-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
Są takie historie, do których czytelnicy uwielbiają wracać. Miłość do nich wynikać może po części z sentymentu, ale ja "Mrocznego Kochanka" poznałam dopiero teraz. Niestety nie była to miłość od pierwszego wejrzenia....
Wampiry to zdecydowanie moje ulubione postaci - mroczne, eleganckie i aroganckie. Główny bohater również taki był, co zdecydowanie na plus. Wrath był zaborczy, tajemniczy i porywczy, a więc wpisuje się w klasyczny archetyp krwiopijcy. Beth natomiast - naiwna łania, która oddała się nieznajomemu przy pierwszej możliwej okazji - nie trafiła do grona moich ulubionych bohaterek, chociaż rozumiem wpływ lat na jej kreację.
Historia ta okazała się być nieco sztampowa - związek człowieka i wampira, akcja szybka i dynamiczna wraz ze scenami 18+. Niestety nadmiar perspektyw w komplecie z trzecioosobową narracją totalnie psuł mi przyjemność z czytania. Dodatkowo myślę, że tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia - pojawiło się sporo nieco cringe'owych słów, które spokojnie można było zastąpić innymi. Słowo "samica" przewijające się co drugi akapit mocno wytrącało mnie z równowagi.
Ciężko było mi czytać tą historię i nie patrzeć na nią przez pryzmat jej wieku. Z drugiej jednak strony - nie można zrzucać wszystkiego na jego kanwę, więc uważam, że to historia nie dla mnie. Kreacja Beth totalnie nie trafiła w mój gust, a wątek kryminalny był nieco zbyt chaotyczny. Relacja Wratha i Beth rozwinęła się z prędkością światła (dosłownie, wzięli ślub po kilku dniach). NIemniej jednak motyw samego bractwa mnie zaciekawił i słyszałam, że kolejne tomy są zdecydowanie lepsze. Żałuję, ale nie polubiłam się z tą historią. :/
Są takie historie, do których czytelnicy uwielbiają wracać. Miłość do nich wynikać może po części z sentymentu, ale ja "Mrocznego Kochanka" poznałam dopiero teraz. Niestety nie była to miłość od pierwszego wejrzenia....
Wampiry to zdecydowanie moje ulubione postaci - mroczne, eleganckie i aroganckie. Główny bohater również taki był, co zdecydowanie na plus. Wrath był...
Pieniądze szczęścia nie dają i historia Heleny i Jessiah jest tego najlepszym przykładem. Czy dzieci elit Nowego Jorku znajdą swoje miejsce w tym mieście?
W tej książce ujął mnie klimat plotkary, który rzuca się w oczy od pierwszej chwili. Powrót Heleny do miasta jest niczym sławetny come back Sereny Van Der Woodsen, która została okryta niesławą i musiała uciec od ciekawskich oczu wyższych sfer. Niestety historia głównej bohaterki "Westwell" jest nieco bardziej tragiczna, a sama Helena - mniej przebojowa i odważna. Po śmierci siostry, dziewczyna ulega rodzicom i zamienia się w swoistą lalkę, którą ci przebierają na swoje drogie bankiety.
Jessiah jest jej przeciwieństwem - nie czuje się dobrze na salonach, a pieniądze zarabia na własny rachunek. Nie lubi miasta, w którym musi chwilowo żyć, tak bardzo jak nie lubi samej Heleny. Jego brat został znaleziony martwy razem z jej siostrą, więc naturalnie ich rodziny są w stanie wojny. Okazuje się jednak, że nic nie jest jednoznaczne, a wina leżeć może w kimś innym.
Zakazany romans, świat milionerów, dobre jedzenie i bardzo emocjonalni bohaterowie, którymi targają sprzeczne uczucia. Dwie dusze odnajdują się w świecie, w którym nie ma na to miejsca, więc nie przewidują dla siebie szczęśliwego zakończenia. Helena jednak jest zdeterminowana, aby wyjść z cienia rodziców i zacząć żyć własnym życiem, w którym rodzi się miejsce dla niepokornego surfera. Jessiah natomiast stara się dla Heleny polubić miasto, z którym ma jedynie negatywne skojarzenia.
Podobała mi się ta historia, oparta na emocjach i uczuciach. Polubiłam głównych bohaterów, których życie mocno poturbowało. Zabrakło mi jednak delikatnie szybszej akcji, która początkowo rozwijała się bardzo powoli, chociaż później było tylko lepiej. Mam jednak nadzieję, że kolejny tom pozytywnie mnie zaskoczy! Jeżeli lubicie romantyczne historie z nutką tajemnicy, miłość z góry skazaną na porażkę i bohaterów, którzy muszą przejść ogrom bólu i cierpienia, aby móc cieszyć się sobą - sięgnijcie po "Westwell".
Pieniądze szczęścia nie dają i historia Heleny i Jessiah jest tego najlepszym przykładem. Czy dzieci elit Nowego Jorku znajdą swoje miejsce w tym mieście?
W tej książce ujął mnie klimat plotkary, który rzuca się w oczy od pierwszej chwili. Powrót Heleny do miasta jest niczym sławetny come back Sereny Van Der Woodsen, która została okryta niesławą i musiała uciec od...
Wspaniale rozwinięty świat, wciągający motyw dark academia i Val.... która jest po prostu sobą!
Nie ukrywam -obawiałam się wejścia w ten świat, jednak Mags kupiła mnie już pierwszym tomem. Okazało się, że jest to kawał bardzo dobrego romantasy, którym należy chwalić się na zagranicznych rynkach!
Gwiezdne Łowy to historia, w której Val brnie dalej w karty swojego przeznaczenia. Wie już, że los Nybrisa nie jest łatwy, a dwóch Nybrisów nie może istnieć w jednym świecie. Nadal nie poznała jednak w pełni swojej historii, więc obiera kurs na swoje ćmy.
Jeżeli myślicie, że czytaliście dobre dark academia - nie czytaliście. Autorka cudownie rozwinęła motyw magicznej szkoły, w której Val zawiera wiele relacji. Każda z nich jest bardziej lub mniej rozwinięta, jednak wszystkie mają w życiu wojowniczki znaczenie. Uwielbiam motyw kobiecej solidarności i to, jak Val zawiązywała przyjaźnie z dziewczynami, które uważała za godne tego.
Główna bohaterka z jednej strony jest bezduszną zabójczynią, która nie obawia się użycia siły, a z drugiej - ma boleśnie ludzkie oblicze. Popełnia błędy, próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości i określić, kto jest jej przychylny, a kto pragnie ją wykorzystać. Uwielbiam jej pieczołowitą kreację, sposób myślenia i działania.
W tej części autorka stawia na drodze Val kolejnych mężczyzn, chociaż wątek romantyczny nie jest dominujący. Nie brakuje jednak gorącej atmosfery i napięcia towarzyszącego zbliżeniom. DAERO - top shadow daddy.
UWIELBIAM świat, który stworzyła Mags. Magicznie posługuje się językiem, budując emocje w czytelniku. Jestem zachwycona rozwojem Val, jej determinacją i sprytem. Końcówka mocno mnie zaskoczyła, podobnie jak decyzje głównej bohaterki. Nie mogę doczekać się trzeciego tomu i tego, jakie rozwiązanie autorka nam zaserwuje. Majstersztyk!
