-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński4
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński23
Biblioteczka
2024-05-30
2024-05-27
2024-05-26
Książka, o której nawet nie myślałam, że potrzebuję. Świetnie napisana, z poszanowaniem dla czytelnika jak i dla bohaterów i ich rodzin. Najciekawsza była dla mnie jednak druga część rzucająca w końcu odrobinę światła na cały łańcuch zdarzeń, który rusza po zgłoszeniu zaginięcia i jak wyglądają pracę poszczególnych osób.
Książka, o której nawet nie myślałam, że potrzebuję. Świetnie napisana, z poszanowaniem dla czytelnika jak i dla bohaterów i ich rodzin. Najciekawsza była dla mnie jednak druga część rzucająca w końcu odrobinę światła na cały łańcuch zdarzeń, który rusza po zgłoszeniu zaginięcia i jak wyglądają pracę poszczególnych osób.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-22
Zabrakło tutaj czegoś w końcówce, takiego mocniejszego tąpnięcia. Ale na pewno wrócę do Ustki z tomem drugim.
Zabrakło tutaj czegoś w końcówce, takiego mocniejszego tąpnięcia. Ale na pewno wrócę do Ustki z tomem drugim.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-17
Idealnie sprawdziła się na podróż pociągiem! I choć miałam parę zastrzeżeń jeśli chodzi o tłumaczenie (miałam wrażenie, że w niektórych momentach zdania wychodziły dość koślawo), to spełniła swoją rolę. Pewnie sięgnę po drugi tom!
Idealnie sprawdziła się na podróż pociągiem! I choć miałam parę zastrzeżeń jeśli chodzi o tłumaczenie (miałam wrażenie, że w niektórych momentach zdania wychodziły dość koślawo), to spełniła swoją rolę. Pewnie sięgnę po drugi tom!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-15
Mój mały ranking to:
🧡 OGIEŃ
💙 WODA
🩶 POWIETRZE
💚ZIEMIA
Ten zbiór podobał mi się nawet bardziej niż poprzedni, a nie sądziłam że to możliwe! Mam nadzieję, że to nie ostatnie takie książkowe przedsięwzięcie.
Mój mały ranking to:
🧡 OGIEŃ
💙 WODA
🩶 POWIETRZE
💚ZIEMIA
Ten zbiór podobał mi się nawet bardziej niż poprzedni, a nie sądziłam że to możliwe! Mam nadzieję, że to nie ostatnie takie książkowe przedsięwzięcie.
2024-05-14
No nie ukrywam, trochę się rozczarowałam. Ale może dlatego, że po opisie w mojej głowie ta historia wyglądała zupełnie inaczej!
Może trochę za dużo kalek z innych powieści. Na początku poczułam się też rzucona prosto w sam środek świata, którego nikt mi nie wytłumaczył. Wszystko musiałam brać za pewnik nie rozumiejąc zasad, a przez to nie rozumiejąc też decyzji bohaterów. Jako tako wkręciłam się dopiero w połowie.
No nie ukrywam, trochę się rozczarowałam. Ale może dlatego, że po opisie w mojej głowie ta historia wyglądała zupełnie inaczej!
Może trochę za dużo kalek z innych powieści. Na początku poczułam się też rzucona prosto w sam środek świata, którego nikt mi nie wytłumaczył. Wszystko musiałam brać za pewnik nie rozumiejąc zasad, a przez to nie rozumiejąc też decyzji bohaterów....
2024-05-08
Agnieszka Jelonek w doskonałej formie
Agnieszka Jelonek w doskonałej formie
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-08
Znacie to uczucie, gdy tak bardzo nie możecie doczekać się jakiejś książki, że wystajecie pod oknem wyczekując kuriera? Ja tak i myślę, że większość osób czytających było w moich butach. Tak właśnie było z „Nadchodzącą falą”. Tym bardziej, że tu oczekiwania były dużo większe, niż przy poprzednich premierach spod szyldu Szczelin. Tu byłam pewna, że jest materiał na reportażową topkę 2024.
Na wstępie zaznaczę, że „Nadchodząca fala” napisana jest bardziej jak praca naukowa niż reportaż. Już po pierwszych stronach przypomniało mi się jak kilka lat temu pisałam pracę magisterską używając doskonale wszystkim znanych kalek i zwrotów zalecanych przy pisaniu tego typu prac. Nie wpływa to negatywnie na odbiór książki – w żadnym wypadku. Ale może być zaskoczeniem dla osób, które przy rozpoczęciu lektury spodziewały się czegoś bardziej „klasycznego”.
Do tej pory nie miałam styczności z książką o takiej tematyce. O sztucznej inteligencji czytałam raczej w „bardziej nowoczesnych mediach”, czyli w sieci. W końcu jednak pojawiało się coraz więcej skrótowych informacji, a ja chciałam więcej. Czy ta książka zaspokoiła ten głód wiedzy?
