Grzechy ojców

Okładka książki Grzechy ojców Agnieszka Miela
Okładka książki Grzechy ojców
Agnieszka Miela Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Dzieci Starych Bogów (tom 2) fantasy, science fiction
596 str. 9 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Dzieci Starych Bogów (tom 2)
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2022-07-12
Data 1. wyd. pol.:
2022-07-12
Liczba stron:
596
Czas czytania
9 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382026306
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
151 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
328
44

Na półkach:

Wojownicza Aine , córka jednego ze starych rodów, w dalszym ciągu stara wypełnić przysięgę złożoną w Lai Sinen. Dziewczyna musi dowiedzieć się wszystkiego odnośnie Ziaren Relenvel, swojej historii oraz przeznaczenia. Głos w jej głowie służy pomocą, jednak czy może mu ufać?
Czy uda jej się odkryć tajemnicę i ochronić swoje tuath?

***
Po raz kolejny mamy tu bardzo dobrze przedstawiony świat i jego prawa, bohaterowie są z krwi i kości, nie ma tu wielkiej naiwności, a wokół snuje się mrok. Czuć w tej książce, że kolejna (finałowa część) będzie zdecydowanie mroczna i nie każdy z bohaterów polubionych przez dwie poprzednie części, dotrwa do końca tej przygody.
Książka jest zdecydowanie wciągająca, mamy tu trochę intryg i zakulisowych wydarzeń, które prawdopodobnie będą mieć wpływ na przyszłe wydarzenia.
Mamy tu zdrady przyjaciół, nowych przyjaciół, postaci moralnie niejednoznaczne oraz śmierć, którą może i można było przewidzieć ale i tak szokuje zarówno sposób jak i powód.
Jedyne czego bym się tu mogła doczepić to tego, że zdecydowanie królową tej książki była Wiewióra, a jednak bliżej mi jednak z Błękitkiem i tej postaci mi trochę brakowało. Młody Armin zdecydowanie powinien zostać wtajemniczony wcześniej w to co się dzieje, szczególnie gdy sprawa dotyczy również jego.
Nie mogę doczekać się, gdy sięgnę po tom 3.

Wojownicza Aine , córka jednego ze starych rodów, w dalszym ciągu stara wypełnić przysięgę złożoną w Lai Sinen. Dziewczyna musi dowiedzieć się wszystkiego odnośnie Ziaren Relenvel, swojej historii oraz przeznaczenia. Głos w jej głowie służy pomocą, jednak czy może mu ufać?
Czy uda jej się odkryć tajemnicę i ochronić swoje tuath?

***
Po raz kolejny mamy tu bardzo dobrze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1508
1204

Na półkach: , , , ,

Po przeczytaniu Śmiechu diabła, który rozpoczął cykl Dzieci starych bogów, byłam szalenie ciekawa, co też wydarzy się dalej i czym tym razem zaskoczy mnie autorka. Czym prędzej więc zabrałam się za Grzechy ojców i... przepadłam. Mam nadzieję, że kolejny tom pojawi się szybko!

Tym razem co prawda nie porwała mnie lektura od pierwszej strony, bo nieco nudziłam się przy pierwszych rozdziałach, jednak im więcej tekstu miałam za sobą, tym robiło się ciekawiej i coraz trudniej było mi rozstawać się z książką na dłużej niż to konieczne. Jednak nie zmieniło się to, że akcja to była przez Agnieszkę Mielę podkręcana, to odrobinę opadała i to wpływało na to, że mniej więcej trzy czwarte książki czytałam w oczekiwaniu na jakąś spektakularną sytuację i... się doczekałam! Ostatnie rozdziały były dla mnie majstersztykiem. Autorka tak rozbudziła moją ciekawość, że z żalem odłożyłam książkę na półkę. Nie wiem, jak po takim zakończeniu wytrzymam do kolejnego tom, który wreszcie pozwoli poznać odpowiedzi na wszelkie nurtujące mnie pytania.