Wspaniale rozwinięty świat, wciągający motyw dark academia i Val.... która jest po prostu sobą!
Nie ukrywam -obawiałam się wejścia w ten świat, jednak Mags kupiła mnie już pierwszym tomem. Okazało się, że jest to kawał bardzo dobrego romantasy, którym należy chwalić się na zagranicznych rynkach!
Gwiezdne Łowy to historia, w której Val brnie dalej w karty swojego...
Historia opowiedziana z perspektywy dwóch silnych kobiet, które dzieliły lata, a łączyło boskie pochodzenie.
Sięgając po tę książkę wiedziałam, że czeka mnie dobra i mocna fantastyka z wątkiem romantyczny i nie zawiodłam się. Początkowo czułam się nieco zagubiona - zarówno wątek Eliany, jak i Rielle, zaczyna się z przytupem i łatwo jest zginąć w gąszczu wydarzeń. Te dwie perspektywy przeplatają się ze sobą, aby w końcu zazębić się i rozjaśnić czytelnikowi kierunek fabuły. Jak tylko się to wydarzyło - w mojej głowie zaskoczyło!
Przepowiednia zapowiedziała narodzenie się dwóch królowych - jedna z nich przyniesie zagładę, a druga ratunek. Rielle posiada niecodzienne zdolności, których wyjście na jaw stawia ją przed śmiertelnie niebezpiecznymi próbami. Którą z władczyń okaże się kobieta? Co łączy ją z Elianą, którą poznajemy ponad tysiąc lat później? Każda z nich ma swoją historię, które łączy mityczne proroctwo.
Jest to dość skomplikowana fabularnie historia, w którą trzeba się nieco wdrożyć i dać sobie czas. Wątek romantyczny pojawia się, jednak nie jest dominujący. Warto jednak poczekać, ponieważ w kolejnych częściach będzie miał on dużo większe znaczenie.
Bardzo polubiłam się z Rielle - silną, charakterną i odważną kobietą. Jej historia nie jest prosta, a miłość którą daży swojego przyjaciela, sprowadza na wszystkich niebezpieczeństwo. Warto zaznaczyć, że pojawia się tutaj też wątek "sarkastycznego gościa w głowie", który spędza dziewczynie sen z powiek i sprawia, że ta zaczyna kwestionować rzeczywistość.
Nie jest to łatwa i lekka fantastyka, potrzeba czasu i skupienia, aby wczuć się w te dwie historie. Język był przyjemny, wszystko czytało się szybko i przyjemnie. Kiedy jednak już się wdrożycie - poczujecie jej moc i wyjątkowość. Nie często powiem spotyka się w książkach dwie kobiece perspektywy, a tu idą one jak równy z równym. Ja jako romansiara liczyłam na nieco lepiej rozwinięty wątek romantyczny, wyczekiwałam tej gorącej atmosfery. Wierzę jednak, że kolejne tomy przyniosą mi więcej satysfakcji w tym zakresie!
PS - to wydanie jest boskie! :)
Historia opowiedziana z perspektywy dwóch silnych kobiet, które dzieliły lata, a łączyło boskie pochodzenie.
Sięgając po tę książkę wiedziałam, że czeka mnie dobra i mocna fantastyka z wątkiem romantyczny i nie zawiodłam się. Początkowo czułam się nieco zagubiona - zarówno wątek Eliany, jak i Rielle, zaczyna się z przytupem i łatwo jest zginąć w gąszczu wydarzeń. Te dwie...
Niepokojąca, absolutnie wciągająca i momentami przerażająca - taka właśnie jest historia Mary, która zachwyciła mnie od pierwszych stron!
Nie miałam okazji czytać tej serii w pierwszym wydaniu, więc miałam pewne obawy co do tego, czy ta trylogia trafi w moje gusta. Niepotrzebnie jednak się bałam - ależ historia Mary mnie wciągnęła! Podobnie jak ona, kwestionowałam wszystko to, co już wiedziałam.
Pierwszy tom jest jedynie wprowadzeniem do opowieści o dziewczynie, która straciła wszystko - przyjaciół, tożsamość i zdrowe zmysły. Mara zaczyna widzieć rzeczy, które nie mają prawa istnieć. Noah pomaga jej odkryć prawdę, ale ta może okazać się niewiarygodna i bolesna dla wszystkich. Przeszłość jawi się Marze jako biała kartka, dziewczyna nie wie, co jest prawdą, a co jedynie wytworem jej wyobraźni.
Drugi tom to istna jazda bez trzymanki. Jeżeli myśleliście, że coś wiecie - myliliście się. Rządzą nim kłamstwa, niedopowiedzenia i tajemnice, które wpędzają Marę w obłęd. Uwielbiam to, w jaki sposób dziewczyna odkrywała kolejne karty swojej niepewnej przeszłości. Zdziwiona byłam też kreacją postaci Noaha, którego wprost ubóstwiam! Autorka zaskoczyła mnie niejednokrotnie, nadal nie mogę być pewna tego, kto stoi za problemami Mary. Zakończenie wgniotło mnie w fotel - nie spodziewałam się, że ten tom może skończyć się tak mocno. Potrzebuję finałowego tomu na już!
Moja wewnętrzna nastolatka jest zachwycona - ta historia to bardzo dobre połączenie thrillera i romansu. Momentami było spokojnie i romantycznie, aby za chwilę wprowadzić czytelnika w atmosferę horroru i istnego dramatu. Ta seria jest nieodkładalna! Wciągnęłam się niesamowicie, a mroczny klimat udzielił mi się niejednokrotnie. Autorka pieczołowicie zbudowała napięcie, dzięki czemu ręce niemal pociły mi się ze zdenerwowania! Byłam jednocześnie przerażona, zachwycona i zaciekawiona. Uwielbiam to, jak ta historia wywołuje emocje i mam nadzieję, że kolejny tom równie mocno mnie zaskoczy!
Niepokojąca, absolutnie wciągająca i momentami przerażająca - taka właśnie jest historia Mary, która zachwyciła mnie od pierwszych stron!
Nie miałam okazji czytać tej serii w pierwszym wydaniu, więc miałam pewne obawy co do tego, czy ta trylogia trafi w moje gusta. Niepotrzebnie jednak się bałam - ależ historia Mary mnie wciągnęła! Podobnie jak ona, kwestionowałam...
