania
- Inne
Czytelnicy kochają powieści Stephena Kinga, ale i jego opowiadania - zawsze mocne i zapadające w pamięć - są prawdziwą mroczną ucztą dla zmysłów. "Jest krew…" to cztery nowe, znakomite opowieści, które z pewnością staną się równie sławne jak "Skazani na Shawshank".
King po raz kolejny pokazuje pełnię swojego kunsztu. W tytułowej noweli Holly Gibney, ulubiona bohaterka czytelników (znana z trylogii o Billu Hodgesie i z "Outsidera"),musi stawić czoło swoim lękom i być może kolejnemu outsiderowi - tym razem w pojedynkę. "Telefon pana Harrigana" opisuje międzypokoleniową przyjaźń, która trwa po grób… a nawet dłużej. "Życie Chucka" ilustruje ideę, że każdy z nas posiada wiele osobowości. A w "Szczurze" niespełniony pisarz boryka się z ciemną stroną swojej ambicji.
Opowieści te nie tylko prezentują w całej okazałości maestrię autora, ale również pokazują, że pewne tematy są nieprzemijające. Jednym z motywów przewodnich utworów Kinga jest zło, które występuje także w "Jest krew…", przedstawione w tytułowej noweli jako "duży, uszargany, lodowatoszary ptak". Stale obecne jest jednak też przeciwieństwo zła, w twórczości Kinga przybierające często postać przyjaźni. King przypomina nam, że codzienne przyjemności, choć ulotne, właśnie dzięki tej ulotności są piękne - czy jest to niespotykanie piękny, pogodny dzień po długich tygodniach szarugi, czy frajda z tańca, w którym idealnie wychodzi każdy krok, czy też nieoczekiwane miłe spotkanie. W takich momentach przekonujemy się, że Stephen King potrafi nie tylko przyprawić o dreszcz przerażenia, ale i perfekcyjnie opisać radość w jej najczystszym wydaniu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czy Stephen King musi straszyć, aby zaserwować literacką ucztę?
Każda nowa powieść Stephena Kinga wywołuje ten sam utarty schemat. Spora część czytelników zaznacza w kalendarzu datę premiery, inni powtarzają jak mantrę, że Mistrz Grozy już dawno przestał straszyć, a każda kolejna powieść to zwykły bubel. A i tak w dniu premiery internet nagle wybucha. Zewsząd słychać głosy, że ponownie zakończenie zniszczyło całą lekturę, że nie umie pisać kryminałów, że to już wszystko było, a na plecach nie pojawił się żaden dreszcz strachu. Ale zwany przez czytelników Mistrzem Grozy King już dawno udowodnił, że nie musi straszyć, by dobrze się go czytało.
Z początku nowy zbiór opowiadań zapowiadał się dość mgliście. Wydawnictwo nie za bardzo powiedziało, czego mamy się spodziewać, a nawet sam autor nie bardzo dzielił się tym, jakie opowiadania miały pojawić się wewnątrz. Jedyna informacja, jaką otrzymali fani, była taka, że w jednej z historii miała pojawić się znana już czytelnikom Holly Gibney. Jedna z bohaterek znanego już eksperymentu Kinga z kryminałem oraz „Outsidera”. Bohaterka, która wielu swoim specyficznym stylem bycia często irytuje, ale wielu również darzy ją ogromną sympatią. Podobnie jak autor, co wyznał w podziękowaniach do „Jest krew...”.
Formuła czterech opowiadań w jednym zbiorze już wcześniej się u Kinga sprawdzała. Zadziałało to w „Czarnej bezgwiezdnej nocy” i w „Czterech porach roku”, w których Stephen King dał nam fenomenalne opowiadanie „Skazani na Shawshank”. A jednak ostatnia próba pisarza z krótką formą, czyli „Bazar złych snów” mało komu przypadł do gustu. Jak wypada na tym tle „Jest krew...”?