Czytając Grzechy ojców, byłam ponownie oczarowana klimatem, jaki stworzyła Agnieszka Miela. Jest on wystarczająco mroczny i tajemniczy, by przełamanie go nutą humoru sprawiało, że lektura jako całość jest szalenie wciągająca i nie można narzekać na jakąkolwiek nudę.
Dialogi między bohaterami są tak samo szorstkie, co wypełnione emocjami. Da się w tych wymianach zdań wyczuć te emocje, które w danej chwili towarzyszą bohaterom oraz to, jakie emocje i uczucia skrywają wobec innych postaci.

A sami bohaterowie? Naprawdę fajnie jest to, że mimo iż tych postaci jest tutaj sporo, to udało się mimo wszystko Agnieszce Mieli wykreować ich tak, by każdy był zarysowany mocną kreską, dzięki czemu zawsze wiadomo, kto jest kim. Oczywiście jak to w tego typu historiach i mając na uwadze, że to część większej całości, są tutaj postaci i dobre i złe, chociaż tak naprawdę większość z nich skrywa w sobie zarówno dobro, jak i zło... Mają też swoje sekrety i tajemnice, które wpływają na to, jakie decyzje podejmują. Z niektórymi można się zgodzić, inne wzbudzały we mnie niedowierzanie, ale przecież to nie koniec ich przygody, więc autorka musiała sobie zostawić jakieś pole manewru, prawda? No i niektórzy z nich wzbudzają w czytelniku sympatię, inni... niekoniecznie.

Nie sądziłam, że tak mocno zatracę się w fantastyce w tym klimacie, ale... Agnieszka Miela mnie po prostu zaczarowała. Śmiech diabła, Grzechy ojców... czekam na ciąg dalszy!

Po przeczytaniu Śmiechu diabła, który rozpoczął cykl Dzieci starych bogów, byłam szalenie ciekawa, co też wydarzy się dalej i czym tym razem zaskoczy mnie autorka. Czym prędzej więc zabrałam się za Grzechy ojców i... przepadłam. Mam nadzieję, że kolejny tom pojawi się szybko!

Tym razem co prawda nie porwała mnie lektura od pierwszej strony, bo nieco nudziłam się przy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
26
15

Na półkach:

Coś niesamowitego. Naprawdę, naprawdę świetna książka. Jak zwykle drugie tomy są gorsze od pierwszych, tak tutaj jest na odwrót. Pochłonęłam ją dosłownie w dwa dni! Totalnie wciągnęłam się w pełna napięcia przygodę, przeżywałam psychotyczne momenty i szukałam rozwiązań z bohaterami. Momenty gore to mój klimat, dodały one surowości i pewnej prawdy do świata wykreowanego. Polecam bez dwóch zdań!

Coś niesamowitego. Naprawdę, naprawdę świetna książka. Jak zwykle drugie tomy są gorsze od pierwszych, tak tutaj jest na odwrót. Pochłonęłam ją dosłownie w dwa dni! Totalnie wciągnęłam się w pełna napięcia przygodę, przeżywałam psychotyczne momenty i szukałam rozwiązań z bohaterami. Momenty gore to mój klimat, dodały one surowości i pewnej prawdy do świata wykreowanego....

więcej Pokaż mimo to

avatar
49
50

Na półkach:

Bardzo dobra kontynuacja, która dobrze utrzymuje klimat poprzedniej części. Przyjemnie było znowu zagrzebać się w tym mroku i obłędzie bohaterów.

Bardzo dobra kontynuacja, która dobrze utrzymuje klimat poprzedniej części. Przyjemnie było znowu zagrzebać się w tym mroku i obłędzie bohaterów.

Pokaż mimo to

avatar
42
26

Na półkach:

Mocne 8, podchodzące nawet pod 9.
Dobrze wiedzieć, że autorzy, którym dałem kiedyś szansę rzeczywiście się rozwijają. Ten tom pozytywnie zaskoczył mnie klimatem, bo okazało się, że pierwszy jest jedynie skromnym wstępem.
Świetnie budowany nastrój beznadziei, szaleństwa i obłędu. A to i tak skromnie w porównaniu z tym, co działo się w ostatnim tomie.

Mocne 8, podchodzące nawet pod 9.
Dobrze wiedzieć, że autorzy, którym dałem kiedyś szansę rzeczywiście się rozwijają. Ten tom pozytywnie zaskoczył mnie klimatem, bo okazało się, że pierwszy jest jedynie skromnym wstępem.
Świetnie budowany nastrój beznadziei, szaleństwa i obłędu. A to i tak skromnie w porównaniu z tym, co działo się w ostatnim tomie.