Absolutnie przepiękna w swojej prostocie historia pierwszego zranienia i bolesnego oczekiwania. Jeżeli szukacie książki o zdrowej relacji, rodzącej się powoli i w głębokich emocjach, to ta pozycja jest zdecydowanie dla Was. 💜
Arianna powoli wkracza w dorosłość, ale ta wita ją ogromnym zawodem miłosnym. Pierwsze tygodnie na uniwersytecie spędza w cierpieniu i samotności, podczas gdy jej przyjaciele bawią się i czerpią z życia pełnymi garściami. Na jej drodze staje Noah, który próbuje utorować sobie drogę do złamanego serca dziewczyny. Sposób w jaki to robi, jest najbardziej urzekający i delikatny z możliwych. Szukacie książkowego chłopaka? Noah się poleca! 🌸
Relacja między tą dwójką rodzi się powoli i spokojnie. Chłopak daje jej czas, cierpliwie stawia powolne kroki w uleczaniu Arianny. Nie naciska, chociaż jego uczucia są wobec niej jasne. Dziewczyna natomiast jest głęboko rozdarta, dawne uczucie wciąż pełni rolę zadry w sercu, które zaczyna bić ku innemu mężczyźnie. Często przytłaczają ją emocje, oczekiwania przyjaciół i rodziny. Jest idealnym obrazem młodej kobiety, która wkracza w dorosłość z żalem w sercu. 💔
Historia ta jest lekka, a jednocześnie skomplikowana. Trudna, a z drugiej strony piękna i wciągająca. Trójkąt miłosny ma ogromny wpływ na przebieg fabuły, a zwrot akcji zmiata z nóg. Wielokrotnie wzruszałam się podczas poznawania kolejnych stron książki, w której bohaterowie musieli mierzyć się z niewyobrażalnym bólem i wytyczać własne ścieżki. Uśmiechałam się, czytając jak Noah uczy dziewczynę gotować, a relacja chłopaka z matką jest niesamowita. Uwielbiam to, jakim normalnym i zdrowym chłopakiem jest Noah, jakie podejście ma do Arianny i jej problemów. UWIELBIAM GO i tyle w temacie💜
Całości dopełniło cudowne, wyjątkowe wydanie, dzięki czemu czytanie było czystą przyjemnością. Dziewczyny z FlowBooks wykonały fantastyczną robotę! ❤️
Absolutnie przepiękna w swojej prostocie historia pierwszego zranienia i bolesnego oczekiwania. Jeżeli szukacie książki o zdrowej relacji, rodzącej się powoli i w głębokich emocjach, to ta pozycja jest zdecydowanie dla Was. 💜
Arianna powoli wkracza w dorosłość, ale ta wita ją ogromnym zawodem miłosnym. Pierwsze tygodnie na uniwersytecie spędza w cierpieniu i samotności,...
Idealna klamra, domknięcie historii niepokornej Fallon i zaborczego Lore. Opowieści o miłości, przeznaczeniu i walce z własnymi słabościami.
Drugi tom zakończył się tak mocnym cliffhangerem, że wprost przebierałam nogami w oczekiwaniu na finał tej historii! Nie zawiodłam się, bo wprost uwielbiam energię Fallon i jej przeznaczonego, rozwój ich intymnej relacji oraz sposób odkrywania przez dziewczynę jej pochodzenia.
Akcja w tym tomie mknie z prędkością światła, a sytuacja Fallon jest conajmniej słaba. Dziewczyna jednak nadal się nie poddaje, walczy i pokazuje zęby, pomimo iż rozwaga nie stanowi jej mocnej strony. Nie zawsze myśli, zanim wykona ruch, ale właśnie taki jest urok Fallon. Toczy bitwy w imieniu swoim oraz królestwa, które uznała za swoje. Dzięki temu możemy poznać prawdziwą naturę Fallon, tajemnice związane z przeszłością jej oraz jej rodziny.
Długo wyczekiwane pojawienie się mrocznego przeznaczonego, sprawiło że moje serce zabiło mocniej. Lore jest jeszcze bardziej zaborczy, tajemniczy i zatracony w miłości do kobiety, która uratowała jego lud. Uwielbiam ich relacje, to jak wroni król pozwala swojej przeznaczonej odkrywać swoją siłę i daje jej wolność, jakiej ta potrzebowała.
Fallon wypełniła przepowiednie, zmierzyła się ze swoimi słabościami i odkryła, że Lore jest źródłem jej siły. Dostaniecie tutaj wszystko, a nawet więcej - na końcu pojawia się nowelka z historią poznania rodziców dziewczyny. Wszystko to zostało zamknięte w przepięknym wydaniu, które chwyta za serce.
Idealna klamra, domknięcie historii niepokornej Fallon i zaborczego Lore. Opowieści o miłości, przeznaczeniu i walce z własnymi słabościami.
Drugi tom zakończył się tak mocnym cliffhangerem, że wprost przebierałam nogami w oczekiwaniu na finał tej historii! Nie zawiodłam się, bo wprost uwielbiam energię Fallon i jej przeznaczonego, rozwój ich intymnej relacji oraz sposób...
Romans między nauczycielem i uczennicą brzmi nieco banalnie, ale romans między czarownicą i demonem? Niecodziennie i ciekawie, prawda?
Mam bardzo mieszane uczucia względem tej historii. Z jednej strony - pomysł i jej zakończenie były wspaniałe! Uwielbiam mroczne klimaty, a tutaj ciemność wypełzała z niemal każdej strony. Niestety fabuła, a raczej szybkość jej rozwoju, pozostawiają wiele do życzenia.
Relacja romantyczna między głównymi bohaterami opierała się na nienawiści, co od początku przyciągało mnie do tej historii jak magnes. Rozwinęła się ona jednak w ekspresowym tempie, nie miała też sensownych podstaw. Byłam w stanie jednak przymknąć na to oko, głównie ze względu na to, że w romantasy wiele rzeczy jest dla mnie akceptowalne. Czuję jednak niedosyt, bo napięcie między czarownicą i nauczycielem było intensywne, ale dość krótkie.
Jednym z motywów jest dark academia, jednak oprócz tego, że akcja dzieje się w murach szkoły - nic o tym nie świadczy. Willow nie podejmuje właściwie żadnych kontaktów towarzyskich, ponieważ akcja skupia się głównie wokół jej osoby.
Bardzo podobała mi się koncepcja, wedle której pochodzenie Willow było dla wielu tajemnicą, której ona musiała bronić. Wpływ na to miała jej relacja z nauczycielem, który miał wobec niej skrajne zamiary. Nie mogłam jednak przejść obojętnie wobec słów "naczynie" i "wiedźmuniu", padających dosłownie co drugą stronę. No nie.
Największym plusem tej historii jest bez wątpienia jej zakończenie. Ostatnie strony czytałam z wielkim "CO?" na ustach i nie mogłam uwierzyć, że to się TAK skończyło. Mam wrażenie, że tej historii zwyczajnie brakuje kilkudziesięciu stron, tak aby skupić się na szkole, relacji romantycznej i historii akademii. Mimo wszystko - jestem ciekawa kolejnego tomu i pewnie po niego sięgnę.
Romans między nauczycielem i uczennicą brzmi nieco banalnie, ale romans między czarownicą i demonem? Niecodziennie i ciekawie, prawda?
Mam bardzo mieszane uczucia względem tej historii. Z jednej strony - pomysł i jej zakończenie były wspaniałe! Uwielbiam mroczne klimaty, a tutaj ciemność wypełzała z niemal każdej strony. Niestety fabuła, a raczej szybkość jej rozwoju,...
Miało być lekko, zabawnie i romantycznie, a wyszło nudno, dziwnie i momentami bez sensownie.
