Impresjonista
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Impressionist
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2003-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2003-01-01
- Liczba stron:
- 472
- Czas czytania
- 7 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 83-7319-129-1
- Tłumacz:
- Dorota Stadnik
- Tagi:
- Indie literatura angielska powieść Pran Nath
Na przełomie wieków, w odległym zakątku Indii, angielski urzędnik służby cywilnej poznaje młodą Hinduskę podczas wyjątkowo ciężkiej ulewy. Dziewięć miesięcy później rodzi się dziecko. Jego przyszłość jawi się niepewnie. Jasny kolor skóry Prana Natha jest odbierany jako symbol szlachetnego urodzenia, jednakże gdy jego prawdziwe pochodzenie wychodzi na jaw, zostaje wyrzucony z domu ojca. Sprzedany parze eunuchów, trafia do zaściankowego Pendżabu i staje się przynętą w dynastycznych intrygach rozwiązłego dworu hinduskiego. W końcu ucieka do Bombaju, gdzie odnajduje się w roli Pretty Boba, księcia dzielnicy czerwonych świateł. Gdy przypadkiem poznaje pewnego pijanego Anglika, w jego życiu dochodzi do niezwykłego przełomu.
„Impresjonista” jest historią chłopca, którego życie zbudowano na kłamstwie. Autor stworzył niezwykle sugestywną opowieść, w sposób mistrzowski operując wyobraźnią. W swej pierwszej powieści przedstawił bohatera, jakiego można by długo szukać we współczesnej prozie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 397
- 298
- 108
- 19
- 12
- 8
- 5
- 4
- 3
- 3
Cytaty
-Nie rodzimy się, Bridgeman. Jesteśmy stwarzani.
W gościnności, jak we wszystkim, powinna istnieć równowaga. Nas przyjmują i my przyjmujemy.
OPINIE i DYSKUSJE
Czytałam wiele lat temu. Pisząc wiele mam ich na myśli jakieś 15. Pomimo upływu czasu zawsze, gdy biorę do ręki coś nowego, mam nadzieję, że w tym nowym zatopię się tak, jak w Impresjoniście. Znakomita książka. Arcyciekawa, wspaniale złożona. Stoi na honorowej półce i nigdy (choć wiele razy ją polecałam) nie pożyczyłam własnego egzemplarza. Inne mogą mylić drogę i do mnie nie wracać, ale tę kocham jak Harrego Pottera. To taka książka, dzięki której można pokochać czytanie.
Czytałam wiele lat temu. Pisząc wiele mam ich na myśli jakieś 15. Pomimo upływu czasu zawsze, gdy biorę do ręki coś nowego, mam nadzieję, że w tym nowym zatopię się tak, jak w Impresjoniście. Znakomita książka. Arcyciekawa, wspaniale złożona. Stoi na honorowej półce i nigdy (choć wiele razy ją polecałam) nie pożyczyłam własnego egzemplarza. Inne mogą mylić drogę i do mnie...
więcej Pokaż mimo toZnakomita! Czytana dawno, wyszukana z pamięci jako jedna z naj. I to jako porządna powieść i jako rzecz dającą do myślenia. Z tych "niech się jeszcze nie konczy"... :)
Znakomita! Czytana dawno, wyszukana z pamięci jako jedna z naj. I to jako porządna powieść i jako rzecz dającą do myślenia. Z tych "niech się jeszcze nie konczy"... :)
Pokaż mimo toz Kunzru zawsze warto
z Kunzru zawsze warto
Pokaż mimo toHistoria o definiowaniu własnej tożsamości, która wbrew oczekiwaniom zachowuje się jak wnerwiony wielbłąd. Doskonała powieść z bardzo ciekawą analizą działań kolonialnych Brytyjskiej Korony. Wędrówka nietuzinkowego głównego bohatera od Lahore do Bombaju a poźniej przez Londyn i Paryż na tereny dzisiejszej Nigerii. Autor pomimo brytyjskiego obywatelstwa, zdecydowanie nie czuje estymy do Anglików początków XX wieku. Rzecz zdecydowanie warta przeczytania.
Historia o definiowaniu własnej tożsamości, która wbrew oczekiwaniom zachowuje się jak wnerwiony wielbłąd. Doskonała powieść z bardzo ciekawą analizą działań kolonialnych Brytyjskiej Korony. Wędrówka nietuzinkowego głównego bohatera od Lahore do Bombaju a poźniej przez Londyn i Paryż na tereny dzisiejszej Nigerii. Autor pomimo brytyjskiego obywatelstwa, zdecydowanie nie...
więcej Pokaż mimo toIndie, Anglia i Afryka. Od wcielenia do wcielenia. Chaos i hałas. (Post)kolonializm, historia, tożsamość. Brak przynależności i własnego miejsca na Ziemi. Przybieranie nowych masek tak wiele razy, że przestaje się w końcu być kimkolwiek. Jest się nikim, a tego nie da się znieść. Niezwykła książka.