Pokaż mimo to

avatar
258
257

Na półkach:

Zaufanie nieodpowiedniej stronie niesie ze sobą ogrom koszmarnych konsekwencji.

Po wielu zmaganiach związanych ze swoim przeznaczeniem, Aine, która dawno straciła już swoich bliskich, odnajduje nowy cel. Ponownie stanie jej na drodze wiele przeszkód, a wśród nich zwątpienie we własne istnienie. Czy jednak zdoła odmienić przyszłość potomków Starych Bogów?

Lubię historię, które nie opierają się wyłącznie na akcji i malowniczych scenach walk. Taka tendencja często widnieje w gatunku, jakim jest fantastyka, lecz na całe szczęście można doszukać się także czegoś, co niesie ze sobą coś więcej, niż tylko rozrywka 😊

Po pierwszym tomie cyklu Dzieci Starych Bogów, wiedziałem, że do niego wrócę. Agnieszka Miela naprawdę potrafi wykreować niesamowite doznania w swojej twórczości, co po raz kolejny udowodniła w tomie drugim, czyli w Grzechy Ojców 😁

Całość historii skupia się na głównej bohaterce, jej burzliwych relacjach i często nieprzyjemnych sytuacjach, jakie ją spotykają. Autorka serwuje całą gamę najróżniejszych emocji, które towarzyszą czytelnikowi podczas lektury. Więź między osobą czytająca, a postaciami książki jest silna, dlatego nie trudno o przeżywanie losów Aine i innych bohaterów 😱

Sam styl, jakim posługuje się autorka, jest dość specyficzny. Czuć, że chce ona wycisnąć z każdej sceny absolutnie wszystko, co tylko się da. Nie ma tu lania wody, czy bezwartościowych wątków. Bywa, że tempo zwalnia, ale na rzecz innych, równie ekscytujących sytuacji. Tak, bywa miejscami nużąco, ale nie sprawia to, że lektura jest przez to mniej wciągająca 😍

Zaufanie nieodpowiedniej stronie niesie ze sobą ogrom koszmarnych konsekwencji.

Po wielu zmaganiach związanych ze swoim przeznaczeniem, Aine, która dawno straciła już swoich bliskich, odnajduje nowy cel. Ponownie stanie jej na drodze wiele przeszkód, a wśród nich zwątpienie we własne istnienie. Czy jednak zdoła odmienić przyszłość potomków Starych Bogów?

Lubię historię,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
40
8

Na półkach:

Po niedługim czasie udało mi się sięgnąć po drugi tom „Dzieci Starych Bogów” autorstwa Agnieszki Mieli. Co tym razem przygotowała dla czytelnika młoda polska pisarka? Jeśli interesuje Was ciąg dalszy perypetii Aine Wart i Bertrama Armina, ta książka jest jak najbardziej dla Was. Nikt, to kocha przygodę w literaturze, wyrafinowaną intrygę i mroczne fantasy, nie powinien poczuć się tą książką zawiedziony.

Aine udaje się, z pomocą właściciela szczekliwego głosu, uciec z groty przerażającego Fenrira i powrócić do życia. Przez większą część tomu bohaterowie, tym razem niemalże w komplecie, nieustannie wędrują po Kerhalorze w poszukiwaniu Jarlego i Frithusa Armina, by wydusić z nich całą prawdę o Ziarnach Relenvel. Początkowo przebywają w południowej części kontynentu, biorąc udział w corocznym jarmarku. Mamy więc tutaj wszelkie zjawiska nieodmiennie kojarzące się Europejczykom z południowymi krajami, a więc palące słońce, piasek, pustynie i tubylców o smagłej karnacji, szybko wpadających w gniew. Szczególnie intryguje baśniowy wątek Wędrującego Miasta, miałam nadzieję, że dowiem się o nim nieco więcej, ale cóż...