O dziwo, zaskakująco dobrze. Co prawda nie są to najstraszniejsze historie autorstwa Kinga ale po pierwsze, bardzo dobrze się je czyta, a po drugie skłaniają do bardzo ciekawych refleksji. A przynajmniej mnie skłoniły. King w tych opowiadaniach powraca do rzeczy, które już u niego spotkaliśmy i które w większości przypadków polubiliśmy. Pierwsze opowiadanie „Telefon Pana Harrigana” to ukazanie tego, co King zawsze robił bardzo dobrze. Relacje międzypokoleniowe pomiędzy jego bohaterami, to coś, co zawsze dobrze się czytało. I tutaj jest tak samo. Z początku historia dziewięcioletniego Craiga i emerytowanego właściciela kin i milionera Pana Harrigana wydaje się zupełnie nie w stylu Mistrza Grozy. Chłopiec pokazuje starszemu sąsiadowi jak korzystać z nowego iPhone'a. Do momentu, gdy po śmierci pana Harrigana zaczynają dziać się dziwne rzeczy. A gdyby tak człowiek miał okazję usunąć innych ze swojej drogi? I właśnie nad tym zastanawia się King, a my razem z nim. Trzecie opowiadanie, to kontynuacja „Outsidera”. Dlatego trzeba od razu zaznaczyć, że jeśli nie macie za sobą „Pana Mercedesa” i pozostałych dwóch tomów, oraz wspomnianego wcześniej „Outsidera” to warto zostawić lekturę opowiadań na później, inaczej możecie po prostu popsuć sobie zabawę, bo spoiler goni spoiler. Zresztą trudno nie przywołać poprzednich wydarzeń, które dość mocno wpłynęły na Holly Gibney. Obserwowanie tego, jak bardzo zmieniła się bohaterka i bliższe przyjrzenie się jej relacjom rodzinnym zostawia otwartą furtkę do tego, by Gibney, jeszcze nie raz pojawiła się na kartach innych powieści. W opowiadaniu „Szczur” King wraca do znanego już sobie motywu, czyli pisaniu o pisarzach. I tak właśnie w tym ostatnim tekście mamy Drew, który za każdym razem pisze swoje utwory do pewnego momentu i napotyka blokadę twórczą. W trakcie tworzenia kolejnej książki, podczas wichury w małym domku w samym środku lasu Drew uratował szczura, który w zamian zaproponował mu iście faustowski układ. I jedno z dziwniejszych opowiadań, dzięki któremu czytelnik zastanawia się, dlaczego po śmierci człowieka cały świat kręci się dalej, a nie kończy się jak dla bliskich zmarłego. A najlepsze jest to, że choć ja wyciągnęłam z tych opowiadań właśnie te motywy, to interpretacja każdego z nich, a zwłaszcza tego drugiego, może wyglądać zupełnie inaczej.
To taki zbiór opowiadań, który, choć z początku czyta się jak jedną z tych gorszych książek Kinga, to zdecydowanie zyskuje przy głębszym zastanowieniu i odłożeniu jej na chwilę. Bo choć spodziewałam się czegoś zupełnie innego, to ostatecznie jestem zadowolona z tego, co dostałam. Opinie wszystkich znawców Kinga już padły, więc koło się zamknęło, pozostaje tylko czekać na zapowiedź nowej premiery pisarza, by wszystko znów zaczęło kręcić się od nowa. Od wyczekiwania do gorących dyskusji, bo tak jak niektóre motywy są nieprzemijające, tak ten wspomniany na początku przeze mnie schemat, który powstał wokół jego nowych powieści, zapewne też z czytelnikami pozostanie.
Kinga Kolenda
Oceny
Książka na półkach
- 2 572
- 1 350
- 690
- 86
- 83
- 78
- 75
- 70
- 34
- 28
OPINIE i DYSKUSJE
„Jest krew…” to zbiór czterech, niepowiązanych ze sobą, opowiadań, z których przynajmniej jedno („Jest krew, są czołówki”) spokojnie mogłoby zostać wydane jako samodzielna książka. Jak jednak pamiętam z dawnych czasów, King gardzi cienkimi powieściami (nie wiem jak onegdaj przebrnęłam przez liczące ponad tysiąc stron „To”, dziś nie dałabym rady).
Bardzo, bardzo mi się podobało. Przypomniałam sobie za co ceniłam kiedyś Kinga. Ma świetne i nieoczywiste pomysły, perfekcyjnie buduje napięcie i zaciekawia czytelnika tym co może wydarzyć się dalej, zaś groza nie czai się u niego bynajmniej na każdej kartce, przez co momentami mrozi bardziej niż wydawałoby się to możliwe.