Mustafa Suleyman bierze czytelnika pod rękę i prowadzi go przez historyczne dzieje od jednej przełomowej fali do drugiej, chcąc uświadomić go jakie zagrożenia i korzyści może nieść za sobą ta, która już się do nas zbliża. Rysuje obraz, w którego jego publiczność wpatruje się z szeroko otwartą buzią i nie może przestać szukać nowych, jeszcze bardziej znaczących szczegółów. Niby wszyscy znamy naszą historię, ale okazuje się, że użycie zupełnie innych farb na tym samym obrazie, może dać zupełnie inne spojrzenie. I nagle okazuje się, że patrzymy na to samo, zupełnie inaczej.
Nie jest to książka bez wad, bo jednak sposób w jaki jest napisana – bardziej jak praca naukowa niż klasyczny reportaż – narzuca z góry kilka błędów, których w książkach można zazwyczaj uniknąć. Powtórzenia niektórych wyrażeń, wracanie ciągle do problemu, który opisujemy i dość sporo informacji (nawet najsilniejszy książkowy zawodnik wyląduje w końcu na macie ringu w tym starciu). Ale mimo wszystko uważam „Nadchodzącą falę za książką jak najbardziej wartą przeczytania. Zwłaszcza teraz. Ba, ja ją nawet gorąco polecam, bo mimo jej małych mankamentów czytałam z ogromnym zaciekawieniem.
Czy zaspokoiłam głód wiedzy? Nie, chyba chcę więcej, ale tak to chyba jest z dobrymi książkami – zawsze chce się więcej.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Szczeliny.
Znacie to uczucie, gdy tak bardzo nie możecie doczekać się jakiejś książki, że wystajecie pod oknem wyczekując kuriera? Ja tak i myślę, że większość osób czytających było w moich butach. Tak właśnie było z „Nadchodzącą falą”. Tym bardziej, że tu oczekiwania były dużo większe, niż przy poprzednich premierach spod szyldu Szczelin. Tu byłam pewna, że jest materiał na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-07
Zdecydowanie za długi ten tom. Po 500 stronach miałam już dość tej historii na wielu płaszczyznach. Yarros średnio radzi sobie z opisywaniem bitew i spisków, wiec z ciężkim sercem muszę powiedzieć, że najmocniejszym punktem był tutaj wątek romantyczny. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że wystarczyłoby żeby bohaterowie normalnie porozmawiali, a nie obrażali się na siebie jak w zwyczaju mają gimnazjaliści w swoich pierwszych poważnych związkach.
Pewnie sięgnę po kontynuację, chociaż już bez większego pośpiechu i oczekiwań. Raczej w momencie, gdy będę chora i mam zwiększoną tolerancję dla takich książek.
Zdecydowanie za długi ten tom. Po 500 stronach miałam już dość tej historii na wielu płaszczyznach. Yarros średnio radzi sobie z opisywaniem bitew i spisków, wiec z ciężkim sercem muszę powiedzieć, że najmocniejszym punktem był tutaj wątek romantyczny. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że wystarczyłoby żeby bohaterowie normalnie porozmawiali, a nie obrażali się na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-05
Spodziewałam się czegoś więcej, a oprócz tego dostałam podręcznik z historii psychologii. Wielka szkoda, bo w tym temacie był ogromny potencjał.
Książka podniosła się na koniec ale niestety było to za mało.
Spodziewałam się czegoś więcej, a oprócz tego dostałam podręcznik z historii psychologii. Wielka szkoda, bo w tym temacie był ogromny potencjał.
Książka podniosła się na koniec ale niestety było to za mało.
2024-05-01
O dziwo, podobała mi się ta powieść bardziej niż Dracula.
O dziwo, podobała mi się ta powieść bardziej niż Dracula.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-28
No niestety jest to rozczarowanie.
Powieść w takim stylu musi udźwignąć na swoich barkach świetnie napisany bohater. Tutaj zabrakło trochę charakteru, przez co cała powieść wlekła się w nieskończoność
No niestety jest to rozczarowanie.
Powieść w takim stylu musi udźwignąć na swoich barkach świetnie napisany bohater. Tutaj zabrakło trochę charakteru, przez co cała powieść wlekła się w nieskończoność
2024-04-21
2024-04-21
Biały głód tego autora podobał mi się zdecydowanie bardziej. Tu Ollikainen daje nam mikro powieść z małą społecznością w roli głównej. I choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to książka właściwie o niczym i wieje nudą, to dzięki przepięknemu językowi czyta się dalej i nie można uwolnić.