W wyniku potyczki z ludźmi pewnego handlarza niewolników cała grupa zostaje nagle przeniesiona niewiadomym sposobem na powrót do Lai Silnen, a więc na północ kontynentu. Czytelnik ma więc w pewnej mierze powtórkę z poprzedniej części. Bohaterowie są znów nękani przez tajemniczych Śpiących, widma zmarłych i rozmaite złowrogie istoty, usiłujące doprowadzić ludzi do szaleństwa. Drużyna Bertrama błąka się więc po przeklętym lesie, mając na razie tylko jeden cel, mianowicie wydostać się stamtąd. Gdy im się to w końcu udaje, najmują się do ochrony karawany kupców, zmierzających na targi do Morfag, stołecznego miasta Kerhalory. Spotykają wśród nich Fednicka, małego chłopca, w którym kryje się znacznie więcej niż jest to widoczne dla niewprawnego oka, i który prawdopodobnie odegra jeszcze w tej historii ważną rolę.

Potem w książce również sporo się dzieje i nie sposób napisać o tym wszystkim w kilku zdaniach. Tym bardziej, że przecież nie chcę odbierać czytelnikowi przyjemności samodzielnego odkrywania poszczególnych wątków. Powiem więc tylko tyle, że Aine wciąż usiłuje odkryć sekret nikczemnego czynu jej ojca Balora, który popełnił przed wieloma laty, gdy była jeszcze niemowlęciem. Wiedza ta mogłaby sprowadzić na dziewczynę szaleństwo, a nawet śmierć, mimo to Wilga przenosi poznanie prawdy ponad wszystko. W mieście duchów spotykają odrażającą staruchę, nazywaną przez syna Ternela Oczami Pana Śmierci, która odkrywa przed Aine istnienie demonów zwanych jotunnami oraz prawdziwe pochodzenie Fernira-Loriemisthusa. Ziarna Relenvel oczywiście istnieją naprawdę i w tej części trylogii czytelnik już wie, kto jest Władcą Nocy, Jeźdźcem Błyskawic, Panią Świateł i Królową Wilków. Ten, który zbierze wszystkie Ziarna i będzie umiał posłużyć się mocą Żyjącego w Przejściu, będzie w stanie... ale o tym już cicho, sza.

W książce zostały poruszone najważniejsze, zasadnicze kwestie, takie jak wiara i bogowie, narodziny i śmierć, przemijanie, los człowieka za życia i to, co czeka nas po nim, rodzina, rola mężczyzn i kobiet. Chwilami miałam nawet wrażenie, że poglądy autorki na te kwestie są prawicowe, ale przecież pisarz nie zawsze ujawnia siebie poprzez snutą opowieść, nie idźmy więc z interpretacją za daleko. Przez większą część lektury jest więc poważnie i dość mrocznie. Powieść jest obszerna, dlatego trzeba zarezerwować sobie sporo czasu na jej przeczytanie.

Miela poświęca wiele stron opisom przeżyć wewnętrznych bohaterów oraz ich dolegliwości fizycznych, w szczególności zaś Aine, której rany otwierają się przy każdym silniejszym psychicznym wstrząsie. Niektórzy z czytelników mogliby postawić zarzut zbyt powolnego rozwoju zasadniczej akcji, praktycznie jej stania w miejscu przez całe rozdziały. Irytuje także bardzo oszczędne odkrywanie tajemnic, małymi kawałeczkami, gdy chciałoby się dowiedzieć jak najwięcej, poznać całą prawdę możliwie szybko. Autorka jednak nie ułatwia nam tego zadania i jak przypuszczam, pozostawiła wszelkie możliwe wyjaśnienia na ostatni tom.

Zaserwowała za to czytelnikowi bardzo wiele scen walki, niekiedy brutalnych i krwawych. Wiemy już ponad wszelką wątpliwość, kto jest w książce zły, za to ci „dobrzy” są co najwyżej niejednoznaczni i nie ma pewności, której z potęg można zaufać. Nawet Aine i Bertram, choć usiłują się nawzajem chronić, nie ufają sobie do końca i wciąż mają sekrety jedno przed drugim, pomimo iż mężczyzna próbuje wydrzeć je przyjaciółce chociażby siłą. Ich relacja wciąż się zmienia, oscyluje pomiędzy nienawiścią i nieufnością, poprzez uczucie bratersko-siostrzane aż do niezupełnie uświadomionej fascynacji erotycznej. Moim zdaniem nie ma żadnych przeszkód, by obudziła się pomiędzy nimi miłość, nie są przecież tak naprawdę spokrewnieni. No cóż, zobaczymy, jak ten wątek rozwinie się w ostatnim tomie.