Sięgnęłam po tą książkę, ponieważ miała być idealna dla fanów romansu Ali Hazelwood. Uwielbiam romanse, w których kobiety pracują w STEM, więc spodziewałam się natychmiastowej miłości. Niestety punktów wspólnych była tutaj tak znikoma ilość, że nie jest to książka jakiej się spodziewałam.
Główna bohaterka pracuje w branży informatycznej i teoretycznie powinna być w niej specjalistką. Kiedy dostaje w Kalifornii pracę marzeń, okazuje się że syn właścicielki to ktoś, z kim przespała się lata temu. Niestety jedyne co robi to aktualizuje antywirusa i wykonuje drobne, niemal nic nieznaczące zadania. Brakuje jej ambicji, chęci rozwoju i wchodzenia kolejno po szczeblach kariery. Dlaczego dziewczyna po renomowanym uniwersytecie została sprowadzona do roli "tej od komputerów"? DLACZEGO?
Główny bohater - tragedia. Zdradzał dwie poprzednie partnerki, a autorka próbowała na siłę zrobić z niego lekkoducha. Nie miał za grosz uroku osobistego, był nijaki i zupełnie bez pomysłu. Ich relacja była oparta na tym, że Melody pocieszała Jeremiego po kolejnych porażkach, a on przychodził do niej po pomoc.
No i są jeszcze dziwni i toksyczni znajomi chłopaka, którzy stają się też (a może nawet bardziej) znajomymi Melody. Obgadują się wzajemnie, prowadzą nic nieznaczące rozmowy i nie są wsparciem dla siebie wzajemnie. Szkoda też, że motyw fake datingu został wprowadzony dopiero końcu, być może to pomogłoby tej fabule.
Tak pięknie wydana książka okazała się być zupełnie pusta i nie warta czasu, jaki jej poświęciłam.
Miało być lekko, zabawnie i romantycznie, a wyszło nudno, dziwnie i momentami bez sensownie.
Sięgnęłam po tą książkę, ponieważ miała być idealna dla fanów romansu Ali Hazelwood. Uwielbiam romanse, w których kobiety pracują w STEM, więc spodziewałam się natychmiastowej miłości. Niestety punktów wspólnych była tutaj tak znikoma ilość, że nie jest to książka jakiej się...
Kłamstwa, niedopowiedzenia, pożądanie i ogromna nienawiść to mieszanka, która gwarantuje wspaniałą lekturę pełną emocji.
Historia Nasha i Emery jest skomplikowana, ale jej głębia wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Przypadek sprawił, że zbliżyli się do siebie już jako młodzi ludzie, wtedy kiedy ona była córką bogatych pracodawców jego rodziców. Los bywa jednak przewrotny, a kilka lat później ich relacja zmienia się tak drastycznie, jak sytuacja materialna. Ona żyje na skraju ubóstwa, jest niemal bezdomna i samotna, a on śpi na pieniądzach. Jego celem jest zniszczenie życia tym, którzy przyczynili się do upadku jego rodziny, a na szczycie tej listy znajduje się imię Emery.
Ta książka okazała się niesamowita! Między bohaterami iskrzy od początku, a ich historia jest trudna i niejednoznaczna. Kłamstwa okazują się niszczyć ich relacje nawet wtedy, kiedy nie są ich świadomi. Każde z nich ma ukryte intencje, sekrety które niszczą ich od środka. Namiętność, jaka zrodziła się lata wcześniej, odzywa się przy ich pierwszym spotkaniu w nowym życiu. Nash wzbrania się przed nią rękami i nogami, a jednak pragnie Emery wbrew sobie. Uwielbiam ich burzliwą relację, która przeplata ze sobą fizyczne przyciągnie i mentalne zrozumienie.
Nash i jego sarkastyczne poczucie humoru, relacja z psem asystentki oraz rodziną to jedna z moich ulubionych części tej książki. Mężczyzna jest moralnie szarym bohaterem, nie boi się mówić tego, co ma na myśli. Nie potrafi też ukrywać swoich uczuć do młodszej dziewczyny, którą przez lata miał za największego wroga. Wyraża je gestami - ręcznie robionymi kanapkami, podróżą samochodem w deszczu i wieloma innymi. Uwielbiam go, jest bardzo złożoną postacią.
Emery to szalona, wrażliwa i bardzo skrzywdzona dziewczyna. Rodzice zgotowali jej los, który skazał ją na biedę i ukrywanie się w hotelowej szafie. Uwielbia słowa, uważa że niosą ze sobą ogromną moc, co pozwoliło mi się z nią utożsamić. Wątek jej relacji z ojcem jest niesamowity, wzruszyłam się podczas trudnych rozmów z ojcem. Jest jednocześnie odważna i pyskata, jej emocje to cała paleta barw.
Nie spodziewałam się, że ta historia tak mnie pochłonie! Uwielbiam jej głębię, różnorodne emocje jakie wywołała i ogrom uśmiechu na ustach (głównie dzięki Nashowi). Nie jest to typowy dark romans, nic w tej książce nie jest schematyczne. Sięgnijcie po tą książkę, jeżeli poszukujecie powiewu świeżości w kompozycji znanych motywów.
Kłamstwa, niedopowiedzenia, pożądanie i ogromna nienawiść to mieszanka, która gwarantuje wspaniałą lekturę pełną emocji.
Historia Nasha i Emery jest skomplikowana, ale jej głębia wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Przypadek sprawił, że zbliżyli się do siebie już jako młodzi ludzie, wtedy kiedy ona była córką bogatych pracodawców jego rodziców. Los bywa jednak...
W tej historii role się odwracają - to ona jest zabójcza i okrutna, a on dobry i czuły.
Madi poznajemy, kiedy czeka w czyśćcu na oficjalny przydział do nieba lub piekła. Jednak nie jest ona dobrą kobietą, robi wszystko co możliwe, aby skończyć w czeluściach zła i rozpusty. Jej celem jest kuszenie niewinnych ofiar do złego, a celem który ma zapewnić jej ciepłe miejsce w piekle okazuje się mężczyzna o duszy czystszej od górskiego kryształu.
Książka ta jest lekką fantastyką osadzoną we współczesnym świecie, która porwała mnie od pierwszych stron. Madi to wspaniała bohaterka, zła i wyrachowana do szpiku kości. Dąży po trupach do celu, ponieważ nie widzi swojego miejsca w niebie. Kiedy jednak jej cel okazuje się niemal niemożliwy do zrealizowania - odsłonięta zostaje jej wrażliwa i emocjonalna natura, która już dawno powinna umrzeć wraz z nią.
David to lekarz, dobry i uczynny mężczyzna, który w życiu stracił już bardzo wiele. Zamknął się w sobie i nie dopuszcza do siebie żadnej kobiety, ale dla Madi robi wyjątek. Nie wie jednak, jak wielki błąd popełnił.Napięcie między bohaterami jest niemal namacalne, a ich rozdarcie momentami trudne i bolesne.