Biały głód tego autora podobał mi się zdecydowanie bardziej. Tu Ollikainen daje nam mikro powieść z małą społecznością w roli głównej. I choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to książka właściwie o niczym i wieje nudą, to dzięki przepięknemu językowi czyta się dalej i nie można uwolnić.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-21
2024-04-20
2024-04-16
Reportaży o miłości powstało w ostatnim czasie kilka. Temat został rozpracowany na tylu różnych płaszczyznach, że aż ciężko uwierzyć, że udałoby się napisać coś nowego, albo chociaż świeżego. Bo ile można czytać o tym samym w reportażach? No właśnie, do powieści się wraca, a co z literaturą faktu? Dlatego mimo wszystko do tej pozycji z repertuaru wydawnictwa Szczeliny podchodziłam dość ostrożnie. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie, bo dałam się porwać już po przewróceniu pierwszej strony.
Co jednak nie oznacza, że książka jest bez wad. Można trochę powiedzieć, że autor chce złapać za dużo srok za ogon jednocześnie. Niektóre wątki są zbytnio pospieszone, a przy innych tupałam już niecierpliwie nogą. Jeszcze inni uznają, że jest ich po prostu za dużo jak na jedną książkę. Piskale nie można jednak odmówić dobrego pióra i przytrzymywania czytelnika przy lekturze. Bo naprawdę miałam problem, żeby ją odłożyć. Tak dałam się autorowi zamotać, że ostatecznie przeczytałam tę pozycję prawie na raz. Co przy dodatkowo tak trudnym temacie jest tylko atutem.
Piskała zabiera czytelników w podróż przez Erytreę, Tanzanie, Kongo, Ugandę i Etiopię. Przez rozległe problemu, które dręczą umęczone upałem ziemie i ludzi. Czy w świecie, gdzie głód, bieda i ciągłe wojny są na porządku dziennym jest jeszcze miejsce na jakiekolwiek uczucie inne niż chęć przeżycia?
Nigdy nie pomyślałabym, że przeczytam reportaż o Afryce skupiający się na miłości. A jednak skupienie się autora na tym jednym konkretnym i wspólnym dla wszystkich niezależnie od miejsca zamieszkanie akcencie, dodatkowo uwypukla, to na co najbardziej powinniśmy zwrócić uwagę w tej pozycji. Na to jak tak naprawdę wygląda tam teraz współcześnie życie. Jak potoczyły się często przemilczane konflikty, o którym nie mamy zielonego pojęcia. Jak bardzo powinniśmy skorygować sobie spojrzenie na ten kraj. Nie jest to reportaż w 100 % doskonały, bo też niewiele takich jest. Ale uważam, że jest to coś, za co warto się zabrać na początku swojej przygody z tym gatunkiem. Wierzę, że wielu z początkujących czytelników po spotkaniu z tą lekturę zagości w ramionach literatury faktu na dłużej.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Szczeliny
Reportaży o miłości powstało w ostatnim czasie kilka. Temat został rozpracowany na tylu różnych płaszczyznach, że aż ciężko uwierzyć, że udałoby się napisać coś nowego, albo chociaż świeżego. Bo ile można czytać o tym samym w reportażach? No właśnie, do powieści się wraca, a co z literaturą faktu? Dlatego mimo wszystko do tej pozycji z repertuaru wydawnictwa Szczeliny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-14
Lubię takie książki, które opisują miejsca, o których wiem niewiele i jednocześnie odzierają z tych różowych szat, które gdzieś tam kiedyś narzuciliśmy na te kraje z opowiedzianych tu i ówdzie historii. Szwajcaria jawiła mi się, jako taki trochę kraj idealny. Jak się okazuje nie dla kobiet.
Agnieszka Kamińska przeprowadza czytelnika najpierw przez niewiarygodnie długą historię dążenia do prawa do głosowania, a potem boleśnie punktuje te elementy życia w Szwajcarii, które nie doświadczyły jeszcze równouprawnienia.
Niestety, ostatecznie patrząc na całość walczyłam jednocześnie z dwoma psami. Uciekającym zainteresowaniem na początku i końcówce książki, a moją ogromną determinacją by dowiedzieć się jak najwięcej. Ostatecznie wyszedł remis, bo choć trochę się pomęczyłam, to mam wrażenie, że wyciągnęłam z tego reportażu dość sporo. Pytanie tylko, ile będę z niego pamiętać za kilka miesięcy.
Lubię takie książki, które opisują miejsca, o których wiem niewiele i jednocześnie odzierają z tych różowych szat, które gdzieś tam kiedyś narzuciliśmy na te kraje z opowiedzianych tu i ówdzie historii. Szwajcaria jawiła mi się, jako taki trochę kraj idealny. Jak się okazuje nie dla kobiet.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAgnieszka Kamińska przeprowadza czytelnika najpierw przez niewiarygodnie długą...