Najbardziej ujęło mnie chyba pierwsze opowiadanie „Telefon pana Harrigana”, a to dzięki świetnemu i czułemu pokazaniu relacji międzyludzkich, w tym ojca i syna. Kolejne – „Życie Chucka” – ma zdumiewającą konstrukcję i mimo elementów fantastycznych, obecnych zwłaszcza w pierwszej części, skłania do refleksji nad – jakkolwiek górnolotnie by to zabrzmiało, inaczej nie umiem tego ująć – życiem. Z kolei „Jest krew, są czołówki” to trącąca kryminałem opowieść o Holly Gibney, która – jak można się dowiedzieć z krótkiego posłowia – jest w ostatnim czasie jedną z ulubionych bohaterek autora. Po tej lekturze ja również nabrałam ochoty na kolejne spotkanie z tą postacią. I wreszcie ostatnie opowiadanie – „Szczur”. Chyba najkrótsze, będące współczesną wariacją opowieści o pakcie z ciemnymi mocami w zamian za obietnicę uzyskania czegoś, na czym bardzo nam zależy.
Mimo że czytałam te historie w tygodniu, w którym fizycznie czułam się bardzo źle, naprawdę dobrze mi zrobiły. Wybaczam im nawet to, że przez nie umieściłam na mojej bardzo długiej liście książek, które chciałabym przeczytać, kilka tych autorstwa Stephena Kinga, choć wydawało mi się, że jako odhaczonego w młodości, mam go już z głowy. Uch.
„Jest krew…” to zbiór czterech, niepowiązanych ze sobą, opowiadań, z których przynajmniej jedno („Jest krew, są czołówki”) spokojnie mogłoby zostać wydane jako samodzielna książka. Jak jednak pamiętam z dawnych czasów, King gardzi cienkimi powieściami (nie wiem jak onegdaj przebrnęłam przez liczące ponad tysiąc stron „To”, dziś nie dałabym rady).
więcej Pokaż mimo toBardzo, bardzo mi się...
Warto zwrócić uwagę, że jest to zbiór opowiadań. Ja zaczęłam czytać tę powieść z przeświadczeniem, że jest to druga część Outsidera. Niemniej, podobała mi się. Chyba najbardziej pierwsze z opowiadań, o telefonie.
Warto zwrócić uwagę, że jest to zbiór opowiadań. Ja zaczęłam czytać tę powieść z przeświadczeniem, że jest to druga część Outsidera. Niemniej, podobała mi się. Chyba najbardziej pierwsze z opowiadań, o telefonie.
Pokaż mimo toDobre opowiadania dajace do myslenia. King ma ten czar ze i opowiadania wciagaja.
Dobre opowiadania dajace do myslenia. King ma ten czar ze i opowiadania wciagaja.
Pokaż mimo toJest krew – to zbiór czterech opowiadań. Telefon Pana Harrigana – opowiadanie o dozgonnej przyjaźni, chłopca oraz starszego mężczyzny, albo jeszcze dłuższej. Życie Chucka – prezentuje pogląd, iż w każdym człowieku jest wiele osobowości. Jest krew – opowiadanie z Holly Gibney w roli głównej, która musi stawić czoło outsiderowi oraz swoim lękom. Szczur – prezentuje chore ambicje pisarza.
Ogólnie książka przypadła mi do gustu. Najbardziej podobały mi się dwa pierwsze opowiadania. Niosą one wartościowe przesłanie. Autor przypomina, aby nie zapomnieć o sile przyjaźni, o czerpaniu z życia radości. Czasem warto się zatrzymać i poświecić sobie chwilę.
Jest krew – to zbiór czterech opowiadań. Telefon Pana Harrigana – opowiadanie o dozgonnej przyjaźni, chłopca oraz starszego mężczyzny, albo jeszcze dłuższej. Życie Chucka – prezentuje pogląd, iż w każdym człowieku jest wiele osobowości. Jest krew – opowiadanie z Holly Gibney w roli głównej, która musi stawić czoło outsiderowi oraz swoim lękom. Szczur – prezentuje chore...
więcej Pokaż mimo toZbiór kompletnie różnych opowiadań, każde w innym klimacie, każde jednak zostawiające po sobie coś. W jednym z nich ("Jest krew są, czołówki"),pojawia się znana (seria Pan Mercedes ) postać Holly Gibney, do której zaczynam żywić coraz więcej sympatii. Jak ze słabej, mocno zależnej od egocentrycznej matki staje powoli się silna i niezależną kobietą. Pracuje nad tym z coraz większym skutkiem. Jednak to Szczur" - opowiadanie o trudności pracy pisarza, wizjach... o szukaniu i dobieraniu słów do spełniania marzeń, o potrzebie i samotności w pisaniu. O miłości, dwojga bliskich sobie ludzi, gdzie nawet trudne rozmowy nie zmieniają tego uczucia. Tak, zdecydowanie to opowiadanie skradło mi serce. W każdym z opowiadań doza grozy, w różnym stopniu.