Indie, Anglia i Afryka. Od wcielenia do wcielenia. Chaos i hałas. (Post)kolonializm, historia, tożsamość. Brak przynależności i własnego miejsca na Ziemi. Przybieranie nowych masek tak wiele razy, że przestaje się w końcu być kimkolwiek. Jest się nikim, a tego nie da się znieść. Niezwykła książka.
Pokaż mimo toKsiążka okazała sie być inna, niż się spodziewałam. Opis daleki od jej rzeczywistej problematyki, brzmiał banalnie, podczas gdy tak naprawdę jest bardzo złożona. Również tytuł okazał się mylący. W dwóch słowach: "Impresjonista" był dla mnie wielką niespodzianką. Pierwsze rozdziały książki niemal sprawiły, że porzuciłabym lekturę. Cieszę się, że mimo wszystko dotrwałam. Pytanie, czy tyle niegodziwiści musiał przyjąć papier, pozostaje dla mnie otwarte.
Książka okazała sie być inna, niż się spodziewałam. Opis daleki od jej rzeczywistej problematyki, brzmiał banalnie, podczas gdy tak naprawdę jest bardzo złożona. Również tytuł okazał się mylący. W dwóch słowach: "Impresjonista" był dla mnie wielką niespodzianką. Pierwsze rozdziały książki niemal sprawiły, że porzuciłabym lekturę. Cieszę się, że mimo wszystko dotrwałam....
więcej Pokaż mimo toZawiła, niejednoznaczna – tak można by było ocenić treść tej powierzchni. Dotyka tylu ważnych problemów. Historia zaczyna się od niespodziewanego, dziwnego spotkania Hinduski i Anglika, którego owocem jest główny bohater powieści. Odrzucony w obu nacjach, obciążony etykietą „bękarta”, pozbawiony jakichkolwiek praw. Sprzedany, żyjący w toksycznym środowisku. Buduje przekonanie, iż kłamstwo i spryt pozwolą mu nie tylko przetrwać, ale też żyć na odpowiednim poziomie. Przyznaję, iż Autorowi nie brak fantazji i rozmachu w budowaniu kolejnych tożsamości i przygód bohatera. Nie wiem czy ta mnogość, czy waga podejmowanych problemów, a może jedno i drugie spowodowało, iż trochę przytłoczyła mnie ta lektura.
Zawiła, niejednoznaczna – tak można by było ocenić treść tej powierzchni. Dotyka tylu ważnych problemów. Historia zaczyna się od niespodziewanego, dziwnego spotkania Hinduski i Anglika, którego owocem jest główny bohater powieści. Odrzucony w obu nacjach, obciążony etykietą „bękarta”, pozbawiony jakichkolwiek praw. Sprzedany, żyjący w toksycznym środowisku. Buduje...
więcej Pokaż mimo toJak dla mnie jedna z najlepszych książek. Dziwię się, że takie dzieła o których się pisze wszędzie i mówi, zresztą zasłużenie, mają tu tak niskie oceny. Osobiście byłem pod ogromnym wrażeniem. Nie mogłem przestać czytać. Mam w domu i nie oddam nikomu.
Jak dla mnie jedna z najlepszych książek. Dziwię się, że takie dzieła o których się pisze wszędzie i mówi, zresztą zasłużenie, mają tu tak niskie oceny. Osobiście byłem pod ogromnym wrażeniem. Nie mogłem przestać czytać. Mam w domu i nie oddam nikomu.
Pokaż mimo toByć może to faktycznie jest swoistego rodzaju arcydzieło. Niestety, ja się najwyraźniej na nim nie poznałam. Ta książka to jeden wielki chaos, w którym z każdą stroną zagłębiałam się coraz bardziej. Być może zwyczajnie mam za mało wyobraźni, żeby zakochać się w tej książce...
Być może to faktycznie jest swoistego rodzaju arcydzieło. Niestety, ja się najwyraźniej na nim nie poznałam. Ta książka to jeden wielki chaos, w którym z każdą stroną zagłębiałam się coraz bardziej. Być może zwyczajnie mam za mało wyobraźni, żeby zakochać się w tej książce...
Pokaż mimo toNa klubowym stole może nie tak bogato jak zwykle, ale za to pysznie! Jadłyśmy bossssską zupę pomidorową z mleczkiem kokosowym i soczewicą oraz przyprawami, dal z pomidorów i soczewicy z kurkumą i tandoori, podpłomyki czapami z mąki razowej, dżem sweet mango z imbirem i płatki pszenno-ryżowe, jako substytut ryżu, z którym bohaterowie zajadali (na pewno gorszy) dal. Kto nie jadł, niech żałuje!
