Pseudonim utworzony został na podstawie prawdziwego imienia artysty i oznacza widok lub wzrok, ang. „Sight”.
Za powieść Skugga-Baldur otrzymał w roku 2003 nominację do Nagrody Literackiej Islandii. Rok 2005 przyniósł sukces, zdobyta Nagroda literacka Rady Nordyckiej. Krytycy podkreślali muzyczne walory tej prozy, a w anglojęzycznym świecie Sjón szeroko znany jest jako autor tekstów piosenek. Współpracował m.in. z brytyjskim The Brodsky String Quartet i islandzką piosenkarką Björk. Napisał dla niej tekst utworu Isobel i jego kontynuacji Bachelorette, a także powstałego specjalnie na Letnie Igrzyska Olimpijskie 2004 Oceania oraz najnowszego Wanderlust. W 2001 został nominowany do Oscara (Nagroda Akademii Filmowej),razem ze współtwórcami (Lars von Trier, Björk),za piosenkę I've Seen it All z filmu Tańcząc w ciemnościach.
Wystąpił także gościnnie jako wokalista na kolekcjonerskim singlu The Sugarcubes Luftgitar (air guitar) w 1987 pod pseudonimem Johnny Triumph; towarzyszący piosence teledysk ukazywał Sjóna grającego na niewidzialnym instrumencie razem z Björk i Einarem Örnem Benediktssonem. Sjón czasami ponawiał tę rolę w czasie bisów na koncertach Sugarcubes, w tym także podczas ponownego wspólnego występu grupy w 2006 (Reykjavík). Sjón nadal zaangażowany jest w islandzką scenę muzyczną jako członek komitetu doradczego fundacji Kraumur Music Fund, której celem jest wzmacnianie islandzkiego życia muzycznego, głównie poprzez wspieranie występów i prezentacji dzieł młodych muzyków.
Był jednym z założycieli surreailistyczno-dadaistycznej punkowej grupy poetów i performerów Medusa w 1979. Sjón wydał swój pierwszy zbiór wierszy, Sýnir (Wizje) już w 1978 i od tamtej pory opublikował wiele tomów poezji i prozy, a także sztuk teatralnych i opowieści dla dzieci. Jego dzieła przetłumaczono na wiele języków, m.in. włoski, hiszpański, holenderski, niemiecki, francuski. Polski przekład powieści Skugga-Baldur ukaże się w 2009 nakładem wydawnictwa słowo/obraz terytoria.
Sjón obecnie mieszka w Reykjavíku, wcześniej mieszkał i pracował za granicą (Londyn). Ma żonę i dwójkę dzieci.http://unit.bjork.com/specials/albums/medulla/sjon/
I was thinking: could the voice you detect in the humming of the wood be your own voice? Like the poet who obstinately believes that he is w...
I was thinking: could the voice you detect in the humming of the wood be your own voice? Like the poet who obstinately believes that he is writing about the world but is in reality only telling yet another story about himself?
The idea was not entirely my own. My brother-in-law, the psychiatrist Dr Pazmany, had said something similar when the invisible people moved in with me during the winter of 1910-1911.
V. Haraldsson.
spore rozczarowanie i zmarnowany potencjał.
wiązałam z tą pozycją nadzieje, spodziewając się subtelnego, poetyckiego języka, obrazów zapadających w pamięć, przedzierania się przez złożoną metaforykę oraz piękna poruszającego wyobraźnię. zapowiadało się nieźle: björk poleca, skojarzenia ze skandynawskimi pisarzami mam jak najlepsze, początek wydawał się zachęcać do sięgnięcia po więcej.
niestety, tę króciutką powieść czyta się ciężko, w czym - domyślam się - jest spora zasługa tłumacza. rozumiem, że szyk przestawny miał w zamyśle budzić skojarzenia z poezją, językiem niecodziennym i zapadającym w pamięć, ale stosowanie go w co drugim zdaniu utrudnia rozkoszowanie się lekturą i najzwyczajniej nuży. wpływa na sztuczność języka.
samej historii brak jakiegoś pierwiastka tajemnicy. wątki wiążą się ze sobą, brniemy przez na pierwszy rzut oka niezbyt powiązane fragmenty, by przekonać się, że są one spójne. pomysł jest niebanalny, ale w moim odczuciu - nie do końca wykorzystany. oszczędne zdania, krótkie urywki nie przekładają się na intensywność obrazów pobudzających wyobraźnię.
tym samym lektura ta nie zostanie w mojej pamięci na zbyt długo; na szczęście, nie czytało jej się też zbyt długo. można po nią sięgnąć, by potraktować ją jako ciekawostkę, lepiej jednak nie stawiać jej zbyt wielu wymagań.
jeśli masz ochotę zachwycić się subtelnym, poetyckim językiem, polecam norweskiego pisarza - Vesaas dostarczy ci ich (choćby w "pałacu lodowym" czy w "wiosennej nocy").
jeśli liczysz na powieść zbudowaną z krótkich, ale wymagających i poruszających zdań, polecam sprawdzić np. "murzyna" Tatiany Gromacy albo jedną z dwóch powieści Orneli Vorpsi, wydanych nakładem wydawnictwa Czarne.
w przypadku powieści "Skugga Baldur" istnieje spore ryzyko, że twoja wrażliwość pozostanie jak skuta lodem - niewzruszona wobec starań wyobraźni zaklętej w tej krótkiej książeczce.
Doskonałość w miniaturze. Niewielka książeczka, której połowa w dodatku zapisana jest bardzo skąpo - po jednym zdaniu na stronę - zaczyna się dość dziwacznie, od poetycko-reporterskiego zapisu polowania pazernego wielebnego na lisa. Ale od pierwszych stron hipnotyzuje. Tętni przyspieszonym pulsem tytułowego bohatera, oddycha jego urywanym oddechem. Sjon od początku pokazuje wielki talent do operowania słowem i emocjami, a trochę później, gdy historia rozwinie się w kilkuwątkową narrację, udowadnia, że ma też niezwykłą zdolność do konstruowania fabuł z pogranicza sensacji i psychologii. A przy tym, jakby przypadkiem, od niechcenia, maluje w tle niezwykły pejzaż dawnej, ubogiej, zgrzebnej i ponurej Islandii. Przygnębiający, ale żywy.
Opowieść ma wszystkie cechy świetnej gawędy: wciąga i fascynuje, wzrusza i porusza, jej meandry bywają zaskakujące, a koniec jest dynamicznym crescendo. Do tego Sjon w bardzo prostych, czułych słowach świetnie charakteryzuje specyfikę zespołu Downa, którym dotknięta jest główna - obok klechy i studenta - bohaterka. Pokazuje też w kameralnym świetle siłę i piękno empatii, skontrastowanej z emocjonalnym zaduchem, bezmyślnym okrucieństwem i podłością. Aż dziwne, że w książeczce tak wątłych rozmiarów można zmieścić tyle świetnej literatury!