Zbiór kompletnie różnych opowiadań, każde w innym klimacie, każde jednak zostawiające po sobie coś. W jednym z nich ("Jest krew są, czołówki"),pojawia się znana (seria Pan Mercedes ) postać Holly Gibney, do której zaczynam żywić coraz więcej sympatii. Jak ze słabej, mocno zależnej od egocentrycznej matki staje powoli się silna i niezależną kobietą. Pracuje nad tym z...
więcej Pokaż mimo to4 opowiadania. Jedno zostało zekranizowane Telefon Pana...
Jedno o Holly, które raczej trzeba przeczytać przed powieścią Holly.
Opowiadanie Życie Chucka zostanie zekranizowane. No i Szczur.
Elementy nadprzyrodzone czyli King. Solidna lektura.
Życie Chucka - czyli co nas czeka jak nam odetną intrnet, komórki....
4 opowiadania. Jedno zostało zekranizowane Telefon Pana...
Pokaż mimo toJedno o Holly, które raczej trzeba przeczytać przed powieścią Holly.
Opowiadanie Życie Chucka zostanie zekranizowane. No i Szczur.
Elementy nadprzyrodzone czyli King. Solidna lektura.
Życie Chucka - czyli co nas czeka jak nam odetną intrnet, komórki....
Nie będę kłamać, że za zbiór opowiadań "Jest krew" nie wzięłam się dlatego, że to King, którego uwielbiam ale dlatego, że jedno z nich jest o Holly, którą po prostu pokochałam w "Panu Mercedesie" - swoją drogą polecam tę serię kryminałów.
Holly to bohaterka bardzo specyficzna i bardzo inteligentna. Uwielbiam jej styl bycia mimo, że zdarza jej się być pesymistką, mimo że ma problemy z którymi nie zawsze jest sobie w stanie sama poradzić. Uwielbiam ją nawet za to, że w przeciwieństwie do mnie nie znosi się przytulać. Holly to na wskroś prawdziwa postać, którą bardzo chciałabym poznać na żywo.
Opowiadanie z jej udziałem było jak dla mnie genialne. Gdybym miała oceniać tylko je, to dałabym 10/10🌟 Nie lubię krótkich tekstów, wolę rozbudowane powieści a najlepiej serie 🤭 ale King potrafi. Zawarł w tym opowiadaniu wszystko co niezbędne aby emocjonalnie je przeżyć a tych emocji jest tu o dziwo po sam czubek.
Zaskakuje, szokuje, rozczula nawet i sieje ziarno niepewności. Mam swoje przypuszczenia co do jednej postaci i nie mogę się doczekać aż wezmę się za "Holly" powieść tylko o niej samej, aby te moje przypuszczenia potwierdzić.
Nie będę kłamać, że za zbiór opowiadań "Jest krew" nie wzięłam się dlatego, że to King, którego uwielbiam ale dlatego, że jedno z nich jest o Holly, którą po prostu pokochałam w "Panu Mercedesie" - swoją drogą polecam tę serię kryminałów.
więcej Pokaż mimo toHolly to bohaterka bardzo specyficzna i bardzo inteligentna. Uwielbiam jej styl bycia mimo, że zdarza jej się być pesymistką, mimo że...
Rzadko sięgam po zbiory opowiadań mistrza. Po ten sięgnąłem dla najdłuższego opowiadania o Holly Gibney - i to po lekturze "Holly" w którym wielokrotnie pojawiają się nawiązania do tej historii. Książka dobra aczkolwiek nie pozostanie na długo w pamięci.
Rzadko sięgam po zbiory opowiadań mistrza. Po ten sięgnąłem dla najdłuższego opowiadania o Holly Gibney - i to po lekturze "Holly" w którym wielokrotnie pojawiają się nawiązania do tej historii. Książka dobra aczkolwiek nie pozostanie na długo w pamięci.