Jeśli chodzi o kwestie religijne, to wciąż nasuwa się porównanie do chrześcijaństwa, które krwawo i z bólami wyparło stare wierzenia w Europie. Nawet struktura Karmazynowego Bractwa przypomina trochę hierarchię kościelną, choć oczywiście są różnice. Sposób myślenia i usprawiedliwiania wszystkiego wolą istoty boskiej jest niemal identyczny. Trudno powiedzieć, czy jest to zabieg celowy ze strony autorki, czy po prostu trochę nieświadomie napisała o tym, co zna z autopsji.

„Myślisz, że trzydzieści lat wystarczy, by całkowicie wykorzenić jakiekolwiek wierzenia? Że ludzie po prostu zapomną o bogach swoich przodków? Ilu przyjęło naszą wiarę dobrowolnie w ciągu tego stulecia? Ilu zmuszono do tego torturami w samej Kerhalorze w ciągu ostatnich lat? Dla wielu z nich to my wciąż pozostajemy poganami, brudnymi posłańcami plugawego boga.”

Jednak wojna kulturowa nie jest w tej książce głównym problemem, ponieważ gra toczy się o znacznie wyższą stawkę, mianowicie o całą przyszłość, los wszelkich żywych istot we wszystkich światach, o ich możliwość decydowania o sobie. Bogowie Kerhalory istnieją naprawdę, nie są jedynie mitologią i przedmiotem rozgrywek pomiędzy ludźmi.

Więzią najbardziej wyrazistą i najmocniej odczuwalną w powieści nie jest wcale, przynajmniej w mojej opinii, relacja Wilgi z Bertramem, lecz z istotą zwaną Bezimiennym lub synem Ternela, a przez nią samą nazywaną Catbadem. Jest on, o ile dobrze zrozumiałam, jednym z jotunnów i towarzyszy Aine przez cały czas w bezcielesnej postaci, przemawiając do niej w myślach, a czasem pokazuje się w postaci srebrnego oka. Posiada także fizyczne ciało, lecz na razie się ukrywa, nie chcąc zbyt wcześnie stawiać czoła Jarlemu bez pewności zwycięstwa i przez to zaprzepaścić wszelkich ich wysiłków. Jest z tego powodu wielokrotnie określany w książce mianem tchórza.

Jego relacja z Aine nosi wszelkie znamiona toksyczności, ponieważ brakuje w niej przejrzystości i pełnego zaufania. Wprawdzie chroni on i wspiera dziewczynę, ale nie czyni tego bezinteresownie. Ma swoje własne cele, a od Aine oczekuje głównie tego, by ochroniła Bertrama - Żyjącego w Przejściu. Z drugiej jednak strony zna Wilgę jak nikt inny. Jest praktycznie w jej środku i nie sposób utrzymać przed nim żadnych tajemnic. Nawet będąc tylko głosem, stanowi część jej samej, z utratą której będzie jej się trudno pogodzić.

„Ostatnie spędzone wspólnie tygodnie przyzwyczaiły ją do tego, że zawsze jest u jej boku gotowy służyć radą, przygotowany, by udzielić pomocy czy zmniejszyć szarpiący jej ciałem ból. Bez względu na to, kim lub czym był, Cathbad stał się integralną częścią jej umysłu oraz powiernikiem tajemnic i jako jedyny zdawał sobie sprawę z paraliżujących ją lęków i bezustannych wątpliwości.”

Podsumowując, największą zaletą tej książki jest umiejętność rozbudzenia ciekawości przez autorkę, zaś po stronie czytelnika pragnienie poznania zakończenia i zamknięcia wszystkich wątków. Choćby z tego powodu na pewno sięgnę po trzeci tom, choć o ile wiem, nie jest on jeszcze wydany.