Książkę, o dziwo, pochłonęła (z mniejszym lub większym bólem) znaczna większość stałych uczestniczek spotkań (także nieobecna w tym miesiącu E., której należą się czołobitne hinduskie pokłony za przesłanie swych obszernych spostrzeżeń, wraz z grecką orchideą prosto z wyspy Kos!). Do tego stopnia zachwalałyśmy drugą część książki, że namówiłyśmy P. do przemęczenia jeszcze kilkunastu procent ciężkostrawnych i zapoznania się z tymi znacznie lepszymi. Co ciekawe, miałyśmy bardzo podobne odczucia po lekturze, co przecież tak rzadko się zgadza.
A oto i one, odczucia Europejek na temat tej azjatycko-europejskiej książki:
* Wszystkie ledwo przebrnęłyśmy (a niektórym się nie udało :P) przez pierwszą część, pełną zagmatwanego słownictwa (za E.: jyotish, bidi, czobidar, hidżirowie, paan),naturalistycznych opisów, zbyt kwiecistego języka i wydarzeń, które praktycznie nie służyły fabule książki.
* Tytuł za cholerę do książki nie pasuje (chyba, że to nasze wyobraźnie, zmęczone wysoką temperaturą nie pracują należycie)
* Ciekawie zaczęło się robić dopiero, kiedy bohater podążył za głosem serca, tudzież zewem natury (która w zasadzie, obok fizjologii była raczej głównym bohaterem) podążył do Bombaju (?). Kiedy zaś przemieścił się na Wyspy Brytyjskie, jego losy zaczęły nas prawdziwie interesować. Mnie nawet bardzo.
* Podobała nam się koncepcja wielu osobowości bohatera, zaproponowana przez Kunzru. Zmieniał się jak w kalejdoskopie, dążąc do osiągnięcia jedynego celu, który chyba jednak nie okazał się aż tak wartościowy, by do niego tak uparcie zmierzać.
* Doszłyśmy do wniosku, że (uwaga spoiler!) najlepszym podsumowaniem Impresjonisty jest urocze powiedzenie mojej babci: Co się martwisz, co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz…
* Wzruszały i śmieszyły nas zwyczaje Razdana (Dzień Świra!),historia Elspeth i mur, który wybudował jej mąż, kiedy zakochała się w nie w innym mężczyźnie, ale w innym sposobie myślenia, co było jeszcze gorsze, szalona Star i jej równie szalony ojciec. Nie było zbyt wielu innych dobrych i/lub fascynujących osób.
* "Impresjonista" w sposób dobitny i jaskrawy, ale dobrze oddaje zachodni imperializm i wschodnią inność i zazdrość. Dopiero, kiedy Pran vel Bobby vel Johnatan dociera do Europy, zaczyna rozumieć krykieta, korty, trawniki – brytyjską rzeczywistość generalnie. I te dziesiątki prześmiewczych określeń: Angielski i Chrystys. Chrystus i angielski. Nierozłączna para, albo Och mistyczny zachód! Ziemia wełny, kapusty i lubieżnych dziewcząt o okrągłych oczach, czy europejski horror linii produkcyjnych i szczerzenia zębów w uśmiechu.
* W sposób arcyciekawy opisuje też ekspansję w Afryce (i bukmacherskie zwyczaje plemienia Fotse!),krew i gorzki śmiech zalewa człowieka na myśl o linii telefonicznej na środku czarnego kontynentu.
* Większość z nas była bardzo poruszona zakończeniem powieści – ślubem Star z nowym nababem Fatehpuru, ostateczną ścieżką obrana przez Johnatana, końcem państewka Fotse.
* Pokochałyśmy również historię-przestrogę, skierowaną jakby szczególnie do nas – miłośniczek książek:
"Kiedy matka Bridgemana spadła z werandy i skręciła kark (co nastąpiło, gdy Johnatan był jeszcze dzieckiem),jej pogrążony w żałobie mąż przysiągł sobie, że nigdy nie wyśle syna do szkoły w Anglii; co więcej - nigdy nie spuści z oka Jedynej Rzeczy, Jaka Mu Została. Tym sposobem w wieku dziesięciu lat Johnatan umiał jeździć konno, strzelać i świetnie mieszać dżin z tonikiem, ale nie umiał ani czytać, ani pisać. Jego ojciec zupełnie się tym nie przejmował. W jego mniemaniu to umiejętność czytania spowodowała zgon jego żony, która poślizgnęła się na egzemplarzu magazynu „Blackwood’s”, beztrosko porzuconym na frontowych schodach."
* Ogólnie rzecz ujmując, mimo trudu i męki, jesteśmy zadowolone z poznania tej było nie było, poruszającej historii.
kotnakrecacz.blogspot.com
Na klubowym stole może nie tak bogato jak zwykle, ale za to pysznie! Jadłyśmy bossssską zupę pomidorową z mleczkiem kokosowym i soczewicą oraz przyprawami, dal z pomidorów i soczewicy z kurkumą i tandoori, podpłomyki czapami z mąki razowej, dżem sweet mango z imbirem i płatki pszenno-ryżowe, jako substytut ryżu, z którym bohaterowie zajadali (na pewno gorszy) dal. Kto nie...
więcej Pokaż mimo to