Historia ta jest niezwykle ciekawa, oparta na relacji dwóch skomplikowanych bohaterów, którzy skrywają w sobie ogrom uczuć i emocji. Nie często spotkać się można z sytuacją, w której to ONA jest moralnie szara, a jednak tutaj jest to ograne we wzorowy sposób! Laura pisze lekko, jej styl jest wciągający i bardzo przystępny, szczególnie jeżeli z fantastyką nie macie wiele wspólnego.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak Madi zamierza trafić do piekła - koniecznie sięgnijcie po tą książkę!
W tej historii role się odwracają - to ona jest zabójcza i okrutna, a on dobry i czuły.
Madi poznajemy, kiedy czeka w czyśćcu na oficjalny przydział do nieba lub piekła. Jednak nie jest ona dobrą kobietą, robi wszystko co możliwe, aby skończyć w czeluściach zła i rozpusty. Jej celem jest kuszenie niewinnych ofiar do złego, a celem który ma zapewnić jej ciepłe miejsce w...
Kontrowersyjna, wzniosła, sensualna i pełna skrajności - taka właśnie jest książka, którą okrzyknięto mianem "upadku literatury". Jeżeli tak właśnie jest, to ja padam na kolana razem z nią.
Tyler jest księdzem, oddanym swojej parafii i roli, jaką odgrywa we wspólnocie małego miasteczka. Kiedy piękna nieznajoma przychodzi wyznać swoje grzechy, przypomina sobie boleśnie o tym, że jest przede wszystkim mężczyzną. Jest młody, jego dusza jest stara, a pragnienia wciąż żywe. Ich relacja ocieka namiętnością i pożądaniem, a ojciec Tyler to najgorętszy człowiek na ziemii (i w niebie).
Książkę tą podzieliłabym na dwie sfery - erotyczną oraz duchową. Spicy scen jest tutaj na prawdę dużo i są one mocne, kontrowersyjne i bardzo śmiałe. Przyznam, że musiałam odłożyć na chwilę tą lekturę, bo poziom napięcia seksualnego momentami mnie przytłaczał.
"Priest" to też rozważania na temat wiary, kościoła i bliskości z Bogiem. W żadnej mierze nie jest to historia obrażająca uczucia religijne. Wręcz przeciwnie - Tyler bardzo wzniośle wypowiada się o Bogu i swoim miejscu w kościele, poważnie podchodzi do tematu swojego powołania i tego, że dopuścił się grzechu. Jest to ogromny kontrast wobec tego, że jednocześnie oddaje się grzesznym przyjemnościom na ołtarzu swojej parafii. Jego upodobania są mocne, jest dominujący i lubi, kiedy kobiety są mu uległe.
Nie polubiłam się z główną bohaterką, uważam że autorka przelała całą swoją miłość na postać Tylera, a Poppy pozostawiła daleko w tyle. Jej zachowanie momentami było irracjonalne, ale jest to jedynie mały minusik. Wkręciłam się w ten świat pełen kontrastów - piękny i wulgarny jednocześnie.
Ta historia kręci się wokół uczuć, emocji, wiary i poczucia winy. Nie znajdziecie tutaj pędzącej fabuły, chociaż sceny zbliżeń Tylera i Poppy potrafią wciągnąć i wywołać ciepło na policzkach. Nie jest to historia dla każdego, ale jeżeli zdecydujecie się po nią sięgnąć - zróbcie to z otwartym umysłem. Jest ona oryginalna, unikatowa i pełna kontrastów, a mnie zaskoczyć jest ostatnio coraz trudniej. Ta książka jest gorąca jak samo piekło, a diabeł na pewno czyta ją sobie do poduszki.
Jeżeli przeczytanie tej książki było grzechem, to chciałabym wyspowiadać się u ojca Tylera. Amen.
Kontrowersyjna, wzniosła, sensualna i pełna skrajności - taka właśnie jest książka, którą okrzyknięto mianem "upadku literatury". Jeżeli tak właśnie jest, to ja padam na kolana razem z nią.
Tyler jest księdzem, oddanym swojej parafii i roli, jaką odgrywa we wspólnocie małego miasteczka. Kiedy piękna nieznajoma przychodzi wyznać swoje grzechy, przypomina sobie boleśnie o...
Absolutnie nietypowa, momentami niekomfortowa i totalnie wciągająca historia, która zawładnęła moim umysłem na wiele godzin.
Callie jest biolożką, która bada rzadki gatunek ciem. Mieszka w małym miasteczku, które ma swoje małe bolączki i problemy. Jej życie zmienia się nieodwracalnie, kiedy przez tajemniczy portal w lesie wpada do świata elfów, a dokładnie na plecy ich mrocznego księcia.
Tutaj zaczyna się jazda bez trzymanki, więc usiądźcie i nie wstawajcie podczas czytania tej książki. Świat elfów jest brutalny, mroczny i niezwykle surowy, momentami wręcz rażący. Sam książę Mendax to zło wcielone, typ spod najciemniejszej gwiazdy, który Callie pragnie początkowo zgładzić, a później zamknąć w klatce obok swojego łóżka. I dokładnie tak robi, bo przecież kto mu zabroni?
Mamy tutaj turniej, który pozwolić ma Callie wrócić do domu. Dziewczyna jest sprytna, wykazuje się wiedzą i zdrowym rozsądkiem. Mamy też trudną, toksyczną i namiętną relację księcia z kobietą, która nie należy do słodkich i cukierkowych. Nienawiść przeradza się w obsesję, a ta miesza w głowie mrocznego władcy. Intryga goni intrygę, a ostatnie kilkadziesiąt stron sprawi, że będziecie zbierać szczękę z podłogi. Takiego plot twistu chyba nikt się nie spodziewał.
No i jest relacja romantyczna, chociaż romantyzmu wiele w niej nie ma. Jest pożądanie, żar i bliskość dwóch istot, które nigdy nie powinny być razem. Jest to relacja tragiczna, pełna bólu i nadziei, którą autorka gasi wraz z ostatnimi stronami.
Ta historia nie należy do najłatwiejszych i uniwersalnych. Jest pojechana, szorstka, emocjonująca i mroczna. Przywodzi na myśl bajkę dla dorosłych, którą czyta się pod osłoną nocy. Jest dziwna, ale przez to niezwykle intrygująca i unikatowa. Jeżeli szukacie czegoś innego i macie otwarty umysł - sięgnijcie po to dark romantasy.
Wejdźcie do świata, w którym wszystko jest kłamstwem.
Absolutnie nietypowa, momentami niekomfortowa i totalnie wciągająca historia, która zawładnęła moim umysłem na wiele godzin.
Callie jest biolożką, która bada rzadki gatunek ciem. Mieszka w małym miasteczku, które ma swoje małe bolączki i problemy. Jej życie zmienia się nieodwracalnie, kiedy przez tajemniczy portal w lesie wpada do świata elfów, a dokładnie na plecy ich...
Zemsta, namiętność i tajemnice to mieszanka wybuchowa, którą pokochałam od pierwszych stron "Hate". Uwielbiam takie pokręcone historie, w których bohaterki ulegają pożądaniu i rozdarte są między dobrem, a złem.
Madison Kate została oskarżona o przestępstwo, którego nie popełniła. Trzech tajemniczych mężczyzn, którzy pozornie chcą jej pomóc, finalnie stają się jej zgubą. Kiedy po niemal roku wraca do domu, zastaje w nim właśnie tych przystojniaków, których zemstę planowała przez długie miesiące.