Po niedługim czasie udało mi się sięgnąć po drugi tom „Dzieci Starych Bogów” autorstwa Agnieszki Mieli. Co tym razem przygotowała dla czytelnika młoda polska pisarka? Jeśli interesuje Was ciąg dalszy perypetii Aine Wart i Bertrama Armina, ta książka jest jak najbardziej dla Was. Nikt, to kocha przygodę w literaturze, wyrafinowaną intrygę i mroczne fantasy, nie powinien...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
566
564

Na półkach:

W tym tomie ponownie spotykamy Aine i Bertrama. Ich drogi ponownie się złączyły i razem mogą kontunuować misję dopadnięcia Jarlego i odkrycia tajemnicy Ziaren Relenvel. Wrogość Błękitka do Wilgi i sekrety dziewczyny nie pomagają we współpracy. Czy mimo to uda im się pokonać niebezpieczeństwa i wykonać misję? Przekonajcie się sami...
Naprawdę bardzo podoba mi się klimat tej serii. Autorka stworzyła mroczną, niebezpieczną krainę pełno mroku, krwi i śmierci. Na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo, a siły zła nie cofną się przed niczym. Gęsta atmosfera, która oblepia czytelnika swym mrokiem, akcja która pędzi bez zatrzymania i bohaterowie - zagubieni, niejednoznaczni, pełni pytań sprawiają, że lektura intryguje I wciąga. Autorka nadal stawia więcej pytań niż daje odpowiedzi, a ja mam po przeczytaniu w głowie mętlik podobny do tego, który czują bohaterowie... I bardzo już bym chciała kolejną część - a tu trzeba czekać

W tym tomie ponownie spotykamy Aine i Bertrama. Ich drogi ponownie się złączyły i razem mogą kontunuować misję dopadnięcia Jarlego i odkrycia tajemnicy Ziaren Relenvel. Wrogość Błękitka do Wilgi i sekrety dziewczyny nie pomagają we współpracy. Czy mimo to uda im się pokonać niebezpieczeństwa i wykonać misję? Przekonajcie się sami...
Naprawdę bardzo podoba mi się klimat tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
149
9

Na półkach:

Z tą serią jest ten problem, że albo się ją polubi albo nie. Zależy jakie macie podejście do opisów. Jeśli normalnie je pomijacie albo męczycie, to nie będą to książki dla was, bo tutaj są one wysmakowane i ważne dla całej historii. Kolejna rzecz to to, że trzeba się tu miejscami skupić. Mnie wciągnęło i wchodzi do mojej top 2023. Duży plus za podejście do przemocy - nie ma jej dużo, ale widać, że Miela czyta horrory, bo jest tu sporo scen, które w podobny sposób wchodzą do głowy i w niej zostają.

Z tą serią jest ten problem, że albo się ją polubi albo nie. Zależy jakie macie podejście do opisów. Jeśli normalnie je pomijacie albo męczycie, to nie będą to książki dla was, bo tutaj są one wysmakowane i ważne dla całej historii. Kolejna rzecz to to, że trzeba się tu miejscami skupić. Mnie wciągnęło i wchodzi do mojej top 2023. Duży plus za podejście do przemocy - nie ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
22

Na półkach: ,

"Grzechy Ojców" , to drugi tom "Dzieci starych Bogów" i tak jak w pierwszej części , akcja nie zmieniła się. I ta książka również napisana z pasją, pełna tajemnic i zaskakujących wydarzeń jak i brawury bohaterów . . .a jak się zakończy splot tajemnic, musimy poczekać na część trzecią ..... . Gorąco polecam.
Pozdrawiam, Magdalena.

"Grzechy Ojców" , to drugi tom "Dzieci starych Bogów" i tak jak w pierwszej części , akcja nie zmieniła się. I ta książka również napisana z pasją, pełna tajemnic i zaskakujących wydarzeń jak i brawury bohaterów . . .a jak się zakończy splot tajemnic, musimy poczekać na część trzecią ..... . Gorąco polecam.
Pozdrawiam, Magdalena.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    197
  • Przeczytane
    163
  • Posiadam
    61
  • Ulubione
    11
  • Teraz czytam
    6
  • Fantastyka
    5
  • 2022
    5
  • 2023
    4
  • Do kupienia
    4
  • 2024
    3

Cytaty

Więcej
Agnieszka Miela Grzechy ojców Zobacz więcej
Agnieszka Miela Grzechy ojców Zobacz więcej
Agnieszka Miela Grzechy ojców Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także