Problem ze wszystkimi książkami tego typu jest bycie nacechowanymi i subiektywnymi dla poglądów autora. Do tezy dobierane są badania i tak powstają argumenty

Problem ze wszystkimi książkami tego typu jest bycie nacechowanymi i subiektywnymi dla poglądów autora. Do tezy dobierane są badania i tak powstają argumenty

Bardzo ciekawa książka opisująca dietę poprzez jej wpływ na możliwości poznawcze człowieka. Wiele ciekawych informacji, choć niektóre wskazówki wydają się zbyt rygorystyczne i abstrakcyjne do wdrożenia w praktyce.

Bardzo ciekawa książka opisująca dietę poprzez jej wpływ na możliwości poznawcze człowieka. Wiele ciekawych informacji, choć niektóre wskazówki wydają się zbyt rygorystyczne i abstrakcyjne do wdrożenia w praktyce.

Bardzo dużo ciekawych i przydatnych informacji. Z drugiej strony podejście autora jest mocno 'albo grubo, albo wcale', co może być zniechęcające albo nawet szkodliwe dla wielu osób.

Bardzo dużo ciekawych i przydatnych informacji. Z drugiej strony podejście autora jest mocno 'albo grubo, albo wcale', co może być zniechęcające albo nawet szkodliwe dla wielu osób.

Mimo, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem tradycyjnej diety keto, a opowiadam się po roślinnej stronie mocy, zaś autor krytykuje pewne wady diety wegańskiej, ta książka jest według mnie rewelacyjna, bo dostałem z niej mnóstwo nowych informacji (a wiedzę o dietetyce mam zaawansowaną) i dużo motywacji do zmian na lepsze. Z pewnością zmienię kilka ważnych aspektów w swojej diecie, które do tej pory trochę lekceważyłem.

Podejrzewam, że wielu weganom ta wiedza się nie spodoba, bo jesteśmy na naszej diecie z bardziej ideologicznych, niż samolubnych pobudek, a każda wiedza, która ową dietę krytykuje, utrudnia nam jej promocję i utrzymuje utarty stereotyp, że weganizm jest dietą niepełną (co jest nieprawdą, ale trzeba dietę roślinną bardzo mądrze prowadzić),natomiast ja raczej nie mam zamkniętego umysłu, więc daję 9 na 10 gwiazdek za rewelacyjną, gęsto upakowaną wiedzę i przystepną formę.

Mimo, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem tradycyjnej diety keto, a opowiadam się po roślinnej stronie mocy, zaś autor krytykuje pewne wady diety wegańskiej, ta książka jest według mnie rewelacyjna, bo dostałem z niej mnóstwo nowych informacji (a wiedzę o dietetyce mam zaawansowaną) i dużo motywacji do zmian na lepsze. Z pewnością zmienię kilka ważnych aspektów w swojej...

DNF - Niewyobrażalne, jak zaprzeczeniem zdrowia musiałaby być osoba korzystająca ze wskazówek w książce i jedząca 1l oliwy tygodniowo. Dodatkowo zalecanie wołowiny jako remedium na większość niedoborów to proszenie się o zawał serca. Autor wspomina o Japończykach jako zdrowym narodzie, bo ich dieta jest bogata w ryby, pomijając fakt, że Japonia to też kraj ryżu, makaronu i pierożków, co przeczy jego tezie o węglowodanach jako źródle całego zła świata. Odrzuca też roślinne źródła kwasów Omega 3, mimo że wskazuje na produkty w nie bogate, a opowiada o tym, że zwierzęta i ryby, żeby być dobrym źródłem Omega, muszą odżywiać się trawą albo glonami (może warto jednak pójść do źródła, czyli do roślin i glonów właśni ?). Szczególnie ciekawa jest koncepcja, że rozkładanie ALA jest gorsze że względu na ewolucję i dostosowanie organizmów do dostatku mięsa i ryb - z tego co mi wiadomo, ewolucja potrzebuje pokoleń, a dostatek mięsa i ryb dla wiekszosci populacji, nie tylko klas wyższych i nie tylko od święta i w ograniczonych ilościach, to kwestia ostatnich kilkudziesięciu lat... Pierwsze czerwone lampki dotyczące tej pozycji powinny zapalić mi się wcześniej - autor nie jest osobą ze świata medycyny, a powoływany w książce jet tylko jeden autorytet medyczny. Powinnam odłożyć tę książkę po zdaniu "Tłuszcz odkładający się z nadmiaru węglowodanów" - tak nie działa tycie... Jeden plus za krytykę wysoko przetworzonej żywności, to nie służy nikomu