Madison jest pyskata, sarkastyczna i bardzo porywcza, a ja takie bohaterki wprost uwielbiam. Nie przejmuje się opinią innych, robi wiele rzeczy pod wpływem emocji i często tego żałuje. Jej relacja z tymi trzema diabłami jest trudna, czasami pełna nienawiści i skrajnych uczuć. Dziewczyna jest zła na cały świat, ponieważ ten wiecznie z nią pogrywa.
Mamy tutaj motyw odwróconego haremu, który w tym tomie nie jest zbyt uwidoczniony. Warto jednak poczekać od kolejnego tomu... tam dopiero się dzieje. Jest totalnie hot, emocje sięgają zenitu, a plot twist wciska w fotel. Klimat momentami jest mroczny i tajemniczy, więc wszystkie fanki dark romansów znajdą tutaj coś dla siebie.
Nie jest to książka dla każdego. Jeżeli jednak macie otwartą głowę, lubicie niezobowiązujące i pikantne historie pełne zwariowanych akcji - sięgnijcie po "Hate" i całą serię "Madison Kate". Zapewniam, że przeczytacie ją niemal jednym tchem.
Zemsta, namiętność i tajemnice to mieszanka wybuchowa, którą pokochałam od pierwszych stron "Hate". Uwielbiam takie pokręcone historie, w których bohaterki ulegają pożądaniu i rozdarte są między dobrem, a złem.
Madison Kate została oskarżona o przestępstwo, którego nie popełniła. Trzech tajemniczych mężczyzn, którzy pozornie chcą jej pomóc, finalnie stają się jej zgubą....
Wejdźcie do świata, w którym walka o przetrwanie ubrana jest w złoto i najdroższe klejnoty. Poznajcie historię, w której główna bohaterka zza surowych krat więzienia trafia do zamku, który za fasadą piękna i bogactwa skrywa ogrom tajemnic. Ta historia jest kwintesencją tego, co ubóstwiam w romantasy. Walka i niepewność przeplatają się z namiętnością i zachwytem, co czyni tę książkę idealnym połączeniem, znanych motywów!
Lor poznajemy w momencie, w którym walczy o przetrwanie w więzieniu, który jest właściwie jedynym miejscem, jakie zna. Dziewczyna ma cięty język, jest pyskata i odważna, gotowa zrobić wszystko, aby ocalić skórę. Kiedy z niewiadomych przyczyn trafia do opływającego złotem zamku, zostaje zmuszona aby stanąć do walki o tron i rękę króla Atlasa. Pochodzenie Lor determinuje fakt, że wszyscy skazują ją na klęskę. Turniej jest krwawy, chociaż opiera się nie tylko na konkurencjach fizycznych. Dużo jest w nim kłamstw, manipulacji i fałszu, które sprawdzają moralność uczestniczek. Kiedy jednak Lor staje się ulubienicą złotego króla, jej sytuacja dynamicznie się zmienia. Ta historia ma jednak drugie dno...
Historia ta jest idealnym połączeniem romansu, ciekawej fabuły i emocji. Związek Lor i Atlasa jest przepełniony namiętnością, ale jest też grą pozorów i próbą przechytrzenia przeciwniczek. Dziewczyna walczy o przetrwanie, podczas gdy inne kandydatki startują w konkursie o koronę i życie w wiecznym luksusie. Jest to opowieść o nierównościach społecznych, zacieraniu się granic moralności w obliczu śmierci oraz walce z własnymi ograniczeniami. Nie brakuje tutaj pikanterii, która jednak pozostawia gorzki smak z uwagi na wątpliwe zamiary Atlasa wobec Lor. Nie martwcie się jednak - do akcji wkroczy w końcu pan "mroczny i niebezpieczny"! :)
Znajdziecie w tej książce wątek romantyczny jak w "Dworach", fabułę niczym w "Rywalkach" i emocje rodem z "Igrzysk Śmierci". Uwielbiam tą historię za idealne wyważenie romansu, fabuły i zwrotów akcji, co czyni ją jednym z najlepszych romantasy, jakie kiedykolwiek wpadły mi w ręce. Warto podkreślić też styl pisania autorki, który jest niesamowicie przyjemny i komfortowy.
Jeżeli szukacie wciągającego romantasy z silną i nietuzinkową bohaterką, pewną dozą pikanterii i porywającą fabułą - koniecznie sięgnijcie po "Tron Królowej Słońca". Pamiętajcie tylko, że nie wszystko złoto, co się świeci. :)
Wejdźcie do świata, w którym walka o przetrwanie ubrana jest w złoto i najdroższe klejnoty. Poznajcie historię, w której główna bohaterka zza surowych krat więzienia trafia do zamku, który za fasadą piękna i bogactwa skrywa ogrom tajemnic. Ta historia jest kwintesencją tego, co ubóstwiam w romantasy. Walka i niepewność przeplatają się z namiętnością i zachwytem, co czyni...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wilki to symbol dzikości i dynamiki, niepokorności i walki. Taka właśnie jest "Odrzucona", czyli historia o dziewczynie skazanej na potępienie, przez własnego ojca.
Tytuł książki nawiązuje do odrzucenia głównej bohaterki przez jej wilczego partnera z watahy. Po zdradzie, jakiej dopuścił się jej ojciec, Mera żyje w strachu i bólu, a to jest dla niej ogromnym ciosem. Kobieta w żalu i w rozpaczy po pierwszej przemianie, wzywa na pomoc Bestię Cienia, który niespodziewanie przybywa jej na pomoc. W zamian chce jednak pomocy niepokornej wilczycy...
W tej historii porwał mnie pomysł na fabułę, która od początku do ostatniej strony trzyma w napięciu. Dzieje się tutaj mnóstwo, zarówno w kontekście relacji bohaterów, jak i ich wspólnej misji. Autorka wykreowała ciekawy świat, którego opiekunem jest właśnie Bestia Cienia, a nasza Mera wielokrotnie wchodzi mu w drogę.
Książka ta nie jest historią dla każdego, ja jednak ją uwielbiam! Główna bohaterka ma cięty język, nie boi się wkurzyć bestii i każdego, kto wejdzie jej w drogę. Jest niepokorna, dociekliwa i silna, czego dowodem jest przetrwanie wielu lat nękania ze strony członków watahy. Ona znosi to jednak z głową uniesioną wysoko, chociaż w głębi serca pragnie uciec jak najdalej od ludzi, których bawi jej cierpienie. Uwielbiam jej kreację, czuję że zostałybyśmy przyjaciółkami od wina i kalorycznego jedzenia. Jej relacja z Shadowem jest pełna emocji, wzajemnej niechęci i zwrotów akcji. Zdecydowanie jest to slow burn, więc radzę uzbroić się w cierpliwość.
Jestem też fanką samego Shadowa - skrytego i tajemniczego potwora o wielu twarzach. Jest arogancki, sarkastyczny i obcesowy, nie bawi się w zbędne uprzejmości, co czyni go wiarygodnym i totalnie pociągającym. Jego relacja z Merą jest niemal zwierzęca, trudna i bardzo burzliwa, co szczególnie obrazuje finał pierwszego tomu.