Pokaż mimo toDziś przychodzę do Was z recenzją książki, a raczej zbioru opowiadań " Jest krew" Stephana Kinga. Książkę przesłuchałam w audio i myślę, że gdyby nie to to nawet bym po nią nie sięgnęła. Niestety te opowiadania nie za bardzo przypadły mi do gusty - nie były złe, ale poprostu myślę iż nie były dla mnie.
"Jest krew, są czołówki" to rozbudowana historia, która zabiera czytelnika na detektywistyczną wypraw, w której można się poczuć jak część całej układanki.
"Telefon Pana Harrigana" ma swoją adaptację serialową, jednak w tym przypadku film jest o wiele lepszy niż książka.
"Szczur" jest miksem baśni i opowieści grozy, nie było to złe doświadczenie ale wydaje mi się, że czegoś mu brakowało. Sama historia była mało wciągająca i słuchając jej miałam ochotę jek najszybciej ją skończyć - w złym tego słowa znaczeniu.
Na koniec zostawiłam " Życie Chucka" po którym odnoszę wrażenie, że jest to dobre do momentu gdzie nie wiemy zupełnie nic o głównym bohaterze, póżniej wszystko mi się pomieszało a zakończenie nie było dla mnie satysfakcjonujące.
Jak narazie jest to moje jedyne tak duże rozczarowanie czytelnicze tego roku.
2/5
Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, a raczej zbioru opowiadań " Jest krew" Stephana Kinga. Książkę przesłuchałam w audio i myślę, że gdyby nie to to nawet bym po nią nie sięgnęła. Niestety te opowiadania nie za bardzo przypadły mi do gusty - nie były złe, ale poprostu myślę iż nie były dla mnie.
więcej Pokaż mimo to"Jest krew, są czołówki" to rozbudowana historia, która zabiera...
Kto mówił/pisał, że "Jest krew" to nuda, odgrzewany kotlet i kicha totalna? Oszukiwał 😉
Bo te cztery opowiadania to przepiękne historie, nieco melancholijne, na pewno nie jakoś wybitnie straszne i z pewnością nie nudne. "Czterem porom roku" nie dorównują, jak to obiecał wydawca 😉, ale też rzadko który zbiór może się mierzyć z "Czterema porami roku".
W "Telefonie Pana Harrigana" poznamy dziwną relację chłopca i starszego mężczyzny, której nie zerwie nawet śmierć.
"Życie Chucka" to bardzo poruszająca opowieść o Chucku, zwyczajnym gościu, który kocha, pracuje, ma rodzinę. I który umiera. Pozornie to zlepek trzech tekstów bez ładu i składu. Dla mnie, to rzut na zwyczajne momenty, chwile, dla których warto żyć, bo te drobiazgi stanowią całe nasze życie. A kiedy umieramy, wszystkie te drobiazgi umierają z nami...
"Jest krew. Są czołówki" to najsłabsze z opowiadań ale i tak ciekawe. Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o postać Holly, tak uwielbianą przez Kinga. Nie mogę jej polubić 🤷Tłamszona, gnieciona psychicznie i upokarzana, zmanipulowana przez własną matkę w końcu wypływa na powierzchnię. Po raz kolejny przyjdzie jej się zmierzyć z "czymś" co karmi się ludzkim cierpieniem (odradzam czytać jeśli jesteście przed trylogią Pana Mercedesa i Outsiderem).
"Szczur" Achhh uwielbiam, kiedy King zsyła swoich bohaterów na zadupie i robi im z mózgu sieczkę 😁
"Jest krew" to może nie wybitny, ale naprawdę dobry zbiór opowiadań ❤️ taki spokojny, sentymentalny. Bez strachów, kosmitów i wampirów. Tylko te klasyczne potwory - siedzące w naszej głowie i wyzierające na powierzchnię, kiedy kołderka moralności i zasad etycznych niechcący je odkryje 😎
Solidne 7/10
Kto mówił/pisał, że "Jest krew" to nuda, odgrzewany kotlet i kicha totalna? Oszukiwał 😉
więcej Pokaż mimo toBo te cztery opowiadania to przepiękne historie, nieco melancholijne, na pewno nie jakoś wybitnie straszne i z pewnością nie nudne. "Czterem porom roku" nie dorównują, jak to obiecał wydawca 😉, ale też rzadko który zbiór może się mierzyć z "Czterema porami roku".
W "Telefonie Pana...