DNF - Niewyobrażalne, jak zaprzeczeniem zdrowia musiałaby być osoba korzystająca ze wskazówek w książce i jedząca 1l oliwy tygodniowo. Dodatkowo zalecanie wołowiny jako remedium na większość niedoborów to proszenie się o zawał serca. Autor wspomina o Japończykach jako zdrowym narodzie, bo ich dieta jest bogata w ryby, pomijając fakt, że Japonia to też kraj ryżu, makaronu i...

Dobra książka, ale powinna się nazywać "Jedz jak CZŁOWIEK". :)

Dobra książka, ale powinna się nazywać "Jedz jak CZŁOWIEK". :)

Absolutnie nie słuchać jako audiobook.

Absolutnie nie słuchać jako audiobook.

Nie zgadzam się z tym ze ta książka to bzdura, sama zaobserwowałam u siebie polepszenie samopoczucia po wprowadzeniu tylko części metod opisanych w książce. Robiłam to czysto intuicyjnie a czytając te książkę milam same „acha” momenty. To dlatego czuje się lepiej, to dlatego zniknęło moje chroniczne przygnębienie itp.

Nie zgadzam się z tym ze ta książka to bzdura, sama zaobserwowałam u siebie polepszenie samopoczucia po wprowadzeniu tylko części metod opisanych w książce. Robiłam to czysto intuicyjnie a czytając te książkę milam same „acha” momenty. To dlatego czuje się lepiej, to dlatego zniknęło moje chroniczne przygnębienie itp.

Niestety książka to w większości stek bzdur, która nikogo do zdrowia nie doprowadzi. Ketoza i żadna inna dieta pochodna nie jest zdrowa.

Niestety książka to w większości stek bzdur, która nikogo do zdrowia nie doprowadzi. Ketoza i żadna inna dieta pochodna nie jest zdrowa.

Wszystko zaczęło się od tego, że matka autora zachorowała na alzheimera i choroby neurodegeneracyjne w wieku 53 lat, choć w rodzinie nie było takich przypadków u starszych pokoleń. Lekarze nie dawali mu odpowiedzi a on się uparł że ją znajdzie, przyczyna to... zła dieta matki. Jestem w szoku jak wiele chorób wynika z niewłaściwego odżywiania i jak łatwo można im zapobiegać.

Autor nie jest lekarzem ale ma nieukończone studia medyczne. Jest za to dziennikarzem więc ma większe możliwości w zbieraniu informacji i akredytacje by chodzić do miejsc i instytucji niedostępnych dla przeciętnych ludzi. Informacje są potwierdzone praktyką, bardzo skrupulatnie zebrane i przedstawione. Ja po przesłuchaniu tej książki natychmiast zmodyfikowałem dietę swoją i mojej rodziny. Zmieniłem też sposób robienia zakupów i częściej czytam etykiety. Polecam.

Wszystko zaczęło się od tego, że matka autora zachorowała na alzheimera i choroby neurodegeneracyjne w wieku 53 lat, choć w rodzinie nie było takich przypadków u starszych pokoleń. Lekarze nie dawali mu odpowiedzi a on się uparł że ją znajdzie, przyczyna to... zła dieta matki. Jestem w szoku jak wiele chorób wynika z niewłaściwego odżywiania i jak łatwo można im...