Drugi tom tej historii już niedługo, a ja nie mogę doczekać się dalszych losów niepokornej wilczycy i Bestii Cienia. Ubóstwiam takie pokręcone historie, romantasy przy którym mogę się zrelaksować i oderwać od rzeczywistości. Ta książka jest wulgarna i odważna, ale również pełna humoru i niesamowitej akcji. Jeżeli silne bohaterki są bliskie Twojemu sercu, to zdecydowanie zakumplujesz się z Merą i jej ciętym językiem. :)
Wilki to symbol dzikości i dynamiki, niepokorności i walki. Taka właśnie jest "Odrzucona", czyli historia o dziewczynie skazanej na potępienie, przez własnego ojca.
Tytuł książki nawiązuje do odrzucenia głównej bohaterki przez jej wilczego partnera z watahy. Po zdradzie, jakiej dopuścił się jej ojciec, Mera żyje w strachu i bólu, a to jest dla niej ogromnym ciosem. Kobieta...
Gdybym miała wybrać jedną autorkę, której książki miałabym czytać do końca życia - byłaby to Mariana Zapata. Uwielbiam jej twórczość, napięcie które potrafi zbudować słowami i uczucia, jakie we mnie wywołuje. Nie inaczej było w przypadku tej książki.
Luna jest lakiernikiem samochodowym, od lat pracuje w warsztacie, który jest dla niej drugim domem. Niemal od tak długiego czasu darzy uczuciem swojego gburowatego szefa Ripleya, któremu jednak nie daje tego odczuć. Ta dwójka jest jak ogień i woda, słońce i burzowa chmura. Luna stara się żyć chwilą, pomimo iż życie mocno daje jej w kość. Mężczyzna natomiast jest skryty i tajemniczy, a swoje serce zamknął w żelaznej klatce. Sekrety napędzają fabułę, a wiele z nich światło dzienne ujrzy dopiero na ostatnich stronach książki.
Zapata to mistrzyni slow burn, więc rozwoju akcji nie spodziewajcie się wcześniej niż na 400 stronie. Wielokrotnie miałam ochotę wyrzucić tę książkę przez okno, jednak wspaniały sposób pisania autorki sprawił, że w napięciu przeczytałam ponad 700 stron tej historii. Zbliżenia między bohaterami były bardzo powolne, stopniowe i długo wyczekiwane. Kiedy jednak doszło między nimi do ich wybuchu, czułam go w kościach.
Bardzo podoba mi się praca, jaką wykonuje Luna. Pozornie dedykowana jedynie mężczyznom, jednak dziewczyna odnajduje się pośród nich jak ryba w wodzie, wielokrotnie udowadniając swoją wartość. Ważne są dla niej siostry, dla których to poświęca niemal wszystko, a to czyni jej życie trudnym. Jest zawzięta, a jednocześnie wciąż walczy z demonami przeszłości. Jest jej trudno, ale uśmiecha się przez łzy - myślę, że wiele osób może utożsamić się z Luną.
Rip natomiast jest najbardziej gburowatym mężczyzną świata. Przez kilkaset stron jego interakcje z główną bohaterką opierają się głównie na burknięciach i krzywych spojrzeniach. Szukacie prawdziwego gbura? Już nie musicie!
Historia ta pełna jest bólu, emocji i tajemnic. Znajdziecie tutaj klimat małego miasteczka, motyw grumpy and shunshine oraz wyraźną różnicę wieku. Nie jest to jednak romans dla każdego - jeżeli jesteście niecierpliwi i szukacie akcji, to zdecydowanie nie znajdziecie jej tutaj. W tej książce wszystko dzieje się bardzo powoli, żeby nie powiedzieć mozolnie. Ja jednak uwielbiam tego typu relacje, więc byłam usatysfakcjonowana! :)
Gdybym miała wybrać jedną autorkę, której książki miałabym czytać do końca życia - byłaby to Mariana Zapata. Uwielbiam jej twórczość, napięcie które potrafi zbudować słowami i uczucia, jakie we mnie wywołuje. Nie inaczej było w przypadku tej książki.
Luna jest lakiernikiem samochodowym, od lat pracuje w warsztacie, który jest dla niej drugim domem. Niemal od tak długiego...
Kiedy wypowiadam słowo "romantasy", myślę o romansie osadzonym w świecie fantastycznym. Mam na myśli namiętność, uczucia, emocje i niesamowicie ciekawy, magiczny świat, a wszystko to opakowane w ulubione motywy. "Pierwsza Faza Zaćmienia" to dla mnie swoisty synonim tego właśnie słowa.
Ta historia to opowieść o silnej i charakternej czarownicy, która zgadza się na aranżowane małżeństwo z królem wampirów, aby pomóc w ten sposób rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw na terenie jej królestwa. Znajdziecie tutaj wszystko to, czego potrzebuje dobre romantasy, a nawet więcej.
Najistotniejsza jest fabuła, która opiera się właśnie na rozwikłaniu zagadki ów zbrodni. Nie jest ona prosta, a odpowiedź zaskakuje czytelnika i sprawia, że książka ta jest niesamowicie dynamiczna i ciekawa. Świat fantastyczny jest rozbudowany, jednak z uwagi na to, że jest to urban fantasy - jest on przystępny i nie wprowadza niepotrzebnego chaosu. Pojawiają się czarownice, wampiry i wilkołaki, których relacje są gorące jak samo piekło. Czytelnik zostaje wprowadzony do świata, w którym moce decydują o życiu i śmierci, a sojusze są najlepszym sposobem na ochronę siebie i bliskich.
Wątek romantyczny jest tutaj poprowadzony świetnie, napięcie między bohaterami wyczuć można niemal od pierwszego ich spotkania. Nie wszystko jest jednak jednoznaczne, podobnie jak uczucia tej dwójki. On jest zaborczy i arogancki, a ona nie chce dać mu klucza do swojego serca - uwierzcie mi, to jest prawdziwa mieszanka wybuchowa! A spicy sceny... namiętne, gorące i totalnie rozpalające policzki!
Mamy zatem motyw aranżowanego małżeństwa, w który wplecione zostało wiele mniejszych wątków, nadających tej historii głębi. Bohaterowie, zarówno główni jak i drugoplanowi, są szczegółowo wykreowani, polubicie ich już od pierwszego spotkania. Ta historia wywołuje emocje, sprawia że chce się ją przeczytać jednym tchem.
Jeżeli szukacie lekkiej, a jednocześnie wciągającej historii miłosnej w świecie fantasy, okraszonej sporą dawką pikanterii i humoru - koniecznie sięgnijcie po "Pierwszą Fazę Zaćmienia". Zapewniam, że pokochacie bohaterów i będziecie z niecierpliwością wypatrywać kolejnego tomu tej cudownej historii! :)
Kiedy wypowiadam słowo "romantasy", myślę o romansie osadzonym w świecie fantastycznym. Mam na myśli namiętność, uczucia, emocje i niesamowicie ciekawy, magiczny świat, a wszystko to opakowane w ulubione motywy. "Pierwsza Faza Zaćmienia" to dla mnie swoisty synonim tego właśnie słowa.
