Najnowsze artykuły
- ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
- ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
- ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
- Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Simon Stålenhag
Źródło: https://www.salomonssonagency.se/simon-stalenhag
8
8,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, pozostałe
Urodzony: 20.01.1984
Szwedzki artysta-malarz, ilustrator, autor oraz muzyk i współtwórca gier komputerowych. Znany i doceniany przede wszystkim poprzez jego dystopijne powieści ilustrowane "Tales from the Loop" i "The Electric State".https://www.simonstalenhag.se/
8,5/10średnia ocena książek autora
30 przeczytało książki autora
72 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Tajemnice Pętli: Spoza Czasu
Simon Stålenhag, Rickard Antroia
9,0 z 2 ocen
7 czytelników 0 opinii
2021
Tajemnice Pętli: Maszyny, nasi przyjaciele i inne tajemnice
Simon Stålenhag, Nils Hintze
7,3 z 3 ocen
11 czytelników 0 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Tales from the Loop Simon Stålenhag
7,8
Okładka tego albumu spowodowała, że zrobiłem coś po raz pierwszy: zamówiłem tę książkę na grubo przed oficjalnym wejściem do sprzedaży. Czekałem na dostawę z niecierpliwością i obawą, czy aby ten chronologicznie pierwszy album Stålenhaga będzie równie dobry jak „The Electric State”. Już pierwsze pobieżne przeglądniecie książki rozwiało moje obawy.
Autor „Tales from the Loop” musiał chyba wychować się w pobliżu złomowiska lub jakiejś opuszczonej ruiny fabrycznej. Obrazy Szweda tchną nostalgią postindustrialnych krajobrazów. Wiele z nich, ale bynajmniej nie wszystkie, to ilustracje do historii chłopca, którego rodzice pracują w „The Loop”, największym przyśpieszaczu cząstek elementarnych świata. Prawie niepostrzeżenie, małymi krokami, Stålenhag wciąga czytelnika w swój alternatywny świat, w którym w latach 40-tych XX-go wieku doszło do kolejnej rewolucji przemysłowej: odkrycie efektu magnetrinowego umożliwiło konstrukcję nowej generacji pojazdów – wielkich, nieco podobnych do starych sterowców statków, utrzymujących się bez pomocy skrzydeł lub zbiorników z gazem w powietrzu. Dla bohatera książki widok takiego pojazdu należy do zwykłych wydarzeń dnia. Jednak te bardzo realistyczne obrazy albumu niepokoją. Czasami zdają się być ilustracjami z nieprzyjemnego snu, w którym śniący dobrze zdaje sobie sprawę z istnienia jakiegoś zagrożenia – ale w żaden sposób nie potrafi określić jego źródła.
Ten podprogowy niepokój, sprawnie potęgowany przez obrazy, w których surowa szwedzka natura kontrastuje z najnowocześniejszymi wytworami inżynierii, towarzyszy lekturze nieustannie. Impresje Stålenhaga, pozornie luźno ze sobą powiązane historie, połączone jedynie osobą głównego bohatera, są technicznie doskonałe, bardzo sprawnie kombinując luźno prowadzony pędzel z hiperrealistycznie oddanymi maszynami, robotami i instalacjami przemysłowymi. Kreska nie jest aż tak doskonała jak w „The Electric State”, gdzie ma się czasami wrażenie oglądania fotografii – ale to nie zarzut, lecz jedynie stwiedzenie faktu.
Stålenhag potęguje nierzeczywisty nastrój poprzez wplecenie wątku o... dinozaurach. Tak, te prastare gady mają swoje uzasadnienie w tak dziwnym miejscu jak Loop. Ale jak łączą się one ze szwedzką prowincją? Cóż, będziecie musieli przeczytać sami. Ode mnie otrzymacie jedynie małą zajawkę stylu, w jakim utrzymany jest ten album:
„Piątego listopada 1994 roku Loop zakończył pracę. Następnego dnia dostaliśmy trądzik. Krajobraz się zmienił, to było widać. Żółte wozy ministerstwa energii zniknęły z ulic. Przedsiębiorstwa państwowe zostały sprywatyzowane i przemianowane. Ale nas to zbytnio nie obchodziło – w końcu mieliśmy dosyć własnych problemów z tłustą cerą i mutacją głosu.”
Things from the Flood Simon Stålenhag
8,0
Będę szczery: to nie tekst jest w tej książce ważny – można spokojnie obejść się bez niego. To obrazy Stålenhaga opowiadają drugą część historii »The Loop«. Tym razem chodzi już o lata 90-te w alternatywnej historii Szwecji, czyli czasy, gdy niegdyś państwowy ośrodek badawczy został sprywatyzowany i popadł w ruinę. Naukowcy wyjechali, ludzie potracili pracę a ich dzieci, jak to dzieci, mają swoje własne problemy. Dla nich cały ten elektroniczny złom należy tak samo do krajobrazu jak bezlistne drzewa i krzaki surowej szwedzkiej zimy.
Simon Stålenhag kontynuuje i rozwija swój styl z „Tales from the Loop”. Ponownie łączy on nostalgiczne krajobrazy znad brzegów jeziora Melar (leży na południe od Sztokholmu) z niesamowitymi pomysłami na architekturę i technikę ze świata, który bardzo przypomina nasz własny – ale jest równocześnie wizją alternatywnej historii przyszłości. Roboty, radioteleskopy, opustoszałe mrówkowce załogi »The Loop«: autor ponownie wykazuje się niezwykłą pomysłowością i konsekwentnie wzbogaca ten pełen melancholii świat. Maluje digitalnie, ale jego obrazy przypominają do złudzenia prace w oleju lub akrylu.
Najfajniejsze w tym albumie jest to, że całkiem sporo ilustracji jest tylko luźno powiązanych z opisaną w tekście historią. Pozwala to na śmiałe generowanie własnych rozwiązań narracyjnych, powoduje, że można stworzyć we własnej głowie całą masę spekulacji na temat: „Jak JA napisałbym tę historię?” Zabawa jest świetna i było mi żal, gdy obejrzałem już ostatnią pracę Stålenhaga i przeczytałem ostatnie zdania tej noweli. Jedynie kilkuzdaniowy epilog pozostawia jeszcze pewną małą „furtkę” dla możliwości, że niesamowita wyobraźnia szwedzkiego malarza być może będzie mogła oprowadzić nas jeszcze raz po »The Loop«.