Ta historia to opowieść o silnej i charakternej czarownicy, która zgadza się na...
Absolutnie wspaniała, zapierająca dech w piersiach kontynuacja historii, która zawładnęła mną bez końca.
Jak cudownie było znów zanurzyć się do świata Violet, pełnego sarkastycznych smoków, niebezpiecznych misji i trudnych decyzji. To właśnie te latające stworzenia sprawiły, że pokochałam tą część niemal od pierwszych stron. Ich słowne przekomarzanki to jedynie tło dla ogromnej miłości i oddania, jakim darzą się wzajemnie.
Ten tom serii jest bardziej mroczny, akcja jest szybka i dynamiczna. Od początku czuć napięcie między bohaterami, spowodowane widmem nadchodzącej wojny. Widać to też w relacji Violet z Xadenem, w której wiele jest złości, żalu i niedopowiedzeń. Cieszę się, że autorka zdecydowała się ukazać bardziej wrażliwą stronę dowódcy, kierującego się dobrem swojej wybranki i ludu. Doceniam też, że to Violet wyszła na pierwszy plan, a jej relacja z Riorsonem nie była tutaj dominująca, chociaż miała ogromne znaczenie dla przebiegu fabuły. Uwielbiam relację romantyczną w tej książce i to, że bohaterowie są gotowi walczyć w swojej obronie na wszystkich polach. Nie zabrakło jednak spicy scen, które totalnie rozpalają zmysły!
"Iron Flame" to przede wszystkim walka o tożsamość, władzę i własne serce. Mamy tutaj wiele scen bitewnych, ale również sporo negocjacji, odkrywania tajemnic i budowania taktyki. Życie na uczelni wojskowej nie toczy się już normalnym rytmem, a Violet i jej przyjaciele zmuszeni są bardzo szybko zdobywać nowe umiejętności. Pojawia się wiele przemocy, dzięki czemu Violet staje się silniejsza i bardziej odporna na zło, które ją dotyka. Jest gotowa poświęcić wszystko, a nawet własne życie, aby uratować niewinnych. Dziewczyna podejmuje wiele ryzykowanych decyzji, nie zawsze licząc się ze zdaniem innych, co pozytywnie wpływa na jej odbiór. Pojawiają się nowi bohaterowie, wracają też stare koszmary - nie brakuje zatem emocji, które potrafią wywołać uśmiech, rozpalić policzki i doprowadzić do płaczu.
Ważny w tej części jest wątek relacji rodzinnych pomiędzy Violet i jej rodzeństwem, a także matką. Jest ukazana zdecydowanie szerzej, Violet potrafi postawić swoje decyzje na pierwszym miejscu, nawet pomimo decyzji matki. Jest to jeden z najciekawszych wątków, który wywołał we mnie ogrom emocji.
Kocham tą książkę całym sercem i mówiąc szczerze - nie jestem w stanie wskazać jej wad. Jest zdecydowanie bardziej dynamiczna, ciekawsza niż pierwszy tom i rozjaśnia sporo aspektów, które w Czwartym Skrzydle były owiane tajemnicą. Świetnie, że autorka dawkuje te informacje, dzięki temu wywołuje w czytelniku niesamowitą ciekawość. Ta książka stoi smokami - Andarna i Tairn to dwa jej najjaśniejsze punkty, które wprowadziły niesamowitą atmosferę. Chętnie przeczytałabym opowieść tylko o smoczych relacjach!
Zakończenie tej historii to istny kosmos - wprawiło mnie w osłupienie i nie wiem, jak wytrzymam kolejne miesiące do premiery trzeciego tomu. Autorka niesamowicie mnie zaskoczyła, wprowadzając tak mocny plot twist, że niczego się nie spodziewałam. Płakałam razem z Violet, którą Żelazny Płomień poturbował na wszystkie możliwe sposoby. Dawno nie miałam tak dużego kaca czytelniczego, co bardzo dobrze świadczy o "Iron Flame".
Absolutnie wspaniała, zapierająca dech w piersiach kontynuacja historii, która zawładnęła mną bez końca.
Jak cudownie było znów zanurzyć się do świata Violet, pełnego sarkastycznych smoków, niebezpiecznych misji i trudnych decyzji. To właśnie te latające stworzenia sprawiły, że pokochałam tą część niemal od pierwszych stron. Ich słowne przekomarzanki to jedynie tło dla...
Są takie książki, których okładki bywają mylące i ta jest jedną z nich. Spodziewałam się lekkiego letniego romansu, a dostałam trudną i bolesną historię o uleganiu oczekiwaniom.
Uwielbiam pióro Elizabeth i wiem, że potrafi kreować odmienne historie. Ta należy do trudnych, skomplikowanych i niezwykle przejmujących. Juliet zostaje przyjęta pod dach pastora, kiedy własna rodzina okazuje się najgorszą z możliwych. Tam stara się odwdzięczyć za ratunek, a jednocześnie pozostać sobą. Nikt jednak nie szanuje jej autonomii, wyborów i upodobań, bo każdy widzi w niej jedynie przybłędę.
Juliet związana jest z najgorszym (NAJGORSZYM) książkowym facetem ever. Danny to mami-synek, który w dziewczynie widzi jedynie materiał na grzeczną żonę i panią domu. Ilość negatywnych emocji, jakie wywołał we mnie ten typ, wybiła poza skalę. Jego kolega Luke dostrzega natomiast w Juliet chęć usamodzielnienia, więc wielokrotnie podpuszcza ją i rzuca jej drobne wyzwania. Ich relacja jest trudna i bolesna, nie można nazwać jej lekką i romantyczną.
Tak bardzo chciałam, aby autorka w końcu dała tej dwójce odrobię wytchnienia! Historia bardzo mi się podobała, ale męczyło mnie ogromne cierpienie bohaterów. Szkoda, że Juliet tak długo pozostała bierna i zaślepiona, być może jej szczęście z przystojnym surferem trwałoby więcej niż trzy strony epilogu.
To historia z rodzaju tych, które osiadają głęboko w sercu. Była ciężka, zagmatwana i wielokrotnie miałam ochotę powiedzieć bohaterom kilka niecenzuralnych słów. Wywołała we mnie masę sprzecznych emocji. Nie wszystkie były pozytywne, ale większość z nich mocno na mnie wpłynęła. Czy polecam? Tak, jeżeli nie szukacie romansu idealnego. Jeżeli chcecie poznać trudną i pełną bólu relację, która latami była skazywana na porażkę - sięgnijcie po książkę z niepozorną okładką.
Są takie książki, których okładki bywają mylące i ta jest jedną z nich. Spodziewałam się lekkiego letniego romansu, a dostałam trudną i bolesną historię o uleganiu oczekiwaniom.
więcej Pokaż mimo toUwielbiam pióro Elizabeth i wiem, że potrafi kreować odmienne historie. Ta należy do trudnych, skomplikowanych i niezwykle przejmujących. Juliet zostaje przyjęta pod dach pastora, kiedy własna...